To pytanie nie daje mi spokoju. Sytuacja jest taka: Putin dowiaduje sie o katastrofie malezyjskiego samolotu i natychmiast dzwoni do Obamy informując go o niej. Według Białego Domu – rozmowa odbyła się na życzenie Kremla. Sprawozdanie z niej jest /TUTAJ/.
Komunikat rosyjski mówi wprawdzie, że rozmowa była “planowana” /TUTAJ/, ale trudno obecnie wierzyć Rosjanom. Sytuacja jest dziwna – Putin dowiaduje sie o katastrofie malezyjskiego samolotu, teoretycznie nikt jeszcze nie zna jej przyczyn, wypadek ma miejsce na Ukrainie, samolot jest malezyjski i leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Co to ma wspólnego z Rosją i USA?
Coś jednak musi mieć. Z relacji Białego Domu wynika, że rozmawiano także o nowych sankcjach nałożonych przez Zachód na Rosję w środę 16 lipca, czyli w przeddzień tragedii. Czy miały one one coś wspólnego z tragedią? Wywiad amerykański jest pewien, że samolot zestrzeliła rakieta ziemia-powietrze. Z nagrań udostępnionych przez władze ukraińskie wynika, iż komendant rosyjskich dywersantów z Doniecka chwalił sie zestrzeleniem wojskowego ukraińskiego samolotu transportowego.
Oficerowie GRU rozmawiali miedzy sobą o tym, że w samolocie bylo wielu cywili i żadnej broni. Obecnie obowiazuje więc wersja, iż winne katastrofie były rosyjskie oddzialy z Doniecka, które zestrzeliły pasażerski samolot przez pomyłkę. Budzi to jednak wątpliwości. Oto kpt. Wiesław Jedynak z Komisji Badania Wypadków Lotniczych stwierdza /TUTAJ/ zdecydowanie:
“Pomylenie tak dużego samolotu pasażerskiego z innym jest nieprawdopodobne. Pomyłka jest wykluczona – mówi kpt. Wiesław Jedynak z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. – Te samoloty latają w określonych miejscach, te loty odbywają się w sposób jawny. Ktoś dokonał jakiejś świadomej decyzji – dodaje.”.
Jeśli to nie pomyłka, lecz świadoma decyzja – to czyja? Saryjusz-Wolski nie ma wątpliwości. Oto jego wypowiedź /TUTAJ/:
“Laweta z Bukiem została dostarczona nie separatystom, tylko rosyjskim terrorystom, też proszę o korektę terminologii bo już nie ma co dalej się oszukiwać, po to żeby zestrzeliwać ukraińskie samoloty
— mówił, wskazując że nie ma już wątpliwości, kto stoi za tymi działaniami.
To jest oczywiste, to jest udowodnione. Jeśli dalej będziemy mówić, że to jest wojna partyzancka, to będą następne ofiary
— podkreślił i dodał że sprawą oczywistą jest, że stoi za tym Władimir Putin.”.
Jeśli nie ma mowy o pomyłce, to bardzo prawdopodobne jest, ze Putin wydał po prostu rozkaz zestrzelenia tego samolotu. Co jednak mogłoby go do tego skłonić? Po pierwsze, chciał on prawdopodobnie zastraszyć Zachód i zniechęcić go do nakładania dalszych sankcji na Rosję.
Po drugie zaś pragnął, być może, ratować skórę rosyjskich rebeliantów z Doniecka. Przegrywali oni starcia z armią ukraińską. Katastrofa wymusiła zawieszenie broni. Co wiecej zawieszenia broni na Ukrainie domagają się teraz zarówno USA, jak i Niemcy. W obecnej sytuacji jest ono korzystne dla Rosjan, bo uniemożliwia Ukrainie odzyskanie Doniecka i Ługańska.
Bieżace informacje na temat tragedii podają portale Polityka.pl /TUTAJ/ i Theguardian.com /TUTAJ/.
Alain Besançon o zestrzeleniu malezyjskiego samolotu: Nie takie zbrodnie uchodziły Putinowi na sucho. Nie muszę chyba przypominać o katastrofie Smoleńskiej? NASZ WYWIAD
Nie muszę chyba przypominać o katastrofie Smoleńskiej, w której zginęła ogromna część polskiej elity politycznej. O ile wiem za to też nikt nie został ukarany. I co? Świat kręcił się dalej. Niemcy i Francuzi dalej robili interesy z Rosją. Tym razem będzie podobnie. Po ogólnej fali oburzenia będzie powrót do „business as usual”, jak mawiają Brytyjczycy – przekonuje słynny francuski historyk i sowietolog Alain Besançon w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce: Politycy na Zachodzie wyraźnie zaostrzyli po katastrofie samolotu malezyjskich linii lotniczych ton wobec Rosji. Czy to może doprowadzić do trwałej zmiany nastawienia, szczególnie Francji i Niemiec, do Rosji? Może wreszcie Zachód sobie uświadomi, że to żaden „konflikt Kijowa z separatystami”, tylko zwyczajna wojna pomiędzy Ukrainą a Rosją. Gospodarcze interesy staną się mniej ważne?
Alain Besançon: Szczerze w to wątpię. Moim zdaniem lobby gospodarcze, czyli przemysł we Francji, Niemczech oraz innych krajach Europy już o to zadba, by się tak nie stało. Brytyjczycy nie chcą stracić pieniędzy, które rosyjscy oligarchowie inwestują na londyńskiej giełdzie, Francja musi gdzieś sprzedać swoje Mistrale, nie wspominając o francuskich bankach, które wkupiły się w rosyjski sektor finansowy. A Niemcy sprzedają Rosjanom broń oraz ją od Rosjan kupują. O tym się często zapomina, ale to Niemcy wybudowali centrum szkoleniowe dla rosyjskiej armii pod Moskwą. Niemcy to największy inwestor nad Wołgą i nie chcą stracić tego rynku. Zarówno Berlin jak i Paryż dobrze wiedzą z kim walczą władze w Kijowie. Wiedzą, że nie są to jacyś separatyści od siedmiu boleści tylko rosyjski Specnaz. I jak dotąd im to nie przeszkadzało. Byli gotowi poświęcić Ukrainę dla swoich gospodarczych interesów, kraj liczący 45 mln. mieszkańców. To co może znaczyć dla nich jeden samolot?
Zginęło 300 niewinnych ludzi. Holendrów, Brytyjczyków, także Niemców. Ta zbrodnia ma pozostać bezkarna?
Mogę się mylić, ale jestem w tej kwestii pesymistą. Zresztą nie takie zbrodnie uchodziły Putinowi na sucho. Nie muszę pani chyba przypominać o katastrofie Smoleńskiej, w której zginęła ogromna część polskiej elity politycznej. O ile wiem za to też nikt nie został ukarany. I co? Świat kręcił się dalej. Niemcy i Francuzi dalej robili interesy z Rosją. Tym razem będzie podobnie. Po ogólnej fali oburzenia będzie powrót do „business as usual”, jak mawiają Brytyjczycy.
Putin w każdym razie robi dobra minę do złej gry. Zaapelował dziś o zawieszenie broni i o plan pokojowy dla wschodniej Ukrainy….
(śmiech). To bardzo sprytne. Oczywiście ma to być pokój na warunkach Rosji. I niech zgadnę: Niemcy to już podchwycili i zaczęli mówić o dyplomatycznym rozwiązaniu konfliktu?
Angela Merkel stwierdziła, że rozwiązanie może być tylko polityczne. Oraz dodała, że między Berlinem a Moskwą nie panuje obecnie zgoda i należy coś z tym zrobić..
Oczywiście. Rosja będzie usiłowała wykorzystać tę tragedię do swoich celów, czyli przechylenia szali we wschodniej Ukrainie na swoją korzyść. A zachodni politycy, stroniący od konfliktów, podążą za nią jak barany. „Pokój”, „dyplomacja”, „deeskalacja”. Te słowa działają na Europejczyków elektryzująco. I Putin dobrze o tym wie. Wystarczy tak naprawdę, że zadziałają tylko na kilku europejskich przywódców, wtedy nie będzie zgody co do działań wobec Rosji. I o to chodzi. Podzielona, niespójna Europa jest gospodarzowi Kremla na rękę. Rosja posiada bardzo sprawną dyplomację. Jednym mówi to, drugim tamto, stara się skłócić wszystkich i uzyskać coś od każdego osobno. I świetnie jej to wychodzi.
A jeśli jednak tym razem Europa przemówi jednym głosem?
Putin jest dobrym uczniem Stalina. „Soso” zawarł sojusz z Hitlerem. Ten blok byłby praktycznie niezniszczalny, gdyby Hitler nie zerwał umowy. Rosyjski prezydent usiłuje obecnie zawrzeć podobny sojusz z Chinami. Oś Pekin-Moskwa. To ona ma uczynić Rosję niezniszczalną, nietykalną przez Zachód. Możliwe, że skończy się to wchłonięciem Rosji przez Chiny, ale Chińczykom się jak na razie nie śpieszy. Im bardziej Zachód będzie więc naciskał na Kreml, tym bardziej zwróci się on ku Pekinowi. Tyle, że Zachód jak na razie tylko wypowiada groźby, zamiast działać. A wystarczyłoby obniżyć cenę baryłki ropy do 50 dolarów i Rosja znalazłaby się na kolanach. Już teraz jest w gruncie rzeczy tylko papierowym tygrysem. Niczego nie produkuje, z wyjątkiem broni i ropy naftowej. I konfliktów.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Zdjęcie Zespół wPolityce.pl
autor: Zespół wPolityce.pl
Czekamy na Wasze maile z uwagami i komentarzami: redakcja@wpolityce.pl. Zapraszamy też do księgarni z najlepszymi książkami: wSklepiku.pl.
za: http://wpolityce.pl/swiat/205632-alain-besancon-o-zestrzeleniu-malezyjskiego-samolotu-nie-takie-zbrodnie-uchodzily-putinowi-na-sucho-nie-musze-chyba-przypominac-o-katastrofie-smolenskiej-nasz-wywiad
Putin morduje niewinnych ludzi… A Russia Today jak zwykle łże!
* * * *
Dowody wskazują, że samolot został zestrzelony przez pocisk ziemia-powietrze, który został wystrzelony z terytorium kontrolowanego przez separatystów wspieranych przez Rosję
— oświadczył na specjalnej konferencji prasowej prezydent USA Barack Obama.
Jak dodał – nie jest to pierwszy raz, kiedy samolot został zestrzelony na wschodniej Ukrainie. W ciągu ostatnich kilku tygodni, separatyści wspierani przez Rosję zestrzelili ukraiński samolot transportowy, ukraiński śmigłowiec oraz wzięli odpowiedzialność za zestrzelenie myśliwca.
Obama podkreślił, że separatyści otrzymywali stałe wsparcie od Rosji. Również broń ciężką i przeciwlotniczą.
Jak zapowiedział, musi zostać przeprowadzone wiarygodne międzynarodowe śledztwo. Rada Bezpieczeństwa ONZ poparła to i wszyscy jej członkowie, również Rosja.
17:26 – Kolejna dziennikarka Russia Today zrezygnowała dziś z pracy w rosyjskiej telewizji. Korespondentka RT w Londynie Sara Firth przyznała, że „kłamała dla Putina”.
Cytat za: http://wpolityce.pl/swiat/205565-relacja-na-zywo-obama-samolot-zostal-zestrzelony-z-terytorium-kontrolowanego-przez-separatystow-wspieranych-przez-rosje-raport-specjalny
Przyszła mi do głowy dość straszna myśl. Że zestrzelenie tego samolotu i zwalenie tego na “separatystów” jest dla Putina sposobem na wycofanie się z poparcia dla prorosyjskiej części Ukrainy. W ten sposób może zachować twarz przed wszystkimi, którzy liczyli na jego interwencję – oderwanie wschodniej Ukrainy i przyłączenie jej do Rosji lub utworzenie “autonomicznej republiki” stowarzyszonej z Moskwą.
O ile w mediach świata zachodniego jest przedstawiany jako sponsor terrorystów, to według nacjonalistów rosyjskich jest za mało pro-rosyjski, zbyt uległy zachodowi. Widać to choćby na cytowanym przez Circ portalu – wolna-polska.pl
Druga myśl: “metoda na WTC”. Jeśli USA planują zintensyfikowanie pomocy dla Ukrainy w zwalczaniu ruchów spearatystycznych, nic tak nie pomoże w uzyskaniu poparcia własnego narodu, jak niewinne ofiary, które straciły życie z rąk “terrorystów”.
Zauważmy, że cierpliwe społeczeństwo amerykańskie zniosło jakoś bez większych protestów ok. 1 miliona ofiar w Iraku i Afganistanie jako konieczną ofiarę poniesioną w ramach kampanii o przywrócenie bezpieczeństwa narodowego po ataku na WTC gdzie zginęło ok. 3 tys. osób.
Ta hipoteza lepiej pasuje do telefonu Putina. Mógł się wystraszyć i dzwonił, aby się dowiedzieć co jest grane, co mu grozi.
I ta hipoteza pasuje mi najbardziej do tego co widzimy.
A ja nie będę ani krzty zdziwiony jak towarzystwo popiło i po pijaku zestrzeliło samolot, bo któremuś coś się tam przywidziało. Wiemy jaka jest sowiecka armia (toż to żadni separatyści nie są tylko normalni ruscy żołnierze), od czasów ZSRS nic się tam nie zmieniło! “Dawaj samolot” któryś tam pijany krzyknął i poleciała rakieta. Dlatego Putin się wystraszył, bo to jest rzecz, której zupełnie nie przewidział i komplikuje plany Władimirowi.
Gadowski o zestrzeleniu samolotu: to niewyobrażalne barbarzyństwo zamknęło usta nawet największym lemingom. NASZ WYWIAD
Polityce.pl: świat jest zszokowany po tragedii nad terytorium ukraińskim, okupowanym przez prorosyjskich terrorystów. Jakie wnioski opinia międzynarodowa powinna wyciągnąć po zestrzeleniu cywilnego malezyjskiego samolotu?
Witold Gadowski: Uderza mnie w tej sprawie wielki cynizm Władimira Putina, który obecnie promuje wersję mówiącą, że odpowiedzialność za katastrofę lotniczą ponosi ten kraj, na terenie którego ona się zdarzyła. Moje myśli od razu biegną do Smoleńska… Jak w obecnej logice prezydenta Rosji wygląda katastrofa smoleńska? W tej bardzo tragicznej chwili znajduję również optymistyczną uwagę, że to, co zrobili Rosjanie…
…jest Pan pewien, że to robota Rosjan?
Nie mam wątpliwości, że za tym stoją rosyjscy oficerowie. Tylko oni potrafią obsługiwać rakiety typu Buk. To, co oni zrobili, być może jest szansą na wyjaśnienie tragedii smoleńskiej. Przy okazji tragedii samolotu malezyjskich linii lotniczych być może uda się wyjaśnić tragedię smoleńską.
(…)
Całość na: http://wpolityce.pl/polityka/205584-gadowski-o-zestrzeleniu-samolotu-to-niewyobrazalne-barbarzynstwo-zamknelo-usta-nawet-najwiekszym-lemingom-nasz-wywiad
Mnie zastanawia taka rzecz. Ten samolot leciał nad terenem, który od kilku miesięcy jest omijany przez operatorów lotniczych z Azji. Wszystkie loty do Singapuru, Korei, Honk Kongu, Wietnamu, itd mają zmieniony trasy i omijają Ukrainę. Eurocontrol ogłosiło nawet wschodnią Ukrainę strefą “no-fly”. Linie Malezyjskie zapowiedziały zrobienie tego samego, ale nie zrobiły i tłumaczą teraz, że International Air Transportation Association nie wprowadził ograniczeń na Ukrainę (więcej tutaj)
Kolejna sprawa. Zwykły Kowalski może dzisiaj śledzić sobie samoloty latające nad naszymi głowami: http://www.flightradar24.com/52.59,19.09/7 – również nad terytorium Ukrainy. Dlaczego ten zestrzelony samolot zniknął z radarów nad wschodnią Ukrainą po opuszczeniu terytorium Polski. Malezyjczycy mówią, że samolot leciał właściwą trasą, ale na mapce Reutersa widać jakby samolot już na terytorium Polski zboczył z trasy, a po wejściu w przestrzeń Ukrainy ślad się urwał, jakby chciał niezauważony znaleźć się w pobliżu tego rosyjskiego Buka.
Po co miałby szpiegować, skoro na satelitach widać wszystko bardzo dokładnie?
http://www.fronda.pl/a/ciala-ofiar-zestrzelonego-samolotu-zaczynaja-sie-rozkladac,39700.html
http://www.rp.pl/artykul/536159,1126855-AWACS-nad-Polska-namierzyl-wyrzutnie–ktora-stracila-MH17-.html
Wybacz, ale o co chodzi z tym szpiegowaniem, jaki to ma związek z moim komentarzem?
Nie jestem specjalistą, więc zastanawia mnie dlaczego radar natowski z terenu Polski wykrył wyrzutnię we wschodniej Ukrainie przy granicy z Rosją, a nie mógł dojrzeć samolotu w zachodniej Ukrainie przy granicy z Polską. Może ta mapka Reutersa wprowadza w błąd, że ostatni ślad po samolocie jest przy granicy z Polską.
Bo po co on miałby zboczyć z kursu by lecieć nad tamtym terenem?
Nie do tego zmierza zauważenie Reutersa?
Może radar NATOwski jest lepszy i nie podlega zakłócaniu- może jest skoordynowany z satelitą?
Z niektórych sieci komórkowych można rozmawiać w Bieszczadach, a z innych nie.
Aha, już wiem chyba skąd Twoje pytanie o szpiegowanie. Przeczytałem jeszcze raz mój komentarz i napisałem tam “jakby chciał niezauważony znaleźć się w pobliżu tego rosyjskiego Buka”. Nie miałem na myśli, że ten samolot pasażerski chciał szpiegować, ani nawet że sam siebie schował przed radarami, bo to niewykonalne. Przyszło mi wtedy na myśl, że ktoś mógł mu pomóc zniknąć z radarów i zbliżyć się do przygotowanej wyrzutni rakiet, jak naszemu Tupolewowi coś pomogło zmienić kurs i trafić w pancerną brzozę. Tu zderzenie z brzozą, a tu z bukiem.
I tak nic nie wymyślimy, bo budujemy na tym co środki masowego rażenia wysyłają w naszym kierunku.
Racja. Widać już dym i mgłę. Ale jeszcze w tym temacie trasy, tu jest inna mapka Reutersa z pokazaniem trasy przelotu do miejsca zestrzelenia.
http://blogs.reuters.com/data-dive/2014/07/17/the-path-of-malaysia-air-flight-17/
Linia przerywana to trasa po której samolot powinien lecieć, a nie leciał. Skorygował sobie kurs nad Polską i poleciał do Doniecka, gdzie akurat ustawiono sfilmowanego wcześniej BUKa.
Pilot zrobił to celowo, czy był ‘terrorysta’ na pokładzie?
Ja nie leciałem tym samolotem.
Być może chciał wyrazić swoją negatywną opinię, że linie Malezyjskie i samoloty Boeinga są najgorsze na świecie. W marcu Malezyjczycy zgubili dokładnie takiego samego Boeinga, rozpłynął się nagle w powietrzu, a teraz ci Malezyjczycy puścili identycznego Boeinga przez terytorium wojenne, ale już nad spokojną Polską nie udało im się utrzymać samolotu na kursie. Marne linie, marny samolot.
Chińczyki zza krzaków wszystko widziały
Różne dziwne rzeczy mogą się zdarzyć po pijaku i na trzeźwo, ale nie pasuje mi do całej logiki wydarzeń, by to Putin za tym stał.
Może jakieś siły w rosji, które chcą go zdjąć.
A może to powtórka z WTC, czyli motywacja dla tzw. opinii publicznej do zaakceptowania interwencji zbrojnej (Europy?).
Jesteś mistrzem wielości teorii.
To sobie przeczytaj.
To są po prostu nowi ludzie sowieccy
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/igor-strielkow-czlowiek-ktory-stoi-za-zestrzeleniem-boeinga-777/2slre
Nasze przedwojenne wojsko było bardzo waleczne, ale ci ludzie nie sprzedali duszy diabłu.
Rosja zaś szkoli wojskowych na zoombi.
Zwykły Kowalski wpisał więc adres flightradar24.com w swoją przeglądarkę, i co ujrzał?
Coś przpominającego grafikę z Reutersa, ale z dokładnie odwrotnym (przynajmniej na Kowalskiego niefachowe oko) przebiegiem:
Po pierwsze zarejestrowana jest cała trasa, aż do zestrzelenia, pod drugie – jeśli samolot zmienił kurs, to raczej tak, aby uniknąć przelotu nad niebezpiecznym rejonem. Dziwne.
Bo każda linia inaczej omija Ukrainę, jedni od góry, inny z dołu.
Ten po prostu poleciał na skróty, bo to Malezja.
Tata mówił mi z 20 lat temu- pamiętaj córko, nigdy nie lataj liniami malezyjskimi.
Z drugiej strony nie dziwię się pilotom że chcieli sobie skrócić, bo przecież świat nie dowierza, że Ruscy walą ze stacjonarnych wyrzutni rakietami ziemia- powietrze, a media nie informują o tym, że przed Malezją ruscy ustrzelili 6 ukraińskich samolotów.
Każdy np. Poruszyciel, Rebeliantka czy Halszka myślą, że tam jakaś partyzantka się potyka po krzakach w słusznej sprawie odprawienia gejów od granic Rosji.
Właściwie, to właśnie nadkładał drogi – jakby chciał ominąć region walk, ale niezbyt zdecydowanie. Widać to jak się porówna ortodromę
http://www.gcmap.com/mapui?P=ams-kul
z faktyczną trajektorją:
http://www.flightradar24.com/data/flights/mh17/#3d6095b
Może doszli do wniosku, że nie muszą aż tak bardzo nadkładać drogi, wydawało im się, że wystarczająco oddalają się od niebezpiecznego obszaru?
Ciche uroczystości w Moskwie ku czci “nagle zmarłych” Rosjan
2014-07-20 15:56
W ukraińskich oraz opozycyjnych rosyjskich mediach można znaleźć wiele materiałów, pokazujących fakty, z oczywistych względów nieobecne w mediach putinowskich, o których jednak, u nas, nie wiem dlaczego, wspomina się dość zdawkowo. Stanowiąc bezpośredni dowód na udział obywateli Rosji w działalności dywersyjnej na Ukrainie, pośrednio także dowód na zorganizowaną rosyjską operację wojskową, pokazują przy tym jeszcze jedno oblicze wywołanej przez Putina wojny.
Przed dwoma tygodniami, w niedzielę 6 lipca odbyła się w Moskwie przemilczana przez kremlowskie media cicha uroczystość żałobna ku czci “nagle zmarłych” w “niejasnych okolicznościach” (wnioskując z oficjalnej narracji; ponoć jeden ze “świadków” miał twierdzić, że ponieśli oni śmierć podczas urlopu) osób, w tym żołnierzy 45 pułku specjalnego Wojsk Powietrzno Desantowych. Według kilku mediów znane są dane dwóch wojskowych tej formacji, 21-letniego Aleksieja Jurina oraz 20-letniego Aleksandra Jefremowa. Kadrowymi żołnierzami spośród “nagle zmarłych” byli też Aleksander Morozow (kawaler Orderu Męstwa, który otrzymał za udział w pierwszej wojnie czeczeńskiej) oraz 48-letni Siergiej Żdanowicz (brał udział w walkach w Afganistanie i w Czeczenii). Jak zwracają uwagę portale newsru.ua oraz cesor.net.ua, powołujący się na świadków także wśród niezależnych rosyjskich dziennikarzy, część tych osób została wcześniej zidentyfikowana na terenie wschodniej Ukrainy.
Czyt. także: podrobnosti.ua, freejournal, sprotyv.info, zloy odessit, uainfo.org,
Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie informacje podawane na wymienionych stronach muszą być w 100% pewne (jak np. udział w walkach regularnych rosyjskich poborowych; nieścisła informacja mówi też o “14 żołnierzach specnazu”), jednak fakt zidentyfikowania kilku z owych osób jako zabitych w walkach na Ukrainie, jest bezsporny.
* * *
Poniżej: zdjęcia z fotoreportażu Marii Turczenkowej “Ładunek 200” ze strony Radio ECHO Moskwy (materiał z 2 czerwca br.)
Trumny ze zwłokami Rosjan (nie umieszczam zdjęć samych zwłok) przewożone przez granicę ukraińsko-rosyjską (Ładunek 200 to przyjęte od czasów sowieckich określenie transportu zwłok żołnierzy)
Całość + zdjęcia na: http://naszeblogi.pl/48318-ciche-uroczystosci-w-moskwie-ku-czci-nagle-zmarlych-rosjan
W rosyjskich mediach, czyli owsiakowe newsy o cipciach
2014-02-20 16:50
http://naszeblogi.pl/44457-w-rosyjskich-mediach-czyli-owsiakowe-newsy-o-cipciach
Dobra robota, Kowalski! :-) Zbyt pochopnie uwierzyłem wcześniej tej pierwszej mapce Reutersa, która pokazuje czas i miejsce, w którym urwał się ślad po samolocie. Ciekawe skąd to wytrzasnęli. Wiele informacji jest sprzecznych, jak po wydarzeniach w Smoleńsku. Flightradar24.com i Flightaware.com pokazują trasę samolotu do miejsca zestrzelenia. Na podstawie trackingu oferowanego przez Flightaware.com jeden z dociekliwych nałożył 10 ostatnich lotów MH17 na siebie i okazuje się, że wszystkie poprzednie omijały obszar “no-fly” od południa, leciały poniżej, a ten zestrzelony poleciał bardziej na północ w zakazany przez Eurocontrol rejon.
Wikipedia podaje (http://en.wikipedia.org/wiki/Buk_missile_system), że te rakiety BUK mogą namierzyć cel z odległości do 32km. Biorąc pod uwagę, że samolot leciał 10km nad ziemią, musiał znaleźć się nad BUKiem, aby ten był w stanie go zestrzelić. Mieli nosa, gdzie się ustawić. Mogli polować na coś innego, a ten się nawinął, ale spece wypowiadają się, że to niemożliwe aby pomylić samolot wojskowy z pasażerskim.
Po co wypisujesz takie brednie? Chcesz znowu sprowadzić dyskusję do zapasów w błocie? Czy to jest zaproszenie, abym ja zaczął imputować, co Ty myślisz? Nie wiem ile już razy wciskałaś Rebeliantce dziecko w brzuch, że ona coś myśli, chociaż nic podobnego nie wyrażała w komentarzach. Pisz co Ty myślisz w przedmiotowej sprawie, a innym daj wypowiedzieć się samodzielnie.
Poruszycielu, zasadniczo popieram Twój apel, chciałbym tylko zwrócić Ci uwagę, że ujawnienie przez Circ, “co ona myśli, że Ty myślisz” – jest świetną okazją do zrozumienia jej wyobrażeń na temat Twoich wyobrażeń, a to może sprawić, że nieporozumienia między Wami zaczną ustępować zrozumieniom.
Skończona doskonałość Twojego formułowania myśli tak się sumuje z niedoskonałością odbioru Twoich wypowiedzi u Circ, że powstaje u niej taki, a nie inny obraz Twoich przekonań. Gdyby siedziała Cicho i się do tego nie przyznała, nie wiedziałbyś, że Cię opacznie zrozumiała. Te “brednie” są okazją, do lepszego wyjaśnienia Twoich zapatrywań – skoro źle Cię zrozumiała.
Żeby nie było niedomówień, prawo jest po Twojej stronie, wmawianie innym, co myślą jest niezgodne z zasadą miłości bliźniego, chcę tylko powiedzieć, że to ujawnienie się słabości i niedoskonałości drugiej osoby może być okazją, by z tego niewielkiego zła wyprowadzić znacznie większe dobro.
Wygląda to tak, jakby sprawa była dogadana między wszystkimi stronami, łacznie z pilotami malezyjskiego 3×7. To oczywiście absurdalny pomysł, bo musieliby być samobójcami.
Na Discovery szedł kiedyś serial “Anatomia katastrofy”, gdzie analizowano różne wypadki. Te najbardziej spektakularne zwykle polegały na tym, że zbiegło się wiele niezależnych zdarzeń, z których każde z osobna nie było groźne, ale właśnie ich suma prowadziła do tragicznego końca.
Przykładem może być Czarnobyl, czy pożar na platformie wiertniczej, gdzie w niespodziewanym miejscu nagromadziła się ropa z wycieku z instalacji. Jak później się okazało – nurkowie, nieświadomi założeń konstrukcyjnych – rozkładali na metalowych kratach maty, bo ich stopy bolały od ostrych krawędzi, tymczasem specjalnie zrobiono tam bardzo ażurowe podesty, bo z projektu wynikało, że w razie wycieku będzie tam przepływać ropa, która by nie stwarzać zagrożenia powinna swobodnie spływać w dół.
Znalazłem coś jeszcze w temacie trasy. Oprócz tego, że samolot leciał nad strefą wojenną i ogłoszoną jako “no-fly”, leciał niżej niż chcieli początkowo Malezyjczycy. Malaysia Airlines wstawili do planu lotu przelot nad Ukrainą na wysokości 35000 stóp (10668 metrów), a kontrola lotów Ukrainy nakazała im lecieć nad Ukrainą niżej – na wysokości 33000 stóp (10058 metrów). Przelot na 35000 jest dla linii lotniczych korzystniejszy, bardziej optymalny.
http://www.reuters.com/article/2014/07/18/us-ukraine-crisis-flightplan-idUSKBN0FN1HR20140718
Ponownie Reuters, więc już z rezerwą.
Nigdy tak nie było. Są fakty- ktoś sympatyzuje bardziej z Rosją lub Zachodem niż z prawdą. Zawsze rodzi się pytanie-dlaczego?
Każdy ma prawo pytać, co niestety często wywołuje nerwy.
No i bardzo ładnie to wyłuszczyłeś.
Prawo jest po stronie prawdy.
Może chcieli puścić drugi samolot, wyżej, by pasażerski był zabezpieczeniem dla transportowego.
Właśnie skorzystałem z okazji, aby wyjaśnić, że się myli. Kłopot polega jednak na tym, że Circ na podstawie swoich fantazji wmawia mi garba, więc moje zapatrywanie to nic innego jak przekonanie, że nie jestem wielbłądem. Mam zatem niezwykłą okazję uzasadnić, że nim nie jestem, za co dziękuję, ale mnie taka idea dyskusji nie odpowiada. Ponadto napisała, że każdy jest tym wielbłądem, więc każdemu dała tę niezwykłą okazję. Jak sobie wyobrażasz wyjaśnianie zapatrywań przez każdego, nawet zbanowanego blogera, bo ja słabo to widzę. Nie przypominam sobie żadnej wypowiedzi Rebeliantki ani Halszki na temat ruskich partyzantów strzelających do cywilnych samolotów i że robią to w obronie przed gejami.
Prawie na jednym wdechu imputujesz Rebeliantce, co ona myśli i zaraz wypierasz się, że nigdy tego nie robisz. To jest, albo wada wzroku, albo krótka pamięć, albo bezczelność.
Niewiasto, czy możesz mi wyjaśnić, o co i kogo pytałaś w tym zdaniu skierowanym do Asadowa: Każdy np. Poruszyciel, Rebeliantka czy Halszka myślą, że tam jakaś partyzantka się potyka po krzakach w słusznej sprawie odprawienia gejów od granic Rosji.
To ma sens.
Przede wszystkim to zupełnie bez znaczenia.
Tu objaśnienia dotyczące wysokości lotów:
http://aviation.home.pl/old/procedury/rvsm.html
Właśnie, że nie. Niesłusznie zakładasz wyłączny udział złej woli Circ w budowaniu fałszywego obrazu Twoich przekonań. Kiedy w dyskusji o realności zagrożeń ze strony różnych państw ktoś powtarza – “ale Putin zabrania przeklinać”, “ale Putin każe budować cerkwie”, “ale Putin nie pozwala na genderyzm”, “ale to nie Rosja nam rozmontowała przemysł i armię”, “ale Rosja nam pozwoliła zbudować po wojnie przemysł i rzemiosło” – to takie argumentowanie pozwala podejrzewać duży stopień naiwności, pogubienia czy jakichś problemów z logicznym myśleniem.
Weź pod uwagę, że to Twoje własne wypowiedzi są w jakimś stopniu odpowiedzialne, za przekonania Izy (i w ogóle innych) na temat Twoich przekonań.
Rebeliantka skomentowała tu to co powiedziałam do jej brata w innej notce. Oczywiście przekręciła sens w sposób szyderczy.
Czy ja mogłabym coś takiego powiedzieć?
Nie mów mi więc, że wpycham coś Rebeliantce w brzuch. Jesteś stronniczy.
Ale ja sobie przypominam taką wypowiedź Halszki.
Z braku jej wpisów zajrzyj na stronę KNP którą firmuje P. Marek Delimat z którym współpracuje Halszka i zobacz czy możesz podpisać się pod tymi treściami- to jest wyjście do tego światopoglądu który prezentowano tutaj;
http://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2014/05/23/odeski-prawy-sektor-faktycznie-oglosil-jarosza-wrogiem-narodu/
Do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego trafił list Tatiany Anodina. Szefowa MAK deklaruje pomoc podległego jej komitetu w wyjaśnianiu katastrofy Boeinga 777.
Anodina podkreśla w liście, iż eksperci MAK gotowi są wziąć udział w pracach międzynarodowej komisji. Zdaniem przewodniczącej Komitetu, regionalne organizacje – takie jak MAK – powinny brać udział w dochodzeniu.
Swoją chęć pomocy Anodina uzasadnia posiadaniem przez MAK olbrzymiego doświadczenia w wyjaśnianiu katastrof lotniczych. Podobnego zdania jest również Władimir Putin. Prezydent Federacji Rosyjskiej również chce, aby w pracach międzynarodowej komisji brali udział rosyjscy eksperci.
Źródło: rmf24.pl
Być może ma Pan rację. Jeśli dobrze rozumiem RVSM, zmniejszył on pionowe odległości między poziomami do 1000 stóp. Obniżając lot MH17 z 35000 do 33000 można było powyżej niego dodatkowo puścić dwa inne samoloty. Pana uwagę rozumiem tak, że to obniżenie lotu nie ma znaczenia, bo i tak powyżej mieli sporo wolnych poziomów do dyspozycji.
Jaki według Pana może być powód, że kontrola lotów w Kijowie nie zgodziła się na przelot na wysokości 35000, jak chciały tego linie Malezyjskie?
Teraz mam kłopot z Twoim komentarzem, bo na wzór Circ stosujesz tzw. “heurystyczną metodę rozmowy” – Twoje określenie. Pozwól na kilka uwag.
Nie myślę, aby była w tym zła wola Circ. Tym bardziej nie myślę, aby ta zła wola miała wyłączny udział. Dlatego tym bardziej nie czynię żadnego założenia na wstępie, że tak jest. Czy możesz zmienić heurystykę, na podstawie której wnioskujesz o takich założeniach w mojej głowie?
Nie było dyskusji o zagrożeniach ze strony różnych państw. Afera z legionową czystką wzięła się stąd, że Ty, Circ i kilka osób macie optykę nastawioną na zagrożenie ze strony tylko jednego państwa, co dziwnie pokrywa się z narracją masowych mediów z GW na czele.
Tutaj popełniasz ten sam błąd, jaki robi Circ. Zbierasz poglądy różnych osób, wrzucasz do jednego worka i wnioskujesz na ich podstawie, co siedzi w mojej głowie. Pierwsza teza pochodzi ode mnie. Druga nie wiem od kogo. Wniosek jest nielogiczny. Czy mam podejrzewać już jakieś pogubienie?
No właśnie! Wspaniale! Tego się trzymajmy. Niech moje własne wypowiedzi odpowiadają za prezentację tego, co ja myślę. Niech nie będą to wypowiedzi innych ludzi, ani urojone fantazje, czy kiepskie heurystyki.
Niestety, to nie jest odpowiedź na moje pytanie, tylko ucieczka od niego. “A bo ona to i tamto…” – tak argumentują moi synowie. Wyciągnęłaś jakąś wypowiedź Rebeliantki o Duchu Św. zupełnie niezwiązaną z tematem. Czy coś przekręciła, tego nie wiem. Mówimy o Twojej wypowiedzi insynuującej, że ona i ja popieramy ruskich partyzantów walących z wyrzutni ziemia-powietrze, bo przepędzają w ten sposób gejów od granic Rosji. Wciskasz nam absurdalne poglądy w usta, a potem jednym tchem na bezczela wypierasz się, że nigdy tak nie robisz.
Potem dziwisz się, że pojawiają się nerwy, bo ponoć tylko o coś pytałaś, a każdy ma prawo to robić. To jest złudne wytłumaczenie, bo przecież o nic nie pytałaś. Gdy proszę byś wyjaśniła, o co i kogo pytałaś, zapada milczenie w temacie i wrzutka nowego tematu. Moja irytacja nie bierze się z zadawanych pytań (których nie było), tylko wciskania innym poglądów, których oni nie wyrażają. Powołujesz się często i wymagasz od innych dowodzenia naukowego swoich racji. W nauce formułuje się i uzasadnia własne tezy lub obala tezy innych osób. Można nawet naśmiewać się z cudzych tez i argumentacji, ale nie ma w nauce wpychania komuś tez, których ten ktoś nie artykułował, bo to jest nieuczciwe i bardziej służy propagandzie niż prawdzie.
Już dawno jako jedną z metod nieuczciwego dyskutowania opisano wmawianie przeciwnikowi, że coś powiedział, pomimo, że tego nie mówił, a potem jeżdżenie po nim dla ukarania za mówienie bzdur.
[Pani Circ rozwinęła twórczo tę metodę:
Ona poinformuje Pana co też Pan sobie pomyślał, a potem za te grzeszne myśli będzie Pana niszczyć. To byłoby śmieszne gdyby nie niszczyło dyskusji na portalu. ]
Że też Asadov się do tego posunął?
Czasem w różnych miejscach widać, że gazety, czy portale, albo i telewizje idą w ślady gw. Tak się zachowują jak gdyby miały dwa zadania:
1. Zdobyć zaufanie publiczności
2. Zachęcić publiczność do pokochania narodu wybranego
Ten drugi etap zwykle kończy się “moralnym zużyciem” danego medium czyli kompromitacją.
Czyżby Ekspedyt wszedł jakiś czas temu w tą drugą fazę?
Szkoda.
Może to przez te upały taka argumentacja, bo jeśli nie to pachnie manipulacją w dyskusji. Linkujesz do artykułu napisanego pierwotnie na jakiejś rosyjskiej stronie przez ukraińskiego zwolennika unii słowiańskiej ukraińsko-rosyjskiej, którego wrogiem są wszyscy Żydzi, Putin, USA. Tak tak, Putinowska Rosja też śmiertelny wróg (powinno się podobać). Artykuł został przetłumaczony przez Janusza Sielickiego i zamieszczony na stronie KNP Marka Delimata (przez niego?). Współpraca Halszki z Markiem Delimatem nie jest mi znana, ale jaka by ona nie była nie oznacza przecież, że Halszka podpisuje się pod każdym artykułem zamieszczonym na jego stronie. Tym bardziej nie możesz z tego tekstu wnioskować o poglądach Rebeliantki i moich. Jeśli tak wygląda naukowe dowodzenie, że my wszyscy popieramy walenie przez ruskich partyzantów z rakiet ziemia-powietrze, a Ty nic sobie nie zmyśliłaś to Pan Bóg Tobie chyba rozum odbiera.
Wyjątkowo prymitywna insynuacja.
Mówiąc wprost prostacka.I dość typowa.
Kretyni wyznający jeśliniekochaszrosjitojesteśsyjonistą nie kwalifikują się do rozmowy na jakikolwiek temat.
Swoją drogą zastrzeżenia wobec Circ jakie tu wciąż padają nie biorą zupełnie pod uwagę jednej, wg mnie bardzo prawdopodobnej możliwości.
Otóż adwersarze Circ wiedzą mniej vulgo są po prostu od niej głupsi.
To Broń Boże nie jest określenie pejoratywne.
Jako człowiek z wykształceniem ścisłym wiem ,że jeżeli mamy dwóch ludzi to jeden jest wyższy niż drugi, jeden jest grubszy niż drugi,wreszcie jeden jest mądrzejszy, a drugi głupszy.To oczywiste.
Znam Circ od wielu lat i wiem ile czasu poświęca na na studiowanie i zbieranie, selekcjonowanie informacji.
Rozumiem więc i podzielam jej irytację kiedy adept-przedszkolak chce być w dyskusji traktowany na równi z profesorem.
Trochę przeglądałem twórczość osób tak rzekomo okrutnie spostponowanych przez Circ, tak okrutnie potraktowanych przez WŁAŚCICIELA PORTALU Asadowa i stwierdzę ,że szkoda jest niewielka , a w istocie żadna.
Bowiem promowanie głupoty to nie jest cnota, a wymienione osoby wykazały się głupotą wprost wyjątkową.
Proszę tego w żadnym razie nie traktować jako zachęty z mojej strony do jakiejkolwiek dyskusji na ten temat.
Ot oświadczenie maleńkie takie.
Zgadzam się, że taki sposób dyskutowania, kiedy wciskamy dyskutantowi obce mu poglądy i jedziemy po nim za te poglądy, niszczy portal. Wprowadza sporo fałszu, jest źródłem znieważania i zniesławiania użytkowników, więc musi doprowadzić do niszczenia wspólnoty i portalu.
Nie zgadzam się, że Asadow i Circ niszczą ten portal z premedytacją, że wynika to ze złej woli. Uważam, że Asadow ma szlachetne intencje, jak i Circ w swoich wizjach, ale niedowidzi na jedno oko i upiera się, że ma być tak, jak ona to widzi. Jednomyślność po trupach.
Ja z Panem w kwestii oceny ostatniego Soboru też nie zgadzam się, ale podoba mi się sposób prowadzenia polemiki przez Pana. Nie musimy przecież od razu pozabijać się, żeby uzgodnić w tydzień jednomyślne stanowisko.
Źle Pan rozumie.
Rakiety BUK mają górny pułap ok. 25km, a to jest grubo powyżej pułapu jakiegokolwiek samolotu pasażerskiego i większości wojskowych.
Tak więc było bez znaczenia na jakiej wysokości znajdował się samolot.
Brednią jest również twierdzenie, że strącenia dokonali “separatyści”, którzy wprost z kolejki do mięsnego poszli walczyć o wolność Nowej Rosji.
A poszli z czym tam kto miał. Jeden spontanicznie chwycił cepy i gwintówkę, drugi znowu wyprowadził ,oczywiście spontanicznie, z dawna przetrzymywany w ogródku przydomowym czołg, jeszcze inny pożyczył od szwagra BUKa (też z ogródka).
Takie rakiety nie są bronią typu wystrzel i zapomnij tylko wymagają koordynacji działań i naprowadzania przez wysoko specjalizowaną obsługę.
Tak więc albo Rosja albo Ukraina.
Obie postsowieckie choć ja raczej sądzę ,że po prostu sowieckie…
Ot ciągłość sowieckiej dziczy, barbarzyństwa po raz kolejny pokazująca zasadniczą przepaść cywilizacyjną.
Aha, dziękuję za wyjaśnienie. Z tego zdaję sobie sprawę, że obsługa Buka wymaga specjalistycznych szkoleń i naprowadzania z zewnątrz. Nie mogło tego zrobić spontanicznie kilku podchmielonych separatystów, którzy pomylili samolot wojskowy z pasażerskim. Oprócz tego, że to były skoordynowane działania (jak Pan to określił) mnie zastanawia ciągle jak ten samolot znalazł się nad wyrzutnią. Przy górnym pułapie 25km i tak nie da się zestrzelić samolotu z dużej odległości ze względu na maks. zasięg śledzenia celu do 32km, czyli samolot musi lecieć nad wyrzutnią lub w pobliżu. Zgadza się?
Niezupełnie.
Tu jest w miarę dokładna charakterystyka tego systemu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Buk_missile_system
Po angielsku ,bo w polskiej wersji jest nader ubogo.
Zasięg systemu silnie zależy od wysokości przebywania celu.
Dla celu na wysokości 3km zasięg wynosi do 120km. (patrz link)
Korytarze powietrzne są otwierane lub zamykane przez państwo właściwe terytorialnie w uzgodnieniu z międzynarodową kontrolą ruchu powietrznego.
http://www.defence24.pl/analiza_dlaczego-malezyjski-boeing-lecial-nad-donbasem
Bo był tu też argument, że Putin walczy z genderyzmem i zbliżył się do Cerkwi, więc jest lepszy niż Zachód.
Glównie jednak idzie o coś innego- nie może być tak, że rząd w te, a Anna Rażny wewte, bo robi się konflikt odpowiedzialności. Rażny nie jest MSZtem, prezydentem, rządem więc nie ma legitymizacji do takich posunieć-czy ona tego nie rozumie jako profesor? Rząd teoretycznie odpowiada lub odpowie za swoje decyzje przed Trybunałem Stanu, a prof. Anna Rażny w czyim imieniu występuje? Co będzie jak Putin jej usłucha i tu wejdzie? Naród się podzieli, tak? To wszystko zmierza do jakiegoś zamachu, anarchii, rozwalenia Polski i wojny.
Zgoda. Czym innym byłby list otwarty chwalący Putina za odbudowę Cerkwi lub politykę antygenderową, a czym innym jest czołobitny wobec Putina apel, aby przewodził sojuszowi słowiańskich narodów, z pominięciem naszego MSZ. Sygnatariusze tego listu nie mają mandatu od narodu, aby takie sojusze proponować i negocjować. Autonomiczni Ślązacy zaraz poproszą o bratnią pomoc Niemców, a dyskryminowani Żydzi zaapelują o pomoc z Izraela. Zwolennicy jakiegoś sojuszu z Rosją mogą go jednak proponować w publicznej debacie. Wtedy możemy rozważać racje za i przeciw. O to samo apeluję na Legionie, aby o tych za i przeciw rozmawiać bez oskarżeń o zdradę i agenturę sowiecką, przymykając jednocześnie oko na istniejące sojusze z Zachodem (i zachodnią agenturę), które prowadzą do destrukcji naszego państwa.
Polska może z Rosją zawierać sojusze, gdy one są dla Polski korzystne, jak to robi Orban w obszarze energetyki, olewając niekorzystne dla Węgier układy z UE. Tutaj jest przykład sojuszu finansowego z Rosją:
To jest uścisk rąk przywódców 3 mld ludzi, z czego Rosja stanowi tylko 5% (słownie: pięć). Ten uścisk rąk to cios dla USA, bo prowadzi do zmiany globalnej architektury finansowej. Mamy iść na wojnę z Chinami jako mięso armatnie, żeby ratować dolara? Może opłaci się, jeśli zniosą nam wizy.
Bardzo gładkie sformułowanie nie mające żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Co Pan wie o realiach życia w Brazylii, Indiach,Chinach,Rosji czy RPA ?
Pewnie niewiele albo zgoła nic.
Pańskie sformułowanie ma takie samo umocowanie w rzeczywistości jak stwierdzenie, że Donald Tusk jest przywódcą narodu polskiego, gen.Dukaczewski żołnierzem-patriotą, a Balcerowicz wybitnym finansistą reprezentującym racje stanu 34 milionowego narodu…
Umiłowani Przywódcy na całym świecie są albo tacy sami albo bardzo podobni tyle, że państwa dzielą się na poważne i pozostałe.
Polska państwem poważnym nie jest.
W każdym z tych krajów można by bez najmniejszych problemów umiejscowić aferę z restauracji Pod pluskwami.
To nie jest żadne polskie spécialité de la maison.
Przytoczone za przykład Węgry państwem poważniejszym mają szansę być choć entuzjazm wobec Orbana być może wśród Polaków jest większy niż wśród Węgrów.
Nie wiem. By to zbadać trzeba by znać perfekt język, znać miejscowe obyczaje, rozeznawać niuanse. To oczywiście możliwe, ale wymaga trochę czasu.
Ot tak ze 25-30 lat…
To samo dotyczy każdego innego kraju.
Wie Pan…trawa za płotem zawsze jest bardziej zielona, ale…w domu po drugiej płotu w szafie TEŻ może być schowany trup.
Z reguły jest.
Tylko dla postronnych niewidoczny.
Proszę też zwrócić uwagę na egzotyczność owych sojuszy.
Brazylia-Rosja-Indie-Chiny-RPA.
Dla państw Ameryki Południowej i Środkowej USA są znienawidzonym ciemiężcą tak jak dla nas owym ciemiężcą jest/była Rosja,Niemcy etc.
Nie można jednocześnie pluć na egzotyczne sojusze w Polsce, a zachwycać się nimi gdzieś na drugim końcu świata.
Ten świat odszedł od Boga, od prawa naturalnego, od korzeni cywilizacji łacińskiej, najwyższej cywilizacji jaką człowiek stworzył (zaznaczam ,że nie mam zamiaru z kolei dyskutować o poglądzie Chińczyków/Rosjan/Murzynów/plemion amazońskich na cywilizację łacińską) i to jest jego (świata) problem. Naszego świata tu w Polsce, tu w Europie.
Na całym świecie mamy władzę oligarchiczną dopasowana do lokalnych tradycji i obyczajów.To jest global human resources management.
Suflowanie jednych sojuszy przeciw innym jest oglądem świata z piaskownicy w przedszkolu.
To od dawna usiłuje tu przekazywać Circ (z powołaniem na tych niewielu mądrych ludzi, którzy patrzą dalej i wyżej), ale Państwo Adwersarzostwo nie rozumie, wie lepiej ,się obraża i…chce równo partnerstwa w dyskusji.
wniosek?…
Taki jak postulat Grzegorza Brauna.
Kościół-Szkoła-Strzelnica.
aaa, to spoko :)
Nareszcie.
Resztę wytłumaczył zapinio.
Tu już dawno przemyślał Michalkiewicz, Braun, prof. Guz i inni mądrzejsi on nas i mający większą wiedzę i rozumni ich rozumieją.
Posunąłem się do czego? Do jeżdżenia po kimś?
Zmyśla Pan.
Podobnie jak w sprawie rzekomych zadań “Ekspedyta” i urojonego wejścia przez nas w jakąś “drugą fazę”.
“Rzucić błotem, a nuż się trochę przylepi” – to Pańska dewiza?
Wstydziłby się Pan.
Wydaje mi się, że wprowadzasz tutaj nieistniejącą symetrię, albo nie rozumiem, do czego zmierzasz.
Proponuję, byśmy nazywali rzeczy po imieniu.
Nie ma żadnych “sojuszy z Zachodem” (czy innymi siłami), bo sojusze może zawierać suwerenne państwo, jest władza, okupacja obcej agentury.
Chcesz dyskutować, jakie sojusze powinna zawierać obca agentura?
Nie rozumiem też skąd bierze się Twoje oskarżenie o przymykaniu na coś oczu.
Czy możesz jeszcze raz to wyjaśnić? Podać jakieś przykłady?
Pozwolę sobie zestawić Twoje wypowiedzi z różnych komentarzy. Sam wyciągnij wnioski:
Mój komentarz;
Niesłusznie zakładasz wyłączny udział złej woli Circ w budowaniu fałszywego obrazu Twoich przekonań
Nie pisałem tylko o Tobie. Dla mnie te argumenty są równie niedorzeczne. Wrzuciłem je do jednego worka, bo wszystkie – jak rozumiem – miały uzasadniac tę samą tezę – że “być może warto rozważać sojusz z Rosją” – i wszystkie robiły to nieskutecznie.
Ludzi różni to, co uważają za oczywiste.
Ja uważam za oczywiste że światem rządzi błędna filozofia.
Wolno nam więc apelować do naszych polityków i wszystkich ludzi na świecie o zmianę filozofii, ale nie przedstawiać się jako legalni reprezentanci narodu by prosić obce mocarstwa o pomoc.
Oczywistym jest, że nie każdy zrozumie lub usłyszy. Jest więc oczywistym że rozumieją nieliczni. Polacy którzy to rozumieją winni szukać tych nielicznych u siebie i na zewnątrz by ustalić że są braćmi w jednym duchu.
Przykładem jest tu Winnicki, który rozmawia z Jobbikiem, czyli jakąś częścią elektoratu reprezentującą część narodu. Metoda jest tu słuszna, ale wybór partnera nietrafny, bo moim zdaniem za Jobbikiem stoi Rosja, a z Rosją lepiej daje sobie radę Orban.
Anna Raźny gdyby mówiła w imieniu jakiejś organizacji formalnej lub nie, miałaby prawo by wysyłać listy, ale nie do Putina, bo w dyplomacji panuje zasada, że premier z premierem, minister z ministrem, szef partii z szefem partii. Jeśli członek rządu rozmawia z członkiem rządu, stoi za tym cały aparat, wojsko, policja, itd. Wtedy postanowienia mają przełożenie na władzę wykonawczą, są realne.
Tak więc list Anny Raźny to nieodpowiedzialna polityczna amatorszczyzna.
Dziwi mnie, że taka postawa znajduje popleczników u ludzi mieniących się poważnymi.
Całkowicie się z tym zgadzam, z dokładnością, co do sprawy RN i Jobbiku, bo nie wiem na ile mocne są poszlaki o powiązaniach Węgierskich narodowców z Rosją, a uważam, że jeśli nie ma takich jednoznacznych dowodów, które uzasadniałyby rezerwę czy zerwanie współpracy, to można opierać się na oficjalnie deklarowanych programach, pod warunkiem, że poparcia udziela się ostrożnie i generalnie – przygląda się uważnie wszelkim poczynaniom zagranicznego partnera, aby – gdy jakieś niecne rzeczy wyjdą na jaw – móc bez problemu się od nich odciąć.
Na słowa:
Jeśli nie udowodni Pan, że namawiałem gdziekolwiek do kochania sowieckiego sojuza, to chyba …
Stosuje Pan metodę, która już tu dziś była krytykowana. Nie dość że brzydko, to jeszcze nudno.
Informuję uprzejmie, że o wartości człowieka nie świadczy to, co przeczytał, ani jakie ma dyplomy, ale przede wszystkim to, jak traktuje innych ludzi, czyli człowieczeństwo, oraz czy posiada rozsądek, którego nie należy mylić z wiedzą i wykształceniem.
Widujemy wykształconych wysoko idiotów, oraz niewykształconych mędrców.
A może Pan nie widział takich przypadków?
Panie Kali. Czy Pan nie widzi, że poniższe zdanie z którym Pan się zgadza jest właśnie wyciąganiem wniosków na podstawie własnych domniemań?
Od lat nie czytam GW poza incydentalnym natknięciem się w googlach na jakiś artykuł. Nie mogę więc znikąd łapać ducha i treści GW. Do mediów pokrewnych nawet prawicowych podchodzę z taką samą nieufnością jak do GW.
Dlatego myślę, że problem nie jest w mojej głowie, ani Asadowa, ale w Pańskim i Poruszyciela płaskim myśleniu dwubiewunowym (szukanie uproszczeń i czarno-białych przeciwieństw by “wziąć stronę”, być stronniczym) nabytym może z domu- Chodakiewicz nazywa to umysłem niewolnika.
http://www.fronda.pl/a/kaczynski-ostrzega-przed-glosowaniem-w-sejmie-zwyciestwo-lobby-rosyjskiego,39793.html
I tu się zgadzam z Kaczyńskim.
a Ty czym oddychasz?
Powiedziałam to na okoliczność, by ci, którzy przychylają się do jakichś pertraktacji i sojuszy z Putinem zdawali sobie sprawę z tego, że pociąga to przywrócenie do łask WSI, czyli ludzi z afery FOZZ, Żelazo i wielu innych.
Czy Rebeliantka zdaje sobie z tego sprawę tego nie wiem, ale Pan Delimat chyba kryje się z tym przed Halszką.
I widzi Pan karolku, jak czasem uogólnienia szkodzą.
My tu w przedszkolu nie mieliśmy jeszcze lekcji chińskiego i nie mieszkaliśmy 25 lat w Chinach (nawet nie mamy łącznie tylu lat), ale w grupie bocianów, czyli średniaków, mówi się, że to poważny kraj, z którym należy się liczyć, bo to druga gospodarka i armia świata i największy wierzyciel USA. Produkują też najwięcej ciężkich traktorów, co nie ma specjalnie przełożenia na wyniki w rolnictwie, więc w uprawie roślin mogą się jeszcze podciągnąć. Ludzie od tego pana za Putinem, najskromniej ubranego i nic nie znaczącego, są z kolei największym importerem broni na świecie. Rosja jest już tak mało poważnym krajem, a Putin tak mało poważnym człowiekiem, że nawet na Legionie nikt nie poświęca mu uwagi. Autorytet Szanownego Zapinio przekonuje mnie, że to nie są poważne państwa ani poważni przywódcy, a ich jakieś umowy i sojusze nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, więc momentalnie o nich zapominam.
Mam niejakie wrażenie, że w pańskim oddziale przedszkolnym czytanie było przerabiane, ale czytanie ze zrozumieniem jeszcze nie.
Za to ma Pan znakomite wyniki w zawodach sikania na mur.
Proszę się nie martwić.
Z tego się wyrasta.
Przeważnie…
Pierwsze słyszę, że ci myśliciele już przemyśleli sprawę polskich sojuszy. Są jednomyślni i dalsza dyskusja jest daremna, tak? Będę szukał w goglach. Ty, Asadow i Zapinio, czyli jedyni katolicy i jedyni ludzie rozumu na Legionie ich rozumiecie. Ci bezrozumni ex.def. nie rozumieją. Mało jeszcze czytałem i słuchałem, ale nie natrafiłem do tej pory w myśli Brauna lub x.prof. Guza, żeby Rosji życzyć wszystkiego najgorszego, co czyni Szanowny Zapinio. Czy aby dobrze odczytujecie myśl x.prof. Guza? Ponadto, dlaczego jedyni rozumiejący Michalkiewicza, Brauna i Guza jeszcze ani razu nie powołali się na wymienionych w toczonych tutaj dyskusjach? Te pytania kieruję głośno do samego siebie, żeby nie zabierać moją nauką cennego czasu starszych i mądrzejszych.
Jeśli nauki będę pobierał u Pana, marne szanse, że z tego wyrosnę. Muszę zmienić nauczyciela.
W pytaniach “Po co to robisz? Chcesz zbić ten wazon?” nie ma założenia, że druga osoba kieruje się wyłącznie złymi intencjami. Jest w nich apel o namysł nad konsekwencjami tego, co ona robi.
Zajrzałem jeszcze raz do komentarza. Pisałeś tylko o moich przekonaniach, a cytowałeś słowa różnych ludzi. Przyjmuję wersję Zapinio, że to ja mam problem z rozumieniem tekstu, bo już mnie zmęczyła ta dyskusja i marnuję Wasz cenny czas. Swój zresztą też.
“Ot oświadczenie maleńkie takie”.
Jeżeli Asan pozwolisz, to sygnaturzysko ode mnie.
A po co temu poważnemu Panu tyle broni?
Przepraszam, za niegrzeczność, ale temat kaczorodonaldowy jest pierońsko nudny.
I irracjonalny. O czym wspomina Asadow.
Rozemocjonowywanie się działaniem obcych państw, ich polityków, ich służb etc.
Tak, jakby były nasze…
No ile można!?
Panie Poruszycielu.
Ja tam zupełnie nie mogę się rozeznać o co się kłócicie.
Co jednak zauważyłem.
Że gadanie o sojuszach w sytuacji gdy nie mamy własnego, suwerennego, niepodległego państwa jest niefrasobliwe.
Ostatnie słowo na potrzeby katolickiego portalu jak Pan się domyśla.
Innymi słowy.
Nie zrobi się niepodległego państwa bazując, budując na podległości wobec państw postronnych.
No gdzie logika w tym wszystkim?!
!.
W powyższym zdaniu wyciągam wnioski na podstawie wypowiedzi innej osoby, będącej uczestnikiem wydarzeń o których mówi, czyli wiarygodnego świadka,a nie na podstawie własnych domniemań.
Troszkę Pani Szanowna bzdurzy?
2.
Ja mówię (I nie tylko ja.) o zjawisku, a Pani na to odpowiada, że jedna z jego potencjalnych przyczyn nie ma miejsca.
I to czegoś dowodzi?
Nie interesuje mnie z jakiego powodu zjawisko występuje. (Brzydkich myśli do siebie nie dopuszczam.) Po prostu chciałbym, aby go nie było.
3.
A co jest złego we “wzięciu strony” osoby, której wypowiedzi uważam za słuszne i/bądź prawdziwe?
Cały czas się zastanawiam, czy przewodzi nam agentura niemiecka, czy rosyjska, czy amerykańska, czy chińska, czy wreszcie żydowska. Tak więc moje myślenie jest co najmniej pięciobiegunowe.Kto myśli tak plaskato, że w przeciwnikach izraelskiej agresji widzi od razu rusofilstwo nie będę palcem pokazywał, bo wypowiedzi zappino może Szanowna Pani sama sobie poczytać.
4.
Od mojej rodziny i od mojego domu proszę – bardzo uprzejmie – się odczepić.
Ja nie dochodzę czy filosemityzm ma Pani z domu czy zakupiony.
Czy może jednak to jest temat jaki należałoby tu dyskutować?
5.
Może i tak to nazywa, ale w bezpośrednich rozmowach nigdy tego u mnie nie zauważył.
A u Pani?
wypas
A mi przewodzi Bóg.
I co mi Pan zrobisz?!
Poruszycielu. My między sobą mamy taki dialekt, że rozumiemy się na skróty, np. zyczenie ‘Rosji’ wszystkiego najgorszego nie odnosi się do narodu rosyjskiego i ojczyzny Rosjan, ale tego co rozumiemy pod memem “Rosja” na podstawie swojej wiedzy. Jak ktoś słuchał Brauna, Żebrowskiego, Michalkiewicza, zna historię i współczesne fakty, może wyrobić sobie zdanie na temat jaka jest Rosja i czego chce, i TEJ Rosji my życzymy wszystkiego najgorszego, jak np. tu;
Ależ nie myślałem o Panu, a o “państwowej nawie”, której i Pan i ja, chcąc nie chcąc, pasażerami jesteśmy. Emigracja wewnętrzna na którą się Pan udał zapewnia może i pewien komfort psychiczny, ale stanu prawnego, ani też fizycznego nie zmienia.
Jak każda emigracja, jest to rodzaj ucieczki, więc doprawdy nie ma się czym chwalić.
Namawiam do powrotu.
Może jednak starczy sił do konkretnej walki z coraz bardziej nas otaczającą rzeczywistością.
Może Pan wyciągnie zapałki, bo doprawdy nie wiem na co Pan liczy. Czyżby na swoją głowę?
Przykład 1-szy.
Na forum Michalkiewicza weszło kiedyś wielu ”żydów” z prowokacjami wobec katolików, oskarżali też Polaków o antysemityzm. Potem chłopcy namierzyli ich nicki po IP na innych stronach (m. in Naszej Klasie) i okazało się, że robią dla Rosji.
Przykład2.
Przedstawiono mi kiedyś niejakiego Szwarca z Polskiego Radia (żyda). Wyglądał mi na agenta, więc podpytałam na boku dla kogo ten typek robi i usłyszałam że on sam nie wie od kogo kasę bierze, tyle ma zleceń.
I co Pan z tym zrobi Panie Naiwny?
To jest właśnie wciskanie komuś dziecka w brzuch, na podstawie tego co ma się w swojej głowinie.
I dlatego proszę wzorować się na PanKarolku.
Świetnie Pani wyciąga z kontekstu, kompletnie zmieniając sens. Gdybym miał trochę czasu napisałbym w oparciu o Pani działania jakąś może nawet grubszą książeczkę.
Tu jest kopalnia przykładów.
Jest Pani wspaniała.
A może Pan rozumie kontekst po swojemu zamiast obiektywnie?
Jak szkoda, że Herbert nie żyje.
Byłby z pewnością bardzo zobowiązany za takie “dojrzałe” rady.
Zestaw pierwszorzędnych bredni.
Jak rozumiem Pan Karoljózef poprosił Pana o radę co ma zrobić ze swoim życiem, a Pan, upoważniony jego prośbą, swoje rady mu sufluje ?
Jak rozumiem Pańskie opinie są prawdą, całą prawdą i tylko prawdą, czyli, jak to się dziś mówi, prawdą obiektywną w żaden sposób nie skażoną Pańskim widzeniem świata, Pańskim chciejstwem, Pańskimi niemożnościami, Pańskimi kompleksami i Pańskimi oczekiwaniami wobec innych , dodam, zupełnie nie uprawnionymi etc. ?
Lepiej milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Abraham Lincoln (lub Mark Twain)
Trudno rozumieć tekst inaczej niż tak jak się go napisało.
Obiektywny jest tylko Bóg.
Jeśli nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem, to pytam.
Żeby nie wyjść na głupka.
Zgadzam się z Panem, że to są mądre słowa:
Szkoda, że tylko tyle tej zgodności.
O! Jeszcze w jednym jesteśmy podobni. Tak jak ja wszedłem Panu Józefowi w jego dyskusję z kimś kto próbuje rozważać istniejące realia i stąpać po ziemi, tak Pan wszedł w moją dyskusję z Karolem. No, ale takie są zasady w takich miejscach. Nie mam pretensji. Choć przez Pana nie dowiem się jaka byłaby odpowiedź Karolka, a jej właśnie byłem ciekawy.
Ja nigdzie nie informowałem o swojej wszechwiedzy i absolutnej prawdziwości. Ot piszę sobie – jak wielu tutaj – co mi tam ślina na klawisze przyniesie. Do niczego nie aspiruję. Więc proszę mi takich ambicji nie przypisywać.
Chyba powinienem się cieszyć, że są tu takie osoby jak Pan Szanowny, które pilnują porządku, rozsądku i sprawiedliwości.
Na swoje usprawiedliwienie mam tyle, że nie cierpię defetyzmu. Podobno towarzysz Lenin kazał defetystów rozstrzeliwać. (To napisałem, żeby się pochwalić, że też się o jakieś tam szkoły otarłem, a nie dlatego, żebym był jego fanem.)
Serdecznie pozdrawiam i do następnego mojego potknięcia.
Powiem tylko tyle: brzydzą mnie te insynuacje, które powtarza Pan i Poruszyciel, a żaden z was nie umie lub nie chce ich udokumentować.
Pardon, co powinienem był udokumentować, antyrosyjskie wypowiedzi na Legionie i wyzywanie ludzi od zdrajców, idiotów, sowieckich agentów, czy dostarczyć dokumentację antyrosyjskiej propagandy z GW? Napisałem o zbieżności, pokrywaniu się. Czy możesz wyjaśnić, co dokładnie Cię brzydzi?
Żebym znowu nie był opacznie zrozumiany, chodzi jednostronność tej propagandy. GW też śmiertelne zagrożenie widzi tylko na Wschodzie. To tak jakby w historii analizować rozbiory Polski z pominięciem dwóch zaborców i mówić tylko o jednym. To odwraca uwagę od dwóch pozostałych.
Nikt tutaj nie proponował/promował/identyfikował się/redagował/wysyłał etc. listu hołdowniczego do Benjamina Netanjahu.
Ani do Angeli Merkel.
Ani do Baracka Obamy.
Była tylko jedna próba.
Osamotniona.
Żałosna.
Kompromitująca.
I to był adres hołdowniczy do Putina.
Ile razy można o tym mówić…
Brzydzi mnie sugerowanie, że Legion ma coś wspólnego z Gazetą Wyborczą na podstawie tego, że nie chcemy tu propagandy sowieckiej.
Kto został niesłusznie wyzwany od zdrajcy, idioty lub sowieckiego agenta?
Mniej więcej tyle samo jest tutaj wypowiedzi “antyrosyjskich”, co “antyżydowskich”.
To Ty jesteś jednostronny.
Piszę o wypowiedziach “anty-” w cudzysłowie, bo nikt nie tu nie złorzeczy żadnemu narodowi, a jedynie – czymiś niecnym planom wobec Polski.
Pozwól, że ja nie będę tolerować tu zachwalania żadnego zaborcy, a jeśli widzisz brak równowagi, nikt nie broni Ci mówić o pomijanych.
Domagasz sie, byśmy byli pro-rosyjscy, bo jak nie, to znaczy, że jesteśmy pro-izraelscy?
Zapinio to niemal bardzo precyzyjnie wyłuszczył, a dlatego ‘niemal’, bo były dwie próby, a nie jedna. Przy tej pierwszej próbowałem skłonić jej autora (p. Zagozdę) do rzeczowego uzasadnienia pomysłu pisania listu do władz Rosji, ten jednak oświadczył, że “w takich warunkach nie da się dyskutować”, wskazując na (faktycznie, dość zdecydowane) protesty Karolajozefa.
W Pana wypowiedzi są dwie drobne nieścisłości.
1. Nikt na Legionie nie wysyłał żadnego listu do Putina.
2. Powtarzanie medialnych faktów straszących Rosją nie zaczęło się od listu do Putina, tylko w czasie rozmów o Ukrainie.
Gdyby ktoś tutaj wspomniał o jakimś liście do Obamy, np. w sprawie tarczy antyrakietowej lub stacjonowania ich wojsk w Polsce, czy zostanie uznany za wroga Polski, oskarżony o zdradę i współpracę z CIA? Nie sądzę. Wspomnienie o liście do Putina wywołało natomiast histerię i sekowanie blogerów. Trzeba mieć wadę wzroku (za Brunem), aby takiej asymetrii nie widzieć i nie widzieć roli Zachodu w rozniecaniu konfliktu na Ukranie. Bardzo trafnie też zdiagnozował sytuację JKM – kiedyś Juszczenko, potem Kłyczko i Jaceniuk (podał się właśnie do dymisji) biorą niemieckie pieniądze, wsparcie polityczne i agenturalne, więc to są niemieccy agenci. Z wadą wzroku widzi się niestety tylko ruskich agentów i to implikuje poprawność polityczną, jaka tu zapanowała na Legionie, co utrudnia normalną wymianę opinii i wzajemną edukację.
Histeria to była (została?) u Ciebie, bo wziąłeś do siebie adres mojej notki “bo Asadow napisał ją w trakcie dyskusji ze mną”.
Napisałem (wyraźnie):
Bardzo proszę agentów i idiotów o nie umieszczanie na naszym portalu obrażającej inteligencję czytelników pro-sowieckiej propagandy.
Jeśli nazywasz to sekowaniem blogerów, to znaczy, że uważasz, że katolicko-narodowy portal powinien dawać swobodę głoszenia poglądów pro-sowieckich?
Czuję się całkowicie zagubiony, jeśli chodzi o Twoje zapatrywania.
Zauważyłem zbieżność optyki z tym co propagują obecnie masowe media. Ta moja uwaga nie wynika z podanego przez Ciebie powodu, bo ja też nie chcę tutaj sowieckiej propagandy.
no comment :(
Już nie pierwszy raz przypisujesz mi takie wnioskowanie, ale nie znajdziesz go w żadnej mojej wypowiedzi, bo jest mi ono obce.
To jest ta moja “ulubiona” argumentacja:
“Na Ekspedycie promuje się teksty wzywające do wprowadzenia wojsk amerykańskich do Polski, ale czyni się to w doskonałym ukryciu, ponieważ przebiegle – nikt takich tekstów nie pisze, w związku z czym portal łudzi Bogu ducha winnych czytelników swoją pozorną bezstronnością”.
Przypuszczam że oni biorą te niemieckie pieniądze via Rosja, a na pewno Merkel jest dogadana z Putinem. Putinowi nie wystarczył marionetkowy rząd Ukrainy, on chce sprawę zalegalizować, przyłączyć Ukrainę do Rosji by powiększyć mocarstwo i tym sposobem skończyć ”transformację” która była tylko pieriedyszką. Może to zrobić tylko metodą pełzającej wojny, stąd musiał posłuzyć się prowokacją i zaprosić Niemcy do pomocy.
Niemcom jest to na rękę, bo obydwie strony nie chcą dopuścić do uni państw Srodka, bo zakończyłaby kolonialną ekspansję obydwu mocarstw na mniejsze kraje Europy. Europa dzieli się pomiędzy Niemcy i Rosję. UE ma służyć temu celowi.
Kto to napisał?
Próbuję pokazac Poruszycielowi błędność jego rozumowania metodą ad absurdum. To trawestacja jego zarzutu:
Gdyby ktoś tutaj wspomniał o jakimś liście do Obamy, np. w sprawie tarczy antyrakietowej lub stacjonowania ich wojsk w Polsce, czy zostanie uznany za wroga Polski, oskarżony o zdradę i współpracę z CIA? Nie sądzę.
Hmm. Dużo bardziej podobał mi się Twoj komentarz z wątku o Hamasie:
Nie przypuszczam, by Twoja wiedzia upoważniała Cię do napisania, że wiesz coś na pewno o relacjach Putin – Merkel czy o genezie i siłach odpowiedzialnych za rozwój wydarzeń na Ukrainie.
Czemu on tak kręci? Mógłby wprost. Przecież prawda zawsze wyjdzie.
Masz rację, dałam się sprowokować.. Nie mam oczywiście żadnych twardych danych do tego, choć mam wiele poszlak. Nie powinnam tego mówić lub przedstawić to jako jedną z wielu możliwości z zastrzeżeniem że nie ma teraz możliwości poznania prawdy, dlatego wszelkie dywagacje w tym temacie są jałowe.
Cieszę się, że jest Ci obce – wierzę w to, ale znajduję je w Twoich wypowiedziach.
Otóż każesz nam “bez rusofobicznej histerii” dyskutować nad sojuszami z różnymi zaborcami (byle na równych prawach i w równych proporcjach).
Dla mnie samo rozważanie – które jest formą reklamowania – jakichś odezw w imieniu naszego Narodu do namaszczonych przez masonerię przywódców państw zaborczych (Izrael, Niemcy, Rosja) jest działalnością antypolską i nie zgadzam się na uprawianie jej na portalu, który firmuję swoim nazwiskiem.
Wzywając do “wolności słowa” w tym zakresie moim zdaniem służysz złej sprawie (acz nieświadomie – jestem o tym przekonany).
A ja przeciwnie. Uważam, że tekst:
jest najbliższy prawdy.
Mamy prawo tak domniemywać nie tylko na podstawie historii, także najnowszej, ale i powiązań gospodarczych (Nord Stream) czy wręcz wojskowych (dostawa wyposażenia dla centrum dowodzenia rosyjskimi wojskami lądowymi – to bardzo bliska współpraca wojskowa)
No i nie jest kategoryczny, bo zaczyna się od słowa “przypuszczam”.
To jest oczywiste i było już powiedziane dziesiątki razy i nie umiem zrozumieć, że ciągle COŚ jeszcze wywołuje nowe dysputy i powtarzanie w kółko tych samych argumentów.
Pragnę by Poruszyciel TERAZ ustosunkował się do tego akapitu- czy się z nim zgadza bez zastrzeżeń, czy ma zastrzeżenia, bo naprawdę zrobiła się tu jakaś kołomyja, rozłam, nieusuwalna przeszkoda i jakby sprzeczność interesów.
Skoro więc Pan uważa tę hipotezę za prawdopodobną, a na pewno podpartą wielu faktami, to jak ma się do tego Pańska akceptacja komentarzy popierających miłosne listy do Putina z podtekstem, że jakby co, to się dołączymy, a agresję na Ukrainie popieramy, bo tam robią zamieszanie Niemcy i nasz rząd?
Wcale nie twierdzę, że to, co napisała Circ jest dalekie od prawdy.
Proszę jednak zwrócić uwagę, że Rosja i Niemcy były świetnie dogadane w 1939r.
Lepiej jest próbować zrozumieć, czego chce od nas Pan Bóg, niż łudzić się, że przejrzymy plany Szatana i pokonamy go naszymi własnymi rozumkami.
Tak, ale ja to napisałam jako przykład alternatywnej wersji dla kolegów by zmiarkowali ze swoimi jedynymi racjami, bo własny rozum nie wszystkiemu da radę, bo właśnie planów szatana nie da się przeniknąć, za to możemy zrozumieć czego chce od nas Pan Bóg (m. in zaufania papiezom-to znowu do Pana Jacka)
O kurcze! A to heca!
Ja popierałem pisanie listów do Putina? I to miłosnych?
Coś się Pani musiało pomylić. Wydaje mi się, że piszę jasno, a czasami wręcz prymitywnie, więc nie wiem jak mogło do tego dojść.
Co do Ukrainy. Przyjaciele moi mają tam rodziny i wiem, że naród ten (może dzięki majdanowi) obudził się. Trzeba dać mu szansę. Jednak najważniejsze jest w tej sprawie to, że Polsce potrzebny jest bufor pomiędzy nią, a imperium zła.
Z drugiej strony moje sumienie wzbrania się przed stręczeniem tym biedakom eurokołchozowej niewoli. Nie mam dla nich dobrego rozwiązania, więc w tej kwestii się nie wypowiadam, a to co powyżej napisałem, to tylko aby zabezpieczyć się ostatecznie przed podejrzeniami o miłość do “zimnych szachistów”.
Napisała Pani nasz rząd, zamiast “nasz rząd”, chyba przez pomyłkę. Rozmiar zła jakie wyrządza Polakom ta grupa ludzi mówiących niestety po polsku skłania mnie do zgodzenia się w ich ocenie z Cejrowskim. Jedyne rozwiązanie to, “wszyscy won!!!”.
Uważam, że obie te rzeczy należy robić równolegle, każdy niech próbuje. Nie wiemy co się komu uda. Jeden zostanie prorokiem, a inny ministrem obrony, bo niezbadane są wyroki. (Wojna jest nieunikniona. Mobilizacja jest konieczna.)
Patrząc na niebo nie tylko myślimy o Bogu i jego dla nas planach, ale i patrzymy na chmury zgadując jutrzejszą pogodę. Jedno drugiemu nie przeszkadza, a nawet zaniedbanie rozeznania prognozy meteo skutkować może nieodpowiednim ubiorem, a więc grzechem zaniedbania zdrowia.
Ale przyłączył się Pan do chóru potępiających mnie za formę w tamtym temacie nic nie mówiąc o treści.
Zgoda. Tak można to nazwać, że chodzi mi o “wolność słowa”, przez co rozumiem rzeczową rozmowę o tym, z jakim krajem, w jakich obszarach można współpracować i jakie sojusze zawierać. Twoje stanowisko jest takie, że swobodne rozmawianie o tym służy złej sprawie. Z góry wiesz o czym nie wolno rozmawiać. Może masz rację i mój wzrok nie sięga tak daleko jak Twój. Chcę przekonać się o tym, w dyskusji, ale właśnie dyskusja na zakazany temat jest już wrogą reklamą, więc oskarżasz, kasujesz, blokujesz. Rozumiem, Twój portal, Twoje zasady, ale dopóki mam jeszcze możliwość wypowiedzieć się, czynię to.
Circ deklaruje, że nie chce wcale banowania, gdy ją to dotyka, potrafi wtedy uzasadnić, że jesteś baran i nie masz ku temu żadnych kompetencji, ale jednocześnie potrafi świetnie uzasadnić, że słusznie kogoś zbanowałeś w innych sytuacjach, czyli taki baran z przebłyskami. Jej narzędziem w dyskusji jest werbalny ban, zatkanie człowieka inwektywą lub pomówieniem. Wczoraj pod notką Elig rozmowa o Palestynie i Izraelu nie leżała Circ, była dla niej bezwartościowa, więc przyczepiła się do lewactwa u Space’a, a gdy uzasadniłem, że to nie lewactwo, otrzymałem etykietę idioty. Gdy zwróciłem na to uwagę, od razu było wiadomo, że interesuje mnie wyłącznie moja własna osoba i moje kompleksy. Nawet gdybym był największym idiotą i najbardziej zakompleksioną osobą na Legionie, takie argumenty nie są rzeczową rozmową, tylko atakiem ad personam. W tym wypadku “wolność słowa” jest posunięta za daleko, bo nie można w imię wolności słowa poniżać drugiego człowieka. Jest wiele mądrych kazań na ten temat, nawet w tym tygodniu w Apelu Jasnogórskim było o nadużywaniu słowa i ranieniu nim innych, godzeniu w dobre imię drugiej osoby. Dyskusje na ten temat są tutaj bezowocne, trafiają na suchą glebę, albo rodzą notki dla “urażalskich”, czyli zupełnie nie trafiają w problem.
Ks.prof. Guz na szczęście ma tutaj autorytet, więc rzutem na taśmę przytoczę jeszcze jego słowa w tym temacie:
Inwektywy i pomówienia demaskują przede wszystkim tę osobę, która znieważa i pomawia (Circ przekonuje, że jest odwrotnie, że ból oznacza prawdę). W ten sposób osoba używająca inwektywy uprzedmiotawia swojego rozmówcę i używa go dla osiągnięcia swojego egoistycznego celu, być może własnego dowartościowania, być może przeforsowania w dobrej wierze jakiejś idei za wszelką cenę, ale dobre imię, uczucia, godność drugiej osoby przestaje mieć znaczenie. Osoba staje się przedmiotem, jak mówi x.prof.Guz. W takim podejściu zatraca się miłość, szacunek do rozmówcy, oraz nie służy to prawdzie.
Tyle w temacie “wolności słowa”, abyś przemyślał właściwy zakres tego pojęcia. Błędne rozumienie tego owocuje w nauce w USA też tematami uważanymi za groźne, na które nie wolno rozmawiać, ani prowadzić badań. Następuje wybudowanie muru, za który zostają wygnani “groźni” naukowcy. Dla przypomnienia bardzo dobry film Bena Steina o wolności w nauce:
Mam zastrzeżenia. Asadow nagina w tym zdaniu problem, że chodzi o odezwy do przywódców masonerii. Nie o to przecież chodzi. No nie chce mi się już wierzyć, że ja piszę tak niezrozumiałym językiem. Proszę o wytężenie dobrej woli. Mi chodzi o możliwość rzeczowej analizy, czy jest możliwa współpraca i na jakim polu z jakimś państwem, co może być podstawą do jakiejś umowy/sojuszu. W tym zdaniu, do którego nie powinienem mieć zastrzeżeń, Asadow twierdzi, że samo rozważanie jest już reklamowaniem, czyli jest groźne. No to ja sprawdzam.
Artur Zawisza uważa, że w sporze Izrael-Palestyna zawsze rację miał Izrael, teraz cytuję “Zasada sprawiedliwości nakazuje nam solidarność z Izraelem.”, która mogłaby mieć postać wykluczania przez Polskę inwestorów z krajów arabskich, tylko że nas na to w czasie kryzysu nie stać. Mowa jest o politycznym i ekonomicznym wspieraniu Izraela, co ma właśnie formę sojuszu przeciwko krajom arabskim. Pytam się, czy rozważanie takiego sojuszu jest jednocześnie reklamowaniem go? Czy to jest, czy nie jest wspieranie państw zaborczych i przywódców namaszczonych przez masonerię, czy nie? Czy za debatowanie nad propozycją Artura Zawiszy można na Legionie zostać przez Redakcję oskarżonym o zdradę i żydowską agenturę, idiotyzm i być ekskomunikowanym, czy jednak można nad tym tematem debatować bezpiecznie?
Żeby moje stanowisko było jeszcze bardziej klarowne, dodam że w ostatnich wyborach głosowałem na RN z Arturem Zawiszą, choć w tej sprawie Izraela zupełnie się z nim nie zgadzam.
Nic podobnego. Przeczytaj uważniej.
Dlaczego nie rozciągnąć tego na rzeczową rozmowę na temat sojuszy z cywilizacjami pozaziemskimi?
Poruszycielu, chyba nikt poza Tobą nie ma tu inklinacji do political fiction w wydaniu “na poważnie”.
Jak chcesz rzeczowo rozmawiać o sojuszach, których nie ma komu zawierać?
Chcesz podpisać pakt o współpracy wojskowej – dajmy na to z Czechami – jako Poruszyciel? Jako Legion?
Czy chcesz podyskutować po to, by coś mądrego doradzić premierowi Tuskowi lub jego następcy?
To jest Twoja definicja rzeczowości?
Ale to jest tak oczywiste, że po co dyskutować? Sojuszy polityczno-militarnych nie ma z kim zawierać, jak tylko z państwami Środkowej Europy. Gospodarczo zaś możemy współpracować z każdym pod warunkiem że na równych zasadach, a nie tak jak po 89-tym że Europie można tu było sprzedawać wszystko, a nam na Zachodzie prawie nic.
Co do Zawiszy- Izrael ma tu rzeczywiście rację, bo; 14 maja 1948 zgodnie z decyzją ONZ państwo Izrael proklamowało niepodległość, jednak okoliczne państwa arabskie odmówiły zaakceptowania planu i rozpoczęły wojnę. Kto rozpoczął wojnę ten jest agresorem, tak? Chyba że w ogóle odmawiasz Izraelowi istnienia.
Co do sojuszy zaś, winniśmy się uchylać od popierania czy negowania jakiejkolwiek strony, choć to trudne, bo to jakieś wiązane interesy z Ameryką i Bankiem Światowym.
Uważam, że niepotrzebnie bijesz pianę- to nie należy do tematu. Mógłbyś to ująć z dwóch słowach zamiast jęczeć-obrona samego siebie jest zawsze żałosna, w przeciwieństwie do obrony swoich racji- jakbyś nie ”widział” tej różnicy.
Izo, naprawdę mnie zaskakujesz. Od kiedy ONZ jest według Ciebie wyrocznią sprawiedliwości?
Proklamowanie przez mniejszość etniczną nowego państwa na terenie zamieszkałym już przez kogoś jest aktem agresji.
Na identycznej zasadzie możemy oskarżyć Ukrainę o wypowiedzenie wojny Wolnej Republice Donieckiej, która właśnie proklamowała niepodległość.
To, że Arabowie powiedzieli “nie” dla Izraela w jakiejkolwiek konfiguracji wydaje się może niesprawiedliwe, a może wiedzieli, że będzie to totalitarne, rasistowskie państwo, które podstępnymi metodami będzie dążyć do eksterminacji dotychczasowych mieszkańców?
Ty też mnie zaskakujesz ciasnotą intelektu i pamięci.
Jak może sobie nie przypominasz od wieków wszystkie kraje wyrzucały żydów ze swoich granic, nikt ich nie chciał, stąd diaspora zydowska wylądowała w Polsce i żyła tu 800 lat..
Od XIX w. a nawet wcześniej trwały rozmowy międzynarodowe gdzie ich upchnąć, pamiętasz może hasła ”Zydzi na Madagaskar”, Birobidźan itd.
Co więc proponujesz? Gdzie oni mają się podziać? ONZ zrealizował po prostu wolę wszystkich państw w tym diaspory żydowskiej. Czy z tego wynika, że ja uważam tę organizację za wyrocznię sprawiedliwości?
Bądź konstruktywny skoro krytykujesz. No, pokaż teraz swoją swiętą sprawiedliwość.
Nie wpadaj w ten kanał, że skoro prześladowcy Żydów błądzą to już każdy kto wyraża sprzeciw byle jakim argumentem jest sprawiedliwy.
Uważam, ze tzw. “społeczność międzynarodowa” przegapiła (to nie było moim zdaniem chwilowe zaćmienie usmysłów, ale komuś na tym zależało) szansę na sprawiedliwe rozwiązanie. Po II WŚ należało utworzyć państwo żydowskie z ziem niemieckich.
Niemcy by nie zbiedniały w dramatyczny sposób, nawet, gdyby oddały dwa razy większe terytorium, niż ma obecnie Izrael.
Tzw. naród żydowski nigdy nie wyemigrował, sprawa powrotu do Ziemii Obiecanej jest mitem, co udowadniają naukowcy. Czy to znaczy, że nie mają prawa mieć swojego miejsca na ziemii? Oczywiście, że nie. Mogliby osiedlać się wszędzie, byle nie traktowali innych jak podludzi. Przecież mieszkali wśród nas przed wojną. Nikt ich tu nie więził. Ludzie robili z nimi interesy – kto chciał. Kto ich źle traktował? ONR?
Ale gdzie ja tu mówię o prześladowcach żydów? Mówię o tym, że nikt ich nie chciał bo to wrzód na dupie, ale przecież też ludzie. A że ‘zaćmienie umysłów” to takie gdybanie.
To skąd się ich tyle wzięło po świecie?
No to im to powiedz.
Większa część z nich to ateiści, inna mała część to wyznawcy mozaizmu, inna talmudyści, a wszystkimi rządzą syjoniści i ich rabini, ale i to jest uproszczeniem. Faktem jest, że ich zasady ”moralne” są trujące dla wszystkich, a prawda obiektywna dla nich nie istnieje. Większość z nich to lewacy. Niech więc siedzą u siebie i eksperymentują. Plan Boży dla nich jest taki, że się nawrócą. Może będzie im łatwiej w kupie i w zagrożeniu życia.
Rosja chce dzięki Niemcom poddać sobie Europę
http://www.fronda.pl/a/rosja-chce-dzieki-niemcom-poddac-sobie-europe,39919.html