Jeżeli dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński ma rację, to Bronisław Komorowski zamiast stanąć do I tury wyborów prezydenckich powinien stanąć przed sądem.
Czy prezydent Komorowski jest przestępcą?
W moim głębokim przekonaniu, tak – odpowiada Wojciech Sumliński, który złożył w sprawie aktualnego prezydenta udokumentowane zawiadomienie do prokuratury. Warto nadmienić, że lista zarzutów pod adresem Komorowskiego jest długa, a wiele z nich (m.in. zdrada stanu) jest artykułowana wspólnie przez różne środowiska. Na tym tle, niechlubne wpadki i kompromitowanie Polski za granicą wydają się czymś błahym.
Aktualnie „na topie” są wieloletnie kontakty i powiązania prezydenta III RP z organizacją mającą opinię przestępczej – fundacją Pro Civili założoną m.in. przez funkcjonariuszy WSI – struktury, której pierwszy, bazowy trzon w formie Informacji Wojskowej założyła rosyjska agentura.
Właśnie ta sprawa była przedmiotem wczorajszej prezentacji w Sejmie, ukazującej przestępczy zakres działania fundacji: wyłudzanie kredytów, wyłudzanie podatku VAT, pranie brudnych pieniędzy, wyprowadzenie kilkuset mln złotych poza granice Polski. Ze względu na formalne i osobiste związki Bronisława Komorowskiego z podejrzanymi, sprawa ma większy kaliber od typowego skandalu lub afery. Akt oskarżenia przeciw oszustom wpłynął dopiero w 2014 roku.
„Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim. Gorzowscy śledczy mieli wpaść na wołomiński ślad zupełnie przypadkowo, podczas postępowania dotyczącego wyłudzania kredytów z gorzowskiego oddziału PKO BP. Śledczy z Gorzowa zlecili aresztowanie wiceprezes Joanny P. i Piotra P., byłego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych i członka Rady Nadzorczej SKOK Wołomin. Joanna P. usłyszała zarzut działania na szkodę firmy, natomiast Piotr P. zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów. Obojgu zarzucono też udział w zorganizowanej grupie przestępczej, Piotr P. dodatkowo jest podejrzany o kierowanie grupą. Zarzuty w tej sprawie usłyszało już 41 osób”.
Ciekawostką jest obecność syna Bronisława Komorowskiego Tadeusza Komorowskiego na stanowisku prokurenta w jednej ze spółek związanych z osobą Piotra P. W całym okresie działalności opisanego środowiska, śmierć w dziwnych i często niewyjaśnionych okolicznościach poniosło kilkanaście osób.
„W związku z ustaleniami UKS, w lipcu 1999 r. Prokuratura Rejonowa w Warszawie przy współudziale Zarządu Ochrony Interesów Ekonomicznych UOP wszczęła śledztwo, w trakcie którego potwierdzono istnienie przestępczych mechanizmów na Wojskowej Akademii Technicznej przy udziale szeregu podmiotów gospodarczych, z uczelni tej nielegalnie wyprowadzono 381.962.568 zł. Jak ustalono, pieniądze te wypływały z budżetu WAT przez utworzone w roku 1996 Centrum Usługowo-Produkcyjne WAT, które miało zajmować się handlową i marketingową obsługą WAT.
Proceder polegał na podpisywaniu przez CUP WAT umów wieloletnich na dostawę towarów bądź świadczeń usług na rzecz WAT z różnymi spółkami. Znaczna część z nich miała bardzo bliskie powiązania z Fundacją „Pro Civili”. Mechanizm tych umów polegał na fikcyjnym ustanowieniu WAT jako odbiorcy towarów lub podmiotu zlecającego usługi, za które WAT był zobowiązany do zapłaty zleceniodawcom bądź wykonawcom znacznych środków finansowych. W procederze tym ważną rolę odgrywała Fundacja „Pro Civili”, ale też powiązane z nią spółki „Olbart”, „Kiumar”, „Glicor” „Sicura” i inne”. /Źródła: Wsieci.pl. Bez dekretu, Niezależna.pl/.
Osobiście jestem bardzo ciekaw, kiedy Andrzej Duda poinformuje Polaków o wieloletnich kontaktach Bronisława Komorowskiego z mafijnym środowiskiem. Dlaczego kandydat PiS-u zwleka? Czy czeka do debaty prezydenckiej? A może Andrzej Duda boi się, że informacje po przedostaniu się do opinii publicznej uruchomią u części wyborców psychologiczny mechanizm ucieczki przed poznawczym dysonansem? Czy taka kalkulacja nie jest obarczona zbyt dużym ryzykiem dla Polski?
Apeluję do czytelników o: przełamanie lenistwa, odsłuchanie załączonych filmów, rozesłanie ich dalej. /Wywiad z Wojciechem Sumlińskim, Prezentacja sejmowa/.
___________________________________
Źródło zdjęcia: Kontrowersje.net/autor Agencja Gazeta/
Tak pół żartem pół serio. Wydaje mi się, że do “przeciętnego wyborcy” bardziej przemawia Komorowski latający po krzesłach mówiący o szogunach, niż jakieś dziwne powiązania z WSI, które przecież (wg dzienników telewizyjnych) były takie wspaniałe i niesłusznie je zlikwidowano.
Sam się zastanawiam, dlaczego sztab Dudy jeszcze nie odpalił tej bomby. W Rozmowach Niedokończonych nawet jeden słuchacz pytał o spółkę Pro Civili, na co Duda odparł, że “trzeba pytać w tej sprawie Komorowskiego”. W odwodzie są jeszcze publikacje książki Sumlińskiego w kwietniu oraz Resortowych Dzieci “Służby” dosłownie na ostatnie dni kampanii.
Być może sztabowcy PiS boją się ataku mediów mętnego nurtu, które są zdolne rozpętać burzę pt. “nie chcą pokazać dowodów”, “spiskowa teoria dziejów”, “polowanie na czarownice”, “straszny Macierewicz”. Tak, jak było to w przypadku “oskarżeń” Kaczyńskiego wobec przeszłości Merkel czy zapytania dziennikarza RMF czy nie jest przypadkiem Niemcem w końcówkach poprzednich kampanii.
Dlatego warto tę bombę rozbroić wcześniej, a nie w samym finiszu kampanii. Na pewno dzisiaj sprawa nie zacznie być nagłaśniana, bo tematem nr jeden wałkowanym przez pół serwisów informacyjnych będzie ksiądz pedofil, który przyznał się do winy.
Poniżej kabotyn Sikorski kneblujący usta opozycji w sprawie Komorowskiego:
Houston mamy problem :)
Po zmodyfikowaniu komentarza, znika okienko YT pozostawiając sam link do filmu. Da się to naprawić?
Dwa, skoro problemu pierwszego nie można rozwiązać, to też niestety nie ma opcji usuwania komentarza, by zrobić jego kopię i całą zawartość z linkiem do YT umieścić w nowym. (by nie zniknęło okienko YT).
Trzy. Jeśli po “zniknięciu” okienka YT z powodu edycji komentarza, dodamy ten sam link do YT w komentarzu poniżej, cudownym sposobem wraca okienko YT również i w komentarzu powyżej.
P.S. Wracając do merytoryki. Sądzę, że jeśli wybory nie zostaną sfałszowane (na dziś są problemy z wydawaniem dowodów osobistych 18 latkom z powodu systemu informatycznego), to Bronisław Komorowski te wybory przegra. Patrzcie Państwo, cóż za przewrotność losu. Kiedyś kazali zabierać dowody babciom, dziś nie chcą ich wydawać wnuczkom :)
Wiem, że do lemingów przemawiają rzeczy najmniej istotne.
Problem jest nie tylko z lemingami, ale również z naszymi patriotami (nie z PiSu), ale z tymi którzy nabzdyczyli się i nie wezmą udziału w wyborach bo: “to nie ma sensu”.
Panie Limuzyno.
Czy liczy Pan głosy?
Czy zapewni Pan ich realizację?
Podbijam pytanie! Jaką mamy gwarancję, że nasze głosy są warte coś więcej niż kartka papieru wyrzucona do śmieci? Myśli Pan, że system nie położył już dawno łapy na podliczaniu głosów w tym jedynym punkcie, gdzie społeczeństwo może systemowo się wypowiedzieć i coś próbować zmienić?
Jak było w trakcie potyczki Kaczyński-Bronek? Co w kwestii porządku i uczciwości okazywało się wielokrotnie po wyborach? Zwłaszcza ostatnio – farsa z komisjami i TOTALNA DYSFUNKCJA SYSTEMU! Ile jeszcze będziemy się łudzić? Jedyny etap sensowny to zbieranie list poparcia dla Grzegorza Brauna, co pozwoliłoby mu może powiedzieć coś mądrego do szerszej widowni. A gdyby nawet nawet zwycięstwo Dudy? PiS zawiódł wielokrotnie. Nie ma już paradygmatu “mniejszego zła” – każde zło byłoby dalej trwaniem w klęsce Polski. My się musimy reanimować i myślę, że niestety to będzie bardzo bolało. Bo większa część Polski umarła w grzechach i w tej śmierci trwa w błogim zadowoleniu.
Panie Karolu
Pamiętam, że pan w ogóle kwestionuje sens uczestnictwa w wyborach.
Wielokrotnie pisałem, że nie jestem demokratą, lecz w tym dziejowym momencie mam zamiar taktycznie dostosować się do przeciwnika (sytuacji) i głosować.
Mam moralny komfort, bo już 25 lat temu, jako młody wówczas człowiek głosiłem potrzebę restytucji państwa polskiego i także dziś pragnę odrodzenia polskiej państwowości, której jesteśmy pozbawieni jako naród i społeczeństwo.
“Czy zapewni Pan ich realizację?”
W sensie ogłoszenia prawdziwych wyników?
Jest Ruch Kontroli Wyborów, którego powołanie pan zdeprecjonował.
Według mnie, my jako Polacy, powinniśmy umieć jednoczyć się, aby osiągać efekt synergii.
Dlatego wychodząc poza kontekst pytania uważam, że należy rozmawiać z PiSem, z ludźmi o innych poglądach politycznych z którymi często mamy wspólne zdanie w wielu kwestiach i wspólne duchowe dziedzictwo, obowiązek wobec Polski i wspólną wiarę (deklarowaną przez zwolenników PiS)
Jeśli prezydentem zostanie Komorowski, polska ziemia pójdzie pod młotek, a państwo bez terytorium przestaje istnieć. Jest ostatnia szansa żeby do tego nie dopuścić, głosując na kandydata z obozu patriotycznego i pilnując uczciwości wyborów tak, jak to tylko jest możliwe, a do zrobienia jest sporo.
Pan jako Naczelny Maruda Legionu, siejący defetyzm, zniechęcający do brania udziału w wyborach, ułatwia zadanie siłom antypolskim, staje się ich sojusznikiem.
Niech Pan się ogarnie, dołączy do Ruchu Kontroli Wyborów, zarejestruje na stronie http://www.stopfalszowaniuwyborow.pl/ (co polecam wszystkim), wejdzie w skład jakiejś komisji wyborczej i poświęci jeden dzień na rzeczywistą walkę z okupantem, aby nam potem ogłosić, że w Pana komisji nie miało miejsca żadne oszustwo, bo nie było takiej możliwości.
Nie. Wogóle to nie kwestionuję. Kwestionuję w tych konkretnie wyborach.
To jest takie coś jak Ruch Kontroli Kieszonkowców. Ogłaszają wszem i wobec kogo okradli i co mu wzieli.
I absolutnie nic więcej.
Stoi za nim pis. Czyli system. Masło maślane.
Oj Panie Limuzyno.
Pisz Pan za siebie…
Jest Pan w stanie udowodnić, że obecnie istnieje.
Jeśli tak, to przy okazji proszę określić czyje jest to państwo.
Pełna zgoda!
A nawet napiszę więcej…
Tak sporo, że nigdy dotąd tyle sporo nie mieliśmy do zrobienia.
W tym tytułowaniu mnie inspirował się Pan może Naczelnym Zarządcą?
Delicje logiki…!
Uprzejmie proszę, aby raczył Pan zdefiniować jakie siły przeprowadzają owe wybory – polskie czy niepolskie?
A wyobraź Pan sobie, że i na tą lipę już się byłem zdążyłem nabrać.
Już o tym się rozpisywałem. Krótkie streszczenie:
– idzie Pan na płatnego “męża”
– przez cały dzień ogląda Pan cyrk jakiego Pan nie widział
– po cyrku przesyła Pan wyniki zbawczemu pisowi co to dobrze chce
– parę dni po cyrku pyta się Pan pisiaków jakie mieli dane z terenu, od takich naiwnych misiaczków jak Pan
– wysyłają Pana na dżewo
Otóż mi się znudziło być głupim.
Ważne.
” w Pana komisji nie miało miejsca żadne oszustwo, bo nie było takiej możliwości”
Stwierdzanie takich rzeczy w obecnych okolicznościach jest niemożliwe.
Bo nikt jak dotąd nie dysponuje odpowiednimi środkami technicznymi.
Nawet jak Pan się doliczy tej makulatury.
To nie ma znaczenia.
Znaczenie ma to, jakie słupki pokaże Kamilek lub Piotruś.
Mam Pan jakikolwiek wpływ na tych dwóch ciulów jednako niemytych?
Jeszcze wcześniej.
Jak Pan wyłączy przekaz tzw. sondaży na tzw. wyborców w swoim tzw. okręgu wyborczym?!
itd., itp.
dej Pan spokój
Oj, Panie Karolu.
Jest wielu katolików wśród zwolenników PiSu. Dlaczego mam z nimi nie rozmawiać? Znam wiernych czytelników naszego portalu – katolików, którzy popierają PiS, mając większą lub mniejszą świadomość mankamentów i systemowości tej partii.
Szlag mnie trafia z powodu politycznej głupkowatości (poprawności), partyjniactwa, konformizmu polityków tej partii. Nie uzasadnia to zamknięcia się na to środowisko.
Nigdy nie rezygnuję z głoszenia własnych poglądów i bardzo często jestem odbierany przez to środowisko jako agent lub ktoś z kosmosu.
Panie Limuzyno.
Wszystko rozumiem.
Polecam Panu bardzo dobrą notkę:
http://www.ekspedyt.org/czarnalimuzyna/2015/03/19/34308_milcz-i-wyjdz-z-niego.html
Nieprecyzyjnie jednak napisałem.
Wybitną – nie tylko dobrą.
Notka to cytat.
Trafiony w sedno.
Wydaje mi się, że potrzeba nam Rozumu i Wiary
Sam rozum nic nie znaczy bez wiary
a wiara bez uczynków jest martwa.
A uczynki? Po owocach poznamy czy były jałowe. Wiem, że wyborami nic się nie załatwi. To tylko może najwyżej coś ułatwić.
Tak jest.
Ora et labora.
I ciekawostka. Zasada dość stara. A jak długo się jej uczymy. I jak nieporadnie…
No, nie jest tak różowo.
Bowiem, jak i w wielu innych przypadkach, nie ma działań neutralnych. Tak jak i nie ma “neutralnego światopoglądu”.
O co mi chodzi.
O to chodzi, że po raz trylionowy ludziskom wciska się kolejny wybawczo-zbawczy kit.
Idźta na wybory!
Jak pociągniecie diułgopisem kilkucentymetrową linię na kawałku papieru, to odmieni się wasze życie (przepraszam, za to zbyt brawurowe określenie).
To jest komenda tak obsurdalna i bezczelna, że doprawdy dziw bierze, że nawet ta mniejsza połowa się na nią nabiera.
No właśnie.
Mniejsza, bo większa siedzi w domu.
Dlaczego?
O! Ja też przez lata całe siebie i innych wyzywałem za to siedzenie w domach podczas gdy misterium diemokracji się dzieje po szkołach i przedszkolach.
Ale zacząłem myśleć.
A może ci idioci nie są aż tak skończonymi idiotami?
No i faktycznie.
Nie są.
Bo.
Choćby wysnujmy dowód z prawa zachowania energii.
Jakim cudem działanie wymagające spalenia kilkuset kilokalorii (wylezienie z domu, poczłapanie do obowdowej komisji wyborczej nr i wrzucenie kawałka papieru do uryny) miałoby pociągnąć za sobą konsekwencje gigantycznie niewspółmierne energetycznie (szczęśliwość powszechną, wczasy na Seszelach, podwyższenie emerytur o 52 zł i 87 gr).
Czyli się okzazuje, że ludziska nie takie głupie jak ich malują w zagranicznych gazetach.
Wie Pan co.
Nawet szkoda tych liter.
Mnie się znudziło.
Panie Karolu, głoszenie, że państwo polskie nie istnieje to jest jakaś patriotyczna nowomowa, której ja nie uznaję, bo ona jest głoszeniem fałszu. Dowód, którego Pan się domaga, jest bardzo prosty. Matka Boża jest Krolową Polski, więc nie może Ona być królową czegoś, co nie istnieje. Czy chce Pan dowodu na istnienie Matki Bożej?
Wybory w dużej mierze przeprowadzają siły antypolskie, ale ich pole działania zawęża się, jeśli uaktywnią się w tym siły polskie. W tym roku w komisjach wyborczych pierwszeństwo przed leśnymi dziadkami z klucza mają osoby delegowane przez komitety wyborcze. Jest więc otwarta furtka dla sił polskich, aby wziąć to przeprowadzenie wyborów we własne ręce. To od Pana zależy, czy Pan w to wchodzi, czy to pole i swobodę działania oddaje siłom antypolskim. Jeśli przewodniczący komisji i jej członkowie będą Polakami z krwi i kości to właśnie w komisji wyborczej suweren (polski naród) będzie pilnował uczciwości wyborów, aż po oficjalny protokół danej komisji, niezależny od dziennikarzy i jakiegokolwiek systemu komputerowego.
Jest Pan niezorientowany i sieje dezinformację. Ruch Kontroli Wyborów (RKW) zachęca do obsadzania komisji wyborczych w całym kraju i przewodniczenie tym komisjom, a nie bycie mężami zaufania. To jest bardzo ważna różnica, bowiem mąż zaufania może tylko patrzeć i z tego patrzenia niewiele wynika, podczas gdy członkowie komisji reprezentują suwerena i czynnie zajmują się “dotykaniem” kart do głosowania, zabezpieczaniem ich, wydawaniem, liczeniem głosów i sporządzeniem protokołu z podpisami członków, pilnują w imieniu narodu uczciwego głosowania. Druga sprawa, wyniki będą zliczane niezależnie przez RKW, a nie PIS. RKW jest przede wszystkim inicjatywą Krucjaty Różańcowej, a PIS jest tylko jednym z komitetów wyborczych, który zadeklarował wolę współpracy z RKW, tak samo jak komitety Kukiza, Kowalskiego, Brauna itd. Do komisji może Pan być delegowany przez dowolny z tych komitetów wg własnych sympatii politycznych. Wyników nie przesyła się PISowi, tylko koordynatorom RKW.
Państwo to terytorium oraz ogół urządzeń politycznych, administracyjnych i obronnych, służących narodowi w celu realizowania jego interesów – to chyba dobra definicja?
Kiedy terytorium jest podbite, armia rozwiązana ale Naród ciągle żyje (“póki my żyjemy”), to może on mieć swoją Królową, choćby – na wygnaniu.
Jeszcze gorzej, jeśli Naród sam detronizuje swoją Królową i skazuje ją na wygnanie wybierając niewolę zła.
Obecną naszą sytuację widzę jako tragiczne połączenie obydwu sposobów dezintegracji Państwa Polskiego.
Jest Naród, ale państwo na jego terytorium nie jest jego; jest Królowa, ale jej Naród wypowiada jej posłuszeństwo.
Polska istnieje. Naród istnieje. Tubylcy, którzy nie aspirują do bycia narodem także wegetując beztrosko, a państwo? W moim odczuciu jest to atrapa, ze względu na rachityczność instytucji, wyrastających na jałowym – prawnym, a właściwie ideologicznym fundamencie, gdzie rosną przede wszystkim chwasty.
Trzeba przeładować stronę. Skrypt auktualizujący komentarz nie tworzy okienka YT. Wszystkie elementy osadzone (grafiki, okienka YT itp.) tworzone są w prawidłowy sposób tylko przy odczytywaniu całej strony.
Mam nadzieję, że w ciągu najbliższego miesiąca uda nam się przenieść “Ekspedyta” na nowy “silnik” oparty na Django i problem zniknie (a do tego pojawią się nowe możliwości).
Moim zdaniem kiepska. Państwo to przede wszystkim terytorialna wspólnota społeczna. Tworzą ją LUDZIE. Gdy mówimy o 1000-letniej historii polskiego państwa, mamy na myśli różne terytoria i różne ustroje polityczne.
Jeśli będziesz z p. Karolem upierał się, że państwo polskie nie istnieje, zrodzi to wiele absurdów, np. takich, że historia państwa polskiego już się zakończyła, bo nie podobna, aby trwała historia nieistniejącego państwa. Albo, że Grzegorz Braun kandyduje na prezydenta obcego państwa, bo polskie nie istnieje. Albo, że Traktat Lizboński wcale nie pozbawił Polski suwerenności, bo nie może tracić suwerenności państwo, którego nie ma.
Po co posługiwać się językiem fałszywym, oderwanym od rzeczywistości? Żeby obudzić naród nie mający państwa? Lepiej mówić mu prawdę, że jego państwo jest w trakcie likwidacji i trzeba je ratować. Nie da się ratować czegoś co nie istnieje.
“Póki my żyjemy” odnosi się właśnie do Polski. Nie wystarcza terytorium i martwe urządzenia, ludzie są niezbędni. Z tą Królową na wygnaniu to trochę naciągane, bo skoro Matka Boża została wygnana z terytorium Polski to gdzie teraz jest? Moim zdaniem Ona tutaj jest cały czas.
O to właśnie chodzi, by nie powtarzać fałszu sączonego z głównego ścieku.
Proszę:
– Prawda: w momencie podpisania TL państwo obejmujące nasze terytorium było polskie tylko z nazwy; realizowało już całkowicie obce nam interesy. TL był zaledwie etapem, a nie początkiem zniewalania naszego Narodu.
– Błąd logiczny: na tej samej zasadzie mógłbyś powiedzieć, że “autor zakończył pisanie książki ponieważ poszedł spać, bo niepodobna pisać książkę kiedy się śpi”. Albo: “powstania w trakcie rozbiorów nie były powstaniami Polaków, ponieważ w tych czasach Państwo Polskie nie istniało”.
W ogólności historia Polski obejmuje okresy, kiedy nie istniała polska państwowość.
Historia państwowości to nie to samo, co historia kraju i narodu.
– Genialne, lepiej bym tego nie ujął. Sam Braun pewnie zgodziłby się z tym stwierdzeniem.
Jego plan to zostać prezydentem państwa, w którego władzy się znajdujemy i działać na rzecz przywrócenia nam wolności oraz restytucji prawdziwego Państwa Polskiego (tzn. takiego, które realizuje nasz interes narodowy).
– Argumentowanie, że analogia jest zła, bo jest niedokładna jest lekkim nieporozumieniem, bo istotą analogii jest podobieństwo, a nie – identyczność.
Miałem tu na myśli wygnanie duchowe – w sercach osób, które odrzucają Jej władzę.
Dałeś mi bardzo mocny argument do obalenia Twojej tezy:
skoro Maryja jest królową Polski, to to państwo, które uznawane jest za polskie w UE czy ONZ nie może być prawdziwym Państwem Polskim, bo nie realizuje ono woli Maryji.
Panie Poruszycielu.
Dzielny Asadow odpowiedział Panu tak wyczerpująco i pięknie, że wypada podziękować. Ja przynajmniej to zrobię – dziękuję!
Panowie.
Warto po iluś tam latach (ile kto już żyje na tym łez suchych padole) siąść sobie i pomyśleć:
– O jasny gwint, gdzie ja byłem, co ja zrobiłem. Gdzie był mój ojciec, brat, szwagier, kolega i ten facet spod czwórki. K! Co się z nami stało?! Jeszcze nasi Dziadowie, że o Pradziadach nie wspomnę, byli najbitniejszymi ludźmi w świecie. Najgroźniejszymi, najdynamiczniejszymi. Niezatrzymywalnymi. A co z nami się porobiło? Znaczy się – pozwoliśliśmy by z nami zrobiono. Przecież sprawa jest prosta jak je.dzenie. Dawno temu (a raczej całkiem niedawno) była wojna. Skończył się przynajmniej jej najbardziej widowiskowy, energetyczny etap. No i tą wojnę przegraliśmy. A k daliśmy sobie wmówić, że my ją w sumie tak jakby wygrali… Nosz k! Dobra. Mielimy za mordy w kubeł wczasy pod gruszą i w Bułgarii. Teraz to nawet i w Egipcie. Ale jakie są konekwencje to już nikt nie pomyśli. A są takie, że mordujemy (sami, własnoręcznie) więcej Polaków, niż wszyscy wrogowie razem wzięci podczas ostatniej wojny. Jesteśmy w biologicznej zapaści. I jeśli to się nie zmieni, to nic się nie zmieni na lepsze. Dlatego, że Pan Bóg nie pozwoli. Nie da łaski ludziom, którzy się usilnie wyzbywają swego człowieczeństwa.
Tak wypada zrobić na jakiejś ławeczce. Na krawężniku jakimś wyższym choćby. Też można.
Albo nie – trzeba, trzeba to zrobić.
Dziękuję za obszerną i wyczerpującą odpowiedź. Wybacz, że nie zgadzam się z Twoją argumentacją i pozwól na ostatnie moje uwagi w tym temacie.
Uprzedzałem, że upieranie się przy tezie, że polskie państwo nie istnieje, rodzi same absurdy. Teraz z Twojej wypowiedzi wynika, że Traktat Lizboński był dla Polaków korzystny, bo zaszkodził obcemu państwu, które realizuje całkowicie obce nam interesy. Faktycznie zaszkodził polskiemu państwu, ograniczając jego suwerenność.
Niestety nie widzę błędu logicznego w moim zdaniu, że nie może toczyć się historia czegoś, co nie istnieje. Widzę natomiast błąd logiczny w Twoim uzasadnieniu. Rozważamy problem istnienia podmiotu (polskiego państwa), którym w Twoim przykładzie jest autor, a nie czynność pisania książki. Ze swojego przykładu powinieneś wyciągnąć wniosek, że autor, czy pisze książkę, czy śpi, cały czas istnieje, tak samo jak istnieje polskie państwo “póki my żyjemy”. Tylko ten wniosek przeczy Twojej tezie, więc go chętnie odrzucisz.
To co uważasz za genialne, ja uważam za absurd. Grzegorzem Braunem proszę nie podpieraj się, bo nawet we wczorajszej mowie końcowej oskarżył sąd o obrazę państwa polskiego. Zrozum proszę, że to państwo musi istnieć, aby można było je obrazić. Przypisujesz zatem Braunowi swoje poglądy, które są sprzeczne z tymi, które on wyraża swoimi własnymi słowami. Ponadto, wielokroć w różnych wypowiedziach Braun mówi o trwającej “likwidacji państwa polskiego”, “dalszej destrukcji państwa polskiego”, “niszczeniu państwa polskiego”, “scenariuszu rozbiorowym państwa polskiego”. Jeśli nie ja, nie Braun, może ks. prof. Guz przekona Ciebie, że polskie państwo istnieje, chyba że on też nie jest dobrze zorientowany. Czy Lech Kaczyński był prezydentem obcego państwa, czy naszego? Czy w Smoleńsku zginęli przywódcy naszego państwa, czy jakiegoś obcego?
To, co robicie z p. Karolem to jest wprowadzanie chaosu pojęciowego, którego owocem jest gorsze rozumienie się między rodakami. Was urzeka piękno i genialność retoryki, że polskiego państwa nie ma, lecz forsowanie takiego języka jest szkodliwe.
Zgadza się, na tym polega analogia. Zgodzisz się chyba jednak, że analogia może być nietrafiona, kiedy podobieństwo jest iluzoryczne i z użytej analogii wyciągamy błędne wnioski.
Ten wniosek uważam za nieprawidłowy. Kiedy dziecko nie realizuje woli swojej matki, nie przestaje być jej prawdziwym dzieckiem. Ponadto, miłość matki jest bezwarunkowa. Maryja nazwała siebie matką naszego narodu i Królową Polski. To, że część narodu zamknęła się na Jej miłość, nie oznacza, że Ona zmieniła zdanie, albo że jej królestwa już nie ma.
Panie Karolu, nie zawsze to, co urzeka nas pięknem, wyraża prawdę.
Byt pod nazwą III RP istnieje. Jest państwem.
Moglibyśmy pokusić się o doprecyzowanie:
Jaki jest stopień jego niepodległości.
Jaki ma status, czy ewoluuje w stronę kolonii, euroregionu?
W jakim stopniu jest okupowane, czyli w jakim stopniu Polacy mają swoje państwo?
W jakim zakresie jest to państwo polskie, a to znaczy, czy spełnia swoje funkcje, realizuje polską rację stanu.
Czy jest to państwo chrześcijańskie – to ważny aspekt, bo przecież nie jest państwem neutralnym światopoglądowo (nie ma takich państw na świecie). Według mnie ewoluuje w kierunku państwa wyznaniowego. “Konfesji” nie będę teraz określać, ale bazuje na ideologii ogólnie mówiąc lewackiej.
A ma być chrześcijańskie? A jakie ma być – bizantyjskie, muzułmańskie, post europejskie, żydowskie? itd.
Pozdrawiam wszystkich dyskutantów.
Możemy tak się sprzeczać ad infinitum ponieważ stosujemy inne definicje.
Jeśli już, powinniśmy raczej spierać się o to, która z nich jest lepsza.
Myślę, że pożyteczniej będzie się jednak skupić na tym co nas łączy, a nie – dzieli.
Chyba zgadzasz sie, że nasze państwo powinno mieć inną konstytucję, inne prawa i innych ludzi u władzy?
Albo inaczej, czy jest coś, co byś zostawił z obecnej państwowości którą określasz jako polską? Czy coś Ci się w niej podoba?
…
A to jest Pani Jadzia.
Podyskutujmy – w jakim stopniu i zakresie jest ona albo nie w ciąży…
Słuszna porada.
Bo nie warto.
Bo sam Pan Grzegorz jest w rzeczonej sprawie niekonsekwentny.
Jego słynny – rząd warszawski.
Versus – startowanie w wybiorach diemokraticznych…
http://www.bliskopolski.pl/ludzie/bronislaw-komorowski/kontrowersje/
Moja jest lepsza :-) Twoja definicja rodzi absurdy, dlatego jest gorsza. Dziwię się, że te przytoczone przeze mnie fałszywe tezy, które wynikają z Twojej definicji, Tobie nie przeszkadzają.
To nie chodzi też o samą definicję, bo każdy fałsz wyrażony werbalnie można sprowadzić do sporu o definicję słów i go zrelatywizować. Tak właśnie lewica przemyca swoje kłamstwa, że podmienia pojęcia i zmienia rozumienie słów. Czy walka z ideologią gender to tylko spór o definicję płci?
Zgadzam się w 100%, przede wszystkim z tym, że jest jakieś nasze państwo.
Podoba mi się masa rzeczy, np. to, że Kościół katolicki jest legalny, że urzędowym językiem jest polski, że po ulicach jeździmy prawym pasem, że mamy jeszcze własną walutę,… i tysiące innych rzeczy.
Dziękuję. Dobry materiał o Komorowskim i dobra strona internetowa.
Innego teraz nie mamy. Jest zniewolone, zgwałcone, okradzione, upadłe moralnie, rządzone przez zdrajców, demoralizujące dzieci, lecz jest.
Marny
Tak
W takim stopniu w jakim władza i prawo realizuje dobro narodu.
Polską rację stanu realizuje w małym zakresie.
Masoneria i głupcy walczą o to, aby nie było, więc jeszcze jest chrześcijańskie. Od nas zależy jakie pole działania im zostawimy w laicyzacji naszego państwa.
Bardzo niewiele Panu potrzeba do szczęścia.
A czy PRL była polskim państwem?
Myślę, że są dwa określenia /atrybuty/ pasujące do III RP
To państwo nie działające ( w polskim interesie, w interesie dobra wspólnego)
oraz: okupowane.
Dodać należy, że jego instytucje są wykorzystywane do represjonowania, indoktrynowania i okradania Polaków.
Bardzo ważną rzeczą jest fundament tworzący hierarchię typową dla cywilizacji łacińskiej: etyka nad prawem, a nie jak dotychczas ideologia nad polityką, a polityka nad prawem bez etyki.
Dlatego jestem zwolennikiem restytucji polskiej państwowości. Zrobili to Węgrzy w 2012 roku.
Trudno akceptować republikę, która ma na dodatek wpisaną do prawa komunistyczną i socjalistyczną ideologię.
Jako ciekawostkę dodam, że Ks. Prof. Tadeusz Guz twierdzi, że dbałość o dobro wspólne oznacza również dbałość o Boży porządek.
Panie Karolu, ja też lubię ponarzekać, ale z samego narzekania nic nie wynika. Ponadto, chyba inaczej patrzymy na rzeczywistość. Pan zdaje się skupiać swój wzrok wyłącznie na tym, że jest źle i beznadziejnie, a ja chciałbym Pana zarazić nieco realizmem i widzeniem dobra. Proszę teraz napiąć pośladki i się skupić. Zło może ujawnić się (zapodmiotowić) tylko w dobru. Nie ma innej możliwości. Jeśli widzi Pan zło to znaczy, że wokół jest dobro.
Przykłady. Choroba lub kalectwo kogoś jest złem i powodem cierpienia, ale one mogą ujawnić się wyłącznie w żywym człowieku, który jest dobrem i cudem Bożym. Dziura w koszuli jest złem, ale ta dziura w koszuli nie może istnieć bez koszuli, która jest dobrem. Osobiście mam teraz z dziećmi problemy wychowawcze (jestem już całkowicie siwy), ale mogę mieć te problemy tylko dzięki temu, że mam dzieci, co jest cudowne. Tak samo jest z polskim państwem. Wszystkie te wady i patologie, całe zło, które dostrzegamy są dowodem na to, że mamy polskie państwo, które jest naszym skarbem i wspólnym dobrem, a tych dobrych rzeczy jest w nim jeszcze naprawdę bardzo dużo. Na przykład mamy teraz takie dobro, że będziemy mogli zagłosować na prezydenta i mamy Ruch Kontroli Wyborów, którego delegaci w komisjach mogą przypilnować uczciwości głosowania. Nie pozwólmy oszustom i zdrajcom działać swobodnie. Niech Pan włączy się do tego, aby tę naszą państwową koszulę odrobinę podreperować i mieć moralne prawo zabierania głosu ;-)
Mnie w tej całej dyskusji chodzi o porządek pojęciowy, aby nie posługiwać się sprzecznościami, bo to utrudnia porozumienie i wyciąganie prawidłowych wniosków. Oczywiście, że pewne figury retoryczne mogą działać na emocje i budzić ducha patriotycznego, ale oprócz emocji musimy dopuścić do głosu rozum. PRL był polskim państwem pod sowiecką okupacją. Z tego powodu swój podstawowy cel, jakim jest troska o dobro wspólne Polaków, realizował w bardzo ograniczonym zakresie. To nie znaczy też, że nie dbał o to dobro zupełnie.
Migorr napisał niedawno świetną notkę o dysonansie poznawczym dot. PRL i przez legionowych patriotów został prawie zaszczuty, jak on śmie napisać coś dobrego o PRL. No niestety, trzeba przyjąć do wiadomości, że w tym totalitarnym systemie nasze państwo też robiło coś dobrego. Odbudowano Warszawę po zniszczeniach wojennych. Co jeszcze… ja przyszedłem na świat w państwowym szpitalu i prawie całą moją edukację zaliczyłem w czasach PRL. Co tam ja, ks. Jerzy Popiełuszko całe swoje życie spędził w PRL od urodzenia do śmierci. Martwimy się dzisiaj, że nasze dobro narodowe i gospodarkę wyprzedano po 1989 za psie grosze, podczas gdy sporo tego dobra zostało zbudowane właśnie w PRL pod sowiecką okupacją. Oprócz mordowania patriotów, grabieży prywatnej własności, walki z Kościołem, planowania przez Jaruzelskiego inwazji sowietów na zachód i wymordowania przy tym milionów Polaków bombami atomowymi, działy się w PRL także rzeczy dobre. Takie było nasze państwo w tym czasie.
III RP też jest pod okupacją, tylko bardziej zakamuflowaną, i też fatalnie dba o dobro Polaków.
Tak jest! Tę restytucję moim zdaniem należy jednak rozumieć jako zmianę ustroju państwa, zaprowadzenie Bożego porządku, zmianę władz i prawa, aby państwo w pełni realizowało swój naturalny cel, jakim jest dbanie o wspólne dobro, czyli dobro narodu, swoich obywateli/poddanych. Ta zmiana ustroju nie powoduje jednak przerwy w ciągłości bytu państwowego lub powstania nowego państwa, tylko odrodzenie istniejącego państwa polskiego. Tak to rozumiem. Pozdrawiam
A gdybyś urodził się w czsie II WŚ? Czy nazywałbyś Generalną Gubernię swoim państwem?
Czy ganiłbyś nas za jednostronne ocenianie czasu okupacji? “Przecież w jej trakcie działo się wiele dobrych rzeczy, były tajne komplety, rodziły się dzieci, rolnicy uprawiali rolę, na Uznam Polacy znajdowali zatrudnienie w zakładach rozwijających najnowsze technologie, które doprowadziły do lotów kosmicznych, ks. Maksymilian Maria Kolbe szczęśliwie dożył męczeńskiej śmierci, która potwierdziła jego świętość, młodzi Polacy zyskiwali doświadczenie w prowadzeniu walki podziemnej itd. itd”.
Jak sam napisałeś, to był czas wojny. I faktycznie, wtedy Bóg też działał i działy się dobre rzeczy, nie tylko złe.