Szanowni Państwo.
Niestety stary telewizor ciągle mi działa i dzisiaj nieopacznie oglądałem tzw. wiadomości/fakty a w nich pokazane były dzisiejsze tzw. obrady sejmu III RP.
Ja się nie zgrywam z tymi wszystkimi “tzw.”. To nie jest mój cyrk to nie są moje małpy, dlatego.
Jak dla mnie, to to mogą być w równym stopniu struktury, organizacje lapońskie. Polskimi nie są. I niech mi ktoś udowodni, że jest inaczej. Czekam.
Wracając do telewizora.
Zapamiętałem tylko jedno. I jak zwykle wydaje mi się, że tylko ja widzę takie rzeczy.
Ano właśnie tytułowe kukardki. Każda pacynka miała w klapie, takie białe. Ja się zapytuję – co za ch..?!!!
!!!
Stop! Nie, nie chcę wiedzieć co to i na co. Bo g mnie to obchodzi. Nie latałbym z jakąś tasiemką tylko dlatego, że muszę, bo że wszyscy latają. Tak jak się lata za puszkami wośpu. Bo to dobre.
Czy Państwo nareszcie wyczują wyraziście jak skończonymi jesteśmy idiotami?
Prawice, lewice, rzundy, opozycje.
Jedno stado małp, z jednego cyrku. I każda ma kukardkę w klapie. Bo właściciel kazał.
Coś sie Karolku tak zlasował?!….
Przed chwilką przeczytałem komentarze pod notką o olszewkim (czy jak tam się ten człowiek nazywa). Długo ich wypatrywałem. Bo to kto wie, czy nie najważniejsza jak dotąd notka na Legionie.
Kochani! (szanowni to tylko z przyzwyczajenia piszę, bo nikt z nas na szacunek nie zasługuje)
Nosimy w sobie dumę prostytutki.
Jesteśmy Polakami. Ale Polski, naszego państwa nie ma. To o czym my tu wogóle pitolimy.
Udajemy, jak prostytutki właśnie, że prowadzimy normalne życia, mamy dzieci (które robią w tej samej branży! – to jest prostutucja z urodzenia, fach w dupie można powiedzieć), pracujemy, zarabiamy, mamy miejsca pracy, zusy, krusy, wycieczki do egiptu. A i nawet czasem klient dorzuci – dobra/dobry byłeś!
Na te pochwały to chyba najbardziej łasi jesteśmy. A to do uni wejdziemy, a to do nato, a to nobla dostaniemy, a to biedry nam postawią i teska, a to dzieci oddamy na rzeź.
– No! Fajne polaczki jesteście, fajne, nowoczesne i postępowe. Tak trzymać. Tak wypinać jak dotychczas wypinacie.
_____________________________
Chodzi mi o to, że tak źle jeszcze z nami nigdy nie było.
Bo jak dawniej było źle, to nie było aż tak bardzo źle.
Bo zawsze większość miała rozum i co ważniejsze sumienie. Dręczyło dawnych Polaków to, że jest źle. Robili co mogli żeby było lepiej.
Przykład pierwszy lepszy.
“katastrofa smoleńska”
Nawet u nas, na Legionie, funkcjonuje takie właśnie sformułowanie.
Kurwa mać.
Czy jest ktoś jeszcze na tym świecie, który wie, jest świadomy tego do szpiku kości, że może się okazać (MOŻE), że to co się stało, nie było ani katastrofalne ani smoleńskie?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To dlaczego do jasnej cholery powtarzamy jak tumany to piramidalne kłamstwo?
Pretensje będą, wielkie a jakże, że Karolek słów brzydkich używa. A że takie rzeczy się dziają to nikt już nic nie piśnie. Otóż ja piskam dzisiaj!
Dawno temu napisałem, i mówiłem też, że wiemy tylko tyle i aż, że zginęło 96 osób.
A gówno prawda. I ja durniem byłem.
Bowiem ile widziono ciał (że o badaniach nie wspomnę)?!
P.S.
Nie wiem, co Wam, Rodacy, chodzi po sercach i głowach.
Przynam się, że mi wciaż za dużo czasu i uwagi zabierają bzdury. Ale zauważam, że takie sprawy jak te powyżej, imponderabilia (jest takie słowo i nie jest puste, a i obecnie właśnie treści nabiera), zaczynają przeważać. Tak, bardzo bym chciał, żeby u wszystkich też następowały takie zmiany.
Tak, następują te zmiany. Ale to ciągle mało, mało, mało
Co do białej wstążki. Też to dzisiaj zauważyłem, też nie wiedziałem na co to jest. Stawiałem, że to wszystko na cześć narodu eskimoskiego (wszak biały kolor mi się ze śniegiem kojarzy), ale się myliłem.
Prezesa PiS od jakiegoś czasu nie poznaję. Najpierw wychwala Unię Europejską, teraz wpina sobie w marynarkę jakieś feministyczne symbole “na rzecz eliminacji przemocy wobec kobiet”. Tak, jakby przemoc wobec kobiet była czymś gorszym od przemocy wobec mężczyzn. I tak jakby przypięcie białej wstążeczki miało cokolwiek pomóc.
Szanowny Panie Karolu
Rozumiem tę frustrację, osobiście też nie mam ostatnio powodów do optymizmu. Powiem więcej, jeszcze nigdy nie czułem takiej beznadziei, jak tej jesieni. Dla młodych w naszym kraju po prostu nie ma miejsca. Albo przykręcasz milion śrubek 12h dziennie z sobotami przy taśmie i ledwo starcza Ci na jedzenie i opłaty. O drobnych na kwiaty i kino dla potencjalnej żony, zapomnij. Choć, jeśli chcesz lepszej roboty, to prosto po szkole musisz mieć “2 lata doświadczenia na podobnym stanowisku” i 2 języki obce w małym paluszku. Z tym, że za zmywanie naczyń w Anglii i tak się więcej wyciągnie.
Broniłem się przed tym, jak mogłem, ale od niedawna nieśmiało myślę o emigracji z naszego umęczonego kraju…
Znacznie chętniej wziąłbym udział w rewolucji, tylko z kim? Skoro miliony młodych już wyjechało i nie ma zamiaru wracać. A ten kto został, musi się szarpać całymi dniami by przeżyć, albo o wyjeździe myśli.
Na razie nie pozostaje nic innego, jak wyśmiać II komunę, tak jak wyśmiewano pierwszą. Polecam, tak dla rozluźnienia:
Panie Migorrze.
Dziękuję za komentarz.
Zacznijmy od tego, że ja nie jestem sfrustrowamy, choć przyznaję, takie są pozory. Ale pozory mylą.
Ja jestem wściekły. A Polak wściekły, metodycznie i systematycznie, jest skrajnie niebezpieczny dla wrogów Polski.
I ci wrogowie o tym wiedzą. I to napawa ich strachem. Coraz większym.
Czego ja czy Pan mamy się bać skoro już nic nie mamy?!
Co do wstążeczek. Tak jak pisałem wcześniej. Guziczek mnie to obchodzi. Nie takie rzeczy już se te pajacyki wpinały. Nawet Matkę Boską. Nie dziwi już nic. I w ich klapach nic już nigdy nie będzie miało znaczenia.
Mówiło się kiedyś – szkoda czasu i atłasu. Życzę, żeby i Panu było szkoda. Żeby i Panu było szkoda guglować o co z tym szajsem chodziło. Bo jak Pan szuka o tym, to Pan nie szuka o czym innym. I tą niepowtarzalną jednostkę czasu Pan zmarnował.
Co do jesieni.
Jesień piękna była tego roku. Ale tak to już jest w Polsce. Zawsze mamy piękną jesień.
A ta, miała jeszcze Marsz. To czy można narzekać?! Na jesień co to wiosną zakwita?
A teraz.
Panie Migorrze.
Pan się zwierza, śmiało, bez pruderii, jakże to modne dzisiaj, że Pan myśli o emigracji…
To co Panu napisze, to będą najlepsze, najmądrzejsze dla Pan słowa, jakie Pan może dostać.
A jedź Pan w ch. Bilet w jedną stronę.
Bo widzi Pan, zostają najmocniejsi. Żywe ryby. Zostają Polacy.
I Pan pewnie myśli jak tak można?!
A Pan?
Jak Pan może gładko, bez pardonu, bez wstydu pisać takie słowa. Miewać takie głośne pomysły. Tyle milionów życie oddało, żeby Pan sobie mógł napluć na ich krew i wyjechać.
Pan sprzedaj matkę, siotrę, córkę. Brawo.
Takośmy się wszyscy dziś przehandlowali.
Ale nic to.
Walczyć będzie choćby jednen. Dla Tej Jednej, Jedynej, dla Polski.
Ludzie. Jak można chcieć tak bardzo przestać być?
Chcesz mi Pan dać w mordę. Zapraszam. Zapewniam, że płakać będziemy oboje.
Nie piszę do Pana jak do byle kogo. Piszę do Brata. A to z serca pisać trzeba. Nie sprzedawaj Matki naszej, mój Bracie. I to jeszcze za nic, za darmo.
Utnij sobie lepiej głowę, jeśli takie myśli z niej wychodzą. Nic po takiej głowie.
Albo zostaw lepiej. Wyczyść ją z brudu marazmu, niewiary.
Wsadź do niej to co należy. I zobaczysz jak wszystko zacznie być jasne.
Panie Migorrze.
Pan, ja, wszyscy myślimy, żeśmy sami.
Czy to nie jest głupie? Że nikt z nas nie widzi, że wszyscy obok, o krok, ramię w ramię na siebie czekają.
Mało!
Litwini, Białorusini, Ukraińcy, Czesi, Słowacy, Węgrzy…
P.S.
A z tym gwiazdorem, to dej se Pan spokój. Nie czasy są na lans. Poważne rzeczy się dzieją i poważnych ludzi słuchać trzeba.
Panie Karolu
Nie zawiodłem się na Panu! Jak zawsze mocno, z przytupem i z serca. A na pewno z dobrą wolą wobec bliźniego.
Dzięki za te słowa, choć pozwolę sobie doprecyzować. My się chyba nie do końca zrozumieliśmy. Nie myślę o wyjeździe na stałe. Rok, dwa, by zyskać jakiś kapitał, lepiej poznać język. Choć to nadal tylko ostateczność, przed którą się bronię. A potem wrócić do kraju i bogatszy o te wartości, pracować, założyć rodzinę. Mam też w planach studia zaoczne, które jak wiadomo za darmo nie są. Kto wie? Może w dalszej przyszłości sam mógłbym dać komuś pracę lub działać społecznie?
Sądzę, że Bohaterowie walk o Wolną Polskę, których Pan słusznie przywołał, zrozumieliby takie postawienie sprawy.
C’est la vie.
Panie Migorrze.
A ja na to – chapeau bas!
Z obawą zabierałem się do czytania Pańskiej riposty, bo rąbnąłem Panu siarczyście. Chwała Panu za to, że Pan odczuł, że od serca te ciosy wychodziły.
A więc walę dalej…
Proszę Pana. Czy Pan wie, jak wielu tak mówiło jak Pan. Jak wielu było pewnych, że na chwilkę tylko hycną. I co?! I zostali, zassało ich. Dwa miliony. Psu w tj. pod ogon.
Można pomyśleć, że z Karolka, to wielki cwaniak. Twardo się trzyma. Oj by się Pan zdziwił. Jak głośno kusy krzyczy mi do ucha. I jak merytorycznie, słodko. Kasa, niemała, pewna by była. Nie na zmywaku.
Ale trwam.
Bo…
Bo tak trzeba Panie Migorrze. Czy Pan pamięta, słyszał Pan kiedyś taki zamierzchły argument – TAK TRZEBA*.
Jeszcze inny mam.
Jak mnie, czy Pana, tu nie będzie to nasze miejsca zajmie ktoś inny. Przyroda nie znosi próżni. Przecież to jest część, cel może nawet, tego planu.
Skąd ta pewność, że Pan będzie miał do czego wracać?!
Mało tego.
Jakim prawem narzuca Pan tym, co zostają, żeby harowali na Pańskie miękkie lądowanie, orkiestrę powitalną i goździki.
Chce Pan się wypisać z Klubu. Elitarnego. W Jego drzwiach nie ma drzwi obrotowych. Nie wychodzi się i nie wchodzi kiedy się zachce.
Dalej.
Pana nie ma.
Z kim ma iść na byle piwo Pański przyjaciel, brat, szwagier.
Do kogo się zwróci po pomoc w potrzebie. Da radę Pan pomóc, przez skype?
A i Panu, kto Panu pomoże w tym lądku niezdroju. Arab, hindus?!
I ta wymóweczka o językach…
Rozczula mnie niewymownie.
Na prawdę jest moc w tym tekście.
Można jeszcze dorzucić “poznawanie innych kultur”, i lepiej “innych, ciekawych ludzi”…
Panie Migorrze.
Sztuką jest poznać siebie, nas samych. Nasz Ród. Kim jesteśmy, skąd pochodzimy, gdzie i jak winniśmy podążać. I jest co poznawać, życia nikomu nie starczy.
A na wycieczkę krajoznawczą to sobie można zawsze pojechać. Nie zaszkodzi.
Ale Polak jest od tego by być w Polsce.
Miesiące, latka polecą. Migusiem. Się Pan nie obejrzy kiedy.
Kac przyjdzie ogromny. Upodlenie będzie również narastać.
A tu, u nas, u siebie, może Pan być kimś. A tam – czym?
Zupełnie szczerze i bez ceregieli.
Krew mnie zalewa, że dorzeczny bardzo, młody Człowiek, ba! – Polak najprawdziwszy, wodzi oczami poza polski horyzont.
Mało Panu? Łąk zielonych, Polek, zapachu chleba.
Niech się Pan nie łudzi, że jak Pan będzie robił na kogoś, to Pan będzie robił na siebie. Jakim cudem?!
A właśnie. Wszyscy korzystają z tych genialnych pomysłów emigracyjnych tylko nie emigranci i ich kraje. Tak to jest wymyślone. Tego nie sposób oszukać.
I wie Pan co, żeby to jeszcze dobry Pan moment sobie wybrał, do tych wojaży.
Ale teraz?! Jak rozkręca się na dobre wir historii, kto wie czy nie najpotężniejszy w jej dziejach.
Mi by było, poza wszystkim, najzwyczajniej szkoda. Przepuścić taką okazję, żeby dokopać nareszcie wrogom Ojczyzny.
__________________________
*
“Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba.”
ERRATA
Errata do erraty, ech Ten Pan Andrzej, nie da rady poprzestać na jednym – arcypiękny numer:
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-marzeny-nykiel/68945-chcesz-byc-nietykalny-zostan-anarchista-gejem-lub-genderysta-kto-stoi-za-atakiem-na-ks-bortkiewicza-zagadka-zlotej-sukienki-rozwiazana
…Przeczytałem raz. Wyszedłem na spacer dla uspokojenia. Przeczytałem drugi raz plus jw. Czytam po raz trzeci, i niestety nie pozwolę sobie tego odpuścić, acz
zwykle łagodnego serca jestem…
Co to, do kurwy nędzy, ma być??? “bo nikt z nas na szacunek nie zasługuje”
Plurais maiestatis??? To pisz, do jasnej cholery, o sobie! Ekspiacja ale we własnym imieniu!
Uważasz, że ciężka robota jaką Asadow et consortes przy tworzeniu tego portalu wykonali na szacunek nie zasługuje???? Tak nisko Ich cenisz, że uważasz, iż
odmiany Pudelka nie potrafili by zrobić?
A kurwa wszyscy blogerzy, którzy poświęcaja Swój czas po to, by właśnie tu, na
Legionie podzielić się z nami Swoją wiedzą, przemyśleniami, doświadczeniami – to
“barachło” dla Ciebie, równie na szacunek nie zasługujący???
“Nosimy w sobie dumę prostytutki” – o q…, jakaż obelga i znów pluraris maiestatis. Tyle że tylko uśmiech mi to na twarzy wywołuje.
Karoljozefie – rozmawiałeś kiedykolwiek z prostytutką (taką prawdziwą)?
Powtarzam – mówię o normalnym, śzczerym gadaniu przy jakimś tam alkoholu.
Ewentualnie polecam Cohena “Sisters of mercy” (taka ballada).
Jeszcze porównania ze szpitalem mi się nasuwają, ale nie o to chodzi.
Natomiast WKURWIŁO mnie to, żeś “Inkę” wrzucił ot, tak sobie równocześnie
z tym skurwysynem Zauchą. I, prawdę rzekłszy, stąd ten mój koment.
Pokazujesz drania, który rozpieprzył życie wielu, wielu ludziom.
Kochanieńki, “arcypiękny numer” to byłby wtedy, kiedy ktoś by mu jaja urwał.
Francuziki za delikatne…
A i tak pozdrawiam – wbrew pozorom – z szacunkiem.
Panie Ripie.
Liter się Panu należy. Dobrego czegoś, nie sklepowego. Amblik buduję dopiero. Także może dopiero kiedyś.
Mea culpa. Pod ogromną kupą popiołu siedzę cicho.
A już traciłem nadzieję, że Ktoś taki jak Rip, istnieje. Jesteś Pan mityczny dla mnie. Panie Ripie.
Ale.
Ale Panie Ripie.
Nie ma nas.
Dobre chęci. I trochu się dzieje. Ale ile tego?! Okruszyny czerstwe.
A wróg wali z grubych dział. A my leżymy.
Więc jednak nie zasługujemy na miano Polaków. Bo i faktycznie nie ma nas.
A że wracamy… No wracamy, wracamy. Ale wypijem glorię jak wrócim.
Amen.
P.S.
Panie Ripie.
Jak Pan będzie szukał kogo do okopów, żeby z Panem posiedzieć, to ja, nieskromnie i bezczelnie piszę się. Gotować ugotuję, a i zagram jak nikt nie da rady. A! Bagneciki i Wisy lśnić będą! Stal lubię a i ona wzajemna mych uczuć.
P.P.S.
Co do Zauchy.
No ja wiem.
Ale i przyznać trzeba, że żywot pięknie zakończył.