Polemika z postem „klubowym”-wojsko, Romana Zaleskiego.
http://www.ekspedyt.org/r-zaleski/2013/02/07/2306_klub-rozwoju-polski-temat-nr-1-wojsko-burza-mozgow.html#comment-4198
Panie Romanie, nie pisze tej notki, aby stawiać się obok, ponad, czy przeciw Pana inicjatywie. Podkreślę również, na wstępie, że szanuje Pana jako blogera i partnera w dyskusji, wszelkiej.
Niejako zmusił mnie Pan do tej notki:). Formuła jaką Pan zaproponował u siebie, uniemożliwiła mi podniesienie ważkich kwestii (według mnie ważkich). Miałem do wyboru złamać zaproponowane przez Pana reguły rozmowy, albo uczynić niniejszy wpis.
Nie do końca jestem w stanie pojąć, jakie stałe, legły u podstaw Pana pytania: „Jakie Polska ma mieć siły zbrojne”.
Przecież żeby podjąć dyskusję z tak postawionym pytaniem, musimy sobie nakreślić w jakiej sytuacji się znajdujemy. W przeciwnym razie, zrobi się koncert życzeń od czapy, z jajecznymi bombami.
Tak postawione pytanie, plus zaproponowana metoda dyskusji, wzbudza we mnie podejrzenie zbierania nośnych hasełek do kampanii wyborczej, czy werbownictwa, bez realnej szansy realizacji i z jawnym ignorowaniem rzeczywistości nas otaczającej. Tak w skali międzynarodowej, jak i wewnętrznej. Gospodarczej i politycznej. Jakby agencja reklamowa dostała zlecenie na kampanie z wojskiem, jako osnową.
Musimy sobie powiedzieć szczerze, że w dającej się przewidzieć przyszłości, plus 20ścia lat, nie będziemy mieć żadnego wpływu na wyposażenie, strukturę, wydatki, kadrę wojska, strategie, uszczelnienie – na nic. Przynajmniej Wojska Polskiego. Żadnego wpływu..
Kolejna kwestia, że to w dużej mierze do nas nie należy. Jesteśmy przyzwyczajeni do pitolenia, w internecie, na każdy temat i bycia „kulombem” (sam uprawiam:)), jednak prawda jest taka, że od tego są rzesze wykwalifikowanych ludzi i stada instytucji i sztabów. Nie posiadamy nawet 1/3 danych, aby podjąć odpowiedzialność za nasze pomysły. Zwykłe „nie wiedziałem” tu potem nie wystarczy. Jednym jest krytyka krańcowo głupich, w tym ocierających się o zdradę posunięć sztabu, czy rządu, widomych gołym okiem, a czym innym jest wypracowanie i wdrożenie „słusznej” drogi – strategii. Pełnej strategii, z tym wszystkim co wymieniałem, a na co wpływu mieć nie będziemy i już.
Moje wnioski z obserwacji i eksperymentów są takie, że o ile określimy się wyniośle i w sposób uzurpatorski jako naród, albo chociaż „zatroskani obywatele”, to nie mamy żadnego wpływu na poczynania rządu (żadnego), ani centrów analitycznych (żadnych, chyba że uwzględnimy biały wywiad i to nie nasz), sztabów (żadnych), gałęzi przemysłu (chyba żadnych), gremiów decyzyjnych (żadnych). Wszyscy na nas leją i to trwale. Trwale i przeciągle..
Jest gorzej. Nawet poszczególne osobistości, które chcielibyśmy czymś zainteresować i coś choć fragmentarycznie poczynić, nie mają dla nas czasu. Nie mówiąc o uwzględnianiu naszych płomiennych tyrad. Czy wylewnego patriotyzmu.
Dlatego uważam, że jedyne co dobrego możemy zrobić, możemy zrobić sami, tymi „rencami”. Nie oglądając się na te wszystkie szacowne instytucje, środki budżetowe i gremia decyzyjne. Czyż to nie byłby element OC/OT, które tak silnie jest ostatnio promowane „po naszej stronie”? Jednym z głównych mankamentów wszelkich szczytnych planów i koncepcji, które miałem w rękach, jest założenie wymuszenia politycznego finansowania budżetowego. I to jest niemożliwe, jak to, żeby woda spadała do góry. Czyli cały plan w pizdu. Tego się zrobić nie da, ale da się wykorzystać system, żeby albo musiał się odkryć (nie opyla mu się), albo grał w grę, na zasadach propagandy, którą sam produkuje. Będzie cierpiał, tolerując nas, ale wystąpić przeciw nam nie będzie mógł jawnie, bo maski opadną. Pat.
Pat, jest dla nas lepszy niż to co się dzieje w tej chwili..
Jeszcze o jednej rzeczy chciałbym powiedzieć.
Czy byłby Pan szczęśliwy, gdyby jutro styrany negocjacjami Tusek, wyszedł na karton po bananach i powiedział, że ten Zaleski, to łebski chłopak jest i teraz on, znaczy premier, wraz z całym rządem zaczną realizować jego plan?
Niezależnie jaki by nie był ten plan, nie sądzi Pan, że poniósłby wszelką odpowiedzialność za niechybną i całkowitą zapaść WP, natomiast przybyłoby milionerów karaibskich, zatrudnionych do niedawna na różnych stanowiskach wojskowych i rządowych w RP?
Jestem tego całkowicie pewien, tak samo stałoby się, gdyby wyszedł na ten karton z moim planem i każdym innym. Oni chętnie przygarną jakiegoś fajnego, wpływowego, z mirem, naiwnego, którego potem szlamem pokryją, a w międzyczasie porobią sobie na garbie naiwniaka biznesiki.
Dlatego mówię – NIE. I mówię róbmy sami. I mówię DA się. Da się w sensie technicznym, organizacyjnym i ekonomicznym. Czy nas nie wymordują, albo pierdli nami nie obsadzą, albo nie zinfiltrują, to inna sprawa..
Fajne jest przy tym jeszcze to, że przy tej konfie, nie spoczywa na nas ta przerażająca odpowiedzialność, jako na amatorach, nie zawodowcach. To nie będzie, w razie czego, nasza wina, że przegraliśmy Polskę. My zrobiliśmy co w naszej mocy, aby jej nie przegrać. Biliśmy się nie gorzej od nich, ale to nie my sprawujemy rządy w tym kraju i nie my mienimy się zawodowcami, którzy biorą pieniądze, za wykonanie zlecenia. Czasy się zmieniły, teraz się nie płaci za fuszerke roboty, a oni przecież, na takie cacane fachury się kreują, nie?
My?..My się tylko bawimy w harcerstwo. Jak kąśliwe, to zależy od nas..
Obywatele II RP dali (zresztą nie mieli wyboru) wolną rękę sanacji w kwestii obrony narodowej i jak się to skończyło? Olano mechanizmy które sprawdziły się w 1920. Szkoda. Teraz musimy być mądrzejsi, sytuacja jest poniekąd podobna do 1939 i dlatego potrzebna jest nasza aktywność, uważam że nasza armia bardzo źle wygląda pod kątem regularnej wojny obronnej (co nie znaczy że nie będzie nieregularnej, brudnych zagrywek agresora) na wielką skalę. Wielka dla nas to atak nawet silnej dywizji z dobrym wsparciem prosto na Warszawę z dowolnego kierunku, nawet desant chiński z wybrzeża ;) Po co deprecjonować misję Romana? Stara się i jest to pożyteczna misja.
Niczego nie deprecjonuje.
Uazam, ze sytuacja jest diametralnie inna niz ’39 i ’20.
Nie ma czegos takiego, jak brudna zagryka agresora, chyba ze masz na mysli atak ABC.
Miedzy innymi to chcialem przekazac, ze nie ma znaczenia jaka dywizja, skad i dokad i co na to sztab w Warszawie. Tym bardziej, ze moze nie byc opcji i czasu na uzgodnienia. Mamy miec wlasne oczy i osrodki decyzyjne. Gdzie sie da pomoc oddzialom reguralnym. Byc zdolnym do natychmiastowego pojawienia sie na polu walki i odwrotu, aby sie nikt nie kapnal, ze sie odwracamy, czy lecimy wspierac gdzie indziej gdzie nasi sie zalamuja..
Zastanawiam się, czy taka konwencjonalna wojna, z desantem na wybrzeżu jest jescze komuś potrzebna. Teraz, kiedy obszar prawie całego świata jest obfotografowany przez satelity, rozpoznany, likwidacja strategicznych celów to pewnie kwestia minut. Poza tym wysoko rozwinięte kraje rozgrywają swoje gierki inaczej, w niemilitarny sposób, czego Polska jest smutnym przykładem…
Racja że nie mamy dość wiedzy i kompetencji żeby wymyślać sobie struktury obronne kraju, każdy może wymyślać cuda na kiju. Ja bym zaproponował wojsko zawodowe (w jakiej liczbie? to już nie wiem) plus obowiązkowo porządne zaplecze na terenie całego kraju, coś jak Gwardia Narodowa w USA, ochotnicze, z porządnym szkoleniem i prawem do posiadania broni. Ale to też chyba jest i nazywa się Liga Obrony Kraju, a dlaczego nie działa?
Nawet wojna nie oznacza kompletnej dziczy, zatem są “brudne zagrywki” jak np łamanie prawa międzynarodowego, różnych jak się to mówi cywilizowanych zasad. Mnie jednak chodziło o szerszy kontekst, np zaskoczenie naszych wojsk różnymi “niespodziankami” od środka kraju, czy nawet poprzez agenturę w wojsku, we władzach, mediach.
Skoro było niezliczenie wiele wojen, potężnych kampanii, dwie wojny światowe, to jest bardzo prawdopodobne że ten schemat jakoś się powtórzy. Oczywiście są też inne scenariusze, gdzie wojnę będą toczyły “elity nadwładzy” z własnymi obywatelami. Zalążek tego mamy w III RP, ale te mechanizmy wszędzie na świecie występują. Wyobraźmy sobie USA w chaosie i powiedzmy secesję jednego stanu mającego tego dosyć, albo jako zorganizowanej prowokacji, wtedy mamy wojnę domową w USA i stan wojenny. Nie znamy przyszłości, ale mamy być gotowi na wszystkie czarne scenariusze, a tych się W OGÓLE w III RP nie rozpatruje. To jest niepoważne w skrajnym stopniu.
Skoro to nie jest deprecjonowanie, to ok :)
Wojska lokalne zdolne do działania w odcięciu popieram. Nie ma nic gorszego od kupy żołnierzy która nie wie co dalej… a czas płynie, wojny są superbłyskawiczne. Wizja regularnej armii jest teraz tak anachroniczna, że przypomina erę pola walki oddziałów w zwartych szykach w jaskrawych, czy białych mundurach… Generałowie i całe to wojsko chyba nie widzi swojej śmieszności, przecież regularny atak jednej z potęg, a tym bardziej kilku łącznie… zetrze to w proch w 5 minut. Wtedy ocalałe bataliony czy raczej mniejsze oddziały, zbieranina z resztek… usiądzie na gruzach i zacznie myśleć co dalej. Czy to już koniec wojny pięć minut po jej starcie? Niekiedy nawet lepiej ulec bez wojny jak Czesi. Pytanie tylko co dalej, jakie intencje wroga, okupanta, interwenta.
Wobec nas agresorzy miewają ludobójcze podejście, antynarodowe, antycywilizacyjne, antykatolickie i to oznacza jednak motywację do walki totalnej w obronie, bo to i tak tańsze od ulegnięcia. Zwykle wojna u nas jest startem wojny światowej, czy dużej zawieruchy, więc może to nas uratować jak w 1918.
//Dlatego mówię – NIE. I mówię róbmy sami. I mówię DA się. Da się w sensie technicznym, organizacyjnym i ekonomicznym. Czy nas nie wymordują, albo pierdli nami nie obsadzą, albo nie zinfiltrują, to inna sprawa..//
Czy Pan jest/był w wojsku, służbach?
Jak mamy to robić?
Jakoś Francuzi zawodową swoją legią wojny w Mali jeszcze nie wygrali, to samo Afganistan, a co dopiero wojna w środowisku zabudowanym, żelbetonowym, wielkomiejskim. Satelity jak widać nie wystarczają z dronami, a te taki Iran potrafi przechwytywać co zdumiewa tak, że aż są hipotezy o podrzucaniu fałszywek żeby w razie wojny prawdziwe drony były w pełni odporne. Skoro wojen nie ma, to po co Niemcom, Rosji, Ukrainie-Białorusi całkiem pokaźne wojo typowo OFENSYWNE? Kogo chcą atakować, po co ćwiczą agresję na Polskę? USA? Bez jaj i nie lądem, najwyżej pieszczoty atomówkami, czy inne takie. O LOK wspomniałem, wywodzi się ze stalinowskich klubów żołnierza itd Przechowalnia różnych takich, synekury, jadą na dorobku z PRL i majątku jaki powinien być uwłaszczony na rzecz nowych organizacji. PZPR w końcu rozwiązano.
Na wojsko zawodowe trzeba łożyć pieniądze, nawet USA ma armię z poboru. Nie rozumiesz że połowa kasy MON idzie na koszty osobowe? Nie musi tak być, nie musi być wojskowych emerytur, nie musi być wysokich pensji dla wyższych oficerów na synekurach.
Ochotnik będzie ofiarnie bronił Polski za darmo, ba – dołoży swoją kasę do sprzętu, wyszkolenia. Poborowy (ale na innych zasadach) będzie też walczył za Polskę, a nie za pieniądze niczym najemny żołdak. Można i wymyślić lisowczyków XXI wieku do operowania na terytorium agresora.
Zaczarowało Was na armię zawodową. To błąd. Połowa kasy idzie przez to na nic. Taka armia będzie zawsze za mała, zbyt POLICYJNA, parę samolocików, parę krabów żeby było co na defiladzie pokazać, pułk komandosów i to ma być wojsko? Dobre do ograniczonego stanu wojennego, bo jednak w 1981 to masa woja była, wiele tysięcy pojazdów z obsadą pełną i odwody do zluzowania służby.
BURZA MÓZGÓW
ma to do siebie, że rzuca się na ruszt wszystko co nam wpadnie do głowy – a dopiero potem się to ogląda, ocenia, klasyfikuje, dopuszcza, nie dopuszcza itd.
Może Autor sugeruje nam przygotowanie się do partyzantki – jeszcze w tym roku….
Radio Moskwa:
“W dniu dzisiejszym, w godzinach porannych, na pokojowo orzacy traktor, w strefie przygranicznej, napadly dwa samoloty CHRL. Traktor odpowiedzial celnym ogniem i wiecej nieniepokojony odlecial.”
Trzeba utworzyc jednostki pokojowo orzacych traktorzystow. Wszak np Ursus i Labedy produkowaly traktory..
Jak jest duzo traktorow, to nic dziwnego, ze tworza sie dyspozytornie traktorow i spedytorzy, zeby sie ze soba nie zderzaly i sobie nie zajezdzaly drogi. Nie ma sie co dziwic, normalna to rzecz przeciez..
Nie mam pewnosci, czy Pani zgodnie z intencja zrozumie to co napisalem, ale bardziej chwilowo bym nie chcial..
To i tak mialo byc wszystko inaczej. Mialo byc po cichu i wydac sie mialo w momencie dogodnym, ale krece sie w kolko i jak grochem o sciane od ponad pol roku z tym. W sumie prawie rok juz. Zostalo 1,5 roku..prosze mnie nie pytac o te daty. Nie jestem wariatem, nie sa to daty zwiazane z planowanym konfliktem. Sa inne zaleznosci jeszcze. Np moga nam zamknac prawnie pewne mozliwosci. Spieszą sie..
Te 1,5roku nie jest na zmarnowanie, to jest tak na styk, plus powiedzmy 6mies luzu, o ile nie bedzie opoznien, a one sie niestety zdazaja i slomiane zapaly tu nic nie pomagaja w przypieszaniu.
“Czy Pan jest/był w wojsku”
Nie mam aspiracji dowodzenia caloscia. Mialem/mam kandydata, ale chyba nie specjalnie jest zainteresowany, gdy jest sciernisko. Pewnie gdyby na gotowe to co innego..
Widzialbym sie raczej w roli “klucznika” / szefa Ursusa / i dochodza kwestie finansowania. Jest pomysl a moze nawet kilka, w jaki sposob zniwiarz, mialby sie chocby czesciowo samo finansowac. Wiadomym jest wszystkim rozsadnym osobom, ze wymyslac od czapy, bez zrodla dochodu/finansowania daleko sie nie zajedzie, a mlodziezy golodupnej nie wychowa sie napewno. Mlodziez natomiast szkolic trzeba. Stare wafle wiecznie zyc nie beda. Pozatym mlodzi lepiej biegaja i jak dowodza badania maja lepszy refleks, choc czesto fiolki we lbie. Nawet takiego Kajdasa bysmy dali rade przyuczyc mimo, ze sie boi nowinek jak ognia i kosami i cepami chcialby machac..
To zreszta nie jest takie proste. Zrobic prawko na traktor to jedno, dobrze orac to drugie, a kierowac szersza orka, to szkolenia, szkolenia, szkolenia, w tym wojskowe. Tu zartow nie ma, a kazde potkniecie, wykorzystaja przeciwko traktorzystom. Wystarczy jeden wypadek/przypadek, zeby TVwiadome rozdmuchalo to do rozmiarow absurdalnych, a propagandowo im korzystnie.
“służbach?”
Bron mnie Panie Boze, nie chce miec z nimi do czynienia i mam o nich mniemanie… niskie.
Zabezpieczenie kontrwywiadowcze niestety tez we wlasnym zakresie i rowniez niestety – konieczne. Kluczowe.
Cos mi sie wydaje, ze za duzo napisalem i bede tego zalowal..
//Na wojsko zawodowe trzeba łożyć pieniądze, nawet USA ma armię z poboru. Nie rozumiesz że połowa kasy MON idzie na koszty osobowe?//
Drogi panie, nie rozumiem bo nie siedzę w MONie i nie kontroluję jak jest kasa wydawana. Wątpie, że na wojsko niezawodowe nie trzeba łożyć pieniędzy.
Z tego co wiem, bundeswehra ostatnio zrezygnowała z powszechnego poboru i robi armię zawodową ze wsparciem ochotników i takie rozwiązanie uważam za dobre chociaż się przy nim nie upieram. I dlaczego profesjonalna armia to żołdaki? Nie mogą mieć motywów patriotycznych?
//Taka armia będzie zawsze za mała, zbyt POLICYJNA, parę samolocików, parę krabów żeby było co na defiladzie pokazać, pułk komandosów i to ma być wojsko?//
Napisałem przecież że nie wiem jaka liczba jest odpowiednia. W obliczu zagrożenia atakiem Niemiec i Rosji zawsze polska armia będzie za mała.
Co do LOK zgoda, widać to jest do rozpędzenia na cztery wiatry. Ale grunt to właśnie ochotnicy, gotowi do szybkiego zorganizowania się w każdym miejscu w kraju i w każdym czasie.
polak mały
//Wątpie, że na wojsko niezawodowe nie trzeba łożyć pieniędzy//
a wiesz, że w niektórych krajach nakłady na terytorialnych to coś z 1% budżetu na obronność? nawet jak są przerzucane koszty na zawodowców to i tak mały to % i daje do myślenia.
a z autorem się zgadzam, powstaje więc pytanie, co my możemy zrobić, pozostają szkolenia na własną rękę, jakieś organizacje i nieskładne lobbowanie (ale za czym)
//nieskładne lobbowanie (ale za czym)//
Bez łatwiejszego dostępu do broni ani rusz, ale sprawa nieciekawie wygląda…
„Niejako zmusił mnie Pan do tej notki:). Formuła jaką Pan zaproponował u siebie, uniemożliwiła mi podniesienie ważkich kwestii (według mnie ważkich).”
Dyskusja w tradycyjnej formule trwa od dawna. Właściwie od powstania zakładki Wojsko na NE, której ja byłem pomysłodawcą. Trochę też tam pisałem notek. Ostatnio toczyła się dyskusja na NE na blogu M. Kajdasa. Każdy mógł się wypowiedzieć, niestety niewielu chciało. Postanowiłem więc uatrakcyjnić formułę. Też „uefektywnić”.
Metoda burzy mózgów jest stosowana od lat 30tych do rozwiązywania problemów wszelakich. Działa może dlatego, że fachowcy zazwyczaj wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. A niefachowcy nie i zazwyczaj mają rację. Fachowców np. od Obrony Narodowej w Polsce nie ma, bo jej też praktycznie nie ma.
Co do tego nieposiadania informacji, to proszę pisać we własnym imieniu. Nie „my”. Wypadałoby przeczytać choćby moje notki. Z treści notki wnoszę, że nie są autorowi znane.
„Musimy sobie powiedzieć szczerze, że w dającej się przewidzieć przyszłości, plus 20ścia lat, nie będziemy mieć żadnego wpływu na wyposażenie, strukturę, wydatki, kadrę wojska, strategie, uszczelnienie – na nic.”
My blogerzy już dawno mamy wpływ na wszystko, zwłaszcza ci z NE, bo reszta to głównie klaka PiS. W sprawach sporu z mainstreamem politycznym i medialnym to wszyscy.
Główne gazety opozycyjne piszą o nas co miesiąc artykuły, czy raczej paszkwile. A nie kopie przecież się zdechłego psa. Gdybyśmy byli bez znaczenia na portalach nie byłoby cenzury. Np. w sprawie blogera Nicka wypowiadał się i premier i Kaczyński i cała reszta. Antykomor itd. Podejmujemy jako pierwsi tematy, których potem mainstream nie może przemilczeć. Rozbijamy akcje dezinformacyjne itd., itp. Nie wiem jak można tego nie widzieć? Tak się dzieje też na świecie. W innych krajach może nawet bardziej.
Nikt nam nie płaci (przynajmniej większości), więc możemy pisać wszystko, reszta nie.
Co do niemożności ws OC/OT to cieszę się, że kiedyś ani Piłsudski ani Haller tak nie myśleli a i teraz wielu ludzi. A my blogerzy praktycznie robimy 2 ostatnie z 5 punktów „obrony totalnej”.
Reżim Tuska jest efektywny, bo jest elastyczny, jest gotów dla słupków poparcia zrobić wszystko. Więc często ustępuje w sprawach których zaczyna się robić szum. Starucha np. wypuścił. Naciski są często skuteczne w wycofywaniu jego pewnych inicjatyw.
Wnioski czy plan nie będą moje, tylko wszystkich którzy biorą udział w dyskusji. Ponieważ nie biorą w niej udziału eksperci, to kolejny etap BM, jutro dam w notce ich wizje koniecznych działań. Nie skończyłem jeszcze tego opracowywać.
Końcówkę notki pomijam, bo jej nie rozumiem. Za polemikę dziękuję.
Zapraszam wszystkich do komentowania stanowisk ekspertów.
Asadow, zrób coś , żeby link w poście był aktywny….!
My się tylko bawimy w harcerstwo.
Nie kpijmy z harestwa, bo nawet na piędź nam od niego.
Nie mamy żadnego wpływu na to, co się dzieje w kraju i jak sadzę, dokąd biorący udział w głosowaniu wyborcy nadal będą wybierać złodziei i oszustów dotąd Polacy nie będą mieli wpływu na to co się robi z Polską.
Pozdrawiam.
“Metoda burzy mózgów jest stosowana od lat 30tych do rozwiązywania problemów wszelakich.
Działa może dlatego, że fachowcy zazwyczaj wiedzą, że czegoś nie da się zrobić.
A niefachowcy nie i zazwyczaj mają rację. Fachowców np. od Obrony Narodowej w Polsce nie ma, bo jej też praktycznie nie ma.”
Alez uwielbiam metode burzy mozgow! Tylko ze wzgledu na jej charakter jestem przyzwyczajony do bardzo zawezonego problemu, przy tej metodzie. Byc moze mylnie..
Przyslowie o tym, ze jak sie czegos nie da, to trzeba zaprosic kogos, kto o tym nie wie, rowniez, jest mi znane.
Z tym, ze niefachowcy zazwyczaj maja racje, zgodzic sie nie moge. Wedlug mnie dziala to tak, ze niefachowcy opowiadaja takie durnoty, ze zaden fachura by o tym w ogole nie pomyslal i czasem okazuje sie, ze trafili. Wiem to z zycia, wtedy wystepuje tzw konsternacja wsrod fachowcow..;p
“Fachowców np. od Obrony Narodowej w Polsce nie ma, bo jej też praktycznie nie ma.”
Rozumiem, ze to Pana opinia. Mam odmienna. Sa zawodowcy, ktorzy Pana, mnie i jeszcze pieciu zjedliby na sniadanko za jednym gryzem, gdyby im sie chcialo z takimi amatorami rozmawiac.
“Co do tego nieposiadania informacji, to proszę pisać we własnym imieniu.
Nie „my”. Wypadałoby przeczytać choćby moje notki.
Z treści notki wnoszę, że nie są autorowi znane.”
Zarzut chyba chybiony, ale dla wlasnej spokojnosci sumienia niezlocznie przeczytam wszystkie Panskie notki – dzisiaj. Zobaczymy, ktora mi umknela.
Niepokoi mnie, w perspektywie dalszych rozmow, ze uwaza Pan sie za dobrze, czy doskonale doinformowanego.
To moze mi uniemozliwic dyskusje, a takie zadufanie na polu walki, jest po prostu zabojcze. Oby Pan nigdy mna nie dowodzil w ramach OT.
“My blogerzy już dawno mamy wpływ na wszystko, zwłaszcza ci z NE, bo reszta to głównie klaka PiS.
W sprawach sporu z mainstreamem politycznym i medialnym to wszyscy.”
Ja nie mam. Widocznie Pan ma. Jakis przykladzik, z pola sil zbrojnych?
Co do niemożności ws OC/OT to cieszę się, że kiedyś ani Piłsudski ani Haller tak nie myśleli a i teraz wielu ludzi.
A my blogerzy praktycznie robimy 2 ostatnie z 5 punktów „obrony totalnej”.
Gratuluje! Pilsudski, Haller..piekna sprawa. Ilu ma Pan ludzi i jaki maja mozliwosci bojowe? Bo jesli ani jednego, to prosze sie nie przyrownywac tak wysoko…
Czy jestem fachowcem przez to, ze mnie takie porownania do glowy by nie przyszly?
“Reżim Tuska jest efektywny, bo jest elastyczny, jest gotów dla słupków poparcia zrobić wszystko.
Więc często ustępuje w sprawach których zaczyna się robić szum. Starucha np. wypuścił.
Naciski są często skuteczne w wycofywaniu jego pewnych inicjatyw.”
Moje zdanie jest inne i je wyrazilem. Starucha moga wypuscic, jesli nic na niego nie maja wiecej i kibole przycichli.
Strategia obrony i pion MON to co innego. Zapytaj Pan Petelickiego.
“Wnioski czy plan nie będą moje, tylko wszystkich którzy biorą udział w dyskusji.
Ponieważ nie biorą w niej udziału eksperci, to kolejny etap BM, jutro dam w notce ich wizje koniecznych działań.
Nie skończyłem jeszcze tego opracowywać.”
Z pewnoscia przeczytam.
“Końcówkę notki pomijam, bo jej nie rozumiem. Za polemikę dziękuję.”
Obawialem sie tego, poza tym byla skierowana do Circ. Ona mysle znajdzie klucze.
Rowniez dziekuje, ze zechcial Pan odpowiedziec.
Myslalem, z bedzie, gdzis czytalem, ze tak sie dzieje, ale nie jest. Nalezy zaznaczyc link i kliknac otworz odnosnik.
To nie zadna kpina. Gdybym napisal “zabawa starych ch… w indian, bylby Pan usatysfakcjonowany?
Zbiorcza odpowiedź na wybrane kwestie z dyskusji do 14:36 9luty
Polak mały
8luty 4:05P
Gratuluje. W trzech zdaniach zamieścił Pan cały plik zagadnień, pod których opracowaniami, pękła by każda półka i nie ma takiej dyńki, co całość ogarnie.:))
To są zagadnienia oddzielne, które gdzieś ostatecznie składają się na pewną kompletną całość.
Atak jest już konkretnym działaniem. Zadanie to wyeliminowanie/sparaliżowanie celu/celów strategicznych (1). Robi się to aby obniżyć, często znacznie, możliwość obrony, czy walki w ogóle. Zniszczyć morale. Tym się zasadniczo niczego nie wygrywa. Jest to element. Jeden z wielu.
Akcja – reakcja. Ktoś chce zniszczyć cele strategiczne, ktoś do tego nie chce dopuścić. Wygra lepszy. Wyniki typu 123:0 są rzadkością i świadczą o tym, że ten co zdobył 0 pkt. powinien raczej zajmować się literaturą, nie zabawą w indian..
Desant z morza jest elementem wojny konwencjonalnej, tak samo jak zrzut spadochroniarzy. Jeśli jest taka możliwość i się to „opłaca”, to się go robi. Jeśli broniący osiągną wynik 100:21 to prawdopodobnie wybiją ten desant do nogi. Jednostki desantujące pewnie zwieją pod osłoną eskorty, gdy możliwości tejże okażą się niewystarczające dla dostatecznego wsparcia desantu i utrzymania przyczółków. Ktoś się przeliczył..
Wojna gosp trwa od 60lat co najmniej.. zdrowo bierzemy w dupę, musi, że mamy twardą…
Różne org już istnieją. Loki, Strzelce, OC inne. Łaczy je jedno. Bardzo ograniczone środki na działalność i symboliczne wyposażenie. Szczególnie jeśli chodzi o środki bojowe. Szczególnie nowoczesnego pola walki. Umówmy się – nie posiadają ich wcale. W zasadzie zerowe możliwości pozyskania danych w czasie rzeczywistym, uniemożliwia im działanie samodzielne. Są całkowicie zależne od rozkazu, o ile mają łączność, z kimś kto może je wydać i wie co robi. Szkolenia ograniczają się do granat-powstań, strzelania z kbk na strzelnicy, rzutu granatem ćwiczebnym, biegania po lesie i jakiejś mangi – o przepraszam – kravmagi… Teoria wojskowości, rozpoznawanie stopni, śledzenie i dyskusja opisanych walk i bitew.
Są w najlepszym razie zdolne do zadań tyłowych i jako rezerwuar uzupełnień. Uzupełnień, o ile będzie co uzupełniać i kiedy. Odległy przykład września + 60lat rozwijania blitzkriegu pozwala wątpić. Nic mi nie wiadomo o ćwiczeniu działań konspiracyjnych, czy partyzanckich. Może to o nich dobrze świadczyć, nie powinno się o tym dyskutować;p
Kto wie. Może kiziory z nich będą niezłe.
W pierwszej fazie mojego planu damy im te dane. Jako formacja niezależna. Zwiad i rozpoznanie, w tym el. Możemy patrycykować w sys łączności, ale niechętnie i w sposób ograniczony czasowo. Niech do cholery mają coś swojego. Dorobią się…
To im da możliwość samodzielnego działania (wpierw ćwiczeń między formacjami), nie będą już tak zależni od formacji regularnych i nie będą szli na ślepo pod nóż.
Marek Kajdan
8luty 4:24P i dalsze.
Co ja mam z Panem:)
Jaki to jest arg z tymi Francuzami i ich legią?? To pewnie by Pan coś w tym Mali ugrał dwoma tysiącami Francuzików zebranych z ulicy Paryża. Jasne. Trzeba by wysłać legię, żeby te nędzne resztki, które to przeżyły, chowając się po jakiś kurnikach, z tego pieprznika wyciągnąć…
Właśnie w Afganie Amerykańcy są zachwyceni filodendronami. Po prostu zachwyceni. Nie ma nic lepszego na to safarii, a na razie jeszcze przepisy pozwalają im na polowania bez okresu ochronnego i innych pierdół spowalniających odstrzał..
Te hipotezy o podsuwanie Iranowi, to ja rozsiewam. Zna Pan jeszcze kogoś kto to robi?:))
Trudno wyrokować. Możliwe, że Iran zaskoczył USA poziomem, ale to i tak nie zmienia faktu, że przejęte jednostki to dziadki z brodą, kosztujące potworny szmal zwiadowce, przynajmniej formalnie kosztujace.
Co to znaczy wojo typowo ofensywne? A po co Panu typowo ofensywne atomówy? To takie gadanie. Stać to mają. Lepiej mieć i niepotrzebować niż odwrotnie. Rosja zdaje się potrzebuje potrzebować. Gruzja, Czeczenia, coś tam z Osetiami, Kuryle itd., itd.. Pewnie jeszcze się dowiemy do czego się Rosji jeszcze przydadzą.
Koszty osobowe. Wie Pan, zawodowy żołnierz raczej sobie emerytury nie odłoży gdzie indziej. Jak Pan, kochany sobie to wyobraża? Przecież ten człowiek musi z czegoś żyć, a taki pułkownik, czy jenerał to chyba nie powinien mieć klocka zyli, nie? W podartych skarpetach ma posuwać? Wtedy Pan będzie dumny z naszego państwa i sił zbrojnych?
Ochotnik, pierdolnik, pospoliciał. Panie, zawsze tak było, ze jednostki nieregularne dostają wpierpapier przeciw regularnym, zazwyczaj haniebnie. Dobra są wyjątki, że się utrzymali dzięki furii, ale to oznacza niemal całkowitą ich eliminację, czasem nie ma czego uzupełniać. Resztki idą w rozkusz do innych jednostek na uzupełnienia, a sztandary do muzeum. Tego Pan chcesz? Rzeki krwi naszej? Skuteczność!!!!!! Nie ofiarność.
Ofiarność jest wartością moralną. Skuteczność jest wartością bojową.
Do odtworzenia lisowczyków to nam brakuje kilometrów, a pamiętać trzeba o tym, że to była nasza formacja schyłkowa i to byli zawodowcy, wbrew temu co Panu się zapewne wydaje..
Armia zawodowa..niech Pan sobie ją porówna do husarii i artylerii. My musi dać im na skrzydłach znaki lekkie, bo husaria sama nawet jak się zesra, to szału nie zrobi, ale bez jej pancerzy, zrobisz Pan jatkę na naszych ludziach i mojej zgody na to nie ma i nie będzie.
Polak mały
8luty 5:45
Prawda jest taka, że ta gospodarka nie jest w stanie wygenerować odpowiednich środków dla wystarczającej ilości husarii, żebyśmy mogli sobie klapnąć na dworskich włościach i powiedzieć, że od tego są oni. My już zrobiliśmy co do nas należy i wystarczy. Nie starczy strasznie. Dysproporcja jest gigantyczna. Zmiotą ich. Na sojusze nie licz.
Marek Kajdan
4:09P
Zapomnij o cywilizacji. Dwa hasła Jugosławia, Czeczenia. Dziękuję, reszty nie trzeba.
Zadnych wojen domowych. Wojsko powinno odmówić. Org paramilitarne także. Jeśli władzy nie wystarczają siły porządkowe, to ona już przegrała, więc racji mieć nie może.
Władza boi się o co innego. Że wojsko pójdzie z narodem przeciw siłom porządkowym..
To prędzej jest zmartwieniem władz wszelkich..
U nas plany upierdolenia armii zostały podjęte po obiadku drawskim..
Wypluj Pan to z tymi Czechami! A czemu to nam ginąć? Chcesz Pan to Księstwo odrychtować i RP, czy będziesz tylko ludzi na zmarnowanie wodził? Przyczajony tygrys, ukryty lew. Czujny jak ważka i szybszy od syku węża. Taki Pan bądź..
Bo inaczej następnym razem będziemy dyskusję prowadzić, czy granica na Wiśle to aby nie zbyt ambitny cel i czy nie drażnimy niepotrzebnie przyjaciół. Czas się odbić od lin. Ile można brać łomot. To nie po kawaleryjsku..
Polak mały
8luty 6:27P
Właśnie nie bardzo. To ma marginalne znaczenie. Dałeś sobie wmówić, lobbystom złomu. Nawet tak na chłopski rozum powiedz, jaki pożytek z bandy porozrzucanych cywili z parabelką? Będziesz wyroki na zdrajcach wykonywał? No można. Wiesz, nie wiem. Tak odstrzelić gościa z przyłożenia.. Dasz radę? On Ci będzie tam sapał, że nie chciał, że go zmusili, że ma dzieci…
Bojowo póki ojczyzny nie przegramy i będziemy w grze, to nie wiem do czego, ta banda się przyda. Chyba żeby szabrować skuteczniej w zamieszaniu..
Chyba jest f faqu… zaznacz, “kajdanki” (łańcuszek) i wpisz URL.
@Torin
Piszmy w formie “ty” jeśli można.
“Różne org już istnieją. Loki, Strzelce, OC inne. Łaczy je jedno. Bardzo ograniczone środki na działalność i symboliczne wyposażenie. Szczególnie jeśli chodzi o środki bojowe. Szczególnie nowoczesnego pola walki. Umówmy się – nie posiadają ich wcale. W zasadzie zerowe możliwości pozyskania danych w czasie rzeczywistym, uniemożliwia im działanie samodzielne. Są całkowicie zależne od rozkazu, o ile mają łączność, z kimś kto może je wydać i wie co robi. Szkolenia ograniczają się do granat-powstań, strzelania z kbk na strzelnicy, rzutu granatem ćwiczebnym, biegania po lesie i jakiejś mangi – o przepraszam – kravmagi… Teoria wojskowości, rozpoznawanie stopni, śledzenie i dyskusja opisanych walk i bitew.
Są w najlepszym razie zdolne do zadań tyłowych i jako rezerwuar uzupełnień. Uzupełnień, o ile będzie co uzupełniać i kiedy. Odległy przykład września + 60lat rozwijania blitzkriegu pozwala wątpić. Nic mi nie wiadomo o ćwiczeniu działań konspiracyjnych, czy partyzanckich. Może to o nich dobrze świadczyć, nie powinno się o tym dyskutować;p
Kto wie. Może kiziory z nich będą niezłe.”
=====================
To trzeba nowej patriotycznej, paramilitarnej organizacji która jednak pójdzie o kilka kroków do przodu przed LOK, Strzelców, czy nowy dosyć RUCH NA RZECZ OBRONY TERYTORIALNEJ
http://obronanarodowa.pl/
http://obronanarodowa.pl/content/koncepcje-obrony-terytorialnej.html
ale nie oceniam tak surowo najlepszych struktur z nich. Są już takie inicjatywy jak “kompania” w ataku, obronie, walki w mieście i wiele innych. To już jest coś co przerasta LOK. Starają się ćwiczyć na cięższej broni, na poligonach. Niemniej to nie jest podejście które może wykreować masową organizację jaką potrzebujemy, a jaką nie są wszystkie razem te istniejące. Jedna nowa org może je w rok przebić, wielu ludzi mówi o czymś w rodzaju OSP paramilitarnej i mają racje, to ma być równie powszechne, mocno umocowane w społecznościach. Co zniechęca do takich organizacji? Nie każdy chce zaczynać od morderczego wysiłku w polu co jest zwykle domeną takich organizacji, klubów…. nie każdy chce zaczynać od własnej kompromitacji, formę zdobywa się stopniowo zwłaszcza z zastoju, ludzie mają różne oczekiwania, niektórzy chcą sobie postrzelać, inni posłuchać wykładów, albo coś podłubać np remontując jakiś pojazd wojskowy itd Brakuje takiej organizacji, dla każdego coś miłego. Musimy ją mieć i musimy walczyć o wdrażanie OT choćby na razie od strony paramilitarnej, samorządowej. Jestem nawet za formacjami OC bez broni, to może dojdzie z czasem… byle była jednostka.
Dobra, niech bedzie Ty. Tylko jak sie kiedys na mnie obrazisz, to nie proponuj panowania, ok?:)
Napewno przeczytales?:
http://obronanarodowa.pl/artykuly/display/koncepcja-utworzenia-wojsk-obrony-terytorialnej-w-silach-zbrojnych-rp-wedlug-dr-hab-romualda-szeremietiewa
Jakies wnioski? w jakiej dupie jestesmy?
Uwazam..w zasadzie niewazne co uwazam. Miedzy innymi o to idzie, zeby za wysoko nie uwazac. Szeremietiew uwaza wysoko i twierdzi ze ma racje. Nie moja liga. Swoje uwazanie opieral o strukture panstwa. Nie wiesz jak go przekonac, zeby sobie dal spokoj, albo chociaz podzielna uwage mial? No tak, ale jak sie zrezygnuje z budzetu MON, to skad pieniadz, nie?
Dla mnie duzo cenniejsze jest to:
http://obronanarodowa.pl/artykuly/display/kompania-lekkiej-piechoty-w-natarciu
Gdybym mial wybierac, chce zeby mna dowodzil broniacy. Gdyby ktorakolwiek z grup miala wsparcie, choc jednej mojej maszyny z wrogiej grupy noga by nie wyszla. Tylko tak pieknie i proscizne, to mialbym w tych cwiczonkach. Normalnie musialbym zabezpieczyc el, zagluszac/zaklocic przeciwnika, wykryc i zniszczyc przewazajaca ilosc maszyn wroga, samemu pozostajac nie wykrytym. Bo pyk i swiatlo zgaslo. Bez ostrzezenia…
Kupa roboty dla jednego i nawet tego jednego teraz nie ma..
To ich qatro, nad ktorym tam mgliscie deliberuja.. hehe pojdz no do taty:))
Ze zapytam..operator bedzie pewnie w puncie dowodzenia? No to po bitwie..:))
My tu gadu gadu, a Niemczuchy się zbroją
http://www.sfora.pl/Oto-Gladius-Niemiecki-zolnierz-przyszlosci-s52419
Mam na przyszłość nauczke na przyszłosc żeby sie bardziej precyzyjnie wyrażać. Toż przecie nie chce parabelki dla siebie żeby do sąsiadów strzelać:)
Z nimi bylby problem. Musialbym im zesmarzyc graty, a moga cwaniaki, byc zabezpieczeni, zostanie przeladowanie i oslepienie. Nie wiem, czy wiesz, ale on nie musi podnosic broni, zeby strzelac. W dodatku moze widziec to co ja, czyli to czego nie widac. To bardzo molto niedobrze i do tego nie chybia. Stabilizacja, korekta bankowo, bo sie da. Brr. Moze byc pieczyste..
Proponuje przykryc teren. Zlamana strzala. Gdzie ta artyleria? Czas przeorac na metr w glab..
Chyba, ze huki tylko i bajerek z pasywna podczerwienia, ale za taki szmal? No coz moze przyjdzie kiedys ich wyprobowac, co tam maja w pakiecie..
Na szczescie na to narazie nie stac nawet niemiaszkow, a oni raczej szybko nam rencami za dupy sie nie zabiora..
Za koszt jednego takiego zestawu (pluton) zapewnie zwiad i rozpoznanie, w tym el i wspomaganie cyfrowe dowodzenia, 600-800 kompaniom OT.(maszyny bez wlasnych srodkow ogniowych, ale sprytne i zdolne do podkradania, nikt sie dotad nie podkrada. Doprawdy, nie rozumiem dlaczego. Fantazji brakuje? Chyba bylo by milo posluchac o czym plotkuja w obcym punkcie dowodzenia, nie?)
Ze srodkami 50-300. Zalezy do jakiego stopnia oszalamiajace pan zamawia te srodki…
Przeciw mysliwcom chilowo na sklepiku nie ma i raczej nie coming soon..
polak mały
Posted Luty 9, 2013 at 10:04 PM
No to jak sobie ten szerszy dostep wyobrazasz?
Ze w budzie za rogiem kupisz sobie karabin snajperski, czy wyrzutnie rakiet. Hit lata na ebayu?:)
Chodziło mi o tych ewentualnych traktorzystów, czy jak ja to myślałem, ochotniczych szkolonych zespołów cywilów.
A to nieee! Dla traktorzystow z wlasciwym certyfikatem bylo by lezec po cichu.
Mozna by moduly bojowe wydawac na cwiczenia i w razie godziny “W”. Czas wydania alarmoego max 30min. To pomyslane jest, zreszta na pozniej. Chodzi tu o jednostkowy koszt maszyny. Jak mowilismy liczy sie jednak liczebnosc i szerokosc formacji. Nie ma co zaczynac od grubej rury kilka krotnie drozszej, pozatym najpier niech sie naucza nie spadac. Tak jak pisalem, tu zartow nie ma. Nie widzi mi sie dostac dozywocia, przez jakiegos idiote, awarie, czy przypadek, ze komus sie paluch omsknal jak sobie po ogrodzie trenowal..
To szkolenia musiałyby być czeste jak nie mieliby ćwiczyć we wlasnym zakresie z modułem bojowym.
Musze się z tym tematem lepiej zapoznać.
Oczywiscie najlepiej, jak najczesciej i w jak najwiekszych formacjach, ale to stwierdzenie jest banalem. Praktyczne mozliwosci pod tym wzgledem wyznacza nasycenie formacja, wysokosc finansowania i porozumienia z WP. Do strzelania ostrego potrzebny jest poligon…
My do cwiczen nie potrzebujemy innych rodzajow broni. Np piechoty. To trenujmy tylko dla wspoldzialania.
Nie potrzebujesz modulu bojowego do treningu nawet w pojedynke z wymyslonym osobiscie scenariuszem, albo zadanym przez dowodzacego.
Sa jeszcze symulatory, na ktorych mozesz strzelac do woli i na ktorych bedziesz mial egzaminy z traktorowania..
Myslales o tym, ze gdybys wszedl sam do lasu z kompletna maszyna bojowa pocwiczyc, to moglbys juz z niego nie wyjsc i nigdy by twojego ciala nie odnaleziono?
No właśnie . W 1920 bez Armii Ochotniczej byśmy przegrali. No i Powstanie Wielkopolskie i Powstania Śląskie.
W wiekszości wspólczesnych wojen polem walki jest cały kraj, czasem świat.
“likwidacja strategicznych celów to pewnie kwestia minut. Poza tym wysoko rozwinięte kraje rozgrywają swoje gierki inaczej, w niemilitarny sposób, czego Polska jest smutnym przykładem…” czasem tak ale Mali, Aganistan, Somalia to inna sprawa.
Nie miałem czasu wcześniej przeczytać tego komenta ale z podsumowania dyskusji wynika to samo.
@
“Rozumiem, ze to Pana opinia. Mam odmienna. Sa zawodowcy, ktorzy Pana, mnie i jeszcze pieciu zjedliby na sniadanko za jednym gryzem, gdyby im sie chcialo z takimi amatorami rozmawiac.”
Ja nie mam kompleksów. Całe lata 80 naszą organizację rozpracowywali wszelacy specjaliści SB kontrwywiad, wywiad woskowy i g.. o niej na koniec wiedzieli. Operacja “Ośmiornica”, SW w Google
Ja wtedy na chleb wolalem bep, a i tak dzisiaj jestem juz dziadas.
Jak sie Pan z bibula ganial, z SB, to fajnie, ale zabezpieczenie gosp i el to troche cos innego.
Po drugie mialem na mysli specow od pola walki i wojskowosci, nie oficerow politycznych uganiajacych sie za opozycja.
Prosze o rozwiniecie tego komentarza mnie ulomnemu. Jak ktos bedzie atakowal Polske i w zwiazku z tym zrzuci bombe na Laspalmas. To na zdrowie. Nie dam rady ochronic Laspalmas i nie mam takich ambicji.
@Torin
Koncepcja obrony II RP była w rękach niewątpliwie ówczesnych specjalistów, ale i wtedy była opozycja np w postaci endeckich oficerów, czy gen. Sikorskiego niewątpliwie specjalisty I kategorii. I cóż to dało że obywatele prawie w całości (acz był Strzelec i kilka innych organizacji) scedowali koncepcje, oraz system obrony na ekspertów? I tak dostaliśmy w dupę, to nie pomogło, a obywatele na pewno uparliby się przy fortyfikacjach, bo to zawsze nie zaszkodzi.. i mieliby rację w 1939. Forty, miasta mogły obsadzić jednostki Strzelców i ON. Mowa o 2 mln obrońców dodatkowo ponad to co zdołano wystawić.
Teraz jest gorzej, wszystko podlega jeszcze większych wpływom agentur, zagranicy, sojuszników i LOBBYSTÓW wpływających np na zakup zagranicznej broni, zwłaszcza co nas nie dziwi wcale… z Izraela przepłaconej strasznie, nie dostosowanej do naszego arktycznego klimatu i wilgoci, błota. Rosja i Niemcy chcą na pewno żebyśmy schodzili na manowce, zatem agentura może tu nas robić w konia, np kupując jakieś zwykły bomby do F-16 itd przy szokującym braku rakiet średniego zasięgu powietrze-powietrze moim zdaniem kluczowych. Na pewno nie boją się 48 maszyn F16. Zatłuką te “cacka” lat 70-tych na ziemi jeszcze, czy rakietami S300, S400, resztę dopiero własnymi maszynami, oni nawet w śmigłowcach mają rakiety powietrze-powietrze. Agresor boi się zdeterminowanego Narodu na lądzie broniącego swoich domów, miejscowości, miast, dlatego jeszcze Iran się ostał, a Syria jakoś ciągle w rękach Assada, który stabilizował ten kraj, inaczej będzie tam gorzej niż w Iraku.
Proszę nie poniżaj nas jako laików w temacie, wiemy że jesteśmy skrajnymi amatorami, fora wojskowe pełne są pasjonatów, też niekiedy cywilów, młodych ludzi o znacznie większej wiedzy, ale oni piszą o takich pierdołach że szok, nie są w stanie ogarnąć całości, wyłonić z siebie jakichś koncepcji. Rozważania jaki karabin jest lepszy, czy jakieś jego elementy… są infantylne. Oczywiście okazuje się że koniecznie spoza Polski, to podstawa… Kompletnie nie liczą się ludzie z ograniczeniami budżetu, z realiami MON, które zżerają koszty osobowe. Jeżeli bronisz takiego podejścia, to broń, ale ja uważam że wojsko zawodowe powinno być ograniczone do minimum. To jest ZA DROGIE dla nas i niebezpieczne. Obawiam się takiego wojska, czy nie zostanie skierowane przeciw obywatelom co sugeruje Szeremietiew i ja od lat?
Czy my nie mamy racji naciskając na OT-ON i to przede wszystką obywatelską bez obciążania budżetu? Trzeba tylko kilku ustaw, zapisów w istniejących, oraz wykreowania mody na to, wrzucenia II biegu, bo pierwszy dzięki istniejącym organizacjom wrzucono dawno. Zatem kto ma rację? My czy setki, ba, tysiące wyższych oficerów, ekspertów uczonych zazwyczaj też zagranicą już niekoniecznie w Moskwie jak starsze kadry? My. I to jest straszne. Kim zatem są owi eksperci? Odbiło im czy nas zdradzają w imię kariery, czy czegoś tam?
Powołajmy organizację proobronną, patriotyczną, paramilitarną, uniwersalną (bo i OC, ratownictwo, służba lokalnej społeczności), która wypełni nieudolność, błędy polityki rządowej, słabość samorządów. Mamy OSP, potrzeba OSP 2 do innych celów, niekiedy zbieżnych, ale wiadomo o co chodzi. Zawsze do tego namawiałem Szeremietiewa, ale nie podchwycił pałeczki niestety póki co. Idealny na lidera, ale wiceliderem powinien być rasowy narodowiec, jakiś były wojskowy, ktoś równie kumaty jak p. Romuald.
“Proszę nie poniżaj nas jako laików w temacie, wiemy że jesteśmy skrajnymi amatorami”
Jestem pradziwie zszokowany takim postawieniem sprawy. NAPRAWDE, nie mam takich intencji!!!!
Pani Marku kochany!
Przeciez jesli sie kloce, czy chce na cos zwrocic uwage, to nie po to, aby Pana ponizac. Chryste..
Az sie obawiam odniesc do reszty tego co napisales, bo moze znowu wezmiesz do siebie. I jeszcze jedno. W przeciwienstwie do innych wiem, ze nie jestem Alfa i Omega. Wiem, ze nawet w mojej dzialce, znajda sie tacy ktorzy mnie zagna. Niebezpiecznie jest wlasnie wtedy (szczegolnie w mojej dzialce) gdy wydaje ci sie ze juz wszystko wiesz i kontrolujesz sytuacje.
Jeszcze raz przepraszam i jest mi przykro, jesli poczul sie Pan osobiscie urazony.
Szeremietiew byłby niezły do reformowania armii gdyby był wicepremierem rządu i ministrem MON, a tak tyle ma co se pogada prawie jak my… Publikuje w uważaku, trochę więcej może niż my. Obecnie tylko z pozycji obywatelskich można coś zrobić, wpływ na system będzie nikły nawet pod ewentualnymi rządami PiS. Oni także chcą armii misyjno-policyjnej i co gorsza umizgów do USA, a ci jak zwykle mają nas w d…
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tajny-raport-usa-koziej-tarcza-antyrakietowa-moze-,1,5417533,wiadomosc.html
A to?
http://obronanarodowa.pl/artykuly/display/kompania-lekkiej-piechoty-w-natarciu
Ładnie ale w co uzbrojeni? Moździerz 60mm, parę km, przecież to żenada. Mogą przecież ćwiczyć jak normalne wojsko, czy dobrze uzbrojone siły partyzanckiej, dywersyjne np do zasadzek na opancerzone patrole, konwoje. Niech się uczą od… TALIBÓW, tam na kurs wysłać. W lesie oberwą jednym termobarycznym, czy kasetowym pociskiem 155mm i będzie po kompanii w natarciu, będzie kompania w kawałkach, w mogiłach.. Lepsze mają projekty, np walki w mieście. W lasach to można grzyby zbierać w sezonie, o walce należy zapomnieć, chyba że metodami wietnamskimi, czy sieć tuneli z których wychodzi się wprost do akcji, po czy w nich znika. Muszą być jednak dobrze zabezpieczone przez zagazowaniem i innymi niespodziankami jak tradycyjnie zalanie, czy fala uderzeniowa, ale też podciśnienie z ładunków termobarycznych. To już utopia z takimi tunelami, ale zwykłe schowki są możliwe i jednak trudniejsze do wykrycia zawsze coś.
Chodzi o to że przeceniasz specjalistów, w tym zawodowych wojskowych, analityków itd, a nie doceniasz inwencji obywatelskiej. Tylko o to, więc nie przepraszaj, bo nie ma za co :) Zatem spoko. Każdy ruch oporu, powstańczy, to byli także cywile bez służby wojskowej poprzednio, bez patentów oficerskich. Samouki.
Poza tym każdy pisać może i wyrażać swoje opinie. Wolność słowa.
@ Torin
“Ja wtedy na chleb wolalem bep, a i tak dzisiaj jestem juz dziadas.
Jak sie Pan z bibula ganial, z SB, to fajnie, ale zabezpieczenie gosp i el to troche cos innego.
Po drugie mialem na mysli specow od pola walki i wojskowosci, nie oficerow politycznych uganiajacych sie za opozycja.”
No popatrz a obecne wsioki które ponoć rządza tym krajem to akurat ci sami ludzie.
Zerowa wiedza historyczna na temat własnego kraju.
Ta, zerowa i niech bedzie, ze zerowa, przeciez teraz na znajomosc historii nie bede sie scigal, bo mnie to gila. Wygral Pan walkowerem.
To wracamy do tematu, czy to juz wszystko?
Dla Pana wiadomosci obecni spece od tematu, tez stanu wojennego nie pamietaja i zazwyczaj nie studiowali historii. Nie bylo na to czasu. Oczywiscie maja g do gadania w takim MONie. Wszedzie rzadza lesne dziadki – historycy. No kurde wszedzie. Nawet, a moze glownie w takich szkolach i instytucjach. Nauczyl sie czegos ciezko 30-40lat temu i teraz na sile, probuje kogos tym interesowac, a to historia techniki jest, ale granty ciagnie gnoj, na te swoje dyrdymaly, ewentualnie kradnie pomysly mlodym i przedstawia jako wlasne.
Szeremietiew stanowi tu swietlisty wyjatek. Goscia, ktory laczy cechy sedziwego medrca, z elastycznoscia i otwartoscia na rzeczy nowe. Jego do tej grupy nie mozna zaliczyc, chocby ze wzgledu na kraba, ale nie tylko.