Istnieją poważni autorzy, którzy sądzą, że obok podanych przez Feliksa Konecznego czterech podstawowych cywilizacji istnieje i piąta – germańska (piąta albo czwarta, gdyż można ją również traktować jako rozwinięcie lub przetworzenie Bizancjum w duchu wyłącznie niemieckim). Naturalnie stoi ona w opozycji do cywilizacji łacińskiej.
Chodzi o to, że przeważająca terytorialnie część Niemiec znajdowała się poza granicami Imperium Romanum, a germańskie ludy tam zamieszkujące nie zostały poddane procesowi romanizacji, co było warunkiem koniecznym wstępu w obręb cywilizacji rzymskiej, której przedłużeniem i twórczym rozwinięciem stała się chrześcijańska (katolicka) cywilizacja łacińska.
Ludy te w przyszłości będą oczywiście zapożyczały wiele ze zwyczajów i prawa rzymskiego, ale to tylko od nich zaasymilują, co będzie odpowiadać ich germańskiemu duchowi, przede wszystkim więc pierwiastki bizantyjskie obecne i w Rzymie. Prawdą jest, że Germanie szybko nawracają się na chrześcijaństwo i przyjmują jego cywilizację, ale śmiem twierdzić, iż – w przeciwieństwie do pózniejszego nawrócenia „Słowian polskich” – nie jest to ani szczere ani głębokie. Niemcom chodziło bowiem raczej o zagarnięcie spadku po Imperium Romanum i zbudowanie na jego gruzach nowego Imperium Germanicum.
Przecież – patrząc obiektywnie – wypaczyli oni każdą instytucję chrześcijańską, wykoślawiając ją a przede wszystkim przystosowując do własnych, plemiennych celów. To oni – a wcale nie mam na myśli jedynie Zakonu Krzyżackiego – będą mieć imię Chrystusa na ustach, jednak chrześcijaństwo nie przeniknie prawdziwie do ich umysłów i serc. W imię Boże, pod wodzą swych tłustych opatów i biskupów wycinać będą w pień całe ludy. W ten sposób na zgliszczach i trupach słowiańskich tubylców powstanie pózniejsza Austria i prawdziwy bękart Europy – Prusy. Takich metod nie stosował żaden naród romański – nawet w „barbarzyńskim” średniowieczu.
Niemcy zawsze odczuwali cywilizację łacińską jako coś obcego, narzuconego, sprzecznego z ich naturą. Gdyby mogli, szybko zrzuciliby „rzymskie szaty” i przywdziali skóry oraz rogate nakrycia głowy. Niemiecka pycha nigdy nie mogła pogodzić się z faktem, że to nie oni dali światu cywilizację, że wyszła ona ze znienawidzonego Rzymu. Chcą więc narzucić Europie własną cywilizację – opartą na „zdrowym, witalnym” (dopowiedzmy: i prymitywnym) duchu germańskim. Ten bunt cywilizacji germańskiej przeciwko Rzymowi znajdzie ujście w protestantyzmie i przez protestantyzm ujawni się własnie oblicze cywilizacyjne Niemiec.
Niemiecki protestantyzm zatem to nie tylko przecięcie łączności organizacyjnej chrześcijaństwa, to przede wszystkim zerwanie z cywilizacją łacińską. Powiedzmy dobitniej: protestantyzm jest odrodzeniem (przyznajmy, że w odpowiednim momencie, czyli w chwili osłabienia Rzymu) cywilizacji germańskiej, która do tej pory tkwiła pod cienką warstewką cywilizacji łacińskiej; odrodzeniem o tyle groźnym, że wyciśnie ono decydujące piętno na historii Niemiec. Myślę o stosunku człowieka do społeczeństwa i państwa oraz religii do państwa. Protestantyzm podporządkował religię państwu, stała się ona jedną z dziedzin życia państwowego, a jego duchowni zwykłymi urzędnikami.
Jeżeli dodamy do tego rozwój w XIX wieku w Niemczech pogańskiej idei Boga-Państwa (państwo to Bóg!), to własnie to nowe bóstwo będzie wymagać od swych podwładnych czci i służby nieomal religijnej. Tym bardziej gdy na horyzoncie pojawi się wyrosły z protestantyzmu hitleryzm – to swoiste połączenie nienawiści do Rzymu, nabożnego stosunku do germańskich przedchrześcijańskich obrzędów, poszanowania dla Marcina Lutra i koncepcji rasowych zrodzonych w szalonych głowach róznych von Listów, Lanzów von Liebenfelsów, Weiningerów, Chamberlainów, Gobineau – całej tej menażerii złożonej z dumnych Aryjczyków,przeżywających kryzys tożsamości Żydów, Francuzów, Anglików i niespełna rozumu bab w rodzaju madame Bławatskiej1.
Niemcy są cywilizacyjnie obcym ciałem w Europie pozostającym w konflikcie z cywilizacją łacińską. Ich germańska cywilizacja odrodzona w XVI wieku poprzez zerwanie z Kościołem i zaprowadzenie fałszywego chrześcijaństwa – protestantyzmu, cywilizacja pełna nieuzasadnionej żadnymi wartościowymi względami pychy i arogancji, o mocnych pokładach pogańskich, doprowadziła ich do hitlerowskiej aberracji. Hitleryzm nie był więc „niemieckim wypadkiem przy pracy”. Był konsekwencją kilkusetletniej, świadomej akcji przeciwstawiania się chrześcijańskiej cywilizacji łacińskiej.
Dariusz Ratajczak
Przypisy1 Rok-dwa temu czytałem w jednym z tzw. polskich kolorowych pism kobiecych entuzjastyczny artykuł poświęcony wybitnej „żenszczinie” – pani Bławatskiej. Cóż, feminazistki chwalą rasistki posiadające telepatyczny kontakt z Dalajlamą. Jest w tym jakiś new age-owski sens.
No cóż otoczeni przez obce nam cywilizacje budujmy Polskę, jak nasi przodkowie na fundamencie cywilizacji łacińskiej, której najwazniejszym czynnikiem twórczym był i jest Kościół Katolicki.
Puentą niech będą słowa D. Ratajczaka :
“(…)Czas podjąć walkę o prawdziwą, wielką duchem Polskę. Inne państwo w tej części Europy, zważywszy na potencję sąsiadów ze Wschodu i Zachodu, istnieć nie może. Albo Polska będzie wielka, albo przestanie istnieć. Nie stać nas nawet na średniość(…)”.
Warto przypomnieć jeden z wielu tekstów, jak i samą osobę o nietuzinkowym umyśle śp. historyka i publicysty zaszczutego przez media (GW) w imię politycznej poprawności.
W 1999 roku wydał książeczkę w której, w jednym z podrozdziałów przedstawił tezy rewizjonistów holokaustu bez swojego komentarza i oceny.Sam wiele razy tłumaczył zresztą, że z poglądami tego środowiska się nie zgadza.
W ciągu kilkunastu godzin został zawieszony w prawach nauczyciela akademickiego, a potem, wyrzucono go z uczelni. Miał sprawę sądową, którą po 2 latach warunkowo umorzono ze względu na niską szkodliwość społeczną.
Dostał “wilczy bilet” i aż do śmierci nie znalazł pracy w swoim zawodzie.Znaleziono go martwego w aucie na parkingu.
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym !. Amen.
P.S. Feliks Koneczny spoczywa w grobowcu rodzinnym na Salwatorze w Krakowie.
źródło http://dariuszratajczak.blogspot.com/2009/01/pita-cywilizacja.html
zdjęcie http://palestyna.files.wordpress.com/2011/03/dariusz-ratajczak.jpg
Niemcy to inny krąg cywilizacyjny, czy tożsamy ze wschodem? Raczej w to wątpie, ale bardzo podobny. Zastanawiam się czy bardziej odpowiednim zwrotem nie byłoby “Europa Katolicka”, na określenie cywilizacji, chociaż z drugiej strony nam, Polakom bliżej mentalnie do innych krajów europejskich, a Niemcy jawią się jako coś osobnego, o odmiennej naturze niż reszta Europy. Pozdrawiam
Na ich tożsamość czy jakąś mentalność narodową? mogło mieć wpływ i zdeptanie słowiańskości na ich ziemiach. Germańskie wzorce też są odmienne od słowiańskich. Jakimś historycznym pocieszeniem dla nas może i może być, że łatwiej, szybciej otrząsnąć się z germanizacji (obcych nam “niemych”) niż rusyfikacji
W ramach uzupełnienia polecam tę notkę: http://gps65.salon24.pl/228104,bizantyjska-unia-europejska
niemcy po prostu wykorzystali/ują religię w celach politycznych – i tylko w tych celach
Bizantyjskość Niemiec sięga czasów Wędrówek Ludów. Wówczas to elementy cywilizacji bizantyjskiej trafiając na podatny grunt Germanów bardzo szybko zostały przez nich przyjęte. Później wraz z Katarzyną na carskim tronie trafiły do Rosji, która bizantynizm zaadoptowała również i od południowych ludów. To zaś stało się źródłem dobrego rozumienia się tych narodów “ponad naszymi głowami” osadzonymi w cywilizacji łacińskiej.