Taki właśnie tytuł zobaczyłam wczoraj /23.04/ w portalu Niezalezna.pl /TUTAJ/. Trochę mnie to zaniepokoiło. Okazało się jednak, że Cezary Gmyz nie zamierza porzucać dziennikarstwa śladem Jankego. Chodziło po prostu o to, iż w dniu 24.04.2013 ma się odbyć ostatnie warszawskie spotkanie promujące książkę “Zawód: dziennikarz śledczy”. Jest ona zapisem wywiadu-rzeki jaki przeprowadził z Cezarym Gmyzem Piotr Gociek.
Byłam na poprzedniej imprezie z tego cyklu, która odbyła się 5.04.2013 w warszawskim klubie Hybrydy. Wtedy oprócz Gmyza i Goćka w dyskusji wzięli udział Jerzy Jachowicz i Sławomir Cenckiewicz. Opisałam to w mojej notce “Dziennikarze śledczy w Hybrydach” /TUTAJ/. Obecnie w Empiku przy ulicy Marszałkowskiej pojawili się tylko dwaj pierwsi.
Spotkanie zaczęło się o godz 18:00. Przyszło na nie ok 50 osób. Piotr Gociek zaczął od przypomnienia słynnej sprawy artykułu o “Trotylu na wraku Tupolewa” z 30.10.2012 w “Rzeczpospolitej”. Powiedział, że w najnowszym numerze “Do rzeczy” /nr 13-14/2013/ ukazał się właśnie jego dalszy ciąg p.t. “Nie tylko trotyl był na wraku”. Okazało się że: “testy przesiewowe, jakie prowadzili biegli wykazały też obecność bardzo silnych substancji wybuchowych: oktogenu /HMX/ i heksogenu /RDX/ oraz t.zw. materiału inicjującego para-mononitrotoluenu/p-MNT/”.
Naczelna Prokuratura Wojskowa potwierdziła ten fakt w komunikacie z 22.04.2013 /TUTAJ/, wciąż upierając się jednak, że nie świadczy on o obecności materiałów wybuchowych na wraku. Pan Jan Bokszczanin wysunął hipotezę, że te związki chemiczne mogły być składnikami materiału wybuchowego C4. Dopiero badania laboratoryjne mogą ustalić z całą pewnością, o jaki materiał chodzi, oraz ile go było.
Cezary Gmyz powiedział, że o tych związkach chemicznych słyszał już w październiku, ale tylko z jednego źródła. Dopiero ostatnio informacje te znalazły potwierdzenie. Piotr Gociek opisał skutki zwolnienie przez Hajdarowicza dziennikarzy z “Rzeczpospolitej”, a potem Pawła Lisickiego z “Uważam Rze”. W efekcie możliwa stała się nagonka medialna na Gmyza, na którą nie miał kto odpowiedzieć. Co więcej, “Rz” miała sieć współpracowników w terenie informujących o różnych aferach na prowincji. Teraz już tego nie ma.
W tej chwili po artykule w “Do rzeczy” takich ataków medialnych na autora nie ma, natomiast mainstream zaatakował Macierewicza, całkowicie przekształcając jego wypowiedź o trzech ofiarach Smoleńska, które mogły przeżyć sam moment katastrofy. O tym także napisało “Do rzeczy” w artykule Piotra Goćka “Mordobicie pod dyktando “Wyborczej””.
Gmyz i Gociek mówili następnie o Telewizji Republika. Okazuje się, że podpisano już umowy z Cyfrowym Polsatem oraz platformą zrzeszającą telewizje kablowe. Już szóstego maja będzie można oglądać w nich Telewizję Republika. Cezary Gmyz pochwalił się przy okazji, iż to on wymyślił nazwę “Telewizja Republika”.
W promowanej książce mowa jest nie tylko o sprawach bieżących. Cezary Gmyz opowiadał na spotkaniu o swojej pracy z aktami IPN, o tym jak odkłamywał historie powstania w getcie warszawskim ujawniając rolę Żydowskiego Związku Wojskowego, organizacji znacznie silniejszej niż ŻOB, czy też badał SB-ecką agenturą w Watykanie, a w szczególności rolę Madejczyka, ojca Hejmo, czy też Tomasza Turowskiego. Temu ostatniemu ksiądz Boniecki wystawił coś w rodzaju “świadectwa moralności” /TUTAJ/.
Mniej więcej kwadrans po 19:00 zaczęły się pytania z sali. Najciekawsze z nich było skierowane do Cezarego Gmyza i brzmiało: jaki jest pana osobisty pogląd na Smoleńsk? Gmyz zauważył, że jeśli według instytutu Sehna, wysokość podawał nie gen. Błasik, ale drugi pilot, to znaczy, iż kapitan Protasiuk miał prawidłowe dane i we właściwym momencie podjął decyzję o odejściu na drugi krąg. Zobaczono wtedy, że mimo złego naprowadzania samolot się jednak nie rozbije i odpalono ładunki wybuchowe. Gmyz nazwał to hipotezą Witolda Gadowskiego i jest skłonny zgodzić się z nią.
Pytano też o to skąd biorą się źródła informacji. Gmyz powtórzył po prostu to, co napisał na ten temat w książce. Spotkanie zakończyło sie o 19:45. Gmyz i Gociek zabrali się potem do podpisywania swej książki.
…dzięki za relację. Miałbym natomiast dość istotne pytanie. Czy na tym spotkaniu przeprosili za Władysława/Olgierda (komentarz wydawcy do Pani relacji z Hybryd), a
przynajmniej poinformowali potencjalnych czytelników o zaistniałym błędzie?
Myślę, że odpowiedź na to pytanie dużo powie o autorach. Pozdrawiam ciepło
Na tym spotkaniu – nie. Na poprzednim – tak.
Dzięki.