Temat pieniędzy jest zawsze gorący – i często wywołuje najwięcej emocji i komentarzy. O pieniądzach każdy wszystko wie – albo każdy chce wiedzieć wszystko. W każdym razie każdy wie swoje.
Tymczasem sprawa jest “buleśnie prosta” – jak powiedziałby jeden z popularniejszych urzędników okrągłej III RP.
Pisałem o tym wielokrotnie, więc powtórzę tylko najistotniejsze 2 rzeczy w skrócie:
1. Pieniądzem są dziś zarówno banknoty i monety jak i zapisy elektroniczne na naszych kontach – w tym w szczególności tzw. “instrumenty finansowe” notowane na GPW.
2. Jakiekolwiek zwiększenie ilości pieniądza o kwotę X – to nic innego jak odebranie tej kwoty (X) wszystkim użytkownikom danego pieniądza (całemu społeczeństwu) – w sposób dla nich niewidoczny, bezinwazyjny i niezauważalny – czyli “bez ich wiedzy i zgody”.
Zwiększanie ilości pieniądza to poprostu naturalny, doskonały, darmowy, niewidzialny i bezobsługowy mechanizm podatkowy.
W związku z powyższym, jeśli chodzi o pieniądze, to wszyscy ludzie powinni zdawać sobie sprawę z tego, że:
– każdy kto pieniądze emituje, kreuje, drukuje czy w jakikolwiek inny sposób zwiększa ilość pieniądza – poprostu odbiera je wszystkim innym użytkownikom tego pieniądza.
(dzisiaj są to głównie banki oraz inne instytucje finansowe plus firmy notowane na GPW – czyli emitujące “instrumenty finansowe” notowane na GPW)
Co oczywiście oznacza, że wszyscy inni użytkownicy – całe społeczeństwo – staje się dzięki temu biedniejsze, bo to z naszych kieszeni wypłukiwana jest siła nabywcza naszych pieniędzy na rzecz tych, którzy pieniądz kreują bądź emitują.
– ale to jednocześnie oznacza, że gdybyśmy byli tego świadomi – to można by emisją pieniądza “pro publico bono” przez państwo (podatkiem emisyjnym) zastąpić inne podatki – czyli zrewolucjonizować cały obecny, drogi system podatkowy i zmniejszyć koszty funkcjonowania państwa o ok. 30% (czyli zaoszczędzić około 100 mld zł rocznie) – gdybyśmy taką decyzję chcieli podjąć, oczywiście.
– dzisiaj i tak płacimy ten podatek, oprócz tradycyjnych podatków – tyle, że na rzecz prywatnych, wielkich i bogatych firm takich jak banki czy spółki akcyjne notowane na GPW. Łącznie te podmioty odbierają nam kilkadziesiąt miliardów zł rocznie poprzez zwiększanie podaży pieniądza (zarówno tej oficjalnej jak i tej ukrytej – w postaci nowoemitowanych “instrumentów finansowych”)
Krótko mówiąc – zamiast płacić podatek emisyjny bankom i firmom giełdowym tak jak dzisiaj (a właściwie zamiast pozwalać się okradać podstępnie bankom i innym firmom) – moglibyśmy płacić ten podatek na rzecz państwa – a w zamian zlikwidować inne podatki i zaoszczędzić na tym ok. 160 mld zł rocznie.
160 mld zł – to średnio ponad 4 tyś zł na każdego Polaka – lub 16 tyś zł na 4-osobową rodzinę, jak kto woli. O tyle ludzie w Polsce mogliby być bogatsi, gdyby byli świadomi tego, jak wykorzystuje się dziś mechanizm kreacji pieniądza.
To tyle słów prawdy o pieniądzach.
Ale zamieściłem ten wpis niejako sprowokowany powtarzającymi się komentarzami ludzi, którzy myślą, że o gospodarce wiedzą wszystko i jak mantrę powtarzają liberalne (ale nie wolnościowe tylko “Balcerowiczowe”) hasła o “wolnym rynku” – nie wiedząc tak naprawdę co to jest uczciwy “wolny rynek”.
Tu na marginesie przypomnę co to w ogóle jest pieniądz – bo każdy z nas się pieniądzem posługuje – a nie każdy się rozfilozofywuje nad tym “jaka jest definicja pieniądza”… ale jakoś nikomu to jeszcze nie przeszkadzało nigdy korzystać z pieniędzy… no właśnie:
Pieniądzem jest wszystko to, czego ludzie UŻYWAJĄ jak pieniądza (wszystko co można trzymać na koncie i w dowolnej chwili “spieniężyć” czyli wymienić na złotówki) – a nie to co ludzie sobie nazwą pieniądzem czy to co sobie zdefiniują jako pieniądz.
Bo pieniądz (dziś) to nic innego jak POWSZECHNIE UZNAWANA informacja – zapis – o stanie posiadania jednostek rozliczeniowych, które możemy w każdej chwili komuś przekazać. (i fizyczna forma ani postać tego zapisu nie ma znaczenia o ile potwierdza powszechnie uznawaną informację o posiadanych jednostkach rozliczeniowych)
A teraz zacytuję wspomniane komentarze – i odpowiem na nie najprościej jak się da:
“W ogóle jestem ciekaw, kiedyś ktoś mi wykaże (wskazując konkretne zapisy finansowe), że “kreuje się pieniądze” poprzez udzielanie kredytów …”
Już to kiedyś wykazywałem temu komentatorowi na zapisach księgowych – mogę to zrobić publicznie:
Sytuacja “przed” – nie ma żadnych pieniędzy w obiegu, wymiana barterowa. Ilość pieniądza w obiegu 0 zł.
– kreator kredytów: aktywa 0zł, pasywa 0zł
– każdy z 38 mln Polaków: aktywa 0 zł, pasywa 0zł
I teraz kreator kredytów mianuje się bankiem i wymyśla pieniądz, kreując go poprzez udzielenie kredytów – każdemu z 38 mln Polaków pożycza na kredyt 10 000 zł:
Sytuacja “po” wykreowaniu pieniędzy przez udzielenie kredytów – ilość pieniądza w obiegu: 380 mld zł:
– kreator kredytów: aktywa 380 mld zł należności, pasywa 380 mld zł udzielonych kredytów
– każdy z 38 mln Polaków: aktywa 10 000 zł “na koncie”, pasywa 10 000 zł zobowiązań kredytowych
“przed” – nie było żadnych pieniędzy w obiegu
“po” – jest 380 mld zł w obiegu, które to pieniądze zostały wykreowane poprzez udzielenie kredytów.
Dla łatwiejszego zrozumienia tematu, proponuję sobie wyobrazić, że posługujemy się tylko pieniądzem bezgotówkowym (gotówka nie istnieje) – czyli wszystkie pieniądze krążą jedynie w obrębie systemu bankowego i każdy posługuje się wszędzie kartą płatniczą lub przelewem.
Powyższy prosty przykład ma jedynie dowieść, że zapisy księgowe mają się nijak do ilości pieniądza w obiegu – bo bilans przy udzielaniu kredytów zawsze wyjdzie “zerowy” – i nie ma to nic wspólnego z ilością wykreowanego pieniądza.
W rzeczywistości kreacja pieniądza bezgotówkowego przez kredyt w systemie bankowym wygląda oczywiście nieco inaczej – ale bilans księgowy banków tak samo jak powyżej ma niewiele wspólnego z ilością wykreowanego przez nie pieniądza.
“Dlaczego uważasz, że pieniądz powinien być emitowany przez państwo ?
Pieniądz daje możliwość KRADZIEŻY. Rozumiem, że chodzi ci o UPAŃSTWOWIENIE KRADZIEŻY ”
Tak, pieniądz daje możliwość kradzieży – o czym pisałem na samym początku. Kradzież to odebranie komuś czegoś wbrew jego woli lub bez jego wiedzy.
Jeśli robi to państwo – to jest to poprostu podatek. A podatki na rzecz państwa – w takiej czy innej formie – są konieczne dla istnienia państwa i tak czy siak musimy je płacić. (oby jak janmniejsze)
Przeciwieństwem tego, że pieniądz będzie emitowany przez państwo – jest emisja pieniądza przez inne podmioty.
Zatem mamy tylko dwie alternatywy:
– albo pieniądz emituje państwo – i jest to wtedy forma podatku na rzecz państwa.
– albo pieniądz emitują/kreują inne podmioty – i wtedy jest to takie samo odbieranie ludziom pieniędzy – tyle, że nie przez państwo – a przez inne podmioty.
Odwrócę więc pytanie:
Dlaczego pieniądz miałby być emitowany przez kogoś innego niż państwo?
Pieniądz daje możliwość kradzieży. Rozumiem, że chodzi o zalegalizowanie kradzieży przez każdego kto będzie emitował/kreował pieniądz?
Nota bene – taką sytuację mamy dzisiaj – pieniądz kreują zarówno prywatne banki jak i prywatne firmy (giełdowe) – poprzez emisję “instrumentów finansowych” notowanych na GPW – i te podmioty legalnie okradają całe społeczeństwo poprzez kreację pieniądza właśnie – nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy.
Ja osobiście wolałbym, żeby moje pieniądze mógł mi legalnie odbierać tylko jeden podmiot: tzn. państwo (a nie wszyscy) – i żeby robiło to jawnie – czyli nazywało to po imieniu: podatkiem.A najlepiej, żeby był to jedyny obowiązujący podatek – bo to pozwoliło by zaoszczędzić ok. 100 mld zł na samych kosztach obecnego skomplikowanego i absurdalnego systemu podatkowego.
Są i pomniejsi. Ja na przykład zauważyłem jeszcze jeden sposób kreacji pieniądza: zaliczka. Po podpisaniu umowy wykonawca, czy podwykonawca otrzymuje pieniądze a conto wypłaty. Wykonanie roboty jest jeszcze “w wirtualności”, a realny pieniądz w obrocie już jest i to bywa, że 50-70% kwoty do wzięcia po rozliczeniu.
Ten wykonawca, czy podwykonawca staje się przez skorzystanie z tych pieniędzy zniewolonym, niezdolnym do renegocjacji umowy, gdy zmienią się warunki zewnętrzne.
Zniewolenie to typowy koszt operowania “przedwczesnym” pieniądzem.
Inne zniewolenie, to np. decydowanie przez bank, na co można wydać kredyt. Np. niemożliwością jest uzyskać kredyt na inwestycję konkurencyjną wobec niemieckiej, czy ogólnie mówiąc takiej, wobec której bank ma korporacyjny interes, by niszczyć w zarodku tych, którzy chcą zmusić ich ludzi systemu do uczciwego funkcjonowania, do uczciwej konkurencji.
To pieniądz wykreowany tylko na czas wywiązania się z umowy, ale w skali kraju to jest go na pewno dużo i na pewno banki, które je wypłacają mają z tego tytułu nieuczciwe zyski, nawet gdy są ukryte w kredycie na ten cel udzielonym zleceniodawcy.
Ilość pieniądza na rynku w Państwie, to jedno z najważniejszych DÓBR WSPÓLNYCH Narodu. Większość działań obywatelskich służy podtrzymywaniu tego dobra. To DOBRO WSPÓLNE nigdy nie ma prawa znaleźć się w rękach prywatnych instytucji finansowych, tych faszystowskich, systemowych korporacji.
Znajduje się niestety i to coraz bardziej. I coraz bardziej narasta potrzeba by powstrzymać ten zbrodniczy wobec Narodu i Państwa proceder.
Ja też. Ale najpierw musimy obalić faszyzm, rozliczyć zdrajców i przepędzić faszystowską korporację banksterską.
…Freedomie, mam nadzieję, że aktualny chłodek łagodzi nieco rozpalone głowy.
Podobały mi się Twoje ostatnie wpisy – to nie ocena, bo takiego prawa nikt mi nie dał (i nikomu innemu nb) i słusznie. To, że od paru lat Twoje teksty czytam – to też niezbyt istotne.
Prośba moja do Ciebie (tak, to ja rvw, który Ci “nawrzucał”) a propos Twego
tak dyskutowanego tekstu: byłeś uprzejmy w Swoim komentarzu do komentarza “jak bank komercyjny może dać kredyt z niczego” napisać: “bo takie jest prawo”.
Nie wczoraj i nie przedwczoraj – o ile mnie pamięć nie myli, to chyba ze dwa lata temu na NE – szukam dziś to tylko salon sprzed roku mi wyskakuje.
Wiesz – byłbym wdzięczny, gdybyś zechciał podac te podstawy prawne umożliwiające
taką “zabawę”. Działalność banków komercyjnych w Polsce regulują 3 ustawy:
1. Ustawa Prawo bankowe
2. Ustawa o NBP
3. Ustawa o rachunkowości
I teraz tak: otwierasz bank. Wszystkie pieniądze poszły na wymogi prawne etc.
Poza tym – bank “goły i wesoły”. Przychodzi klient po milion kredytu.
Który konkretnie przepis, której ustawy, daje Ci możliwość “wyczarowania” tego miliona? Wbrew pozorom – pozdrawiam serdecznie.
P.S.: obiecałem Asadowowi, że zasięgnę informacji u żródeł. Niestety, na razie to niemożliwe. Przepraszam.
:) Witam.
Czyżbyś sugerował, że działalność banków w Polsce jest nielegalna i narusza prawo?
A tak zupełnie na serio i odpowiadając na Twoje pytanie: na kreację pieniądza bezgotówkowego przez banki pozwalają zapisy o “bankowej rezerwie obowiązkowej”
(to chyba ustawa o NBP, rozdział 6, art. 38 – nie znam numerów szczegółowych rozporzadzeń w tej sprawie)
i de facto ten proceder jest regulowany przez Radę Polityki Pieniężnej która zdaje się ustala stopę rezerwy obowiązkowej.
Obecnie wynosi ona 3,5%
Pierwsze lepsze 3 linki na ten temat znalezione na gorąco w wyszukiwarce:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stopa_rezerw_obowi%C4%85zkowych
http://mfiles.pl/pl/index.php/Rezerwa_obowi%C4%85zkowa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwa_obowi%C4%85zkowa
Ktoś kiedyś podawał też link do prezentacji animowanej NBP pokazującej jak z jednego tysiąca banki mogą wykreować ok 28 tyś zł. (przy 3,5% stopie rezerwy obowiązkowej)
Natomiast nie jest to tak jak opisałeś, że otworzysz sobie bank i będziesz mógł wyciągnąć milion zł z kapelusza :)
Sektor bankowy jest ściśle strzeżony i zamknięty dla normalnych śmiertelników – więc nikt sobie banku dziś nie otworzy :)
Karty już dawno rozdane…
PS. Jak to wygląda w praktyce – jak system bankowy kreuje pieniądze, czyli ZWIĘKSZA ILOŚĆ pieniądza starałem się przedstawić najprościej jak się da tutaj:
http://freedom.noweblogi.pl/polityka/kradziez-doskonaa-kreacja-pieniadza-przez-kredyt,92.htm
Pozdrawiam i mam nadzieję, że to jest odpowiedź na Twoje pytanie.