Gejowski multimilioner finansuje katolickich dysydentów
http://www.fronda.pl/a/gejowski-multimilioner-finansuje-katolickich-dysydentow,38397.html
Przecież nie on jeden, jest ich wielu. I może nie tylko ruchy gejowskie, ale wszelkie odstępstwa, podziały i bunty. Trafia na podatny grunt, bo we wszystkich środowiskach znajdą się przekupni, nierozumni, letni ustępliwi (ciekawe skojarzenie budzi to słowo) i różni.
Cała ta szopka jest kupiona.
Samo się to nie skończy, bo dąży do zniszczenia wszystkiego.
Jasne, że mamona. Teraz trzeba Soboru, aby obronić świat przed mamoną !
I żeby nie skończyło się na wyrażeniu opinii jak być powinno, bo to akurat, to z dużym przybliżeniem wiemy od 2 tysięcy lat, tylko żeby to, co trzeba zrobić, było ujęte w formy konkretnych zadań, wyłonienia osób odpowiedzialnych i terminów – z rozpisaniem ustaleń na etapy, role i lata, z wyłonieniem niezależnych od hierarchii wykonawczej gremiów oceniających postęp prac, a w razie potrzeby wymuszających zmiany organizacyjne i personalne.
Mamona, czyli ekonomia to ideologia, idol, bożek obcy – trzeba więc się jednoczyć w obronie Tradycji i świata ludzkich wartości wyższego rzędu, z Bogiem na ich szczycie. Nie czekać na cud, tylko działać.
To wymóg I Przykazania Bożego. To nasze odwieczne zadanie.
Sobór nie może zepsuć świata, a co najwyżej Kościół Rzymsko Katolicki. Oczywiście kondycja Kościoła ma znaczenie dla świata. Jak wiadomo idee powstają w sferze religii, potem przechodzą do kultury, by wreszcie znaleźć swoją realizację w polityce. Tak więc rezygnacja Kościoła z roli wiodącej, roli nauczyciela, na rzecz roli dobrego kumpla starającego się przypodobać i być lubianym przez wszystkich, jaka nastąpiła na SW II w konsekwencji musi się kończyć katastrofą świata pozbawionego przewodnika. Jaki będzie jej wymiar? Czy tylko upadek cywilizacji łacińskiej i oddanie pola islamowi? Czy wręcz objęcie władzy przez totalitarny Rząd Światowy?
Nie wiemy, lecz obawiam się, iż przekonamy się o tym szybciej niż chcielibyśmy.
Mamona. Pieniądze nie biorą się z bankomatu. Nie powstają też w podziemiach jakiegokolwiek banku, ani nawet w skarbcu UE.
Może to kogoś dziwić, ale biorą się one z pracy ludzi. Ludzie ciężko pracują, aby przeżyć, ale pracy swojej nie mogą zabrać do sklepu by otrzymać jedzenie. Tylko do tego potrzebne są te papierki, które są jakby zapisem ludzkiej pracy i pomagają skorzystać z jej owoców. Jezus mówiąc pogardliwie o mamonie nie lekceważył pracy, a raczej potępiał tych, którzy na różne sposoby pracujących oszukiwali, okradali “służąc mamonie”.
Mamona jako rzecz nie może zepsuć świata. Może to zrobić (Usiłować to zrobić, bo Bóg nie pozwoli.) tylko człowiek, używając tej rzeczy w sposób niezgodny z jej przeznaczeniem. Można do psucia świata używać rzeczy rozmaitych, lecz jeśli chodzi o pieniądze to faktycznie trzeba przyznać, że mogą być w tym właśnie celu używane niezwykle skutecznie.
Reasumując: Pytanie postawione w tytule wydaje mi się niezbyt sensowne.
Jak się domyślam, autorce chodziło to, by pokazać, że są rzeczy gorsze od soboru, ale jak w ogóle można porównywać z mamoną (z bankierami i kapitalistami) obrady biskupów?
Tradycjonaliści twierdzą, że świat popsuł się po Soborze, ergo, że Sobór popsuł świat.
Nie ma tradycjonalistów – to modernistyczny fałszywy termin na określenie obrońców Tradycji, podobny do “fundamentaliści”, “mohery”, “katole”. Ma stygmatyzować, ma sugerować, że jakoby obrona Tradycji jest ideologią, że jest czymś nagannym przeciwnym ludzkim wartościom wyższego rzędu – dla przykładu: wierze, prawości, prawdzie, dobru, moralności, Bogu.
Tymczasem Tradycja to jedna z wartości z grupy prawości. Obrona tradycji to obowiązek każdego człowieka chcącego zwać sie sprawiedliwym, obowiązek każdego człowieka odpowiedzialnego za życie swojej ludzkiej wspólnoty, za dobra wspólne swojego Narodu, w tym Państwo.
Atak na Tradycję Kościoła porównać można z otwarciem mitycznej puszki Pandory, z której wydostały się choroby. Tak i tu – rozlał się modernizm, ściek wszelkich herezji i zarazy rozlały się po świecie, a nadto rozprzestrzeniają się bezkarnie, ba w sposób zalegalizowany faszystowskimi, kaduczymi prawami z ich literą służącej przewrotny ideologiom.
Pani sobie chyba nie zdaje sprawy, że walcząc występuje w gronie najzaciętszych, nieprzejednanych wrogów katolicyzmu, zwłaszcza lewaków – faszystów i satanistów w jednym. W gronie tych, którzy chcą w nas zniszczyć człowieczeństwo dojrzałe, morale wspólnotowe, czy dalekowzoczną odpowiedzialność.
Nawet stawia się Pani w gronie tych, co polewają nas codziennie truciznami chemtrails w trudno się rozpuszczających smugach kondensacyjnych samolotów żeby nas na świecie było znacznie mniej, byśmy więcej chorowali, aby przejmować za marny grosz wszystko co posiadamy, by nasze potomstwo, jeśli komuś z nich dadzą przeżyć było już niewolnikami faszystów/postmodernistów – bo modernizm, lewactwo, new-age promują właśnie w pierwszym rzędzie swoich sponsorów, a zarazem tych, co płacą za wynajem tych samolotów. Tych, co produkują te opryski, co produkują zabójcze szczepionki i leki o tajnych, a zabójczych w swoim czasie formułach.
Oczywiście modernizm to i ci co finansują i gejostwo, i feminizm, aborcję i gender, religie wschodu i szamanizm, itd, itd. A to w ogóle pozbawia sensu Pani pytanie tytułowe.
Nie wiem, kto tak twierdzi. Faktem jest, że Kościół w Soborze “otworzył się na świat”, otworzył się na swoich wrogów i nie potępił zbrodniczych ideologii. Nadto dopuścił do udziału w pracach Soboru modernistów, którzy teraz się już rozplenili na potęgę, że bezkarnie im uchodzą i ich herezje i nazywanie obrońców tradycji tradycjonalistami.
Czy to popsuło świat ? Oczywiście nie. Świat w tym wszystkim był już popsuty przed Soborem.
Problemem nr 1 jest to, że SV II nie podjął się naprawy świata, nie podjął stanowczej, bezkompromisowej walki w kwestiach moralnych, że oddał pole działania siłom zła w świecie, przez co teraz się rozpływa, rozmywa, rozmazuje, multikulturalizuje, multicywilizatyzuje, ekumenizuje, globalizuje.
A wtedy jeszcze Kościół był dużo, dużo silniejszy. Teraz zaś musi to dzieło podjąć ten Kościół dzisiejszy – słabszy, zinfiltrowany przez wrogów, konający.
To nie Kościół zrezygnował z roli wiodącej, tylko świat zrezygnował i codziennie rezygnuje z Kościoła.
Katastrofa przez to będzie, jak zostało objawione:
1 I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza,
mającą dziesięć rogów i siedem głów,
a na rogach jej dziesięć diademów,
a na jej głowach imiona bluźniercze.
2 Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery,
łapy jej – jakby niedźwiedzia,
paszcza jej – jakby paszcza lwa.
A Smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę.
3 I ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną,
a rana jej śmiertelna została uleczona.
A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią,
4 i pokłon oddali Smokowi,
bo władzę dał Bestii.
I Bestii pokłon oddali, mówiąc:
«Któż jest podobny do Bestii
i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?»
5 A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa,
i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy.
6 Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu,
by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi,
i mieszkańcom nieba.
7 Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi
i zwyciężyć ich,
i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem.
8 Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy,
każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka.
9 Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!
10 Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli,
jeśli kto na zabicie mieczem – musi być mieczem zabity.
Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.
Czy Tradycji nie broni Swięty i Apostolski Kościół?
Czy to nie Kościół lepiej niż ”tradycjonaliści” rozumie czym jest tradycja?
Nie mówię to u dziwnych odstępstwach w Kościele, czy dziwnych biskupach- te zjawiska to margines. Prawdą jest natomiast zanik wiary w cywilizacji zachodniej. Ludzie nie chodzą również na tradycjonalistyczne msze.
Odprawia je w wielu kościołach bractwo św. Piotra, msze są piękne, ale uczestniczy w nich garstka. Czy tradycjonaliści chcą tego, by ludzie w ogóle przestali odwiedzać kościoły?
Na msze łacińskie na Wawelu chodzi ok. 15 osób (byłam kilka razy)
Nie ma także kazuistyki. To modernistyczny, fałszywy, stygmatyzujący termin na określenie pieprzenia bez sensu.
Kościół broni tradycji, ale Kościół przedsoborowy. Posoborowy dopiero zauważa jak Tradycja jest ważna.
I co, cofnie się z Tradycją do czasów przedsoborowych, czy wejdzie w jakieś samooszukiwanie, w jakąś iluzję kompromisów ?
Okazuje się, że i świętych mamy z zasady przedsoborowych, a ich wzorcowość na dzisiejsze czasy jest ograniczona możliwościami zastosowania.
Najwyraźniej teraz wiele spraw w Kościele wymaga weryfikacji i uporządkowania.
Kościół jest JEDEN.
Święty, powszechny, apostolski.
Panie Miarko.
Albo Pan jest głupi albo zadaniowy.
Tak czy inaczej idź Pan już stąd.
Uzurpacja.
To wprowadzenie terminu “Tradycjonalizm” jest kazuistyką.
kazuistyka
1. pokrętna argumentacja, naciąganie argumentów i przykładów w celu uzasadnienia jakiejś tezy;
2. drobiazgowe rozstrzyganie szczegółowych problemów, zwłaszcza moralnych lub prawnych, przez stosowanie do nich odpowiednio dobranych zasad ogólnych;
3. formułowanie przepisów prawnych oparte na analizie konkretnych przypadków;
4. obserwacja i analiza rzadkich przypadków chorobowych, dokumentowanie przypadków rzadkich schorzeń
Skąd w ogóle ta nerwowość, czyżbym nadepnął na jakiś odcisk ?
Jak jest jakiś „-izm” (punkt 1. pokrętna argumentacja, naciąganie argumentów i przykładów w celu uzasadnienia jakiejś tezy;), to jest to coś, co ktoś uprawia, jakaś ideologia, kierunek w sztuce itp. , nazwa czegoś co istnieje obiektywnie, jakaś cecha charakterystyczna dla czegoś.
– „Tradycjonalizm” jest tylko ideologią wmawianą tym, co bronią Tradycji.
– „Uprawiający ją” bronią swoich ludzkich wartości, a nie politycznych wymysłów, nie tworzą nowych idei natury politycznej, a chcących ingerować w świat ludzkich wartości jak moderniści.
Nie usiłują ze swoich idei tworzyć wartości pompowanych, np humanizmu, czy tolerancji.
Tymczasem jest wielki fałsz w propagowaniu terminu “tradycjonalizm”, bo w ten sposób propagatorzy stwarzają fikcyjny światek walki ideologicznej, a nie realnej walki o wartości. W tej walce niestety pierwszą ofiarą padają wartości moralne i człowieczeństwa dojrzałego, poda prawość i sprawiedliwość, z natury mająca być bezpośrednio nadrzędną nad ideologiami.
– jak mówi definicja: “w celu uzasadnienia jakiejś tezy”, fałszywej tezy.
Też tak uważam. Jest więc się o co bić.
Nie. Pan kłamie.
Nie jest Pan katolikiem. Idź Pan stąd.
miarka się uwziął bić z papieżem ( Duch Święty go kiedyś prześwięci)
Ale na łożu śmierci zawoła księdza ”posoborowego”, bo innych nie ma.
Niby z którym ?
Franciszek to kumpel – jest antymodernistą, walczy o wiarę, a przeciw ideologiom świata. Emerytowany Benedykt XVI też kolega – nie dość, że obrońca Tradycji, to i Mszę Trydencką przywrócił.
A Duchem Świętym to niech mnie Pani nie straszy, bo się boję, ale żeby Go nie nie utracić.
Jakoś się dogadam. Jest jeszcze wielkie mnóstwo starych dobrych księży, są i młodzi – niemoderniści, co Tradycję szanują. A jakby co, to i tak najważniejsze, żeby Bóg zrozumiał.
>oddał pole działania siłom zła w świecie
odwrotnie właśnie.
>Franciszek to kumpel
>Benedykt XVI też kolega
Bez komentarza.