“Nowa Konfederacja” to nazwa powstałego niedawno tygodnika internetowego publikującego ważne i ciekawe eseje. Pojawił się tam tekst Michała Kuzia “Zmierzch demokracji i średniowiecze 2.0” /TUTAJ/ zawierający zaskakujące nieraz spostrzeżenia.
Porównanie obecnych czasów do średniowiecza nie jest niczym nowym. Już w 1924 roku zrobił to Nikołaj Berdiajew pisząc “Nowe Średniowiecze” /TUTAJ/. W Polsce Lech Jęczmyk wydał nie tak dawno kilka zbiorów felietonów o tym tytułe. Esej Kuzia zawiera jednak trochę nowych , zastanawiających uwag. Oto kilka przykładów:
“A jednak sądzę, że to, co powinno nas dziś napawać szczególniejszym pesymizmem, to fakt, że w średniowieczu 2.0 znane procesy mogą zadziałać inaczej niż zwykle i rewolucje mogą faktycznie stać się rzadkością. (…) Przede wszystkim, nieubłagane procesy demograficzne decydują o tym, że coraz mniej jest młodych. Tymczasem to nie przypadek, że poważne rewolucje wybuchają w krajach, których mieszkańcy są stosunkowo młodzi. Z drugiej strony, w wielu rozwiniętych społeczeństwach spada też liczba ludzi mających niezależne źródła dochodu i wzrasta poziom gospodarczego rozwarstwienia[14]. Inaczej mówiąc: zanika klasa średnia. Nie da się ukryć, że kiedy po upadku cesarstwa rzymskiego, w zachodniej Europie jednocześnie wystąpiły podobne czynniki, stagnacja trwała mniej więcej od wieku VI do XI, potem zaś aż do okresu wielkich okryć geograficznych rozwój był raczej niemrawy oraz trapiony wojnami i zarazami.”. I dalej:
“Tzw. etyka korporacyjna to z kolei współczesny odpowiednik reguły benedyktyńskiej. Najważniejszym wspólnym elementem obu sposobów myślenia jest poświęcenie swojej małej samowystarczalności i życia rodzinnego w imię wielkiej, abstrakcyjnej równości i bardzo konkretnej możliwości awansu w „hierarchii równych”. Współczesny pracodawca tak jak dawny klasztor nie dyskryminuje, wyciąga rękę do każdego.”. I jeszcze:
“Współczesny demoliberalizm jest w efekcie naturalnym kandydatem, by stać się urzędową teologią średniowiecza 2.0. Zaś rozmaite ćwiczenia w „samorealizacji” i „samodoskonaleniu się” są naturalnymi kandydatami, by stać się dominującymi formami kultu. Można tu naturalnie wykazać pewne przewrotne podobieństwo do chrześcijaństwa w średniowieczu faktycznym. Demoliberalizm bowiem przenosi resztki progresywnej moderny do czasów średniowiecza 2.0, podobnie jak chrześcijaństwo przeniosło do historycznego średniowiecza resztki antyku.”.
Z tym ostatnim pogladem trudno mi się zgodzić, bo demoliberalizm jest zbyt skierowany wyłącznie na doczesność, by zastąpić religię. Niemniej sądzę, że te fragmenty zachęca czytelników do lektury całości artykułu. Podoba misię zwłaszcza, że autor dostrzega istotną role demografii. Warto spojrzeć pod tym kątem na obecny kryzys demografoczny w krajach postkomunistycznych, który dotarl już do Polski /TUTAJ/. Jaką receptę ma Michał Kuź na przeciwdziałanie opisanym tendencjom? Postuluje on tworzenie enklaw republikańskich:
“Historyczne próby tworzenia republikańskich enklaw bywały jednak owocne. Wystarczy przypomnieć Wenecję czy Szwajcarię oraz zauważyć, że obecnie do roli podobnych enklaw pretendują np. kraje skandynawskie. Działając wbrew potężnym tendencjom cywilizacyjnym należy jednak, jak radził car Aleksander II, wyzbyć się wszelkich złudzeń. I mieć świadomość, że odwrócenie trendu nie musi obsypać niepokornych bogactwem i wpływami. Wręcz przeciwnie. U progu nowoczesności państwa narodowe zmarginalizowały zarówno dawne imperia, jak i dawne republiki. Obecnie zaś to właśnie demokratyczne państwa narodowe są odpowiednikami dawnych republik. Można i warto oczywiście walczyć o ich istnienie, bo tego wymaga dobro obywateli. Będzie to jednak gra na przeczekanie średniowiecza 2.0, tak aby w końcu ujrzeć nową nowoczesność, która bez wątpienia wszystkich jej oczekujących zaskoczy.”.
Życzę przyjemnej lektury i częstych kontaktów z “Nową Konfederacją”. Warto.
Idea republikańska to lewica.
Lepiej słuchaj Brauna, warto.
http://www.pch24.pl/tv,mit-komisji-edukacji-narodowej,6620