“Milczą lub krytykują
Z pewnością przebicie się nie jest łatwe, lecz mimo to Braun nie ma wątpliwości, że pomysł, by zgłosić swą kandydaturę w wyborach prezydenckich był dobry. – Moja kandydatura obnażyła pewien sposób myślenia w mediach wszystkich opcji – kto nie jest nasz, ten nie istnieje – mówi reżyser. Milczą o nim bowiem nie tylko media lewicowe – co można zrozumieć – ale również prawicowe i katolickie.– Sam ten efekt opadania masek i spodni pokazuje, że było warto podjąć się takiej akcji. Zobaczyć bowiem „najlepszych patriotów” i „najpobożniejszych katolików” w charakterze goebbelsowskich propagandystów, to naprawdę rzecz niezapomniana i godna odnotowania – pokpiwa.
Mimo żartów, Grzegorz Braun nie ukrywa rozczarowania. Jedna z gazet określających się jako katolickie nie zgodziła się bowiem na wydrukowanie płatnego ogłoszenia o kandydaturze Brauna, zaś na portalu najpopularniejszego katolickiego tygodnika ukazał się krótki, publicystyczny tekst skierowany głównie przeciwko osobom pomagającym reżyserowi w kampanii, czyli zwykłym wolontariuszom. W tym kontekście Grzegorz Braun mówi więc o swoistym embargu informacyjnym – nie jest bowiem nawet uwzględniany w sondażach, choć te odnotowują przecież tak marginalne postacie polskiej polityki, jak Wanda Nowicka, czy… poseł o nazwisku Anna Grodzka. „Embargo” to – twierdzi Braun – jest, owszem, od czasu do czasu przełamywane, ale jedynie po to, by napisać lub powiedzieć o nim coś negatywnego. – Musi być coś szczególnego w mojej kandydaturze, skoro ścisłe embargo informacyjne utrzymywane jest zgodnie przez media bez mała wszystkich orientacji politycznych – od lewa do prawa. Jeśli zdarzyło się, że owo embargo zostało na moment przerwane, to tylko po to, by pojawiły się kłamstwa i szyderstwa. Nie dziwi mnie, że takowe zamieściła na przykład „Gazeta Wyborcza”. Natomiast, że szyderstw ze mnie doczekali się w prasie katolickiej popierający mnie katolicy – to jest nowa jakość – twierdzi.
Na pocieszenie warto dodać, że Braun nie jest jedynym kandydatem, o którym media wolą milczeć. Podobnie jest chociażby z kandydatem Ruchu Narodowego, Marianem Kowalskim, choć ten przynajmniej jest uwzględniany w niektórych sondażach. Sam Braun zresztą potrafi podejść do tematu z dystansem. – To dobra wiadomość, ponieważ najwyraźniej żadna sitwa partyjna, ani też żadna bezpieka krajowa czy zagraniczna, nie uznała mojej kandydatury za swoją – żartuje, po czym poważnieje: – Nie oczekuję żadnej reklamy ani promocji w mediach. Oczekuję rzetelnego informowania.
Podpisy? Walczymy!
Ale kampania to nie tylko media. Jej pierwszy etap to nie lada wyzwanie – trzeba bowiem zebrać w stosunkowo niedługim czasie aż 100 tys. podpisów. To liczba ogromna, wymagająca pracy wielkiej ilości wolontariuszy lub partyjnych działaczy. Zwykle dobrze jest zebrać ich zresztą więcej, bo PKW nierzadko część z nich kwestionuje.
Zaplecze Grzegorza Brauna cały czas gromadzi podpisy, a czas – dodajmy – nagli, wszak zgodnie z wymogami należy je złożyć do 26 marca. Zostało więc już tylko kilka dni! Jak przebiega zbiórka? Podpisy gromadzone są podczas spotkań z reżyserem, wolontariusze zbierają je również podczas organizowanych akcji. Można je również zbierać je na własną rękę, w tym celu na stronie grzegorzbraun2015.plzamieszczono odpowiedni formularz do pobrania.”
W rozmowie z nami kandydat nie udziela odpowiedzi na pytanie, ile szacunkowo udało mu się zebrać podpisów. Zapewnia natomiast, że akcja trwa do końca. – Każdy podpis jest na wagę złota – mówi. Po czym zachęca: – Jeśli ktoś chce usłyszeć parę słów prawdy na kolejnym etapie kampanii wyborczej, jeśli ktoś ceni sobie odwijanie bawełny i odczarowywanie pewnych słów czy pojęć zakazanych w polskim życiu publicznym przez terror poprawności politycznej, to wystarczy wykupić los na loterii. Ów los ma obecnie postać formularza, w którym każdy może swoim podpisem zaświadczyć poparcie dla mojej kandydatury.
Czy się uda? Pewne jest, że zbierający podpisy wolontariusze będą mieć do 26 marca pełne ręce roboty. Od tego, co się wydarzy w najbliższych dniach zależy też wynik próby wyborczego rozpoznania sytuacji bojem. Wszak owo „rozpoznanie” – jak sam reżyser stwierdził w wywiadzie dla PCh24.pl – jest głównym celem tego kandydackiego zamieszania w życiu Grzegorza Brauna.
http://www.pch24.pl/grzegorz-braun—kandydatura-z-embargo-,34704,i.html
Apelujemy o zbieranie podpisów poparcia dla Grzegorza Brauna w ten ostani weekend przed złożeniem podpisów a nawet na początku najbliższego tygodnia!!!
Chcemy złożyć ponad 120 tys. podpisów aby po odrzuceniu przez PKW ok. standardowo 10-15% – nam nie zabrakło tych prawie 99 tys. „dobrych” podpisów jakie są nam potrzebne do rejestracji Grzegorza Brauna jako Kandydata na Prezydenta.
Zbieram podpisy dla Brauna wśród rodziny i znajomych. Widzę skutki tego embarga na własne oczy, bowiem wiele osób, nawet katolików i patriotów zupełnie go nie kojarzy i nie wiedzą nawet, że ktoś taki kandyduje. Dzięki zbieraniu podpisów i prowadzonym rozmowom osoba Brauna i jego myśl dociera jednak do coraz szerszego kręgu osób, więc kandydowanie na kandydata ma już swoje dobre owoce, nawet jeśli nie uda się zebrać tych 100 tys. Gdyby został zarejestrowany jako kandydat i podłączył się w ten sposób do “szczekaczki” głównego nurtu, efekt mógłby przerosnąć nasze oczekiwania.
Dodam jeszcze, że byłem niedawno na spotkaniu z red. Wojciechem Reszczyńskim w Poznaniu. Popularyzował na nim myśl prof. Konecznego, ale oczywiście dyskusje zeszły na bieżące tematy polityczne i pojawiło się pytanie o Grzegorza Brauna. Pan Reszczyński zniechęcał do głosowania na niego i na każdego kandydata, który “odbiera głosy” Dudzie. Kukiza nazwał nawet największym szkodnikiem. Patrioci skupieni wokół Gazety Polskiej bili brawa.
Przecież to Duda odbiera więcej głosów Braunowi niż Braun Dudzie :-)
Poniżej, gwoli uzupełnienia: Grzegorz Braun o patriotach zarażonych lewicową propagandą i budowaniu bez fundamentu.
To jest dobra riposta :-)
Próbowałem dziś dodzwonić się do Radia Maryja w trakcie audycji z pozdrowieniami (koncert życzeń?) aby życzyć powodzenia “osobom, które zaangażowały się w kampanię wyborczą Grzegorza Brauna, kandydata pomijanego milczeniem przez wszystkie media mętnego nurtu, do których z przykrością muszę zaliczyć samo Radio Maryja. Dlaczego ‘katolicki głos w naszych domach’ milczy na temat pierwszego w powojennej historii Polski kandydata na prezydenta, którego poglądy i program można bez żadnych zastrzeżeń nazwać katolickimi? Tym bardziej podziękowania za odwagę i ofiarną pracę dla wszystkich zbierających podpisy i pracujących społecznie w komitecie wyborczym Brauna”.
Niesety przez kilkadziesiąt minut nie udało mi się dodzwonić. Może ktoś się przyłączy do mojej małej krucjaty? Im więcej dzwoniących, tym większe szanse na dobicie się do anteny.
Cieszę się, że jesteś.
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki :-) My, poganin i celnik, też pozdrawiamy!
Grzegorz Braun mimo embarga zebrał ponad 100 tys. podpisów :-)
http://grzegorzbraun2015.pl/
http://wpolityce.pl/polityka/238756-rzutem-na-tasme-grzegorz-braun-przywiozl-do-pkw-125-tys-podpisow-wystarczy-do-rejestracji
Efektem zaniechań/zaniedbań/niefrasobliwości/złej woli (?) ekipy RM, która również nałożyła embargo na najlepszego (!) kandydata na prezydenta w tym kraju jest to, że wstrzymuję się z finansowaniem tego medium do czasu zdecydowanej poprawy. Chyba im nawet taką notkę listownie napiszę, żeby mieli świadomość konsekwencji nieodpowiedniego postępowania.
Miałem ostatnio okazję rozmawiać z prof. Jaroszyńskim i generalnie jest tak, że RM popiera p. Dudę, ponieważ prezydent musi mieć wsparcie partii i struktur, żeby móc realnie sprawować władzę. Więc czy nam się Duda podoba, czy nie…
Oznacza to dla mnie dwie rzeczy. Po pierwsze radio maryja a może także i piotr jaroszyński w tej kwestii myślą bardziej po ludzku niż po Bożemu. To co być powinno, bo jest dobre, najlepsze, ustępuje czysto ludzkiemu rachunkowi, pragmatyzmowi. To znaczy że nie ma pełnego zaufania do Boga i ze on to zrobi za naszym pozwoleniem, co powinno zostać zrobione. Bo nie dajemy Mu tu ręki do działania i nie dajemy Mu szansy na cud. Skoro grzegorz braun jest najlepszym katolickim kandydatem a nawet się o nim nie wspomina to znaczy że w tej kwestii nie zostawiono nawet ogarka Panu Bogu! Oburza mnie to. Dla mnie jasne jest że kaczyński realizuje przede wszystkim interesy żydowsko amerykańskie. I Duda nic innego robić nie będzie. Tym którzy go wspierają brak rozumu od Ducha Świętego.
Druga rzecz mi się zapomniała ale pewnie była mniej ważna jak mi się przypomni to jeszcze dopiszę
Nie unoś się i tak szybko nie wyciągaj zbyt pochopnych wniosków. Grzegorz Braun jest przede wszystkim tradycjonalistą, a oni nie uznają Papieży od Jana XXIII począwszy…. i zawsze trzeba mieć to na uwadze.
Nic nie jest tak jasne jak to widać i słychać z oddali.
Nie oceniaj postępowania kapłanów. Przyglądaj się i przemadlaj to co widzisz, słyszysz. W Słowie Bożym w dziale Rekolekcje Wielkopostne są Rekolekcje w drodze …. świetny wstęp do medytacji i rozmowy z Panem Jezusem …
Błogosławionej Niedzieli Tobie życzę i Twojej Rodzinie.
Naprawdę? O tym nie słyszałem! To byłby istotny argument. Podaj proszę źródła.
(Postępowania kapłanów tym razem nie ocenialem. Ale mam do tego pełne prawo.)
Space źródła czego? Wsłuchaj się w klipy tradycjonalistów, klipy Grzegorza ….
Czekam na ogłoszenie PKW o zatwierdzeniu kandydatów (po sprawdzeniu złożonych list podpisów) i wtedy przygotuję krótkie, subiektywne charakterystyki naszych prawicowych kandydatów tj. Brauna, Kowalskiego i Dudy. Tak się składa, że znam ich wszystkich osobiście i nieraz z nimi rozmawiałam. Dlatego to będzie bardzo subiektywna charakterystyka, podzielę się tym co wiem.
Nie jest łatwo podjąć decyzję …. Najważniejsze jest dobro Polski i tym się będę kierowała pisząc o kandydatach. Trochę cierpliwości …
Przed Nami 10 rocznica odejścia do Pana – Jana Pawła II, świętego; 5 rocznica Tragedii Smoleńskiej i najważniejsze: WIELKI TYDZIEŃ A W NIM TRIDUUM PASCHALNE.
(a ja tak jak Ty pracuję na pełny etat, jeszcze obowiązki Stanu i praca społeczna)
Może napisał byś o Janie Pawle II – Świętym?
Dawno nic nie zamieszczałeś.
Stwuerdzilas ze Braun nie uznaje papieży od Jana XXIII. Gdzie to powiedział? Nie kaz mi proszę poszukać po wszystkich klipach bo wiele słyszałem i nie pamiętam, bym kiedykolwiek słyszał jego krytykę Głowy Kościoła Katolickiego. Pokaz mi proszę gdzie to, o co go oskarzasz, pojawiło się z jego ust konkretnie. Proszę Cie o ten drobiazg, a wówczas chetnie wykonam to, co sugerujesz, bym ja zrobił.
Czytaj ze zrozumieniem, napisałam:
nie napisałam, że On nie uznaje papieży, ale, że jest tradycjonalistą …., m.in. ślub brał w rycie rzymskim we wspólnocie tradycjonalistów …
i dalej napisałam, że wszystko nie jest takie jasne jak widzimy i słyszymy…
Proszę nie wkładaj w moje usta (w mój tekst tego czego nie powiedziałam)… dałam Ci wskazówkę, byś zbyt pochopnie nie wypowiadał swoich sądów …. Słuchaj każdego z nich uważnie i analizuj co się za tymi słowami kryje, popatrz co zrobili w ostatnich czasach, jacy ludzie tworzą otoczenie kandydatów.
Czekasz na gotowe recepty a takich nie otrzymasz, bo przy urnie to będzie Twoja decyzja w imieniu własnym i rodziny. I tylko Ty będziesz ponosił odpowiedzialność za tę decyzję.
Przed nami, każdym z nas, naprawdę bardzo trudna decyzja i musisz mieć to na uwadze. Podzieliłam się z Tobą tylko swoimi wątpliwościami …. Znam tych ludzi … i na tym polega m.in. mój problem.
Posłuchaj uważnie, ale warto posłuchać wiele jego klipów:
//nie napisałam, że On nie uznaje papieży, ale, że jest tradycjonalistą …., m.in. ślub brał w rycie rzymskim we wspólnocie tradycjonalistów …//
U lefebrystów czy w KK w obrządku trydenckim?- to fundamentalna różnica.
Słucham prawie wszystkich konferencji Brauna i nigdy nie słyszałam by powiedział herezję. Tradycjonalizm powołany przez papieża Benedykta mamy tez w KK.
Braun mówiąc ‘jestem tradycjonalistą’ ma na myśli (co tłumaczy) że nie jest zwolennikiem niektórych nowoczesnych trendów w KK, np zalegalizowania małżeństwo homo, czy rozwodów, oraz filozofii Hegla którą głosił jako słuszną na wykładach ks. bp Zyciński.
Ludzie Brauna nie rozumieją, bo nie rozumieją nauki KK, słowo ”tradycja” ich elektryzuje, tymczasem lefebryści zawłaszczyli to słowo i zmienili jego znaczenie.
W Takim razie dla mnie Twoje stwierdzenie nie było jednoznaczne. A właściwie brzmi jednoznacznie: jakoby grzegorz braun był tradycjonalistą a zatem, co za tym w domysle idzie, nie uznawał papieży. A zatem w Twoim rozumieniu ani jedno nie jest prawdziwe ani drugie – nie masz na to bowiem dowodów. Związku z tym uważam że niepotrzebnie posialas się w moim umyśle zamęt – jaką wypowiadająca słowo przeciwko drugiemu człowiekowi bierzesz za nie odpowiedzialność. I do Ciebie należy mówienie tak-tak nie-nie. A nie tak że słuchający będzie musiał interpretować Twoje słowa zgodnie z tym czy znalazłaś dowody na swoje stwierdzenia czy nie.
Z tej sytuacji dla mnie wynika że lepiej żebyś tego nie powiedziała a cała rozmowa nie istniała. Bo się nie dowiedziałem o grzegorzu braunie niczego nowego, a już na pewno nic złego co by go zdyskwalifikowało jako kandydata.
Wybacz Judyto, ale zgadzam się ze Spacem, że w Twojej wypowiedzi jest zawarty bezpodstawny zarzut wobec Brauna, że jest tradycjonalistą, a przez to nie uznaje papieży. Ze zdania: X jest katolikiem, a oni wierzą, że Chrystus zmartwychwstał, wynika jednoznacznie, że X w to wierzy. Taka jest właśnie logika Twojego zdania, że Braun jest tradycjonalistą, a oni nie uznają papieży.
Space słusznie zapytał o źródła, na podstawie których tak twierdzisz. Poleciłaś mu wysłuchanie klipów z Braunem, co sugeruje, że gdzieś o tym właśnie mówi. Słuchałem wielu jego wypowiedzi (oczywiście nie wszystkich) i w żadnej nie napotkałem jakiejkolwiek sugestii, że z SWII lub papieżami jest coś nie teges. Ty też jak na razie nie wskazałaś takiej wypowiedzi. Czy ona znajduje się gdzieś w tym 4-godzinnym materiale filmowym?
Ok. wyraziłam się niefortunnie, ale tak to jest jak siada się do komputera między Mszą Św., obiadem, który trzeba zrobić i załatwić inne sprawy na telefon. Nie, nie uważam, że Grzegorz Braun jest przeciwko papieżom soborowym, zresztą nic nt. nie wiem, ale zapytam Go przy okazji. Wiem tylko, bo mówił to nie raz w rozmowie, że jest tradycjonalistą. To też wymaga wyjaśnienia, jak On ten tradycjonalizm postrzega (vide wpis powyżej circ).
Natomiast w klipach, które zamieściłam, bardzo nie podobała mi się Jego wypowiedź dotycząca finansowania Kościoła. W ogóle udział w wykładach w tej szkole w Skierniewicach, jak i Jego związki z Korwinem bardzo mi się nie podobają, ale to jest moje zdanie i mam prawo do niego, jak i ponosić za nie odpowiedzialność.
Odpowiadając Circ: ślub brał w rycie trydenckim oczywiście, w Kościele Redemptorystów parafia pw. Wszystkich Świętych) w Warszawie, przy ul. Karolkowej. Sprawdziłam informację, bo wcześniej mi powiedziano, że w Radości pod Warszawą u lefebrystów.
Ja osobiście na Grzegorza Brauna głosować nie będę, ale mam inne powody, niż te powyżej. Słów słucham, bo są mądre, wiele wnoszą, ale patrzę też na czyny i tu niestety nie widzę już harmonii.
Jedno dobre w tym wszystkim jest to, że Grzegorz Braun dotrze ze swoim przekazem do większej rzeszy ludzi. Telewizja tzw. Polska musi Mu zapewnić czas antenowy. Może Jego słowa dotrą do tych, którzy cały czas siedzą przed telewizorem i nie wiele wiedzą jak naprawdę wygląda polska rzeczywistość.
Co gorsze, jak dotychczas nie widzę kandydata, na którego bym mogła głosować z czystym sumieniem i pełnym przekonaniem. No cóż tak czy inaczej będę musiała podjąć decyzję, bo głosować zamierzam.
Przy okazji, zanim podniesiecie krzyk to informuję, że rozpatruję tylko kandydatury prawicowe, inne mnie nie interesują.
I jeszcze jedno, może najwyższy czas zacząć szanować zdanie innych, nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, kiedy jest inne niż wasze.
A co Wy na to?
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1403609,Papiez-Franciszek-o-karze-smierci-jest-porazka-panstwa-prawa
Tymczasem G.B. jest zwolennikiem karania zdrajców śmiercią.
Obecne stanowisko Kościoła katolickiego
Od oficjalnego stanowiska Kościoła na karę śmierci należy odróżnić osobiste poglądy poszczególnych hierarchów, także wysoko postawionych, np. biskupów, czy nawet papieży. Jakkolwiek poglądy te mogą mieć w przyszłości wpływ na późniejsze zmiany prawa kanonicznego, nie są one obecnie w żaden sposób wiążące dla katolików.
Obecnie oficjalnie Kościół katolicki jest niechętny orzekaniu kary śmierci, choć dopuszcza jej stosowanie w wyjątkowych przypadkach. W Katechizmie Kościoła katolickiego czytamy:
Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności. (KKK 2265)
Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa (…) (KKK 2266)
Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.
Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy „są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”. (KKK 2267)[3].
Można więc stwierdzić, że Kościół katolicki w przypadkach najwyższej wagi dopuszcza karę śmierci nakładając na władzę publiczną obowiązek wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa. Jednocześnie podkreśla, że tam gdzie to możliwe władza powinna ograniczać się do stosowania bezkrwawych środków obrony obywateli.
W encyklice “Evangelium vitae” papież Jan Paweł II wyraził stanowisko, że kara śmierci nie powinna być stosowana poza przypadkami absolutnej konieczności, gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa, które to przypadki są dzisiaj bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale. Wyraził ponadto, że środki bezkrwawe bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej (punkt 56). W bożonarodzeniowym orędziu Urbi et Orbi w 1998 wyraził się: „Niech dzięki Bożemu Narodzeniu umocni się na całym świecie poparcie dla stosownych i pilnie potrzebnych działań, które położą kres produkcji zbrojeniowej i handlowi bronią, pozwolą strzec ludzkiego życia, znieść karę śmierci (…)”. Apelował ponadto o niewykonywanie orzeczonych już wyroków. 30 października 2011 papież Benedykt XVI apelował o zniesienie kary śmierci[4]. 1 grudnia 2011 Episkopat Polski zaapelował o całkowite jej wyeliminowanie[5].
Braun ma tu rację.
Dwóch bardzo rozumnych katolików z Niemiec mówiło mi (to co Braun), że Kościół niemiecki musi zamykać kościoły bo podatek kościelny jest tam bardzo wysoki do tego stopnia, że ludzie oznajmiają Urzędowi Skarbowemu że są ateistami, bo bycie katolikiem automatycznie skutkuje podatkiem.
Ponadto są takie przypadki, że kiedy spadnie dachówka z dachu kościoła przychodzi komisja i zamyka kościół, bo budynek stwarza niebezpieczeńtwo, a kary za to są tak olbrzymie, że licytuje się kościół. Wierni nie protestują bo jest ich już bardzo mało z powodu podatków.
Ponadto te podatki zbiera państwo i rozdziela według uznania, księża muszą podporządkować się państwu w kazaniach, inaczej nie dostaną kasy.
Kto płaci ten stawia warunki.
Dlatego Braun zachęca do wykupienia proboszczów z rąk państwa wyższymi datkami na tacę.
//Sprawdziłam informację, bo wcześniej mi powiedziano, że w Radości pod Warszawą u lefebrystów.//
I widzisz jak mu służby dorabiają gębę. Wolą już Dudę niż Brauna.
I jeszcze jedno, ks. prof. Guz mówił to samo w którymś wykładzie, że polski Episkopat zrobił okropny błąd godząc się na odpisy podatkowe zamiast rozdzielić się z państwem definitywnie.
Niedziela 29 marca po poł.: Krajowe Biuro Wyborcze zweryfikowało 109 tysięcy podpisów pod kandydatura Grzegorza BRAUNA. Odrzucili jedynie ok. 800, co jest podobno najniższą wartością w tej kampanii. Przestali dalej liczyć – już nie potrzeba.
Jutro rano PKW ogłosi to oficjalnie. Żadne PRadio, czy TVN, TVP1, TVP-Info „nie dotarło” do tej informacji.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15195&Itemid=119
Dziwi się Pani? To JEDYNY kandydat, który wspomina o fartuszkowcach! Ba, on wyraźnie mówi o zagrożeniu masonerią. Cale media są masońskie. I PiS w jakiejs mierze NAJWYRAZNIEJ także. Boje sie wspominać o środowisku RM … :( tam jednak czasem mówi sie o tym kościele diabła, wiec jest nadzieja.
Bracia i Siostry! Część z nas jest za Grzegorzem Braunem, a Grzegorz Braun jest za karą śmierci, tymczasem Stolica Apostolska – dość jednoznacznie przeciw! Co My na to?… Czy możemy jednoznacznie (tak-tak, nie-nie), stwierdzić, że mamy stan wojny, tak, że będziemy usprawiedliwieni z przykładnego uśmiercania zdrajców?
Według mnie Chrześcijanin ma prawo wybrać, czy decyduje się na męczeństwo, czy ochronę swojego lub cudzego życia zabijając w samoobronie.
Zacząłem od tego ponieważ, gdyby nie kara śmierci i groźba jej użycia w ochronie lub odwecie np. przez żołnierzy, policjantów, ochroniarzy to wielu morderców już dawno by rozpoczęło krwawą jatkę.
To groźba kary śmierci powstrzymuje bandytów i ochrania życie i zdrowie wielu ludzi.
Nie rozumiem tej wypowiedzi papieża. Rozumiem intencje, lecz jego wypowiedź wydaje mi się bardzo niepełna.
Według mnie powinna być kara śmierci, a państwo i ludzie mogliby starać się, aby była jak najrzadziej wykonywana.
Liberalizacja kodeksu karnego spowodowała wzrost przestępczości oraz obniżenie wartości ludzkiego życia i zdrowia. Poczucie bezkarności wśród przestępców wzmacnia ich okrucieństwo i bezwzględność.
A jaka jest przyczyna wzrostu agresji rówieśniczej wśród dzieci? Na zachodzie coraz częściej dochodzi do pobić, gwałtów i trwałych okaleczeń wśród dzieci w wieku szkolnym.
Bardzo podobnie wypowiadał się Papież Polak (patrz stanowisko Kościoła, Wiki)
Czy w naszej sytuacji, albo w sytuacji (ewentualnego) przejęcia przez “nas” władzy konieczne jest zabijanie zdrajców? Czy poza stanem otwartej wypowiedzianej wojny (militarnej) jesteśmy uprawnieni do zadawania śmierci, czy jest to dobre? Nie możemy czynić zła. Czy zabijanie może być dobre? (Uznaję, że dobre jest zabijanie w samoobronie, gdy ktoś śmiertelnie wrogi bezpośrednio atakuje mnie lub kogoś. ) Ale kara śmierci poza stanem wojny? Na osobie już bezbronnej? Czy to, poza wyraźnym poleceniem samego Boga, może być dobre?
(Acha – wojna “domowa” (patrz – Pinochet itp) jest także wojną.)
Co ma robić ojciec i matka kiedy bandyta, zdrajca, albo wróg chce zamordować cała ich rodzinę, zdradzić (i skazać na śmierć) albo okraść tak, że wszyscy zginą pozbawieni środków do życia? Oni mają zginąć a morderca żyć w ich domu i korzystać z ich majątku?!
Odnoszę wrażenie, że poprawność polityczno-religina odbiera niektórym rozum!
Przykazanie “nie zabijaj” dotyczy w pierwszej kolejności mordercy, nie jego ofiary!!! Papież też się może mylić, co miało miejsce wiele razy w historii Kościoła.
Uprzejmie proszę oponentów o przytoczenie prawa, w którym Jezus osobiście zakazuje obrony przed atakiem diabła!
Myślę, że poza stanem wojny, każdy normalny człowiek, a na pewno prawdziwy chrześcijanin ma tendencje do bycia miłosiernym i pewnie w niektórych przypadkach zdrajcy zachowaliby życie.
Nie jestem w tej kwestii oponentem.
Watykan poparł użycie siły wobec Państwa Islamskiego
INFO: P. Sylwiusz Tomasi, ambasador Watykanu przy ONZ powiedział, że użycie siły może być niezbędne, by chronić mniejszości religijne przed agresją ze strony Państwa Islamskiego – donosi tvp.info.
W rozmowie z amerykańskim katolickim portalem Crux arcybiskup Silvano Tomasi powiedział, że bojownicy Państwa Islamskiego popełniają ogromne okrucieństwa, na które świat musi zareagować.
– Musimy powstrzymać to ludobójstwo. Inaczej będziemy w przyszłości rozpaczać, dlaczego pozwoliliśmy na coś tak okropnego, dlaczego nic nie zrobiliśmy – powiedział p. Tomasi.
Portal zwraca uwagę, że to niecodzienna deklaracja, gdyż Watykan do tej pory potępiał użycie przemocy.
Co do tego że Braun jest za tradycją.
Nie usłyszałem odpowiedzi, która rozwiązałaby problem w moim sumieniu. Chyba jednak muszę zgodzić się z Papieżami. Zabijanie człowieka, gdy można go unieszkodliwić w inny sposób, jest naruszeniem godności i godzi w Piąte Przykazanie.
W wydanym w roku 1992 Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy:
„Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi” (nr 2266).
„Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. […] Dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy «są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale»” (nr 2267).
„W encyklice Papież nie wyklucza, że może zaistnieć sytuacja, w której nie sposób obronić w inny sposób ładu publicznego i bezpieczeństwa jednostki” (Nienaruszalność życia ludzkiego w świetle encykliki „Evangelium vitae”, OsRomPol 16 (1995), nr 5, s. 49).
Z drugiej strony jest oczywiste, iż Jan Paweł II formułował głębokie zastrzeżenia wobec kary śmierci i sprzyjał tendencji, która domaga się możliwie najbardziej ograniczonego jej stosowania, a nawet całkowitego jej zniesienia. Ojciec św. przekroczył zdecydowanie oparte głównie na św. Tomaszu z Akwinu tradycyjne nauczanie na temat kary śmierci. Stąd w/w poprawka do najnowszego Katechizmu. W orędziu na Boże Narodzenie 1998 roku Papież stwierdził m.in.:
„Niech dzięki Bożemu Narodzeniu umocni się na całym świecie poparcie dla stosownych i pilnie potrzebnych działań, które położą kres produkcji zbrojeniowej i handlowi bronią, pozwolą strzec ludzkiego życia, znieść karę śmierci…”.
Natomiast 27 stycznia 1999 roku podczas Mszy św. w St. Louis w USA Jan Paweł II powiedział:
„Ponawiam wezwanie, które zawarłem niedawno w orędziu na Boże Narodzenie, aby zgodzono się położyć kres karze śmierci – praktyce okrutnej i zarazem niepotrzebnej”.
Czy powyższe papieskie wypowiedzi oznaczają, że nie można być katolikiem, a jednocześnie zwolennikiem kary śmierci? Odpowiedź na to pytanie powinna być negatywna. Zwolennik kary śmierci nie musi czuć się złym katolikiem, gdyż po pierwsze, wypowiedzi Ojca św. zachęcające do zniesienia kary śmierci są właśnie zachętami, a nie autorytatywnym zanegowaniem dotychczasowej nauki Kościoła na ten temat, a po drugie, pozostaje katechizmową prawdą, iż „tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci”.
Innymi słowy, katolik nie musi czuć się zobowiązany do bycia przeciwnikiem kary śmierci; ma prawo uważać, że w danej sytuacji jest ona niezbędna, aby skutecznie bronić społeczeństwa przed największymi zbrodniarzami. Z drugiej jednak strony, w swojej refleksji nad zasadnością kary śmierci katolik nie może nie brać poważnie pod uwagę apeli Jana Pawła II. Nie są to jednak wypowiedzi zobowiązujące do jednoznacznego wyboru za całkowitym i natychmiastowym zniesieniem kary śmierci. Ogólnie można by powiedzieć, że kwestia stanowiska Kościoła w sprawie kary śmierci pozostaje w pewnej mierze otwarta, choć na wielu poziomach życia kościelnego widać wyraźnie wspieranie tendencji zmierzającej do całkowitego zrezygnowania z najwyższego wymiaru kary.”
„Zwolennik kary śmierci nie musi czuć się złym katolikiem, gdyż po pierwsze, wypowiedzi Ojca św. zachęcające do zniesienia kary śmierci są właśnie zachętami, a nie autorytatywnym zanegowaniem dotychczasowej nauki Kościoła na ten temat, a po drugie, pozostaje katechizmową prawdą, iż „tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci”. Mówimy o JPII
Dopóki ktoś nie przytoczy słów Chrystusa w sprawie kary śmierci dla morderców i zdrajców (których zdrada doprowadza do śmierci) cała dyskusja zdaje się być nie tyle bezprzedmiotowa co bezpodstawna.
Ponawiam swoje pytanie: GDZIE JEST POWIEDZIANE, ŻE CHRZEŚCIJANIE MAJĄ DAĆ SIĘ ZABIĆ DIABŁU W IMIĘ BOŻEGO MIŁOSIERDZIA? Bóg chyba raczej nie chce żeby jego wyznawcy zostali wymordowani? Po to dał im ROZUM i wolną wolę.
Dyskusja powyżej jest jakby żywcem skopiowana z telewizorów: omija problem winy i kary zbrodniarza, a skupia się na powinnościach chrześcijan do tolerowania zbrodni. Bóg chyba wyposażył mnie w jakiś inny mózg?
Spokojnie. Nie chodzi o to by dawać sie zabijać. Piszę o karze śmierci dla osoby obezwładnionej, bezbronnej, którą mozna unieszkodliwić w inny sposób, poprzez więzienie i przymusowe ciężkie prace, na przykład.
//Papież też się może mylić, co miało miejsce wiele razy w historii Kościoła.//
Ale nie, gdy przemawia ex cathedrae, przedstawiająć oficjalne stanowisko Kościoła. To jest dogmat o nieomylności Papieża, podważanie go jest herezją.
Do “space”
Ks. dr Jan Dzierżon żył w czasach SW I i był przeciwny temu dogmatowi, który został jednak przyjęty na tamtym soborze. Wcześniej NIE ISTNIAŁ. Jak to często bywa z tymi co mają rację, a nie mają władzy, ks. Dzierżon został usunięty z Kościoła ekskomuniką. Na szczęście jego dokonania w dziedzinie badania pszczół, odkrycia dzieworództwa tych owadów nie podpadały pod władzę kościelną.
Czas pokazuje, że dogmat o nieomylności papieża jest sam w sobie wielką omyłką.
Złośliwcy mogą nawet doszukiwać się w nim źródeł lemingozy, która szczególnie rozpleniła się wśród “postępowych katolików” głosujących na PO i Komorowskiego. U nich wiara w nieomylność papieża objęła również urzędującego prezydęta – przez analogię, lenistwo umysłowe, albo zupełną bezmyślność objawiającą się niedostrzeganiem przyczyn i skutków tego co się wokół dzieje i dotyczy nas wszystkich.
Ci zaś, którzy nie uznają papieża czasami jednak potrzebują autorytetów i wówczas ich wiara trafia do bogów zastępczych-ziemskich: Komorowskiego, Tuska, Kopacz, Putina, Hitlera, Kim Ir Sena, czy innego podejrzanego typa.
Z tego, co rozumiem, albo jest się katolikiem i wierzy się w dogmaty podane przez Kościół, albo jest się heretykiem i nie można się już nazywać katolikiem.
Braun jest katolikiem posłusznym papieżom czemu nieraz dawał wyraz.
Jego słowa o karze smierci nalezy ująć w duży cudzysłów.
Kiedy zostanie prezydentem zaraz pójdzie na rozmowę do papieża i ten da mu wytyczne.
Już ty nie dziel włosa.
Porównaj go z innymi kandydatami i zapytaj w sercu czy jest ktoś lepszy.
Ja też straszyłam generałów na NE karą śmierci i piekłem.
I nie mam sobie w sumieniu nic do zarzucenia, bo skoro nie możesz kogoś nawrócić,zawsze wolno ci go przestraszyć.
Bojaźń Boża i ziemska to pierwszy krok do nawrócenia.
Kara śmierci musi być jak broń atomowa. Być może nigdy jej nie użyje się ale jej istnienie musi dać do myślenia poszczególnym potencjalnym mordercom.
Ciekawe czy by Hoess się nawrócił, gdyby miał do odsiedzenia wyrok dożywocia…
Gdyby na wojnie zdrajców nie karano śmiercią, całe narody by ginęły.
Jeśli kara śmierci jest nielegalna to konsekwentnie niech wojny staną się nielegalne.
Różnorodne pojmowania prawa prowadzą do tego że chrześcijanom od zawsze ścina się głowy jak baranom bo oni nie mają ani miecza, ani prawa do słusznej i koniecznej obrony. Całe kościoły narodowe idą na rzeź, bo sprawcy czują się bezkarni.
To samo z prawem o aborcji, setki tysięcy niewiniątek się morduje bo prawo uchwalone przez morderców chroni morderców.
Potomkowie tych co strzelali w tył głowy dziś namawiają ludzi do zabijania niemowląt w majestacie prawa, deprawują dzieci i organizują przemysł aborcyjny, bezkarnie.
W okresie rządów króla Saula Pan wezwał Izraelitów do realizacji nałożonego na nich zobowiązania wytępienia Amalekitów. Mieli nie oszczędzać nikogo, a także zabić wszystkie należące do nich zwierzęta. Saul zaatakował stolicę Amalekitów i wybił jej mieszkańców, jednak oszczędził najcenniejsze zwierzęta oraz króla Agaga[ tej jednej nocy doszło do zbliżenia Agaga z niewolnicą i powicia później potomka]. Z powodu tego nieposłuszeństwa Jahwe postanowił pozbawić Saula tronu, co zostało przepowiedziane przez proroka Samuela. Również Samuel zabił Agaga, ćwiartując go na kawałki.
Gdy Haman pojawia się po raz pierwszy w “Księdze Estery”, dowiadujemy się, że jest potomkiem Agaga – króla Amalekitów i wpływowym oraz potężnym doradcą króla Achaszwerosza.
Król Agag żył mniej więcej 500 lat wcześniej. I oto po upływie połowy tysiąclecia, jego potomek uważa za istotne, aby podkreślać swój związek z tą postacią. Można wywnioskować, że czuje się mocno związany akurat z tym ze swoich przodków. Że się z nim utożsamia. A król Agag był wielkim wrogiem Żydów.
“Gdy Haman zobaczył, że Mordechaj nie klęka i nie kłania mu się, przepełniła go wściekłość” (3:5).
A co stało się dalej, wiemy dobrze ze “Zwoju Estery”
Tak więc są wyjątki od prawa o ile Bóg tak rozkaże swoim prorokom o których się módlmy by się objawili.
Nie ma nikogo lepszego.
Nie wiesz, co zrobi Braun po wyborach, nie wiesz, czy mówi w cudzysłowiu, czy nie.
To nie jest dzielenie włosa, tylko sprawa życia i śmierci. “Ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci”. (Ja wiem, że kara śmierci może działać odstraszajaco, chroniąc inne – “lepsze” – życie.)
Bojaźń Boża to strach Boga o nasze dusze. My się powinniśmy tak bać o nasze dusze, jak się boi Bóg.
Wojna to – jak wiele razy zaznaczono – zupełnie co innego. Chodzi o karę śmierci w czasie pokoju. Ananiasza i Safirę zabijał sam Pan Bóg. Stary Testament już nie jest w mocy i nie kamienuje się, bo Papież mówi, że nie. A skoro mamy być tak-tak, nie-nie, to czy możemy mówić o karze śmierci, jako straszaku i brać to w cudzysłów?
Bojaźń Boża – w teologii katolickiej jeden z darów Ducha Świętego, rozumiany jako nieutożsamiane ze strachem poczucie religijności i zawierzenia, będących odpowiednią postawą wobec Boga.
W tradycji bojaźń Boża była rozumiana jako motyw pobudzenia bojaźni „niewolniczej” do aktu żalu.
Dokonany przez Ruperta z Deutz podział na siedem epok Ducha Świętego ukazuje siódmą epokę jako epokę Ducha bojaźni Bożej, podczas której Duch Święty doprowadzi zbawionych do oglądania chwały Bożej.
Do Circ 16.28
Lew Tołstoj skomentował podobne zapisy biblijne już dawno – z podobnym skutkiem jak ks. Dzierżon:
https://wiernipolsce.wordpress.com/2012/07/07/5564/
No i trudno mu nie przyznać racji …..
Lew Tołstoj nie jest dla mnie żadnym autorytetem! Papież natomiast jest PIERWSZYM autorytetem spośród ludzi żyjących na Ziemi!
To, co Kościół podaje do wierzenia, w to należy wierzyć, inaczej jest się odstępcą, a zatem potępionym. Wiara zbawia. Jak mówi Św. Paweł:
“10 W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. 11 Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. 12 Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich3. 13 Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. 14 Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość4, 15 a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju5. 16 W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. 17 Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże6 – 18 wśród wszelakiej modlitwy i błagania.”
Dla mnie zatem wiara, nie rozum, jest tarczą przeciw zakusom (rozrzażonym pociskom) Złego. Nie muszę rozumieć, by wierzyć. Zresztą DECYZJA wiary prowadzi w mocy Ducha Świętego do oświecenia rozumu, tak że rozum się z wiarą uzgadnia. Zatem i tak się dzieje u mnie. Gdy posłuszny jestem w wierze, doznaję oświecenia i zaczynam rozumieć, że w dzisiejszych czasach, im więcej diabeł zła rozsiewa, tym bardziej rozlewa łaski swoje Duch Święty i w tym są łaski miłosierdzia i wybaczenia, prowadzące do zbawienia nawet najgorszych grzeszników. Nie przez kogo innego one są przekazywane w Duchu Świętym, lecz przez nas – członków Kościoła Świętego, którzy w posłuszeństwie Duchowi Świętemu realizują Jego misję. A On wieje kędy chce i najpierw idzie Jego moc, za nią wiara, a dopiero potem rozum.
Dość niezręcznym jest powoływanie się na Tołstoja
Cytuję:
Istnieje między nami zgodność, co do okresu wojny okupacji,zagrożenia życia bezpośredniego i pośredniego (planowany zamach terrorystyczny lub planowana i realizowana eutanazja narodu)
Nie ulegajmy emocjom i nie chwytajmy się brzytwy tzn. wypowiedzi i opinii, ze stron, które przy okazji, przez swoją niefrasobliwość, ignorancję obrażają wiarę chrześcijańską.
Wypowiedź papieża wydaje mi się niepełna, ale nie będę teraz się do tego odnosił. Znamy ją tylko z tłumaczeń. Przypominam, że sam papież powiedział niedawno, że nie da się być może uniknąć użycia siły w stosunku do muzułmanów mordujących tysiącami niewinnych ludzi.
Osobiście jestem za karą śmierci. Możemy oczywiście zrobić wszystko, aby jej nie stosować, ale powinna być w kodeksie. Mogłyby być akty miłosierdzia, wybaczenia, dzięki którym rezygnowano by z jej wykonania, ale likwidacja jej jest nieporozumieniem.
Jakiś czas temu (oglądałem na filmie)jak w kraju chyba muzułmańskim Matka zamordowanego syna uratowała jego mordercę, tuż przed wykonaniem wyroku- tak rozumiem niestosowanie kary śmierci.
Dlatego na 1polska idę zmienić, że nie popieram kary śmierci. O, ciekawe, zawczasu nie poparłem :)
//sam papież powiedział niedawno, że nie da się być może uniknąć użycia siły w stosunku do muzułmanów mordujących tysiącami niewinnych ludzi.//
TO JEST WOJNA!
Nie dyskutujmy i nie analizujmy postaci Tołstoja i jego wyborów, tylko jego – logiczną – ocenę tekstów biblijnych, które gdyby nie były biblijne, byłyby tak samo ocenione przez każdego z nas. Inaczej mogliby je ocenić tylko ludzie niespełna rozumu.
Pojawia się natychmiast pytanie, czy tamten żydowski morderczy Jahwe, to ten sam Bóg w którego my wierzymy? Chyba raczej nie, o czym mogą świadczyć objawienia wybranych.
Pani nie jest katoliczką. To jest portal katolicki. Pani nie ma wiary i zrozumienia i dobrej woli, aby prowadzić dyskusję z nami na tematy duchowe, teologiczne. Widzę coraz wyraźniej (a wyczułem szybko) raczej kwas, którego należy się wystrzegać. Proszę, aby nie siała Pani herezji przeciw Kościołowi Katolickiemu, to jest portal katolicki, a nie jakieś manowce.
A gdzie ta herezja – tylko konkret poproszę, bo odczucia to sfera raczej zakochanych albo nienawidzących.
Pewnie będzie tak samo trudno znaleźć jak i słowa Jezusa o karze śmierci dla morderców.
Katolicki nie znaczy bezkrytyczny albo bezmyślny, choć takie indywidua jak Środa, Lis, Żakowski albo Szczuka za każdym razem na wizji usiłują nam te cechy przypisać.
Przytoczony przez Circ fragment ma być dla nas nauką, wzorcem, czym? Rzucanie kalumnii zamiast odważnej dyskusji jest katolickie czy nie jest?
“Papież też się może mylić”
“tamten żydowski morderczy Jahwe” – “o czym mogą świadczyć objawienia wybranych”
Proszę mi pokazać, gdzie starotestamentowy Bóg, JHWH jest “żydowski” i “krwiożerczy”!
O jakich “wybranych” Pani mówi?
Dyskutujmy na spokojnie
Nie chciałbym, aby pani Alina wystraszyła się i uciekła. Czas jest na tyle dramatyczny dla Polski i świata, że powinniśmy raczej się jednoczyć, a wątpliwości i różnice omawiać bez emocji. Nauka Jezusa Chrystusa nie ma sobie równych w całej historii świata… to jest fundament.
Nie chce mi się wałkować wciąż tego co przytoczyła Circ
Czy “Pan” to Jahwe?
Napisałam, że dzięki objawieniom wiemy jaki jest NASZ BÓG. W żadnym z objawień nie kazał wymordować/wytępić jakichś współczesnych Amelekitów. Chyba, że o czymś nie wiem?
Jeśli zaprzecza Pani Staremu Testamentowi, to Pani wiara jest zbudowana na piasku.
Ja to mówię bez emocji, na chłodno. Gdzie powiedziałem nieprawdę? Aby się jednoczyć, trzeba być jednego ducha. My tu jesteśmy katolikami, a zatem nasz duch jednoczący jest Duchem Świętym Kościoła Katolickiego. Jakiego ducha są Ci, którzy podważają/zaprzeczają 2 tysiącom lat nauczania Kościoła Katolickiego i całym Jego Świętym Podstawom? Na jakiej zatem podstawie mamy się z nimi jednoczyć? Jeśli w prawdzie chcą zjednoczenia, to niech uznają naszą Prawdę, a nie przekonują nas do innej, bo naszą Prawdą jest Chrystus w Kościele Katolickim.
Problem jest zupełnie inny i jakby niezrozumiany. Ja nie zaprzeczam ST. Analizuje jego zapisy. Nic nie poradzę, że są jakie są.
I co dziwne, na żadnej lekcji religii takie zapisy ST nie były nauczane. Ciekawe dlaczego?
O jakich “wybranych” Pani mówiła?
Z fragmentu o Amalekitach, wcale nie wynika, że Jam Jest “krwiożerczy”. Czy zna Pani inny, gdzie JHWH jest “krwiożerczy”?
//I co dziwne, na żadnej lekcji religii takie zapisy ST nie były nauczane. Ciekawe dlaczego?//
Bo dzieci mają za małą mądrość, by zrozumieć Boga w Jego gniewie i sprawiedliwości. Do tego się dojrzewa.
W sprawie stanowiska Kościoła katolickiego odnośnie kary śmierci sprawa jest dla mnie dosyć oczywista. Franciszek w swojej wypowiedzi odsyła nas do dwóch dokumentów:
1. Encyklika EVANGELIUM VITAE (56)
2. Katechizm KK (2267)
Oba te dokumenty są w pełni ze sobą spójne i dopuszczają stosowanie kary śmierci w uzasadnionych przypadkach. Kropka.
Tak! Z tego fragmentu wynika to bezpośrednio – tak jest zbudowane w języku polskim zdanie opowiadające “o wezwaniu do realizacji zobowiązania wymordowania ….” Gdyby ówczesny żydowski “Pan” krwiożerczy nie był, nie wzywałby do wymordowania ….
Kiedy wg Pana człowiek jest dorosły do zrozumienia tekstu ze ST zacytowanego przez Circ?
Innymi słowy, opowiadanie się za karą śmierci nie jest wykroczeniem przeciw jakiemukolwiek przykazaniu.
…a opowiadanie się przeciwko karze śmierci jest sprzeciwianiem się nauce KK
A przykazanie miłości? Jak byk czytam w Encyklice “pierwszy lepszy” fragment:
// Bóg jednak, który zawsze jest miłosierny, nawet wtedy, gdy karze, „dał (…) znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka” (Rdz 4, 15): daje mu więc znak rozpoznawczy, który nie ma go skazać na potępienie przez ludzi, ale osłaniać i bronić przed tymi, którzy chcieliby go zabić, choćby po to, by pomścić śmierć Abla. Nawet zabójca nie traci swej osobowej godności i Bóg sam czyni się jej gwarantem. Właśnie tutaj objawia się paradoksalna tajemnica miłosiernej sprawiedliwości Boga, o której pisze św. Ambroży: „Skoro zostało popełnione bratobójstwo, czyli największa ze zbrodni, w momencie gdy wszedł na świat grzech, natychmiast też musiało zostać ustanowione prawo Bożego miłosierdzia; gdyby bowiem kara spadła bezpośrednio na winnego, ludzie nie okazywaliby umiaru ani łagodności w karaniu, ale natychmiast wymierzaliby karę winowajcom. (…) Bóg odrzucił Kaina sprzed swojego oblicza, a gdy wyrzekli się go także rodzice, nakazał mu żyć jakby na wygnaniu, w osamotnieniu, ponieważ zwierzęca dzikość wyparła zeń ludzką łagodność. Jednakże Bóg nie zamierza ukarać zabójcy zabójstwem, gdyż chce nawrócenia grzesznika bardziej niż jego śmierci” 13. //
Powiedz mi więc, kiedy kara śmierci na osobie bezbronnej (obezwładnionej, unieszkodliwionej, zabezpieczonej przed ucieczką) w czasie pokoju, choćby była mordercą z premedytacją, zdrajcą, dezerterem jest objawem miłosierdzia?
Myślę, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, aby ktokolwiek przekonał nas do “innej prawdy”.
Każdy ma prawo mieć wątpliwości i je wyrazić pod warunkiem, że robi to szczerze oraz w intencji poznania prawdy – wówczas czyni to w pokorze i uważnie słucha i czyta.
A jeśli ten wielokrotny morderca ucieknie z wiezienia i zamorduje, albo zgwałci i zamorduje kolejnych kilka, kilkanaście osób, to czy nie jest wyrazem miłosierdzia skazać go na śmierć, żeby nie popełnił więcej grzechów? Czyż nie jest objawem miłosierdzia uchronienie następnych ofiar przed śmiercią? Czy jest miłosierne więzienie człowieka do końca życia? Czyż nie jest to większą torturą? Żeby było jasne – mówię tylko o zbrodniarzach, których wina jest udowodniona bez żadnej najmniejszej wątpliwości, a motywy zbrodni są nikczemne.
Przytoczony fragment encykliki jest wyjaśnieniem, dlaczego nie należy stosować zasady życie za życie; zabiłeś, więc sam zostaniesz zabity.
Tutaj trochę zamieszałeś, bo pytasz, kiedy kara wymierzona przez człowieka jest objawem Bożego miłosierdzia (o nim jest mowa w cytowanym fragmencie encykliki). Nigdy, żadna kara. Nie widzę związku.
Może chodzi o to, czy w podanym przez Ciebie przypadku kara śmierci jest zasadna. Wtedy odpowiem, że nie wiem, bo nawet słowo “bezbronna” rodzi szereg pytań, czy faktycznie. Nie wystarczy pod eskortą policji posadzić kogoś na ławie oskarżonych. A jeśli jedno słowo tej osoby może dać początek masowej zbrodni? Cytując Katechizm, chodzi właśnie o rozstrzygnięcie, czy “środki bezkrwawe wystarczą do obrony”. W Twoim przykładzie nie ma żadnych podstaw, aby tę kwestię rozstrzygnąć.
Bez przesady. Opowiadanie się przeciwko karze śmierci nie jest sprzeczne z nauką KK, ani nie łamie żadnego przykazania. To jest dyskusja na temat pewnego istotnego elementu w prawie stanowionym. Brak kary śmierci w kodeksie jest zgodny z Katechizmem. Wprowadzenie do kodeksu kary śmierci, “jeśli środki bezkrwawe [nie] wystarczą do obrony” też jest zgodne.
Czy najniższa emerytura w Polsce plus straszna kondycja służby zdrowia to nie kara śmierci na tysiącach starych ludzi? A fałszowane sprawy komornicze i zabieranie rodzinom całego majątku? Nie mówmy więc że w Polsce czy Europie nie ma kary śmierci. Jest, ale ukryta. Zresztą Braun sam mówi, że stosuje język literacki.
Może posłuchajcie co mówi o karze śmierci i tradycji Kościoła zamiast przekręcać uproszczeniami;
// Czy najniższa emerytura w Polsce plus straszna kondycja służby zdrowia to nie kara śmierci na tysiącach starych ludzi? A fałszowane sprawy komornicze i zabieranie rodzinom całego majątku? //
Nie i nie.
Natomiast mordowanie niewinnych, w różnym wieku, na różne sposoby – owszem, jest.
Jak więc zabiję cię z pistoletu to wykonałam na tobie morderstwo, a jak zamknę cię w klatce i nie dam jeść przez pół roku, albo będę ci dawała pół racji zywnościowej przez rok i ty umrzesz, to nie jest morderstwo?
Jeśli kogoś nie stać na leki i umrze, to nie jest morderstwo?
Morderstwo to jeszcze nie kara, bo nie ma aspektu sądu i winy. Jak ma się jak chodzi o ciężar mord przez zagłodzenie, lub przez pozbawienie opieki medycznej niewinnych, do kary śmierci wykonanej przez sąd na winnym zdrady, lub doprowadzenia do skrócenia zycia tysięcy niewinnych ludzi, beztroskie zadłużenie państwa lub taka polityka międzynarodowa która prowadzi do jego poddania?
Powiem ci, twoje rozumienie prawa moralnego jest bardzo niedojrzałe.
Kościół mówiąc o karze śmierci myśli o nadużyciach, bo terażniejsza władza czyni takie nadużycia,np. przypadek Pinocheta czy Husejna (lewacja usuwa niewygodnych stosując karę śmierci, jak najbardziej i nie słyszałam by KK tu protestował, były tylko zakulisowe działania dyplomatyczne)
KK nie ma tu racji w tym sensie, że traktuje osąd o KŚ jako zasadę uniwersalną, wręcz regułę którą ma się stosować bez badania, automatycznie, ale prawo świeckie, czy wojenne musi ono sprawiedliwie karać, inaczej grozi anarchia.
Przykazanie “nie zabijaj” odnosi się do mordów bez sądu, nie do sprawiedliwych sądów które muszą czynić swoją powinność, oczywiście w sytuacji kiedy nie panuje lewicowa ideologia i lewicowe prawo, ale w takiej sytuacji kiedy prawo jest zdrowe, jak niegdyś.
Jeśli lewica nie chce kary śmierci, to tylko dlatego by tą śmierć innym bezkarnie zadawać w różnych formach. I Kościół winien powiedzieć to głośno-dzisiejsze prawo nie spełnia norm prawa sprawiedliwego i opartego na prawdzie, bo jest oparte na błędnej antropologii i błędnej definicji prawdy, a raczej jej braku.
Wybacz, że zwrócę Ci uwagę, bo piszesz “wy posłuchajcie, co mówi Braun, bo wy przekręcacie uproszczeniami.”. Nie wiadomo kto, w którym miejscu i co przekręcił, ale jesteś tak przekonująca w swojej perswazji, że wypada przyznać rację. Jak jest faktycznie. Tylko dwie osoby w dyskusji odniosły się do stanowiska Brauna ws. kary śmierci: Space i Ty. Space nic nie przekręcił, bo dobrze zrelacjonował, że Braun jest zwolennikiem kary śmierci. Ty natomiast zaleciłaś słowa Brauna o karze śmierci “ująć w duży cudzysłów”, bo gdy będzie prezydentem, papież mu da właściwe wytyczne. Niestety, próbowałaś przekręcić znaczenie słów Brauna jakimś “dużym cudzysłowem”, a innym zarzuciłaś zbiorowe przekręcanie, którego nie było. Słów Brauna nie ma potrzeby brać w żaden duży cudzysłów.
Osobiście jestem zwolennikiem ustanowienia kary śmierci, bo ona jest wręcz niezbędna dla spójności systemu prawnego i czyni dużo dobrego, nawet jeśli nie zostanie nigdy zastosowana, tak samo jak broń palna trzymana w domu jest dobrym narzędziem ochrony rodziny, nawet jeśli nikogo z tego pistoletu nie zabijemy.
Dyskusja, jak humanitarnie zabić napastnika, jest tematem zastępczym. Dobry jest także argument Michalkiewicza o karze sprawiedliwej. Na Golgocie jeden z łotrów skazanych na śmierć przez ukrzyżowanie mówi “My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki”, czemu Pan Jezus nie zaprzecza, a nawet potwierdza słuszność tych słów i wynagradza łotra, zabierając go do raju, więc kara śmierci może być sprawiedliwa.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że system wedle którego funkcjonuje służba zdrowia przyczynił się do utraty zdrowia i życia tysięcy Polaków. Brak refundacji leków na raka oraz brak szybkiego dostępu do leczenia, do zabiegów, do diagnostyki, celowa niepełna refundacja, wyznaczone limity usług, to wszystko spowodowało utratę życia wielu Polaków. Przestępcy mają taktykę wyłączania czasowego refundacji na niektóre ważne leki. Przerwa zazwyczaj trwa kilka miesięcy. W tym czasie ludzie umierają.Inni tracą zdrowie i chorują jeszcze ciężej.
Ludzie, którzy to robią nie są ludźmi upośledzonymi umysłowo. robią to świadomie. Są odpowiedzialni za zabijanie w nowoczesny i wyrafinowany sposób.
Jest to zabijanie!!!
Być może niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, ale tak jest.
Jeden z wielu przypadków:
Polska jest rozkradana na min. ok. kilkadziesiąt miliardów rocznie. Jak w tym kontekście traktować wyroki śmierci, które słyszą codziennie ludzie chorzy oraz ci, którzy są bezkarnie okradani z całego majątku i zostają z “długami” bez dachu nad głową?
Kara śmierci dla morderców. Takie jest moje zdanie.
Co innego prawnie usankcjonowane zabijanie (kara śmierci), a co innego śmierć będąca efektem zaniedbań/braku pieniędzy itp/głupich/bezdusznych przepisów. Czerniaka nie sprowadzili urzędnicy ani politycy, tylko grzech, diabeł. Wiem, że wielu jest morderców, którzy zabijają przez bezduszność, albo realizują nawet plany systematycznego eksterminowania ludzi. Powiedziałbym, że zasługują oni na śmierć, ale Papież radzi nie zabijać. Nie możemy odpłacać kamieniem na kamień. My się musimy bronić, ale moje pytanie wciąż brzmi, czy kara śmierci na osobie unieszkodliwionej/obezwładnionej jest jeszcze obroną i czy jest w duchu miłosierdzia, czy jest już po prostu zwierzęcą zemstą.
Na pierwszą część pytania starałem się odpowiedzieć, a odpowiedź na drugą brzmi: nie jest zwierzęcą zemstą.
Podaj proszę przykład jakiejkolwiek kary w duchu miłosierdzia, bo ja chyba nie rozumiem, o co chodzi.
Nie uważam żeby był to efekt spowodowany wyżej wymienionymi przyczynami.
Jeżeli Antynarodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje w pełni niektórych usług i stosuje ich reglamentacje – ustala ich limity, to efekt jest nietrudny do przewidzenia. Zostało to zrobione celowo. Oglądając w telewizji Tuska, Arłukowicza, Rostowskiego, Kopacz nie odniosłem wrażenia, żeby cierpieli na oligofrenię.
Wszyscy jesteśmy ofiarami (w różnym stopniu) propagandy. Przyzwyczailiśmy się, do tego,że Polacy są zabijani na raty. Bezsilność czasem rodzi obojętność i ucieczkę od tematu.
Trudno dopuścić do świadomości fakt, że nic, lub prawie z tym nie robimy. Trochę głupio i wstyd. Dlatego nie dopuszczamy tego do świadomości i stosujemy mechanizmy obronne: zaprzeczenia i racjonalizacji.
Kara w duchu miłosierdzia to na przykład ciężka praca dla złodziei i oszustów. Do tego powinno dojść wsparcie duchowe kapłana, czy świeckiego, dostęp do sakramentów, pouczenia. Celem jest żal za grzechy i nawrócenie.
Odniosłam się tu też do argumentów Judyty o tradycji i finansowaniu Kościoła, dlatego pisałam w liczbie mnogiej.
Ponadto jest tak, że kobieta ma inną precyzję wypowiedzi, nie matematyczną bo jest inaczej stworzona. Kobieta w swoich myślach odnosi się do wspólnoty podsumowując argumenty za i przeciw, dąży do tego by wszyscy osiągnęli jedno stanowisko przez uzgodnienie, bo jakby to było w rodzinie kiedy każdy głosuje na innego kandydata? Wszystkie głosy działają wtedy przeciwko sobie.
Powiedziałam już-lepszego kandydata katolickiego nie ma. Na kogokolwiek innego zagłosujemy popieramy lewaka większego lub mniejszego. I po co dzielić włosa.
Twój argument z dwoma łotrami jest dobry.
// moje pytanie wciąż brzmi, czy kara śmierci na osobie unieszkodliwionej/obezwładnionej jest jeszcze obroną i czy jest w duchu miłosierdzia, czy jest już po prostu zwierzęcą zemstą.//
Jest to kara sprawiedliwa, bo każdy kto popełnia zło winien liczyć się z karą odpowiednią do wielkości szkód. Inaczej prawo nie ma sensu.
W sercu sędzia może wybaczyć i nawet powiedzieć to na procesie, ale prawo musi być skuteczne. Nawet Bóg mówi o piekle, czyli karze straszliwej, wiecznej.
Kto decyduje się świadomie na zło, musi mieć świadomość że ryzykuje karę. Inaczej wychowamy ludzi niedojrzałych, nieodpowiedzialnych.
Będziemy wręcz zachęcać do zła przez bezkarność, lub nieadekwatność kar.
Braun ma przede wszystkim sumienie które waży po katolicku, sprawiedliwie.
To Bóg jest miłosierny, ale państwo musi być sprawiedliwe.
Zaden polityk nie ma takiego rozumu i czystości jak Braun.
Duda to dla mnie człowiek totalnie niewyraźny, jak Kaczyński.
Kompletnie bezrozumny jest za to PIS. Słyszę teraz w RM, że PO proponuje karę więzienia za wykonaną przez lekarza aborcję, a PIS musi przebić, bo utratę prawa wykonywania zawodu.
W więzieniu lekarz przemyśli sobie sprawę i może się poprawić lub choćby ze strachu nie zrobi tego drugi raz. Jest więc możliwość powrotu człowieka do normalnego życia i poprawy.
To co proponuje PIS to śmierć zawodowa nie tylko dla lekarza, ale jego rodziny na całe życie, to jest mściwe i okrutne przetrącenie kręgosłupa i za to nienawidzi się własnego państwa.
Szafowanie bezmyślnymi karami i haraczami, mnożenie durnych paragrafów do domena PISu.
Taki lekarz oczywiście spakuje manatki i wypruje z rodziną tego kraju by pracować na Zachodzie, i słusznie.
Nigdy nie miałem wątpliwości, że o ile zabicie człowieka może być usprawiedliwione, to kara śmierci – w świetle etyki katolickiej – jest niedopuszczalna.
Uznanie ludzkiej omylności; świętość życia od narodzin do naturalnej śmierci – to dla mnie niewzruszone zasady wypływające wprost z Ewangelii.
Współczesne państwa, w warunkach pokoju posiadają środki, które są wystarczające dla ochronienia potencjalnych ofiar – bez odbierania życia przestępcom.
Prawo katolickie nie powinno opierać się na zasadzie zemsty tylko zadośćuczynienia.
To nie dopuszczenie zabijania przestępców w kodeksie karnym ma działanie odstraszające, ale surowość, a przede wszystkim – nieuchronność kary. Mówienie o karze śmierci w sytuacji, kiedy nie mamy swojego państwa, a sądy są skorumpowane i podporządkowane wrogim Polsce siłom politycznym to tak jakby wciskać bagnet do ręki przeciwnika.
Brauna i tak popieram. Nie musi być nieomylny.
Gdy mówisz o swojej pewności, pełna zgoda, bo każdy ma prawo mieć pewność lub wątpliwości, ale gdy mówisz o etyce katolickiej to już nie jest kwestia indywidualnych zapatrywań. Czy etyka katolicka może być sprzeczna z KKK? Czy tradycyjne nauczanie Kościoła może być sprzeczne z etyką katolicką? Niepodobna. Zatem zarzut, że kara śmierci jest niedopuszczalna w świetle etyki katolickiej oznacza również zarzucenie Kościołowi, że przez wieki postępował i nauczał niezgodnie z etyką katolicką. Oznacza zarzut, że aktualny Katechizm KK i encyklika Jana Pawła II jest niezgodna z etyką katolicką, a to już dość brawurowa teza.
Zgadza się. Zobacz jednak, że na wojnie człowiek też jest omylny i też chroni życie, a jednak zabija drugiego człowieka zanim on umrze naturalnie i takie działanie usprawiedliwiasz, więc mimo niewzruszoności tych zasad nie są one wystarczające. To usprawiedliwienie wymaga czegoś jeszcze, co jest poza tymi zasadami.
To zdanie – wydaje mi się – dotyka problemu i przyczyny tego, że nasze stanowiska są przeciwne. Pojawia się tutaj współczesność i związane z nią nowoczesne środki, które czynią karę śmierci niedopuszczalną. Rodzi to naturalnie pytania, kiedy ta nowoczesność zawitała do Polski i jakie to są środki. Czy pojawienie się tych środków zmieniło etykę katolicką? Czy wszystkie współczesne państwa dysponują tymi środkami i niedopuszczalność kary śmierci stała się w pewnym momencie globalna, czy ma charakter nadal lokalny, zależny od specyfiki państwa?
Ty ze Spacem głosicie, że kara śmierci jest zemstą, a to nie jest prawdą i nie wiem, skąd to bierzecie. Zapewne jakieś osoby chcą się mścić, ale to ich odrębny problem, bowiem zasadność zastosowania kary śmierci wynika ze sprawiedliwości i ochrony ładu społecznego, gdy bezkrwawe środki nie są wystarczające. Publiczne deprawowanie całego społeczeństwa niesprawiedliwością (np. miłosierne wypuszczenie bandyty na wolność) ściąga na to społeczeństwo wielokrotnie większe zagrożenie niż stanowi ten jeden bandyta na wolności. Czy naprawdę uważasz, że Święte Oficjum skazywało tych nielicznych heretyków na pozbawienie życia, kierując się zemstą, albo że postępowali nieetycznie?
Najpierw sobie pomyślałem, że masz rację, ale doszedłem jednak do wniosku, że jej nie masz. Dlaczego? Po pierwsze, to ludzie okryci hańbą boją się stanąć przed sądem i umrzeć za swoje zbrodnie, a nie ludzie, którzy za Prawdę i Chrystusa są gotowi oddać życie. Po drugie, męczennik publicznie skazany (lub zwyczajnie zamordowany) za obronę prawdy, staje się bohaterem narodowym i wielkim zagrożeniem dla totalitarnej władzy, więc stosowanie tej kary jest samobójcze. Lepsze jest samobójstwo tego obrońcy prawdy, a do tego nie potrzeba kary śmierci. Po trzecie, totalitarna władza nie jest zainteresowana ściganiem zbrodniarzy i zbrodni przeciw narodowi, ani karaniem za to. Woli karać za posiadanie krzesła na wiecu wyborczym. Nie ulega wątpliwości, że wszystkie socjalistyczne rządy i środowiska lewicowe są przeciwne karze śmierci, więc nie chcą tego bagnetu w swojej ręce. Dlaczego nie chcą? Na pewno nie dlatego, że chcą chronić życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Chcą rozmyć zupełnie poczucie dobra i zła oraz uniknąć odpowiedzialności.
Dlaczego stawiasz sprawę w ten sposób, że “albo kara śmierci, albo miłosierne wypuszczanie bandyty na wolność”? Ja jestem za nieuchronnością i surowością kar, ale przeciwko zabijaniu, kiedy nie jest to niezbędne dla ochrony społeczeństwa.
To nieprawda. Chyba naginasz trochę tezy tych dokumentów:
//W encyklice „Evangelium vitae” papież Jan Paweł II wyraził stanowisko, że kara śmierci nie powinna być stosowana poza przypadkami absolutnej konieczności, gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa, które to przypadki są dzisiaj bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale. Wyraził ponadto, że środki bezkrwawe bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej (punkt 56). W bożonarodzeniowym orędziu Urbi et Orbi w 1998 wyraził się: „Niech dzięki Bożemu Narodzeniu umocni się na całym świecie poparcie dla stosownych i pilnie potrzebnych działań, które położą kres produkcji zbrojeniowej i handlowi bronią, pozwolą strzec ludzkiego życia, znieść karę śmierci (…)”. Apelował ponadto o niewykonywanie orzeczonych już wyroków. 30 października 2011 papież Benedykt XVI apelował o zniesienie kary śmierci. 1 grudnia 2011 Episkopat Polski zaapelował o całkowite jej wyeliminowanie//
Tak brzmi KKK, Art. 2267:
Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy „są bardzo rzadkie, a być może nie zdarzają się wcale”.
Pokój z Tobą, Asadow.
LOGIKA ZDAŃ
Problemem, który teraz rozstrzygamy, jest to, czy kara śmierci jest dopuszczona w encyklice Evangelium vitae i Katechizmie, czy nie. Tak lub nie. Kara śmierci nie jest dopuszczona, jeśli jej użycie zostało całkowicie wykluczone. Jest dopuszczona, jeśli nie da się jej całkowicie wykluczyć.
JĘZYK POLSKI
Przykład zdania warunkowego “Nie powinienem kierować samochodem, gdy jestem pijany”. Czynność X w zdaniu nadrzędnym jest uzależniona od spełnienia warunku opisanego w zdaniu podrzędnym. Otóż, z samego faktu użycia zdania warunkowego wynika, że autor dopuszcza możliwość spełnienia jakiegoś warunku, a tym samym dopuszcza możliwość czynności X. Treść warunku po spójniku: gdy, jeśli, jeżeli, nie ma nawet znaczenia dla tego, aby rozstrzygnąć, czy autor dopuszcza X, czy całkowicie X wyklucza. Treść warunku ma drugorzędne znaczenie, gdy pytamy w ogólności o możliwość wykonania X.
AKCENTUJESZ ZDANIA PODRZĘDNE
W obu dokumentach wytłuściłeś podrzędne zdania warunkowe, akcentując warunek i na tej podstawie zarzuciłeś mi naciąganie tez. To nie ma sensu. Pozwól, że ja przytoczę i wytłuszczę zdania nadrzędne obu dokumentów:
– JPII: kara śmierci nie powinna być stosowana poza przypadkami absolutnej konieczności, gdy…
– KKK: tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli…
W języku polskim oba te zdania oznaczają, że kara śmierci nie jest wykluczona. Dopuszcza się ją, gdy/jeśli zachodzą okoliczności opisane w zdaniach podrzędnych. Zarzut, że naciągam tezy tych dokumentów uważam za bezpodstawny, bo to dopuszczenie wynika w oczywisty sposób z treści obu zdań. Nie ulega wątpliwości, że w zdaniach podrzędnych dąży się do minimalizacji tej kary i wyraża nadzieję, że może nie trzeba będzie jej stosować zupełnie, ale zawarte tam warunki i wyrażona nadzieja nie wykluczają kary śmierci.
ETYKA KATOLICKA
Jeśli dopuszczenie kary śmierci jest sprzeczne z etyką katolicką, Katechizm i encyklika Jana Pawła II też muszą być sprzeczne z tą etyką.
Pokój Wam!
Poruszycielu! W takim razie pozostaje zdefiniować “absolutną konieczność” i będziemy w tak zwanym domu. I wytłumaczyć w jaki sposób z absolutną koniecznością zadania śmierci mamy do czynienia w wypadku, gdy osoba skazana jest: uwięziona, unieszkodliwiona, nie ma kontaktu z osobami, na które mogła by mieć negatywny wpływ, nie ma kontaktu ze swoimi mocodawcami i zleceniobiorcami, nie ma też szans na ucieczkę! Ma jedynie kontakt z osobami, które szanują jej godność są pełne miłości dobrej woli aby nawrócić zdrajcę, zbrodniarza, mordercę, itp.
Oczywście, żeby nie było żadnych wątpliwości, to wszystko dopiero po zajęcia się ofiarami!
Pokój z Tobą Poruszycielu i ze wszystkimi, którzy tu zaglądają!
A przy okazji – radosnych, zdrowych Świąt; by Pan zmartwychwstał w naszych sercach!
Co do naszego sporu:
Jeśli Kościół dopuszcza karę śmierci pod warunkiem, który nie występuje, to znaczy, że jej nie dopuszcza.
Jeśli kara śmierci “jest jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem” – to ja ją zgodnie z encykliką i KKK także dopuszczam.
Warunek ten jest jednak mocno hipotetyczny. Może on być spełniony w warunkach wojny lub klęski żywiołowej. W warunkach pokoju – nie jest. Zatem w takich warunkach kara śmierci nie jest dopuszczalna.
No to teraz wypada stwierdzić jaki mamy stan.
Ale chyba spoko, skoro prawie każdy krześcijanin nadwiślański posiada co najmniej M3 lub M4 – czyli jest potrójnie lub poczwórnie pokojowy.
Karne czy Boskie?
No i właśnie.
Już samo zadanie takiego pytania jest rewolucyjne.
Żabie dzieło.
//No to teraz wypada stwierdzić jaki mamy stan.//
Nikt nie zaprzeczy że całym światem rządzi przestępcza rewolta będąca w permanentnej wojnie z narodami.
Jest to wojna swoista, bo jednostronna, ofiary się nie bronią, bo nie ogłoszono stanu wojny, ale nieustający pokój bez kary śmierci.
Mamy też wojnę na słowa. Ktoś słuszną obronę nazwał karą śmierci i my to przyjmujemy za prawdę.
Kościół jakby nie zauważa tych myków słownych i nie komentuje, bo KK jest od głoszenia dobra, nie tropienia zła. Do nas świeckich nalezy stawianie oporu złu i nazywanie rzeczy po imieniu, inaczej grzeszymy zaniedbaniem.
Przepięknie.
I jeszcze z Rachunku Sumienia;
http://www.rodzinapolska.pl/dok.php?art=religia/archiwum/2004/421_1.htm
GRZECHY WOŁAJĄCE O POMSTĘ DO NIEBA (4 rodzaje)
1. Umyślne zabójstwo – najczęstszą zbrodnią w obecnych czasach jest mordowanie dzieci nie narodzonych. Zbrodniarzami w tej materii są: lekarze, położne, rodzice, pielęgniarki i ci wszyscy, którzy do tej zbrodni zachęcali, radzili, zmuszali lub nie przeszkodzili (zg) – (mw).
2. Grzech sodomski – są to grzechy nieczyste przeciwne naturze, np. homoseksualizm (zg) – (mw).
3. Uciskanie ubogich, wdów i sierot. Jest to grzech wielkiej niesprawiedliwości, którą trzeba koniecznie naprawić przed Spowiedzią świętą lub jak najprędzej po niej.
4. Zatrzymywanie zapłaty pracownikom – chodzi o niesprawiedliwe wynagrodzenie, płacenie alkoholem, nierządem lub czymś niegodziwym. Ociąganie się z zapłatą za pracę… itp. (zg).
Ten Rachunek Sumienia powinien być wydrukowany i leżeć na każdej ławce w kościołach by każdy mógł sobie wziąć kartkę i zaznaczyć przed spowiedzią punkty które dotyczą jego.
Ksiądz widząc że penitent spowiada się pobieżnie winien dać taką kartkę i wskazać że następna spowiedź ma być z tego Rachunku.
Wiernych trzeba dopilnować, inaczej nie sięgną.
Marku, dziękuję. Pomogłeś mi przypomnieć sobie to i utwierdzić, czego uczyłem się od dzieciństwa od mojego świętej pamięci Dziadka, który przekazał mi naszą Wiarę. Był partyzantem AK, torturowali go komuniści i w ogóle życie (ludzie) go dość mocno skrzywdziło, ale zawsze był pełen miłości i ofiary dla drugiego człowieka i nie nosił w sobie niewybaczonej krzywdy. Tego samego uczyła mnie też kochana Babcia, bliskością której nadal mogę się cieszyć na ziemi.
Życie ludzkie jest święte, to nam mówi Kościół przez Ducha Świętego w Papieżach, a my – poza naprawdę szczególnymi przypadkami – nie mamy prawa niszczyć tego, co święte. Jeśli zabijamy bezbronnych (nawet) morderców, to upodabniamy się do nich. Zamiast oddać chwałę i władzę Bogu, decydujemy za Niego i stosujemy metody diabła, bo dalej niszczymy. Człowieka upadłego trzeba starać się podnieść, wszelkimi sprawiedliwymi sposobami. Ludzie są źli, bo nie zaznali miłości. Śmierć w takich wypadkach to ostateczność, która najczęściej nie daje szansy przemiany serca, bo nie daje zasmakować miłości, której brakowało. Myśmy powinni – za Duchem – jeszcze więcej łaski tam rozlewać, gdzie największy grzech, bo nawrócony grzesznik to największa radość Królestwa. Z pewnością są ludzie z darami Ducha, którzy pośród tych upadłych, jako światła Boże, dadzą im nadzieję na przemianę i zbawienie. Warto to uczynić, nawet gdyby tylko z jednym z nich się udało, bo cała wspólnota Świętych ubogaca się “nieskończonością” tej jednej osoby.
Mamy przykład w Hessie, który – choć skazany – to nawrócił się, widząc prawdziwą Polskość, czyli dobro, w tych, którzy, choć był zbrodniarzem, traktowali go z godnością człowieka. Trzeba dać więcej szansy także innym, którzy po ludzku może są upadli i zasługują na śmierć, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego, jeśli mu się człowiek odda.
I ja Tobie dziękuję za to świadectwo.
Przypomniało mi ono o Tym, który modlił się za swoich oprawców: “Ojcze, nie poczytaj im tego, bo nie wiedzą, co czynią”.
Warto, by ci, którzy chcą naśladować Jezusa w Świątyni i smagać powrozem grzeszników pamiętali, że Syn Boży oddał życie za tych, których karcił. My nie wiemy z jakimi grzechami na sumieniu odejdziemy z tego świata, więc bądźmy miłosierni, jeśli chcemy sami miłosierdzia dostąpić.
Panie Karolu
Zbyt często moim zdaniem pan deprecjonuje i ocenia a priori.
Potępia pan w czambuł, to czego pan nie zna
Skąd pan wie, że to żabie dzieło?
Podobnie było z Chodakiewiczem. W książce u prof. Chodakiewicza jest dużo stwierdzeń wprost, że tym co konstytuuje naszą cywilizację jest wiara i tradycja chrześcijańska.
Podobnie może okazać się z książką o której będą dyskutować, ci których za chwilę wymienię. Ja tego nie wiem, bo nie czytałem książki, ale proszę przeczytać uważnie.
O książce Prawo Boga:
dr hab. Arkady Rzegocki
Sylwetki dyskutantów:
Autor: Prof. Rémi Brague – należy do najbardziej znanych w świecie współczesnych francuskich filozofów. We wrześniu 2012 roku został ogłoszony laureatem Nagrody Ratzingera. Nagroda Ratzingera – nagroda w dziedzinie teologii, przyznawana przez Watykańską Fundację Józefa Ratzingera – Benedykta XVI. Czasami nazywana “Noblem z teologii”. Nagroda jest fundowana z prywatnych darowizn oraz dochodów z publikacji papieża Benedykta XVI. Papież ustanawiając nagrodę chciał uhonorować osoby zaangażowane w pogłębianie wiedzy teologicznej.
ks. Prof. Franciszek Longchamps de Berier – ksiądz katolicki, profesor nauk prawnych, kierownik Katedry Prawa Rzymskiego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, wykłada na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, członek Zespołu ekspertów ds. bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski, członek Komitetu Nauk o Kulturze Antycznej oraz Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.
oraz dr Tomasz Terlikowski.
Jak nie wiemy to znaczy że się żle spowiadamy.
9 kwietnia 2015 r. (czwartek) o godzinie 11:00 w Domu Dziennikarza przy ul Foksal 3/5 w Warszawie (w sali B, pierwsze piętro) odbędzie się konferencja prasowa Grzegorza Brauna, kandydata na urząd Prezydenta RP.
Tematem konferencji będą:
– Sytuacja międzynarodowa: kwestia neutralności Polski w konflikcie wojennym
– Sytuacja wewnętrzna: spodziewane fałszerstwo wyborcze
W konferencji zorganizowanej i zwołanej przez Grzegorza Brauna wezmą udział przedstawiciele Ruchu Kontroli Wyborów oraz sztabów innych kandydatów w wyborach prezydenckich.
Biuro Prasowe
Komitetu Wyborczego Grzegorza Brauna
Kto żyw do RKW!
Absurd.
Nieporozumienie.
Nie wiesz, jakie jeszcze grzechy popełnisz. Nie wiesz, jakich nie zdążysz wyspowiadać przed śmiercią.
Nie wiemy z jakim bagażem przejdziemy na tamtą stronę.
Formuła ”więcej grzechów nie pamiętam” o ile rachunek sumienia jest zrobiony uczciwie, gładzi wszystkie grzechy.
Ponadto jest święto Bożego Miłosierdzia (druga niedziela Wielkanocy)
Święto Miłosierdzia jest nie tylko dniem wielkiej czci Boga w tajemnicy Jego miłosierdzia, ale także dniem ogromnej łaski, ponieważ Pan Jezus związał z nim wielkie obietnice. Największa dotyczy łaski zupełnego odpuszczenia win i kar: Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar (Dz. 699). Ta łaska – wyjaśnia ks. prof. I. Różycki – jest czymś znacznie większym niż odpust zupełny. Ten polega bowiem tylko na darowaniu kar doczesnych należnych za popełnione grzechy, ale nie jest nigdy odpuszczeniem samychże win. Najszczególniejsza łaska jest zasadniczo również większa niż łaski sześciu sakramentów z wyjątkiem sakramentu chrztu: albowiem odpuszczenie wszystkich win i kar jest tylko sakramentalną łaską chrztu świętego. W przytoczonych zaś obietnicach Chrystus związał odpuszczenie win i kar z Komunią świętą przyjętą w święto Miłosierdzia, czyli pod tym względem podniósł ją do rzędu „drugiego chrztu”. Jest oczywiste, że Komunia święta przyjęta w święto Miłosierdzia musi być nie tylko godna, ale także spełniać podstawowe wymagania nabożeństwa do Miłosierdzia, by dawała całkowite darowanie win i kar. Trzeba tutaj wyjaśnić, że spowiedź nie musi być odprawiana w dniu święta Miłosierdzia, można to uczynić wcześniej; ważne jest, aby dusza była czysta, bez przywiązania do jakiegokolwiek grzechu.
Są też obietnice związane z 9-cioma piątkami;
Wiemy więc. Bóg nie zostawia człowieka w niewiedzy, o ile tylko człowiek zechce sięgnąć po tę wiedzę i dane nam narzędzia.