W piątek 21 czerwca br., w samym „diabelskim” dniu przesilenia letniego, gdy mury polskich miast pokryły plakaty głoszące „święto Kupały”, ukazuje się w Polsce książka, którą przysyła nam Niebo: Orędzia dla Polski przekazywane Adamowi Człowiekowi przez Anioła Stróża Polski, w latach 2009 – 2012. Dzieło to, zredagowane teologicznie przez dwóch wybitnych kapłanów katolickich: ks. dr. teologii Adama Skwarczyńskiego oraz ks. Stanisława Małkowskiego a także, co najważniejsze, zaopatrzone w Nihil Obstat Ks. Prof. Abp. Andrzeja Dzięgi – zostaje nam dane jako niezwykły dar duchowy na dni naszego błąkania się po coraz groźniejszym labiryncie naszych czasów. Czasów ostatecznych – bo jak nigdy dotąd w historii, formowanych (de-formowanych?) przez niespotykaną pychę, głupotę i cynizm wszechwładnych polityków, przez rozbestwione media, za którymi nie stoi już coś, co dawniej nazywano „opinią publiczną” a słabo maskowane interesy światowych korporacji; czasów, próbujących Boży świat do reszty obedrzeć ze świętości, unicestwiając jego zakorzenienie religijne i wyśmiewając duchową głębię, a dając w zamian nędzę błyskotek i maskarad, opętańczy konsumeryzm, zwiedzenie zmysłów narzucaniem nałogów i seksem, oszustwo intelektualne pozorami prawdy, ogłupienie manipulowaną informacją i zniewolenie niszczącymi człowieka technologiami.
Zwłaszcza Polska, Królestwo Maryi, wydaje się być celem tego ostatecznego duchowego starcia pomiędzy dziećmi Boga, a potomstwem szatana; między garstką wiernie podążającą za światłem Krzyża, zdeterminowaną, by za cenę życia trwać przy nim i Go bronić, a resztą, coraz głębiej zapadającą się w ciemność. Orędzia dawane na te straszne lata przez Anioła Stróża Polski mają więc szczególne znaczenie dla Polaków, jako „poradnik”, „przewodnik”, lub powiem nawet – „instruktaż” dla wielu, pragnących w tych czasach zachować swoja wiarę, zbawić duszę, a także przyczynić się do uratowania Ojczyzny od śmierci duchowej i ostatecznego zniewolenia.
Już pierwsze słowa Anioła Stróża Polski uświadamiają nam, z jak niezwykłym dziełem mamy do czynienia, jak wysoko lokującym się w hierarchii tekstów nie tylko wspomagających nasze nawrócenie, ale też dostrzeganie i rozpoznawanie Bożych zamysłów i znaków naszego czasu:
„Nie bój się, jestem Aniołem Stróżem Polski. Bóg posyła mnie, bym przyniósł słowa otuchy i prawdy wiernym dzieciom tego narodu. Przez wstawiennictwo Niepokalanej Dziewicy Maryi — waszej Królowej oraz wielu Świętych — Bóg chce uratować wasz naród przed działaniem bestii, które wyszły z morza i otchłani. Potrzeba jest, abyś był gotowy przyjąć to słowo. Będę przychodził do ciebie każdego 12. dnia miesiąca, a ty spisz wszystko, co będę mówił dla umocnienia ciebie i tego narodu”. (13 /14 kwietnia 2009 r.)
Prócz spraw najgłębiej religijnych i teologicznych, „poradnik” taki nie może zatem stronić również od spraw politycznych. Nie szczędzi ich nam nasz Opiekun Niebieski w postaci przestróg przed gąszczem krętactw i pułapek, mających doprowadzić Polaków do duchowego upadku a kraj nasz, po krótkim, okresie pozornej wolności – ponownie wtrącić w zniewolenie. Anioł Stróż Polski niczego nie „owija w bawełnę”; nazywa sprawy polityczne słowami jednoznacznie rozgraniczającymi dobro i zło; to, co Boże i to, co diabelskie. Nie ośmielę się przeprowadzić tu nawet najmniejszej próby streszczenia przebogatej treści, zwłaszcza teologicznej, tych Orędzi. Trzeba je samemu przeczytać i przeżyć – jak to zaleca sam Ks. Arcybiskup Andrzej Dzięga, słowami umieszczonymi w jego Nihil Obstat: „Zatwierdzam do studiowania i medytacji prywatnej…”.
Orędzia Adama Człowieka były wcześniej publikowane w postaci broszur rozprowadzanych drogą pocztową a także w Internecie, na stronie Adama Człowieka, skąd były przedrukowywane na licznych portalach katolickich i prawicowych. Od lat ma zatem Adam Człowiek – którego postawa, w przeciwieństwie do innych pseudo-wizjonerów naszych czasów, uderza wyciszeniem, skromnością i głębią religijnego zawierzenia – rosnący legion ludzi wiary, ufających prawdziwości tych przekazów, ale także nie brakuje mu wrogów. Zwłaszcza wśród „letnich” katolików, wychowanych na polit-poprawnej mowie Tygodnika Powszechnego i gładkiej gadce „bez kantów” niejednego dzisiejszego kaznodziei, niechcącego „nikogo urazić”, a już najlepiej, to „pogodzić ogień z wodą”. Tych razi „radykalizm” Anioła Stróża, a zapewne raziłby też radykalizm Jezusa, gdyby przyszło im żyć w Jego czasach. To ci, którzy wzorem ks. Bonieckiego – krzywili się, że w filmie „Pasja” Mela Gibsona „za dużo jest krwi”. Dla nich, także w Orędziach Anioła Stróża Polski – no, może krwi nie ma, ale za dużo jest „wtrącania się do polityki”.
Rzeczywiście, Anioł Stróż Polski głośno mówi to, co od wielu lat, a zwłaszcza od kwietnia 2010 r., gra nutą bólu w niejednym polskim sercu. I oto wreszcie coś, co obelżywie nam zarzucano, jako „schizofreniczne rojenia sekty smoleńskiej” – mamy wypowiedziane głośno, potężnie, z błogosławieństwem Arcybiskupa, ustami tego samego Anioła Stróża Polski, który ostatni raz przemawiał na polskiej ziemi do Sługi Bożego ks. Bronisława Markiewicza, w dobie poprzedzającej wyjście Polski z rozbiorów. Zacytuję tylko krótkie fragmenty paru otrzymanych przez Adama Człowieka Orędzi, aby dać próbkę języka, którym Anioł Stróż do nas przemawia – języka prawdziwie polskiego, płynącego z najgłębiej odczuwającego polskiego serca:
„Rządzący liberałowie okłamali was i zdradzili”… (12 maja 2010)
„Wypadek samolotu nie był przypadkowym incydentem lecz ZNAKIEM, że czas nadszedł i wy – jako naród – powinniście podnieść się z kolan i jak zawsze w takich sytuacjach, wzywać pomocy Nieba (…) Ten spisek planowany był już o wiele wcześniej, lecz teraz nadszedł moment, aby świat poznał jego konsekwencje”. (12 maja 2010)
„Pamiętajcie, że Bóg przygotował dla was dziejowa misję. Podobnie, jak każdy naród ma swoja misje do spełnienia wobec innych narodów i w całej historii zbawienia, tak i wy otrzymaliście zadanie, by przyczyniać się w historii świata do zaprowadzenia doskonałego społeczeństwa chrześcijańskiego i tryumfu Kościoła”. (…) Jedynie całkowite odrodzenie duchowe i oddanie się pod panowanie Chrystusa może uratować od całkowitej zagłady nie tylko Polskę, ale i inne narody”. (12 czerwca 2010)
„Teraz wrogowie ukażą swoje prawdziwe oblicza – jako zdrajcy, ponieważ będą chcieli wprowadzić wasza ojczyznę na pole wpływów Zachodu i Wschodu. (…) Te dwa bezbożne systemy będą manipulować tymi, którzy im ulegają. Znaleźliście się teraz pośrodku tej strategicznej walki Bestii, która chce dominować świat poprzez potęgę „ziemskich królów”, o których wspomina Apokalipsa” (12 czerwca 2010).
„Obietnica Intronizacji pozostaje aktualna dla Polski, o ile Polska i Polacy pozostaną wierni. Odwleka się ona ze względu na hierarchów, którzy ulegają liberalizmowi. Nie potrafią otwarcie i jednoznacznie stanąć w obronie Prawdy. Oni dźwigają odpowiedzialność nie tylko za Kościół, lecz także za naród. Ich zatwardziałość serc powoduje, że zwycięstwo Niepokalanej — Królowej Narodu Polskiego — związane z aktem publicznego ogłoszenia Chrystusa Królem Polski, odciąga się w czasie. Już teraz akt publicznego oddania czci Chrystusowi Królowi stał się znakiem sprzeciwu. Świadczy to o tym, jak bardzo nasiąkły liberalizmem struktury władzy kościelnej i świeckiej. Polska stała się miejscem walki, na którym toczy się bitwa o szerzenie Królestwa Jezusa i Maryi.” (12 sierpnia 2010).
„Pamiętajcie, Polacy, że Bóg przygotował dla waszego narodu szczególne powołanie pośród innych narodów Europy. Umieścił wasz naród pomiędzy Wschodem a Zachodem, abyście dawali świadectwo krzyża i zanosili świadectwo Ewangelii. Bóg posłużył się wami — dzięki ofiarności i wierze Bogu oddanych królów – abyście mogli ustrzec Europę przed pogaństwem i profanowaniem krzyża. Dzisiaj znaleźliście się w podobnej sytuacji, ponieważ Bóg pragnie waszego świadectwa w obronie krzyża. Maryja, wasza Królowa nie opuszcza was, lecz chce także widzieć wasze zaangażowanie w tę tak ważną i decydującą sprawę dla wielu narodów Europy. Polska stała się miejscem walki, gdzie ścierają się ze sobą wpływy Zachodu i Wschodu. Z jednej strony atakowani jesteście poprzez liberalny, bezbożny Zachód, który nie tylko kusi, ale coraz bardziej chce umocnić w waszym narodzie swoją pozycję. Używa wszelkich dostępnych mu metod, by ośmieszyć waszą wiarę, wmawiać wam brak nowoczesności. Z jakim wielkim smutkiem widać, jak bardzo zostali skuszeni tym kłamstwem wszyscy mający władzę. Z drugiej strony Wschód, który ma szerokie wpływy i chce okazać swoją dominację. Jesteście narażeni na wiele niebezpieczeństw i jakże często ulegacie kłamcom i oszustom. Nie spoglądajcie ani na Zachód, ani na Wschód, lecz pozostańcie wierni waszej narodowej tradycji i kulturze. Tylko w ten sposób możecie dać prawdziwe świadectwo. Jeśli chcecie pozostać wierni Chrystusowi i Jego Matce, to musicie przyjąć Ich postawę: ofiary, jedności i uwielbienia Boga. Boży Syn nie został przyjęty przez swoich, ale z całą stanowczością do końca wypełnił Wolę Ojca. Wy także nie musicie być rozumiani przez inne narody, które przez cały ten czas pozostają w ciemności. Lecz Bóg pragnie właśnie od was rozpocząć objawienie chwały Swojego Królestwa. Dał temu wyraz, objawiając światu swoje Miłosierdzie. Dał Kościołowi papieża, który stał się świadkiem krzyża, cierpienia i duchowego męczeństwa. Sami byliście świadkami walki o symbol krzyża, gdzie hierarchowie Kościoła nie zdołali stanąć w jego prawdziwej obronie, ponieważ sami ulegli manipulacji ze strony tych, którzy wypełniają władzę bestii. Potrzebujecie narodowej mobilizacji, wspólnej narodowej Modlitwy (…)” (12 września 2011)
Jakże jest zastanawiające – i tu powrócę do przeciwników Orędzi – że wrogowie tych słów tak liczni są, powtórzmy, pośród katolików publikujących na mieniących się katolickimi forach internetowych, a nawet w katolickich czasopismach. Pomińmy małostkowe ataki ze strony administratorów stron uważających się za „urażone” – bo w trosce o wierność przekazów, Adam Człowiek nie wszystkim zezwala na reprodukowanie swych Orędzi. Pomińmy te zdarzające się na forach dyskusyjnych, gdyż najczęściej wynikają z niewiedzy i ustępują po informacji, o rzetelnym duchowym prowadzeniu Adama Człowieka przez kapłanów Kościoła Katolickiego. Są też tacy, którzy uparcie szermują wytartym argumentem, iż są to „objawienia prywatne” i jako takie – „niewiarygodne” – zupełnie nie licząc się z faktem, iż wszelkie objawienia są najpierw „prywatne”, włączając w to La Salette czy Fatimę, i że właśnie na tym polega wielkość Kościoła, iż w zgiełku doczesności bezbłędnie potrafi wychwycić prawdziwy Głos Pasterza. Zatrzymajmy się jednak na chwilę na jednym z najbardziej niezrozumiałych ataków, przypuszczonym przez autora książek o sektach, Grzegorza Felsa, a zamieszczonym w numerze 11/12 2012 r. szanowanego pisma angelologicznego „Któż jak Bóg”. Był to tekst wyjątkowo napastliwy, kończący się wezwaniem do młodzieży (główny adresat pisma) by tych orędzi nie czytać, choć swe zarzuty autor oparł jedynie na efekciarskiej grze pomówień i pseudo-erudycji – np. w porównaniu Orędzi do „magii enochiańskiej”, do wywoływania duchów przez magika elżbietańskiego dworu, Johna Dee itd. nie popierając ich żadnym cytatem, mimo sygnowania Orędzi przez duchownych Kościoła Katolickiego. O atmosferze niekiedy towarzyszącej przekazom Adama Człowieka niech świadczy też fakt, że sprostowanie, jakie przesłał na ręce redakcji „Któż jak Bóg”, nie doczekało się publikacji i musiał je zamieścić na swej stronie internetowej.
Ufajmy, że ten stan rzeczy ulegnie zmianie po ukazaniu się Orędzi w poważnej, zaakceptowanej przez Kościół edycji książkowej. Oby rzeczywiście przyniosły one Polakom umocnienie narodu, wierność wierze, wolność wewnętrzną i dar prawdy, dla których Anioł Stróż Polski przychodzi do nas – ostrzegając, że bez nich nie nastanie dla Polski czas wolności.
————————————————-
Adam Człowiek: Anioł Stróż Polski – Orędzia dla Polski i Polaków (2009-2012), Instytut Wydawniczy św. Jakuba, Szczecin 2013. Adjustacja teologiczna i konsultacja: ks. dr Adam Skwarczyński, ks. Stanisław Małkowski, Nihil Obstat ks. Abp. Andrzeja Dzięgi 17.05.2013 Nr O1d-1/2013.
Nie mogę teraz znaleźć na stronie Adama Człowieka (zostały zdjęte, czy co?)orędzia Anioła Ave, o katastrofie smoleńskiej, gdzie wyraźnie pada to słowo “zamach”.
Druga sprawa Intronizacji. Pasterz mojej diecezji wysłał swoich funkcjonariuszy w celu sprawdzenia, czy były i ile było zamawianych Mszy Św. w tej intencji. Nie wiem tylko, czy we wszystkich parafiach czy tylko w wybranych. Zatwardziałość serc, sług Chrystusa w tej sprawie, jest porażająca.
Po forum ultrakatolickim należałoby raczej oczekiwać wygaszania zainteresowania objawieniami prywatnymi, a nie ich propagowania.
To nieważne, że są tam i treści wartościowe, ale czy rzeczywiście właściwą do ich przekazania formą literacką jest forma objawienia, czy orędzia ?
Czy stwierdzenia typu “widziałem niebo” nie są kpiną z powagi naszej religii ?
Czy stwierdzenie typu “Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego” nie jest sianiem fałszywego przesłania, że ktoś przyjdzie i za nas coś zrobi dla naszego dobra ?
Czy orędzie, jako forma literacka, to nie jeszcze jedna forma kundalini-chrześcijaństwa, chrześcijaństwa “na skróty”, a w sumie to formą “innej religii”.
Spotyka się ostrzeżenia:
“Wiara w prywatne orędzia nie jest obowiązkiem, a publikujący je nie zamierza uprzedzać osądu kompetentnych władz kościelnych”.
Tutaj tego nie spotkałem, a przecież nawet to nie stanowi wystarczającej przestrogi przed korzystaniem z objawień prywatnych.
Nie wyraża wcale ostrzeżenia, że w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, obowiązuje zawsze NAJPIERW EWANGELIA I TRADYCJA KOŚCIOŁA.
Obawy moje budzi bezmyślność, a może i opętanie, z jakimi się propaguje objawienia prywatne propaguje. Np. to:
A przecież intencja Ks. Arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, wyrażona słowami umieszczonymi w jego Nihil Obstat była: „Zatwierdzam do studiowania i medytacji prywatnej…”.
“Studiowanie i medytacja prywatna” to nie są typowe postawy czytelnika “popularnego”, a więc o co tu chodzi ? Kto imiennie stoi za sabotowaniem intencji Arcybiskupa ?
@ miarka
Szanowny (szanowna?) miarko. Zadziwia mnie zajadłość, z jaką zamiast cieszyć się budującymi i natchnionymi Bożym Duchem słowami, które Niebo Polakom przesyła, ty reagujesz (- wzorem tych, do których zdajesz się należeć i o których ze smutkiem piszę w swoim artykule) na zatwierdzony imprimatur Kościelnym przekaz.
Wyraźnie w czymś ci on przeszkadza. Widocznie coś, co mówi Anioł Stróż Polski, doprowadza ciebie do złości. Czyżby nie podobała Ci się Jego interpretacja zamachu smoleńskiego? Jeśli tak, to więcej osób o podobnych do ciebie zapatrywaniach znajdziesz np. na Onecie, nie tutaj – więc może zmień portal, a będzie ci lepiej.
Chyba też nie do końca przeczytałeś (czytałaś?) to, co napisałem już powyżej i czego aż nie chce się kolejny raz powtarzać. Każde objawienie jest najpierw PRYWATNE. La Salette, Fatima, objawienia św. Faustyny były pierwotnie objawieniami PRYWATNYMI, kolego (koleżanko?). Ci wizjonerzy nic by nie zdziałali, gdyby byli otoczeni tylko przez takich ślepych na światło z nieba i głuchych na głos Pasterza “katolików”. Na szczęście, spotykali na swej drodze również ludzi obdarowanych łaskami Ducha Św., jak Arcybiskup Dzięga, nie tylko faryzeuszy ze szkiełkiem i okiem, którzy śledzą, czy aby ktoś nie łuska kłosa w szabat, nie dostrzegając potężnego światła z Nieba nad swymi głowami.
Powiedz, w czym ci te orędzia przeszkadzają? Wskaż zdanie, które według ciebie sprzeczne jest z nauczaniem Kościoła? Może przy pomocy swego szkła powiększającego znajdziesz coś, co przeoczył Arcybiskup Dzięga?
Radzę ci też, abyś przed pisaniem kolejnych bzdur, wziął (wzięła) sobie tabletkę relanium. O nietęgim stanie twej psychiki świadczy Twoje ostatnie zdanie: “Studiowanie i medytacja prywatna” to nie są typowe postawy czytelnika „popularnego”, a więc o co tu chodzi ? Kto imiennie stoi za sabotowaniem intencji Arcybiskupa ?”
Czy naprawdę nie widzisz bredni, jakie wypisujesz? Kto i co tu sabotuje? Wydanie książki jest “sabotowaniem intencji Arcybiskupa”? – to znaczy – należy książkę, którą zatwierdził do druku, jako zgodną z nauczaniem Kościoła, owszem, wydać, ale potem – schować ją do szafy? Udostępniać jedynie do “studiowania i medytacji” – czyli zakazać kontaktu z tymi przekazami “popularnemu czytelnikowi”? Coś mi tu zapachniało Związkiem Radzieckim. Czy przypadkiem nie studiowałeś (studiowałaś?) w Moskwie, kolego (koleżanko)? Tylko tam, no, może jeszcze w Korei Północnej, w bibliotekach pełno jest książek, które owszem, jakimś sposobem wydawano, ale pisać o nich, propagować ich – “nielzia”. Radziecki duch unosi się też żądaniem, aby IMIENNIE (pa otczestwu) ujawnił się grażdanin odpowiedzialny za ten sabotaż!
Jeśli będzie trzeba, to chętnie przyślę młotek, którym można puknąć się w czoło.
@ oela
Rzeczywiście, chyba układ strony Adama Człowieka trochę się zmienił. Zwrócę się z tym pytaniem do admina.
Co do Intronizacji, to sam spotkałem się z taką sytuacją: zamówiłem mszę św. w intencji Intronizacji Chrystusa Króla Polski i ją przyjęto – chyba jedynie dlatego, że dobrze znam się z wikarym. Ale już z ołtarza odczytał on intencję, jako “Intronizację Jezusa Króla Polski i Wszechświata”. Na moje pytanie, dlaczego to uczynił, odparł, wyraźnie zmieszany – że “taki jest pełny tytuł Chrystusa-Króla”.
Na pewno szatan panicznie boi się Intronizacji – bo wtedy wymknie mu się Polska. Podobnie, jak panicznie boi się ogłoszenia dogmatu o Maryi-Współodkupicielce. Tu wściekną się antymaryjnie nastawione kościoły odłączone.
Nie tylko w Kościele, ale zwłaszcza na forach internetowych, mnóstwo jest “kretów” – agentów wpływu, zajadle działających przeciwko tym dwóm sprawom. Są one papierkiem lakmusowym prawdziwych zamiarów serc osób, które na ten temat się wypowiadają. To jest dopust Boży, dzięki któremu, w czasach ostatecznych ujawniają się “zamysły serc wielu”.
Szanowny Panie, wiara w prywatne orędzia nie jest obowiązkowa. To sprawa jak najbardziej prywatna. Nie bardzo rozumiem zawężenia przez Pana tematu i sprowadzenie go trochę do opar absurdu.
Proszę zadać to pytanie św. Janowi, który pisał “I zobaczyłem innego potężnego anioła zstępującego z nieba, odzianego w obłok.” (J 10,1); “I widziałem nowe niebo i nową ziemię” (21,1)
Czy Jan zakpił sobie z naszej religii?
Jeśli modlimy się:”Panie, poślij nam świętych kapłanów”, to czy możemy ograniczyć wstawiennictwo Maryi, która ma prawo powiedzieć “Poślę wam świętych kapłanów”.
Kolejny zarzut jest absurdalny. Przecież nikt z ambon nie będzie głosił tych tekstów. Jeśli Pan kupi sobie jakąś książkę, to czyta ją sobie Pan sam i rozważa czytany tekst. Na czym ma polegać sabotowanie według Pana? Mogę czytać tekst, ale nie mogę mieć książki? Pan najwyraźniej ograniczyłby te teksty do jednej lub dwóch osób i wystarczy! Ks. Arcybiskup wyraźnie zaznaczył, że teksty są do prywatnego rozważania, czy w takim razie Instytut Wydawniczy św. Jakuba, który podjął się wydania tej książki, również sabotuje ks. Arcybiskupa?
Poza tym proszę zwrócić uwagę, że w całej historii Kościoła były objawienia prywatne dla poszczególnych narodów. Jak chociażby Joanna D’Arc, Rozalia Celak, Kunegunda Siwiec, której rozpoczął się proces beatyfikacyjny, Gietrzwałd, Licheń itd. Czy taka sytuacja nie może się zdarzyć teraz?
Tu w Orędziu mowa jest o zamachu.
———————————————————————–
Orędzie Anioła Ave
ANIOŁ STRÓŻ POLSKI
12 września 2012 – Adam Człowiek
Korekta oraz adjustacja teologiczna ksiądz dr Adam Skwarczyński
___________________________________________
„Zwycięstwo Prawdy przychodzi przez krzyż, i w tym znaku ukaże się światło, które rozproszy ciemności. Cierpienie, które znosicie i prześladowanie, którego teraz doświadczacie, jest potrzebne dla oczyszczenia waszego narodu i dla uświęcenia waszej drogi powołania. Krzyż, który dźwigacie i za który walczycie, jest przywilejem dla waszego narodu!”
____________________________________________
ANIOŁ AVE:
«Pisz Człowiecze. Przekaż moje słowa, które przynoszę twojemu narodowi z polecenia Bożego dla świadectwa Prawdy i Sprawiedliwości.
Polacy! Nadchodzi godzina konfrontacji z siłami zła. Bądźcie odważni i pełni nadziei. Nie zniechęcajcie się pomimo tak wielu przeciwności. Stawajcie w obronie Tradycji, bo „tradycja” bez Chrystusa jest tylko pustym słowem. Pamiętajcie, że Niebo staje w obronie tych, którzy są ośmieszani i wyszydzani; po stronie biednych i ubogich, gdyż oni otrzymają błogosławieństwo.
Już wkrótce ujawnią się prawdziwe zamysły tych, którzy wyszydzają i ośmieszają, a Bóg ukaże przewrotność ich serca. Jak wiecie, zwycięstwo Prawdy przychodzi przez krzyż, i w tym znaku ukaże się światło, które rozproszy ciemności [1]. Cierpienie, które znosicie i prześladowanie, którego teraz doświadczacie, jest potrzebne dla oczyszczenia waszego narodu i dla uświęcenia waszej drogi powołania. Krzyż, który dźwigacie i za który walczycie, jest przywilejem dla waszego narodu [2], a problemem dla wrogów, którzy już teraz domyślają się swojej przegranej. Bóg Ojciec mówi dzisiaj do was:
„Nabierzcie odwagi! Moja miłość wybrała was do odegrania szczególnej roli – nie ze względu na wasze zasługi, lecz ze względu na Matkę Mojego Syna, która nieustannie wstawia się za wami [3]. Wasze cierpienie ma sens, gdyż Polska nawrócona i przemieniona jest potrzebna światu. Dlatego doświadczam was, abyście stali się czyści do waszej odpowiedzialności i waszej misji. Bądźcie wierni i posłuszni waszemu powołaniu, a Mój Syn wywyższy was pośród innych narodów”.
Polacy! Wróg przygotował zamach na waszą tożsamość, na Kościół w waszej ojczyźnie, i realizuje go z powodu obojętności i bierności wielu, którzy ulegli pokusie materializmu i ogólnie zaplanowanej fałszywej wolności i tolerancji. W swojej taktyce wróg mocno zakorzenił się w polskich sercach, które stały się nieczułe i obojętne. Musicie jednak zrozumieć, że wasze wybranie w tej misji wobec narodów nie polega na osiąganiu zysków, lecz na współuczestniczeniu w cierpieniu, na zjednoczeniu z krzyżem. Wasz naród staje się narodem‑żertwą pośród innych narodów. Potrzeba wynagrodzenia i ofiary [4], i dlatego musicie zdać sobie sprawę, że to, ile będziecie mieć miłości w sobie, nie zależy od ustaw ani dekretów, lecz od żywego świadectwa, w którym będzie uczestniczyć ta część narodu, która pozostaje wierna Tradycji i Ewangelii. Tego powinien być świadomy Kościół w waszej ojczyźnie wraz z hierarchami. Jeśli w tym znaku jest nadzieja zwycięstwa, to znaczy, że w nim dokonuje się prawdziwy podział. Nie lękajcie się, lecz z odwagą stańcie po stronie Chrystusa i Jego Ewangelii, gdyż wszystko, co się Jemu sprzeciwia, ma w sobie ducha antychrysta.
Z pomocą Maryi, waszej Królowej, przez narodową modlitwę różańcową Bóg pokona waszych wrogów i upokorzy pyszniących się zamysłami swoich serc. Jeśli chodzi o wasze posłannictwo, Bóg zapewnia was także, że poniży i rozproszy waszych prześladowców. Walka o Prawdę trwa, tak jak wypełnia się sprawiedliwość wobec tych, którzy są zdrajcami i ciemięzcami uciśnionych. Zwycięstwo Prawdy i droga do prawdziwej wolności w Bogu wymaga ofiar, a nawet przelania krwi dla zadośćuczynienia Bogu za wszelkie zniewagi. Nawet wrogowie planujący zamach [tragedia w Smoleńsku?] nie zwrócili uwagi, że w wymiarze ducha stała się ona ofiarą, złożoną w przeddzień święta Miłosierdzia Bożego! Zatem Bóg przyjął tę ofiarę w swojej Opatrzności, aby okazać waszemu narodowi, że Jego Miłosierdzie nie jest darem oczywistym, lecz zobowiązuje do wierności i ufności [5].
Potrzebujecie suwerenności i wolności wewnętrznej [6], dlatego Bóg doświadcza was jeszcze, abyście byli gotowi dać prawdziwe świadectwo i potwierdzić, że jesteście odpowiedzialni, by przyjąć dziejowe bierzmowanie narodu.
Przyjmijcie błogosławieństwo w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego».
http://www.duchprawdy.com/adam_czlowiek_aniol_ave_krzyz_i_rozaniec_12_09_2012.htm
Zamierzałem tylko upomnieć się o dobitną przestrogę przed prywatnymi objawieniami, ale widzę, że muszę dołożyć parę słów uzasadnienia.
Sprawa modlitw o księży. Kiedy się o nich modlę, to są w mojej intencji ci, którzy już są księżmi, ci, z którymi jestem związany, a więc też mam na nich jakiś wpływ, by mnie przed Bogiem reprezentowali, a nie o jakichś abstrakcyjnych księży z zewnątrz.
Czyż tacy mogą pozyskać moje zaufanie ?
Czyż to nie grzeszna ŁATWOWIERNOŚĆ liczyć na takich, co to “przyjdą i coś za mnie zrobią”, na jakiegoś “Andersa na białym koniu”, czy że “władza da” ? Miłość wymaga ofiary. Wtedy dopiero jest tą miłością prawdziwą, tą ku dobru.
“Dobry ksiądz” to nie tyle kwestia modlitwy, co pracy i wyrzeczeń, walki i postów, pokory, prawdy i uniżenia względem Boga.
Sam miałem takie przeżycie, że oderwałem się swoim duchem od ciała. Widziałem wszystko z góry, mogłem pofrunąć gdziekolwiek chciałem, wszystko widzieć, wszystko wiedzieć.
Nie dałem się jednak zwariować. Zanim poleciałem, sprawdziłem, czy moje ciało mocno stoi na ziemi, czy trwa w rzeczywistości, którą dał mi Bóg.
STAŁO I DZIĘKI BOGU STOI DO DZIŚ.
Gdybym odleciał, pewnie byłbym dziś wyznawcą jakiegoś kundalini-chrześcijaństwa, jakimś przepowiadaczem Nowego Świata, może i nowego World Order.
Oczywiście zawsze byli i będą tacy, co odlecą. Czasami nawet Bóg z tego “wyprowadzi dobro”, czasami nawet Bożą sprawą będzie objawienie “dla pastuszków z Fatimy”, czy dla ojca Juliusza Mancinelli.
Jednak czy z tego, że ktoś zgrzeszył, a później z tego wynikło dobro wynika że możemy grzeszyć ? “ŻADNĄ MIARĄ” !
Czyż można się dziwić tym, co ukamienowali tego, co widział “niebo otwarte”. Nie. Postąpili bardzo roztropnie. Tępili łatwowierność.
Święty Szczepan nie dlatego jednak został pierwszym męczennikiem za wiarę, że “widział niebo”, tylko że widział, iż to niebo było OTWARTE.
Tego mu kundalini nie mogło pokazać.
Tego mu żydzi nie mogli zabronić, by o tym mówił.
„Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego”
jest w istocie orędziem antymaryjnym.
Posyła ten, kto wyznacza cel, wskazuje intencję i daje wyposażenie na drogę. Jakże więc Maryja by mogła wysyłać kapłanów napełnionych mocą Ducha Świętego ? Nikt inny, tylko sam Duch Święty może udzielać swojej mocy, a co dopiero nią napełniać.
Ta antymaryjność to wręcz heretycka przewrotność, bo wyraża się “wygryzaniem” Maryi z Jej roli Oblubienicy Ducha Świętego.
Czyż nie stoi za tym satanizm feminizmu ?
Czyż tak trudno dostrzec, że to pozbawia sensu katolicki kult maryjny ?
Czyż nie stoi za tym manewrem duch z pewnością nieświęty ?
…Zenobiusz …dlaczego Twój blog jest niedostepny… dobrze pytam ? czy w blogosferze jest tylko jeden Zenobiusz ??pozdrawiam niepoprawnie
Szanowny Panie, @miarka. Byłoby nadużyciem zmuszanie pana do wierzenia w prywatne objawienia. Nihil obstat też do tego nie zmusza – wyjaśnia jedynie, że tekst jest wolny od błędów doktrynalnych i można go czytać bez narażania się na “zdradę” Nauki Katolickiej.
Samo “odlecenie” nie jest przecież grzechem (na jakiej podstawie pan tak twierdzi?)Opowiada o tym św. Paweł [2 Kor 12, 2-4]”Jeżeli trzeba się chlubić – choć co prawda nie wypada – przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, , Bóg to wie – został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać. Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości.” Sugeruje pan, że pastuszkowie zgrzeszyli mając objawienia NMP i Bóg mimo wszystko wyprowadził z tego dobro? To, że wizjonerzy czy mistycy są grzesznikami, nie ulega wątpliwości. Pan Bóg nie wybiera przecież świętych, a pragnie, aby wszyscy dążyli do świętości. To, że pastuszkowie z Fatimy, wspomniana Joanna D’Arc, o. Pio itd, zostali świętymi, nie wynika z faktu, że mieli objawienia, lecz dlatego, że osiągnęli świętość.
Pan się modli za tych kapłanów, którzy już nimi są, a co z tymi, którzy są w seminariach? Czy nie powinniśmy otoczyć ich modlitwą, aby stali się prawdziwie świętymi kapłanami. Ufność i nadzieja, że Maryja wyprosi nam świętych kapłanów nie jest – jak pan bluźnierczo nazywa – “satanizmem feminizmu”. Nie wiem, jakie pan ma wyobrażenie o mariologii, ale widać, że argumenty są żenujące.
Dziwnym jest “usprawiedliwienie” przez pana oprawców ze względu na to, że “tępili łatwowierność”. Czy przez to chcę pan również usprawiedliwić siebie, gdyż ma pan podobne poglądy? Oprawcy czynili to ze względu na prawo, a nie ze względu na “łatwowierność”.
Ogólnie nie zrozumiałe jest porównywanie orędzi (jakichkolwiek) do kundalini-jogi, energiach itd. Być może miał pan z tym kiedyś problem w przeszłości?
Blog Zenobiusz został na skutek nieznanego mi z treści donosu zawieszony.Czekam na efekt odwołania i informacje.Działa jednak inny mój blog.
http://samotnywilk2011.wordpress.com/2013/06/26/kto-nie-lubi-intronizacji-pozostalesci-z-bloga-zenobiusz/
Pozdrawiam.
Blog Zenobiusz został na skutek nieznanego mi z treści donosu zawieszony.Czekam na efekt odwołania i informacje.Działa jednak inny mój blog.
http://samotnywilk2011.wordpress.com/2013/06/26/kto-nie-lubi-intronizacji-pozostalesci-z-bloga-zenobiusz/
Pozdrawiam.
“Kiedy się o nich modlę, to są w mojej intencji ci, którzy już są księżmi, ci, z którymi jestem związany, a więc też mam na nich jakiś wpływ, by mnie przed Bogiem reprezentowali, a nie o jakichś abstrakcyjnych księży z zewnątrz.
Czyż tacy mogą pozyskać moje zaufanie ?”
——————————————————-
Przyznam że nie zetknąłem się z taką “definicją” egoizmu” w modlitwie.
Módlmy się jedynie za księży których znamy ,do których mamy zaufanie i którzy coś nam w Niebie “załatwią” ???
Za nie znanych nam często doznających męczeństwa np w Indiach już nie ???
Miarko@ czy przyjrzałeś się dobrze sprawcy twojej możności “odlecenia” zanim jak piszesz “odleciałeś” i stałeś się wszechwiedzący ??
Obawiam się ,że to powinno być twoją troską ,zważywszy na inne absurdalne “działa” jakie wytoczyłeś.
…ok…dzięki za link…wpadałem czasem do Ciebie…dlatego pytam…pozdrawiam niepoprawnie
Gdzie i jak można zamówić tę książkę?
@ Poruszyciel
Witam, najprościej drogą telefoniczną pod nr 52 3824027
Pozdrawiam
Książki można zamawiać pod numerem telefonu: 52 3824027
http://adam-czlowiek.blogspot.com/2013/06/anio-stroz-polski.html
Dzięki, dzięki :-)
Do Wszystkich:
Ze smutkiem czytam kolejne wypowiedzi p. miarki, który posuwa się już teraz do sformułowań haniebnych, a wręcz bluźnierstw. Np. “Czyż można się dziwić tym, co ukamienowali tego, co widział „niebo otwarte”. Nie. Postąpili bardzo roztropnie. Tępili łatwowierność”. Albo o “satanizmie antymaryjnym” w wypowiedziach Maryi, iż “posyła nam Ona kapłanów”…
Widocznie nie zna p. miarka imienia Maryi jako Królowej Apostołów, ani nie jest świadom apostolskiej sukcesji kapłanów Kościoła Katolickiego. Któż inny miałby zatem nam ich posyłać, jak nie Maryja, ich Królowa? Dla każdego, kto czasem odmawia Litanię Loretańską, jest to oczywiste – tylko nie dla p. miarki.
Nie wyczuwam tu jednak wyraźnego bluźnierczego zamysłu, ale raczej głębokie splątanie i brak duchowego rozeznania. Powodem może być to, że p. miarka najwyraźniej miał w przeszłości traumatyczne doświadczenia ze środowiskiem ezoterycznym. Pisze zresztą o swym przeżyciu eksterioryzacji (ang. out-of-body experience – OBE) – nie będącym jednak, sądząc z jego opisu, wynikiem stanu ekstatycznego w kontakcie z Duchem Św., jak je miewała np. św. Teresa z Avili, ale tak zwanym “odmiennym stanem świadomości”, będącym częścią arkanów okultystycznych.
Stan taki osiąga się najczęściej drogą transu, hipnozy, tzw. channelingu lub pod wpływem środków narkotycznych. Tylko dlatego nie usuwam tych mętnych wypowiedzi z mojego blogu – aby zachować interesujące świadectwo kogoś, znajdującego się na wczesnym – a ufam, że szczerym – etapie nawrócenia, lecz w kim wciąż jeszcze hulają echa ciemności.
Módlmy się za p. miarkę i tych wszystkich, którzy szczerze pragną wydobyć się z potwornego zatrucia okultyzmem. Jest to naprawdę, jeden z najgorszych demonów – a raczej cała ich gromada – i trzeba wielkiej modlitwy, ofiary, umartwień, wstawiennictwa modlitewnego innych, aby z wydobyć się z tego.
Jak widzimy poniżej P.T. miarka@,cytat z orędzia używał już czas jakiś temu.O czym to świadczy??Poczytałem jego występy w innych wątkach.Osobnik jest wyraźnie “zadaniowany” do marnowania nam i czytelnikom rzeczy najcenniejszej,czasu.
Przypomina inny okaz internetowy z NE niejakiego Antymaterialny@.
Widać u obu ten sam kierunek,i przygotowanie.
Użycie cytatu z Adama Człowieka już 15 go,pokazuje ,że ten temat jest jednym z priorytetów wyznaczonych do realizacji,a więc groźnym dla zleceniodawców.Dziwię się ,że na Ekspedycie miarka@ ma swobodę snucia swoich dywersji ponad “miarkę”.
Proponuję hasło “Panie Miarka (Karol?) ,przebrała się miarka”.
———————————————————-
miarka
15 czerwca 2013 godz. 02:52
A w kwestii orędzi prywatnych,
to gdyby miało się okazać, że słowa ,,Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego,, oznaczają zapowiedź ujawnienia się znacznej liczby księdzy-charyzmatyków,, , to by oznaczało, że całe to orędzie jest fałszywe.
Skoro charyzmatycy są jej wrogami, nie mogła by ich wysyłać.
http://www.ekspedyt.org/polonia/2013/06/14/14811_czy-kosciolowi-czyli-nam-jego-zywym-czlonkom-potrzebne-sa-ruchy-charyzmatyczne-albo-prywatne-oredzia.html
Wydaje mi się, że w przypadku objawień kluczową kwestią jest nadprzyrodzony znak z nieba… W prawie każdym ważnym i zaaprobowanym przez Kościół objawieniu miał miejsce (tylko nie pamiętam czy było to u Faustyny Kowalskiej). Naturalnie Kościół nie możne niczego zaaprobować, jeśli nie ma wyraźnego potwierdzenia – co najwyżej może to opatrzyć tym “nihil obstat”… Teksty są cenne i wartościowe, ale dopóki nie ma potwierdzenia, to chyba trudno się do tego odnieść i pewna doza ostrożności, niepewności i dystansu jest czymś naturalnym. Tak myślę.
Jakbym słyszał diabła przedrzeźniacza.
Ileż pokładów złośliwości trzeba, aby tak przekręcić słowa adwersarza:
A objawienie „dla pastuszków z Fatimy” opisałem cudzysłowem. Gdybym mówił tylko o tych pastuszkach, cudzysłowu by nie było. A więc po co był cudzysłów ? A po cóż innego, jak nie dla podkreślenia, że dostrzegam nawet grupę takich takich objawień, które od początku były sprawą Bożą ?
Znów przedrzeźnianie ?
1. Rozmawiamy o tekście konkretnego “orędzia”. Tam nie było słów “ufność”, “nadzieja” i “wyprosi”.
Tam było butne “poślę”. “Poślę” butne zapowiedzią, że posłani będą napełnieni łaską i mocą Ducha Świętego.
Tu jest sedno tego, że duch, który się podawał za Maryję tu się zdemaskował.
Maryja jest Oblubienicą Ducha Świętego. Nigdy nie wyszła by przed Niego, nigdy nie wkroczyłaby w Jego kompetencje, NIGDY NIE PODJĘŁABY ZA NIEGO DECYZJI.
Nigdy nie podjęłaby takiej decyzji, która zmiata z powierzchni ziemi Jej kult, a zarazem i religię katolicką.
2. Właśnie tu jest ten element satanistycznego feminizmu, że w usta Maryi wkłada się tu słowa bluźniercze, pozwalające Oblubienicy próbować zastąpić Oblubieńca, żonie wysuwać się przed męża, kobiecie żądać praw takich jak ma mężczyzna (a że bez obowiązków mężczyzny i przy tym z zachowaniem swoich praw kobiecych, to już dalsza sprawa, ważne żeby dzielić, aby diabeł mógł rządzić).
3. Przy okazji dodam, że jest tu i satanizm zielonoświątkowy. Ten duch podający się za Maryję wyposaża kapłanów w moc “Ducha Świętego”.
To dokładnie to samo, co wydziwiają ruchy charyzmatyczne.
4. Najpierw “wygryziony” zostaje Duch Święty. Zaraz potem Maryja, a jak zostaną wygryzieni zielonoświątkowcy zostanie diabeł.
Oprawcy czynili to ze względu na prawo, a nie ze względu na „łatwowierność”.
Zgoda, że w ich prawie było 2+2=4. Ja to sobie wyliczyłem na palcach i uważam, że to jest prawidłowe rozumienie ich arytmetyki.
Ogólnie nie zrozumiałe jest porównywanie orędzi (jakichkolwiek) do kundalini-jogi, energiach itd. Być może miał pan z tym kiedyś problem w przeszłości?
Znowu lapsus/przedrzeźniacz. To ja mam mieć problem, że Tobie się nie chce poszukać katolickich źródeł o tym wyjątkowym paskudztwie, jakim jest kundalini ? Paskudztwie usilnie nam lansowanym przez NWO i wszystkich satanistów świata.
A są tam i “objawienia”, i “charyzmaty”, i “nowe łady”.
Pozdrawiam
Oj, mocno przedrzeźniacz.
No bo gdzie w moim tekście jest o tym, że tych księży znam ?
Gdzie, że swoją modlitwę warunkuję posiadaniem zaufania ?
Gdzie choćby aluzja do “załatwiania w niebie” ?
Jeżeli to nie trollowanie, to mi wytłumacz, dlaczego chwyciłeś się powyższych słów, a nie docztytałeś tłumaczącej wszystko kontynuacji ?
Czyż to nie grzeszna ŁATWOWIERNOŚĆ liczyć na takich, co to „przyjdą i coś za mnie zrobią”, na jakiegoś „Andersa na białym koniu”, czy że „władza da” ? Miłość wymaga ofiary. Wtedy dopiero jest tą miłością prawdziwą, tą ku dobru.
„Dobry ksiądz” to nie tyle kwestia modlitwy, co pracy i wyrzeczeń, walki i postów, pokory, prawdy i uniżenia względem Boga.
Można dalej, tylko po co ? Księżniczka z bajki, dobry ksiądz, postawa roszczeniowa, NWO z diabłem na tronie świata… ?
A gdzie ofiara, gdzie krzyż, gdzie życie i życie wieczne ?
Miarko@ czy przyjrzałeś się dobrze sprawcy twojej możności „odlecenia” zanim jak piszesz „odleciałeś” i stałeś się wszechwiedzący ??
Oj, to już chyba luksfer przedrzeźniacz.
A gdzie ja pisałem, że odleciałem ?
A gdzie ja pisałem, że stałem się wszechwiedzący ?
Przecież było dokładnie odwrotnie:
To ma być poziom dyskusji na poważnym forum, żeby sobie wmawiać rzeczy niestworzone ?
Rola takich zatroskanych i “święcie oburzonych” polega na oddziaływaniu na przede wszystkim młodych czytelników ,tu podsuwanie pojęcia kundalini.Oczywiste jest,że poza orędziami A-C ,na celowniku jest ruch charyzmatyczny,jako dokładka.
Ponieważ od jego zarania zaroiło się od “kryptookultystów” i magów w otoczeniu autentycznych charyzmatyków,a ruchu będącego powiewem Ducha Świętego nie dało się stłumić,dalej używa się zgrabnie podrzucanych kukułczych jaj ,w celu mnożenia apeli o wylanie dziecka z kąpielą.Ciekaw jestem dalszych występów P.T. miarki@.Jeśli można prosić nie banujcie go,udokumentowanie działań ,pozwala określić ich cele i metody.
“Zanim poleciałem,”
piszesz cudaku nad miarkę.
Nie piszesz ,zanim zrezygnowałem z propozycji.
Swoje tallmudyczne łamańce i coraz bardziej rozwlekłe bełkotliwe wywody zostaw dla niezbyt inteligentnych braci po ciężkiej służbie na katolickich blogach.Niestety Polacy są narodem inteligentnym i nie zabłyśniesz.
Nic a nic nie zrozumiałeś. Nie czytasz uważnie. To ja tu jestem przeciw okultyzmowi. Nigdy nie wchodziłem w żadne ezoteryzmy. A cóż takiego Cię upoważnia do takich sugestii na ten temat. Jeszcze trochę, to z ofiary gwałtu zrobisz gwałciciela. Twoja wiedza na temat ezoteryki na moim przykładzie okazała się zupełnie myląca.
Dałem właśnie świadectwo, jak oparłem się pokusie. A było to w trakcie Mszy Świętej, o czym dodaję teraz dla większej jasności. I tyle.
Czy to świadectwo budujące, czy haniebne ?
Poza tym kwestia Maryi. To ja Jej tu bronię przed wplątywaniem w jakieś brudne sprawy burzące Jej kult, podważające Jej postawę Świętej Oblubienicy wobec Ducha Świętego Oblubieńca. Nie trzeba Jej bronić przede mną. Jestem Jej czcicielem. To, co piszę, jest dyktowane troską o Jej sprawy. Nie przeciw Niej staję, a przeciw temu, co się pod Nią Tu podszywa.
Chcesz poważnie rozmawiać, to rozmawiajmy o tym, co nasz Kościół mówi o postawie Świętej Oblubienicy wobec Ducha Świętego Oblubieńca.
Weź też sobie dobrze przeczytaj, co napisałem do Nathanaela, bo jest i do Ciebie.
Pozdrawiam
“Bawcie się sami
Nie dam rady dalej pisać, bo obawiam się, że pęknę wkrótce ze śmiechu.
Po za tym wybieram się w kolejną bardzo długą podróż
Pozdrawiam”
http://antymaterialny.nowyekran.net/post/94342,jaskinia-lwow
Pożegnał się ,zdemaskowany jako wróg Kościoła na Nowym Ekranie ,niejaki Antymaterialny@.
Długą podróż odbył chyba na tą stronę ,bo pokrętnośc wywodów ,metody,i przekonanie o własnej wyższości,tożsame.
Tam też” bronił Kościoła”,przed Jezuitami.
Widać ,że tu zaczyna od charyzmatyków i orędzi.
No i mam Cię. Bo to Ty okazujesz się „zadaniowany” do marnowania nam i czytelnikom rzeczy najcenniejszej,czasu.
Ja piszę z potrzeby serca.
Zarzucasz mi podnoszenie tego, co i na tym blogu “cytatu z orędzia” na innym blogu – było ich dwa, wcześniejszy to:
http://www.ekspedyt.org/judyta/2013/06/13/14696_moje-niepokalane-serce-posle-wkrotce-swietych-kaplanow-napelnionych-laska-i-moca-ducha-swietego-oredzie-maryi-5-czerwca-2013-r.html
Sugerujesz niecne pobudki, a sam prowokująco cofasz do niego dyskusję. Ja mam usprawiedliwienie, że wszystkie trzy notki są powiązane i z tematu na temat rozwijam swoją tezę, a Ty co ? Dla przedrzeźniania ?
Chcesz połączyć dyskusje, by je podsumować ? Szczerze przyklaskuję. Problem, czy Ty chcesz ?:
Powtórzyłeś fragment tego, co napisałem.
Czy można wiedzieć po co powtórzyłeś ten fragment ? Czy jest w nim jakiś błąd, jakaś sprzeczność, jakaś nielogiczność ?
Sugerujesz, że jest coś nie tak, więc czemu nie mówisz co?
Bo manipulujesz, chcesz naginać rzeczywistość do swojej z góry założonej ideologicznej tezy.
Twój cytat nie był samodzielny – zaczynał się od “A w kwestii…” – był moim dopowiedzeniem do mojego komentarza wcześniejszego:
Wszystko jest więc “proste jak drut”. Po co więc szukać dziury w całym ?
Właśnie w Syrii ścięto chrześcijańskiego Biskupa i jego asystenta.Nasz miarka@ ich nie znał,więc nie zalecał za nich modlitw ?
http://samotnywilk2011.wordpress.com/2013/06/28/meczenstwo-chrzescijan-syrian-orthodox-bishop-and-his-assistant-beheaded-by-militants-logistically-protected-by-israel-and-armed-by-natoeuusapetromonarchies/
Nigdy nie wchodziłem na nowy ekran, gościa nie znam. Widzę że szkoda odpowiadać na Twoje bezsensowne prowokacje i ataki personalne.
“Sugerujesz, że jest coś nie tak, więc czemu nie mówisz co?”
Nie sygeruję tylko stwierdzam.Już 15 bm.operowałeś cytatem z orędzia Adama Człowieka,podczas gdy internet pełen jest fałszywych orędzi ,popularyzowanych mimo oficjalnego negatywnego stanowiska Kościoła.
Świadczy to jednoznacznie o tym,że Adam Człowiek kogoś wielce przestrasza i zadanie dyskredytowanie Go zostało przydzielone wcześniej, nim ukazał się powyższy materiał.Wciąż operujesz jednym cytatem,to wskazuje ,że uznano go za możliwy do wykorzystania z dość przewrotnymi interpretacjami,a ty nie czytałeś orędzi a jedynie wykonujesz instrukcje.
Wielosłowie nic tu nie zmieni.
Chyba na etat będziesz musiał zarobiać na innej stronie,wystarczająco już ujawniłeś “zamysły serc wielu”.
19 czerwca br.
Antymaterialny@.
Bawcie się sami
Nie dam rady dalej pisać, bo obawiam się, że pęknę wkrótce ze śmiechu.
Po za tym wybieram się w kolejną bardzo długą podróż
Pozdrawiam”
http://antymaterialny.nowyekran.net/post/94342,jaskinia-lwow
Dwa dni “podróży” i cel osiągnięty ???(zen)
——————————————————————
Autor: miarka, 22 czerwca 2013
Podstawą zachowania zdrowego rozsądku jest dalekowzroczność – zachowywanie swojej tożsamości, pamiętanie o swoim celu, swoich obowiązkach. Potrzebne jest nie uleganie magii ,,tu i teraz,, a patrzenie zawsze najpierw od strony intencji każdego, z kim wchodzimy w relacje wzajemne.
Intencji ukrytych zaś nic tak nie obnaża jak praktyka. Konieczne zatem porównywanie i wychwytywanie tego, co w niej sprzeczne z linią oficjalną.
http://www.ekspedyt.org/miarka/2013/06/22/15203_rozeznawanie-intencji.html
“Intencji ukrytych zaś nic tak nie obnaża jak praktyka.”
Otóż to właśnie….
Doprawdy ?
po czym brak odpowiedzi.
Słuchasz tylko tego, co Tobie się uroi. Pewnie wypiłeś wczoraj głębszego i Cię do tej pory trzyma, przez co żyjesz w swojej zakłamanej przestrzeni wirtualnej.
Przekroczyłeś miarkę. Dalsza dyskusja jest bezcelowa.
Sięgasz jak widzę do wypróbowanych starych metod ,nic z tego.
Twoja wypowiedź na temat modlitwy za kapłanów była tak żałosna i została przez innych podsumowana,że nie uważałem za konieczne jeszcze się “dokładać” .Nie mniej szokujący materiał na jaki się natknąłem ,przypomniał mi twoje cyniczne żąglowanie słowem,o Kapłanach których musisz znać by wzbudzali zaufanie,bo za jakichś nieznanych nie ma potrzeby się modlić.
Widzę ,że nawet ten drastyczny film,nie odwiódł cię do pysznego prześciadczenia ,że mimo wszystko ,wierszówkę trzeba wyrobić.
Spisane będą słowa i uczynki…
Nawet jak się usuwa “osiągnięcia”, jak ty kasując popisy własne jako Antymaterialny@.
Wytłumaczenie nie przyjęte. Jesteś nieuczciwy. Koniec rozmowy.
ntymaterialny 11:30:57
A ty człowieku co robisz powielając protestanckie kłamstwa o Jezuitach?
Może byś gorliwiej szperał w googlach i trafił na strony jezuitów, by przeczytać co pomówieni mają do powiedzenia w sprawie jezuickich redukcji w Ameryce Południowej. Ich materiały mają oparcie w żródłach historycznych.
circonstance 19.06.2013 11:36:57
@circonstance 11:36:57
Za głupia jeszcze jesteś i przez taką głupotę ściągasz nieszczęścia na swoich bliźnich.
Antymaterialny 19.06.2013 11:53:16
@Antymaterialny 11:53:16
Może jestem głupia, ale uczciwie dociekliwa.
Jak coś piszę, sprawdzam bardzo szeroko, przede wszystkim zdanie tych o których piszę, by nie ściągać na nikogo głupoty i nieszczęść.
Głupi jest ten, który bazuje na oszołomskich lub niepewnych żródłach.
circonstance 19.06.2013 14:56:21
http://circ.nowyekran.net/post/94319,fotoreporter-goscia-demaskuje-prowokatora#comment_820779
Tu mamy końcówkę aktywności Antymaterialny@ na NE.
Niżej początki jego debiutu na Ekspedycie:
miarka
18 czerwca 2013 godz. 11:44
,,Idź Pan lepiej na stronę tego zakonu, poczytaj, a potem wróć i odszczekaj te obelgi,,.
http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/06/17/14914_blogoslawieni-cisi-albowiem-oni-na-wlasnosc-posiada-ziemie.html
Prawda,ze przypomina to ,eksploatowanie zadanych fraz ,jak w przypadku cytatu z Adama Człowieka?
Posty są coraz dłuższe i wymyślniejsze w pokrętności.Ciekawe ile już czasu zmarnował tutejszym czytelnikom ??
Szanowny Panie @miarko!
Jeszcze raz przypominam, że dyskutujemy na temat “śliski” w Kościele Katolickim, ponieważ obydwaj wiemy, że nie ma obowiązku wiary w prywatne orędzia, wydarzenia itd.
Jednakże pragnę obronić moje rozumowanie mariologii, zanim wszyscy inni myślący inaczej jak Pan zostaną w imię prawa przez Pana “ukamieniowani”.
Podstawową misją każdej matki jest przekazywanie życia. Maryja dała ziemskie życie Jezusowi. W tradycji katolickiej bardzo wyraźne jest nauczanie, że kontynuacją tego macierzyństwa w stosunku do Głowy Kościoła jest jej macierzyństwo w stosunku do członków Kościoła. Pisze o tym Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater w numerze 38. Podobnie nauczali św. Ludwik Grignon de Montfort
i św. Maksymilian Kolbe
Oczywiście jest tu mowa o przekazywanie życia duchowego. Autorem życia duchowego w nas jest Duch Święty. Maryja jednak uczestniczy w tej misji Trzeciej Osoby Boskiej i jest ściśle włączona w dzieło obdarowywania ludzi życiem nadprzyrodzonym, czyli życiem łaski. Jan Paweł II tak tę prawdę ujmuje w encyklice Redemptoris Mater: „Matka Odkupiciela współdziała w rodzeniu i wychowaniu [chrześcijan] wedle tej miary daru, jaka każdemu jest właściwa z mocy Ducha Chrystusowego”[RM 45]. A zatem Maryja współdziała z Duchem Świętym w rodzeniu i wychowaniu także kapłanów według miary daru ich powołania.
Co to oznacza konkretnie dla kapłana? Oznacza to, że najważniejsze dla niego jest życie w stanie łaski uświęcającej, nieustanne życie w przyjaźni z Bogiem. W wytrwaniu powołaniu i w stanie łaski może mu pomóc Najświętsza Maryja Panna, która potrafi wyprosić wszelkie łaski u swego Syna. Ona jest Matką łaski Bożej. A zatem powinien zwracać się do swojej Matki w tej najważniejszej sprawie. Jest to także zachęta do tego, aby kapłan troszcząc się o zbawienie wieczne powierzonych sobie ludzi przyzywał pośrednictwa Matki Bożej, aby jej powierzał swoich parafian, poszczególne rodziny i grupy.
Jest jeszcze jeden aspekt dotyczący życia fizycznego kapłanów. Wcale nierzadkie są przypadki, że kapłanem zostaje ktoś, kto jako dziecko został oddany Maryi przez rodzoną mamę w niebezpieczeństwie śmierci, czy w ciężkiej chorobie. Często to oddanie wiązało się z ofiarowaniem syna na służbę Bożą. W takim przypadku taki kapłan czuje się niejako „podwójnie” synem Maryi, ponieważ uratowała mu także życie ziemskie i pozwoliła zostać kapłanem.
Żeby nie wpaść w jakąś paranoję odnośnie prywatnych orędzi, trzeba podkreślić, że w przypadku niewątpliwie wielkiego przywileju, jaki otrzymała nasza Ojczyzna (p. Dz. s. Faustyna, Rozalia Celak itp ale również Kard. Hlond, Wyszyński..) należy rozumieć, że słowa Anioła Stróża Polski są tylko iskierką do podjęcia pracy nad narodem. Liczymy na Łaskawość Bożą, mamy żyć Ewangelią, wypełnić Śluby Jasnogórskie. Skoro jesteśmy narodem Maryjnym – to mamy walczyć Jej orężem.
Modlitwa do Matki Kapłanów
Papież Jan Paweł II
Maryjo, Matko Jezusa Chrystusa i Matko kapłanów,
przyjmij ten tytuł, którym Cię obdarzamy, by oddać cześć Twemu macierzyństwu i wraz z Tobą kontemplować Kapłaństwo Twego Syna i Twoich synów, Święta Boża Rodzicielko.
Matko Chrystusa, Kapłanowi-Mesjaszowi dałaś ludzkie ciało, by zostało namaszczone Duchem Świętym dla zbawienia ubogich i skruszonych
w sercu – zachowaj kapłanów w Twoim Sercu i w Kościele, Matko Zbawiciela.
Matko wiary, Ty przyniosłaś do świątyni Syna Człowieczego, wypełnienie obietnic danych Ojcom – oddawaj Ojcu, dla Jego chwały, kapłanów Twego Syna, Arko Przymierza. Matko Kościoła, razem z uczniami w Wieczerniku
modliłaś się do Ducha Świętego za Nowy Lud i jego Pasterzy – uproś dla stanu kapłańskiego pełnię darów, Królowo Apostołów.
Matko Jezusa Chrystusa, byłaś z Nim u początków
jego życia i Jego misji, szukałaś Go wśród tłumów,
gdy nauczał, stałaś przy Nim,
gdy został wywyższony ponad ziemię,
wyniszczony przez jedyna i wieczną ofiarę,
a towarzyszył Ci Jan jako Twój syn
– przygarniaj powołanych, osłaniaj od początku
ich wzrastanie, wspomagaj w życiu i w posłudze
Twoich synów, Matko kapłanów.
Amen
Modlitwa do Matki Bożej Łaskawej, Matki i wychowawczyni powołań
O Maryjo, Matko Jezusa i nasza Matko, Ty wiesz, jak bardzo świat potrzebuje kapłanów i dusz Bogu poświęcoenych. W ciagu wieków kierowałaś swoje zaproszenie do szlachetnych dusz, by podjęły dar powołania; zechciej równiez dzisiaj, o Maryjo, nadal wzbudzać w gorących sercach ludzi młodych wielką miłość do Jezusa i do dusz; wspomagaj ich, by poświecili swe życie dla rozszerzania królestwa Bożego. Bądź z tymi Twoimi dziećmi i wspieraj ich na drogach życia, aby pozostali wiernymi otrzymanej łasce i całkowicie oddanymi na służbę Kościoła i braciom.
Przyjmij, o Matko, to nasze błaganie i spraw, byśmy również i my sami poprzez modlitwę, ofiarę i świadectwo życia, mogli stać się współpracownikami w bezcennej łasce Bożego powołania. AMEN.
Królowo Apostołów, Matko Kapłanów,
Ty, której modlitwa wyjednała taką siłę Apostołom Chrystusa,
że oni, biedni galilejscy rybacy, nawracali potężny pogański świat, uproś także i u nas w Polsce wiele powołań kapłańskich i misyjnych. Daj, abyśmy pamiętali w naszych modlitwach i ofiarach o apostolskiej pracy misjonarzy.
Jak kiedyś Polska nawracała sąsiednie kraje słowem św. Wojciecha i św. Jacka, tak i dziś niech nie braknie wśród nas gorliwych apostołów, gotowych głosić Chrystusa na polskiej ziemi i po całym świecie. Amen
Na zakończenie tej dyskusji, myślę, że słowa św. Ludwika Grigniom de Montfort z Jego Traktatu o doskonałym nabożeństwie rozwiążą problem:
Osobiście uważam, że w zdaniu: “Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego” jest nawiązanie do Tryumfu Niepokalanego Serca.Św. Ludwik pisząc w/w słowa zapewne nie miał na myśli kapłanów-charyzmatyków ani wyznawców kundalini. Możemy się jedynie domyślić, jak wielkim wydarzeniem będzie Tryumf Niepokalanego Serca.
Tym samym pragnę zakończyć dyskusję z p @miarką.
Nie ma potrzeby jej bronić wobec mnie, bo i ja ją wyznaję. Tak samo i ja mógłbym przytoczyć ten i trzy poniższe Twoje teksty na uzasadnienie mojej krytyki przedmiotowego “orędzia”.
Nigdzie w nich nie ma, że Maryja może się wynosić nad Ducha Świętego Oblubieńca, a wprost przeciwnie – jest postawa oddania, uległości, pokory i modlitwy.
Poruszający jest zwłaszcza fragment:
Trudno o lepsze podkreślenie, że ci kapłani mają być dziećmi Maryi Oblubienicy – mocarnymi postawą oddania, uległości, pokory i modlitwy do Ducha Świętego, mocarnymi siłą płynącą z utrapień i umartwienia, a nie Maryi-feministki, co to wyposaża swoje dzieci w atrybuty zastrzeżone dla Jej Oblubieńca, by “brunatną siłą” zaprowadzali “nowy ład”.
Czyż gdyby tą posyłającą była pokorna Maryja, nie skupiałaby się raczej na błogosławieństwie dla posyłanych w drogę, błogosławieństwie OD SIEBIE !
Maryja nie udziela łask Ducha Świętego. Maryja nie napełnia mocą Ducha Świętego. Skoro by więc tak wyposażonych kapłanów posyłała, byłaby to sprzeczność.
To “orędzie” to fałsz.
Nie ma “myślący inaczej”.
Tu nie ma tolerancji, to nie polityka. W tych sferach poprawność polityczna jest jest bezwzględnie tępioną formą satanizmu.
Łatwowierność, naiwność, brak roztropności, brak odpowiedzialności to wprawdzie grzechy, ale jedynym dziś stosowanym środkiem samoobrony społecznej w tym temacie jest “kamienowanie słowem prawdy w oczy”.
Pozdrawiam
„Moje Niepokalane Serce pośle wkrótce świętych kapłanów, napełnionych łaską i mocą Ducha Świętego”
” Maryi-feministki, co to wyposaża swoje dzieci w atrybuty zastrzeżone dla Jej Oblubieńca, by „brunatną siłą” zaprowadzali „nowy ład”.”
———————————————————————–
Myślę ,że dla wszystkich ,zestawienie tych dwóch cytatów,używanych przez miarka-antymaterialny@ da wystarczający pogląd,dodam jeszcze jeden z niego cytat:
“Tu nie ma tolerancji, to nie polityka. W tych sferach poprawność polityczna jest jest bezwzględnie tępioną formą satanizmu.”
Poza typowym na NE dublowaniem wyrazów, i kończeniem każdego komentarza słowem “Pozdrawiam” co w sumie jest niejako pieczęcią firmową antymaterialny@,mamy tu szczyt przewrotności zachwyconego własną wyższością,”kryprosatanisty”
Szanowni Państwo.
Treść orędzi czytałem z wielką uwagą i zaciekawieniem.
Czy w Państwa odczuciu styl, język, dobór poruszanych tematów, nie jest zbyt banalny, zbyt oczywisty, zbyt wprost, wręcz w tonie publicystycznym?
Wielokrotnie powtarzany argument – wszystko się zgadza, wszystko jest zrozumiałe.
Tak. Właśnie to jest uderzające. Że treść tych orędzi jest dokładnie taka jakiej byśmy sobie życzyli.
______________________
Proszę nie wieszać na mnie psów, tylko dlatego, że nie uwierzyłem czy nie uznałem wiarygodności tych objawień od razu, niejako z automatu.
Szanuję to, że wielu z Państwa już jest pewnych. Proszę też jednak o to, by z większą życzliwością, wyrozumiałością i cierpliwością reagowali Państwo na słowa wątpiących.
Największą zaletą, największą siłą młynów Kościoła jest to, że mielą powoli.
mocarnymi siłą płynącą z utrapień i umartwienia, a nie Maryi-feministki, co to wyposaża swoje dzieci w atrybuty zastrzeżone dla Jej Oblubieńca, by „brunatną siłą” zaprowadzali „nowy ład”.
ech…
o… i gadaj tu z takim….
Panie miarko,
a… już nic…
Z Panem, Panie miarko, Bogiem
a czemu tak?
“Wielokrotnie powtarzany argument – wszystko się zgadza, wszystko jest zrozumiałe.
Tak. Właśnie to jest uderzające. Że treść tych orędzi jest dokładnie taka jakiej byśmy sobie życzyli.”
———————————————————————-
A to ciekawe,że “wielokrotnie powtarzany argument”,owszem na blogu Dzieckomnp,przy pierwszych próbach dyskredytacji tych orędzi,nim jeszcze miały nihil obstat,w ramach swoistej “rozgrzewki”
.Argument z którym nie da się w sumie dyskutować.Nasz Karol Józef@ nie widzi licznych treści wymagających głębokiego namysłu i wiedzy teologicznej,zauważa natomiast,za co mu chwała ,
że wszyscy byśmy sobie takich życzyli..
Tak budzą nadzieję ,umacniają Ducha Narodu.
Kto następny ???
Jest Pan bardzo mądrym człowiekiem. Pozdrawiam serdecznie.
Panie zenobiuszu,
myślę, że w kwestiach zasadniczych i, pochodnych od nich, działaniach nie ma potrzeby skupiać się na osobie, lecz raczej na rzeczy – nie jest istotne “kto”, ale “co”. Owszem, zawsze można analizować “w jaki sposób”, lecz jeśli tylko nie znajdujemy sprzeczności co do zasady, nie ma sensu, myślę, ekspresja wypowiedzi ponad miarę celu, ku któremu w rozmowie, w komunikacji, zmierzamy.
Pozdrawiam
Może rzeczywiście jestem zbyt obcesowy,ale miałem z tego typu “zatroskanymi” do czynienia na moim blogu,nawet udało im się doprowadzić do likwidacji mojego bloga zasadniczego.Niebawem przybędą posiłki,jak znam życie ,działanie zespołowe to jedna z ich cech wyróżniających.
Aha… hm… A wie Pan! Adoracja, to jest dystans doskonały ku prawdzie! :)
..tak trzymaj Zenobiuszu…grupa Antymaterialny rozpracowująca katolików na NE nie musiała za bardzo się wysilać…tam rozpracowywali spokojnie dzień po dniu…jak nie trzeba było wytaczać wielkich dział, to zostawiali samą baśkę, a jak trzeba było z grubej rury to zjawiał się Antymaterialny jak z pod ziemi…natomiast na Legionie trzeba stosować inną taktykę, ponieważ tu ludzie są fachowcami w dziedzinie Wiary, KK, więc prymitywną metodą można się zdemaskować…eh rozpracowywanie katolików to chyba ciężki chleb…:)))he he he…pozdrawiam niepoprawnie
“Że treść tych orędzi jest dokładnie taka jakiej byśmy sobie życzyli.”:
Pisze Karol Józef,
a wtóruje mu ,jako “głos poparcia społecznego”
Freedom@ znany mi i z innego bloga:
“Jest Pan bardzo mądrym człowiekiem. Pozdrawiam serdecznie.”
———————————————————————-
Jak wiedzą ci ,którzy czytali orędzia Adama Człowieka,znajdujemy tam, i wizję Intronizacji Chrystusa Królem Polski wśród gruzów i milionów zwłok zaścielających polską ziemię.
Mam więc pytanie do obu Panów ,czy tego sobie,jak pisze Karol Józef
życzycie,czy po prostu nie czytaliście tych tekstów???
A adoracja…?
Nie jest alibi dla grzechów zaniedbania …
Proponuję Panu ją (a właściwie nieco wpieram – sorry :)), ponieważ zauważyłem, że wiele w swych wypowiedziach opiera Pan na wypowiedziach drugich osób. Tymczasem warto dbać o przestrzeń dla siebie, co po chrześcijańsku można w prosty sposób osiągnąć przez zawierzenie :)
“że wiele w swych wypowiedziach opiera Pan na wypowiedziach drugich osób.”
Rozumiem,z należy wypowiedzi innych osób omijać ,a opierać się na “natchnieniach ” czy tak ?
Ciekawe ujęcie! Może Pan je rozwinąć?
Prędzej Pan powinien uściślić swoje dziwne prowokacyjne wypowiedzi,nijak mające się do moich zauważeń.Niemniej ociera się Pan o profanację.Nie zamierzam w tym uczestniczyć.
Odpowiadam: nie czytałem tych tekstów, nie znam ich.
Czytałem tylko powyższą notkę – i zawarte w niej fragmenty.
I głos Pana KarolJózefa – jest głosem rozsądku i mądrości.
Polecam lekturę Nowego Testamentu – i słowa Jezusa Chrystusa – jako wzorzec, do którego przykładać należy wszystko inne, jeśli prawdziwie jest się człowiekiem wierzącym.
Pokój z Tobą, Bracie.
Czy Francji za czasów Joanny D’Arc wystarczyła sama lektura Nowego Testamentu w czasie jej misji, którą otrzymała?
„Jest Pan bardzo mądrym człowiekiem. Pozdrawiam serdecznie.”
“I głos Pana KarolJózefa – jest głosem rozsądku i mądrości.”
———————————————————————-
Jak wiedzą ci ,którzy czytali orędzia Adama Człowieka,znajdujemy tam, i wizję Intronizacji Chrystusa Królem Polski wśród gruzów i milionów zwłok
zaścielających polską ziemię.
—————————————————————-
Odsyłanie mnie do lektury Nowego Testamentu,nie jest wyraźną deklaracją wobec powyższych.
Jest to równie dziwny zabieg jak wysyłanie mnie na Adorację,
przez delfinn@.
Prosze podać Pańskie kryteria uściśleń, których się Pan ode mnie domaga, a z radością je Panu dostarczę :))
Hm.. swoją drogą… nie przypuszcałem, że zachęta do odnajdywania prawdy via adoracja potrafi wywołać skutek przedziwny. Jakże tu temu zaradzić? – nie wiem… Hm… Pewnie potrzebna jest modlitwa :) A na pewno nie zaszkodzi!
Pozdrawiam!
A wie Pan co to bicie piany ??
Do tego się mnie nie da namówić.
A widzi Pan… To też ciekawe. Mianowicie, że w Pańskim postrzeganiu siebie ludzi, świata i Boga, tak zwykłą rzecz jak zachęta do osobistego Magnificat nad wypowiedziami bliźnich ocenia Pan jako bicie piany.
Dziękuję ,jest Pan kolejnym trofeum.Lubie wiedzieć z kim mam do czynienia.
Przy okazji:
” Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy,…”
I ja Panu dziękuję! Jako, że jedynym trofeum chrześcijanina jest pełne zawierzenie Chrystusowi – i jest to wówczas Jego trofeum, trofeum jedynym – życzę Panu pozbycia się kolekcji, gablot etc. No śmietków :)
Pozdrawiam w modlitwie
DelfInn
Szanowni Państwo.
Robi się niezdrowo i niemiło. A po pierwsze nie chrześcijańsko.
Dobrze wiem, jak i wielu z nas tutaj, co się działo i co się dzieje na ekranie – barbary, materialiści itp., itd.
I co? I teraz tu, na Legionie, jak ktoś napisze coś co mi się podoba to zacznę wmawiać jemu i innym, że jest legionową barbarą. No Ludzie… dejcie spokój!
Co do śmierci milionów.
Reguła dziejowa, okrutna acz sprawdzająca się jest taka, że kolejne klęski ludzkości pochłaniają zawsze większe ilości ofiar.
Panie Zenobiuszu.
Policzmy. Ile ludzi zabrała druga wojna światowa.
A ile ludzi zabito od czasu jej ukończenia?
Okazuje się, że ostatnia wojna była jedynie przygrywką do obecnego, totalnego wyniszczenia ludzkości. Warunki wojenne umożliwiały wykonanie badań i doświadczeń mających na celu wypracowanie metod stosowanych dziś.
Na gruncie technicznym.
Protukt IG Farben – Zyklon B – ile zabił ludzi?
Produkt Bayer – tzw. tabletki antykoncepcyjne i wczesnoporonne – jaki wynik?
Grunt ideologiczny.
Socjalizm, komunizm – walka klas i ras.
Gender – walka płci.
Proszę porównać ilość dotychczasowych i przyszłych ofiar.
I uwaga nowość! O której niewielu pamięta i niewielu ją zauważa.
Cywilizacja śmierci wykształciła nową jakość, nowe narzędzie.
Oprócz tego, że zabija życie, to obecnie uniemożliwia wogóle jego zaistnienie. Czyli zabija życie zabijając jego potrzebę przekazywania.
Zaiste mamy czasy ostateczne.
Także Panie Zenobiuszu.
Problemem Polski nie jest tylko wschód czy inny zachód.
Problem nie skupia się i nie dotyczy tylko Polaków, Polski, północy czy południa.
To jest ostatni bój.
Nasz, nas wszystkich. Dzieci Bożych. O nasze dusze.
____________________
Panie Freedomie.
Po ludzku dziękuję. Ale po chrześcijańsku to dziękować winniśmy Bogu, że czasem każdemu z nas ziści i spuści.
Lepiej też podziękować również i nam wszystkim, że jesteśmy razem, że rozmawiamy.
Jakkolwiek pozdrawiam serdecznie – Pana i wszystkich Legionistów.
@ karoljozef
„…treść tych orędzi jest dokładnie taka, jakiej byśmy sobie życzyli”.
Jest Pan pewien, że Pan wie, co mówi?! Przypomnę Panu jeden jedyny fragment, z 1 marca 2012 r.- ten, którego całe piękno i głębię wydobył w zamieszczonym tam komentarzu ks. Stanisław Małkowski; niech Pan tam zajrzy kiedyś, gdy będzie Pan może wreszcie czytał te Orędzia w skupieniu i spokoju, a nie “w pociągu, w przeciągu”.
„Podczas modlitwy otoczyło mnie światło, w którym zobaczyłem drogę
prowadzącą pod górę. Ta droga przesuwała się, a po lewej i prawej
stronie było dużo drewnianych krzyży różnej wielkości. Cały obraz
zaczął zamieniać się w pustynię, ale w oddali widać było las, a w nim
widać było dużo wież kościelnych. Nad lasem zauważyłem ogromnego
orła w koronie, który krwawił. Zataczał krąg i zniżał swój lot
w kierunku ziemi. Kiedy był już blisko nad lasem, ukazało się wielu
Aniołów, którzy mieli tarcze w rękach, a w lesie zauważyłem żołnierzy
klęczących i modlących się. Gdy modlili się, zauważyłem światło
unoszące się do góry, a ponad tym światłem ukazał się św. Anioł Stróż
Polski z mieczem i tarczą. Podniósł swój miecz do góry i powiedział.
Anioł Stróż Polski: Usłysz, Boże, wołanie Twojego
ludu. Spójrz na krew przelaną w obronie wiary i tradycji
w tym narodzie, który powierzył się Matce Twojego Syna.
Wspomnij na męczeństwo i ofiarę tych, którzy złożyli ofiarę
na ołtarzu ojczyzny, by bronić jej przed czerwonym smokiem.
Niech ich modlitwa przyczyni się do obrony przed jeszcze
większym zagrożeniem, pochodzącym od Bestii wychodzącej
z ziemi. Tylko Ty znasz ich ofiarność, poświęcenie i modlitwy,
które złożyli na ołtarzu Ojczyzny. Boże Wszechmogący, powierzyłeś
ten naród mojej opiece. Usłysz moje wstawiennictwo
za tym narodem, bo chociaż słabi są, to Twoja Wszechmoc
może ich podźwignąć z ich upadków ze względu na wstawiennictwo
Maryi i cichą ofiarę tych, których wiarę i oddanie jedynie
Ty znasz.
Kiedy Anioł skończył mówić, orzeł uniósł się w górę i odleciał
w kierunku lasu, gdzie były wieże kościołów. W pewnym momencie
wszystko zniknęło”.
————————-
Jest Pan pewien, że Pan przeczytał te Orędzia? Mylić się – rzecz ludzka. Ale wprost mi się nie chce wierzyć, że zamieścił Pan tak banalną, płytką opinię na temat tych pięknych, a częstokroć wręcz poetycko pięknych tekstów. Celowo pomijam ich warstwę religijna, a piszę tylko o obrazie, o stylu – na który jest Pan widać, ślepy. Pan nazwał je nieomal w taki sposób, w jaki niejaka Doda wyrażała się o Ewangelii: e tam, siedli sobie, napili się wińska i coś tam nabazgrali.
Może styl u Pana niezupełnie ten, ale zamysł u obojga podobny.
Pan tego w sobie nie widzi? Że światło, które daje nam Anioł Stróż do ręki, Pan chowa pod korzec? Zdawało mi się, że gdzie jak gdzie, ale w Legionie – który ma za patrona męczennika, legionistę, prawdziwego żołnierza Chrystusa – znajdzie się jeszcze paru takich żołnierzy, poza, na szczęście, jednym, ale samotnym, jak dotąd, Zenobiuszem – który dzielnie walczy, jednak sam nie poradzi przeciw wielu. Ale niestety, to już nie jest Legion, a Pluton. Do rozstrzeliwania Adama Człowieka. Smutne, że i niektórzy ze starej gwardii Legionu milczą albo też oddają się ględzeniu i rozszczepianiu włosa na czworo, nie widząc już nic w ciemnościach, które sami wybrali.
Niech Pan zauważy – zaledwie tej grupie dał Pan sygnał swego „dystansu”, „zdrowego rozsądku” – tego, co jest „trendy” w tym towarzystwie – zaraz przybiegł Freedom do Pana, z łaszącym się komplimentem – choć, jak sam przyznał – nie przeczytał ani słowa z tego, o czym pisze.
Smutno mi, Boże.
Do Administratora
Szanowny Panie, od czasu, kiedy czytam ten blog, po raz kolejny zauważyłem, że przy wymianie poglądów – ostrych, które wiele nie zmieniają, nagle strony “atakujące” piszą “zaczyna się robić nie chrześcijańsko. Czy to jest jakaś metoda, którą Pan jako Administrator celowo toleruje?
Osobiście uważam, że po wymianie komentarzy, stwierdzenie p. Karola: “Także Panie Zenobiuszu.
Problemem Polski nie jest tylko wschód czy inny zachód.
Problem nie skupia się i nie dotyczy tylko Polaków, Polski, północy czy południa.
To jest ostatni bój.
Nasz, nas wszystkich. Dzieci Bożych. O nasze dusze. ” trąci hipokryzją.
Tak próbuje zrozumieć tok rozumowania w/w pana i pewnie, gdybyśmy pisali o Krucjacie Różańcowej też możnaby napisać, co tam Krucjata za Ojczyznę – to jest ostatni bój, liczy się Bayer, gender itp.
Tylko raczy pan zauważyć, że te problemy przychodzą z Zachodu a socjalizm i komunizm ze Wschodu. Więc w czym jest problem?
Te zagrożenia istnieją w Polsce i widzimy, z jaką siłą próbuje się je narzucić społeczeństwu. Skoro uważa pan, że to nie tylko problem Polaków, to gdzie -radzi pan – należy o tym dyskutować?
Każdy ma wolność wstępu do Królestwa, czy nazwani jeno?
O właśnie! Jak to jest ze admin nie adminuje! hm… horror i rója, porupstfo i wiki!
Ja tam se mysle ze lepiej o tym pogadac niz tym adminowac, ale… co tam… jak ktos nie chce gadac ale chce tylko powiedziec, to o czym tu gadac i jak – no tak? a jak nie tak, to jak? :)
PS
Panie karolujozefie – jak z tym progender Pańskim? Rozwijasię? ;)
@ Nathanael
“Czy Francji za czasów Joanny D’Arc wystarczyła sama lektura Nowego Testamentu w czasie jej misji, którą otrzymała?
Drogi Nathanaelu! Zauważ, że jakże ważny wątek, który poruszyłeś – nie jest tu w ogóle kontynuowany. A przecież na pytaniu, które zadałeś, zasadza się cała istota naszego stosunku do Słowa Bożego: bo co by miała Francja i Kościół z tego, gdyby w czasach Joanny d’Arc dzielni żołnierze, zamiast bronić wiary z mieczem w ręku – siedzieli, dywagując wraz z innymi “uczonymi w piśmie” – czy na pewno ta wieśniaczka ma rację, bo tu w Ewangelii użyty jest inny spójnik, a tam inny czasownik, wiec pewnie lepiej machnąć na to ręką, żniwa czekają.
Są czasy – a pewien jestem, że do nich należą i nasze – gdy samo uporczywe czytanie Ewangelii nie wystarcza, bo diabeł przeszedł do ofensywy i trzeba dawać czynne świadectwo wiary – świadectwo mężnych serc, jasnego umysłu, światła Bożego w głowie i miecza w dłoni. Ale naród polski, zapatrzony w tzw. “programy rozrywkowe” i obżarty kiełbaskami grillowymi, zdradza swe rycerstwo, nie chce dostrzegać niczego, co wymaga odwrócenia wzroku od komputera, zwiększonego wysiłku i skupienia.
Ciekawe też, czy wymachując tylko Ewangelią, jako jedynym punktem odniesienia (bo pamiętajmy, że do źródeł Objawionych należy także TRADYCJA Kościoła, czyli to, co niekoniecznie jest Słowem, a również Dokonywaniem Wyborów, Czynną Postawą, Walką chrześcijanina) – obroniliby Polski i wiary wojowie spod Grunwaldu – ci, którzy szli z mieczem w dłoniach i z Bogurodzicą na ustach (p. miarka pewnie by powiedział, że w kontekście tego, że szli zabijać, to pieśni tej nadużyli “satanistycznie”).
Nasze uporczywe roztrząsanie przecinków i odnoszenie wszystkiego do litery Pisma, jest jakże często maską naszej małości ducha i niewiary! Tę przykrą prawdę mówi nam Bóg nie tylko przez Ewangelię, która istnieje ponad czasem, ale tez przez przysyłanych nam proroków. Oni pojawiają się tu i teraz, w konkretnym czasie, i mówią o konkretnych sprawach – tak, jak to było w starożytnej Palestynie.
Podobnie dziś – Polska otrzymała św. Faustynę, sługę Bożą Rozalię Celakównę, błogosławionego Jana Pawła II, św. Jerzego Popiełuszkę… Którzy wcale nie nauczali samymi cytatami z Ewangeli, ale również, a może przede wszystkim, “własnymi słowami” – trudnymi, szarpiącymi serca, budzącymi wstyd, zmuszającymi do zastanowienia i rewizji własnego życia… Słowami, które w ich usta wkładał Duch Św.
Ale nasi “katolicy” – wolą rozpisywać się na blogach, wymachując cytatami, że, o tu, inny czasownik, a tam brak przecinka…. Jeżeli tylko taki Legion ma na tym portalu Maryja, to ręce załamać.
Panie Łotrze.
Robi Pan ze mnie plutonową dodę stojącą w pociągu i w przeciągu, i na dodatek strzelającą. No po co tak?
Obraziłem Pana czy kogoś innego? Dlaczego Pan to robi?
Wypomina mi Pan zdrowy rozsądek jakby to była wada?
Wadą moją jest też to, że nie przyjmuję a priori prywatnego objawienia.
Wiarę w takowe zrównuje Pan z Wiarą jako taką, w samego Boga.
Proszę się opamiętać.
Uważam, że nie wypada i nie można uznawać kogoś za głupka, kogoś gorszego, gdy nie daje wiary czyimś słowom.
Ja z kolei nie myślę Pana obrażać tylko dlatego, że w Pan w takie objawienia wierzy.
Nie pomyślał Pan, że to jest proces. I być może, jeśli to wszystko pochodzi od Boga, to niechybnie się spotkamy?!
Czego sobie i Panu życzę. A do tego czasu starajmy się pozostać w pokoju.
pozdrawiam
Panie Macieju!
Posłałem wieść do Asadowa. Prosiłem by dyskusję, przynajmniej pewną jej część kontynuować nie na forum.
Prawdopodobnie wkrótce się Pan dowie więcej.
Dziękuję, że Pan jak zwykle czuwa. Pozdrawiam.
– Jak ci się zdaje, jacy ludzie mnie szukają? Ludzie weseli i szczęśliwi nie pamiętają o mnie, nie potrzebują mnie, ani nie pragną mnie widzieć na swych zebraniach gwarnych i szaleńczych, bo ja im psuje zabawę…Wówczas, gdy są szczęśliwi, ja jestem zbyteczny. Lecz trzymają mnie w rezerwie, aby gdy przyjdzie cierpienie…
– Ależ nie maja prawa, Panie – zaprotestowałem gwałtownie.
– Zamilknij. I nie oskarżaj. Bo ty jesteś taki sam. Wszyscy jesteście tacy sami. Trzymacie mnie w rezerwacie na dzień waszego cierpienia; na moment, gdy cos w życiu przyniesie wam udrękę. Mówisz, ze nie maja prawa. Ale tak mówi się językiem sądów i kodeksów. A ja jestem Miłością. Miłością nieskończoną, która daje wam możność postępować ze mną wbrew prawu. Ponieważ kocham was nieskończenie. Rozumiesz?
– Nie, nie rozumiesz, aczkolwiek starasz się zrozumieć. I w Ewangelii to czytałeś (….), że szukają mnie ludzie, których dręczą jakieś problemy lub zmartwienia; którzy z jakiegoś powodu mnie potrzebują.
– Ale to Cię pomniejsza, Panie. To Cie poniża.
– Nie używaj języka prawniczego i sadowego, bo wtedy jesteś zgubiony;
Spójrz na mnie połamanego i roztrzaskanego, mów językiem miłości, a wtedy zaczniesz rozumieć. Moja radością jest to, ze mnie potrzebują. Moim przeznaczeniem jest leczyć ból.
– (…) A cóż ja, który dźwigam wszystkie cierpienia wszystkich ludzi, wszystkich ras, we wszystkich momentach historii?
Dostrzeżone wszystkie i skumulowane wszystkie w jednej chwili wieczności ciążą na mnie jednocześnie. Od pierwszego cierpienia Adama i łez Ewy… aż do ostatniego jęku ostatniego mieszkańca, który zapłacze na ziemi.
– Jak możesz to wytrzymać, Panie?
– Bo kocham. Lecz oto widzisz konsekwencje tego: spójrz na mnie. Ukrzyżowany na Kalwarii. A teraz… bez twarzy, okaleczony, bez jednego ramienia i z noga uciętą w połowie. Ty mnie nazywasz “Mój Chrystus Połamany”. Zgoda. Połamany przez wszystkie cierpienia, udręki, zmartwienia wszystkich ludzi. Jeżeli będziesz bardzo zdrowy i nic cię nie będzie bolało, ani nie będziesz chrześcijaninem, ani nie będziesz mój. Ja przyciągam jak magnes, (…) wszystkie cierpienia ludzkie. Ci, którzy są moi, maja udział w tej mojej właściwości. O ile zaczniesz upodabniać się do Chrystusa, zaczną cię szukać, otaczać, oblegać. łamać cierpienia ludzi. I staniesz się maleńkim połamanym Chrystusem; ty sam dla twoich braci – i przez nich.
Fragment książki Ramona Cue Romano S.I. pt. “Mój Chrystus Połamany”
@ Delfinn
Dwa style:
Nathanael: mówi o śmiertelnych zagrożeniach Polski, w kontekście Orędzi Anioła Stróża Polski, m.in. o gender.
Odpowiedź Delfinna: “Panie karolujozefie -jak z tym progender Pańskim? Rozwijasię? ;)
——————–
Maćku, widzę, że rozbawienie nie opuszcza Ciebie. Nieustające fikasz koziołki i potrząsasz dzwoneczkami. Jak ty to robisz? Normalny facet po czterdziestce, po trzecim skeczu zmienia kanał. I co na to św. Ekspedyt – jak wiadomo, wytrawny znawca kabaretu? A może już czas zmienić patrona?
“Okazuje się, że ostatnia wojna była jedynie przygrywką do obecnego, totalnego wyniszczenia ludzkości. Warunki wojenne umożliwiały wykonanie badań i doświadczeń mających na celu wypracowanie metod stosowanych dziś.”
———————————————————————
To się nam próbuje wmawiać w internecie Panie Józefie Karolu,Delfinnie i Freedomie.
Tak sobie zaplanowali.Zamieściłem tu link do wstrząsającego materiału.Na oczach wiwatującego tłumu,krótkim nożem bojowym,potężny satanista odcina głowy dwóm męczennikom za Wiarę.Scena jak za czasów pierwszych Chrześcijan,męczeństwo Biskupa i jego pomocnika.Panowie nie raczyli zauważyć tego linku odnosząc się do moich wypowiedzi.
Orędzia Adama Człowieka,niosą warunkową wizję.Albo Polska Intronizuje Chrystusa,który pokona naszych wrogów tak na wschodzie i zachodzie ,jak raczycie Panowie pisać ,choć to nie cała prawda,albo taki będzie koniec miliardów chrześcijan z winy tych ,którzy ukryli światło pod korcem.
Czasy nie muszą się zakończyć tak ,jak zaplanowali to lucyferianie,kto inny jet Panem Dziejów,na nasze szczęście.
@ Delfinn
Mój poprzedni wpis adresowany do Ciebie, odnosi się do Twych wcześniejszych uwag, a nie, oczywiście, do wrzuconego w tej chwili Twego cytatu z “Mojego Chrystusa Połamanego”. Jest to tekst bardzo piękny, i cieszę się, że wśród żarcików, nareszcie znalazłeś miejsce dla czegoś takiego. O tym samym zresztą mówi Anioł Stróż Polski; gdy się rzeczywiście wgłębić w te Orędzia, to znajdzie się w nich ten sam ton głębokiego Bożego smutku nad naturą człowieka, pokąsanego przez diabła w Ogrodzie Edenu – gdy miał być ukochanym dzieckiem Boga, ale wybrał oślizłego gada. Stąd – człowiek połamany, i na jego wzór – połamany w Swej kondycji ludzkiej, nasz Bóg-Człowiek.
Zamieszczając swój tekst, pewny byłem, że dyskusja nad Orędziami potoczy się na Legionie właśnie w tym kierunku. Niestety, agentura zepchnęła wszystko na płyciznę – o czym przestrzegał Zenobiusz, ale go spostponowałeś – zamiast pozwolić nam na rozwój dyskusji w kierunku pogłębionej kontemplacji tekstu. Obojętnie, czy ktoś uwierzył w te Objawienia czy jeszcze nie. Ale tak czy owak, są to głębokie i mądre teksty o kondycji Polski i Polaków, a także – o szansach na duchowe odrodzenie naszego ginącego kraju. I przynajmniej tak należało je potraktować, nawet, jeśli nie ma się w nie wiary, jako w teksty natchnione Bożą Wolą.
Przychylam się do opinii Zenobiusza, że w Legionie działają krety z innych portali, którym udało się je rozwalić a przynajmniej – wyrwać im pazury. Obawiam się, że przy dalszym fikaniu koziołków przez moderatorów zamiast poważnej dyskusji i wspólnego przeżycia eschatologicznego – ten sam los spotka Legion.
“Tu drobna analiza metod zespołu “Antymaterialny@”.Nie zrażać sie miejscowym niepowodzeniem “misji” zadaniowane teksty rozsiewać,bedą skuteczne.I cóż czytamy???
http://www.ekspedyt.org/piotr-marzec/2013/06/28/15459_jest-dobrze-jest-dobrze-wiec-o-co-ci-chodzi.html#comment-24977
“Nic tylko trzymać się status quo, trwać w konformizmie, czekać na to co „się należy”, że „góra” obiecała, że da, to da.
Pytanie, czy to rzeczywiście „góra” obiecała, czy nie ktoś z nieczystymi intencjami ?
A co dopiero taki głos ostrzegający, że ktoś nam usiłuje Maryję przemodelować na feministkę. – Wzgarda !
Mimo, że chodzi o Maryję – Oblubienicę Ducha Świętego – która jest mocarną, ale postawą oddania, uległości, pokory i modlitwy do Ducha Świętego, mocarną siłą płynącą z utrapień i umartwienia.
I to ona miałaby się stać Maryją-feministką, co to wyposaża swoje dzieci, swoich posyłanych w świat poddanych jej księży, w atrybuty zastrzeżone dla Jej Oblubieńca, by „brunatną siłą” zaprowadzali „nowy ład” ?
“Tu jest dopiero pytanie „o co chodzi”, jak zwykłe chciejstwo staje się silniejsze jak nasz święty, katolicki kult ?
Czy faszyzm ma aż taką moc, by przenikać do jądra Kościoła i usypiać jego obrońców, a nawet wykorzystywać „śpiących” w walce po swojej stronie.”
—————————————————————————
Poniżej produkuje się Delfinn,pod materiałem zresztą ciekawym, ale skazanym jak widać na “zagłuszenie”
:
“No właśnie. Jest krzyż – jest impreza. Proste! :)
Czemu te ludzie w złudzie łudzą się w tej łajbie, w tej łódzie, to nie łudzę się, że pojmję. Hm Potrzebna modlitwa (rodzaj arki:)), mam nadzieję :)
Cieszę się na Ciebie TUTAJ*, InoMino! :)
Bóg zapłać!
DelfInn”
Mnie już po prostu bawią te dialogi… To trichę smutne, fakt… Lecz to może dlatego, że cienka jest granica m. ludzką tragedią a komedią człowieczą…? Pragnę… hm… ach tam, olać. Dzięki za wpis Twój. bog zplać. umiesz napisac bog z malej litery – jak ja?… hę?… no wlasnie!!! :)
ale go spostponowałeś
Hę?…
Z czym mamy tu do czynienia.Z jednej strony przy wyraźnym nawiązaniu do tutejszego wątku, jednak bez jego wskazania mamy ideologię biernego znoszenia cierpień bo to jedyna godna postawa,i jedynie modlitwa jest możliwą reakcją,modlitwa i pokora..Jest to nurt masowo propagowany na różnych blogach ,a mający wybić Katolikom z głowy samoorganizację i realizację hasła “Kościół Walczący”.
Dowcipasek Delfinna/y
“Jest krzyż jest impreza”
nawiązuje wprost do kampanii analizowanej tutaj:
http://samotnywilk2011.wordpress.com/2013/06/28/big-brother-pod-krzyzem-pamiecikto-wyrezyserowal-spektakl/
Nie jest to jednak próba przeciwdziałania skutkom tej kampanii,a jej kontynuacja,wdrukowywanie pewnych haseł przede wszystkim młodym czytelnikom.
lojeeeny… A co tam takiego znowu wasci wadzi, a? a nie mogles tam pytania zadac, ale tutaj musiales watek obcy przenosic aby… no wlasnie – aby co? jaki jest cel tego twego tutuaj komenta, ktory odpowiadam? owszem, jesli ta notka by byla o …ja wiem?… metodach dzialania agentury w celu rozparam czegostam to ok – jako model, jest ok. ale nie jest! temczasem ty wciaz tutaj nie trzymasz tematu tej notki, wiec ja sie ciebie zwyczajnie pytam, czy ty po prostu nie masz lejcow w grabach,m czy moze powozisz te lando w swoim, a nie tym co chcialo, kierunku? mam w nosie czy rozumiesz co napisalem. zanim cokolwiek napiszesz – zacznij myslec. a przede wszystkim – zacznij :>
ew., skor brak jaj tu i tam, to prosze – mamy flejma? czy moze jednak pan sie jakos pozbiera?
Jestem odporny na taki bełkot sugerujący “głębię” Inteligentni czytelnicy z pewnością dostrzegą związek metod i celów które zilustrowałem.
Prezentowany styl wypowiedzi też jest mi dziwnie znany,cóż są środowiska które robią kadrowo bokami.
dopiero teraz go spostnowalem ( i to delik*nie).
Ok. Proponuje spotkanie. Wyjaśnimy sobie niejasności bezpośrednio. Pańskie warunki?
Kolejny stary chwyt.
Już niejeden chciał mnie dorwać.
Spotykam się chętnie, z ludźmi wzbudzającymi
choć minimalne , warunkowe zaufanie.
rotfl! tchóóóóóóóóóóóóóóórz! a feeeeeeeeee! i wyszlo szydło z worka :(
Życzę wszystkim komentującym takiej wyważonej delikatności w słowach i całkowitego braku chęci zatargu jaką wykazuje się tutaj Pan Karoljózef.
Na tym portalu powinna być zachowana większa czujność i rozwaga w publikowaniu treści religijnych, zwłaszcza objawień.
Pisałam kiedyś i powtórzę. Nasz Kosciół nie nakazuje wierzyć w objawienia prywatne, nawet te uznane za autentyczne.
Do autora notki.
“iż wszelkie objawienia są najpierw „prywatne”, włączając w to La Salette”
To cały czas jest objawienie prywatne a nie najpierw.
“Będę przychodził do ciebie każdego 12. dnia miesiąca, a ty spisz wszystko, co będę mówił dla umocnienia ciebie i tego narodu”
Umocnieniem naszym ma być modlitwa i sakramenty.
Zastanawiam się jednak nad celem publikowania tych treści, oraz ukryciem za psudonimem- Adam Człowiek samo to zastanawia.
Rozumiem ,że kolejna osoba nie znająca tekstu,poczytała sobie za obowiązek wyrażenie “lekkiego zaniepokojenia” i to w dobrze pojętym interesie Kościoła.
“Zastanawiam się jednak nad celem publikowania tych treści, oraz ukryciem za psudonimem- Adam Człowiek samo to zastanawia.”
Dziękuję za pogłębioną refleksję.
Panie Zenobiuszu.
Ja się znowu pytam. Po co tak?
Wyzywać, oskarżać, obrażać.
Nie, nie jestem agentem, masonem ani wielbłądem.
Dlaczego ja nie próbuję wciskać Panu takiego samego agresywnego kitu. Czy to Pana nie zastanawia?
Czy nie zauważył Pan, że próbuję rozmawiać z dobrej woli a nie ze złej.
_______________
Co do cywilizacji śmierci.
Niech mi Pan nie wmawia, że z kolei ktoś mi coś wmawia.
Wmawia nam wszystkim fakty do świadomości obecna rzeczywistość.
Na przykład.
Porównuję dzietność pokolenia moich rodziców i mojego. Nie potrzebuję do tego radia i telewizji.
pozdrawiam Pana, rozmawiajmy spokojnie, proszę
Soooory ze sie wcinam, ale wlasnie mi nawinie do łba strzelilo, zę skoro ty się Zenek znasz na tłumaczeniu tych orędzi a jest kotś kto ich nie czai i mowi to wprost i tutaj, to byloby zaslugą wyjasnienie niejasnosci. w ten sposob takze i sam dyskurs wrocilby na sciezke. mowie tak, bo widze po twoim wpisie, jak go odberam, ze nie spieszysz sie do tlumaczenia zas do krytyki bez uzsadnienia to ci hadko. i smutno mi wtedy, Boże.
delfin szukajacy :)
Szanowny Panie.
Nie godzi się przedrzeźniać, i to jeszcze Damy.
Pani Taba użyła innych słów i inny ton był Jej wypowiedzi:
o to, to…proszę Szanownego Kolegi…
* * * * *
“Nie, nie jestem agentem, masonem ani wielbłądem.”
Nie zauważyłem bym to sugerował.Uległ Pan być może internetowym trendom,
bazując na swoim sposobie oceny rzeczywistości.
“Co do cywilizacji śmierci.
Porównuję dzietność pokolenia moich rodziców i mojego.”
To kwintesencja Pańskiej wypowiedzi.Proszę ją przemyśleć…
Przejdźmy dalej:
“Wyzywać, oskarżać, obrażać.”
Raczył Pan nie zauważyć ,że niczego takiego nie czyniłem.Jeśli inaczej Pan to widzi proszę o cytaty.Wskazałem na metody i kierunki działania niektórych “czytelników’,i ich proweniencję.
To mi przypisano ,picie alkoholu jako praprzyczynę poglądów,nie wspominając innych inwektyw.Strona jeszcze jest do przeczytania za jednym zamachem,sugerowałbym uczynienie tego ,i ponowną ocenę postaw i motywacji.
Panie Zenobiuszu.
U dołu strony, na której jesteśmy znajduje się link, który dopiero przed chwilą, z ciekawości kliknąłem:
Polska czekała na tę Orędzia! « Zenobiusz-Samotny wilk
Czy blog, na który kieruje ten odnośnik jest Pańskiego autorstwa?
Czy tamten Zenobiusz i Pan, to ta sama osoba?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
nie ma to jak trzymac sie meritum, nie? >:-)
http://www.psycheandnature.com/assets/images/snake_and_egg.jpg
Polska czekała na tę Orędzia! « Zenobiusz-Samotny wilk
“Czy blog, na który kieruje ten odnośnik jest Pańskiego autorstwa?
Czy tamten Zenobiusz i Pan, to ta sama osoba?”
————————————————————————–
Nie ulega to chyba dla nikogo wątpliwości.Ten link pojawił się niemal wraz z moja pierwszą wypowiedzią.Ciekawe tu panuja metody czytania strony.Czy wy odnosicie się do ostatnich komentarzy jakie wam się nawiną pod rękę,czy zapoznajecie się z całością zagadnienia ??
o wlasnie! a propos calosci zagadnienia! czy mozesz odpoiwedziec konkretnie na pytania taby? Nie z rozdzielnika jednak, ale jako ty. choc przeciez owszem – kazda odpowiedx przyjmiemy.
https://zenobiuszsamotnywilk.wordpress.com/
Zenobiusz ,ostrzega.!!!
“Niosący światło” nadchodzi.Rozejrzyj się w mroku.
——————————————————
Tu jeszcze jeden mój blog.Blog podstawowy Zenobiusz.wordpress.com został niedawno zniszczony jakimś nie znanym mi dotąd z treści donosem,ufam jednak ,że w końcu dowiem się o co chodzi a blog zostanie przywrócony.Te dwa jako subdomeny przetrwały.Zniszczono jeszcze blog “Odzyskać Polskę” na którym były dokładne “namiary” wszystkich posłów RP.
Na blogu Zenobiusz m.in. dokumentowałem metody i środowiska dywersji ze strony agentur wpływu,przede wszystkim na wordpressie…..
“czy mozesz odpoiwedziec konkretnie na pytania taby?”
Jej wypowiedź nie zawiera pytania,a na jej wątpliwość każdy powinien odpowiedzieć sobie sam,po przeczytaniu,tego co zamieszcza Adam Człowiek:
http://adam-czlowiek.blogspot.com/
Oczywiście ,niezbędne jest poznanie i tego:
http://aniol-ave.blogspot.com/
Zwłaszcza osoby deklarujące pracę naukową ,przed ujawnianiem refleksji powinny znać teksty źródłowe.Prywatne rozważania,jak zaleca Arcybiskup Dzięga są tu nieodzowne zanim podejmie się dyskusję.
“ZALECENIEM Ks. Abp A. Dzięgi jest, aby osoba, jak również misja Adama-Człowieka pozostała w ukryciu, co zostało przekazane Ks. Adiustatorowi.”
To mogła by przeczytać Pani Taba@,gdyby na stronę zerknęła,a jak wyglądało by życie człowieka wszem i wobec ujawnionego personalnie,a prowadzącego normalne życie, każdemu podpowie wyobraźnia.
Obowiązek misji w ukryciu wynika też bezpośrednio z polecenia przekazanego przez Jezusa i Matkę Bożą.
Dla Arcybiskupa nie ulega to wątpliwości,niemniej już jakiś czas temu podjęto “polowanie” na Adama Człowieka.
Nooooooooooo braaaaaaaaaaacie! Jeśli te agentury to – jak to powyżej tu rzekłeś – np.jest moja osoba, to mam we wątpiach te Twe strony :)))
Zresztą…
Quis ut Deus!
Z twej odpowiedzi nie wynika, że nie możesz odpowiedzieć na pytania taby. Więc nie jest odpowiedzią na moje pytanie, Stwierdzasz bowiem w niej tylko, że każdy, kto zechce, to jest mu dane – a nie to było istotą ani mego ani taby pytania.
Uderz w stół ????
Nocny dyżur jak rozumiem .
Posłuchaj więc o orgonitach.
Pozwalają spać trzy godziny na dobę.
http://samotnywilk2011.wordpress.com/orgonit-%E2%80%93-cicha-bron/
” a nie to było istotą ani mego ani taby pytania.”
Tam nie ma żadnego pytania,u ciebie zaś pytanie o pytanie którego nie ma ,pytaczu.
alleluja… wreszcie cos powiedziales na temat :) bog zaplac, dobry czlowieku :) hm… no to czas splywac chyba – hejka :) zb!
tak, tak nocny dyzur i ta koszmarnie wilka kasa jakiej ty nigdy w zyciu nie zobaczysz! :))) ech… mniejsza. pytanie czy problem czy zagadnieni to jest to samo – jak masz choc mature (ja mam! i nie sciagalem!) to powiniens to przeca kumac. zdrowia.
no chyba ze sciagales… :)))
Wiesz ,tam jest taka funkcja poprawiania literówek,tak nawiązując do twojego osiągnięcia.Z trudem się czyta te twoje teksty,matura powinna wystarczyć.
to jej uzyj
hm… kurcze! wlasnie sie wydales ze sciagales! fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuj!
To się nazywa taktyka “głupawek” dla odwracanie uwagi.
Ludzie wchodzą na ostatnie komentarze.
Szanowni Państwo.
Polecam lekturę, co by dłużej nie tracić czasu.
http://samotnywilk2011.wordpress.com/cong-jade-starozytny-buster/
Tomasz A Kempis: O naśladowaniu Chrystusa
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów… Wszystko badajcie a co szlachetne zachowujcie…
Uważam, że potrzeba jest roztropności w przyjmowaniu orędzi prywatnych, ale też nie można zatykać całkowicie uszu na nie – jak to wydaje się sugerować p. Taba. Najlepiej uciec, zatkać uszy i mówić: Ewangelia wystarczy. Z drugiej strony dobrze jest zrobić polowanie, a kto, a co, a dlaczego? Ludzka wścibskość, przewrotność? Ale to nie wygląda na zatykanie sobie uszu, lecz bardziej przypomina “szukanie, kogo, by pożreć.
S. Faustynę też uważano za niepoczytalną, a jednak Pan Jezus posłużył się nią – skromną niewykształconą zakonnicą, by nie tylko głosila Miłosierdzie Boże, lecz także przekazał pełne otuchy i nadziei słowa o Polsce. (Polskę szczególnie umiłowałem)- tych słow nie wyczytamy z Ewangelii, drodzy Państwo!
Pan Józef zasugerował, że nie chodzi tylko o Polskę, lecz o zbawienie dusz. To prawda, ale nie wolno nam zapominać, co mówi apokalipsa, że narody i ludy zgromadzą się wokół Pasterza.
Maryja w Fatimie przekazała orędzie do Kościoła i do całego świata – najważniejsze w ostatnich latach…. a jednak objawiając się w Cova da Iria wspomniała o dwóch narodach: Rosji i Portugalii. Prosiła o poświęcenie Rosji jej Niepokalanemu Sercu, a o Portugalii, że dogmat wiary zostanie w niej zawsze zachowany. Czyżby wymieniła te narody z czystego sentymentalizmu? No chyba nie! O poświęceniu Rosji też nie przeczytamy w Ewangelii.
Istotą orędzia fatimskiego jest to, że Kościoł uznał objawienia maryjne na wskroś ewangeliczne, to znaczy zawarte jest w nich wszystko to, co jest zgodne z Ewangelią, przypomnienie o pokucie, nawroceniu itd. Ale Maryja powiedziała tam o wiele więcej. Orędzie fatimskie jest ewangeliczne i profetyczne zarazem. Faktem jest, że owocem uznania objawień w Fatimie była widzialna obrona Maryi i jej wstawiennictwo za Portugalią.
Nie wystarczy w kółko powtarzać: wystarczy Ewangelia, bo inaczej nasze myślenie przeobrazi się w sola scriptura – tylko Pismo. I na całe szczęście mamy Tradycję i nauczanie Kościoła. Gdyby nasi Biskupi mówili tylko o Ewangelii – oczywiście w sensie lektury – to w takim razie nie potrzebna byłaby społeczna nauka Kościoła, nauczanie Prymasa Tysiąclecia, czy Jana Pawła II. To nauczanie wypływa z Ewangelii, ewangelicznego sposobu życia poszczegolnych jednostek jak również całego spoleczeństwa.
Jeśli już skrytożercy chcą ewangelizować i doprowadzić do odnowy narody, to niech robią to uczciwie dając świadectwo swojego glębokiego oddania Kościołowi, realizacji Ślubów Jasnogórskich, włączenia się do Krucjaty za Ojczyznę, niech “przejdą się” na organizowane Marsze Pokutne. Łatwo jest siąść przed komputerem i ubijać guano na papkę! Ile razy Jan Paweł II mówił, abyśmy byli mocni wiarą naszych pokoleń. “Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali!”
Jeśli są w stanie okazać takie żywe świadectwo i troszczyć się o odnowę narodu, to wedłg p miarki niech wezmą kamień i kamieniują fałszywych proroków w imię sprawiedliwości i prawa!
“Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych”.List do Hebrajczyków 4,7 Te słowa napisał św. Paweł, który głosił Ewangelię. Te słowa wynikają z Ewangelii. Jeśli chcemy żyć Ewangelią – to nie zatwardzajmy naszych serc na głos Pana, któremu przecież nie możemy zamknać ust, bo to co chce nam powiedzieć, jest niepoprawne politycznie.
I sądzisz Karolu Józefie ,ze przytaczane przeze mnie materiały czekające bezskutecznie ,aż ktoś podejmie dyskusję mnie zdyskredytują ??
Długo szukałeś widzę i materiał o energii chi przykuł twoją uwagę.
Mam Zenobiusza.
Zapewne okaże sie że jestem adeptem chińskiego kultu ,lub popularyzatorem New Age??
Nie tacy sobie połamali sztuczne szczęki,niemniej zapraszam do dyskusji,ale na blogu na który podałeś linka,ciekawi tam trafią ,nie chodzi nam przecież o odwracanie uwagi od tematu wpisu ,nieprawdaż ???
KarolJózef@
Dziękuję za okazję do przypomnienia ważnego tekstu,który zniknął wraz z moim podstawowym blogiem .Zachęcam do zapoznania się z nim,wiele wniesie,
niżej drobny cytat.
http://samotnywilk2011.wordpress.com/2013/06/29/1485/
“4) Praca zespołowa. Często działają grupowo, wspierając się i uzupełniając wzajemnie. To oczywiście może zdarzyć się na każdym forum publicznym, ale tego typu częste wymiany przeważnie towarzyszą forom z udziałem profesjonalistów. Czasami jeden z graczy będzie infiltrował obóz przeciwnika, aby pozyskać dane dla taktyki wątłych argumentów lub jakiejś podobnej, mającej na celu osłabienie przeciwnika.
5. Zwódź oponentów przez wyśmiewanie i wyzywanie. Jest to tzw. “podstawowy atak na kuriera”, który ma wiele wariantów. Przypnij przeciwnikowi łatkę, taką jak “prawicowiec”, “liberał”, “komuch”, “terrorysta”, “radykał”, “rasista”, “fanatyk religijny”, “zboczeniec” (w Polsce – “antysemita”, “ksenofob”) i tak dalej. To sprawia, że inni będą mniej chętni wspierać przeciwnika, żeby nie narazić się na zakwalifikowanie do którejś z tych grup, a ty unikniesz konfrontacji z kwestią zasadniczą.
6. Uderzaj i uciekaj. Na forum publicznym przypuść krótki atak na przeciwnika lub jego pozycję i zwiń się, zanim usłyszysz odpowiedź, albo po prostu ją zignoruj. To doskonale działa w Internecie i listach do redakcji, gdzie można stworzyć cały szereg nowych tożsamości i nie trzeba się tłumaczyć ze swoich zarzutów – po prostu przypuść atak, nigdy nie dyskutuj o głównym temacie i nigdy nie odpowiadaj na odpowiedzi przeciwnika, ponieważ to może zwrócić uwagę na punkt widzenia przeciwnika.”
Zostałem wyrwany, a więc proszę:
Czy nie za blisko Ci do satanisty zenobiusza, skoro jak i on szermujesz kłamstwem i podłą insynuacją, jakąś ekstrapolacją na swojego adwersarza swoich własnych odejść od wiary, swojej własnej złej woli ?
Z miarki nie zrobicie sobie serwetki do wycierania gęby po swoich “obrzędach”, a dla podkreślenia ich “prawowierności”.
Pod Grunwald nie szliśmy sycić swoje instynkty mordercze, ale by powstrzymać imperializm z jego niechrześcijańską (dziś mówimy faszystowską) tendencją do “równania w dół”, by “czynić pokój” (poczytaj o Pawle Włodkowicu).
By ŚPIEWAĆ NABOŻNE PIEŚNI ruszając do boju mamy prawo zawsze, gdy walczymy o sprawy Boże, zawsze, gdy działamy zgodnie z wolą Bożą.
Kiedy już możemy określić “naszych winowajców” – mamy broń przebaczenia, by nie robili nam dodatkowej krzywdy duchowej;
kiedy ci “winowajcy” zagrażają dalej swoją agresją nam, możemy z nimi walczyć, podważając ich chore roszczenia, ale nie ustępując z obrony naszych ludzkich wartości wyższego rzędu;
kiedy zagrażają naszym bliskim, powierzamy się opiece Bożej, Bożemu miłosierdziu i walczymy “na śmierć i życie”
(taki jest sens modlitwy “o Boże miłosierdzie”, a nie jakaś pogańska droga do łaski usprawiedliwienia z grzechów dawniej popełnionych, jakieś “chrześcijaństwo na skróty”, jak to nam niektórzy dziś próbują wmawiać, bo to już inna religia).
Bogurodzica śpiewana przez naszych wojów miała wiele znaczeń. Miała na przykład wymiar “ostatniej spowiedzi”
(mój drugi komentarz na blogu:
http://www.ekspedyt.org/polonia/2013/06/24/15294_o-swietym-janie-chrzcicielu-troche-inaczej.html#comment-24689)
, była modlitwą powierzenia,
ale była i modlitwą “o miłosierdzie Boże”.
Na pewno nie było w niej śladów satanizmu.
Pozdrawiam.
“Czy nie za blisko Ci do satanisty zenobiusza”
Pomówienie to jest grzechem ciężkim,popełnionym z pełną świadomością.
To jedna z nowych taktyk lucyferian.Milczące obojętne przejście obok takiego wpisu,wmanewrowuje czytelnika we “współuczestnictwo”,milczące pochwalanie grzechu cudzego,grzech zaniedbania.
Tego typu działania obserwować można na wielu blogach ,zwłaszcza katolickich,wyjątkowa perfidia ,i pełna premedytacja.Proszę Admina o jednoznaczną reakcję.
Zwódź oponentów przez wyśmiewanie i wyzywanie. Jest to tzw. “podstawowy atak na kuriera”, który ma wiele wariantów. Przypnij przeciwnikowi łatkę, taką jak “prawicowiec”, “liberał”, “komuch”, “terrorysta”, “radykał”, “rasista”, “fanatyk religijny”, “zboczeniec” (w Polsce – “antysemita”, “ksenofob”) i tak dalej. To sprawia, że inni będą mniej chętni wspierać przeciwnika, żeby nie narazić się na zakwalifikowanie do którejś z tych grup, a ty unikniesz konfrontacji z kwestią zasadniczą.
———————————————————
Tu mamy satanistę.
Dalsza obserwacja dyskusji potwierdza tylko Twoją satanistyczną pozycję. ŻEGNAM.
ekspedyt.org
1,079,250
Alexa Traffic Rank
31,776
Traffic Rank in PL
http://www.alexa.com/siteinfo/ekspedyt.org#keywords
How engaged are visitors to ekspedyt.org?
Bounce Rate
53.20% 113.00%
Daily Pageviews per Visitor
2.30 38.38%
Daily Time on Site
4:17 37.00%
http://www.alexa.com/siteinfo/samotnywilk2011.wordpress.com#keywords
samotnywilk2011.wordpress.com
1,695,620
Alexa Traffic Rank
15,833
How engaged are visitors to samotnywilk2011.wordpress.com?
Bounce Rate
7.60%
Daily Pageviews per Visitor
10.00 900.00%
Daily Time on Site
63:17
——————————————————————
Samotny wilk to mój blog awaryjny,działający od dwóch tygodni ,uprzednio jako informacyjno specjalistyczny miał średnio 20 odwiedzających dziennie.Obecnie ma średnio do 300 dziennie.Wasza platforma mająca ambicję być opiniotwórczą dla prawicy, ma o połowę co najmniej gorsze wyniki.Ja prowadzę mój blog jednoosobowo.
Polecem analizę tych danych właścicielowi strony .Jest to moim zdaniem efekt działania w waszych szeregach agentury,której część ujawniła się ,w czasie mojego któtkiego “rozpoznania bojem”.Bez przedyskutowania tej kwesti i opracowania metod przeciwdziałania ,jesteście narażeni na “uwiąd” mimo wielu bardzo wartościowych materiałów.W kwesti wymiany poglądów,mój mail
swentol@gmail.com
Mamy pierwszą reakcję:
Rebeliantka
29 czerwca 2013 godz. 14:27 – w odpowiedzi do: grzesiekZ 11:06
Wspaniale. Wrócimy w takim razie do sprawy za kilka miesięcy.
http://www.ekspedyt.org/rebeliantka/2013/06/24/15317_huzia-na-janka-czyli-jak-zadreczyc-pokrzywdzonego-sztygara-jaczka.html#comment-25037
Czy Pan się kogokolwiek pytał, czy wyraza zgodę aby jego komentarze były na Pana stronie? Dopiero teraz się zorientowałam i uważam to za conajmniej nieuczciwe.Właściwie to kradzież! A fu!
Może tak każdy założy bloga i będzie sobie z innych portali przekierowywał bez wiedzy piszących komentarze?
Jak Pan może coś takiego napisać!!!!
I wyszło szydło z worka i to jakie!!!
“Samotny wilk to mój blog awaryjny,działający od dwóch tygodni ,uprzednio jako informacyjno specjalistyczny miał średnio 20 odwiedzających dziennie.Obecnie ma średnio do 300 dziennie.Wasza platforma mająca ambicję być opiniotwórczą dla prawicy, ma o połowę co najmniej gorsze wyniki.Ja prowadzę mój blog jednoosobowo.”
http://samotnywilk2011.wordpress.com/2013/06/29/zespol-antymaterialny-nowa-odslona/
“ale też nie można zatykać całkowicie uszu na nie – jak to wydaje się sugerować p. Taba.”
Proszę nie przeinaczać moich słow jak w GW albo znanej TV!!!!
Nie zatykam uszu i namawiam aby je właśnie szerzej otworzyć… i oczy i umysł też!!!
Tylko to sugeruję nic innego.
Dlaczego jest agresja zamiast spokojnej odpowiedzi na watpliwości tu wspominane.
Dziękuję za wyrażenie zaniepokojenia.
Spisane będą słow i uczynki…
Treści wszystkich blogów i dane piszących są jak Pani świetnie wie rejestrowane,przez często dość złowrogie siły,proszę więc nie dramatyzować,że zapoznanie moich czytelników z treścią tutejszej dyskusji jest takie naganne ,wręcz kradzież.Prawo autorskie wyraźnie reguluje takie kwestie.
Cytat z mojej wypowiedzi ,nie wywołał widzę u Pani refleksji,,a podobno jest Pani pracownikiem naukowym.Nie powinno Pani zależeć na jak najszerszym docieraniu treści tu poruszanych do ludzi.???
Zamieszczenie dyskusji i linków na moim blogu,przyniesie z czasem i dodatkowych czytelników,i to nie byle jakiego kalibru ,jako że mój blog jest nieco elitarny.Czyta mnie co najmniej deóch generałów, paru posłów ,księża,i prawicowi aktywiści.Czyta też młodzież która uczy się ,jak rozpoznawać dezinformatorów w sieci.
Dziękuję za wyrazy współczucia w związku ze zniszczeniem mojego bloga głównego,w którego włożyłem trzy lata dość intensywnej pracy.
Pani Taba czy też ta ba ra-bar@ pomyliła strony więc jej pomogę:
taba
29 czerwca 2013 godz. 15:54
„Kontrowersyjny Anioł Ave
Któż jak Bóg 6/2012
DODANE 2012-11-27 11:16 Grzegorz Fels
Długo zastanawiałem się jak poruszyć dosyć delikatny temat orędzi Anioła Ave dla Polski, by nikogo przy tym nie urazić. Zdaję sobie bowiem sprawę z tego, że mogą one mieć grono szczerych i uczciwych w swych intencjach zwolenników, także wśród naszych czytelników. Pozwólcie jednak, że podzielę się tu z Wami garścią uwag, które powodują, że osobiście patrzę na te orędzia z pewną rezerwą.
Może mi ktoś zarzucić, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest to, iż od ponad dwudziestu już lat zajmuję się (jako świecki teolog, publicysta i katecheta) sektami i fałszywą duchowością i mam w związku z tym takie małe „skrzywienie zawodowe”. Może i coś w tym jest, choć z drugiej strony zawsze staram się „dmuchać na zimne”, mając uwadze znane słowa św. Pawła: Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła (1 Tes 5:22). Zapewne jesteście już ciekawi, Drodzy Czytelnicy, naszego anielskiego pisma, gdzie dostrzegam ów pawłowy „pozór zła” w proroczym jakoby przesłaniu Anioła Ave?
Zacznę może od przypomnienia, że nikt z nas nie jest zobowiązany do wiary w objawienia prywatne i to nawet te uznane przez Kościół za prawdziwe, jak np. w Fatimie czy Lourdes (objawienia Anioła Ave do takich nie należą). Jeśli ktoś – z sobie wiadomego, istotnego powodu – nie przyjmuje ich, nie ma grzechu. Nie stanowią one bowiem nowego dogmatu naszej wiary. Mogą ją oczywiście umocnić czy ożywić. Czasem stanowią impuls do poprawy życia; są więc dla nas ważne, choć – jak wspomniałem – do zbawienia nie są nam niezbędne. Nas, ludzi wierzących, obowiązuje Objawienie Boże (zwane też publicznym), zawarte w Piśmie Świętym i przekazywane przez Tradycję.
Nie wiem jak Wy, Drodzy Czytelnicy, ale ja, jeśli już chcę wierzyć jakimś objawieniom prywatnym, to chciałbym mieć choć pewną dozę pewności, iż nie jest to jakieś oszustwo, pomyłka, lub – co gorsza – że nie stoi za tymi „objawieniami” zły duch (nie bez powodu zwany przez niektórych najlepszą „małpą Pana Boga”).
Musimy mieć świadomość, że każdego roku pojawiają się informacje o nowych, prywatnych objawieniach, jednak zdecydowaną większość stanowią te fałszywe czy niepewne, a w każdym razie nie uznane przez Kościół.
Według danych z „International Marian Research Institute”, tylko w XX wieku zarejestrowano na świecie 386 rzekomych objawień samej Matki Bożej – nie wspominając o pojawiającym się gdzieniegdzie Jezusie, aniołach czy różnych świętych! Już same te suche liczby, zdają się mówić, że „nie wszystko złoto, co się świeci”. Jak to się jednak ma do prawdziwości orędzi Anioła Ave?
„Anielskie” czary-mary
Stali Czytelnicy naszego dwumiesięcznika pamiętają zapewne, że Aniołowie niechętnie ujawniają swe imiona. Przykładowo, kiedy biblijny Jakub zmagał się z Aniołem nad potokiem Jabcok, zapytał go o imię, lecz ten nie udzielił mu odpowiedzi. Zresztą spośród ogromnej rzeszy niebiańskich duchów Biblia podaje imiona jedynie trzech Archaniołów: Rafała (Pan uzdrawia!), Michała (Któż jak Bóg!) i Gabriela (Bóg jest mocą!). Tyle! O tym, że należy uważać z używaniem anielskich imion, wiedział już starożytny Kościół. Imiona pozabiblijnych Aniołów, oficjalnie odrzucił już bowiem za czasów papieża Zachariasza (w 745 r.), jak i podczas synodu odbywającego się w Aix-la-hapelle w 789 roku.
Wszystkie pozabiblijne imiona aniołów pochodzą min. ze współczesnej literatury New Age oraz ze starej literatury apokryficznej, gnostyckiej, apokaliptycznej, kabalistycznej, czy nawet pewnych traktatów magicznych i ksiąg zaklęć. Gdzie zatem – skoro nie na kartach Biblii – należy szukać anioła Ave?
Otóż aby się o tym przekonać, należy znać choć kilka faktów na temat praktykowanej potajemnie do dnia dzisiejszego „magii enochiańskiej”. Jest to system ceremonialnej magii, oparty na przyzywaniu bytów anielskich. Stworzony on został na podstawie XVI-wiecznych pism Johna Dee i Edwarda Kelleya. Dee i Kelley przekonywali w nich, że sami kontaktują się z aniołami, które miały przekazywać im różne informacje w języku enochiańskim. W tym samym języku spisane są także tzw. Klucze Enochiańskie, mające służyć do wzywania Aniołów. Stanowią one istotny fragment czwartej księgi Biblii Szatana i do dnia dzisiejszego są niezbędnym elementem obrzędów satanistycznych.
Magia enochiańska nawiązuje do apokryficznej Księgi Henocha, a wstęp do jej nowszych wydań napisał protoplasta współczesnego satanizmu, Aleister Crowley.
Do tzw. „trójcy”, tworzącej „Magię Enochiańską”, należy m.in. „Mistyczna Heptarchia”. Jak przekonują jej XVI-wieczni twórcy, jest ona pierwszym system magii planetarnej, który przekazał im – UWAGA! – anioł o imieniu… Ave.
Czy nie wydaje się Wam co najmniej zastanawiające, Drodzy Czytelnicy, że ten sam (?) Anioł Ave „pojawia się” niespodziewanie po pięciu wiekach, bo w 2009 r., i przedstawia jako… „Anioł Stróż Polski” oraz „Anioł Maryi”? Przypadek?
W swoich orędziach, które jakoby kieruje do anonimowej osoby, podpisującej się jako „Adam Człowiek”, Ave przekonuje, że my, Polacy, jesteśmy narodem wyjątkowym, mesjańskim, wybranym przez Boga. Kładzie nacisk na konieczność i niezbędność intronizacji Chrystusa Króla. Jak czytamy w jednym z jego internetowych orędzi: Niestety wielu hierarchów lekceważy tę sprawę, ponieważ są zaślepieni i nie chcą widzieć niebezpieczeństwa w wymiarze nie tylko religijnym, lecz równie społecznym. (…) Również w innych orędziach, Ave nie wypowiada się o naszych biskupach zbyt pochlebnie. Mimo pozorów jego rzekomej troski o Polskę i Kościół, oraz ubranego w piękne słowa „wyższego dobra”, jakoś dziwnie jego orędzia pobrzmiewają mi fałszywym tonem.
Pozostawiam otwartym pytanie, czy aby autor tych słów (człowiek z krwi i kości), nie chce w ten sposób „sprzedać” swoich prywatnych, religijnych i politycznych poglądów, wkładając je bezkarnie w usta tajemniczego anioła Ave? Zapytacie dlaczego miałby to ktoś uczynić? To proste. Aby nadać im większy autorytet! Czym są bowiem ludzkie słowa, nagminnie krytykowanych w orędziach biskupów, wobec pełnych troski anielskich pouczeń?
Treść tych orędzi (które mają miejsce 12 dnia każdego miesiąca) do dziś można śledzić na specjalnej stronie internetowej. Pozostaje jednak otwartym kolejne moje pytanie – czy warto? Może lepiej spożytkować ten czas na czytanie Biblii i objawień uznanych przez Kościół? Takie jest moje skromne zdanie, którym chciałem się dziś z Wami podzielić… Zaś swoją drogą: Czy Anioł Polski, który pojawił się w XIX w. na ulicach Przemyśla pod postacią wiejskiego młodzieńca (pisał o tym kilkakrotnie bł. ks. Markiewicz) miał na imię Ave? Z tego co jest mi wiadome, nie ujawnił On wówczas swego imienia…
http://prasa.wiara.pl/doc/1374334.Kontrowersyjny-Aniol-Ave
http://www.ekspedyt.org/rebeliantka/2013/06/24/15317_huzia-na-janka-czyli-jak-zadreczyc-pokrzywdzonego-sztygara-jaczka.html#comment-25042
Anioł Stróż Polski – wyjaśnienie
Szanowny Pan
Grzegorz Fels
Redakcja Dwumiesięcznika „Któż jak Bóg”
Szanowny Panie!
Nie mam zamiaru dogłębnie analizować treści omawianych przez Pana tekstów dotyczących Anioła Ave, ponieważ nie mam takich kompetencji. Chciałbym jednak zwrócić Panu uwagę – nie kwestionując Pana znajomości tej problematyki – na pewien brak profesjonalizmu. Całe szczęście, że w artykule użył Szanowny Pan zwrotu „czary-mary”, a nie „hocus pocus”, które jest bluźnierstwem wobec słów Konsekracji: hoc est enim Corpus meum”.
Otóż, przeglądając stronę internetową z Orędziami Anioła Ave, znalazłem notę wstępną, iż teksty podlegają ocenie i adjustacji teologicznej ks. Adama Skwarczyńskiego. Czy nie pomyślał Pan, że przed napisaniem artykułu należało skontaktować się najpierw z tym kapłanem i dopiero, gdyby nie rozwiał on Pańskich wątpliwości, przedstawić publicznie swą argumentację? Tego rozsądnego podejścia do sprawy chyba zabrakło.
Jakkolwiek Pana argumentacja odnośnie „magii enochiańskiej” Johna Dee czy Aleistera Crowley’a, wydaje się mieć – z punktu widzenia pobieżnej oceny dotyczącej imienia „Ave” – swe uzasadnienie, to w swej istocie jest jednostronna i powierzchowna. Owszem, prawdą jest, że papież Zachariasz na Synodzie w Aix-la-Chapelle zakazał wzywania innych imion Archaniołów, poza tymi, które zostały wymienione w Biblii. Synod potępia np. modlitwę ułożoną przez szarlatana zwanego Adalbertem, co stało się m.in. przyczyną potępienia przyzywania również innych imion, np. anioła Uriela. Treść Pańskiego artykułu zdaje się podciągać te imiona pod wspólny mianownik ezoterycznego, czy wręcz magicznego, jak Pan sugeruje pochodzenia, całkowicie pomijając ich pochodzenie semickie o podłożu judeochrześcijańskim, nie mające nic wspólnego z gnozą.
Podstawowa trudność leży na samym początku, gdyż w angelologii chrześcijańskiej granica między dobrymi i złymi duchami jest oznaczona na ogół w sposób bardzo precyzyjny i wyraźny. Natomiast imiona, którymi hojnie obdarzają nas apokryfy i pisma gnostyczne – do dziś często przytaczane w teoriach ezoterycznych – mogą równie dobrze należeć do duchów dobrych, jaki i złych. Sekty ezoteryczne nie kładą bowiem nacisku na odróżnianie zła i dobra. Ten brak precyzji wynika ze świadomie założonego hermetyzmu, z pragnienia zachowania tajemnicy. W związku z tym wiadomości o duchach cechują się metaforycznością i nieoznaczonością, kontrastując z jasnym i zrozumiałym sposobem, w jaki na przestrzeni wieków przedstawia funkcje Aniołów angelologia chrześcijańska. Aniołowie w tekstach ezoterycznych są ukazani mgławicowo, tak iż nie jesteśmy w stanie odróżnić ich dobrych lub złych zamiarów wobec człowieka i świata. Ta niejasność powoduje, że np. w dzisiejszej terminologii ruchu New Age bardzo często występuje postać Archanioła Michała.
Upomnienie św. Pawła brzmi: „Badajcie duchy, czy od Boga pochodzą”. Jest ono wezwaniem do czujności, wiadomo bowiem, że szatan potrafi małpować dzieła Boże. Taktyka szatana polega czasem na prowokowaniu pewnych faktów, aby ośmieszyć zamiary Boże. W Biblii czytamy np. o bardzo zastanawiającym powodzie nagany, jakiej w VI wieku p.n.e. prorok Jeremiasz udzielił w imieniu Boga ludziom, którzy dokonywali „ohydnych” praktyk. A co takiego robili? „Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, a kobiety ugniatają ciasto, by robić pieczywo ofiarne dla królowej nieba, a nadto wylewają ofiary z płynów dla obcych bogów, by Mnie obrażać.” (Jr 7,18).
„Pan nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani ohydnych czynów, jakie popełnialiście. Dlatego kraj wasz został obrócony w ruinę, w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy. Za to, że składaliście ofiary kadzielne królowej nieba i grzeszyliście przeciw Panu, że nie słuchaliście głosu Pana i nie postępowaliście zgodnie z Jego Prawem” (Jr 44,22-23). Słowa te zostały zapisane sześć wieków przed narodzeniem matki Jezusa. O kim jest więc w nich mowa? Na pewno nie o Maryi, skoro kult królowej nieba został potępiony przez Boga. W czasach Jeremiasza, królowa niebios należała do najważniejszych bóstw starożytności. Zwano ją także matką bogów i czczono ją pod takimi imionami jak: Kali w Indiach, Aszera w Kanaanie, Izyda w Egipcie, Kybele w Azji Mniejszej, Artemida w Grecji i Diana w Rzymie.
Jednak te stare pogańskie wierzenia i tradycje jedna po drugiej wchodziły do Kościoła, gdzie nadawano im nową chrześcijańską terminologię. Na tej podstawie, nie brakuje głosów, które sugerują nam, że część chrześcijaństwa „poszła na kompromis z pogaństwem”, podczas gdy chodziło o to, aby poganie łatwiej mogli przejść na nową wiarę, gdyż nie musieli zmieniać swoich przekonań i praktyk. Na tej samej zasadzie do chrześcijaństwa wszedł także kult Diany (królowej nieba), której imię zmieniono na Maryję, objaśniając, iż chodzi o matkę Jezusa. Tym sposobem, rozpowszechniony kult Diany-Dziewicy wspomógł wprowadzenie kultu Maryi Dziewicy i w tej postaci trwa do dziś. Figury, figurki, obrazy, przydrożne kapliczki, sanktuaria i procesje poświęcone Dianie Efeskiej posłużyły wywyższeniu Maryi. Jako jeden z przykładów można podać kult Diany, który został akomodowany przy wyjaśnieniu w szerzeniu kultu Maryjnego. Nie jest też przypadkiem, że jeden z najwcześniejszych kościołów poświęconych Maryi, stanął na miejscu świątyni Diany w Rzymie. W stolicy starożytnego kultu Diany, w Efezie, sobór w 431 r. obdarzył Maryję kolejnym tytułem należącym wcześniej do Diany – Matki Boskiej (Theotokos). Na bazie tego mechanizmu do Kościoła przeniknęły też m.in.: święta Bożego Narodzenia czy niedziela jako dzień święty, oba pierwotnie poświęcone bogu słońca. (Germańskie: Sonn-tag, słowiańskie: nie-dziela, nie dzielić [działać] nie robić).
Próbując odpowiedzieć na Pańskie pytanie, czy ten sam Anioł Stróż Polski, który ukazał się na ulicach Przemyśla, to Anioł Ave w objawieniach Adama Człowieka – należy przeprowadzić analizę etymologiczną samego znaczenia imienia Ave, jak również zaznajomić Czytelników z osobą Johna Dee. Pańska sugestia porównawcza treści zawartych na blogu Adama Człowieka – zawierającym Orędzia, dawane mu przez Anioła Stróża Polski – z osobą XVI-wiecznego szarlatana i alchemika, wydaje się bowiem zupełnie nietrafiona.
Dzięki wykładom na uczelniach całej Europy, John Dee przestawał z awangardą ówczesnej nauki. Interesował się również alchemią i astrologią. I chociaż twierdzono, że działalność okultystyczna służyła mu za kamuflaż – zajmował się bowiem szpiegostwem na rzecz Korony Brytyjskiej – jest mało prawdopodobne, aby chodziło wyłącznie o tzw. przykrywkę. Nie ulega natomiast wątpliwości, że używając kryptonimu „007” (sic!), w latach 1552-1555 był na usługach Williama Cecila, twórcy elżbietańskiej siatki szpiegowskiej. W roku 1581 Dee miał niezwykłego gościa. Była to istota „nie z tego świata” – anioł. Podczas seansu wróżebnego posłaniec ów zjawił się w czarnym lustrze, które Dee odnalazł wśród artefaktów przywiezionych przez żeglarzy z Meksyku. Było ono okrągłe i wykonane z obsydianu – wulkanicznego szkliwa, którego „magiczne” właściwości doceniali już Aztekowie. Anioł zapowiedział, że wpatrując się w zwierciadło, alchemik będzie mógł oglądać inne światy i nawiązywać kontakt z ich mieszkańcami. Trudno dziś ustalić, czy „magiczne lustro” rzeczywiście okrywała jakaś tajemnica. Natomiast faktem jest, że angielski mag całkowicie podporządkował mu swe życie. Zapis imienia Anioła pozostawiony w jego notatkach, brzmiał Aue [1], które później zmieniono na zapis Ave, gdyż łacińska litera „U” była zapisywana jako „V” (np. łac. AVGVSTVS). Jedna litera, a jak wiele zmienia. „Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5,17) A zatem, ten przewrotny sposób może być użyty przez złego ducha, dla zmylenia i zwiedzenia! W Heptarchia Mystica Johna Dee oprócz anioła Aue występują również Uriel, Michael, Raphael, prince Hagonel, prince Befafel i inni. Szanowny Panie proszę zwrócić na oryginalną transkrypcje literową: „This work shall haue relation to tyme present, and present use. To mysteries far exceading it: And finally to a purpose & Intent: whereby the Maiestie and Name of God, shall and may, and, of force, must appeare with the Apparition of his wunders, and mervayles yet unhard of. Dixi -K. Camara, Nouemb. 19,) De Heptarchia mystica (Diuinis, ipsius Creationis, stabilis legibus) Collectaneorum Liber primus. Cap. 1. [2]
Jeśli zaś chodzi o imię Ave, to chociaż brzmi ono znajomo z łaciny i oznacza pozdrowienie, to jednak jego pochodzenie jest punicko-semickie. Występuje w kabale żydowskiej jako Awa-el, lecz jego źródłosłów pochodzi od słowa Haw, czyli życie, stąd hebrajskie słowo Eva lub Heva – czyli „dająca życie”. W łacińskiej formie modlitwy Salve Regina czytamy: „ad te clamamus exsules filii Hevæ”. Zatem, ten Anioł noszący w objawieniach Adama Człowieka imię Ave, odnosi się do nowej Ewy – Maryi i nic dziwnego, że mówi o sobie jako o jednym z Aniołów Maryjnych, co koreluje z tak bogatą pobożnością Maryjną w Polsce.
Włoski franciszkanin o. prof. Emanuele Festa ze Studium Biblicum Franciscanum w Jerozolimie, opracował ponad 520 imion Aniołów, które pochodzą z objawień prywatnych (wśród których znajduje się także imię Ave). Stwierdził on, że wszystkie te imiona mają rzeczywiste i autentyczne pochodzenie semickie. Książka prof. Emanuele Festa została przyjęta przez Kongregację Nauki Wiary, jako absolutnie kompetentna. (Prof. Emanuele Festa „Nomi personali semitici” Edizioni Porziunkula, Assisi, Między innymi autor pisze, że ten Anioł Ave nosi w sobie pragnienie, które się spełnia, wiarę w rzeczy, które się wydarzą. „Ave è l’Angelo dei desideri che Si attueranno: fede in cose che succederanno” (Theologisches Wörterbuch des Alten Testamentes Jenni-Watermann, I, 65-67, 1978).
Nie chciałbym w tym miejscu rozwijać tematu dotyczącego patronatu Aniołów nad narodami ani innych kwestii związanych z angelologią. Jednak na koniec – raz jeszcze podkreślając podwójność, która występuje w świecie ducha i często jest wykorzystywana przez siły ciemności (- „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. (Ef. 6,12) – muszę wyrazić ubolewanie, że Szanowny Pan nie postarał się zgłębić treści Orędzi, jedynie konkludując, że są one wyrazem poglądów politycznych Adama Człowieka, próbującego uwiarygodnić je przez postać Anioła. A szkoda, bo wtedy doszedłby Pan do wniosku, że Anioł Aue ukazujący się w czarnym lustrze Johna Dee, w żadnym razie nie jest Aniołem Stróżem Polski. Zaś z punktu widzenia psychologicznego, autor spisujący Orędzia – gdyby wzorem dzisiejszych pseudowizjonerów szukał rozgłosu, nosząc w sercu ukryte zamiary względem Kościoła – co zdaje się Pan sugerować – z pewnością nie używałby od tylu lat skromnego imienia Adam Człowiek, nie próbując na wierzących oddziaływać w żaden inny sposób, niż poprzez otrzymywany przekaz, do tego zawsze zadjustowany pod względem teologicznym przez szanowanych w Polsce kapłanów. Osobiście nie znalazłem w tekstach ze strony internetowej wątków o Eonach (nomen omen wyrażenie używane w teologii katolickiej!), sefirotach, Demiurgu, itp. a jedynie powtarzające się wezwanie do polskiej narodowej modlitwy. Demon jest przebiegły, ale nie doskonały i z pewnością, gdyby to był anioł ciemności Johna Dee, to dało by się wyczuć specyfikę myślenia i języka enochiańskiego, którego anioł ten miał jakoby nauczyć angielskiego szarlatana. Przecież Anioł Ave występujący u Adama-Człowieka nawet nie wspomina o wzywaniu czy adorowaniu jego imienia, lecz jest mowa jedynie o jego pośrednictwie! (orationis intercessionis). Czy to nie przeszło Panu przez myśl?
Kwestia wypowiedzi na temat tzw. intronizacji, a także – jak Pan raczył zauważyć – braku pochlebstw wobec polskich biskupów, należy pozostawić ogólnej sytuacji Kościoła w Pańskim kraju i na całym świecie, o których jakże często głośno wypowiada się papież Benedykt XVI, mówiąc o wielu nadużyciach.
Słusznie postępuje Kościół, który zaleca „zachować powściągliwość w spekulacjach na temat liczby, rodzajów, hierarchii aniołów. Niemniej, z drugiej strony, musimy zdawać sobie wciąż sprawę, że rzeczywistość jest daleko większa i głębsza, niż wyobraża to sobie pseudoracjonalny krytycyzm” (Katolicki Katechizm, s.170). Bardzo wskazana jest zasada, aby „unikać wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5,22), lecz aby to uczynić, trzeba je rozeznać, a co dobre zachować.
Dla Pana i Czytelników wiadomości chcę wyjaśnić, że nie jest moim zamiarem promowanie ani ocenianie tych Orędzi, do tego są inne kompetentne władze kościelne, jednakże chciałem Panu zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa pochopnej oceny w obliczu tak wielu zagrożeń w kwestii dwuznaczności pojęć. W ujęciu dualizmu i pomieszania pojęć mamy dzisiaj bowiem Boga, który jest Światłością, i światłość, którą nazywa się bogiem.
Z poważaniem,
Rolf Dittemer, Monachium
[1]
[2]
źródło: http://www.esotericarchives.com/dee/hm.htm
Wyrażam moją głęboką nadzieję, na opublikowanie mojego listu na łamach czasopisma „Któż jak Bóg”, z uwagi na moją próbę odpowiedzi na zadane pytania przez Autora artykułu.
Do wiadomości:
Redakcja Dwumiesięcznika „Któż jak Bóg”
ks. dr Adam Skwarczyński
administracja strony anioł-ave.blogspot.com via e-mail
http://aniol-ave.blogspot.com/2012/12/anio-stroz-polski-wyjasnienie.html
Widzę że następny szuka serwetki, co by nią sobie wytrzeć usta po uczcie, którą wydał na swoją cześć. A apage satanas.
A co w tym złego, by satanistów kamienować słowem prawdy ?
To doprawdy satanizm poprawności politycznej mieć tu skrupuły (fałszywe skrupuły), że prawda ich zabije.
My mamy kochać dobro.
A co złego w “sprawiedliwości i prawie”, tych prawdziwych, a więc i wyrażających wolę Bożą, i służących prawdzie, i dobru, i w ogóle naszemu człowieczeństwu dojrzałemu ?
Czyżby tu się szatan upominał o “tolerancję dla kłamstwa i zła” ?
Jak ktoś umie czytać, to wyczyta:
“Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20)
Inaczej mówiąc: Pan Bóg najbardziej kocha największych grzeszników !
Inaczej mówiąc, takie “Polskę szczególnie umiłowałem” samo w sobie jest pustosłowiem.
Jest kłamstwem, satanizmem, kiedy skłania słuchaczy do bierności, do spania, do konsumpcji w samozadowoleniu, do czekania na cud.
Jest prawdą, świętością, kiedy nawołuje do nawrócenia, do organizowania się, do ofiary i do walki !!!
I to ma być argument w obronie tych “orędzi” ?
– bo jak to już Pan Józef zasugerował – “nie chodzi tylko o Polskę, lecz o zbawienie dusz”.
Z tym “poświęceniem”, to samo w sobie jest ono pustosłowiem.
Jest kłamstwem, satanizmem, gdy traktuje akt wiary jako magię, po której już coś się wydarzy, czego pożądamy.
Jest prawdą, gdy ten akt wiary stanowi przełom w postawie serca, jest wielką mobilizacją do aktywności, do walki tak w wymiarze ojczyzny ziemskiej, jak i niebieskiej.
Nie widzisz kłamstwa w swoim: “Kościoł uznał objawienia maryjne na wskroś ewangeliczne” ?
Czy to nie szatan raczej by chciał, aby wszystkie “objawienia maryjne” uznawać z ewangeliczne – tak to, fatimskie, jak i te przyszłe, które już będą redagowane przez niego, a tylko będą się podszywały pod Maryję ?
Typowy zwód piłkarski, manipulacja faszystowska – pokazywanie jednego celu, a realizacja innego.
Podpinanie się pod “głos Pana”, któremu można ufać, że nie będzie nas zwodził satanizmem poprawności politycznej, a jednocześnie manipulatorskie wstawianie w to miejsce “orędzi” prywatnych, których wiarygodność jest wątpliwa,
a to, robiące z Maryi feministkę władną udzielać mocy Ducha Świętego, to ordynarny fałsz i oczywiste promowanie poprawności politycznej.
Pozdrawiam z modlitwą
“Pani Taba czy też ta barbra@ pomyliła strony więc jej pomogę:
taba”
Lubi Pan obrażać?
Nie jestem barbara!!!!!
Niczego nie pomyliłam…coś złego dzieje się u mnie przy wyświetlaniu portalu..nie wiem dlaczego wkleiły mi się odpowiedzi pod innym postem
http://www.ekspedyt.org/rebeliantka/2013/06/24/15317_huzia-na-janka-czyli-jak-zadreczyc-pokrzywdzonego-sztygara-jaczka.html#comment-25050
Pochwili wszystko u mnie znikneło. Bardzo wolno chodzi u mnie strona “Legionu”
Dla nie znających zagadnienia
@Bara-bar 15:13:26
Ty też wyjedź najlepiej na Antarktydę, albo poleć na natypody kosmosu.
Jan Szczepanik 19.06.2013 15:41:22
@Antymaterialny
Jedno jest pewne, ze nie bedzie zadnego pokoju miedzy ludzmi, bo pokoj jest w Bogu, a nie czlowieku.
Ludzie miluja swoje religie, a nie Boga i dlatego daja sie wodzic za nos.
Circ watpi, ze jest Bog, bo ona jest cielesna, owa wierzy w to co widzi.
Kosciol katolicki widzi, papieza widzi, wiec wierzy…
Biedna, nieszczesna kobieta.
Zagladaj czasem tutaj, pozdrawiam!
Bara-bar 19.06.2013
————————————————————
Wklejenie na innej stronie to nie omyłka, a zabieg zamierzony.
Gdyby nikt nie zwrócił uwagi i tak pojawi się link w wyszukiwarce z krytyką Anioła AVE na Ekspedycie.Polemiki z kiepskim popisem Pana Felsa ,jakoś nasza “pracownik naukowy” w ramach rzetelności intelektualnej nie zauważyła.
Widzimy jak ważna jest ta kwestia dla “kogoś”
Żądam od Pana usunięcia ze swojej strony moich wpisów!!!
Jakim prawem przekierowywuje Pan te wszystkie komentarze do siebie na portal. Ja nie wyrażam na to zgody!
Jako “mariolog” powinno się znać procedury związane z krytyczną oceną tekstu. Zdecydowanie ufam ks. Abp, który udzielił nihil obstat.
“Inaczej mówiąc, takie „Polskę szczególnie umiłowałem” samo w sobie jest pustosłowiem.
Jest kłamstwem, satanizmem, kiedy skłania słuchaczy do bierności, do spania, do konsumpcji w samozadowoleniu, do czekania na cud.”
—————————————————————
Pisze nasz miarka@-Antymaterialny@,tu satanizm zarzuca już Św.Faustynie, a w zasadzie Jezusowi ,bo to Jego słowa skierowane do Św.Faustyny wykpiwa.Ciekawe jak dalece się posunie,i ilu czytelników wmanewruje we własne bliźnierstwo ,na zasadzie przyzwolenia,grzechu zaniedbania.
“Żądam od Pana usunięcia ze swojej strony moich wpisów!!!
Jakim prawem przekierowywuje Pan te wszystkie komentarze do siebie na portal. Ja nie wyrażam na to zgody!”
———————————————————
Takim samym jakim Pani wkleiła tekst Pana Felsa,a ten chyba jest chroniony prawem autorskim (ma pani chyba jego pisemną zgodę ?),w odróżnieniu od komentarzy na blogach.
Ciekawe skądinąd to tęskne wspominanie cenzury i kneblowania adwersarzy,
rodem z klasycznej bolszewii,
identyczne wykazał miarka w stosunku do orędzi o których mowa na stronie.
http://aniol-ave.blogspot.com/search/label/ANIO%C5%81%20STR%C3%93%C5%BB%20POLSKI%20-%20WYJA%C5%9ANIENIE
może ukamieniujmy autora powyższego tekstu (z linku)
http://aniol-ave.blogspot.com/search/label/ANIO%C5%81%20STR%C3%93%C5%BB%20POLSKI%20-%20WYJA%C5%9ANIENIE
http://aniol-ave.blogspot.com/search/label/ANIO%C5%81%20STR%C3%93%C5%BB%20POLSKI%20-%20WYJA%C5%9ANIENIE
nie bardzo rozumiem, dlaczego ten link nie wchodzi
http://aniol-ave.blogspot.com/search/label/ANIO%C5%81%20STR%C3%93%C5%BB%20POLSKI%20-%20WYJA%C5%9ANIENIE
Czyżby ?
„Studiowanie i medytacja prywatna” to wpuszczenie w problem Światła Ducha Prawdy.
Wyciąganie dyskusji w przestrzeń publiczną, by satanista mógł atakować powagę sytuacji i świętości naszej wiary, obrażać uczciwie o nią zatroskanych na pewno nie było intencją Arcybiskupa i na to nie ma nihil obstat.
Szanowny miarka@,nie dość że zamieściłeś na stronie kilka oczywistych bluźnierstw,poczynasz sobie dalej wkładając w tekst Arcybiskupa swój dodatek.Jesteś bardzo pewny siebie ,bo jak zakładam:
“4) Praca zespołowa. Często działają grupowo, wspierając się i uzupełniając wzajemnie. To oczywiście może zdarzyć się na każdym forum publicznym, ale tego typu częste wymiany przeważnie towarzyszą forom z udziałem profesjonalistów. Czasami jeden z graczy będzie infiltrował obóz przeciwnika, aby pozyskać dane dla taktyki wątłych argumentów lub jakiejś podobnej, mającej na celu osłabienie przeciwnika.”
http://samotnywilk2011.wordpress.com/2013/06/29/1485/
OSIEM CECH DEZINFORMATORA
—————————————————————–
“Czasami jeden z graczy będzie infiltrował obóz przeciwnika.”
Otóż to.
Założę się że macie kreta wśród moderatorów,i nie wchodzą wypowiedzi inne niż się spodziewasz.Mnie nie banuje,bo myśli ,że zwali na trudności techniczne o których pisała ta bara bar@ dając mu taką szansę.Nie przejdzie to bo każdy Admin wie jakie “trudności” są możliwe z powodu technicznych awarii,tak jak każdy czytelnik wie ,że wklejenie na inną stronę jest techniczną bzdurą.
Niemniej twój nowy kostium ,stał się całkowicie antymaterialny.Stoisz nago w świetle jupiterów,wraz z sespołem…
No proszę ,udało się ,i mój ostatni link nie działa,trzeba “kopiuj wklej” ciekawe kto jest moderatorem.
17:15
………
17:20
Cuda Panie ..cuda ,już działa.
Do Administracji.
Ze względu na uparcie satanistyczną postawę Legionisty zenobiusza, wnoszę o znalezienia administracyjnych środków na zamknięcie mu możliwości zewnętrznej autopromocji naszym kosztem i zobowiązania go, by jeśli chce uczestniczyć w dyskusjach trzymał się meritum, zachował uczciwość i nie trollował w imię urojonej walki z agenturą, którą najwyraźniej sam reprezentuje.
Legionista miarka
oto rzecze nowe magisterium miarka!
Jakbym się przejął komentarzami to zacząłbym wątpić, czy Jezus rzeczwywiście chodził po jeziorze, czy może to jakieś opowiadanie pełne pustosłowia.
Nie widzisz kłamstwa w swoim: „Kościoł uznał objawienia maryjne na wskroś ewangeliczne” ?
Czy to nie szatan raczej by chciał, aby wszystkie „objawienia maryjne” uznawać z ewangeliczne – tak to, fatimskie, jak i te przyszłe, które już będą redagowane przez niego, a tylko będą się podszywały pod Maryję ?
chodzi przecież o uznane a nazywanie Maryi feministką trąci bluźnierstwem, nie wspomnę o nawoływaniu do nienawiści. Rozumiem bezkompromisowość, ale nie nam wymierzać sprawiedliwość.
http://aniol-ave.blogspot.com/search/label/ANIO%C5%81%20STR%C3%93%C5%BB%20POLSKI%20-%20WYJA%C5%9ANIENIE
w moim odczuciu nazywanie Maryi feministką jest obrażaniem moim uczuć religijnych, panie Legionisto!
Legionista nie cytuje dokładnie: “Zezwalam na….” tak się zaczyna nihil obstat. Zatem mam prawo do medytacji prywatnej.
Trudno nie chce wejść link, to przytaczam tekst. Z tym satanistą to wydaje mi się, że pomówienie. Zawsze trzeba posłuchać dwóch stron.
Anioł Stróż Polski – wyjaśnienie
Szanowny Pan
Grzegorz Fels
Redakcja Dwumiesięcznika „Któż jak Bóg”
Szanowny Panie!
Nie mam zamiaru dogłębnie analizować treści omawianych przez Pana tekstów dotyczących Anioła Ave, ponieważ nie mam takich kompetencji. Chciałbym jednak zwrócić Panu uwagę – nie kwestionując Pana znajomości tej problematyki – na pewien brak profesjonalizmu. Całe szczęście, że w artykule użył Szanowny Pan zwrotu „czary-mary”, a nie „hocus pocus”, które jest bluźnierstwem wobec słów Konsekracji: hoc est enim Corpus meum”.
Otóż, przeglądając stronę internetową z Orędziami Anioła Ave, znalazłem notę wstępną, iż teksty podlegają ocenie i adjustacji teologicznej ks. Adama Skwarczyńskiego. Czy nie pomyślał Pan, że przed napisaniem artykułu należało skontaktować się najpierw z tym kapłanem i dopiero, gdyby nie rozwiał on Pańskich wątpliwości, przedstawić publicznie swą argumentację? Tego rozsądnego podejścia do sprawy chyba zabrakło.
Jakkolwiek Pana argumentacja odnośnie „magii enochiańskiej” Johna Dee czy Aleistera Crowley’a, wydaje się mieć – z punktu widzenia pobieżnej oceny dotyczącej imienia „Ave” – swe uzasadnienie, to w swej istocie jest jednostronna i powierzchowna. Owszem, prawdą jest, że papież Zachariasz na Synodzie w Aix-la-Chapelle zakazał wzywania innych imion Archaniołów, poza tymi, które zostały wymienione w Biblii. Synod potępia np. modlitwę ułożoną przez szarlatana zwanego Adalbertem, co stało się m.in. przyczyną potępienia przyzywania również innych imion, np. anioła Uriela. Treść Pańskiego artykułu zdaje się podciągać te imiona pod wspólny mianownik ezoterycznego, czy wręcz magicznego, jak Pan sugeruje pochodzenia, całkowicie pomijając ich pochodzenie semickie o podłożu judeochrześcijańskim, nie mające nic wspólnego z gnozą.
Podstawowa trudność leży na samym początku, gdyż w angelologii chrześcijańskiej granica między dobrymi i złymi duchami jest oznaczona na ogół w sposób bardzo precyzyjny i wyraźny. Natomiast imiona, którymi hojnie obdarzają nas apokryfy i pisma gnostyczne – do dziś często przytaczane w teoriach ezoterycznych – mogą równie dobrze należeć do duchów dobrych, jaki i złych. Sekty ezoteryczne nie kładą bowiem nacisku na odróżnianie zła i dobra. Ten brak precyzji wynika ze świadomie założonego hermetyzmu, z pragnienia zachowania tajemnicy. W związku z tym wiadomości o duchach cechują się metaforycznością i nieoznaczonością, kontrastując z jasnym i zrozumiałym sposobem, w jaki na przestrzeni wieków przedstawia funkcje Aniołów angelologia chrześcijańska. Aniołowie w tekstach ezoterycznych są ukazani mgławicowo, tak iż nie jesteśmy w stanie odróżnić ich dobrych lub złych zamiarów wobec człowieka i świata. Ta niejasność powoduje, że np. w dzisiejszej terminologii ruchu New Age bardzo często występuje postać Archanioła Michała.
Upomnienie św. Pawła brzmi: „Badajcie duchy, czy od Boga pochodzą”. Jest ono wezwaniem do czujności, wiadomo bowiem, że szatan potrafi małpować dzieła Boże. Taktyka szatana polega czasem na prowokowaniu pewnych faktów, aby ośmieszyć zamiary Boże. W Biblii czytamy np. o bardzo zastanawiającym powodzie nagany, jakiej w VI wieku p.n.e. prorok Jeremiasz udzielił w imieniu Boga ludziom, którzy dokonywali „ohydnych” praktyk. A co takiego robili? „Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, a kobiety ugniatają ciasto, by robić pieczywo ofiarne dla królowej nieba, a nadto wylewają ofiary z płynów dla obcych bogów, by Mnie obrażać.” (Jr 7,18).
„Pan nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani ohydnych czynów, jakie popełnialiście. Dlatego kraj wasz został obrócony w ruinę, w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy. Za to, że składaliście ofiary kadzielne królowej nieba i grzeszyliście przeciw Panu, że nie słuchaliście głosu Pana i nie postępowaliście zgodnie z Jego Prawem” (Jr 44,22-23). Słowa te zostały zapisane sześć wieków przed narodzeniem matki Jezusa. O kim jest więc w nich mowa? Na pewno nie o Maryi, skoro kult królowej nieba został potępiony przez Boga. W czasach Jeremiasza, królowa niebios należała do najważniejszych bóstw starożytności. Zwano ją także matką bogów i czczono ją pod takimi imionami jak: Kali w Indiach, Aszera w Kanaanie, Izyda w Egipcie, Kybele w Azji Mniejszej, Artemida w Grecji i Diana w Rzymie.
Jednak te stare pogańskie wierzenia i tradycje jedna po drugiej wchodziły do Kościoła, gdzie nadawano im nową chrześcijańską terminologię. Na tej podstawie, nie brakuje głosów, które sugerują nam, że część chrześcijaństwa „poszła na kompromis z pogaństwem”, podczas gdy chodziło o to, aby poganie łatwiej mogli przejść na nową wiarę, gdyż nie musieli zmieniać swoich przekonań i praktyk. Na tej samej zasadzie do chrześcijaństwa wszedł także kult Diany (królowej nieba), której imię zmieniono na Maryję, objaśniając, iż chodzi o matkę Jezusa. Tym sposobem, rozpowszechniony kult Diany-Dziewicy wspomógł wprowadzenie kultu Maryi Dziewicy i w tej postaci trwa do dziś. Figury, figurki, obrazy, przydrożne kapliczki, sanktuaria i procesje poświęcone Dianie Efeskiej posłużyły wywyższeniu Maryi. Jako jeden z przykładów można podać kult Diany, który został akomodowany przy wyjaśnieniu w szerzeniu kultu Maryjnego. Nie jest też przypadkiem, że jeden z najwcześniejszych kościołów poświęconych Maryi, stanął na miejscu świątyni Diany w Rzymie. W stolicy starożytnego kultu Diany, w Efezie, sobór w 431 r. obdarzył Maryję kolejnym tytułem należącym wcześniej do Diany – Matki Boskiej (Theotokos). Na bazie tego mechanizmu do Kościoła przeniknęły też m.in.: święta Bożego Narodzenia czy niedziela jako dzień święty, oba pierwotnie poświęcone bogu słońca. (Germańskie: Sonn-tag, słowiańskie: nie-dziela, nie dzielić [działać] nie robić).
Próbując odpowiedzieć na Pańskie pytanie, czy ten sam Anioł Stróż Polski, który ukazał się na ulicach Przemyśla, to Anioł Ave w objawieniach Adama Człowieka – należy przeprowadzić analizę etymologiczną samego znaczenia imienia Ave, jak również zaznajomić Czytelników z osobą Johna Dee. Pańska sugestia porównawcza treści zawartych na blogu Adama Człowieka – zawierającym Orędzia, dawane mu przez Anioła Stróża Polski – z osobą XVI-wiecznego szarlatana i alchemika, wydaje się bowiem zupełnie nietrafiona.
Dzięki wykładom na uczelniach całej Europy, John Dee przestawał z awangardą ówczesnej nauki. Interesował się również alchemią i astrologią. I chociaż twierdzono, że działalność okultystyczna służyła mu za kamuflaż – zajmował się bowiem szpiegostwem na rzecz Korony Brytyjskiej – jest mało prawdopodobne, aby chodziło wyłącznie o tzw. przykrywkę. Nie ulega natomiast wątpliwości, że używając kryptonimu „007” (sic!), w latach 1552-1555 był na usługach Williama Cecila, twórcy elżbietańskiej siatki szpiegowskiej. W roku 1581 Dee miał niezwykłego gościa. Była to istota „nie z tego świata” – anioł. Podczas seansu wróżebnego posłaniec ów zjawił się w czarnym lustrze, które Dee odnalazł wśród artefaktów przywiezionych przez żeglarzy z Meksyku. Było ono okrągłe i wykonane z obsydianu – wulkanicznego szkliwa, którego „magiczne” właściwości doceniali już Aztekowie. Anioł zapowiedział, że wpatrując się w zwierciadło, alchemik będzie mógł oglądać inne światy i nawiązywać kontakt z ich mieszkańcami. Trudno dziś ustalić, czy „magiczne lustro” rzeczywiście okrywała jakaś tajemnica. Natomiast faktem jest, że angielski mag całkowicie podporządkował mu swe życie. Zapis imienia Anioła pozostawiony w jego notatkach, brzmiał Aue [1], które później zmieniono na zapis Ave, gdyż łacińska litera „U” była zapisywana jako „V” (np. łac. AVGVSTVS). Jedna litera, a jak wiele zmienia. „Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5,17) A zatem, ten przewrotny sposób może być użyty przez złego ducha, dla zmylenia i zwiedzenia! W Heptarchia Mystica Johna Dee oprócz anioła Aue występują również Uriel, Michael, Raphael, prince Hagonel, prince Befafel i inni. Szanowny Panie proszę zwrócić na oryginalną transkrypcje literową: „This work shall haue relation to tyme present, and present use. To mysteries far exceading it: And finally to a purpose & Intent: whereby the Maiestie and Name of God, shall and may, and, of force, must appeare with the Apparition of his wunders, and mervayles yet unhard of. Dixi -K. Camara, Nouemb. 19,) De Heptarchia mystica (Diuinis, ipsius Creationis, stabilis legibus) Collectaneorum Liber primus. Cap. 1. [2]
Jeśli zaś chodzi o imię Ave, to chociaż brzmi ono znajomo z łaciny i oznacza pozdrowienie, to jednak jego pochodzenie jest punicko-semickie. Występuje w kabale żydowskiej jako Awa-el, lecz jego źródłosłów pochodzi od słowa Haw, czyli życie, stąd hebrajskie słowo Eva lub Heva – czyli „dająca życie”. W łacińskiej formie modlitwy Salve Regina czytamy: „ad te clamamus exsules filii Hevæ”. Zatem, ten Anioł noszący w objawieniach Adama Człowieka imię Ave, odnosi się do nowej Ewy – Maryi i nic dziwnego, że mówi o sobie jako o jednym z Aniołów Maryjnych, co koreluje z tak bogatą pobożnością Maryjną w Polsce.
Włoski franciszkanin o. prof. Emanuele Festa ze Studium Biblicum Franciscanum w Jerozolimie, opracował ponad 520 imion Aniołów, które pochodzą z objawień prywatnych (wśród których znajduje się także imię Ave). Stwierdził on, że wszystkie te imiona mają rzeczywiste i autentyczne pochodzenie semickie. Książka prof. Emanuele Festa została przyjęta przez Kongregację Nauki Wiary, jako absolutnie kompetentna. (Prof. Emanuele Festa „Nomi personali semitici” Edizioni Porziunkula, Assisi, Między innymi autor pisze, że ten Anioł Ave nosi w sobie pragnienie, które się spełnia, wiarę w rzeczy, które się wydarzą. „Ave è l’Angelo dei desideri che Si attueranno: fede in cose che succederanno” (Theologisches Wörterbuch des Alten Testamentes Jenni-Watermann, I, 65-67, 1978).
Nie chciałbym w tym miejscu rozwijać tematu dotyczącego patronatu Aniołów nad narodami ani innych kwestii związanych z angelologią. Jednak na koniec – raz jeszcze podkreślając podwójność, która występuje w świecie ducha i często jest wykorzystywana przez siły ciemności (- „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. (Ef. 6,12) – muszę wyrazić ubolewanie, że Szanowny Pan nie postarał się zgłębić treści Orędzi, jedynie konkludując, że są one wyrazem poglądów politycznych Adama Człowieka, próbującego uwiarygodnić je przez postać Anioła. A szkoda, bo wtedy doszedłby Pan do wniosku, że Anioł Aue ukazujący się w czarnym lustrze Johna Dee, w żadnym razie nie jest Aniołem Stróżem Polski. Zaś z punktu widzenia psychologicznego, autor spisujący Orędzia – gdyby wzorem dzisiejszych pseudowizjonerów szukał rozgłosu, nosząc w sercu ukryte zamiary względem Kościoła – co zdaje się Pan sugerować – z pewnością nie używałby od tylu lat skromnego imienia Adam Człowiek, nie próbując na wierzących oddziaływać w żaden inny sposób, niż poprzez otrzymywany przekaz, do tego zawsze zadjustowany pod względem teologicznym przez szanowanych w Polsce kapłanów. Osobiście nie znalazłem w tekstach ze strony internetowej wątków o Eonach (nomen omen wyrażenie używane w teologii katolickiej!), sefirotach, Demiurgu, itp. a jedynie powtarzające się wezwanie do polskiej narodowej modlitwy. Demon jest przebiegły, ale nie doskonały i z pewnością, gdyby to był anioł ciemności Johna Dee, to dało by się wyczuć specyfikę myślenia i języka enochiańskiego, którego anioł ten miał jakoby nauczyć angielskiego szarlatana. Przecież Anioł Ave występujący u Adama-Człowieka nawet nie wspomina o wzywaniu czy adorowaniu jego imienia, lecz jest mowa jedynie o jego pośrednictwie! (orationis intercessionis). Czy to nie przeszło Panu przez myśl?
Kwestia wypowiedzi na temat tzw. intronizacji, a także – jak Pan raczył zauważyć – braku pochlebstw wobec polskich biskupów, należy pozostawić ogólnej sytuacji Kościoła w Pańskim kraju i na całym świecie, o których jakże często głośno wypowiada się papież Benedykt XVI, mówiąc o wielu nadużyciach.
Słusznie postępuje Kościół, który zaleca „zachować powściągliwość w spekulacjach na temat liczby, rodzajów, hierarchii aniołów. Niemniej, z drugiej strony, musimy zdawać sobie wciąż sprawę, że rzeczywistość jest daleko większa i głębsza, niż wyobraża to sobie pseudoracjonalny krytycyzm” (Katolicki Katechizm, s.170). Bardzo wskazana jest zasada, aby „unikać wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5,22), lecz aby to uczynić, trzeba je rozeznać, a co dobre zachować.
Dla Pana i Czytelników wiadomości chcę wyjaśnić, że nie jest moim zamiarem promowanie ani ocenianie tych Orędzi, do tego są inne kompetentne władze kościelne, jednakże chciałem Panu zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa pochopnej oceny w obliczu tak wielu zagrożeń w kwestii dwuznaczności pojęć. W ujęciu dualizmu i pomieszania pojęć mamy dzisiaj bowiem Boga, który jest Światłością, i światłość, którą nazywa się bogiem.
Z poważaniem,
Rolf Dittemer, Monachium
@ do Wszystkich
Nie ma celu dyskusja, w której “dziwnym trafem” pani taba myli wątki i wkleja nie tam gdzie trzeba stare odgrzewane pierogi w postaci ignoranckiej napaści Felsa na Adama Człowieka, sprzed ponad pół roku; tekst ten doczekał się miażdżącej repliki ze strony Dr. Rolfa Dittemera z Monachium – czego już p. taba nie raczyła zamieścić. Zaniedbanie jej próbował naprawić Zenobiusz – co udało się dopiero za kolejnym podejściem, gdy po interwencji telefonicznej, moderator Legionu przywrócił ten ważny komentarz.
Również – zapewne “przypadkiem” – zostaje zmoderowany dwukrotnie przez moderatora Legionu dzisiejszej nocy, a także dzisiejszego dnia Nathanael, gdy parokrotnie chciał zamieścić na moim blogu swoje kompetentne komentarze. I również – dopiero dzięki interwencji telefonicznej, niektóre jego komentarze udało się zamieścić.
Za to bezkarnie, i przy pełnej akceptacji moderatorów, grasuje sobie nadal p. miarka i sieje wszędzie swe bełkotliwe a niekiedy bluźniercze teksty, w których już naprawdę o nic nie chodzi, poza neurastenicznymi popisami, chyba że jest “zadaniowany”? Tego nie wiem, choć Zenobiusz upiera się przy tej wersji – skądinąd, tłumaczącej uparte trwanie p. miarki przy jednym jedynym “satanistycznym” wątku Orędzi Adama Człowieka, jakby zależało mu,, aby wbić to kłamstwo w podświadomość blogerów. Wszystko to stało się żenującym i coraz bardziej pachnącym agenturą “bałaganem”, a także – ze względu na bezczynność moderatorów, lub ich zadziwiające napady banowania tam, gdzie nie trzeba – jest tez popisem tego, jak zabić piękny, głęboki, katolicki temat na rzekomo “katolickim” portalu. Dlatego – zamykam ten wątek.
Asadowie! CHYBA Czas zmienić patrona, bo obawiam się, z jeśli dalej tak będziesz prowadził ten portal, to któregoś dnia św. Ekspedyt może nie wytrzymać.
Najpierw przeczytaj ze zrozumieniem, bo mylisz adres. Gwałconego oskarżasz o gwałt.
Ja bronię Maryi. To ja występuję przeciwko robieniu z Maryi feministki !!!
Ze swoją krzywdą zgłoś się do tych, co wkładają w Jej usta słowa, które wynoszą Ją ponad Ducha Świętego, Jej Oblubieńca.
Uczciwość Legionisty nakazuje wysłuchania dwóch stron. Próbuję wkleić link do odpowiedzi na publikację p. Felsa, próbowałem wkleić link. Wreszcie wkleiłem cały artykuł i co? Oczekuje na moderacje.
p. miarka pewnie bardzo żałuje, że zlikwidowano inkwizycję. Gdybyśmy mieli mierzyć taką miarką, to nigdy by się nie odbył proces o. Pio, na którego też rzucano oszczerstwa.
“możliwości zewnętrznej autopromocji naszym kosztem”
Wykazałem ,dość precyzyjnie rolę zespołu który wkroczył do akcji przeciw Adamowi Człowiekowi.Co zrobi z tym Admin jego decyzja.
Na mój blog z ekspedyta wczoraj i dziś miałem w sumie 28(dwadzieścia osiem) wejść,co wskazuje na rangę zainteresowania prawdą ,czytelników,zważywszy,że część tych wejść to Karol Józef@ i taba@szukający haka,a i reszta zespołu wynik jest jeszcze bardziej mizerny.Uczestniczymy w wojnie informacyjnej,i udawanie że to się nie dzieje niczego nie zmieni.Małe jak pisałem “rozpoznanie bojem” wnikliwemu czytelnikowi podpowie co jest “zadaniowane” jako temat jeden z priorytetowych w walce o Polskę naszej przyszłości.
“To ja występuję przeciwko robieniu z Maryi feministki !!!”
interesujące. W takim razie proszę o uzasadnienie teologiczno dogmatyczne nawiązujące do spornego zdania.
I nie mieszajmy wątków, bo jak widać, nie otrzymuję na wszystkie moje pytania odpowiedż. Co innego Anioł, co innego sporne zdanie.
Jeszcze raz proszę o teologiczne uzasadnienie – nie własnych wypowiedzi, lecz popartych Magisterium.
Zanim zamkniesz możliwość komentowania, najpierw odpowiedź:
trwam, bo już jedno kłamstwo czyni kłamcą.
Obawiam się, że przy odrobinie wysiłku możnaby powołać się na kilku teologów np Rene Laurentina, który nie zgadza się z tytułem Oblubienicy Ducha Świętego. Dlatego oczekuję od Legionisty raczej pia interpretatio przy formułowaniu opracowania.
“kłamstwo czyni kłamcą.”
To ulubiony zwrot naszego miarka@ gdy działa jako peryskop@ na blogu monitor-polski.W tej chwili na tamtym blogu jest kompletny marazm ,peryskop wraz z wspomagającym zespołem zniknął ,od chwili gdy zacząłem tu pisać,i pojawił się temet Anioła Ave.Oni robią kadrowo bokami jak już pisałem i są rozpoznawalni ,mimo że starają się zmieniać styl “wystąpień”.
Piotr
29 czerwca 2013 at 18:29 · Odpowiedz
Słyszę że z.e.n@ ma dalej bana więc ja wkleję.
Wielu zapewne zastanawia się czemu taki marazm zapadł tu na na blogu.
Wytłumaczenie jest proste.Zespół peryskop@ jest zajęty na innym blogu.Poznacie ich po metodach i stylu:
—————————————————————————————-
„Kłamstwo czyni kłamcą.”
To ulubiony zwrot naszego miarka@ gdy działa jako peryskop@ na blogu monitor-polski.W tej chwili na tamtym blogu jest kompletny marazm ,peryskop wraz z wspomagającym zespołem zniknął ,od chwili gdy zacząłem tu pisać,i pojawił się temat Anioła Ave.Oni robią kadrowo bokami jak już pisałem i są rozpoznawalni ,mimo że starają się zmieniać styl „wystąpień”.
http://www.monitor-polski.pl/wolna-dyskusja-27-czerwca-2012-r/comment-page-1/#comment-83760
To powinno zwiększyć frekwencję .
ekspedyt.org
1,049,880
Alexa Traffic Rank
35,041
http://www.alexa.com/siteinfo/ekspedyt.org#keywords
W ciągu paru godzin spadło wam kilka tysięcy pozycji w rankingu.Normalnie jest on odświeżany ok.północy tzn że ktoś “ręcznie” pogorszył wasze notowania.Wskazuje to na zainteresowanie waszą stroną na dość wysokim szczeblu decyzyjnym.Uruchomiono “swoich” w sekcji technicznej Alexa trafic.
Z jednej strony to swoista nobilitacja,z drugiej ,zapowiedź kłopotów technicznych.Przed zniszczeniem mojego bloga zenobiusz,odnotowywałem podobne “cuda” statystyczne.Jedyne wyjście to o tym pisać,gdy wiedzą ,że wiemy,powstrzymują siębo serwerów jest wiele.