Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 “Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»”
piątek, 29 marca 2013
Proroctwo Benedykta XVI o Kościele
Od prywatnych wizji do najbardziej dyskusyjnych objawień maryjnych nieuznanych dotąd przez Kościół za autentyczne: wszyscy rywalizują w proroctwach dotyczących Benedykta XVI i jego następcy. Zapominając… że to właśnie on jest prorokiem! To nie żart i nie chodzi tu bynajmniej o głębię i prorocki wymiar jego nauczania jako następcy Piotra. Chodzi o lata bardzo odległe w czasie, w których, gdyby ktoś powiedział przenikliwemu teologowi bawarskiemu, że zostanie papieżem, uznałby to zapewne za żart.
24 grudnia 1969 roku, na zakończenie cyklu wykładów radiowych w rozgłośni Hessian Rundfunk, Joseph Ratzinger wypowiedział słowa, z których wagi prawdopodobnie on sam nie zdawał sobie sprawy:
„Z dzisiejszego kryzysu wyłoni się Kościół, który straci wiele. Stanie się nieliczny i będzie musiał rozpocząć na nowo, mniej więcej od początków. Nie będzie już więcej w stanie mieszkać w budynkach, które zbudował w czasach dostatku. Wraz ze zmniejszeniem się liczby swoich wiernych, utraci także większą część przywilejów społecznych. Rozpocznie na nowo od małych grup, od ruchów i od mniejszości, która na nowo postawi Wiarę w centrum doświadczenia. Będzie Kościołem bardziej duchowym, który nie przypisze sobie mandatu politycznego, flirtując raz z lewicą a raz z prawicą. Będzie ubogi i stanie się Kościołem ubogich. Wtedy ludzie zobaczą tą małą trzódkę wierzących jako coś kompletnie nowego: odkryją ją jako nadzieję dla nich, odpowiedź, której zawsze w tajemnicy szukali”.
Słowa Ratzingera, wypowiedziane w całkowicie innej sytuacji historycznej, nabierają prorockiego wymiaru w obecnym kontekście politycznym i społecznym, w którym widać już pierwsze oznaki ich realizacji: setki tysięcy chrześcijan, którzy giną co roku fizycznie w wielu częściach świata, oraz progresywne spychanie chrześcijaństwa i walorów ludzkich na margines w społeczeństwach, które uważają się za cywilizowane.
Są one zarówno proroctwem jak i programem na przyszłość dla małej trzódki, która nie powinna się nigdy bać, bo właśnie dla niej spodobało się Ojcu dać królestwo (Łk 12, 32).
red.polskie tłumaczenie przemówień radiowych Ratzingera ukazało w 2007 r
http://signum-dei.blogspot.com/2013/03/proroctwo-benedykta-xvi-o-kosciele.html
Cóż powiedzieć. Niesamowity tekst.
Po pierwsze, jak się go czyta, to tak, jakby się czytało o swoich marzeniach. Po drugie, to ta refleksja, która od razu przychodzi, że to już się wypełnia.
Nasz Papież Franciszek, okaże się być o wiele większym mocarzem niż ktokolwiek przypuszcza.
Świat, w sensie doczesność, lewactwo, media, podchwycą biedowatość, skromność franciszkańską. Bo taki obraz, przekaz jest im na rękę. Patrzcie ludziska – papież zrzucił z siebie złoto, a kler nadal się pod nim ugina.
Takie przesłanie pójdzie w świat, już poszło.
Lewactwo ma plan, że tym ugra swoje, że wygeneruje to kolejne pretensje, podziały, odejścia. W trybie – w telewizorze pokazują papieża biedaka, a mój biskup czy proboszcz buja się w kolejnej furze.
I właśnie! Dibelska ryba połknęła F/franciszkański haczyk.
Owszem, z początku zawierucha będzie ogromna.
I tym bardziej będzie podsycana kolejnymi spektakularnymi, bezprecedensowymi wydarzeniami z Watykanu…Lewacka tuba będzie wygrywała hejnały, zawołania Franciszka.
Na dole będzie gigantyczny ferment – bo i faktycznie, ludziska zaczną wymagać tego od swoich pasterzy czego papież wymaga od siebie.
Płacz i lamnet będzie powszechny.
Lewactwo jeszcze na tym etapie będzie się cieszyć.
Bo pewnie wielu, wielu purpuratów jak i szeregowych proboszczów pójdzie w skarpetkach.
Kościelne majątki, władza, posiadanie pójdą w rozsypkę.
Ale spokojnie. Wszystko idzie zgodnie z planem.
Bowiem minie trochę czasu. Media i ludziska będą świętować odzłocenie kleru i kościołów.
A wtedy…
A wtedy ukaże się wszem i wobec, wszysktim, wszyyystkim, całemu światu – prawda.
Czysta prawda, czysta postać, kwintesencja, rdzeń, fundament i korzeń Kościoła, i naszej Wiary.
W każdym zakątku ziemi, ludzie zaczną mówić – kurcze, ten Kościół ma sens, tak! to jest to na co czekałem i czego szukałem!
To otrzeźwienie, nawrócenie będzie na gigantyczną skalę. Będzie powszechne.
Tą skalę zapewni statystyka – bo świat, bo praktycznie wszyscy ludzie na tym świecie są biedni…
I dlatego wszyscy pojmą w mig o co w tym wszystkim chodziło.
I to już będzie moment ostatni, i czasy ostateczne.
Gdy ludzie pojmą, że marność tego świata nie jest i nie może być celem. Że celem jest Bóg, i cel nasz jest w innym świecie.
Od tej chwili, zło nie usidli już nikogo. Bo nie będzie już mogło człowieka za co złapać, czym szantażować, czym przekupywać.
____________
No tak to sobie widzę. Czyż nie pięknie?
Jeślim w błędzie, to proszę Panią o surową korektę teologiczną.
P.S.
Cyknąłem ten link, który Pani podała: signum-dei.blogspot.com.
Wspaniała strona! Pani wie co polecić…
Jest bardzo rzeczowa i stroni od sensacji, bo to są jednak za poważne sprawy. Niestety, zauważyłem, że jest mnóstwo podobnych stron, w podobnym tonie, ale bardzo roztrzepanych, krzykliwych i w efekcie rąbiących krecią robotę.
Na co zwróciłem szczególną uwagę.
Kwestia Komuni Świętej.
Dla mnie, jako najczarniejszej owieczki w stadzie, to są rzeczy niepojęte. Żeby działo się to, co się dzieje. Przecież temu winni są księża. No niestety. Co to znaczy, że w każdym kościele można zobaczyć dzisiaj ten sam obrazek – połowa stoi, połowa klęczy…!!!
Gdzie biskupi?!
No, ale też gdzie my jesteśmy. Czemu nie krzyczymy.
Druga sprawa to ci cali szafarze.
Skąd się wziął ten wynalazek?
Jeszcze raz przypominam o karnacji swojej wełny, i jeszcze raz napiszę, że to dla mnie szok.
Przecież to jest diabelstwo w czystej postaci!
I to jest też furtka dla wprowadzenia kobiet na funkcje kapłańskie.
I na koniec sprawa trzecia.
Przyjmowanie Komuni pod postacią wina.
Byłem raz obecny przy takim wydarzeniu. Raz, ale zapamiętałem sobie to dobrze i częto do tej sceny wracam.
Mianowicie sytuacja była taka, i milczenie ogółu, ich “zatkanie”, potwierdzało moje obserwacje. W skrócie – ksiądz poprzez taki gest wywyższył jedną z osób wspólnoty. Każdy zdawał sobie sprawę, że ta osoba to niejako wymusiła, to zabrzmi strasznie, ale chciała się przez to wylansować. A ksiądz na to przystał. Straszne to było. Cały czas mam nadzieję, że ja i pozostałe osoby błędnie interpretowały to wydarzenie. Oby tak było. A jeżeli tak, to za tą insynuację dostanę gorętszy kocioł. Trudno.
P.P.S.
Pozdrawiam Panią, Pani Circ.
Życzę Pani świąt rodzinnych, z Rodziną. Pewnikiem stworzyła Pani cudowne mazurki czy inne babki. Uszy się będą trzęsły Domownikom gdy będą te specjały zajadali. Aż wicher powstanie.
Tego wichru radości i szczęścia Pani życzę.
http://gloria.tv/?media=422232
Wczorajsza Msza.
I nawet tam, przed grobem św. Piotra komunia podawana jest na rękę.
Już nic nie rozumiem.
Kiedy Chrystus dzielił chleb i podawał, to jak przyjmowali go uczniowie?
Szczęśc Boże !
Witanko juz po..swieconkach,koszyczkach,modlitwach i prosbach!
Dzięki Izo …za wzmiankę …Domowy Kościół !!
Wiemy i My ..o tych …strasznych ..godzinach,które ,,Nas,,..czekają !!
Tylko ..trwanie ,oddanie i bycie ..Wiernym Przykazaniom…!!
Karolu Józefie !!
…kiedy ..Tubylec,Murzyn,Grek ,Hiszpan ..grzesznik…czy pokorny..
..dziecko czy …człowiek…wyciąga ..dłonie…bo tak….Go…uczyli..
…stoi czy ..klęska…ale..w milczeniu i zamyśle…??….
Pragnie ..Hostii..a Kapłan ..podaje..mówiąc …CIAŁO CHRYSTUSA.!!
…to CAŁA TAKEMNICA!!….?!!
Pomodlic sie za Brata,Siostrę …za Dobre Jutro…Pan czeka!!
Zycze…Bogatej Chwili przy Grobie w Łaski dla Nszego Kościoła .pozdr Świątecznie w Pokoju!
Nie trzeba być prorokiem, żeby stwierdzić, ze blichtr, który wszedł i do Kościoła stanie się niszczący dla niego samego..jeśli kto jest dobrym obserwatorem to sam stanie sie takim prorokiem…kiedyś w Zakopanem spotkałem o. Pelanowskiego, który wtedy (kilka lat temu) powiedział słowa, które potwierdziły też i moje obserwacje …stwierdził, że Kościół zejdzie do katakumb, a ostoją się wspólnoty malutkie, kręgi rodzinne, które będą spotykać się na modlitwie..też i w Polsce, zwłaszcza w miastach, wiara wymiera …króluje pozerstwo i przyzwyczajenie…niestety Kościół może upaść, lecz musi się odnowić przez ubóstwo i to jest prawdziwe oczyszczenie…
Złoto, najdroższe nawet kamienie i inne kosztowności nie są w świątyni Pana niczym złym. To nie z ich powodu Kościół upada. Te wszystkie rzeczy są tam dla Pana, dla Boga. Mówią Mu o naszym Jemu oddaniu, a więc są tam jak najbardziej na swoim miejscu. Bo na ciele kobiety pięknej są zupełnie niepotrzebne, a inne miejsca, gdzie zobaczyć możemy klejnoty ….
Tragedia Kościoła, tragedia Wiary zaczyna się wtedy kiedy ona zanika.
Wczoraj widziałem:
Po całym kościele ludzie biegają, ściskają się i całują. Powiedziano: “Przekażcie sobie Znak Pokoju” więc z radością przekazują.
A cieniu, w kąciku choć przy tabernakulum kilku diakonów przygotowuje, rozdziela, porządkuje; komunikanty. Nikt na nich nie zwraca uwagi.
A ja się w tym momencie pytam, bo nie wiem;
Gdzie jest Ciało Chrystusa? Kto Jemu przekaże już nie Znak Pokoju, a zwykłe Bogu należne uszanowanie?
Tylko jeden z nich otwierając szafkę z komunikantami przyklęknął.
Padają słowa zachwytu jak to Franciszek sprawuje eucharystię skromną, bez przepychu i niepotrzebnych dodatków. A przecież Eucharystia nie jest dla czci jego, ale Boga. Jakim więc prawem on Panu szacunku ujmuje?
Dlaczego ujmuje szacunku?
Czy Bóg potrzebuje przepychu?
Chyba raczej miłości i wierności.
Odwrotnie.
Aha …
rozumiem, no w każdym razie myślę, że jak jeszcze trochę pomyślę, to zrozumiem.
Odwrotnie po prostu Odwrotnie.
Wszystko Odwrotnie
Niech Wam wszystkim Pan Bóg wybaczy.
A ja się chyba będę żegnał ….
Bogu nie chodzi o splendor. Tylko tyle.
Bóg jest miłością. Naszą odpowiedzią na jego miłość może być tylko nasza miłość. Kochanej osobie robimy czasem prezenty. Bóg ich nie potrzebuje, ale jakie mogą być fizyczne objawy naszej ku Niemu miłości? Kościoły i wszystko co się w nich dzieje. To nie jest Mu potrzebne. Zburzmy wszystkie kościoły, albo przynajmniej wyczyśćmy ich wnętrza, a skarby rozdajmy ubogim.
Przecież tak naprawdę ważne jest tylko abyśmy mieli Go w sercach. Kochali Go mocno, a reszta precz!!!
O to chodzi?
Nowy Judasz jesteś, czy tylko sobie tak teoretyzujesz?
Zabrałbyś Marii Magdalenie te olejki drogie, które Jezusowi w stopy wcierała, sprzedał i kupił jedzenie dla biednych. To dla mnie oczywiste.
Jesteś naprawdę dobrym człowiekiem.
Jacku!
Jeszcze raz.
Wyobraź sobie, że ktoś Cię kocha.
Czego się spodziewasz?
Kwiatów, prezentów, złota i takich tam…,
czy wiernych oczu, które czekają na Twoje życzenia, aby je spełnić…
Hę?
Kiedy pierwszy raz czytałam “Manifest Komunistyczny ” Karola Marksa, w ramach zajęć na studiach filozoficznych, wmawiano mi, że jest to wizja wręcz prorocka, a z pewnością naukowa wielkiego myśliciela i teoretyka problemów społecznych. Tymczasem, jest to zapis programu wypracowanego już dawno przez wtajemniczonych żydów, którzy przygotowywali się do rewolucji komunistycznej. Marks rozpowszechnił jedynie tę informację w formie broszurowej, zresztą za pieniądze Engelsa, żeby łatwiej dotrzeć do tych, którzy mieli tę rewolucję zrealizować, do międzynarodowych mas żydowskich. Miał informacje i sprzedał je komu trzeba.
Może proroctwo Benedykta XVI ma podobną “metodę”? Nigdy nie budził mojego zaufania, a szczególnie teraz, gdy w sposób nieprawdopodobnie narcystyczny opuścił Kościół, wyrządzając mu niepowetowaną szkodę. Być może Franciszkowi uda się powstrzymać to “proroctwo”, ale przez charyzmat, jakim jest obdarzony przez Boga, a nie przez reformy instytucjonalne. To śmieszna, tandetna, sensacyjnie sformułowana sugestia: Franciszek, tzn. ubogi kościół. Franciszek jest mądrym kapłanem i człowiekiem, kocha ludzi, bo kocha Boga i uczył się u Jezusa Chrystusa. Być może w Kościele Katolickim nie wszyscy uczyli się u Chrystusa, być może, ale skąd tacy wzięli się w tym kościele i po co?
Jeszcze raz.
Uczucia do Stwórcy to jedno, a elementarny szacunek do Boga to drugie. Twierdzenie, że skoro kocham to już szanować nie muszę trochę mnie dziwi. Bywa tak w niektórych małżeństwach,(podobno niektóre panie to lubią) ale jednak chociażbym nie wiem jak mocno kochał, to nigdy nie uważałbym iż z tego powodu mogę sobie tyłem do tabernakulum siadać, a tak czyni wielu kapłanów. Do patrzących już nawet nie dociera niestosowność takiej sytuacji, ale chyba jednak w ich sercach coś z niej zostaje.
A kiedy ktoś uszanować nie umie, to niech mi o głębszych uczuciach nie opowiada.
Kiedyś gdy bardzo zbroiłem to mogłem usłyszeć “Bój się Boga!” teraz do łobuza powiadają co najwyżej “Pan Bóg dobry. Wszystko Ci wybaczy”.
Zapewne teraz się dzieciaki mniej stresują niż w latach mojej młodości. No i miejcie sobie takie bezstresowe życie.
Skoro najnowsze badania wykazały, że Pan Jezus nie ma nic przeciwko Komunii na rękę i innym podobnym wynalazkom, to zapewne tak jest.
Jestem fizykiem z wykształcenia i nie tyle wierzę, co wiem. Wiem i rozumiem jak potężny jest Pan. Moje kolana same się zginają. A obecność na mszy to często cierpienie, bo widzę jak jest mój Bóg poniewierany.
Kiedyś gdy zostałem na kolanach po przeistoczeniu to “kapłan” wstrzymał modlitwy. Musiałem wstać.