Na stronie internetowej Sejmu jest już odpowiedź na interpelację poseł Marii Nowak w sprawie osób poszkodowanych przez Getin Bank SA. Wiceminister Finansów twierdzi, że inwestorzy giełdowi nie zostali wprowadzeni w błąd. Jan Jączek stracił jednak ponad pół miliona złotych.
Leszek Czarnecki, główny akcjonariusz LC Corp S.A. oraz GETIN Holding S.A., znany też jako twórca Europejskiego Funduszu Leasingowego S.A. – pierwszej i największej firmy leasingowej w Polsce, jest posiadaczem wielu nagród, wyróżnień i tytułów, przyznawanych za działalność menedżerską (1998 – nagroda “The Wall Street Journal” dla jednego z 10-ciu najlepszych menedżerów w Europie Środkowej “The best CEO in Central Europe”, 1998 – laureat światowego finału konkursu “Young Business Achiever” w Pekinie, 2004 – “The Financial Times” uznaje go za jedną z 25 wschodzących gwiazd europejskiego biznesu, 2004 – tytuł “Przedsiębiorcy Roku z Europy Wschodniej”, nadany przez prestiżową uczelnię biznesową INSEAD oraz Ministra Finansów Francji, 2005 – Nagroda Lesława A. Pagi – za osiągnięcia i osobisty wkład w rozwój rynku usług finansowych w Polsce).
W 2005, 2006 i 2007 roku Leszek Czarnecki został wybrany Graczem Roku w rankingu organizowanym przez polską edycję magazynu Forbes.
To wyróżnienie niewątpliwie bardzo dobrze odzwierciedla biznesową mentalność Leszka Czarneckiego. Klienci Getin Banku, którzy w 2007 roku zaciągnęli kredyty na zakup akcji LC Corp., boleśnie przekonali się, jak niebezpieczne są interesy prowadzone z Graczem Roku.
Przeczytajmy interpelację Poseł Marii Nowak z 21 marca 2013 r.
Interpelacja poseł Marii Nowak
Interpelacja (nr 16456) do ministra finansów
w sprawie osób poszkodowanych przez Getin Bank SA
Szanowny Panie Premierze!
Do mojego biura poselskiego zgłosiła się osoba
przedstawiająca dokumenty, które wzbudziły moje zaniepokojenie i zrodziły
kilka pytań. Pierwszy z dokumentów to umowa kredytowa zawarta 13 czerwca
2007 r. z Getin Bankiem SA z przeznaczeniem na zakup akcji LC Corp SA.
Wartość kredytu na zakup akcji LC Corp SA udzielonego przez Getin Bank SA
wynosiła 20 mln zł. Osoba podpisująca wskazaną umowę pozostawała na
emeryturze i miała miesięczne przychody z tego tytułu rzędu 1700 zł. Bank
udzielający kredytu nie poinformował o ryzyku finansowym, jakie osoba ta
bierze na siebie. Można przypuszczać, że gdyby tak się stało – znając stopień
ryzyka – umowy kredytowej by nie podpisała.
W związku z powyższym moje pytania:
1. Czy KNF i nadzór bankowy, a także Prawo bankowe dopuszczają
podobne sytuacje, gdy kredytobiorca uzyskuje wysoki kredyt, nie posiadając
zdolności kredytowej do jego obsługi?
2. Czy KPWiG i KNF dopuszczają sytuacje, w których bank (Getin Bank)
udziela kredytu na zakup akcji firmy (LC Corp), pomimo że właścicielem obu
(Getin Bank i LC Corp) jest ta sama osoba? Czy KPWiG lub KNF nie widzą w
tej sytuacji żadnych zagrożeń, konfliktów interesów i potencjalnych
negatywnych skutków dla stabilności rynku finansowego w Polsce?
3. Czy wg KPWiG lub KNF sytuacja, w której Getin Bank udzielał
znacznych kredytów na zakup akcji LC Corp, mogła mieć wpływ na cenę
emisyjną LC Corp, a także na cenę akcji na rynku po emisji?
Z wyrazami szacunku
Poseł Maria Nowak
Przyjrzyjmy się bliżej sprzedaży akcji LC Corp przez Leszka Czarneckiego.
Jak sprzedawano akcje LC Corp i dlaczego inwestorzy tracili oszczędności życia?
Większościowym akcjonariuszem LC Corp S.A. jest dr Leszek Czarnecki, kontrolujący również m.in. grupę finansową GETIN Holding S.A.
LC Corp SA jest spółką holdingową działającą w branży deweloperskiej. Kontroluje grupę spółek deweloperskich, realizujących inwestycje mieszkaniowe i komercyjne w największych polskich miastach Znana jest przede wszystkim z zakończonej w 2007 roku budowy komercyjnego centrum pod nazwą Arkady Wrocławskie oraz planów budowy drapacza chmur Sky Tower.
Spółka weszła na giełdę w czerwcu 2007 roku. Jej akcje są notowane od 29 czerwca.
Okoliczności sprzedaży akcji LC Corp. są uważane za wysoce kontrowersyjne.
Akcje sprzedawał Dom Maklerski IDM SA, posiadający rachunek bankowy w Getin Banku.
Była to jedna z największych ofert w historii warszawskiej giełdy. Akcje cieszyły się ogromnym powodzeniem. Zlecenia drobnych inwestorów zredukowano o około 99%. Drobni inwestorzy chcieli kupić akcje za ponad 11,3 mld zł. Pieniądze miały pochodzić z ogromnej akcji kredytowej przygotowanej przez krakowski Dom Maklerski IDM we współpracy z Getin Bankiem. Getin Bank zawarł z inwestorami umowy na około 10 mld zł. Oferowany kredyt mógł nawet 99 razy przekroczyć wkład własny kredytobiorcy. Bank i Biuro Maklerskie wg niektórych szacunków zarobiły na tych transakcjach około 25 mln złotych.
LC Corp zebrał w ofercie publicznej około 370 mln zł. Inwestorzy jednak ponieśli straty.
Debiut na warszawskiej giełdzie okazał się niewypałem. Akcje rozpoczęły giełdową karierę kursem zaledwie 10 groszy wyższym od ceny emisyjnej 6,50 zł. Rozczarowanie akcjonariuszy szybko przeistoczyło się w decyzje o sprzedaży walorów. Poskutkowało to spadkiem notowań , które wyniosły 6,06 zł na koniec sesji – prawie 7 proc. mniej niż cena. Aby inwestorom zwróciły się koszty zaciągniętych kredytów – tj. prowizja i odsetki – kurs dewelopera musiałby wzrosnąć co najmniej o 10 proc.
Niektórzy inwestorzy wpadli w panikę i sprzedawali akcje w pośpiechu, by jak najszybciej zwrócić wykorzystaną część kredytu. Potem było już tylko gorzej. Oto wykres pokazujący notowania spółki od debiutu do dnia dzisiejszego.
Źródło: http://inwestycje.pl/gielda/profil/LCCORP
Dzisiejsza cena akcji kształtuje się na poziomie zbliżonym do 1,30 zł.
Akcje okazały się zatem radykalnie przeszacowane, na co wpływ miała bez wątpienia potężna akcja kredytowa Getin Banku, realizowana wspólnie z DM IDM SA.
Porozmawiajmy z jednym z poszkodowanych inwestorów, który stracił wspólnie ze swoją prawie 80-letnią mamą ponad 500 tysięcy złotych.
Rozmowa z Janem Jączkiem
W jaki sposób przekonywano Pana do nabycia akcji LC Corp? Kto namawiał i jakie argumenty przedstawiał?
Od 15 grudnia 2008 r. do dziś przed Sądem Okręgowym w Katowicach, sygn. akt II C 718/12 toczy się sprawa z powództwa Jączek przeciwko Getin Bank SA, o unieważnienie umowy kredytowej.
W tej sprawie czterech świadków, również pokrzywdzonych przez Getin Bank SA (w takich samych okolicznościach), złożyło obszerne zeznania, wskazując jakie techniki oszukańcze i manipulacyjne zastosowali oszuści z Getin Banku SA i z Domu Maklerskiego IDM, by bezprawnie przejąć środki pieniężne znacznej wartości klientów tego banku.
Sugerowano, że cena będzie wynosiła ok. 5 PLN, tymczasem dopiero po podpisaniu kredytu otrzymaliśmy informację, że cena wyniesie 6,50 PLN/za akcję, to jest 30 procent wyżej niż nam wcześniej obiecano. Nie można było się wycofać się z podpisania umowy – po otrzymaniu wiedzy, że akcja będzie wynosiła 6,50 PLN. Szczegółowo zeznali to przed Sądem świadkowie, powtórzyli te zeznania również w Prokuraturze.
Po przeprowadzeniu własnego śledztwa, posiadam wiedzę, że pracownicy Getin Banku SA i Domu Maklerskiego IDM działali w zmowie przestępczej, stosując różne oszukańcze techniki, m. in. powoływano się na przeprowadzoną kilka tygodni wcześnie emisję akcji Getin Noble Bank SA, gdzie inwestorom początkowo dano zarobić. Rozpowszechniano różne nieprawdziwe (jak po czasie się okazało) informacje, m.in. że kto zainwestuje w kupno tych akcji zrobi dill życia.
Czy Bank udzielił Pana Mamie kredytu zgodnie z prawem bankowym?
Moja mama w chwili zawierania kredytu miała emeryturę w wysokości ok. 1700 zł, a udzielono jej kredytu w wysokości 20 mln zł. W oczywisty sposób nie posiadała zdolności kredytowej do spłacania takiego kredytu.
W protokole z inspekcji przeprowadzonej w Getin Banku SA w Katowicach przez funkcjonariuszy (KOMISJĘ) z Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, z dnia 20 grudnia 2007 r., stwierdzono szereg naruszeń prawa przez przedstawicieli Getin Bank SA podczas akcji kredytowej, związanej z udzieleniem kredytów na zakup akcji LC Corp. SA, cytuję:
“Uwagi budziły w szczególności:
– obowiązujące zasady wyliczania zdolności kredytowej, niezgodne z postanowieniami art. 70 ust. 1 ustawy Prawo bankowe,
– przejściowa zmiana wewnętrznych limitów koncentracji wierzytelności w okresie kredytowania zakupu akcji,
– naruszenie przez Bank postanowień art. 79a ust. 4 pkt 1 ustawy Prawo bankowe,
– brak środków pieniężnych na finansowanie przez Bank akcji kredytowej, związanej z udzieleniem kredytów na zakup akcji LC Corp,
– przejściowe obniżenie współczynnika wypłacalności poniżej normy ostrożnościowej, określonej przepisami art. 128 ust 1 pkt 3 ustawy Prawo bankowe (…)”.
Muszę też dodać, że powyższy protokół prokuratorzy, którzy zajmowali się tą sprawą, ukrywali przede mną od 28 listopada 2008 r. (data złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa) do 18 stycznia 2013 r., gdzie udostępniono mi go po raz pierwszy w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach.
Ile pieniędzy łącznie Państwo straciliście?
Dnia 13 czerwca 2007 r. “zainwestowaliśmy” kwotę 326 592, 82 PLN ( na dzień dzisiejszy uwzględniając odsetki ustawowe jest to kwota ponad 500 tysięcy PLN). Następnie Getin Bank SA potrącił kwotę ponad 48 tysięcy PLN prowizji za udzielenie na kilka dni fikcyjnego i jedynie na papierze kredytu w kwocie 20 milionów PLN.
Po redukcji otrzymaliśmy kredyt na akcje w wysokości 99 tysięcy złotych. Od czerwca 2007 r. do grudnia 2008 r. . (data złożenia pozwu do Sądu) spłacaliśmy kredyt po ok. 800 PLN miesięcznie (łącznie kilkanaście tysięcy PLN). Od kwietnia 2009 r. do 30 sierpnia 2011 r. (data śmierci mojej mamy), komornik ograbiał moją mamę po ok.500 PLN miesięcznie (łącznie ponad 14 tysięcy PLN).
Bezpośrednio na skutek zadawania Michalinie Jączek ogromnego bólu, cierpienia psychicznego i silnego stresu przez skorumpowanych funkcjonariuszy oraz nieludzkiego postępowania przez Getin Bank SA, moja mama doznała udaru mózgu i w dniu 30 sierpnia 2011 r. zmarła.
Jak Pan się ustosunkuje do wypowiedzi Wiceministra Kowalczyka w odpowiedzi na interpelację poseł Marii Nowak, że byliście Państwo informowani o orientacyjnej cenie emisyjnej za akcje 6,50 zł?
Byliśmy informowani o cenie około 5 zł za akcję. Bezpośrednio na skutek udzielenia klientom przez Getin Bank SA wirtualnego i tylko na papierze kredytu w kwocie ok. 10 mld złotych cenę emisyjną ustalono na 6,5 za akcję LC Corp., to jest najwyższą cenę jaka była podana w Prospekcie Emisyjnym. Dodać należy, że w Prospekcie Emisyjnym LC Corp. świadomie i celowo „pominięto” fakt, że Getin Bank SA będzie udzielał kredytów na zakup tych akcji, w sposób rażąco sprzeczny z prawem, łamiąc szereg przepisów Ustawy Prawo Bankowe i innych.
Dziękuję za rozmowę.
Minister Finansów po stronie Gracza Roku 2007
Przytoczmy odpowiedź Wiceministra Wojciecha Kowalczyka – podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów z dnia 2 maja 2013 roku:
Szanowna Pani Marszałek!
Odpowiadając na interpelację pani poseł Marii
Nowak z dnia 15 marca br. przesłaną przez pana Marka Kuchcińskiego,
wicemarszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, przy piśmie z dnia 12 kwietnia
br., znak: SPS-023-16456/13, w sprawie osób poszkodowanych przez Getin Bank
SA, uprzejmie przedstawiam następujące wyjaśnienia przygotowane po uzyskaniu
stanowiska Komisji Nadzoru Finansowego.
Odnosząc się do podnoszonych przez panią poseł zagadnień, należy wskazać,
że kwestie dotyczące udzielania przez banki kredytów określają przepisy ustawy z
dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe (t.j. Dz. U. z 2012 r. poz. 1376). Zgodnie
z art. 70 ww. ustawy bank uzależnia przyznanie kredytu od zdolności kredytowej
kredytobiorcy. Przez zdolność kredytową rozumie się zdolność do spłaty
zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie.
Kredytobiorca jest obowiązany przedłożyć na żądanie banku dokumenty i
informacje niezbędne do dokonania oceny tej zdolności. Ponadto zgodnie z ust. 2
tego artykułu osobie fizycznej, prawnej lub jednostce organizacyjnej niemającej
osobowości prawnej, o ile posiada zdolność prawną, które nie mają zdolności
kredytowej, bank może udzielić kredytu pod warunkiem m.in. ustanowienia
szczególnego sposobu zabezpieczenia spłaty kredytu. Zawieranie poszczególnych
umów kredytowych należy zatem do indywidualnych decyzji każdego banku,
który poza oceną sytuacji finansowej kredytobiorcy dokonuje również oceny
przedstawionego przez niego zabezpieczenia.
Zwrócić należy ponadto uwagę na brzmienie art. 138 ust. 7 ustawy Prawo
bankowe, określającego jedną z zasad nadzoru bankowego, która wskazuje, że
środki podejmowane w ramach nadzoru nie mogą naruszać umów zawartych przez
bank.
Wskazać trzeba również, że obowiązujące przepisy prawa pozostawiają
bankom swobodę wyboru kontrahentów, z którymi współpracują, a także swobodę
w zakresie kredytowania określonych przez kredytobiorców celów, na które kredyt ma być przeznaczony. Co do zasady, banki mogą udzielać kredytów na dowolny
cel, jeśli nie jest to sprzeczne z przepisami prawa.
Z wyjaśnień przedstawionych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że
kwestia udzielania przez Getin Noble Bank SA kredytów na zakup akcji LC Corp
SA (dalej spółka) była przedmiotem czynności kontrolnych ze strony organu
nadzoru w zakresie wynikającym z realizowanych celów nadzoru i posiadanych
przez Komisję Nadzoru Finansowego kompetencji, określonych w przepisach
ustawy Prawo bankowe. W wyniku dokonanych ustaleń do banku skierowano
zalecenia poinspekcyjne.
Analizując ówczesną sytuację na rynku finansowym, organ nadzoru w czerwcu
2008 r. skierował także do prezesów banków pismo wskazujące na niekorzystne
zjawiska w działalności kredytowej banków. W pismach tych wskazywał na
potrzebę podjęcia przez banki działań mających na celu poprawę procesu
identyfikacji i akceptacji ryzyka.
Odnosząc się do kwestii ceny emisyjnej akcji sprzedawanych w ramach
publicznej oferty, wyjaśnić należy, iż cena ta ustalana jest w oparciu o różnorodne
czynniki, które w ocenie zarządu emitenta pozwolą na przeprowadzenie oferty w
zamierzony sposób, tj. skutkujący sprzedażą określonej liczby akcji i/lub
pozyskaniem określonego kapitału. Zwrócić jednak należy uwagę, że cena
emisyjna, jako jeden z istotnych elementów, jest brana pod uwagę przez
inwestorów przed podjęciem decyzji o zakupie akcji. Z tego też względu, jak się
wydaje, powinna być ona dla nich stosunkowo atrakcyjna.
Według Komisji Nadzoru Finansowego nie jest możliwe określenie, jaki
konkretnie wpływ na ustalenie ceny emisyjnej akcji spółki miał fakt udzielania
przez banki (oprócz Getin Noble Bank SA był to również Bank BPH SA)
kredytów na zakup przedmiotowych akcji z zastosowaniem dźwigni finansowej.
Zwrócić natomiast należy uwagę, że zgodnie z przewidywanym harmonogramem
oferty określonym w prospekcie emisyjnym spółka w dniu 11 czerwca 2007 r. podała do publicznej wiadomości cenę orientacyjną, po której przyjmowane będą
zapisy w transzy detalicznej, ustalając ją na poziomie 6,50 zł.
Przyjmowanie zapisów na akcje odbywało się w dniach od 12 do 18 czerwca
2007 r., a więc inwestorzy zainteresowani nabyciem akcji spółki już znali
orientacyjną cenę ich nabycia. Ostatecznie w dniu 18 czerwca 2007 r., również
zgodnie z przewidywanym harmonogramem oferty, zarząd spółki poinformował o
ustaleniu ceny akcji oferowanych (ceny emisyjnej) na poziomie 6,50 zł, a więc
takim samym jak podana przed rozpoczęciem zapisów transzy detalicznej cena
orientacyjna. Fakt udzielania kredytów na zakup akcji spółki nie wpłynął na
zmianę ostatecznej ceny emisyjnej w stosunku do ceny orientacyjnej podanej przed
rozpoczęciem zapisów na akcje spółki. Nie miał on również bezpośredniego
wpływu na kształtowanie ceny akcji spółki w obrocie na rynku giełdowym,
ponieważ cena ta kształtowana jest popytem i podażą ze strony inwestorów
zamierzających dokonać zbycia posiadanych akcji lub ich nabycia.
Z poważaniem
Konkluzje końcowe
Jak widać, Wiceminister Kowalczyk w ogóle nie odpowiedział na kluczowe pytania posłanki Marii Nowak, o to, czy Getin Bank SA mógł bezprawnie wpływać na cenę emisyjną akcji LC Corp.
A więc uzupełnijmy wypowiedź Ministra.
Getin Bank, w którym akcjonariuszem większościowym jest Leszek Czarnecki, miał interes w tym, aby cena emisyjna akcji spółki LC Corp (także należącej w większości do L. Czarneckiego) była jak najwyższa.
Zarząd i pracownicy Getin Banku oraz sowicie wynagradzanego Domu Maklerskiego IDM SA (posiadającego rachunek w Getin Banku) rozkręcili potężną akcję kredytową, która w oczywisty sposób wpłynęła na cenę emisyjną akcji.
Getin Bank udzielał kredytów w wysokości od 5 mln do 80 mln złotych – wbrew prawu bankowemu – klientom nie posiadającym zdolności do ich spłaty z osiąganych dochodów i bez odpowiedniego do podejmowanego ryzyka zabezpieczenia. Wysoka kwota udzielonych kredytów (prawie 10 mld złotych) nie była związana z pieniężnym, własnym bądź obcym, źródłem finansowania działalności Banku.
Tzw. lewar, czyli relacja wysokości kredytu do wysokości środków klienta na rachunku inwestycyjnym w domu maklerskim wynosiła nawet 99.
Bank nie musiał przelewać środków z kredytów na konto DM IDM, gdyż znajdowało się ono w tym samym Banku.
Te czysto papierowe transakcje służyły wyłącznie do nakręcania sztucznego popytu na akcje i windowania ceny emisyjnej, a także uzyskiwania wysokich dodatkowych przychodów z prowizji od kredytów udzielonych „na papierze” oraz odsetek.
Klienci, którzy zaciągnęli kredyty, nie tylko tracili własne oszczędności, które ulokowali na rachunkach inwestycyjnych, ale także popadali w niespłacalne zadłużenia z tytułu zaciągniętych kredytów, których nie byli w stanie obsługiwać, ponieważ zostały przyznane bez uwzględnienia ich realnej zdolności kredytowej, wbrew prawu bankowemu.
Magazyn Forbes ma rację, Leszek Czarnecki był istotnie kluczowym biznesowym graczem w 2007 roku. Osiągnął spektakularny „sukces”, szkoda tylko, że ze szkodą swoich klientów i łamiąc przy tym wiele przepisów prawa.
Niezrozumiałe jest, dlaczego Ministerstwo Finansów to toleruje. Absolutnie niewystarczające jest poniższe stanowisko Ministra:
„Z wyjaśnień przedstawionych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że
kwestia udzielania przez Getin Noble Bank SA kredytów na zakup akcji LC Corp
SA (dalej spółka) była przedmiotem czynności kontrolnych ze strony organu
nadzoru w zakresie wynikającym z realizowanych celów nadzoru i posiadanych
przez Komisję Nadzoru Finansowego kompetencji, określonych w przepisach
ustawy Prawo bankowe. W wyniku dokonanych ustaleń do banku skierowano
zalecenia poinspekcyjne”.
Jan Jączek był sztygarem, a potem prowadził własną działalność gospodarczą. Całe życie ciężko pracował, by następnie być “ogranym” przez Gracza Roku.
Mimo to zachowuje się koncyliacyjnie i ubiega o ugodę z Getin Bankiem. Czy mu się uda?
Warto też przeczytać poniższy tekst, traktujący o metodach Getin Banku w związku z innymi produktami bankowymi:
http://www.wyspiarzniebieski.pl/aktualnosci/9827,1,wrobieni-przez-bankowcow-i-po-czesci-wlasna-nieuwage.html
Tak się składa, iż wówczas byłem pracownikiem Biura Maklerskiego BPH S.A. i wiem jak w praktyce wyglądało udzielanie kredytów na zakup akcji LCorp w tym banku.. Otóż „lewar” wynosił 5x środki własne a z uwagi na konkurencyjny „astronomiczny” lewar – 99x środki własne w Getin Banku – wykorzystanie tych kredytów w BPH było znikome. Uważam, że dokoptowanie BPH do konsorcjum udzielającego kredytu na zakup Lcorp było obliczone tylko na dostarczenie argumentu m.in. wiceministrowi Kowalczykowi, że nie tylko Getin Bank udzielał tych kredytów. Zasadnicze pytanie brzmi ile wzięły w „łapę” setki zaangażowanych od lat w tę sprawę funkcjonariuszy publicznych –sędziów, prokuratorów ministrów, wiceministrów, rzeczników etc. – aby do tej pory ukręcać łeb temu oczywistemu przekrętowi. Uważam, że sedno problemu leży nie w tym, iż są złodzieje – byli, są i będą na tym świecie, to chyba oczywiste – prawdziwy problem to pasożyty utrzymywane i bardzo hojnie opłacane przez nas – podatników, wykorzystujące przywilej bezkarności, aby to złodziejstwo ochraniać.
Dziękuję za cenne uzupełnienie informacji i wnioski, które są trafne.Rzeczywiście, gdyby nie funkcjonariusze publiczni uchylający się od ścigania nieuczciwych biznesmenów, aferzyści nie mogliby bezkarnie działać.
Otrzymałam też:
http://konserwatysta100.salon24.pl/507958,gracz-roku-2007-leszek-czarnecki-kontra-inwestorzy-detaliczni#comment_7669687
Kilka słów o Getin Banku…
Miałam nieprzyjemność zaciągnąć kredyt “Rodzina na swoim”we wspomnianym banku.Po półrocznej spłacie doszło do kuriozalnej sytuacji-bank przesłał pismo w którym poinformował,że źle oszacował dopłaty z banku krajowego do raty kredytu i w związku z tym podnosi mi ratę o prawie 300 zł(!!).Przy okazji uznał,że mam zadłużenie z powodu nieterminowego spłacania rat w wys.700 zł.Co ciekawe poszukiwanie dokumentów ,które by to potwierdzały trwają chyba do dzisiaj.Z machiną bankową zwykły Kowalski bez wsparcia adwokata nie ma szans- taka jest moja konkluzja.Adwokat w moim imieniu wystosowal pismo,powiadomił arbitraż bankowy.Skończyło się przeniesieniem kredytu do innego banku.Getin Bank omijam szerokim łukiem…
NIMFADORA2239 | 18.05.2013 09:59
Rebeliantko, dziękuję za tę relację. Rozumiem, że rekiny giełdowe działają faktycznie jak zwierzęta i pożerają młody narybek giełdowy, liczy się dla nich zysk, a nie moralność i nieszczęście ludzi, którzy tracą pieniądze. Rozumiem, że urzędnicy podobnie kierują się dbaniem o własny zysk (branie w łapę) i solidarną ochroną kumpli z geszeftu, a nie zasadami moralnymi i przepisami prawa, zupełnie też nie obchodzi ich jakaś anonimowa i nieznana ofiara ich działalności.
Nie rozumiem jednak, po co emerytka, mama pana Jączka brała kredyt na 20 mln zł. Czy możesz mi to wyjaśnić? Mi się wydaje mgliście, że chciała (albo jej syn) zrobić ten “dill życia” oferowany przez IDM, czyli szybko i łatwo zarobić duże pieniądze. A skąd to bogactwo miało się wziąć, które emerytka miała otrzymać? Przecież żadną emisją akcji nie wytwarza się żadnego dobra i bogactwa. Czy to nie jest tak, że mała chciwość pcha ludzi do paszczy tych bardzo chciwych rekinów finansowych?
Rozważmy hipotetyczny scenariusz, że inwestycja w akcje udałaby się i pan Jączek sporo by zarobił na tym papierowym kredycie i księgowych operacjach Getin Banku, czy oskarżałby ich wtedy o nieuczciwość? Mam pewne wątpliwości. Czy przejmowałby się tymi, którzy stracili, aby on mógł szybko się wzbogacić? Mam pewne wątpliwości.
Pan Jączek jest teraz ofiarą oszustwa, to dla mnie oczywiste. Jest jednak taka zasada, że z oszustami nie robi się interesów tak samo, jak z oszustami nie gra się w karty. Nie da się grać uczciwie i wygrać z oszustem. Aby coś wygrać, trzeba też oszukiwać, ale z zawodowym szulerem jest to bardzo trudne. Można też zmówić się z szulerem i oszukać wspólnie kogoś innego, jakiegoś uczciwego człowieka, albo oszusta amatora (jak IDM zmówił się z Getin Bankiem). Tak czy owak, w tym przypadku przegrana jest gwarantowana już na początku, przegrywamy pieniądze albo duszę.
Muzułmanie wierzą w takie proroctwo (mam nadzieję, że bardzo nie przekręcam):
W ostatnich czasach przed końcem świata pojawi się na świecie góra złota i rozpęta się wielka walka o nie. Wyruszy dziesięć milionów by je zdobyć, a do domu wróci tylko jeden tysiąc. Kiedy Mahomet opowiadał pierwszy raz tę przepowiednię jego towarzysze zapytali: jakże to możliwe, że po złoto ruszy dziesięć milionów, skoro już wiadomo, że tylko jeden na dziesięć tysięcy przeżyje?
Mahomet odpowiedział na to: “każdy z tych dziesięciu milionów będę wierzyć, że uda mu się znaleźć w gronie tysiąca tych, którzy ujdą z życiem i powrócą z łupem do swych rodzin.”
Z tego, co jest mi wiadomo, pan Jączek nie był zainteresowany krociowymi zyskami, chciał przede wszystkim, aby jego oszczędności nie traciły na wartości.
Giełda nie jest przecież – przynajmniej zgodnie z założeniami – kasynem, a miejscem, gdzie spółki szukają kapitałów na swój rozwój, oferując w zamian akcje, czyli de facto papiery potwierdzające prawa majątkowe akcjonariuszy, czyli – potocznie mówiąc – tytuły współwłasności przedsiębiorstwa.
Giełda jest zgodnie z prawem nadzorowana przez Komisję Nadzoru Finansowego.
KNF powinna kontrolować prawidłową publiczną emisję nowych akcji.
Niestety, proces emisji akcji LC Corp. wyraźnie “wymknął się spod kontroli” KNF, co opisałam w notce. Nie da się tego wytłumaczyć inaczej, niż brakiem rzetelności nadzorców.
Zupełnie odrębna kwestią jest natomiast, czy pobieranie procentów od kapitału jest moralne, czy też nie lub czy giełda jest przyzwoitym wynalazkiem, czy też wprost odwrotnie.
Pouczająca opowiastka, tylko – wydaje mi się – nie jest rzeczą zbyt właściwą szukać winy wyłącznie po stronie oszukanych inwestorów.
Rebeliantko, jeśli mój komentarz odczytałaś jako szukanie winy wyłącznie po stronie oszukanych inwestorów to bardzo przepraszam, bo nie to chciałem wyrazić. Winę jednoznacznie przypisałem oszustowi, a nie osobie oszukanej. Rozważam jednak także, jak doszło do oszustwa i dlaczego ofiara weszła w ten “dill życia”, wyrażam wątpliwość co do kryształowych intencji inwestora biorącego wielki kredyt na zakup akcji.
Wybacz, ale ogromny kredyt zaciągnięty przez mamę pana Jączka na kwotę 20 mln zł to nie są jego oszczędności. Dlatego pytałem, czy wiesz coś więcej, po co emerytka pożyczała te pieniądze. Ponadto, przedmiotem opisanej w notce interpelacji nie jest ryzykowne lokowanie oszczędności, ale patologiczne udzielanie kredytów przez Getin Bank, co według mnie jest właśnie istotą tego oszustwa.
W praktyce bywa miejscem, gdzie żarłoczne rekiny pożerają mniejsze, słabsze i niedoinformowane stworzenia, szukające zaspokojenia swojego głodu.
Z Twojej notki wynika, że takich oszustw można dokonywać w Polsce legalnie i organy państwowe powołane do pilnowania przekrętów wydają się w takich sytuacjach tylko atrapą porządku i sprawiedliwości. Wraca pytanie, jak się przed tym bronić. Cały przewymiarowany aparat państwowy działa na patologicznym prawie. Zanim zmieni się porządek moralny i system prawny można uczyć się, jak nie dać się przemielić przez tę machinę. W tym celu trzeba nagłaśniać takie sprawy i protestować przeciw oszustom, co Ty właśnie doskonale robisz i chwała Ci za to. Dziękuję.
Pan Jączek był zapewniany – z tego, co jest mi wiadomo, że wzięcie kredytu jest konieczne, aby znaleźć się w gronie inwestorów, bo jest duże interesowanie akcjami.
To jest pytanie do maklerów IDM, jak przekonywali chętnych na akcje do zaciągnięcia kredytu.
To oni znali wszystkie dane na temat popytu i warunków finansowych tego “dillu”. To oni odpowiadają za za tak niekorzystne rozporządzenie mieniem przez inwestorów, a nie ich ofiary – wprowadzone w błąd.
Błędem pana Jączka było zaufanie do znanych mu od wielu lat maklerów DM IDM SA i do banku jako “instytucji zaufania publicznego”. Jączek, to nie ekonomista, tylko były sztygar. Skąd miał wiedzieć, że maklerzy nie będą działać zgodnie z Zasadami etyki zawodowej maklerów i doradców, których punkt 3. stanowi:
Ҥ 3
1. Maklerzy i doradcy obowiązani są działać zgodnie z przepisami prawa i zasadami uczciwego obrotu, mając przede wszystkim na względzie słuszne interesy klientów.
2. W przypadkach nie uregulowanych przepisami prawa lub Zasadami Etyki Zawodowej należy kierować się zasadami ustalonymi w uchwałach organów Związku Maklerów i Doradców, w orzecznictwie dyscyplinarnym oraz w zwyczajach ukształtowanych przez środowisko maklerów i doradców”.
Niestety, jak słusznie konkludujesz, to polski nadzór finansowy i inne instytucje (np. prokuratury i sądy), odpowiadają za to, że możliwe są nierzetelne działania na szkodę klientów w biurach maklerskich i bankach.
Mogę jeszcze przytoczyć inne fragmenty z zasad etyki maklerów:
§ 11
1. Maklerzy i doradcy powinni działać w najlepszym interesie klientów.
2. Maklerzy i doradcy powinni stosować wobec klientów jednolite kryteria i uczciwe zasady obrotu.
3. Maklerzy i doradcy powinni podejmować wszelkie niezbędne działania mające na celu zabezpieczenie klientów przed możliwymi stratami wynikającymi z zakończenia działalności przez nich lub przez ich pracodawcę.
§ 12
1. Maklerzy i doradcy powinni udostępniać klientowi informacje niezbędne do podjęcia przez niego decyzji inwestycyjnej, w szczególności dotyczące ryzyka inwestycyjnego oraz sposobu realizacji transakcji.
2. Udostępnienie informacji może polegać w szczególności na wskazaniu źródeł informacji, literatury fachowej i edukacyjnej, a także na ich omówieniu.
3. Udostępniając informacje maklerzy i doradcy powinni zwrócić szczególną uwagę na ich rzetelność, dbając o oddzielenie opinii od faktów.
4. Udostępniając informacje maklerzy i doradcy powinni przestrzegać zasady wyrażania realistycznych przewidywań zmian cen papierów wartościowych i innych instrumentów finansowych.
5. Na ile jest to możliwe, analizy przygotowywane na zlecenie kilku klientów powinny być im dostarczane w tym samym czasie, tak aby poszczególni klienci nie mogli odnieść szczególnych korzyści wynikających z wcześniejszego, uprzywilejowanego otrzymania informacji.
No pewnie – trzeba patrzeć na całość zjawiska. Inna jest wina oszusta, inna – naiwnego chciwca, który myśli że łatwo się wzbogaci kosztem innych, a jeszcze inna – po prostu naiwnego, który ni w ząb nie rozumie, co się za oferowanym geszeftem kryje i tylko wierzy, że może zyskać w uczciwy sposób.
Jasne, że trzeba to odróżniać.
Case, który opisałam, to pierwsza oferta publiczna LC Corp (tzw. IPO – Initial Public Offering), czyli wyemitowanie akcji w celu zdobycia kapitału na rozwój firmy.
Jan Jączek i inni inwestorzy detaliczni nie mogli nikogo oszukać. Mogli tylko kupić akcje po korzystnej lub niekorzystnej cenie. Dali się wciągnąć – jak podają – przez maklerów stosujących nieczyste zagrywki w proces zaciągania dużych kredytów, gdyż byli wprowadzani w błąd co do ceny emisyjnej akcji i perspektyw zmian ceny.
mamy cudowne “uniwersalne” prawo tzn , na te same paragrafy może sie powołać pokrzywdzony i złodzej, a o wszystkim i tak zdecyduje “swój” sędzia tuleja lub rybiński
To prawda. Wiele spektakularnych “Sukcesów” biznesowych nie byłoby możliwe, gdyby nie zawiłe, niejednoznaczne prawo, a przede wszystkim, gdyby nie orzekali niemoralni i bezkarni sędziowie, pozostający poza jakąkolwiek kontrolą społeczną.
witam serdecznie ……inwestorzy sa ofiarami wielkiego oszustwa zorganizowanego przez bardzo dobrze dzialajaca grupe przestepcza ….niestety nie posiadal nikt takiej wiedzy ….to byl przekret stulecia ,ktorzy kryli i kryja wysocy ranga funkcjonariusze panstwowi …korupowani przez tych ktorzy to zorganizowali …mechaniz byl prosty ale ujawniony przy wodce przez samego sprawce tego zamieszania …krotka historia ..rafalek z biura m…..wstawia swojego czlowieka stasia na szefa knf i nim dyryguje przez 5 lat …nie jest juz tajemnica ze aby wejsc na gielde trzeba bylo budowac relacje z rafalkie .tzn pic wode i w jego biurze zalatwiac wejscie na gpw …i to kazdy makler wiedzial w polsce …. prosze poczytac troche ….zielke i slupacz ……..oraz wielu wrogow rafalka a tych jest kilkuset…..tworca wszystkich piramid gieldowych byl rafalek …a do tej z lccorp przygotowywali sie …ostro i zrobili dil zycia …..kto zarobil wiemy …kto stracil tez ….4500 osob zostalo wrobione i oszukane…..inwestowali w firmy gieldowe i to jest normalne i zawsze jest ryzyko ….ale prosze nie mylic ryzyka z oszustwem ….za to w chinach jest kula w leb a w usa 150 lat wiezienia ….sprawa madofa …..niestety tu urzednicy panstwowi wszystkich szczebli sa winni ….sa figurantami uzaleznionymi od kasy….tzn od tych ktorzy dziela i oszukuja ….wielokrotnie pisano ,…uwaga oszusci …..a instytucje panstowe i media kryly oszustow…. przykre ….ze cio ludzie uzurpuja sobie prawo do pogladow prawicowych…chodza na pielgrzymki do czestochowy i kalwarii ….nazywaja ich banda kluzy ,,…..opozdrawiam oszukanych ….jak istnieje bog to beda sie smazyc w piekle …..na wiecznosc….to psychopaci ktorzy czerpia przyjemnosc z tego ze okradaja ludzi …niesterty bylem swiadkiem jak rafalek sie cieszyl i smial z ludzi ktorzy wariowali ze stracili oszczednosci zycia…..dawac paliwo jedziemy dalej….pozdrawiam oszukanych …nagrabili sobie u tylu ludzi ze tylko czekac kiedys ktory nie wytrzyma i popatrzy im prostoto w oczy i bedzie to ostatnie spojrzenie a jest ich tysiace ….na wielomiliardowe sumy…..
Bardzo dziękuję za ważny komentarz, odsłaniający kulisy tego “dealu dla niektórych”.
Wielkie dzięki za ten komentarz. Pinokio, jeśli nos miałeś odrobinę za długi, ten komentarz z pewnością Ci go skrócił. Czy możesz podać linki do tych wypowiedzi Zielke i Słupacza na temat “rafalka”?
Wprawdzie pytanie nie do mnie jest kierowane, ale przy okazji polecam:
http://ngi24.pl/article/117
Mówi Jan Jączek:
Dziękuję, Rebeliankto, za zamieszczenie tego wywiadu z panem Jączkiem. Nie zdawałem sobie sprawy z rozmiaru bitwy, jaką toczy z obecną mafią urzędniczo-prawniczą i oszustem Czarneckim. Nadal nie jest dla mnie jasne, co było intencją mamy pana Jączka pożyczającej z Getin Banku 20 mln zł, ale to jest szczegół w całej sprawie. Widać wyraźnie, że mafia chce zniszczyć pana Jączka licznymi procesami, bo nadepnął tym ludziom na odcisk. Niszczą pana Jączka za nasze pieniądze i chronią Czarnekiego za nasze pieniądze, bo działania prokuratury, sądów i policji są przecież opłacane z budżetu.
Zastanawiam się, jak można pana Jączka wesprzeć w tej walce, oprócz tego, co już dzielnie robisz, czyli nagłaśniania tego sporu. Moglibyśmy promować ogólnopolski bojkot Getin Banku z powodu oszustw jakich ten bank dokonał i nikczemnych sposobów atakowania ludzi, którzy domagają się sprawiedliwości. Każdy, kto ma jakiekolwiek oszczędności tam ulokowane powinien natychmiast je wycofać, przenosząc gdzie indziej, nawet jeśli oferowane warunki będą gorsze. Inne działania to np. masowe pozbywanie się jego akcji, unikanie jego placówek i korzystania z jakichkolwiek usług bankowych, itp. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie zastosować jeszcze “won!” wobec skorumpowanych urzędników, sędziów i prokuratorów, możemy jako zwykli ludzie osłabić oszukańczy Getin Bank. Uważam, że pan Jączek powinien podać do publicznej wiadomości wszystkie nazwiska ludzi, którzy są umoczeni w tę sprawę, prokuratorów, sędziów, łącznie z nazwiskami policjantów dręczących jego mamę, żeby nie ograniczać tej sprawy wyłącznie do sporu Jączek-Czarnecki. Niech ci wszyscy pokręceni moralnie ludzie budują sobie dossier.
Doskonałe pomysły.
Czarnecki, to bezwzględny gracz. Niektórzy mówią o nim “android”, wskazując, że nie jest zdolny do empatii wobec ludzi.
Media mainstreamowe robią mu klakę, nie pamiętając o jego metodach zarabiania pieniędzy.
A tych dorobił się już nieprzeciętnych. W 2010 w rankingu Światowych Miliarderów zajął 721 miejsce z majątkiem szacowanym na 1,4 mld dolarów. Jeszcze lepsze wyniki miał wcześniej – w 2008 na liście najbogatszych ludzi świata miesięcznika „Forbes”, z majątkiem szacowanym na 2,6 mld dolarów zajął 446. miejsce, wśród Polaków – awans na 1. miejsce. Wcześniej, w 2006, „Forbes” plasował go z majątkiem szacowanym na miliard dolarów na 793. miejscu na liście. W Polsce zajmuje 4. miejsce na liście najbogatszych Polaków.
Został uznany za „Przedsiębiorcę 2010” w plebiscycie organizowanym przez organizację Pracodawców RP oraz dziennik Puls Biznesu.
W 2011 otrzymał wyróżnienie “Business Leader of the Year” przyznawane przez Warsaw Business Journal.
Teraz bryluje w działalności społecznej.
W ubiegłym roku założył Fundację St. Antony’s College Oxford Noble, która zainaugurowała Program Studiów o Współczesnej Polsce na Uniwersytecie Oxfordzkim w Wielkiej Brytanii. Mają to być interdyscyplinarne studia poświęcone współczesnej Polsce i przemianom po 1989 roku, promujące “pozytywny wizerunek nowoczesnej Polski za granicą, w szczególności wśród przyszłych elit i liderów opinii, studiujących i prowadzących pracę naukową na Uniwersytecie w Oxfordzie” (http://www.dzp.pl/z-kancelarii/z-kancelarii-archiwum/1385-dzp-wspiera-swoim-doradztwem-oxford-noble-foundation). Inicjatorami ze strony Uniwersytetu Oxfordzkiego byli: Timothy Garton Ash, prof. Norman Davies oraz prof. Margaret MacMillan, rektor St Antony’s College. Fundatorem jest Czarnecki, ktory razem z Getin Noble Bankiem przeznaczył na ten cel 6 milionów złotych. Honorowymi Patronami programu są Tadeusz Mazowiecki oraz prof. Zbigniew Pełczyński.
Wikipedia podaje, że: “w 2009 odbyła się pierwsza edycja „Przedsiębiorczość – inicjatywa Leszka Czarneckiego”, gdzie w debatach organizowanych przez czołowe uczelnie ekonomiczne Leszek Czarnecki dzielił się swoim doświadczeniem i wiedzą ze studentami. W tym samym ruszył konkurs „Studiuję, pracuję, zarządzam”, przez który Leszek Czarnecki chce wesprzeć najlepszych młodych przedsiębiorców finansując ich plany biznesowe. Trzecia edycja tego konkursu została zakończona w 2012”.Czarnecki napisał też w 2011 2 książki: „Biznes po prostu” oraz „Ryzyko w działalności bankowej. Nowe spojrzenie po kryzysie”.
http://leszek-czarnecki.pl/
Jest też założycielem wspólnie z żoną (Pieńkowską) Fundacji Jolanty i Leszka Czarneckich (2007), która “pomaga dzieciom i młodzieży w wyrównywaniu szans”. Czarnecki przekazał na ten cel 55 mln PLN.
Przy takim dossier “nie liczą się” ograni tysiącami klienci.
Cóż tam cierpiący Jączkowie i inni. Któż by kwestionował morale filantropa.