Po pierwsze, krążący tekst w znaczącej mierze oparty jest o jakieś zmyślenia. Nie byłem żadnej nocy wożony żadną karetką, nie leżałem w szpitalu, nie poparzyły mnie meduzy, nie było żadnej trzydniowej imprezy, nie było “ordynarnych śpiewów”, nieprawda, że opuściłem jedną z Mszy św. (choć rzeczywiście się na nią spóźniłem, z powodu żmudnego wyciągania kolców jeżowców ze stóp).
Co było? Był zjazd z dwudniowymi obradami i kilka dni wolnych na luźne zwiedzanie wyspy, spotkania oficjalne, ale w mniejszym gronie oraz towarzyskie. Faktem jest, że były wieczorne spotkania i jedna większa impreza imieninowa. Czuję się na swój sposób wyróżniony, że tylko moje nazwisko spośród biorących w niej udział wymieniono, bo stawiła się na niej co najmniej połowa osób obecnych na zjeździe, w tym większość spośród tych, którzy na zjazdy organizowane przez USOPAŁ jeżdżą od lat. W bardzo zacnym gronie śpiewne były m.in. polskie pieśni wojenne, żołnierskie itd. co rzeczywiście, zakończyło się interwencją obsługi hotelu z powodu późnej pory.
Było pływanie w morzu i związane z tym przygody z kolcami jeżowców. Były spotkania, rozmowy, wieczorne wyjścia na miasto. Było zwiedzanie wyspy. Była polska, jednego, wspomnianego wyżej wieczora, prawdopodobnie zbyt huczna, zabawa. Ot i całe “misterium nieprawości”
Jest wreszcie piękny album ze zdjęciami, który dostałem w miesiąc po zjeździe na Teneryfie od USOPAŁ z imiennymi podziękowaniami, powinszowaniami i gratulacjami od prezesa Kobylańskiego. Za co serdecznie dziękuję.
W całej tej sprawie, która budzi jedynie mój nieco zażenowany uśmiech, jest zaledwie jeden, poważny wątek. Tym wątkiem są, stare jak świat, próby rozgrywania środowisk emigracyjnych przez różne czynniki krajowe. Z tym, że akurat ta próba przejdzie raczej do annałów humoru sytuacyjnego niż do kanonu politycznych intryg i spisków. Choć pewnie jej autorzy chcieliby wierzyć, że prowadzą jakąś poważną grę.
– Robert Winnicki
Winnicki na tle tego całego towarzystwa jest jedynym rozsądnym, poukładanym i czystym człowiekiem.
Jest też bardzo ostrożny i dlatego samotny, bo dokoła kręcą się sami agenci i pozyteczni idioci, co on widzi, bo został obdarzony wzrokiem, przeciwnie niż Kaczyński.
Niewybredne zagrywki dalej w toku, należy zadać sobie pytanie, komu na tym zależy.
Paradoksalnie, przebudzili się nawet zajadli krytycy-spiskofoby, pewne znaczenie i miało ogłoszenie W. trucizną zydokomuny i antykatolikiem. Mało jednak ludzi staje w obronie choćby w imię prostej przyzwoitości
Być może to kolejny po Holocherze kandydat do “wypchnięcia” z Rady Decyzyjnej RN.
Jest najbardziej wyrazisty i do tego wierzący katolik.Nie wstydzi się swej wiary i głośno to artykułuje.Jeśli go “wywalą” (kiedyś tam), to dla mnie są skończeni ,jako RN.
Ja dla równowagi pozwolę sobie wkleić oświadczenie USOPAŁ’u bo nie wydaję mi się by jak to twierdzi Pan Winnicki “krążyło” ono po internecie jest na stronie głównej USOPAŁ: http://www.usopal.pl/
I dodam od siebie, że po partactwie jakim była organizacja Marszu w tym roku. I w ogóle biorąc pod uwagę pozorowane moim zdaniem działanie tej organizacji. Wydaje mi się, że należy podchodzić z dużą rezerwą szczególnie do władz Ruchu. Nie wyciągając z tego Pana Winnickiego, bo jeżeli np. trwa w nieprawdzie dla celów politycznych to jego wiara jest wtedy drugorzędną sprawą.
Prrr!
Po pierwsze. I od tego wypada zacząć.
Z daleka widać lepiej.
Czyżby?! A to jakim cudem?
Skończymy z poddaństwem wobec emigracji.
Wyjechał kwiat. Może i tak. A może wyjechali, uciekli najsłabsi. Tacy, co to szukają najłatwiejszej drogi.
Ja rozumiem jeszcze tryb – jadę (na chwilę) i wracam.
Nie. Jadę gdzieś, bo zarabiam tam w nie-złotówkach, mam więcej. Ściągam tam rodzinę, dzieci, tam czekam na starość i dobrą emeryturę.
Roztkliwiam się nad mą ojczyzną, czytam Pana Tadeusza i śpiewam Rotę.
Nic to. Nic z tego.
Walka jest tu. Na polskiej ziemi.
Jeśli tu Polaków będzie coraz mniej, a jest najmniej w historii (biorąc pod uwagę proporcję i zmiany demograficzne) to z czym do ludzi?!
Wymyślanie patriotycznych dyrdymałów, pozbawionych logiki jest śmieszne.
Winnicki i Spółka dokonali rzeczy niemożliwej. Przynajmniej takiej, której nikt inny przed nimi nie dokonał.
A skąd ma kasę?!
A skąd mają kasę wszyscy ci młodzi ludzie co byli na Marszu, co szykowli się na niego cały rok, skąd mają pieniądze na flagi, wlepki, transparenty, pomoc w domach dziecka, czyszczenie cmentarzy wojennych?!
Zadecydowali, że to jest ich cel, najważniejszy, ponad i poza wszystkimi innymi i w te działania lokują swój czas, pracę i środki.
I chwała im. Icieszmy się, że tak jest.
Kończąc.
Wyrobienie polityczne, ogólna świadomość, wiedza, przytomność umysłu wreszcie USOPAŁ’u jest taka, że wciskają polaczkom korwina.
Chyba za dużo koki, mości emigranci.
1. Jakie były Pana działania, które miałyby nie dopuścić do tego jakoby partactwa?
2. Czy przeprowadził Pan kiedykolwiek wydarzenie o podobnej choć skali i ważności?
Nie no szanowny Panie rozbudzanie emocji Polaków to nie jest nic niemożliwego, stosują najprostsze i najstarsze triki propagandowe. Proszę napisać jedną rzecz na którą pana zdaniem organizatorzy poświęcili więcej niż 10 minut. Proszę napisać co tam było zorganizowane? Nawet czas nie był dobrze ustalony (już pomijając, że się nie robi takich rzeczy po nocy) to przemówienia im się tak przeciągnęły, że połowa ludzi zaczęła maszerować godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem. W jaki sposób koordynowali dojazd z regionów. I wreszcie ilu tak naprawdę tam było reprezentantów “Ruchu Narodowego” a ilu po prostu kochających ojczyznę i bardzo sfrustrowanych zagubionych ludzi.
Co do moich działań to opisałem Panu wszystkie. Prawdę mówiąc po reakcji ze strony narodowców wydaję mi się, że żeby im pomóc to trzeba chyba komuś “dobrze zrobić”. Bo nie wiem co jeszcze miałem zdziałać. Proszę Pana ja bym już był w RN od roku albo lepiej ale nie mogę się nawet dowiedzieć jak się zapisać. Także pytanie mnie o to co zrobiłem jest absurdalne bo właśnie dlatego uważam to za partactwo, że nawet nie wiadomo gdzie się można oficjalnie zgłosić.
Pisali tu Państwo o ataku na strony narodowców dniu, ja to obserwowałem już parę miesięcy przed marszem (pisałem gdzieś tutaj jak Panu zależy to wygrzebie). Jako człowiek “z branży” wiem że nie ma cudów, czyli najprawdopodobniej “haker” miał pełen dostęp do ichnich serwerów od kilku miesięcy przed marszem, jak ja to zaobserwowałem z zewnątrz to oni powinni o tym wiedzieć. Tym samym przez samo używanie mejla na swoim serwerze narażali wszystkich co się zgłaszają na niebezpieczeństwa różnego rodzaju.
Dla mnie proszę Pana najdobitniejszym dowodem partactwa w sprawie marszu jest przede wszystkim trasa prowadząca przez pół miasta i w dodatku ciemną nocą.
Co do przeprowadzania wydarzeń. Nie zajmowałem się wprawdzie organizacją imprez masowych. Ale całe moje życie zawodowe. To praca przy różnych projektach teletechnicznych. I Każda moja praca polega na projektowaniu, przygotowaniu i realizacji danego projektu. Z czego realizacja to zazwyczaj 5% pracy a najczęściej to już robi to kto inny. I Szanowny Panie taka praca uczy człowieka bycia przygotowanym na wszystko, zanim się weźmie do ręki “młotek” to trzeba przewidzieć wszystkie możliwe skutki jego użycia. I tutaj tego ewidentnie zabrakło.
I na zakończenie, teraz jakoś Marian Kowalski i inni mówią, że “trzeba zmienić” formułę marszu proszę mi napisać co się wydarzyło takiego w tym roku czego nie można byłoby zaobserwować rok temu? To było jak 2+2, że jak się nic nie zmieni to może być tylko gorzej, dzięki Najświętszej Panience nie było.
I tu Pan piękne słowa napisał. Dlatego tak krytykuje tych “przywódców”. Bo masa moich wspaniałych kolegów i koleżanek z całego kraju potrafiła organizować się wcześniej bo oczywistym jest, że dla ucznia czy młodego człowieka to jak Pan napisał cały rok. A przez ten sam cały rok kiedy “na dole” ludzie oszczędzali każdy grosz robili transparenty itd. “góra” bujała się od polsatu do fejsbuka, a obudzili się na miesiąc przed marszem, a poważnego komunikatu jak się przygotować jak się zachowywać w tłumie itd nie wydali nigdy.
Szanowny Panie.
Po primo to dziękuję, że rozmawiamy, twardo i ostro czasem, ale do przodu…Dzięki!
Pan wybaczy, ale ta ocena przeczy stanowi faktycznemu.
Tylko RN, MW, ONR spowodowali zjawisko Marszów (nie chodzi tylko o marsz, jako taki).
Był tylko jeden wyjątek – Marsz dla poparcia Telewizji Trwam. Bodaj nawet większy liczebnie.
Ale odbył się raz. Choć nie należy zapominać o setkach mniejszych marszów dla tej sprawy.
Od czasów Solidarności nie działo się nic na polskich ulicach. A teraz dziać się zaczęło. Za tym idzie i za tym się kryje ludzka świadomość, idą zmiany.
Proszę Pana. I po takich kwiatkach, no niestety, ale można Pana podejrzewać o niecne zamiary.
Byłem na Marszu, a nie jestem ani z RN, ani sfrustrowany, ani zagubiony.
Co to za kwantyfikatory?!
Daje Pan złe świadectwo o samym sobie.
Gdy było kilkanaście godzin do Marszu, zacząłem późno w nocy mejlować do kilku narodowych organizacji z okolicy prosząc/pytając o wolne miejsce w autokarze. Odpowiedź, pozytywną, otrzymałem po kilku minutach. Nie znałem tam nikogo. Zostałem przyjęty jak swój. Byłem wśród swoich.
Dlaczego Pan nie chce zmienić tej sytuacji. Nie obserwować z zewnątrz tylko być wewnątrz. Pomóc narodowej sprawie?!
I proszę znowu nie pisać, że nie sposób się z nimi skontaktować. To nie są masoni, że sami zapraszają. Są jawni.
Przepraszam Pana, ale to się kupy nie trzyma. Oświadcza Pan, że jest Pan z branży IT a nie jest Pan w stanie nawiązać kontaktu z żadym z setek adresów…
Znowu.
Wnioskować należy, że posiada Pan wykształcenie techniczne.
Przeprowadźmy prostą analizę.
Marsz maszeruje w “nocy”.
Niezupełnie.
Marsz maszeruje gdy jest już ciemno, brak jest światła słonecznego.
A dokładniej, to zaczyna się Marsz jeszcze “za widoku”, a kończy gdy już słońce zaszło.
Ale jakby nie było trwa w godzinach popołudniowych.
A dlaczego tak?! Ano dlatego, że rzecz się dzieje 11 litopada pod warszawską szerokością geograficzną.
A jakie ma Pan alternatywy?!
Maszerować mamy od 12, 10, 8 rano?!
Jakim cudem na tą godzinę ludzie mieliby dojechać z całej Polski?! Oczywiście jest to możliwie, ale nie praktykowane, z wielu oczywistych względów.
I jeszcze.
Panie Parasolu.
A czemuż to nie widzi Pan plusów “nocnej” pory. To Pan nie widział jak pięknie tłum wygląda w świetle rac, jak dostojny jest nastrój.
Oj szuka Pan chyba dziury…
Zmieniło się bardzo dużo.
Po pierwsze – ilość. Większa liczba uczestników.
Większa liczba osób zabezpieczających Marsz. I Straż Marszu, ale i Ratownicy, liczne karetki.
Mniej policji. Wręcz jej nieobecność. Szalała po wszystkiemu. Ale w trakcie była zupełnie wycofana.
Pańskie “gorzej” było dla mnie kolejnymi najszczęśliwszymi godzinami w życiu.
Różne są widać gusta.
I ja nie jestem za bujaniem po polsatach. Sam Winnickiemu to wytykałem, aż do zbanowania…
Od pejsa stronię ale rzeczywistość jest taka a nie inna. Takie są obecnie narzędzia techniczne i koniec końców dobrze, że są wykorzystywane w dobrej sprawie.
Co do instrukcji.
A co to ludzie są idioci, że nie wiedzą kim są, co robią i co widzą?!
Uczestnicy Marszu zachowywali się godnie, tak jak należy.
A co do prowokatorów, zadymiarzy. Co ich promil promila był…
Jak Pan to sobie wyobraża?!
Proszę bardzo, mógł Pan biegać po całej Warszawie i ich pacyfikować. A jeżeli Panu się nie chciało, to kto to miał robić!? Jakim prawem?! Nie mając narzędzi, gołymi rękami.
Strasznie jest Pan pretensujący się, Pani Parasolu.
Nie no z tym się absolutnie nie zgodzę. Jest masa różnych tego typu uroczystości Marsze dla życia i rodziny, marsze z ku pamięci rtm. Pilceckiego. Nie mówiąc oo takich oczywistych sprawach jak pielgrzymi na Jasną Górę. Poza tym świat to nie ostatnie 20 lat. Solidarność potrafiła organizować manifestacje pokojowe i radzić sobie z prowokatorami.
Tłumaczę Panu nie ma odpowiedzi z oficjalnych adresów. Moja wiedza informatyczna jest niewystarczająca w sytuacji gdy ich serwer jest nieuruchomiony do czasu na miesiąc przed marszem. I moja wiedza informatyczna nie ma tu znaczenia, za przykład podam naszego gospodarza tutaj Asadowa, do którego jakoś zawsze można napisać i otrzyma się konkretną odpowiedź. Co do tego, że są jawni to ja ma zastrzeżenia. Bo konia z rzędem temu kto mi powie jakie to organizacje tworzą Ruch Narodowy, bo na ich stronie jest MW ONR i inne i ani słowa o tych innych. Jaki mają statut? Wie Pan to nie jest tak, że są jawni i można się dołączyć i im pomóc. Mało tego wedle mojej wiedzy na Marszu większość opraw banerów itd robiły różne lokalne organizację na własną rękę.
Wydaję mi się, że to nie jest rzecz nie do wyobrażenia. Sprawy jak bezwzględny zakaz wstępu ludzi w maskach. Porobić zamknięte (dosłownie oplecione sznurkiem i 4’rech ludzi ze straży na rogach) sektory ok 1000 osobowe. Mieć zapewniony “program” okrzyków itd na każdą minutę. Synchronizacja i koordynacja. Jaka to była organizacja jak ze 20tys ludzi ruszyło w marszu godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem (to część tej grupy a nie cały marsz brała udział w tych scenach przy skłocie(czy jak to się nazywa)). Takie rzeczy jak komunikaty jak się zachowywać w czasie prowokacji ogłaszane na długo przed marszem (widział Pan jak prowokatorzy używali tłumu? był taki moment gdzie marsz dał się wciągnąć w “kto nie skacze ten za tuskiem” i prowokatorzy się wtopili w ten tłum).
Tak z innej beczki mojej zawodowej. Ja nie pracuje na tanich urządzeniach to są super drogie maszyny, a jeszcze zarabiają kupę kasy na sekundę. Na obecną chwile poważna moja pomyłka na pewno była by w gazetach na pół świata. I mnie jeszcze w technikum uczyli, że zanim zrobię coś głupiego i kliknę “enter” to żeby lepiej iść lepiej na fajkę i jeszcze raz to przemyśleć.
A mówimy tu tylko o pieniądzach polityka w którą Panowie Narodowcy się pchają to jest zarządzanie 40 milionowym narodem, w tej manifestacji mówimy o dobru 100 tys wspaniałych Polskich patriotów czy nie uważa Pan, że należy poświęcić trochę uwagi i roztropności jeżeli mamy do czynienia z tak delikatną materią?
Jest Pan rozbrajający w tych wyznaniach o swojej niemocy.
Dobra. Mejle, serwery, strony nie działają lub działają źle.
Co za problem wybrać się osobiście na jedno z wielu, wielu spotkań? I normalnie pogadać, zapytać.
No pewnie! I co w tym dziwnego?!
P.S.
Co do jeszcze samego Marszu.
Są to wydarzenia bez precedensu.
Nie mają konkurencji – choć to może złe słowo i niefortunne stawianie sprawy.
Siła Marszu i Marszowiczów urosła do znaczącej skali – “niepacyfikowalnej” w łatwy, tani, szybki sposób. Dlatego też, jest to wielkie osiągnięcie.
Sznurki sprawdzają się co najwyżej na pielgrzymkach. Sam wykonywałem, nadzorowałem takie rozwiązania (nie zasze jest to proste!).
Takie zadanie spełniają też długie banery, trzymane przez protestujących.
To działa.
Ale tylko w przypadku małych grup – kilkudziesięcioosobowych. A nie w tłumie ponad stu tysięcznym.
Tworzenie sektorów w takich dynamicznych okolicznościach jest niewykonalne.
Proszę Pana.
Fajnie. Skoro Pan się już chwali to jeśli można wiedzieć – do kogo należą te maszyny, dla kogo jest ta kupa kasy na sekundę?
Pełna zgoda. W samo sedno.
Tylko jedna uwaga!
Po prostu, trzeba to zrobić. Wykonać, zrealizować, zmaterializować słuszne i mądre przemyślenia.
Sam przyznam, że jestem mistrzem w bujaniu w obłokach. Gdy przyjdzie mi zrobić najprostszą rzecz jest już krucho. Z tego właśnie powodu, doceniam i szanuję dorobek Narodowców. W myśl zasady “z czym do ludzi”.
Albo pomagam – czynnie!, albo siedzę cicho.
Dla mnie nie ma znaczenia, czy Winnicki całymi dniami chodził na Teneryfie pijany, czy też pościł, uczył się i modlił; czy brał udział w Mszach Świętych, czy orgiach.
Owszem, przez wzgląd na niego samego wolałbym by był człowiekiem postępującym zgodnie z Dekalogiem i Ewangelią, ale nie dlatego poważam jego słowa, bo mówi je Winnicki – święty człowiek, ale dlatego, że przykładam to, co on mówi do nauczania KK, do całej mojej wiedzy na temat historii Polski – i to z tego wychodzi mi, że ma on w sprawach naszej Ojczyzny rację.
Jego dobre prowadzenie się ma dla mnie znaczenie drugorzędne.
Mam wrażenie, że ktoś próbuje sprowadzić sprawę Ruchu Narodowego do poziomu serialowo-tabloidowego: “co ktoś – komuś? kiedy i w co był wtedy ubrany?”.
Narodowcy cały czas są inni, mają świeżość.
Proszę zobaczyć tą audycję. Najbardziej uderzające jest oddosobnienie Kowalskiego, jest z innego kosmosu. I dobrze!
Za to ten cały Karnowski to niesamowicie śliski typ. Szczeście, nigdy się na niego nie nabrałem. Sakiewicz odpał zupełny. Ziemkiewicz widać, że jeszcze się stara lawirować. Ten ostatni to jakiś przedszkolak. Prowadzący też jakoś taki niedookreślony.
Kochani. Idzie nowe. I jest to prawdziwe. Nikt już tego nie zatrzyma. Owszem, są i będą starania by tą falę skierować w inne, poboczne kierunki, bądź nawet zawrócić…
Ciężko będzie. Młodziankowie niby głupi, ale dziś się okazało, że najmądrzejsi.
Nie zapominajmy o jeszcze jednej sprawie.
O Kościele.
Kościół też ma młodych.
I tych młodych Kościoła, młodych księży, spotkałem na Marszu.
A to już się robi pyszna sprawa. Gdy do ciasta trafiają rodzynki…!!!
Chwała Wielkiej Polsce!
Mógłbym powiedzieć to samo :) , napisałem trochę więcej na temat moich wątpliwości, co do pojechania na spotkanie to jest to pewien problem, chyba, że wie Pan coś o spotkaniach w Brnie?
Otóż jak już pisałem i chciałbym zakończyć temat nie uważam tej organizacji ani za jawną ani za otwartą. I jeżeli Pan twierdzi inaczej to bardzo proszę bez retoryki odpowiedzieć mi na jedno pytanie to będziemy rozmawiać dalej na ten temat. Mianowicie: Właśnie odbywa się “referendum” w RN w sprawie kandydowanie do PE, więc proszę mi odpowiedzieć kto i na jakiej podstawie ma prawo głosu w tm referendum?
Co do mojej pracy pracuje dla Amerykanów, a do kogo idzie kasa to bardzo ciekawa sprawa ale nie na komentarz raczej na książkę.
pozdrawiam.
Proszę Pana.
Przepraszam za dosłowność i podejmowanie wątku osobistego. Ale skoro już rozmawiamy… To chciałbym rozmawiać szczerze i prawdziwie.
Mam nadzieję, bardzo, bardzo bym chciał, żeby Pan wrócił. Wrócił do Polski. Żeby wszyscy wrócili. Inaczej nas nie odbudujemy.
Miejsce Polaków jest w Polsce.
Całe to emigrowanie to wypełnianie planów wroga. Diablo sprytną sztuczkę obymyślili, na którą już kolejne pokolenie się nabiera. Obecne osiągnęło w tym bezprecedensowe apogeum.
Wartością jest, że się Pan uczy, zdobywa doświadczenie. Oby jak najkrócej obcy mieli z tego korzyść.
Dlatego też…
Dlatego też problem niemożności spotkań w Brnie jest Pańskim problemem.
Proszę, niech Pan zauważy. Nawet na byle piwo nie sposób by się było z Panem umówić.
Bo Pana tu po prostu nie ma.
Taki stan rzeczy rozwala wszystko.
Wszyscyśmy wyjechani.
Część z nas fizycznie.
Ci, którzy są na miejscu, to też, a to robią w tesco, a to w city banku.
Krótko pisząc wszyscy Polacy w taki czy inny sposób zaprzęgnęli się do gruzowania Polski.
To jak my mamy cokolwiek ruszyć?!
Czy wogóle chcemy.
Zauważam, że nam się zaczyna chcieć. Coś tam świta w niewolniczych łbach.
I widzi Pan. I właśnie te Marsze są od tego. To takie swoiste konwenty, zjazdy, narady, (gathering’i) tych, co to się obudzili. Obudzili swoje jestestwo. Swoją Polskość, jej potrzebę.
____________________
Co do referendum w RN.
Ja jestem przeciw partyjniactwu. Wchodzeniu do systemu. Bo to najzwyczajniej głupie, idiotyczne, nielogiczne. Demontować system budując go, uwiarygadniając, sankcjonując.
Mamy robić unię z narodową twarzą?
Diabłów w anielskie piórka wdziewać.
To jest sabotaż.
Ludziska próżne są to po pierwsze. I zły to od zawsze skrupulatnie wykorzystywał.
Zło jest niereformowalne. Tym bardziej jeśli chcemy je udobrzyć dobrem. Ostatecznie dobro ubabramy złem. I zło się powiększy.
Ale cóż po moim i Pańskim gadaniu.
Trza było być w szeregach Ruchu, to byśmy mieli głos.
A żeby być…
To by trzeba jednak swoje odharować. I ta bariera, ten wymóg bardzo mi się podoba.
Panie Parasolu.
Proszę, ostańmy w pokoju. Nie po złości piszę do Pana, choć ton niegładki.
Szanowny Panie oczywiście, ze w pokoju.
Ja nie wyczuwam u Pana zadnej zlosci, i mam nadzieje ze sam tez nie urazilem Pana osobiscie, chociaz nie powiem dalej absolutnie sie z Panem nie zgadzam w omawianej przez nas kwestii.
Nic mi na ten temat nie wiadomo. I nie odpowiedzial Pan na moje pytanie wiec zgodnie z tym co powiedzialem musze zakonczyc te dyskucje.
Co do emigracji to ja akurat nigdy nie wyjechalem, poprostu “jestem w podruzy dookola swiata” :).
Z tego co mi wiadomo, to żeby wstąpić do MW to zawczasu trzeba się wykazać. Wolontariatem, pracą pro publico bono. Bodaj przez okres roku czy pół.
Trzeba przyzać, że dobra zasada.
I to jest dla mnie wiadomość dnia! Jakże pozytywna wiadomość.
pozdrawiam Pana
Przepraszam za ortografy w poprzednim komencie.
MW, to nie RN. W kwestii MW, czy ONR sytuacja jest w miarę jasna, tylko od czasu kongresu RN mówi się o “wielu” organizacjach tworzących Ruch np. wiem o Patriae Fidelis, I lista tych organizacji nigdy nie była podana. Jest kilku ludzi w samej Radzie Decyzyjnej które nie należą do żadnej z wymienionych organizacji, a coś czuje, że mają prawo głosu. Tu widzę problem. A kontestuje to tak dobitnie bo wie Pan “Solidarność” to też był piękny ruch i co z tego mamy?
Ja też przepraszam z góry za przewinienia ortograficzne, i wszystkie inne…
Pocieszam się, że wszystko zostaje w rodzinie…
Panie Parasolu.
Jak Pana czytam, to odnoszę wrażenie, że mamy identyczne bolączki – a właściwie to co tam się dzieje w środku, u tych Narodowców?…
I tu są nasze psy pogrzebane. Że tkwimy w relacji my-oni.
Nieobecni nie mają głosu.
Nas tam nie ma. Z nimi nie ma.
Napiszę teraz za siebie.
Wstyd mi jest, że chociaż coś tam robię, to jednak nie robię tego w łączności z Ruchem, jego składowymi organizacjami.
Jakby na to nie patrzeć, to jest czysta głupota…Moja.
Może już trochę bariera wiekowa daje się we znaki. Nie wiem.
Jednak chę to zmienić.
Atmosfera się robi gęsta. Ludzie stają się coraz bardziej podejrzliwi, nieufni. Normalna rzecz. Ale nieprzyjemna i upierdliwa…
Ech, długo by pisać.
P.S.
Panie Parasolu.
Rozumiem, że Pan w wojażach. Ale wie Pan co, jak Pana czytam to serce się kraje, i to głeboko, jak człowiek widzi, że dobry fachowiec, który chce pomóc sprawie, się marnuje, jego umiejętności nie są wykorzystywane.
Proszę kombinować. Jak nie drzwiami to oknami. Albo kominem!
IT ma to do siebie, że nie musi Pan być przecież na miejscu. Proszę tą okoliczność wykorzystać!
Narodowcy informatycznie prezentują się faktycznie mizernie. I kto by pomyślał. W ojczyźnie hackerów takie rzeczy…
Panowie! Co jest z Wami?!
To “oświadczenie” USOPAŁ zostało chyba napisane ręką jednego ze znanych nam wszystkim “blogera”, widać określenia typowe dla onej osoby. Ja, szczerze się ubawiłem czytając owe “rewelacje”. Dla mnie nic to nieznaczy, na pewno nie zmienia mojej oceny R. Winnickiego. Człowieka mądrego i elokwentnego, któremu zbytnio nie ufam. Nie dlatego by coś złego zrobił, po prostu jestem od lat uprzedzony do ludzi z MW, po tym jak sami w czasie swego “romansu politycznego” wywalali od siebie ludzi zbyt radykalnych by mogli występować na salonach. Mam nadzieje jednak, że sytuacja się odwróciła, o czym mówił swego czasu sam Winnicki, ale złe wrażenie pozostało.
Odnośnie całego RN wciąż nie wiadomo w jaką stronę idzie całość, nie wiedzą tego szeregowi członkowie, nie wie też góra, albo wie i milczy. Nie wiadomo czy będzie to partia, czy ruch społeczny, chociaż to ostatnie raczej zostało już przekreślone, bo ruch społeczny tworzy się od dołu, tutaj zaś mamy doczynienia z federacją kilku organizacji tworzoną odgórnie. Brak modelu by wypracować coś więcej niż deklarację ideową, która jest niemal kalką LPR. Jak dotąd największym pozytywem jest dla mnie lęk systemu przed RN, widać strach Sakiewicza, Urbana i Michnika, PO, PiS, SLD i reszty, a na to miło się patrzy, bo widać iż są autentycznie przerażeni i nawet jak sobie RN kupią, lub go zniszczą, to na zwycięstwo ideowe nie mają już szans, zbyt wielka widownia by załatwić to po cichu.
Pozdrawiam
Dzięki za link do filmu, przegapiłem tym razem Pospieszalskiego, Sakiewicz nieźle gryzie nogawki i bezczelnie kłamie, bo myli ONR z NOP (którego Marsz Niepodległości w Krakowie minął zebranie PiS). Ehhh…
Chyba wiem o kogo chodzi ale szkoda wnikać, czy siedzi też w ichniej dyrekcji za to info/oświadczenia trafiają nawet zanim trafią na stronkę
Kowalski też juz wymięka a media nie muszą wiele ubarwiać:
http://www.rp.pl/artykul/16,1067791-Marian-Kowalski-wycofa-sie-z-Ruchu-Narodowego.html
Kowalskiego lubię za jego mocne wystąpienia, ale widać, że chodzi mu o “politykę”, początek w UPR, próby wejścia do PiS, w końcu rzecznik ONR. Szkoda jednak jeśli odejdzie, chociaż z jego opinią dotyczącą wyborów nie zgadzam się wcale. Pozdrawiam