Grupa blogerów i komentatorów związanych z Legionem św. Ekspedyta w dniu 10.06.2013 r. przekazała do rąk Jarosława Kaczyńskiego list otwarty, którego treść poniżej publikujemy. Kieruje nami głęboka troska o przyszłość Polskiego Narodu, który w uścisku zwodniczych ideologii i wrogich nam sił znalazł się obecnie w tragicznej sytuacji zagrażającej bytowi Polski.
W tragicznych momentach w historii Polski z pomocą przychodziła nam zawsze poproszona
o pomoc Matka Boża. Intencją naszą jest zachęcenie Jarosława Kaczyńskiego, lidera największej siły patriotycznej, do uroczystego Aktu Zawierzenia przyszłości Polskiego Narodu opiece i orędownictwu Matki Bożej Królowej Polski. Uważamy, że tę ważną inicjatywę powinien podjąć Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapraszając do udziału w Akcie Zawierzenia wszystkie inne patriotyczne ugrupowania i jednocząc w ten sposób we wspólnej walce o Polskę patriotyczne siły Narodu. Do tej pory mieliśmy problem z jednoznaczną oceną wszystkich działań politycznych PiS jako dobrych dla Polski; pozytywna reakcja na nasz list zwiększyłaby nasze zaufanie do P. Prezesa i kierowanej przez niego partii.
Treść listu była konsultowana z ks. Małkowskim i ks. Wacławem. Ze strony wspólnoty księży podpis złożył ks. Wacław, a ze strony Legionu św. Ekspedyta list podpisał Asadow – Marek Kulczycki.
Treść listu:
——————————
LIST OTWARTY
- Szanowny Panie Prezesie,
My, grupa blogerów i komentatorów związanych z portalem Legion św. Ekspedyta wraz ze wspólnotą warszawskich Kapłanów, modlących się za Ofiary Smoleńskie i ich rodziny, kierowani wiarą w Boże Objawienie nauczane przez Kościół Katolicki oraz miłością dla naszej Ojczyzny – Polski, widząc jak niszczony jest przez rządzącą przez ostatnie lata koalicję Jej byt państwowy i gospodarczy, jak niewolony kłamstwami dyspozycyjnych wrogim Jej siłom mediów i demoralizowany upadkiem instytucji wymiaru sprawiedliwości jest nasz naród, zwracamy się do Pana, Prezesie Prawa i Sprawiedliwości – największej siły politycznej, mogącej odwrócić bieg tych tragicznych dla Polski wydarzeń – o zawierzenie Prawa i Sprawiedliwości Opiece i Orędownictwu Matki Bożej Królowej Polski.
Prosimy Pana, aby jako Reprezentant znacznej części Narodu zawierzył Pan naszej Królowej ocalenie Polski tak, jak czynili to przedtem nasi wielcy przywódcy.
Matka Boża nigdy nie odmówiła Polsce swej opieki i wstawiennictwa, kiedy ośmieleni orędziami przekazywanymi przez mistyków, padaliśmy na kolana prosząc Ją o ratunek. Wysłuchała naszego króla Jana Kazimierza w dobie Potopu Szwedzkiego i Jana III Sobieskiego – przed Odsieczą Wiedeńską. Tak samo uratowała nas cudownie przed bolszewicką nawałą w sierpniu 1920 r., błagana w imieniu Narodu w warszawskiej Katedrze przez osoby generałów wraz z nuncjuszem apostolskim Achille Rattim – późniejszym Ojcem Świętym Piusem XI.
Ten Akt Zawierzenia powinien odbyć się na Jasnej Górze przed Cudownym Wizerunkiem naszej Hetmanki, lub w innym sanktuarium Matki Bożej, w obecności duchowieństwa, wybranych przez Pana Prezesa czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz reprezentantów organizacji i ugrupowań, które przyjęłyby Pańskie zaproszenie.
Zdajemy sobie sprawę, że w nadchodzącym czasie Polska potrzebuje silnego, wspieranego przez naród przywództwa, gdyż nie o zwykłe zarządzanie tu chodzi, lecz o odbudowę naszego państwa.
Zawierzenie Matce Bożej Królowej Polski da naszej Ojczyźnie Jej opiekę, obudzi wiarę i zaufanie Polaków i zachęci do udzielenia Pańskiemu ugrupowaniu masowego poparcia. Za jego sprawą ujawnią się knowania i zamysły wrogów naszej wielkości i chwały.
Oby gest ten zjednoczył patriotyczne siły naszego Narodu.
- Ofiarujemy Panu nasze nieustanne modlitewne wsparcie
Wspólnota kapłanów warszawskich Legion św. Ekspedyta
Proponuję tytuł:
//List otwarty przekazany do rąk prezesa Prawa i Sprawiedliwości//
To ma wartość medialną, że prezes Kaczyński dostał go do rąk własnych i przeczytał.
Myślę, że może tak zostać jak jest. W pierwszym zdaniu tekstu jest napisane, że p. Kaczyński dostał do rąk własnych.
Spójrz, proszę szybko na komenty, jakie zamieściłem w NKurniku i czy się na takie zgadzasz.
http://space.nowyekran.net/post/95759,list-otwarty-przekazany-do-rak-prezesa-prawa-i-sprawiedliwosci
wszystko prawda :)
Panowie!
Jesteście wielcy.
Czy prezes też będzie?!…
Nie musi być wielki, wystarczy, żeby nie był mały :) Wielka jest moc Niepokalanej, bo pochodzi wprost od Boga.
Prosimy wszystkich o rozprowagownie akcji na innych portalach, musimy jak najszybciej stać się bardziej medialni, aby nie można było tego przemilczeć!
Ma okazję być. Pozdrawiam
Popieram ten list z całego serca.
Ale mam w sobie tę straszną gorycz, że żeby cały Obóz Patriotyczny się zjednoczył to potrzebujemy naprawdę jakiegoś Cudu. W chwilach tak kluczowych dla Polski, w sytuacji gdy realnie grozi nam scenariusz grecki, trwają jakieś wyniszczające wojny między liderami ugrupowań patriotycznych.
Obóz Patriotyczny, gdyby tylko na chwilę zawiesił idiotyczne, najczęściej osobiste wojenki mógłby spokojnie przejąć po wyborach całą władzę, mając realny wpływ na zmiany konstytucyjne i ostateczną dekomunizację kraju.
A tak, przez 5-procentowy próg zostanie zmarnowanych bardzo wiele głosów
Też mam takie marzenie. Kaczyński z PiS, Ziobro z SP, Jurek z PR, Wipler z Republikanami, Kowal z PJN, Duda z Solidarnością i Oburzonymi, Winnicki z RN, Korwin-Mikke z KNP, Jóźwiak z UPR stoją w jednym szeregu zapowiadając wspólną listę wyborczą, ale oddzielnymi klubami parlamentarnymi w sejmie. Wtedy, żaden głos oddany na siły patriotyczne by się nie zmarnował.
Ale do tego naprawdę potrzeba nam Cudu.
*****, “I like it” i co jeszcze chcesz :)
O cud trzeba się modlić!!!!!! Choć trochę na niego zasłużyć. I działać mądrze – propagując, co dobre, a zwłaszcza ten list.
Wymadlać, linkować, wymadlać, linkować…
Ja się trochę boję polityków i jak mam być szczery, to nie ufam żadnemu z nich. Boję się, że ktoś to tak umiejętnie rozegra, że skończy się podobną awanturą, jak na Krakowskim Przedmieściu… To są moje obawy.
Nie ma państwa, w tym Polski, bez polityki, a polityką zajmują się politycy. Aby mieć do nich zaufanie, politycy muszą być katolikami, bo ci nie pójdą za iluzjami idealistów lub mamoną i nie zdradzą narodu. Jak to się stanie? Obie drogi są dobre, albo katolik zostanie politykiem, albo polityk stanie się katolikiem, czego prezesowi PIS i wielu jego członkom życzmy :-)
Hmm, jest niestety jeszcze trzecia opcja :( Oczywiście abstrahując od pana Kaczyńskiego… Jakiś czas temu, jak śledziłem sytuację ze Smoleńska, to zdarzało mi się włączać telewizję – i przypadkiem trafiłem na pana Olechowskiego. Powiedział jedną ważną rzecz, która dała mi do myślenia: “W każdej społeczności znajdzie się kilkanaście procent społeczeństwa o radykalnych poglądach”. Otóż nasi politycy doskonale o tym wiedzą, że w każdej grupie społecznej jest część ludzi o skrajnych lewicowych poglądach, skrajnych prawicowych poglądach, część o miękkich lewicowych, część o miękkich prawicowcy, część liberałów itp. Obawiam się, że komuś mogłoby zależeć na tym, aby odgrywać rolę radykalnych katolików, odgrywać rolę lewicy itp. żeby tylko pozyskać ich elektorat. Ten elektorat opowie się za nim, bo przecież jest to jego reprezentant…
A więc konkludując – tą trzecią możliwością jest to, że jakiś polityk zacznie odgrywać rolę pobożnego katolika, aby pozyskać katolicki elektorat.
Konkretne przykłady – wszyscy pamiętamy bolka, jakim to on wielkim katolikiem był – gotowy niemalże oczy wydrapać ludziom, którzy lobbują na rzecz aborcji. I chyba nawet codziennie przyjmował komunię… Ale jak ja mam być szczery, to mam poważne wątpliwości co do jego katolickich wartości… I przypuszczam, że nie ja tu jedyny mam takie obawy. Wg mnie robił to tylko po to, aby zyskać katolickie procenty sondażowe. Takich przykładów można by było podawać więcej.
W ten oto sposób zachęcam do ostrożności.
Masz rację, to jest ten trzeci przypadek, w którym rozgrywają nas politycy nieuczciwi, dla których kłamstwo przynoszące korzyści sondażowe stało się cnotą politycznej skuteczności. Tak, ostrożności potrzebujemy, badajmy i sprawdzajmy :-)
Zamieściłam:
Nie wiem dlaczego w poprzednim komentarzu nie zapisały mi się linki. Podaję jeszcze raz:
http://konserwatysta100.salon24.pl/521804,czy-jaroslaw-kaczynski-odpowie-na-ten-list
http://blogmedia24.pl/node/64199
Dzięki!
Ciekaw jestem, czy Maryla uważa pierwotną wersję listu za “dużą i niebluźnierczą”?
Ks. Małkowski – “mały bluźnierca”?
Jestem wstrząśnięty.
Ktoś chyba jest bardziej katolicki niż Papież.
List – okazuje się – wzbudza duże kontrowersje. Nie spodziewałam się, że aż tak duże.
Pani Maryla wyrzuciła mnie i moje posty ze swojego portalu po tym jak wkleiłam kto i jak głosował za cenzurą w Sejmie. Nie spodobała się prawda.
Nic więcej nie napiszę.Nie wchodzę tam od dwóch lat.
3Obieg.pl zachował się bardzo ładnie i dał list w lewej kolumnie (media watch i recenzje)
Coś takiego! To kim jest Maryla na Blogmedia24, że wyrzuca blogerów za publikowanie dostępnych publicznie wyników głosowań?
Ciekawi mnie, jak to się stało, że pierwsza wersja listu jest jej znana. Czy była z nią konsultowana, czy to jakiś blef z jej strony?
Dzięki, Rebeliantko. Musisz działać z jakąś nadprzyrodzoną mocą :-)
Blogmedia są dobrym i ciekawym portalem, co jest skutkiem dużego zaangażowania Maryli i jej kompetencji. Jak widać, zdarza się jednak, że postępuje czasami niezrozumiale, a może nawet autokratycznie.
O, nie, nie. To po prostu moc listu ;)
Natomiast, warto zauważyć, jakie są komentarze. Dużo spośród nich zawiera tezę, że Kaczyński nie jest zdolny do podjęcia działań proponowanych w liście.
Jak wiesz, też nie jestem fanem Kaczyńskiego i podzielam wiele stawianych mu zarzutów, ale realia są takie, że PIS przyciągnął najwięcej ludzi myślących patriotycznie. Snując optymistyczny scenariusz, gdyby na miejscu obecnego Kaczyńskiego znalazł się nowo narodzony Kaczyński (o taką modlitwę apelował chyba space), podjął wspólne działania z innymi ugrupowaniami katolickimi i narodowymi, wszyscy zawierzyliby Maryi i sobie wzajemnie, mogłoby to przetasować scenę polityczną i moglibyśmy pójść drogą podobną do węgierskiej. Takie zmiany bez pomocy z nieba w obliczu aktywności złego i naszych wrogów są ponad ludzkie siły.
Też tak uważam. Świetnie to ująłeś.
Kurcze, jak ja mam być szczery, to nie bardzo mi się to podoba. Nie chcę tutaj podejmować się krytyki pana Kaczyńskiego, ale niestety też nie jestem jego zwolennikiem. Nie wiem czy to dobry pomysł, aby na tym etapie powierzać to jakimś politykom… I nie ważne, czy jest to Kaczyński (którego nie popieram), czy ktoś z narodowców (ich wolę, ale ręki za nich obciąć bym sobie nie dał). W ten sposób polityk mógłby zrobić z tego kampanię wyborczą, a część ludzi, którzy go nie popierają będą na to patrzeć krzywym okiem. Ja na przykład niedawno nie poszedłem na jakąś ważną demonstrację tylko dlatego, że była organizowana przez Gazetę Polską.
DLATEGO WYBACZCIE, ALE JA TEGO POMYSŁU NIE POPIERAM I BĘDĘ KIBICOWAŁ, ABY SIĘ NIE ZREALIZOWAŁ !!!
Pan Kaczyński oprócz tego, że ma wielu zwolenników, to ma wielu przeciwników, którzy są ludźmi głęboko wierzącymi i oni będą patrzeć na to z dużym niesmakiem. Jeśli pan Jarosław Kaczyński zostałby prezydentem Polski, to wtedy tak – jako prezydent oficjalnie opowiadający się za wartościami chrześcijańskimi powinien to zrobić i nie miałbym nic przeciwko, a wręcz przyłączyłbym się do tej akcji (o ile nic by nie wskazywało, aby ktoś niepolitycznymi wypowiedziami chciał celowo doprowadzić do wojny polsko-polskiej, jak to było na Krakowskim Przedmieściu) . Dopóki pan Kaczyński, czy jakikolwiek inny polityk (np. Zawisza, Winnicki itp) jest jedynie liderem czegoś tam, to NIE.
Jakie widzę rozwiązanie? Może na tym etapie z taką prośbą zwrócić się do biskupów polskich.
Z tego, co wiem, jest bardzo prawdopodobne, że rzeczywiście poznała pierwszą wersję listu. Domyślam się przez kogo, ale chyba nie ma to teraz dużego znaczenia, bo to jedna z osób, które zadeklarowały odejście z dziesiątki warszawskiej Legionu.
Rozumiem Twój punkt widzenia. Nie chodzi nam w żadnym wypadku u teatrzyk religijny. Jeśli p. Kaczyński miałby to zrobić przed ludźmi, ze względów wizerunkowych – biada mu.
Pozwolę sobie zacytować, jak Polonia wyłożyła ideę oddania się Matce Bożej pod opiekę:
Obrazek piękny…
..jednak całym sobą odbieram/przeczuwam to tak, że gdyby tym ludziom NARPAWDĘ zależało na Polsce i Polakach, bardziej niż na prywacie – to byśmy już dawno uświadczyli takiego widoku…. niestety…
A prawda jest taka, że im nie w głowie dobro kraju – tylko osobiste ambicje i kariera są na pierwszym miejscu – dlatego nic takiego nie oglądaliśmy i oglądać nie będziemy :(
Nie chcę oceniać pana Kaczyńskiego i dlatego powiem to trochę bardziej ogólnie.
Marku, wiedz o tym, że dla wielu polityków to nasze “biada ci” znaczy tyle, co nic… Z ich punktu widzenia zmieni się co najwyżej tyle, że będzie jeszcze bardziej śmiesznie, niż do tej pory. To tak jak rzucić ekskomunikę na Urbana, albo Palikota. Jak byś Ty odebrał klątwę hinduistów za nawracanie na chrześcijaństwo, która polega na tym, że w następnym wcieleniu staniesz się robakiem… Przejąłbyś się? Bo ja nie…
Nie rozumiem:
http://blogmedia24.pl/node/64210
Moje “biada mu” nie jest klątwą, a ma znaczenie nie dlatego, że ja tak uważam, ale dlatego, że tak będzie, bo tak powiedział Chrystus.
Tu nie chodzi o subiektywną ocenę, ale o rzeczywistość.
Przecieram oczy ze zdumienia i też nie rozumiem. Mam ogromny szacunek dla Pokutującego Łotra, ale tą publikacją wbił Legionowi nóż w plecy, a sobie strzelił w kolano, stawiając przy okazji w niezręcznej sytuacji obu księży i potencjalnie dezorientując adresata co do treści listu. Jakie dobro z tego wyniknie? Miejmy nadzieję, że chociaż powszechne uznanie dla poznanego spiritus movens listu otwartego i autora pierwszej jego wersji.
Ciekawe, czy się dowiemy kto zmienił treść listu?
To nie tajemnica, najpierw zastrzeżenia do treści zgłosił ks. Małkowski.
Ponieważ list miał być podpisany w imieniu Legionu (Pokutujący Łotr nie chciał podpisywać go imiennie), Dziesiątka warszawska nad nim wspólnie pracowała, modyfikując pierwoty tekst. Pokutującemu Łotrowi nie podobały się te zmiany i w pewnym momencie oskarżył nas o znęcanie się nad jego tekstem, a mnie – wręcz o kradzież. Wtedy napisałem list od zera, zgodnie z wskazówkami ks. Małkowskiego oraz ustaleniami grupy.
W końcu dałem obie wersje ks. Wacławowi, który miał złożyć drugi podpis pod listem i doręczyć go do rąk własnych p. Kaczyńskiego. I on wybrał wersję, która znajduje się powyżej.
Z tego, co wiem na ten temat, treść listu została zmieniona w toku demokratycznej dyskusji w “Legionie” oraz podczas rozmów z kapłanami zaangażowanymi w jego powstawanie.
Jest oczywiste, że w tej sytuacji nie wszyscy mogą być w pełni usatysfakcjonowani, jeśli nie ich wersja została w pełni przyjęta lub nie uwzględniono wszystkich ich poprawek.
Powiem twardo, jeśli inicjatywodawca chciał, aby to jego wersja została przesłana adresatowi, mógł po prostu sam ją podpisać i nie angażować w to “Legionu”. Jeśli pragnął – natomiast – aby list przesłała jakaś grupa, musiał się liczyć ze zmianami, co w demokratyczny sposób nastąpiło.
Kluczową dla mnie sprawą nie jest natomiast ostateczna wersja listu, tylko brak reakcji jego adresata. Moim zdaniem, redakcyjne zmiany treści listu, są w tej kwestii drugorzędne.
Nie podoba mi się, powiem dobitnie, jeśli polityk nie odpowiada w ogóle na złożoną na jego ręce prośbę. Ma prawo do suwerennej decyzji, ale powinien zająć jednoznaczne stanowisko.
Nieźle! A najlepsza jest jak zwykle Circ! ;)
http://circ.nowyekran.net/post/95919,czy-jaroslaw-kaczynski-zawierzy-pis-niepokalanemu-sercu-nmp
Mam dla Was radę, nie tłumaczcie się za długo nikomu, mimo iż nie mamy nic do ukrycia. A co jeśli to my, wbrew temu, co nam rozum podpowiadał, spartoliliśmy, “okrajając” list Pokutującego? ;) To bez znaczenia. Opublikował swój? Świetnie. Jest mocniejszy, bardziej dotrze do ludzi? Super!
Spytajmy Pokutującego, czy pozwoli nam zamieścić także swoją wersję na Legionie i NE! Nie dajmy odnieść gościom i innym “Zainteresowanym”, że my się tu żremy o jakieś detale.
Nasz cel jest jasny. Każdy uczciwy środek , który pomoże do niego doprowadzić, zadowoli nas. Jeśli Jarosław Kaczyński przeczyta wersję PokŁotra i jej właśnie ulegnie – DOSKONALE! Będziemy się cieszyć razem z nim o gratulować mu :) Prawda? :)
Dobre sugestie. Właściwa perspektywa!
Dobrze mówisz :)
Wspaniała inicjatywa a jej sens najważniejszy. Nawet jak troszeczkę jest w tym ziemski język korzyści ale przyznam, że nie znam się na listach do polityków. Pozostaje modlić się, wspierać, słowo się rzekło, my już zawierzyliśmy…
Tak sobie to wszystko czytam i to co na NE u Circ i widzę, że “problem RzBiK” nie został jeszcze rozwiązany zadowalająco. Rebeliantka napisała:
http://miroslaw.szczepaniak.nowyekran.net/post/95446,kto-sie-jeszcze-nabiera-na-nowy-ekran#comment_829736
co gdyby czytać wprost oznacza, że RzBiK nie mogła być hierarchiczna po to by mogła być penetrowana i osłabiana. Legion, a wcześniej Konfederacja KRaBiK postawiły na konsensus – konsensus ten niestety także rodzi podziały.
“Problem RzBiK” to tak naprawdę problem autorytetu. Przecież Pokutujący Łotr nie sprzeciwiałby się Asadowowi i spółce, gdyby uznawał ich za lepszych od siebie. Uznał ze lepszego ks. Małkowskiego, który jeśli dobrze zrozumiałem, ostatecznie klepnął wersję nr 2 – bardziej wyważoną, mniej charyzmatyczną. Bezpieczniejszą.
Circ pisze o działaniach, które domagają się szybkiej reakcji:
“Zwróciłam mu więc uwagę jakiej natury były to sprawy, i że taka była konieczność chwili by to zrobić szybko, bo gdybym chciała czynić to metodami demokratycznymi , sprawa mogłaby się ciągnąć rok, każdy nanosiłby swoje poprawki , wyraża niekończące się wątpliwości i daje różne rady, i jakie tego są efekty widać po komentarzach do notek. Same nieporozumienia.”
I gdy to czytam widzę swoje myśli, gdy sytuowałem w Konstytucji RzBiK rolę Prezydenta – reprezentującego PAŃSTWO, wolę własną i wolę tych co podzielają jego zdanie (nie zaś wolę każdego z osobna):
http://prezydentrzbik.nowyekran.net/post/74990,28-dni-do-planowanej-rezygnacji-prezydenta-rzbik
ale skąd więc Cir bierze swój mandat, by pisać “my”? Rozumiem, że ze słynnego Paradygmatu.
Reasumując: myślę, że Legionowi (portalowi o zdecydowanej katolickiej linii) brakuje kierownika duchowego – mistrza – kapłana rozumiejącego blogosferę (zwłaszcza ambicje blogerów). Na portalu, gdzie światopoglądy się znoszą musi być jednak, jeśli w ogóle jest potrzeba kolektywnego i uporządkowanego wyrażania woli, coś w rodzaju RzBiK, gdzie reguły i procedury są jasno spisane (w Konstytucji, a nie poprzez konsensus), a gdy nie podoba się co czyni główny reprezentant PAŃSTWA odwołuje się go. Demokratycznie.
Przypominam Preambułę RzBiK:
http://prezydentrzbik.nowyekran.net/post/74909,30-dni-do-planowanej-rezygnacji-prezydenta-rzbik
Czy waszym zdaniem była bluźniercza? Jak sprawnie podejmować decyzje w świecie w którym żyjemy, gdy nie mamy wspólnych autorytetów, ani nie mamy siły lub chęci, by przymuszać innych do akceptowania tych, których za autorytety uważamy??
Tutaj trochę pokręciłeś. Pokutujący Łotr uważał, że tylko jego wersja, ewentualnie z minimalnymi korektami ks. Małkowskiego była właściwa.
My – Dziesiątka Legionu – zmieniliśmy treść w stopniu, który spowodował votum separatum Łotra.
Nie masz racji, że rozwiązaniem przy braku charyzmatycznego przywódcy jest tworzenie szczegółowych regulaminów i procedur.
Prawo mamy jasno podane w Ewangelii i naszą drogą jest uczyć się je wypełniać w życiu wspólnoty.
Zmieniliście nie do poznania – wasze prawo. Łotra rozumiem lecz musiał się liczyć z dużymi zmianami w tekście jeśli miało być MY, a nie JA. Gdyby wiedział co się stać może to by nie był tak rozgoryczony. Można powiedzieć, że cała sytuacja wynikła z braku rozeznania w ludziach, co wydaje się oczywiste, gdy ludzi bardziej łączy wirtual niż real (a i real potrafi zawieść), do tego mogły dojść inne sprawy: problem ambicji, dominacji….
Prawo Ewangelii jest interpretowane i właśnie dlatego pisałem o księdzu, który w sprawach tego typu mógłby rzeczy ustawiać do pionu. Zauważ, że miał wsparcie księdza, który jednak ostatecznie klepnął co chciała grupa ergo to co było pierwsze nie było złe, tyle że nie wyrażało głosu zbiorowości.
W żadnym razie nie jestem zwolennikiem “szczegółowych regulaminów i procedur” tym niemniej powinny one być jeśli zawodzi duch wspólnotowy. Bez tego mamy dyktaturę najgłośniej krzyczących, właściciela miejsca czy inną, kłótnie powodujące odejścia, a w najlepszym razie paraliż działań. Taki regulamin i procedury powinny być oczywiście przyjęte zawczasu, co próbowałem uczynić w RzBiK w demokratycznym głosowaniu. Gdyby RzBiK działał to nie byłoby tego co się stało na NE, bo BiK-i mogłyby skutecznie wywierać presję na właścicielu tak jak to robią związki zawodowe w stosunku do nierzetelnego pracodawcy.
Katolicy NE dostali wyszarpaną przeze mnie zakładkę KK. A że poszło jak poszło dziś mają na NE plagę herezji. Pozytywnym aspektem jest ożywienie Ekspedyta, ale sam pewnie dobrze wiesz, dla ciebie i dla innych, okazało się głębsze poznawanie się braci i sióstr w wierze. Po to właśnie ksiądz i procedury – jeśli chce się mówić MY… i to nie raz i nie 10-15 osób.
Carcinka informuje na FB: https://www.facebook.com/carcinka?ref=tn_tnmn
JAROSŁAW KACZYŃSKI NIE POWIERZY LOSÓW PIS I POLSKI NIEPOKALANEMU SERCU NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY NA JASNEJ GÓRZE
Z uzyskanych przeze mnie informacji od osoby, w której uczciwość nie w sposób nie wierzyć wynika, że Jarosław Kaczyński nie zamierza powierzać losów swej partii i Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. Lider PiS powiedział, że “Nie należy łączyć Maryi z czystą polityką”. Wypowiedź ta padła w dniu dzisiejszym w kontekście zapytania czy Jarosław Kaczyński zapoznał się z treścią listu skierowanego do niego przez blogerów, którzy zdawali się od niego oczekiwać deklaracji w tej sprawie. Jarosław Kaczyński, jak powiedział, słyszał o tym liście (co chyba należy rozumieć nie dostał do rąk własnych). Z innego źródła pozyskałam informację, że Prezes był pozytywnie zaskoczony inicjatywą ze strony blogerów.
Jako że informacja dotyczy “Niepokalanego Serca Maryi”, a nie “Matki Bożej Królowej Polski” należy domniemywać, że Jarosław Kaczyński słyszał o liście blogera Pokutującego Łotra: http://blogmedia24.pl/node/64210 nie zaś o liście napisanym w podobnym duchu jaki wystosowali do niego blogerzy portalu św. Ekspedyt (http://www.ekspedyt.org/redakcja/2013/07/17/16526_list-otwarty-do-prezesa-prawa-i-sprawiedliwosci.html
Na tle różnic sformułowań w obu listach doszło do sporu na portalu św. Ekspedyt w wyniku którego bloger Pokutujący Łotr zrezygnował z publikowania treści na tymże portalu.
Treść obu listów była konsultowana z ks. Stanisławem Małkowskim.
Tak czy owak.
Nadal szukamy Innego.
c.b.d.o.
Cóż, niestety. Trudno. Pyszni zostaną poniżeni.
Już zostali.
P.S.
W tym momencie, wypada raz jeszcze oddać cześć Tym, którzy na przekór wszystkiemu, ale jednocześnie kierując się zasadami i poczuciem obowiązku podjęli trud, podjęli próbę.
Pytanie, czy Oni jak i my wszyscy, wyciągniemy konsekwencje. I czy będziemy konsekwentni po ich wyciągnięciu…
Z tym mamy narodowy problem.
Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Zawierzenie miało ujawnić “zamysły serc wielu” – ludzi z otoczenia Kaczyńskiego. Tymczasem sam list ujawnił postawę samego prezesa PiS. I dobrze – najgorsza prawda jest lepsza niż złudzenia.
Dzięki za tę informację. Takie stanowisko Jarosława Kaczyńskiego jest bardzo prawdopodobne, ale brakuje mi konkretu – kto pytał, w jakim szerszym kontekście, jak dokładnie brzmiała pełna wypowiedź JK bo to jest na razie taki głuchy telefon “ktoś mi mówił, że JK powiedział”.
Tego nie rozumiem. Jaka informacja i czego dotyczy? Myślałem, że informacja dotyczy listu otwartego. Czy można prosić o komentarz?
Największe zbrodnie zrodziła polityka, która zerwała z Bogiem.
Carcinka, która podała tą informację na FB, jest osobą rzetelną.
Mimo to, wiadomość jest tak ważna, że trzeba ją zweryfikować.
Gdyby okazało się, że info przekazane Carcince są w pełni ścisłe, to oznaczałoby, że Kaczyński jest politykiem (delikatnie mówiąc) zachowawczym. Nawet do Orbana by mu było daleko.
Szanowni Państwo.
Czy nie zauważacie Państwo, że powtarza się ten sam scenariusz?!
Na początku były identyczne dyskusje – a czy Wielki Pan raczył przeczytać, a czy dostał pismo, a czy odpowie.
Teraz znowu to samo – a co odpowiedział, a co nie odpowiedział…
Proszę Państwa. Ten człowiek jest mały nie tylko wzrostem.
Nasz kochany zbawca nie ma czasu i chęci odpowiadać na nawiedzone listy od nawiedzonych obywateli.
Pomyślmy chwilę. Czy prawdziwy mąż stanu, lub choćby poważny i rozsądny człowiek, pozwoliłby sobie na taką degrengoladę?
Jeszcze wielu ma nadzieję, że on to fajny jest a niefajni są ci, co wokół niego. To już jest szczyt naiwności. Bowiem skoro przez tyle lat, pływa w tym samym sosie to widocznie mu to nie dość, że nie przeszkadza, to musi mu ten stan pasować.
P.S.
Zupełnie już mnie to wszystko nie martwi ani nie obchodzi.
Troski swe skierowałem w inną stronę.
Mianowicie Ruch Narodowy też zaczyna stawać się “neutralny światopoglądowo”.