Bardzo proszę zapoznajcie się Państwo z poniższym tekstem. Mówi o grzechach, które bardzo często popełniamy, a nie zdajemy sobie nawet sprawy, że to są grzechy, ze powinniśmy się z nich spowiadać.
My tych grzechów już nawet nie widzimy.
Jutro Święto Miłosierdzia, jeszcze czas na spowiedź, by móc skorzystać od odpustu zupełnego.
Dziękuję kwartalnikowi Życie Duchowe za podjęcie i udostępnienie tak ważnego tematu.
ŻYCIE DUCHOWE, WIOSNA 74/2013
Grzechy przeciwko ludzkiej osobie
Federico Arvesú SJ
Tekst pochodzi z kwartalnika Życie Duchowe, WIOSNA 74/2013 |
Poniżej 1 przedstawiam postawy, w których przejawia się brak szacunku, jaki winniśmy osobie ludzkiej. Każdą osobę, bez względu na jej wiek, pochodzenie i wykształcenie, należy szanować. Szacunek winniśmy okazywać nie tylko ludziom z najbliższego otoczenia, środowiska czy wspólnoty, lecz wszystkim, gdyż każdy człowiek stworzony został na obraz i podobieństwo Boga. Kiedy nie szanujemy innych, ujawnia się to między innymi w następujących postawach.
Brak akceptacji osoby
Ta postawa uderza przede wszystkim w potrzebę akceptacji, jaką żywi każdy człowiek. Nie akceptować jakiejś osoby, to wręcz zabijać ją psychicznie, to pozbawiać ją prawa do życia, które jej przysługuje.
Atakowanie osoby
Atakować można nie tylko z użyciem sztyletu. Istnieje agresja ukryta, która rani głębiej niż ostrze.
Karanie osoby
Jest wiele sposobów, by ukarać drugiego człowieka. Można zaprzestać mu się kłaniać, chłodno go pozdrawiać, odzywać się szorstko, nie robić życzliwych gestów czynionych do tej pory… Gdy zastanawiamy się nad swoim postępowaniem, dostrzegamy, że nieraz karzemy ludzi tylko dlatego, że robią coś, co się nam nie podoba.
Szufladkowanie osoby
W naszych relacjach z ludźmi mamy łatwość, a nawet zwyczaj szufladkowania ich. Kiedy na przykład przybywamy do nowej wspólnoty, zaczynamy wkładać jej członków „do szufladek”: ten jest taki, ten taki, a ten jeszcze taki… Nie otwieramy się przez to na rzeczywistość osoby taką, jaką jest ona naprawdę. Wydaje się nam, że wszystko jest w porządku, ponieważ poklasyfikowałem sobie moje otoczenie i wiem, na czym stoję. W ten sposób niejako przymuszam drugiego, by zachowywał się zgodnie z moim wyobrażeniem o nim.
Ignorowanie osoby
Może być świadome i dobrowolne, by dana osoba poczuła, że żywimy do niej niechęć. Zachowujemy się wtedy tak, jakby ona nie istniała.
Wydawanie sądu o osobie
Inaczej mówiąc, orzekanie typu: „Jesteś zły, nie nadajesz się do niczego”. Tymczasem wszelki sąd nad człowiekiem jest nieuzasadniony. Często robimy to wobec dzieci w rodzinie, uczniów w szkole…
Oszukiwanie osoby
To na przykład manipulowanie osobą i jednoczesne sugerowanie jej, że postępuje w sposób wolny. Zmieniamy się wówczas w ”zręcznych polityków” używających ludzi dla własnych celów.
Oczernianie osoby
Nie mam tu na myśli jedynie mówienia rzeczy fałszywych. Oczernianie to rozgłaszanie tu i tam rzeczy prawdziwych, które mogą być jednak nie tylko nieprzyjemne, lecz także raniące. Bywa, że gdy w jednej wspólnocie coś się wydarzy, wieść o tym natychmiast dociera do innych. I kiedy zainteresowany przybywa do nowej wspólnoty, wszystko już tam o nim wiedzą. Z ważnych i delikatnych spraw ludzkich nie można robić sobie żartów, rozgłaszać ich czy bezmyślnie powtarzać.
Fałszywe współczucie osobie
Chodzi tu nie o współodczuwanie z osobą i towarzyszenie jej w cierpieniach czy bolesnych uczuciach, ale o użalanie się nad nią i powtarzanie z politowaniem: „Biedaczek”. To jedna z tych postaw, które ranią najbardziej. Ludzie bowiem nie chcą, by się nad nimi użalać czy litować. Oczekują natomiast bezinteresownej i pełnej szacunku pomocy.
Uprzedmiotawianie osoby
To traktowanie osoby nie podmiotowo, ale tak jakby była przedmiotem, narzędziem czy rzeczą, którą przestawia się z kąta w kąt.
Sprowadzanie osoby do wymiaru seksualnego
To jedna z bardziej drastycznych form uprzedmiotawiania człowieka. Dzisiejsze pokolenie łatwo posługuje się sloganem: „Seks bez miłości jest grzechem, seks z miłością – nie”. Miłość rozumie się tu jedynie jako odczucie i to nieraz bardzo banalne. Nie można uogólniać, mówiąc: wystarczy miłość, by nie było grzechu.
Natomiast seks bez miłości jest jeszcze gorszym wykorzystywaniem osoby. To przerażające, upokarzające uprzedmiotowienie i wyraz braku szacunku.
Wykorzystywanie osoby
Wykorzystanie osoby to takie zachowanie, kiedy na przykład wiedząc, że ktoś jest gadułą, opowiada się mu o jakiejś sprawie „w zaufaniu”, bo dzięki temu dowie się o tym „cały świat”. Wykorzystuje się więc w ten sposób człowieka. Tego typu wykorzystywanie drugiego może przyjąć wiele różnych form.
Ironia i sarkazm
Ironizować można na wiele sposobów. Dużo gorszy jest jednak sarkazm. Różni się on od poczucia humoru i żartu, który cieszy, nie raniąc drugiej osoby. Ironizując, śmiejemy się czyimś kosztem, sarkazm to cios dużo boleśniejszy.
Fałszywe pocieszanie osoby
Mam tu na myśli tak zwane pocieszanie, które nie jest towarzyszeniem drugiemu w cierpieniu. Z fałszywym pocieszaniem mamy do czynienia, gdy osobie, która przychodzi do nas ze swoim kłopotem, mówimy: „To nic takiego, żaden problem, poradzisz sobie”. W rozwiązywaniu trudnych spraw ważne jest przyznanie, że dany problem istnieje. Wówczas wyświadczamy przysługę osobie, która przychodzi do nas ze swoim zmartwieniem, akceptując jej problem po to, by go rozwiązać. Tanie pocieszanie i ”znieczulanie”, by problemu się nie czuło, by się o nim nie myślało, nie jest prawdziwą pomocą. W ten sposób bowiem tak naprawdę pozostawiamy osobę samą.
Fałszywe ochranianie osoby
Z fałszywym ochranianiem osoby mamy do czynienia wtedy, gdy chronimy kogoś w tym, w czym nie potrzebuje on ochrony, w sytuacji, kiedy sam jest w stanie się bronić, przejąć inicjatywę. Paternalistyczna ochrona nie jest dobra, gdyż rodzi w człowieku zależność i nie pozwala mu być wolnym.
Fałszywe doradzanie osobie
Wyobraźmy sobie taką sytuację: przychodzi do mnie ktoś i prosi o radę. Doradzam więc coś tej osobie, a ona robi zupełnie coś przeciwnego. Kiedy więc innym razem ponownie pyta o radę, złoszczę się i mówię: „Po co mnie pytasz, skoro i tak robisz, co uważasz za stosowne?”. W takiej postawie zakłada się, że ktoś zawsze ma robić to, co mu powiem. Tymczasem tak nie jest. Ktoś przychodzi do mnie, by prosić mnie o opinię. Powinienem wyrazić ją w wolności, tak by człowiek ten mógł zrobić to, co uzna za słuszne. I nawet jeśli także za drugim razem nie uwzględni moich sugestii, musi mieć pewność, że gdy przyjdzie trzeci, czwarty, piąty i tysięczny raz, zawsze usłyszy moje zdanie i moją radę.
Trudno znieść coś takiego. Uważamy przecież, że cieszymy się szacunkiem i poważaniem, że zawsze mamy rację. Moja dyspozycyjność do służby powinna być jednak taka: jeśli nawet tysiąc razy usłyszysz moją opinię i ona pozwala ci zobaczyć to, czego nie powinieneś robić, jestem gotów dalej służyć ci moim zdaniem.
Paternalistyczne traktowanie osoby
Z postawą tą mamy do czynienia, gdy robimy za innych to, co sami powinni zrobić. Nie znaczy to, że nie mamy współpracować z ludźmi tam, gdzie nie dają sobie rady. Paternalizm to inny rodzaj aktywności: zaczynam robić za ciebie to, co ty powinieneś umieć zrobić sam, w związku z tym zależysz ode mnie i nie możesz się uniezależnić.
Dyrygowanie osobą
To działanie zgodnie z taktyką: przyjmuję odpowiedzialność za ciebie, czuję się odpowiedzialny za twoje życie duchowe, za twoją religijną doskonałość, za twoją moralną poprawność. Oczywiście winniśmy być gotowi, by pomagać sobie w tym, w czym możemy sobie pomóc. Każdy jednak sam musi brać odpowiedzialność za swoje życie, moralność, religijność i uświęcenie.
Brak szacunku wobec osoby to także: nie pozwalać, by osoba dojrzewała, przeszkadzać jej w zdobywaniu dojrzałej autonomii i wolności, pozostawać obojętnym, kiedy nie szanują jej inni.
Federico Arvesú (1922-1998), kubański jezuita, psychiatra, profesor duchowości, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku znany kierownik duchowy, wieloletni ojciec duchowny studentów Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie.
1 Konferencja duszpasterska spisana z nagrania magnetofonowego. Por. „Betica Marista”, 67/1974, s. 324-326. Opracowane na podstawie tłumaczenia Tomasza Oleniacza SJ.
Tekst pochodzi z kwartalnika Życie Duchowe, WIOSNA 74/2013
Bardzo interesująca lista. Dobrze się przydaje do pracy nad sobą. Bo wiele z tych grzechów często jesteśmy skłonni fałszywie postrzegać – jako dobro, które rzekomo wyświadczamy innym.
Krysiu pięknie podsumowałaś te wszystkie grzechy przeciwko osobie. Jest piękne polskie powiedzenie ” Boże chroń mnie przed przyjacióli, bo z wrogami to sobie sam poradzę.”
Ostatni z wymienionych grzechów jest niezwykle wymowny:
“Brak szacunku wobec osoby to także: nie pozwalać, by osoba dojrzewała, przeszkadzać jej w zdobywaniu dojrzałej autonomii i wolności, pozostawać obojętnym, kiedy nie szanują jej inni.”
Nasze polskie przysłowie też pięknie to charakteryzuje: “Chuzia na Józia”, bo to takie proste i łatwe, grupą na jednego.
dobre to i przydatne. gdzieś tam można zmieścić i obojętność, niechęć do pomocy czy reagowania na zło. w kodeksie mamy i uczynki miłosierne jak i parę nakazów (nie tylko jako zalecenia)
Powiem ci, że wolę zasady od reguł, bo one są bardzo niedoskonałe i jakby zwalniają od twórczego myślenia bo gubią cel.
Jeśli zgłębiamy prawdę i kierujemy się dobrem, wszystko zrobimy dobrze, choć może się to komuś nie podobać.
A kiedy myślimy o regułkach, zawsze się pogubimy, a przede wszystkim zgubimy głos naszego serca, przez które przemawia Duch św.
Ponadto uważam, że psychiatria, jak i psychologia nieodwracalnie krzywią umysł.
W tym tekście w ogóle nie pada słowo prawda, ani miłość, są sposoby, nie ma celu.
Nawet spowiednicy tak nie postępują- w uporczywej recydywie nie dają rozgrzeszenia i kropka. Inaczej wolność grzeszenia i naduzywania drugiego do nękania własnymi problemami wynikającymi z grzechu jest niczym nieograniczona- to niewychowawcze, utrwala słabość i grzech.
Lepiej czytać Teresę z Avila.