W tym roku nie składałam wieńca przed pomnikiem Paderewskiego, tak jak w trzech poprzednich latach /patrz – /TUTAJ//, a to dlatego, że uroczystość przeniesiono na godz 10:00. a ja zapomniałam o tym i przyszłam na 12:00. Podobnie pomyliła się jeszcze jedna pani.
Marsz Niepodległości odbył się jednak w przewidzianym terminie i był imponujący. Mimo nieobecności PiS oraz Klubów Gazety Polskiej liczba uczestników była nawet większa niż w zeszłym roku /ok. 100 tys., przemarsz ulicami Belwederską i Alejami Ujazdowskimi trwał prawie dwie godziny/ Organizatorzy byli zachwyceni.
To był niewątpliwie najspokojniejszy Marsz Niepodległości z czterech, w jakich brałam udział. Osoby korzystające z mediów mainstreamu mogą mi nie uwierzyć, ale tak było. TVN, czy Onet musiały się bardzo wysilić, by posiać grozę, a i tak raczej im się nie udało. Prawdę mówiąc podejrzewałam, że tak będzie. W komentarzu do mojej notki “Rejterada do Krakowa” /TUTAJ/ pisałam:
“@Szary kot
elig, 19 października, 2013 – 11:34
elig: Równie dobrze można by powiedzieć, iż rząd zastawił pułapkę na siebie. Na niczym tak nie zależy Tuskowi i jego ferajnie jak na opinii zagranicy. Oni wprost wyłażą ze skóry, by być “wzorowymi Europejczykami”. Wielka zadyma z okazji “szczytu klimatycznego” popsuła by im szyki.”.
Sprawdziło się to dość dokładnie. Władze nie odważyły się na żaden wiekszy wyczyn w rodzaju zeszlorocznej prowokacji. Jedyny poważniejszy incydent zdarzył się przy ul. Wilczej, kiedy to grupa facetów wszarych kurtkach z kapturami zaatakowała straż Marszu Niepodległości, która zabezpieczała przecznice Marszałkowskiej, gdzie szedł pochód. Kilku członków straży zostało poturbowanych. Podobno atakujacymi byli lewacy ze squotów przy ul Skorupki i Wilczej. Ci, których dostrzegłam kojarzyli mi się bardziej z zeszłorocznymi policyjnymi prowokatorami.
Caly ten incydent trwał zaledwie kilka minut i marsz spokojnie poszedł dalej. Ciekawe jest tu co innego. Spotkałam Grzegorza Brauna, który twierdził, iż jego znajomy powiedział mu, że przed marszem na dachu domu koło którego doszło do incydentu zamontowano kamerę. Potwierdził mi to później pewien starszy pan, z tym, że on mówił o kamerze na balkonie /może były dwie/. Wygląda więc na to, iż mieliśmy do czynienia z “ustawką” na potrzeby telewizji.
Innym zdarzeniem było zapalenie się budki wartowniczej PRZED tyłami Ambasady Rosyjskiej, jakoby od rac i petard. Niezależnie od przyczyn tego niewielkiego pożaru, nie naruszył on terenu ambasady, a tytuły “ambasada w ogniu” świadczą o głupocie i złej woli dziennikarzy. Na wiecu kończącym Marsz Niepodległości Robert Winnicki powiedzial o podpaleniu tęczy na pl. Zbawiciela. Nie mogło ono mieć jednak nic wspólnego z marszem, gdyż ten szedł z pl. Konstytucji ul. Waryńskiego do pl. Unii Lubelskiej omijając starannie plac Zbawiciela.
Okolo godz 17:00 władze Warszawy wykonały swój stary numer sprzed trzech lat i ogłosiły, że rozwiązują marsz. Wywołało to pewne zamieszanie na Belwederskiej, bo część policji wzięla to na serio i próbowała przegrodzić kordonem ul. Belwederska. Według relacji świadka tego wydarzenia – nie udało się to.
Poza tymi drobnymi w końcu zdarzeniami, panował wzorowy spokój. Marsz uformował się na Rondzie Dmowskiego. Na jego czele jechal ambulans, a za nim platforma z agregatami i nagłośnieniem. Potem szła Młodzież Wszechpolska z Pruszkowa, nastepnie dwa dalsze ambulanse /jeden z Łomży/, następnie niesiono dwa ogromne banery, jeden to polska flaga, a drugi to napis “Bóg Honor Ojczyzna”. Następnie szła duża grupa z Poznania. Widziałam też grupy z Łodzi, Górnego Śląska, oraz Solidarnych 2010. Spotkałam też MarkaD z Niepoprawnego Radia..
Przed uformowaniem marszu grała patriotyczna muzyka “Urodziłem sie w Polsce” “Rota” a nawet “Bogurodzica”. Puszczano ją też podczas marszu. Uczestnicy wznosili hasła “Raz sierpem, raz młotem..”, “A na drzewach zamiast lisci”, “Duma, narodowa duma”, “Cześć i chwała Bohaterom”, Ruuuuch Narodowy” oraz te mówiące o Tusku lub Palikocie. Płonęło wiele pochodni, wybuchały petardy. Wyglądało to bardzo malowniczo. Do tego transparenty, baneru i morze biało-czerwonych flag.
Trasa pochodu wiodła Marszałkowską do pl. Konstytucji, potem Waryńskiego do pl. Unii Lubelskiej, następnie Goworka na dół i Belwederską do góry, obok pomnika Piłsudskiego i Alejami Ujazdowskimi do placu na Rozdrożu i pomnika Dmowskiego. Ciekawe jest to, że monumentom tym nie poświecono większej uwagi. Piłsudskiego zupełnie zignorowano, a kolo pomnika Dmowskiego puszczano przemówienie sławiące jego dokonania. Nie można jednak bylo go wysłuchać, bo straż marszu od razu kierowała wszystkich na dól do Agrykoli, gdzie odbywał się wiec kończacy Marsz.
Dotarłam tam o 18:05. Przemawiał właśnie Marian Kowalski. Mówił o tym, ze państwo polskie powinno pomagać wszystkim Polakom za granicą. Nawiązal do tragedii smoleńskiej i ostro skrytykował postawę obecnych władz Polski w tej sprawie. Potem przypomniał los “Solidarności” i przestrzegł zwolenników Ruchu Narodowego, by nie wierzyli ludzom, których nie znają, a którzy mogą chcieć robić kariery ich kosztem. Po zakończeniu jego wystąpienia prowadzący wiec powiedział, iz prorzono go by zaczekał z dalszymi przemówieniami, az wszyscy uczestnicu marszu dotrą na Agrykolę. Przez nastepne pól godziny prowadzący pozdrawiał grupy z różnych regionów Polski i przechwalal sie sprawnością organizacyjna, mówiąc n.p., że straz marszu liczyła aż 700 osób, a partole medyczne mialy być dwuosobowe, a były trzyosobowe itp.
Kolo 19:00 wszyscy juz przybyli i zacząl się ciąg przemówień członków Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego. Przemawialim.in Chruszcz,Zawisza, nowy szef ONR, Krzysztof Bosak, a na koniec Robert Winnicki. Co było charakterystyczne w tych wystąpieniach? Brak dalszych pomysłów politycznych. Ograniczano sie do apelowania do szeregowych członków o większą aktywność. To kontrast z zeszłym rokiem, kiedy to przedstawiono projekt Ruchu Narodowego /a potem go zrealizowano/.
Jako największe zagrożenie dla Polski wskazywano Unię Europejską i Brukselę, a nie Moskwę, czy Berlin. Robert Winnicki powiedzial coś, co mnie zaniepokoiło. Stwierdził mianowicie, ze powiniem powstać towy roczaj Polaka: pracowity, zdyscyplinowany, mający dobrze poukładane w głowie. Moze to niesprawiedliwe, ale przypomnial mi się “nowy czlowiek sowiecki”. Niektóre wypowiedzi działaczy RN skierowane do młodziezy kojarzyły mi się z propagandą Komsomołu /podobne chwyty/.
Głos zabrał też węgierski poseł do parlamentu /prezes partii Jobbik/. On jedyny sformułował jakieś postulaty polityczne. Propagował nacjonalistyczną oś Polska – Węgry – Chorwacja oraz namawiał polskich narodowców, by startowali do Parlamentu Europejskiego.
Muszę jednak powiedzieć, że Marsz Niepodległości to wielki sukces narodowców. Co wiecej, oni jako jedyni są w stanie zmobilizować młodzież /ponad 90% uczestników Marszu/. Kadzą jej przy tym okropnie /na dłuższą metę to błąd/, ale wpływ mają duży.
Witam!
Dziekuje za chwilke marszu i refleksje!
Nasze święto …..mamy pamietać i dziękować tym co dali,ofiarowali nam….WOLNOŚĆ
Płacąc krwią,potem,łzami …..największą cenę …..życiem!!
To im należy sie pamięć,poszanowanie,zamyslenie…..””””
Za ich odwagę,zmysłowość,wielka otwartość,pragnienie i wielka ochota zasmakować….WOLNOŚCI
Udało sie…..zobaczyć te łzy radości ….zmęczonych,wygranych….żołnierzy,chłopców,dzieci…
Poderwani do walki z ochotą…..walczyli z niemożliwym…
Czy umiemy być Im dzisiej wdzięczni,dziękować i poprowadzić ,,Ich,,dzieło bez wstydu dalej….
Daj Panie Boze !! Pozdr.Legionistów
Ja również przyłaczam się do podziękowań za tę osobistą relację z Marszu Niepodległości.
Śledziłem transmisje na żywo w internecie – i podczas wystąpień też miałem dziwne wrażenie pewengo dysonansu, tak jakby Polska już była odzyskana i teraz naszym najwięszkym problemem było ratowanie Europy… np. nie słyszałem dziś ani słowa o konieczności “obalenia republiki okrągłego stołu” – a przecież to chyba jest priorytet…
Chyba nie tak z tą ew. pułapką rządu na siebie ale też obstawiałem względny spokój. Rząd nie potrzebuje się czaić cały rok, by nagle strzelać do tłumu.
Jest plotka, że i tam jak piszesz lewacy przyatakowali, warto zweryfikować.
Paru ze Straży oberwało też od zadymiarzy wybiegających z pochodu. O kamerze też słyszałem, ale tvn-u (tj. o możliwej ustawce).
Sprawa ambasady śmierdzi, nie chroniono a niedaleko była policja. Która mętnie się tłumaczy, że wina organizatorów a zarazem jednym tchem, że wcale się nie zgodzili wycofać poza zasięg wzroku ale to Marsz obiecał własną ochronę. ambasadzie zapewne też.
Też miałem podobne odczucia z przemówieniami i z tym nowym typem człowieka. Ale nie wspomniałaś, że Winnicki wspomniał i o wierze. Że choć prywatna sprawa to nie da sie przekreślić naszej chrześcijańskiej historii. Tu sie jakby wahał jak na niego, może nie chciał zniechęcić jednych i drugich. A może i pił do pogan od Autonomicznych i podobnych?
/Nie można być dobrym Polakiem, narodowcem, bez respektowania tysiącletniej chrześcijańskiej tradycji Polski/
W tym roku jakby więcej i młodszych osób ale mniej głośno skandowano hasła czy mi się zdaje?
Ucieszyło względne wycofanie policji z widoku i się sprawdziło co do Marszu. Sama policja musi być świadoma, że czasem jej sama obecność jest prowokacją, tak jest w bliskości kibiców- tychże kodeks każe zaczepiać czy atakować.
Naciaganą prowokacją było i rozwiązanie Marszu, tu znalazł sie myk czyli wiec zgłoszony jako osobne zgromadzenie choć znów policja wzywała do rozejścia się a nawet nie było jak.
No i premier nasz sie wypowiedział:
35 lat temu ganialiśmy się z milicją, bo święto było zakazane. W wolnej Polsce lepiej pobiec w Biegu Niepodległości, niż udawać bojownika
wspomniał też, że atak na ambasadę to wina Kaczyńskiego i prawicowej opozycji a zwł. słów Kaczyńskiego. Jak miło słyszeć, że wraca do dawnej retoryki
Trafna uwaga! czyżby wielu tak odczuło. Ani konkretów ani ognistych wezwań a przecież jest i o czym przemawiać.
Mus celowo ale dlaczego- łagodzą wizerunek? Przecież i tak są w szufladce a radykalizm działał mimo skandalu
Potwierdzam wszystko, poza domysłami na temat tożsamości atakujących w okolicach ul. Wilczej oraz czasem trwania przemarszu al. Ujazdowskimi. Zacząłem filmować jakieś 5 min. przed dojściem czoła marszu i całość zajęła ok. 54 min. Kręciłem prawie non-stop z parusekundowymi przerwami na zmianę ręki.
Do tego dwa lub trzy razy policja blokowała przejście przez kilka minut za każdym razem.
Efektywnie przejście od czoła do zamykającego kordonu trwało ok. 40 min. – przynajmniej na wysokości ambasady Rosji.
Jeszcze jedno uściślenie:
na ul. Wilczej Straż Marszu starała się odseparować agresywną grupę od dużego oddziału Policji, który stacjonował od około 50 m. od Marszałkowskiej – aż do ul. Kruczej. Atakujący nie poprzestali na poturbowaniu Straży, tylko ruszyli na Siły Prewencji atakując kamieniami, petardami i deskami.
Ja wczoraj obserwowałem wszystkie wydarzenia przez telewizje, różne telewizje. W TVP Info, Polsacie News i TVN24, jak zwykle to samo, czyli skupianie całej uwagi na incydentach podczas marszu z rozmowami zaprzyjaźnionych ekspertów w tle, jacy straszni są ci faszyści maszerujący Warszawą i dlaczego Jarosław Kaczyński tak podzielił Polskę. No i przyrównywanie masy ludzkiej pokazywanej z dużej odległości do awanturników podpalających tu i ówdzie różne cele.
Włączyłem relację na TRWAM i zobaczyłem coś zupełnie odwrotnego: zbliżenia kamery w stronę tłumu, radosne twarze młodzieży, całych rodzin, sporo dziewczyn i prawdziwe morze biało czerwonych flag w nieprzebranym tłumie. Podobną relację miała też robić TV Republika, która rozmawiała bezpośrednio z uczestnikami Marszu Niepodległości. Dwa zupełnie inne obrazy.
Ale największą moją uwagę zwróciło omówienie wydarzeń z ulicy przy której jest skłot. Akcja miała miejsce na jakiejś bocznej uliczce, a mimo to TVP Info miała na balkonie obok ustawioną kamerę na stałe, tak jakby z góry wiedziała, że coś tam się będzie działo. Ktoś mówił, że TVN24 zrobiła to samo. Bardzo, bardzo ciekawe..
Dobrze, iż przypomniał Pan słowa Winnickiego o wierze. Kowalski natomiast powiedział, że jeśli ktoś miał jakieś konflikty z prawem to może zmazać swe winy pracujac na rzecz Ojczyzny /w domyśle w RN/. Hmmmm…
Pani wybaczy ale to nie tak. Zupełnie nie tak.
Pamiętam całą wypowiedź Kowalskiego. Mówił o tym, że każdy może się zmienić, zmienić swoje życie i zacząć pracę na rzecz dobra wspólnego, odkupić swe winy, jeśli takowe były.
Czy to jest niezwykłe?! Przecież to jest dialektyka chrześcijańska. Coż w tym złego?
Pewnie inne skojarzenia a zwłaszcza oczekiwania i tyle.
zasady wiary też są konkretniejsze niż takie nawiązania a tu nie chodzi o wiarę.
muszę dorwać filmik, to akurat ledwo pamiętam. coś podobnego było na samym końcu, by działać i po Marszu
To jest słuszne, ale to ogólniki, brakuje konkretnego planu działania oraz wizji jego celu.