Fotografia po raz pierwszy ukazała się w Newsweeku w 1989 roku. Dopiero po 20 latach odkryto i ujawniono, co przedstawia.
Title
- A bad rap for the force de frappe? (France’s military policy)
Also Titled
- A bad rap for the force de frappe?
Appears In
- Newsweek, v113, no.n24, 1989 June 12, p35(1) (ISSN: 0028-9604)
Author
- Dickey, Christopher
Published
-
Harmon Newsweek LLC, 1989 June 12
Wracają do niej w bieżącym numerze “Egzorcysty”. Zdarzenie miało miejsce podczas tzw. programu testu broni jądrowej i należy je zaliczyć do objawień czasów ostatecznych.
Atol Maurora leży na wschodnim krańcu Polinezji. Tam odbywały się testy nuklearne, często fotografowano spektakularne wybuchy bomb jądrowych. Bomby były wieszane na balonach wznoszone i odpalane, eksplozje uwieczniono na kliszach fotograficznych. Nikt jednak nie przypuszczał, ze jedno ze zdjęć ukaże obraz cudowny, nieprawdopodobny – nadprzyrodzony!!!
Czy widzicie Chrystusa w agonalnych konwulsjach na Krzyżu?
Nie da się bardziej powiększyć tego obrazu, bo pojawia się szum i pikseloza. Dołączam zatem zbliżenie znalezione w necie:
Na tej pierwszej fotografii widać jeszcze KOGOŚ. Po lewej stronie wyraźny zarys kobiecej sylwetki… w złotym płaszczu, zwrócona twarzą kontempluje swego Syna.
Dokładnie tak samo jak Maryja powyżej została uwieczniona Matka Pana na fotografii grzyba atomowego… Wielu widzi powyżej Chrystusa i Boga Ojca, i Ducha Świętego – tak więc Cała Trójca Przenajświętsza i Oblubienica z boku.
Czy możemy myśleć jeszcze, ze Bóg nie interesuje się tym, co “wyrabiają” z tym światem? Czy jesteśmy obojętni Maryi? Czy Chrystus nadal kona za nas na Krzyżu???
A oni i tak wam powiedzą, że to pareidolia (zjawisko dopatrywania się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, przeważnie przy pełnej świadomości ich nierzeczywistego charakteru).
Zajrzyjcie do: “Egzorcysta” nr 6/2013, Znak w grzybie atomowym. Co widać na zdjęciu?
Nie do końca jestem pewien.
Zapewne Bóg interesuje się testami broni niszczącej życie w skali masowej, ale czy ukazywałby się na wybuchu ?
Chociaż skoro ukazał się w postaci płonącego krzewu…
Wie Pani co?
Mało Pani obrazów Boga we własnych dzieciach, w ludziach, których mija Pani na ulicy?