Rosyjski ekspert uważa, że w “przypadku ataku NATO na Syrię, Rosja powinna wysłać żołnierzy do krajów bałtyckich”. “Powinna dać do zrozumienia Zachodowi, że w przypadku ataku na Syrię, będą musieli zapłacić wysoką cenę” – pisze Aleksandrow.
“Jeśli Syria zostanie zaatakowana z naruszeniem prawa międzynarodowego, Rosja powinna zająć kraje bałtyckie. Rozmieszczenie rosyjskich wojsk w krajach bałtyckich powinno odbyć się przy minimalnych stratach, a może nawet bez strat. Uważam, że połowa ludności Łotwy i Estonii przywita wojska rosyjskie z kwiatami, jak to było w 1940 roku” – czytamy dalej.
Według eksperta moskiewskiego instytutu, Rosja powinna podkreślić swoje intencje eksplozją atomową. “Rosja powinna wycofać się z traktatu o zakazie prób jądrowych i demonstracyjnie dokonać wybuchu atomowego w Nowej Ziemi (grupa wysp na Morzu Arktycznym – przyp. red.). To pokaże Zachodowi powagę naszych intencji” – uważa Aleksandrow.
Rosjanin dodaje również, że z USA można rozmawiać jedynie “językiem siły”. Żadnego innego języka nie rozumieją.
Ubolewam, że większa część potomków komunistów ucieszy się z tego faktu, np. całe środowisko NEonu. Oni tak zostali wychowani w domu, w kulcie tego, że dzięki sowietom nie srali już za stodołą, ale w toaletach budynków rządowych. To przekonanie rzutują na cały naród, że było nam lepiej, mieliśmy dostęp do szkół i etatów, że było ”po równo”.
Podobny scenariusz już rozgrywa się w każdym kraju objętym wojną, zaczyna się od wojen wewnętrznych i wzajemnego mordowania.
…
bo komuna dała mi pracę, wczasy w Bułgarii, mieszkanie, malucha, było dobrze
Wsi spokojna, WSI szczęśliwa.
“Uważam, że połowa ludności Łotwy i Estonii przywita wojska rosyjskie z kwiatami, jak to było w 1940 roku”
Tę połowę powinno sie wcześniej rozstrzelać … choć ze względów honorowych nie zasługują na rozstrzelanie tylko na powieszenie.
Czemu w tych wszystkich rozgrywkach pomijamy Chiny, które tak naprawdę będą największe znaczenie przy takim konflikcie zbrojnym?
Chiny wydają się odległe, inny kontynent…
Gdybym był cesarzem chińskim, knującym o panowaniu nad światem – nie pchałbym się do wojny w Europie. Zaczekałbym aż się skończy. A potem wysłał kilka(set) milionów chińczyków z pomocą humanitarną. Liczyłbym na wejście w posiadanie wdzięcznych niewolników, radosnych ze swego losu obywateli drugiej kategorii.
Chiny to bardzo bliski kontynent. Chrapka na Syberię może zbyt duża by powstrzymać się od wejścia na nią. Rozumiem, że Putin próbuje się mizdrzyć do Pekinu próbując sprzedać im zasoby naturalne, ale patrząc na to jakim jest partnerem Rosja pokusa zagarnięcia ich może być zbyt silna.
Ja mam taką nadzieję, że Sowieci i Amerykanie boją się trochę Chinoli i nie będą się bawić w żadne wojenki.
Poza pierwszym zdaniem, w punkt.
To nie ma znaczenia czy się boją czy śpiewają podczas kąpieli.
Już przeminęli.
Sołowiowa mi to przypomina
http://www.michaeljournal.org/KrotkaopowiescoAntychryscie.htm
„Rosyjska armia będzie wyposażona w najnowocześniejszą broń ofensywną i defensywną, jakiej nie ma żadna armia na świecie. Zasłużyliśmy na to, by spotkać się dziś na Krymie” – oświadczył Władimir Putin.
http://www.fronda.pl/a/rosyjska-armia-bedzie-miala-bron-jakiej-nie-ma-nikt-na-swiecie,40614.html
Chciałbym tylko nieśmiale zauważyć, że w mediach mamy orgiastyczne straszenie wojną. Oczywiście nie muszę dodawać, że jest to jak najbardziej w interesie szubrawców Polską rządzących.
Radziłbym nie poddawanie się katastroficznym nastrojom budowanym przez sprzedajne kurwy.
Racja.
taaa, na parcianych sznurkach