http://www.fronda.pl/a/krotkie-nogi-klamstwa-manipulacja-zdemaskowana-sprawa-prof-chazana,39527.html
“Zgodnie z treścią raportu nie ma najmniejszych merytorycznych czy prawnych przesłanek do tego, by pozbawić dyrektora Szpitala Świętej Rodziny stanowiska, a wręcz przeciwnie”. Na stronie warszawskiego ratusza można przeczytać ciekawy dokumencik. Nosi wdzięczny tytuł „Projekt wystąpienia pokontrolnego z kontroli przeprowadzonej w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny Samodzielnym Zakładzie Opieki Zdrowotnej, ul. Madalińskiego 25, 00-544 Warszawa”. Dowiadujemy się z niego bardzo interesujących rzeczy, które jakoś kompletnie nie przystają do treści podawanych nam przez głównonurtowe media.
…
Rzecz druga – czyli analiza faktów – prowadzi do jeszcze ciekawszych wniosków. Kwestie, które najbardziej rzucają się oczy to: Fakt, że pani, która jest bohaterką całej sprawy nie była ani przez chwilę pacjentką profesora Chazana. Dokonał on tylko na prośbę lekarza prowadzącego, będącego pracownikiem szpitala, konsultacji przypadku, więc nazywanie tej pani „pacjentką profesora Chazana” jest kłamstwem, oraz fakt, że między konsultacją odbytą 14 kwietnia a pismem odmownym wystosowanym 16 kwietnia minęły dwie doby a nie dwa tygodnie i profesor Chazan nie zlecił żadnych badań! Jest więc wrednym kłamstwem twierdzenie, że profesor przeciągał jakieś procedury i zlecał trwające długo badania! Okazuje się, że jest również kłamstwem trzecie twierdzenie powtarzane jak mantra w mediach a także przez osoby potępiające profesora. On sam odmówił aborcji ze względu konflikt sumienia i nie wskazał placówki gotowej wykonać „zabieg” gdyż, jak powiedział, nie ma takiej wiedzy. Lekarz prowadzący kobiety jednak WYPISAŁ SKIEROWANIE do szpitala, w którym, jak mniemał, aborcję wykonają. I tu uwaga: BYŁ TO SZPITAL BIELAŃSKI, GDZIE ORDYNATOREM ODDZIAŁU GINEKOLOGICZNEGO JEST PROFESOR ROMUALD DĘBSKI. Tak, dobrze przeczytaliście, ten sam profesor, który publicznie nie zostawia na profesorze Chazanie suchej nitki. Szpital bielański (podobnie jak prawdopodobnie przedtem IMiD przy Kasprzaka, gdzie kobieta również odbyła konsultację) odmówił wykonania „zabiegu” uzasadniając, iż jest już zbyt późno (był to 24 tydzień). Było to zaledwie kilka dni po odmowie prof. Chazana, tak i w przypadku konsultacji u niego była to już ciąża bardzo zaawansowana. Ustawa aborcyjna nie precyzuje dokładnie momentu dopuszczalności aborcji eugenicznej, wskazuje tylko na moment zdolności do przeżycia poza organizmem matki. Określa się go mniej więcej na 22-23 tydzień a więc warunki u prof. Chazana były identyczne jak u prof. Dębskiego, który czyni zarzuty swojemu koledze!!! Niech każdy czytelnik sam oceni uczciwość pana profesora Dębskiego.
…
Projekt raportu:
I jak tu złożyć prawdę do kupy skoro media kłamią właściwie we wszystkim?
Jak dziwnie zbudowany jest ten system kłamstwa że mimo słabości jest tak powszechny i bezkarny.
Na stronie 16 linkowanego dokumentu (pdf) znajduje się stwierdzenie, że prof. Chazan nie był lekarzem prowadzącym skarżącej pacjentki.
Wcześniej można przeczytać, że o wadzie dziecka poinformowano ją 3 kwietnia, a z prośbą o aborcję zgłosiła się 14 kwietnia, a pismo z odmową otrzymała już 16 kwietnia.
Jest to o tyle ważne, że Szpital Bielański (im. bł. Jerzego Popiełuszki) do którego zwróciała się z prośbą o aborcję po dwóch dniach (czyli 18 kwietnia) odmówił, motywując to przekroczeniem o 5 dni terminu, w którym zabicie dziecka mogło być wykonane (co nie jest zresztą zgodne z prawdą, bo prawo tak dokładnie nie precyzuje, do kiedy można wykonywac aborcje).
Media nie wspominają, że decyzja dla ciężarnej była tak trudna, że sama czekała z jej podjęciem 10 dni, ale że za wszelkie opóźnienia odpowiada prof. Chazan.
W świetle tych faktów, wydaje się, że decyzja o pozbawieniu go stanowiska powinna być zaskarżona i z łatwością uchylona.
I ciekawe co oni teraz zrobią wobec tej kompromitacji. Będą liczyć, że Frondę czyta niewielu. Onet i TVN24 milczą, bo są współsprawcami.
A przecież ten News to bomba dla każdego medium. Na matce Madzi trzymali uwagę ludzi miesiącami.
Szanowni Państwo.
Czy nie uważacie, że katolikami będąc, na katolickim portalu, nie powinnismy używać słowa “aborcja” lub jesli już to poprzedzać je skrótem “tzw.”.
Toruńczycy to robią. Czyli da się.
Z góry dziękuję za przychylne rozpatrzenie mojej prosbo-pretensji…
Tak, racja.
Był o tym wcześniej spory materiał na wPolityce,pl — opisywali w nim lewackie łgarstwa tak samo jak we Frondzie…
Cytowane za: http://wpolityce.pl/polityka/205059-wiceminister-krolikowski-punktuje-wyborcza-i-tvn-ws-prof-chazana-frontalny-atak-na-podstawy-ustroju-panstwa
Wiceminister-dlaczego nie minister?
Są więc ziarna, nie tylko plewy.
Pod koniec projektu raportu znajduje się następujący fragment (str. 39):
Ten drugi fragment jest interesujący, ponieważ zawiera założenie, że osoba na kierowniczym stanowisku działa w imieniu instytucji, a nie we własnym, w związku z tym nie jest ona chroniona przez klauzulę sumienia.
Sprostowanie: termin 14 kwietnia wziął się stąd, że dopiero wtedy był wynik badania kariotypu, który dla prof. Chazana był ważny i od którego dostępności uzależniał możliwość udzielenia konsultacji.
Sam raport stwierdza jednak:
A możesz mi to jeszcze jakoś dokładniej wyjaśnić?
Jeśli nie aborcja, to jakiego słowa należy używać?
Według mnie aborcja to nazwa metody zabicia dziecka, przez usunięcie go z jedynego środowiska, które w prenatalnym okresie zapewnia mu przeżycie.
Tak samo jak powieszenie, rozstrzelanie, uduszenie – to nie są eufemizmy, tylko pojęcia odpowiadające rzeczywistości. Wszyscy wiemy, że ich wspólnym mianownikiem jest pozbawienie życia.
Tak, ale ministerstwo nie ma dla kierowników instytucji listy szpitali i lekarzy ”anorcyjnych”. Trudno by prof. Chazan robił to za nich. To jest jedna sprawa.
Drugą i ważniejszą jest ta, że państwo jako ”osoba prawna” winna mieć sumienie i wyrazić je jasno w Konstytucji. Na tym polu ciągle króluje marksizm i heglizm. Nie mamy też prawidłowej definicji państwa, ustroju prawnego i wielu innych prawidłowych definicji pojęć, a to dlatego, że nasi politycy udają że nie widzą Szkoły Lubelskiej.
Ty wiesz.
Większosć moich znajmowych, krewnych uważa co innego.
Że abrocja to aborcja. Nie zabicie i nie dziecka.
To zamiast “tzw. aborcja” będę pisać “aborcja, czyli zabicie dziecka”. Dobrze tak będzie?
tak