To już czwarty wykład z cyklu “Epokowe osiągnięcia Polaków” zorganizowany przez SPJN. Odbył się on 3.11.2013. o godz. 18:15 w dolnej sali kościoła przy pl. Grzybowskim w Warszawie. Wysłuchało go ok. 60 osób.
Profesor Jan Dzięgielewski z UKSW zacząl od stwierdzenia, że prawda o osiągnięciach I RP z trudem przebija się do świadomości społecznej. Reformatorzy w ostatnich dekadach trwania I RP uwypuklali przede wszystkim wady jej ustroju, dążąc do jego zmiany. Ich argumenty podchwycili zaborcy, którym zależało na przedstawieniu zniszczonego przez siebie państwa w jak najgorszym świetle.
Ich z kolei narrację powielali potem historycy z tak zwanej “szkoły krakowskiej”. W II RP koncentrowano się głównie na sławieniu polskiego oręża, a w PRL potępiano I RP jako kraj w którym szlachta wyzyskiwała chłopów. W efekcie nowatorski ustrój i rozwiazania prawne I RP pozostają nieznane.
Od siebie chciałabym dodać, że w 2010 r. napisałam notkę “Niechęć do historii własnego kraju II” /TUTAJ/, w której stwierdziłam:
“Przede wszystkim wydaje mi się, iż pokutuje powszechne przekonanie, że dzieje Polski to głównie pasmo nieszczęść i klęsk, a Polacy to wieczne ofiary losu, cierpiące za grzechy całego świata. Łagodnie mówiąc, są to wierutne brednie. (…) Tak więc na 1048 lat naszych dziejów, 427 lat przypada na czasy dla Polski zdecydowanie niekorzystne, a 621 na raczej pomyślne. Nie ma więc co tak płakać nad naszą historią.”.
Omawiany przez prof. Dzięgielewskiego okres od końcowych dni panowania Zygmunta August do końca XVII wieku był niewątpliwie pomyślny. Państwo polsko-litewskie było u szczytu swej potegi. Prof. Dzięgielewski trafnie zauważył, że jej zmierzch nastąpił, gdy Rosja uzyskała niezamarzający port na Bałtyku /na poczatku XVIII wieku/ i mogła sprowadzac broń i towary z Zachodu.
Historia wolnej elekcji zaczęła się w ostatnich latach panowania Zygmunta Augusta. Król znalazł się wtedy pod wpływem różnych szarlatanów i pań lekkich obyczajów, a senatorowie przymykali na to oko. Gdy Zygmunt August zmarł, jeden z biskupów wręcz ucieszył się, że majestat królewski przestanie być kompromitowany.
Przez wiele miesięcy trwało bezkrólewie. Szlachta sięgnęła do doświadczeń z roku 1386, kiedy to wybrano królem Władysława Jagiełłę. Zawiązała konfederacje i sady kapturowe pilnujące ładu w kraju. Po licznych debatach sejm konwokacyjny ustalił zasady wolnej elekcji viritim, w której mógł wziąć udział każdy szlachcic. Już w latach 1630 i 1638 za panowania Zygmunta I Starego były uchwały mówiące o elekcji viritim, Teraz powrócono do tej idei
Ustalono też, iż interrexem bedzie prymas Polski. Sformułowano artykuły henrykowskie, uważane obecnie za pierwszą polską konstytucję. Według Wikipedii artykuły:
” gwarantowały szlachcie zachowanie przywilejów;
określały zasady ustroju i prawa Rzeczypospolitej;
nakazywały królowi zwoływanie sejmu walnego co dwa lata na okres 6 tygodni;
zobowiązywały króla aby na stałe miał przy swoim boku radę doradczą złożoną z szesnastu senatorów (tzw. senatorów rezydentów);
nie pozwalały na używanie tytułu dziedzicznego; król miał być wybierany tylko poprzez wolną elekcję;
politykę wewnętrzną i zagraniczną poddawały kontroli sejmu;
zabraniały królowi podejmowania istotnych decyzji politycznych bez zgody senatorów przebywających na dworze królewskim;
narzucały zależność monarchy od praw Rzeczypospolitej, czyli od szlachty, która te prawa sporządzała;
obywatele mieli prawo do wolności wyznania (przysięga na przestrzeganie postanowień konfederacji warszawskiej);
zezwalały na wypowiedzenie królowi posłuszeństwa (rokosz), w wypadku łamania przez niego przywilejów szlacheckich [i prawa];
zobowiązywały króla do przestrzegania tolerancji religijnej.”.
Warto wspomnieć, ze za Jagiellonów monarchia polska też była elekcyjna, ale wyboru króla dokonywali wtedy senatorowie, czyli stu parudziesięciu urzędników mianowanych dożywotnio przez króla, a wybranych spośród elity kraju. Po ekscesach końca panowania Zygmunta Augusta zaufanie do senatorów znacznie jednak spadło /to ich obowiązkiem było dbanie o prestiż monarchy/.
Profesor Dzięgielewski szczegółowo opisywał przebieg sejmu elekcyjnego oraz trudy jakich doświadczali szlachcice, którzy brali udział w nim. Sam dojazd mógł trwać kilka tygodni, a obrady ok 50 dni. Wszystko to na własny koszt. Mimo tych trudności w pierwszej wolnej elekcji w 1573 roku udzial wzięło /wg Wikipedii/ 40-50 tys. osób /w drugiej tylko 12 tys./.
Prelegent podkreślał, że podstawową zasadą przy wszelkiego obradach było uzgadnianie poglądów. Nie kompromis, ale właśnie uzgadnianie. Kompromis był postrzegany jakośrodek do tego celu. Profesor często porównywał ówczesną sytuacje ze wspólczesną. Stwierdził na przykład, że szlachta to bylo ok. 10% ludności. Tak wysoki procent mieszkańcow mających prawa wyborcze, w państwach Zachodu był dopiero w XIX wieku, czyli prawie 400 lat później.
Wspomniał też o powolnej degeneracji tego systemu spowodowanej przez magnatów oraz obcych agentów, którzy korumpowali szlachtę tworząc tzw. fakcje.
Jak widać, system klientelistyczny, tak barwnie opisywany przez prof. Zybertowicza, nie jest wcale wymysłem współczesnym.
Profesor Dzięgielewski mówił prawie półtorej godziny. Potem padło kilka pytań z sali. Dwa z nich dotyczyły tego, czemu szlachta nie zabezpieczyła się przed korupcją? Prelegent zauwazył, że my obecnie też nie możemy sobie z nią poradzić. Wspomniał o instytucji tzw. rugów. Kazdy szlachcic mógł oskarżyć n.p. senatora, że nie jest gdny swego urzędu, bo, powiedzmy, sprzeniewierzył pieniądze. Obwiniony nie tylko musiał się rozliczyć, ale też dostarczyć opinie mieszkańców swego województwa.
Spotkanie trwało od 20:15. Mogłoby trwać dłużej, gdyż chetnych do dyskusji było sporo, ale profesor był zmęczony po dniu pełnym zajęć. Imprezę filmowały aż cztery kamery, tym ekipa portalu Blogpress.pl.
Dodaj komentarz