Szanowni Państwo.
Trochu mnie nie było, bo bywa, że przychodzi kryska. Alem jest na chwilkę.
Choć się myśli, nawet do przegrzania, to zazwyczaj długo się nic nie kluje. Potrzeba jabłka.
I na mnie takie spadło, podczas pieszej wyprawy do apteki i po mleko. I chleb razowy żytni na zakwasie.
No więc idę sobie i nagle to:
Czy Szanowni zakonotowali to samo?
Bo mnie się wydaje, że to jabłko zbija wszystkie kręgle tajemne czasów współczesnych tak niemiłosiernie ciekawych.
Otóż.
Mamy tkwić na pernamentnej baczności:
Uważajcie nadwiślanie!
Waszych ziem, świętej dla was Polski, pilnujemy my – psy okupantów wszelakich.
I bójcie się, nie fikajcie, bo straszni jesteśmy w swej jamniczej straszności!
Przyznacie chyba, że tego jeszcze w historii załzawionego padołu nie grali.
Żeby nacja jedna z najniezwyciężniejszych, szybująca dawniej w niebiesiech, truchlała od paru pokoleń przed szczekającymi szczurami.
Orły Białe me kochane!
Jak długo jeszcze?
Ależ Karolu!
Co do Orłów to zgoda jest całkowita. Ale czy tam są tylko jamniki? I czy w ogóle tylko psy?
Panie Jacku.
Czyż nie rzadko się zdarza, że na groźnej plakietce nawet i ten jamnik jest na wyrost? Bo posesji pilnuje samo powietrze.
Jakkolwiek by nie było, skutecznie nas to powstrzymuje przed wszelkimi ruchami.
To jest coś niesamowitego.
Eeeech!
Pozwoli Pan że klasyka zacytuję:
A jednak się kręci!
Choćby i ten tu szacowny portalik.
A kropla drąży skałę.
Bardzo trafne- król jest nagi, a nawet w ogóle go niema.
Wystarczy normalnie iść po swoje.
Szatan to też wielkie NIC, choć się nadyma.
cbdo
Zło jest brakiem dobra.
Ciekawostka, że na odwyrtkę to to nie działa…