MIŁOŚĆ PRZEZ PRAWDĘ. CARITAS IN VERITATE
Warszawska Gazeta 1 – 7 marca 2013 r.
Póki człowiek żyje na ziemi, nie może być ani ostatecznie zwycięski, ani ostatecznie przegrany i potępiony. „kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” – mówi Jezus.
Niekiedy dobry się zepsuje, a zły nawróci i poprawi. Tuż przed śmiercią dobry łotr przyjmuje Boże miłosierdzie, gdy wyznaje wiarę, że konający obok niego Jezus jest Królem i słyszy: „dziś ze Mną będziesz w raju”. Wraca do miłosiernego ojca marnotrawny syn z przypowieści, którą czytamy w liturgii słowa Mszy Świętej w sobotę 2 marca (Łk 15, 11-32).
Ojciec – oznacza Boga, dom ojca – Kościół, opuszczenie ojca i jego domu – grzech niewdzięczności i niewiary, daleka kraina głodu i niedostatku – nieuchronny los ginącego grzesznika, obywatel owej krainy – diabła, który jako właściciel świń traktuje świniopasa gorzej niż swoje wieprze, powrót do ojca i jego domu oznacza chęć ratowania siebie przed głodową śmiercią, spotkanie z ojcem to przyjęcie daru miłości i wspólnoty oraz przywrócenie godności syna; natomiast zgorszenie starszego syna to postawa faryzejska; młodszy, świadomy swoich win jako grzesznik nawraca się, starszy – w fałszywym poczuciu swojej domniemanej bezgrzeszności wejść do domu ojca nie chce, czyli miłością wspólnego domu gardzi.
Kto stanie w prawdzie wobec Boga i samego siebie, znajdzie miłość i będzie ocalony; kto trwa w kłamstwie samousprawiedliwienia, dar ocalenia przez miłosierną miłość odrzuca. Droga do miłości wiedzie przez prawdę. Jeżeli świadectwo dane prawdzie nazwie się „mową nienawiści”, to odrzucając prawdę, stanie się człowiek niezdolny do ocalenia przez miłość. Dzisiejsi przywódcy, którzy projektują i narzucają ustawę przeciwko „mowie nienawiści”, a zarazem kłamią i gardzą prawdą, są na drodze do samopotępienia.
Istotą owej zapisanej w ustawie „mowy nienawiści” jest odróżnianie prawdy od kłamstwa i przyznanie prawdzie wartości obiektywnej. Tymczasem prawda staje przed sądem kłamców jako „nienawiść”.
Powtarza się proces Jezusa, który trwa, chociaż zmieniają się nazwiska i twarze, jak powiedział 30 lat temu bł. ks. Jerzy. Tylko przez przyjęcie prawdy i odrzucenie kłamstwa można wejść na drogę do miłości. Bez prawdy miłości nie ma. Dlatego wielkim zuchwalstwem i bezczelnością jest zarzucanie „mowy nienawiści” tym, którzy dają świadectwo prawdzie. Z zarzutem organizowania „seansów nienawiści” spotkał się krótko przed swoim męczeństwem bł. ks. Jerzy jako obrońca prawdy.
Kilka dni po pogrzebie ks. Jerzego i mnie dotknął podobny zarzut ze strony komunistycznego rzecznika PRL-u oraz kościelnego autorytetu, wczuwającego się w sposób myślenia ówczesnych wrogów prawdy. Oba zarzuty poprzedził znany projektant i organizator transformacji PRL-u w III RP, stwierdzając, iż szerzeniem nienawiści jest obrona życia dzieci poczętych, a nawet samo przekonanie, że istnieje prawda, której trzeba być bezwarunkowo wiernym. Kłamcy boją się prawdy i jej świadków. W imię prawdy i miłości oddawali życie żołnierze niezłomni, a w ślad za nimi – obrońcy Polski, zabici na nieludzkiej ziemi w miesiącu pamięci narodowej roku 2010. Odwiecznym narzędziem kłamstwa jest przemoc, niszczenie wolności i życia, odbieranie własności.
W piątek 1 marca słyszymy Ewangelię mszalną o przewrotnych rolnikach (Mt 21, 33-46). Gospodarzem w Jezusowej przypowieści jest Bóg Ojciec, winnicą jest świat, rolnikami-dzierżawcami są ludzie, sługami gospodarza są prorocy, synem gospodarza jest Chrystus. Dzierżawcy chcą być właścicielami winnicy i dlatego zabijają sługi gospodarza, a następnie mordują jego syna. W konsekwencji nie uzyskują własności i tracą prawo do dzierżawy, a gospodarz „nędzników marnie wytraci”. Jest to obraz wiecznego potępienia. Dlatego „Królestwo Boże będzie dane narodowi, który wyda jego owoce” (Mt 21, 43).
Czy Królestwo Boże będzie dane polskiemu narodowi?
Czy Polacy przyniosą owoce Królestwa, czyli miłość w prawdzie – „Caritas in veritate”?
Czy rodacy uznają w Jezusie Pana i Króla Polski?
Uświęcenie i zbawienie Polaków jest możliwe bez Polski jako państwa (wielu świętych dała Polska niebu w czasie rozbiorów), ale nie jest możliwe bez Królestwa Bożego.
A skoro wolą Jezusa jest, aby w Królestwie Bożym byli Polacy, ale i Polska, to na co czekamy?
“A skoro wolą Jezusa jest, aby w Królestwie Bożym byli Polacy, ale i Polska, to na co czekamy?”
No właśnie na co czekamy? To jedyny dla Nas ratunek.
Szturmować do swoich proboszczów, jak “góra” nie chce, to doły “wymuszą”
Pozdrawiam
Niebawem nasi umiłowani pasterze zwrócą się do owieczek z pasterską prośbą o te 0,5% podatku.
Po raz pierwszy katolicy w Polsce znajdą się w sytuacji tego który płaci a zatem i wymaga.
Ciekawe czy naszym umiłowanym pasterzom spodoba się “Kościół ubogi” ?
Żałuję bardzo, że ks.Małkowski nie ma komputera i w związku z tym nie ma żadnej nadziei, żebymógł odpowiedizeć na te pytania.