Amerykański bezzałogowy dron Reaper uzbrojony w rakiety Hellfire rusza do ataku na wroga. Nagle zmienia kurs i zamiast zwalczać nieprzyjaciela, niszczy bazę wojskową USA. Co się stało? To hakerzy przeciwnika włamali się do systemu sterowania bezzałogowym samolotem i skierowali go przeciw własnym wojskom.
W tak dramatyczny sposób zaczyna się artykuł Marka Magierowskiego “Zimna cyberwojna” w tygodniku “Do rzeczy” /nr 7/2013/. Ten opis jest wprawdzie fikcyjny, ale informatyczne wojny toczą się naprawdę. Grupa studentów z Teksasu w ramach eksperymentu zdołała przechwycić drona. Jeśli oni mogli, to czemu nie Chińczycy? Ci ostatni od dawna już atakują amerykańskie systemy informatyczne. Według szacunków Komisji d.s Wywiadu Kongresu USA amerykańskie firmy straciły w 2012 wskutek cyberataków ok. 300 mld USD.
Tropy prowadzą do tajnej chińskiej jednostki 61398 w Szanghaju. Oficjalnie ona nie istnieje i chińskie władze zaprzeczają oskarżeniom, a administracja USA woli nie wskazywać palcem winnych. Na razie próbują “zmiękczać” Chińczyków, tak jak kiedyś Rosjan. Ci też zresztą zajmują się wciąż cyberatakami. Tak wygląda sytuacja na świecie, a co w Polsce?
No cóż, nasza chata z kraja i polska administracja rządowa wciąż jest na etapie “admina1”. Przypominam, że grupa przeciwników ACTA włamała się w styczniu 2012 do serwerów Kancelarii Premiera i ze zdumieniem stwierdziła, iż są one zabezpieczone niezwykle skomplikowanym hasłem “admin1” Tomasz Mierzwiński w swoim “Alfabecie Seawolfa” tak o tym pisał:
“Admin1″… Żeby choć “admin 11”. Zastanawiam się, czy dane PKW przechodzące przez rosyjski serwer sa zabezpieczone hasłem “admin2″? Ale nie powinienem tego pisać, bo jeszcze przez przypadek trafię i podpadnę pod paragraf o ujawnieniu tajemnicy państwowej”.
Co tu dużo mówić – Seawolf trafił, lecz akurat nie w PKW. Siódmego marca 2013 pojawiła się /TUTAJ/ informacja “Co wykradziono z komputerów kancelarii Tuska? “Nietypowa aktywność w systemie”, a 13 marca /TUTAJ/ mogliśmy się dowiedzieć, że:
“Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ostatecznie przyznała, że ktoś włamał się do jej sieci, a następnie rozsyłał e-maile z wirusem, podszywając się pod konta pracowników KPRM. Wiadomości wysyłane były z kont Tomasza Arabskiego i sekretarza stanu ds. europejskich w MSZ Piotra Serafina. Alladyn2 [sprawca włamania] przyznaje, że poza KPRM udało mu się włamać także do sieci MON, MSZ oraz Kancelarii Prezydenta. (…) Alladyn2 uzyskał także hasło premiera Donalda Tuska.”.
Następnego dnia o całej sprawie poinformował także portal RMF24.pl /TUTAJ/, a w Rp.pl ukazał się artykuł “Haker uczy rząd” pióra Oskara Górzyńskiego /TUTAJ/. Jest tam więcej szczegółów:
“Jak twierdzi sam haker, zdołał on najpierw złamać zabezpieczenia konta pocztowego szefa KPRM Tomasza Arabskiego, po czym rozesłał prostą wiadomość e-mailową do innych pracowników Kancelarii i ministerstw z zainfekowanym plikiem „raport.xls”. Kiedy urzędnicy go otworzyli, haker mógł zdalnie obsługiwać ich komputery i szperać w ich dyskach twardych.
Dzięki temu mógł przeglądać np. osobisty grafik Radosława Sikorskiego czy też wejść na konto samego premiera. Dostępu do informacji niejawnych nie miał, bo te są przetwarzane na odizolowanych serwerach.” /czyżby?, nie byłabym tego pewna/
Haker wyjaśnił, że nie chce szkodzić, tylko testuje zabezpieczenia. Ogłosił także szereg zaleceń dla rządu, jak ma poprawić bezpieczeństwo. Czytamy w Rp.pl:
“– To przykre, ale wytyczne, które przedstawił „Alladyn2″, były dużo lepsze niż te opracowane przez MAiC. Choć nie popieram takich działań, to ten „niezamówiony audyt” hakera może wyjść rządowi na dobre “.
Co tu można więcej powiedzieć. Stan meczu hakerzy – władze III RP wynosi w tej chwili 3:0.
Agaton Koziński z dziennika “Polska” ma jednak nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie. Opublikował on dziś /15.03/ obszerny artykuł “Bondaryk tworzy centrum szyfrowania. To będzie polski Echelon?”. Pisze w nim o Narodowym Centrum Kryptografii, które ma utworzyć w ramach MON były szef ABW Krzysztof Bondaryk. Wspomina też o Alladynie 2.
Ja jednak nie widzę w jaki sposób powstanie tej placówki miałoby poprawić bezpieczeństwo rządowych systemów. Problem nie polega przecież na tym, że nie ma sposobów na ich zabezpieczenie, tylko na tym, że nikomu nie chce się tego robić. Kryptografia zajmuje się tworzeniem kodów szyfrujących, a system Echelon – inwigilacją. To jednak są inne zagadnienia.
Poza tym ABW pod kierownictwem Bondaryka wsławiła się ostatnio akcją w sprawie Brunona K. “Brunobombera”, skutecznie się ośmieszając. Czy Bondaryk będzie lepiej zarządzał NCK?
To sa kwestie wywiadu i kontrwywiadu. Mozna by oczwyiscie optymistycznie zalozyc, ze skoro o nich nie slyszymy, one sa i swietnie dzialaja, jednak obawiam sie, ze watpie.
To wynika z samej konstrukcji umyslowej wladz po 89.
wywiad jest dla nich obciazeniem, niebezpiecznym instrumentem, ktory moze posluzyc przeciwko nim i wyciagajacym ich sprawki, wykorzystane przez konkurencje polityczna.
Oni nie postrzegaja wywiadu jako obrony/ochrony panstwa, bo i bronic nie ma czego. Sami przyjaciele dookola i panstwo jawne, bez tajemnic i majatku.
Takiego urzednika nie martwi to, ze np dane dotyczace prac rozwojowych danego urzadzenia moze posiasc kazdy obszczymur, albo dane wrazliwe na temat przedsiebiorstwa. Jego niepokoi, czy personalnie dopelnil paragrafow i nic mu nie mozna zarzucic. To, ze dane plyna rynsztokiem ma w powazaniu.
Poprzedni system zakazywal nawet fotografowania plotow, ten rozdaje nawet fotki badania odbytu. Oba maja najebane w glowie.
To my mamy jakieś władze?
Ja myślałem (pewnie jak zwykle naiwnie), że właśnie mamy wywiad aka służby, a to w telewizorni, to są pacynki.
Tak sobie myślę, że oni mają jakąś listę ludzi do odstrzału i liczą, że jak się zacznie, wyślą drony. Siedzi sobie człowiek przed kompem, a tu mu przez okno wlatuje dron i bum.
No, nie tak może nie będzie, ale takie mają założenie z tymi dronami też, – likwidację liderów, bo filozof to wróg gorszy niż fabryka pocisków.
Jakies mamy..
w tel sa pacynki, tylko ich sznurki nietutejsze, a poniewaz wywiad nie istnieje to niema komu je poprzecinac.
To przypomina syt z psow. Ten caly nasz “wywiad” to dep V. “Ja znam cala opozycje, wszystkie przejscia na granicy i drukarnie. Umiem pisac na maszynie, ja sie jeszcze przydam. Nie po to studiowalem, zeby do mnie strzelali.”
“Teraz nie ma opozycji, teraz to twoi zwierzchnicy”
Ci ludzie i ta cala struktura jest nastawiona i wyczulona, na wirtuozerie wewnetrznych ukladow i walk pod dywanem. Przeciw zawodowemu wywiadowi obcemu (gdyby stanela w szranki) dostalaby lupnia 10:0 i obawiam sie, czy byloby mozliwe zdobycie punktu honorowego..
Dron jest urzadzeniem, jak…malakser, nawet nie jak karabin, tylko wlasnie malakser. Probuje wam to wlasnie wytlumaczyc, ale jak widze nieudolnie i nie chcecie miec wlasnych malakserow, co moglbym zalatwic. Nie zalatwie wam tanich i lepszych malakserow od posiadanych przez USA, Izra, czy kilka innych fajnych org, ale malym paznokietkiem zalatwie tanie jak barszcz, nie ustepujace poziomem, od tych ktorymi dysponuja Ci ktorych sie tak obawawiacie..
To nie jest kwestia technologii, czy mozliwosci wytworczych. Moge zalatic lepsze niz 98%, o ktorych slyszeliscie, ale cena bedzie dla tej spolecznosci gospodarczej pustyni rujnujaca. Lepiej miec 500szt slabszych, niz trzy szt wypasione..
* sa oczyiscie takie, o ktorych media nie slyszaly i to sa te, szczegolnie chetnie wykorzystywane przez wywiady..
Problem, droga Circ, nie polega na utluczeniu gostka. Problem polega na tym, aby wygladalo na “brak udzialu osob trzecich”. Zastrzelenie kogos dronem, to przerost formy nad trescia. Mozna go zastrzelic rownie dobrze z taniego nagana, a potem zastrzelic tego, ktory strzelal. Ilez to mniej roboty i nic sie nie nagrywa. Szkopul w tym, zeby to wygladalo na samoboja conajmniej, albo rabunkowy i oczywiscie trzeba wsadzic winnych, ktorzy sie powiesza, czy cos. w kazdym razie przestana tykac. (tykac – od zegarka. Stare zapalniki czasowe wykorzystywaly zegarki..)
Proponujesz, byśmy prywatnie kupowali te ”malaksery;”? czy jako panstwo?
”Szkopul w tym, zeby to wygladalo na samoboja conajmniej, albo rabunkowy i oczywiscie trzeba wsadzic winnych, ktorzy sie powiesza, czy cos. w kazdym razie przestana tykac. (tykac – od zegarka. Stare zapalniki czasowe wykorzystywaly zegarki..)”
Jak to możliwe i po co my mamy mieć coś tak paskudnego? By zabijać ludzi? Przecież nie daje się dziecku zapałek. Co innego miecz, pistolet nawet, ale skoro tu nie da się wykryć sprawcy, to jest diabelstwo.
Franciszek wzywa, ” Brońcie życia, choćby Was mieli zabić!”
Chodzi o to, by pokazać szaleńcom, że nie w bezkarnym zabijaniu droga, bo jesteśmy gotowi na śmierć, by nie było zabijania.
Nie mamy wplywu na robienie czegos jako panstwo. Moglbym to wyrazic precyzyjniej, ale po co, rozumiemy o czym mowa.
wiec tak “prywatnie”, ale co to znaczy? Przeciez nie o to biega, aby teraz kazdy sobie rzepke skrobal, w mysl liberalnych teorii. Chodzi o to, aby pominac struktury panstoe, w ktorych, hmm… nie pokladamy przesadnego zaufania. Tak to okresle, dyplomatycznie.
Niestety, aby to osiagnac, aby osiagnac niezaleznosc, nalezy miec wlasny kapital (przynajmniej startowy), wlasne mozliwosci wytworcze, wlasne reguly i regulaminy i wlasna organizacje, z zapleczem spolecznym(sympatyzujacy, wspolfinansujacy i rekruci). Przyznasz?
Po prostu nie da sie (nie mowiac o prawie moralnym), wyciagac lape po pieniadze, do unii, czy rzadu (ktorego nie darzymy zaufaniem) i jednoczesnie nie dzielic sie z nimi wszystkim co uda sie osiagnac. Jest w zasadzie jeszcze gozej. Nie dostaniesz od nich, ani jednego euro, jesli od razu im wszystkiego nie wyspiewasz. Z tym, ze jesli wyspiewasz, to tez nie licz na pieniadz. Daje Ci to tylko mozliwosc wystapienia o nie. Taki zarcik z ich strony, dla zrospaczonych i kupe kasy juz na nim utlukli. Zrospaczonych i naiwnych nie brakuje;p
Nie masz miec by zabijac, ale by tamci nie mogli czuc sie bezkarni..
Zrozum prosze, wez takie urzadzenie – kamera. Uwazasz, ze dobrze by bylo gdy mieli ja “tamci” oraz “wszyscy inni”, a “my” nie?
Tez uzyla bys argumentu, ze nie daje sie dziecku zapalek? Kto jest tym dzieckiem? “My”? Dajemy im przewage, gdyz nie lubimy zapalek, tak?
Przewaga jest po to, aby z niej skorzystac. Dlatego sie do niej dazy/doprowadza.
//Przyznasz?//
Przeznam, ale ty przyznasz, że tak niemoralna broń jest gigantycznym niebezpieczeństwem dla duszy, pokusą?
Wątpię, by znalazł się taki gigant moralny, by to udźwignął. A jeśli, to nie jest ich wielu. Widzisz co dzieje się na portalu. Gdyby tym ludziom dać drony i okazję do ich użycia, puściłyby im nerwy, a wtedy wystarczy iskra.
Dlatego formacja sumień jest tak ważna. Pierwsze niech każdy pozna samego siebie duchowo, niech się uformuje moralnie, bo na razie jest ”Kalemu wolno”.
Jestem więc za tworzeniem wspólnot formacyjnych, chyba, że wcześniej przyjdzie Duch św. i załatwi sprawę hurtem.
Ja chcę malakser, sokowirówkę i taki ręczny… blender ;-)
//Przewaga jest po to, aby z niej skorzystac. Dlatego sie do niej dazy/doprowadza.//
I co? walniemy w pożytecznych idiotów, a demony wlezą w kogoś innego?
Prawdziwe niebezpieczeństwo czai się w umysłach, nie w ciałach.
//Ja chcę malakser, sokowirówkę i taki ręczny… blender ;-)//
Chcesz mnie usiekać. Założę się, że poszłabym na pierwszy ogień, koń widzi.
Jak chcesz tworzyć wspólnotę formacyjną to nie w oparciu o blog lecz o platformę e-learningową: http://pl.wikipedia.org/wiki/Moodle
Nie znam się na tym. Asadow z Poruszycielem są od tego, na pewno sprawdzą.
Dzięki.
Kto wie, może zwerbujemy jakiego werbistę lub mariana i będziemy organizować internetowe rekolekcje dla polonii (zagranicznej, chociaż nasza Polonia może się oczywiście przyłączyć ;)?
Zadne urzadenie nie jest niemoralne. Najwyzej uzytkownik. Mnie tam dusza nie pokusza..:)
Musialbym na leb upasc, aby jakies rozdawnictwo dronow, jeszcze bojowych, na jakims portalu uprawiac;p
Ciekawe jak bedziesz weryfikowac te sumienia. Formacja owszem. Formacja ma regulaminy, reguly i dowodcow, wszystkim przystepujacym jasne. Za zlamanie sa konsekwencje. Za takie rzeczy, ktore Ci po glowie chodza, to jest w ogole czapa z urzedu. Tzn czapy nie ma, ale 25, czy cos..
Nie ma znaczenia czym popelnisz zaplanowany mord..
“I co? walniemy w pożytecznych idiotów, a demony wlezą w kogoś innego?
Prawdziwe niebezpieczeństwo czai się w umysłach, nie w ciałach.”
w nikogo nie bedziemy walic, a juz napewno nie trafimy zadnego demona. Przeceniasz mnie, tu potrzebny bylby mechanik maszyn-antydemonicznych.
Owszem mozna je uzbroic, ale na wypadek wojny. w czasie pokoju, tylko cwiczenia pod nadzorem. Rozliczanie amunicji, demontaz uzbrojenia, normalka..
w czasie pokoju maja pomagac zyc i ewentualnie pomagac bronic cybernetycznie – ubezpieczac. Zadnego strzelania, bo nas wszystkich zamkna za jeden strzal. Nawet zeby stracic wroga/zamachowa jednostke, nie trzeba do niej strzelac..