To film z serii podobnych, robiony przez kalwinów. W każdym pojawia się ”Jezus”, trochę gadatliwy i psychologizujący, ludzki, bez Boskiej wieloznaczności, banalny.
Może to komuś pomoże, ale dla mnie to kicz religijny, a film dość słaby.
My wiemy, że z doświadczenia, że spotkanie z Jezusem odmienia bez słów.
grrr… nie lubię filmów bez opisów, streszczenia czy komentarza, zwłaszcza gdy korzystam ze słabego netu albo czasu brak
To film z serii podobnych, robiony przez kalwinów. W każdym pojawia się ”Jezus”, trochę gadatliwy i psychologizujący, ludzki, bez Boskiej wieloznaczności, banalny.
Może to komuś pomoże, ale dla mnie to kicz religijny, a film dość słaby.
My wiemy, że z doświadczenia, że spotkanie z Jezusem odmienia bez słów.