Bohaterem wczorajszego dnia był bez wątpienia poseł Przemysław Wipler, a to za sprawą bójki z policjantami /lub ochroną/ przed warszawskim klubem 30.10.2013 o czwartej nad ranem. Oto jak informował o tym wiekopomnym wydarzeniu portal RMF24.pl:
O 7:49 zamieszczono tam tekst “Nocne ekscesy posła Przemysława Wiplera” /TUTAJ/ z którego można się było dowiedzieć, że:
“Policjanci zostali wezwani do interwencji, bo przed klubem Enklawa biło się kilkanaście osób. Kiedy przyjechali na miejsce, zastali już tylko dwie osoby. Funkcjonariusze próbowali je wylegitymować, gdy podszedł do nich mężczyzna. Był pod wpływem alkoholu lub “innych środków”. W pewnym momencie zaczął ubliżać policjantom. Jednemu z nich poszarpał nawet mundur. (…) Według nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza, Przemysław Wipler był tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkotest. “.
Jeśli tak, to nie powinno być żadnych problemów z jego obezwładnieniem, A tymczasem o godz. 15:33 pojawił się artykuł: “Świadek: Poseł Wipler skoczył do policjantów z rękami, kopał wszystkich po kolei” /TUTAJ/:
“Świadek incydentu z udziałem posła Wiplera:Przyjechała policja na interwencję do osoby, która krzyczała, była pod wpływem alkoholu. W tym momencie pan poseł, który był oparty o drzwi i w pozycji prawie siedzącej, wyskoczył do nich z rękami i zaczął szarpać policjanta.
To była dwójka policjantów?
Tak. To była pani policjantka i pan policjant. Pan policjant robił interwencję, chciał wylegitymować tamtą osobę, a ten pan do niego wyskoczył z rękami, podarł mu ubranie służbowe i zaczęła się szamotanina.
Tak bez słowa?
Tak bez słowa. Przynajmniej ja nie słyszałem, żeby tam jakieś słowo padło: “Jestem posłem” czy coś innego. Policjant mówił: “Ja jestem z policji” itd. Przyjechał radiowozem oznakowanym, na kogutach i syrena dźwiękowa również była włączona. Po zatrzymaniu się wyłączył, no i zaczęła się szamotanina. Pan policjant chciał go obezwładnić, nie dał rady. Przyjechał kolejny radiowóz, dwóch panów policjantów, też nie dali rady. Przyjechał jeszcze jeden radiowóz. Rzucili się na tego pana, żeby go w jakiś sposób obezwładnić, rzucili się w sposób taki, że chcieli mu skrępować nogi i chcieli mu skrępować ręce. Pan zaczął kopać wszystkich po kolei. Policjantka parę kopów dostała. Wypadła jej radiostacja, jakaś pałka jej wypadła. Ten pan leżał na policjancie, policjant leżał na ziemi, na plecach. A ten pan leżał na nim na plecach, miał założoną “dźwignię” na szyję bądź nie wiem… krawat na szyję, żeby go odciągnąć. Nogami pan policjant próbował przytrzymać jego nogi. Cała reszta policjantów próbowała skrępować jego ruchy.”.
Jest to całkowicie sprzeczne z pierwotną wersją policji. Ów “świadek” zastrzegł sobie anonimowość. O godz. 16:13 pojawiła się relacja z konferencji prasowej posła Wiplera /TUTAJ/. Poseł oświadczył, że:
“Gdy powiedziałem, że jestem posłem, że wyjmę z portfela legitymację, dostałem gazem, zostałem przewrócony na podłogę, skopany i zacząłem być regularnie kopany po głowie- zaznaczył również.
“Liczę, że monitoring zostanie upubliczniony w całości, bez manipulacji”
Poseł podkreślił, że przez cały czas nie miał pewności, czy ma do czynienia z policjantami, czy z ochroniarzami z lokalu.Dlatego gdy zaczęto mnie bić, wołałem policję. Bo widziałem, że stoi tam samochód z napisem “Policja”. Będę wnioskował o postawienie zarzutów przekroczenia uprawnień bądź po prostu napadu, pobicia- zapowiedział. Dopytywany, czy wcześniej nie zauważył policyjnych mundurów lub radiowozu, zapewnił, że nie.Od momentu, gdy zacząłem być bity, do momentu, gdy wylądowałem w szpitalu, to był dla mnie po prostu jakiś absolutny koszmar
Na tym jednak nie koniec działalności portalu RMF24.pl. O godz. 17:30 pojawił sie w nim tekst Małgorzaty Steckiewicz “Dobry mąż… Ale dlaczego tchórz?” /TUTAJ/, która pisze m.in.:
“Miałam jednak nadzieję, że Wipler, tak jak mówił świadek, nie zasłaniał się immunitetem. Że świadomie podjął decyzję o tym, bo chciał być Przemysławem Wiplerem, a nie reprezentantem narodu. Chciał być mężem, który przeholował. Mężczyzną, który przecenił swoje siły i możliwości. Niestety, to też było w moim idealnym świecie, bo w nim pojęcie odwagi cywilnej jest szalenie istotne…”.
Jest rzeczą charakterystyczną, ze portal RMF24.pl w ciągu niecałych 10 godzin poświęcił aż cztery artykuły pijackiej bójce przed klubem. Nie wydaje się to przypadkowe. Są tu dwie możliwości: Albo policjanci lub ochrona klubu “profilaktycznie” pobiła Wiplera, a potem dopiero zorientowała sie, ze chodziło o posła i teraz rozpaczliwie próbuje wykręcić się od odpowiedzialności za zajście, albo ktoś dyskretnie obserwujacy Wiplera zauważył, iż wypił on co nieco i wykorzystano to dla jego skompromitowania. Charakter doniesień RMF24.pl wskazuje na “ustawkę” z udziałem mediów.
Cała sprawa przypomina to, co spotkało Grzegorza Brauna. Został on pięć lat temu oskarżony o pobicie i zniewazenie czterech policjantów. Proces trwa do tej pory. W takich sprawach nie chodzi nawet o to by posłać niewygodna osobe za kratki, ale o to by uwikłac ją w niekończące sie przepychanki prawne i mieć na nia “trzymanie”. Tekst Steckiewicz wskazuje na taka możliwość. Ciekawe, czy Gowin będzie nastepny?
Ale mi do śmiechu z tym Wiplerem. Po pierwsze z doświadczenia mogę powiedzieć, że jestem przekonany co do jego wersji w 100% tzn nie myślę że był mocno pijany i zapewne przynajmniej na początku chciał pomóc itd. Ale sam miałem tyle przygłupich akcji i interwencji i sam nie raz dostałem w cymbał od policji, że dla czystej symetrii miło widzieć obitą gębę posła może kiedyś niesioła dopadną.
I jeszcze jedna ale znowu ważna sprawa a nie żarty.
Tak całkiem poważnie to zobaczcie, że obrzucenie kałem kuby, czy szturchniecie miecugowa. To brutalny atak i zagrożenie demokracji przez brunatny faszyzm a jak policja okopuje posła RP (chcieli go zawieźć na izbę ale tam go nikt nie chciał przyjąć to zawieźli na komendę) z immunitetem to hihi haha, i “był pijany” itd. To jest już nie śmieszne.
Może w końcu tzw. opozycja w Sejmie oprzytomnieje i zrozumie, że w tym kraju rządzą organa ścigania, a sędziowie w dużym zakresie to legalizują.
To prawda.
Nadużywanie władzy przez policję nigdy nie jest śmieszne.
Nawet Niesiołowski nie powinien być bity przez policję, zwłaszcza bez powodu.
Policyjny informator powiedział red. Wybranowskiemu:
” Według naszego informatora najważniejszy jest fragment pokazujący zdarzenie „od przodu”. Według kamery doszło do niego między godziną 3.56 a 3.58. To błąd – w kamerze cofnięty jest zegar, w rzeczywistości do zdarzenia doszło kilka minut po godz. 4. Na nagraniu – jak opowiada nasz rozmówca – widać grupę dość intensywnie gestykulujących mężczyzn i interweniujących funkcjonariuszy policji. Jest też osoba przypominająca posła Wiplera – oparta o ścianę w pozycji półsiedzącej. – Nie bierze udziału w zamieszaniu. Prawdopodobnie drzemał lub odpoczywał, pewnie wyrwały go z tego syreny policyjne. Podchodzi do policjantów, prawdopodobnie trwa wymiana zdań. W pewnym momencie chwyta on funkcjonariusza za mundur, w okolicy szyi, jest to jakby szarpnięcie, ale nie bójka – opowiada nasz informator.
Co dalej na taśmie? Nie wiadomo, czy doszło do wyzwisk, ale widać, jak funkcjonariusz używa gazu. Wipler ma w tym momencie próbować odejść czy odsunąć się od policji. Funkcjonariusz podąża za nim, próbuje go zatrzymać, poseł się broni, dochodzi do szamotaniny, funkcjonariusz rzuca go na ziemię, siada na nim. Polityk jest praktycznie obezwładniony, ale policjant nie daje rady założyć mu kajdanek. Na pomoc spieszy funkcjonariuszka. To ją – jak opowiadał rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek – miał ponoć skopać Wipler.
Jednak ataku z premedytacją posła na policjantkę na taśmie nie ma. W rzeczywistości funkcjonariuszka zostaje uderzona nogą przypadkiem.
Patrz – http://dorzeczy.pl/wiplergate-co-zarejestrowaly-tasmy/
Szanowna Pani,
Ja w ogóle nie uważam by było to nadużywanie władzy to ich psia robota. System został po komunie a tam ludzie się mieli bać i tak zostało.
Dalej to jest duży silny facet i nic mu się wielkiego nie stało. Poza tym jest kwestia tego, że jakoś nie słyszałem żeby coś z tym robił wcześniej, ludzi z moją aparycją tłucze się tak każdego dnia i przy każdej okazji. Dla analogii przywołam jak często buchałem śmiechem przy Sołżenicynie, tam był np taki motyw pytania aresztowanego “za co mnie aresztujecie?” I moim zdaniem o ile spotyka to bogu ducha winną osobę to jest tragedia, ale jak takie pytanie zadaje stary NKWD’ista czy prokurator co podpisał ileś tam aresztowań to takie pytanie staje się w jego ustach zabawne. To samo tutaj Wipler powinien wiedzieć w jakim parlamencie obraduje. Powinien wiedzieć, że policja służy temu żeby obywatel wiedział gdzie jego miejsce i mu je pokazali acz pewnie przez pomyłkę.
Dalej poseł Wipler to jako płomienny wojownik o “wolność i demokrację” w Polsce, skoro o to walczy powinien wiedzieć, że wolności nie ma, a jak nie ma to powinien wiedzieć jak jest(teraz już wie), a jakby już wiedział jak jest to nie płakałby tylko jak mężczyzna przyjął swoje na klatę i wziął się dalej za robotę.
Kolejna sprawa jest taka, że mimo że jak napisałem ja “wierzę” Wiplerowi w tym sensie, że pewnie chciał pomóc czy coś. Ale po pijaku to nie rozsądne uczyć policjantów roboty. I to jest jakieś śmieszne czy żałosne, że to wszystko jakaś “pijacka” awantura, bo mógłbym się nie śmiać gdyby został pobity przez policję w obronie jakiejś poważnej sprawy.
Co do Niesiołowskiego, to proszę nie interpretować tego, że ja mu życzę by był pobity przez policję, ja mu życzę dostał na co zasłużył, żeby odczuł na własnym karku do czego nas doprowadził. Policja tak bez przyczyny też znowu nie bije, ale jak ja zachowałbym się a’la Niesiołowski przy policji to zapewniam Panią, że wyglądałbym znacznie gorzej niż dziś Wipler, więc nic za darmo.
Nie wiem czy Gowin, bo są jednak groźniejsi. Potrafią pluton policjantów powalić na ziemię i wszystkim jednocześnie usiąść na plecach. Muszą tylko sobie nieco chlapnąć.
Ale co, nie można być pijanym i sobie siedzieć pod murkiem? Czy on jechał samochodem po pijaku?
niewiele o tym czytałem, wersje są rozbieżne i zmienne. wielkiej krzywdy nie ma, co mnie, że to poseł- o zwykłych ludziach nie napiszą na codzień- nie widzę też wielkiej afery. powinien być tylko skandal obyczajowy, że poseł podpity szarpie policję po nocy i w imię honoru powinien to wyjaśnić- ale to nie te czasy. szukał przygody i wpakował się w środek to i ma. interwencja zwykłych f-szy nie jest też symptomem jakiejś strasznej faszyzacji policji. poza tym, jak mieli oni się zachować? naturalnie chwyt/dźwignia na szyję jest niedopuszczalna ale nie do końca. ostro to byłoby jakby wyskoczyli spałować albo wyciągnęli klamki i od razu rzucali ludzi na glebę czy maskę. użycie gazu nie było najgłupsze- skoro nie można odwdzięczyć się ciosem to ze względu na otoczenie była to szansa uniknięcia szamotaniny np. przy zakładaniu chwytu, by np. inni nie zaczęli przyłączać się do bójki.
Nawet gdyby w tym przypadku mieli jakieś przesłanki do zastosowanej przemocy, pozostaje faktem, że Policja generalnie nadużywa przemocy i jest przekonana o swojej bezkarności.
Policja jako całość, tak w praktyce ale kto za to odpowiada. Szeregowym krawężnikom to można i współczuć, służą w niezłym piekiełku a zrozumienie to znajdą chyba tylko u księdza bo nie w społeczeństwie. Gdyby właśnie nie okowy prawa i presje to w wielu interwencjach od razu sięgano by po broń i to byłoby normalne, odruchowe wręcz. W zdrowym kraju służyliby nam wszystkim i sami byśmy chcieli, by mieli szacunek i skuteczność a że robią, na co im się przyzwala… Tak samo jak inni, urzędnicy, politycy, inni wyzyskiwacze tylko służba inna a i z natury łatwiej o nadużycia. To cały system jest chory a społeczeństwo w rozkładzie. Jeśli pochylamy się nad prawami jednostki, których nawet nie potrafimy wywalczyć, to pochylmy się i nad nienormalnością, że można szarpać policjantów, nawet uzbrojonych a tymże nie opłaca się wychylać(nie chce nam się, bo łatwiej o mściwość i wrogość). Coś słaby ten faszyzm, raczej to ubeckie układy w bantustanie, gdzie nie warto nastawiać karku byle przetrwać i się nachapać. Trzeba odzyskiwać państwo krok po kroku na każdym polu a nie czekać, aż wszystko zreformuje patriotyczna siła. I nie dać się szczuć, bo to element rozkładu o krok od myślenia tabloidami.Tak właśnie rozbito cały ostatni zryw na osobne koryta i grupy a dziś widać jeszcze jaśniej, że wszyscy mamy równo przerąbane. Poza wierchuszkami i bonzami wymiaru, ofc.
To idzie z góry. Jad postmodernizmu to nie jakieś akademickie zagrożenie.
Jak szeregowy krawężnik ma służyć dobru, jeśli od przedszkola sączy się do głowy, że nie istnieje obiektywne dobro ani prawda, że wszystko zależy od punktu widzenia? Zostaje tylko ślepe posłuszeństwo procedurom i przepisom oraz struktury podległości służbowej.
Myślę, że olbrzymi, negatywny wpływ ma także panoszące się zakłamanie. Za komuny wszycy wiedzieli, że media kłamią, a teraz – może jest jakieś powszechne przekonanie o tym, że manipulują, ale mało kto wie dobrze kiedy, gdzie i jak.
A dla nie-rządu Policja jest po prostu jednym z narzędzi do trzymania Narodu za twarz i tej funkcji nie odpuści.
Co do współczucia, trzeba tu zachować proporcje, aby nie oferować go katom w większym stopniu, niż ich ofiarom.