Czy Polakom powiedziano całą prawdę na temat mordu w Jedwabnem, mordu dokonanego przez Niemców na Żydach w ramach działań Einsatzkomando SS pod dowództwem hauptsturmführera Hermanna Schapera? Udział ludności polskiej w tej zbrodni miał mniej więcej taką postać, jak w tym fragmencie stenogramów z procesu łomżyńskiego (w 1948 r.):
(…)(Skazano) Władysława Dąbrowskiego (na rozprawie nie przyznał się do winy, ‘Oskarżony zeznał, że nie chciał iść i Niemcy przez uderzenie w twarz zmusili go do pójścia.’, ‘ z nakazu niemieckiego, popartego zastosowaniem przymusu fizycznego /uderzenie pistoletem po głowie i dłonią w twarz, od ciosu stracił ząb/ udał się na rynek, aby pilnować ludność żydowską’, w śledztwie ‘przyznał się do pilnowania Żydów przez dwie godziny’, ‘treść zeznań złożonych w czasie postępowania przygotowawczego została na nim wymuszona biciem.’(…)
Źródło: Co zapomniano Polakom powiedzieć o procesie łomżyńskim?
Oczywiście z mediów możemy się dowiedzieć czegoś zupełnie innego. Polacy mają się samobiczować za nieswoje winy. To ponoć sąsiedzi napadli na sąsiadów. Osoba pełniąca funkcję prezydenta III RP w liście odczytanym w Jedwabnem w 2011 roku pisze: Mieszkańcy Jedwabnego, obywatele polscy narodowości żydowskiej spłonęli w tej stodole zapędzeni do niej przez swych polskich sąsiadów. Zginęli – za przyzwoleniem okupanta – bo byli Żydami.. Co stąd wynika? Że Polacy udali się do władz okupacyjnych i uzyskali przyzwolenie na dokonanie mordu, że inicjatywa wyszła od ludności polskiej. Polacy z Jedwabnego tak nienawidzili “żydo-komunistów”, że, staropolskim zwyczajem, zapędzili kobiety i dzieci do stodoły i żywcem spalili, prawda? Ale w takiej sytuacji precedensów z paleniem kobiet i dzieci żywcem w zabudowaniach musiało być sporo również w okresie międzywojennym. Ilu Żydów spalili żywcem Polacy między 1918 a 1939? Ani jednego. Coś się z tym Jedwabnem nie zgadza.
Może Niemcy mieli takie zwyczaje? Sprawdźmy. Okazuje się że już od września 1939. Popatrzmy (opisane zbrodnie to wierzchołek góry lodowej): Zbrodnia w Szczucinie, Zbrodnia w Uryczu, Synagoga w Będzinie. Po 1939 jeszcze niejednokrotnie staroniemiecką (a nie – staropolską) tradycją palono ludzi żywcem: Zbrodnia w Ciepielowie 1942, “4. VII. 1943, Bór Kunowski – 43 osoby spalono żywcem w stodole za udzielanie pomocy oddziałowi partyzanckiemu, składającego się głównie z Żydów, którzy uciekli z getta.”;”VIII. 1944, Sasów – za udzielanie pomocy około 100 Żydom ukrywającym się w pobliskich lasach, Niemcy zamordowali i/lub spalili żywcem wszystkich mieszkańców wsi, pilnując, by nikt nie uciekł z płomieni.”, 18 V 1943 roku w Szarajówce Niemcy spalili żywcem 58 osób, zastrzelili 9 i zniszczyli całą wieś., Zbrodnia w Podgajach – SS-mani spalili żywcem jeńców z 3. pułku piechoty 1 Dywizji WP.
A cóż to za historia nowa? Nie nowa – stara – ta, której Polaków nikt nie chce uczyć. Polacy mają przepraszać za Jedwabne. Mają wierzyć, że zbrodnie SS i Gestapo to polskie zbrodnie. Po co? Po to, by czuli się winni wobec Żydów. To w ramach walki z “polskim antysemityzmem”. Żeby się nie odrodził. Ten zwalczany dziś w mediach “polski antysemityzm” to niestety nie żaden antysemityzm – tylko zdrowa asertywność narodu znajdującego się w ekonomicznym i politycznym konflikcie interesów z innym narodem na terenie własnego państwa. Trudno być asertywnym wobec kogoś kogo się skrzywdziło. I o to w tym całym “Jedwabnem” chodzi.
Śmierć Polaków, których obowiązkiem wobec narodu było szanować polską krew, nie szafować nią w czasie okupacji jest dziś tym tragiczniejsza, że nie służyła ratowaniu Polaków, tylko substancji biologicznej innej nacji, konkurującej z Polakami ekonomicznie i politycznie na ziemiach polskich. Ofiara Polaków, będąca jednocześnie szczytem heroizmu i altruizmu, podeptania własnych interesów narodowych w imię wartości humanistycznych – motywowana empatią – jest dziś oceniana przez Żydów tak:
(Fragment wywiadu z żydowską socjolog Barbarą Engelking-Boni)
– Za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci.
– (B. E-B:) Kara śmierci groziła za mnóstwo rzeczy. Dlaczego ludzie chodzili na tajne komplety, wydawali i czytali gazetki podziemne, słuchali radia, a przede wszystkim – konspirowali? Przecież za to też można było zginąć. Można było zginąć i za nic – w łapance czy publicznej egzekucji. Jak do tej pory udokumentowano śmierć ok. 800 Polaków za pomaganie Żydom. Szacuje się, że pomagało ok. 300 tysięcy. Może więc zagrożenie karą śmierci nie było tak nieuchronne, jak się powszechnie sądzi. Myślę, że inne rodzaje działalności konspiracyjnej były o wiele bardziej niebezpieczne. Tyle że jedne stanowiły akt patriotyzmu, a drugie nie. Ratowanie Żydów po prostu nie należało do repertuaru walki z okupantem.
Źródło: http://tygodnik2003-2007.onet.pl/1547,1243150,5,dzial.html , str 5
Skąd taka pogarda i niechęć wobec Polaków? Dlaczego Polacy mają walczyć z “traumą” swoich “przewin” wobec Żydów w czasie okupacji niemieckiej? Powód może być prozaiczny. Polska bohaterska postawa kontrastuje szokująco z postawą samych Żydów. Pisałem o tym niedawno w tekście o Kolaboracyjnej Żydowskiej Gwardii Wolnosci. Polacy bardzo niewiele wiedzą o “Żagwi”. A jej działalność jest kluczowa dla zrozumienia problemu. Zarzuty formułowane przez Żydów wobec Polaków są całkowicie bezpodstawne. Nie dość, że mordowali oni sami swoich współplemieńców i pomagali hitlerowcom, to jeszcze na dokładkę – utrudniali Polakom ratowanie (choćby poprzez prowokatorów z ŻGW i liczną agenturę żydowską w gestapo). Żydzi-agenci udawali uciekinierów z getta – a potem donosili – z wiadomym skutkiem – na ukrywających ich i pomagającym im Polaków. Niejedna polska rodzina została dzięki żydowskim agentom rozstrzelana – i niejedna wieś – spalona. Nie jest więc niczym dziwnym, że grasujący po lasach i miasteczkach agenci żydowscy byli neutralizowani przez polskie podziemie. Z powodu takich działań dokonywanych przez żołnierzy pod dowództwem B. Piaseckiego stworzono mit jakoby ONR mordował niewinnych Żydów w czasie wojny (co miało być powodem mordu na synu Piaseckiego). Problem w tym, że Żydzi kompletnie przemilczeli epizod kolaboracji z hitlerowcami. Polakowi ratującemu Żydów zagrażali zarówno Niemcy, jak i niezwykle liczni żydowscy donosiciele-mordercy. Znacznie liczniejsi procentowo (a kto wie czy i nie liczebnie) od donosicieli-Polaków. W tym kontekście opowieści W. Bartoszewskiego, jakoby nie należało się bać Niemców, tylko Polaków nie zawierają krytycznego dla opowieści elementu prawdy. Najbardziej należało się bać Żydów.
O wiele szerzej omawia tą problematykę Roman Kafel w książce Spotwarzona przeszłość, której lekturę gorąco polecam.
Inne teksty powiązane:
Jedwabne oszczerstwo i haniebne przeprosiny
Prawda o “pogromie” w Jedwabnem. Mordowali Niemcy, a nie – Polacy.
“Pokłosie” Pasikowskiego jako narzędzie prania mózgów w polskich szkołach
Historyk Leszek Żebrowski o Jedwabnem, “Pokłosiu”, kłamstwach A. Bikont i żydowskich zbrodniach
Zapoznałem się z zapodanym screenem. osoba kryjąca się za nickiem “youngcontrarian” jest bez wątpienia etatowym pracownikiem Ligi Przeciw Zniesławieniu. Doskonale poznałem ten ugrzeczniony sposób pisania i tok myślenia. Obecność pracowników LPZ doprowadziła m.in. do zamknięcia starego forum na konserwatyzm.pl.
@Krzysztof Zagozda
Niekoniecznie mamy tu do czynienia z ADL. Wyspecjalizowaną żydowską organizacją trollującą w sieci jest HASBARA, złożona po części z ochotników, po części z etatowców mossadowskich, żołnierzy IDF i najróżniejszych cywilnych speców od marketingu i socjotechniki. Jest też sporo ignorantów i prostaków.
Polakowi w GG nie wolno było w okresie II WŚ robić wielu rzeczy pod karą wywózki na roboty, wywózki do KL, karą śmierci przez powieszenie lub rozstrzelanie.
Za jednego zabitego Niemca śmiercią karano wielu Polaków itd.
I nagle w takim Jedwabnym, niemiecka machina rygorystycznych zakazów dostaje czkawki i te verfluchte polnische Schweinen mają w rękach Mausery i pod bokiem Niemców bezkarnie strzelają do Żydów.
Taki scenariusz mógł wyłącznie powstać w głowie czołowego pisarza historycznego Sci-Fi, niejakiego Gro$$a.
p.e.1984
Bez wątpienia to pracownik etatowy. Klasyczna stylistyka wypowiedzi. Z reguły po kilkunastu dniach osoba taka ujawnia się i stawia kategoryczne żądania.
Trzeba wesprzeć projekt p. Poręby dotyczący filmu o Jedwabnem na bazie prawdziwych okoliczności, relacji świadków. To jeden z pozytywów NE. Gdzie mogliby pisać tacy jak On, czy Tymiński, a przecież to nie są jacyś najgorsi z najgorszych.
@Marek Kajdas
Wspieramy: Jedwabne – ostatni świadek: Jerzy Laudański. Apel o wsparcie produkcji filmu dokumentalnego o Jedwabnem.
NIEMIECKIE EINSATZGRUPPEN — POLICYJNE ODDZIAŁY MORDERCÓW
„Dla obserwatora z zewnątrz powinno to wyglądać w ten sposób, jakby to sama ludność miejscowa zareagowała w sposób naturalny przeciwko dziesiątkom lat opresji dokonywanej przez Żydów“
W wielu materiałach o zbrodni w Jedwabnem — pojawia się nazwa specjalnych jednostek SS Einsatzkommando, które działały w rejonie Białegostoku i m.in. brały udział w akcjach mordowania Żydów w Radziwiłowie oraz Jedwabnem. Warto więc przypomnieć cele utworzenia oraz metody działania tych oddziałów niemieckich zbrodniarzy nie tylko z SS.
M.in. dla tych wściekłych, antypolskich oszustów pisząch o jedynie „polskich“ oprawcach z Jedwabnego i z innych miejsc masowych mordów dokonywanych przez niemieckich zbrodniarzy.
NIEMIECKIE EINSATZGRUPPEN — POLICYJNE ODDZIAŁY MORDERCÓW
Jak podaje Richard Breitman w The Architect of Genocide; Himmler and the Final Solution (Architekt ludobójstwa; Himmler a Ostateczne rozwiązanie), dowódca Einsatzgruppen A Stahlecker w raporcie z działalności tego oddziału morderców napisał, że “celem operacji oczyszczających Policji Bezpieczeństwa, zgodnie z podstawowymi rozkazami, była w możliwie największym stopniu eliminacja Żydów”. Jedyną rzeczą, której się obawiali Himmler i inni przywódcy SS były protesty oraz “szok” jaki mogłyby przeżyć “koła niemieckie”, dowiadując się o rozmiarach zaplanowanych zbrodni oraz widząc rezultaty morderczych akcji SS.
Powinno to wyglądać, że sama ludność miejscowa areagowała…
Dlatego postanowiono, że byłoby wskazane, aby na zajmowanych terenach zbrodnie zostały dokonywane przez ludność miejscową. Poniższe wytyczne zostały przekazane 2 lipca do wszystkich Einsatzgruppen przez Heydricha, prawdopodobnie zostały jednak podyktowane przez Himmlera:
“Dla obserwatora z zewnątrz powinno to wyglądać w ten sposób, jakby to sama ludność miejscowa zareagowała w sposób naturalny przeciwko dziesiątkom lat opresji dokonywanej przez Żydów oraz przeciwko terrorowi stworzonemu ostatnio przez komunistów — oraz że miejscowa ludność dokonała tych pierwszych posunięć na własną rękę. (…)
Było obowiązkiem Policji Bezpieczeństwa (Einsatzkommando), aby zacząć te akcje somooczyszczania oraz kierować je we właściwe kanały — tak, aby zamierzony cel oczyszczenia tych terenów osiągnąć tak szybko, jak to możliwe.”
Bez żadnej widocznej wskazówki, że dokonano tego wskutek niemieckiego rozkazu
Na terenie Estonii, Łotwy oraz Litwy, które po aresztach i wywózkach w czasie okupacji sowieckiej “początkowo były dobrze ustosunkowane do swoich niemieckich okupantów” Niemcy znaleźli mieszkańców zgadzających się z nimi, że “Żydzi i komuniści byli ściśle związani”. Dlatego np. w litewskim Kownie Stahlecker osiągnął sukces, i już w nocy 25 lipca lider miejscowej milicji Klimatis zorganizował pogrom, w którym zamordowano ponad 1.500 Żydów oraz spalono kilka synagog i około 60 żydowskch domów.
W ciągu kilku następnych nocy, pod dowództwem litewskiego porucznika Norkusa zamordowano dalsze 4300 Żydów — w dodatku, co mocno podkreślał Stahlecker “bez żadnej widocznej wskazówki dla świata zewnętrznego, że dokonano tego wskutek niemieckiego rozkazu, lub niemieckiej sugestii”…
——————————
Wyjątek z obszernieiszego materiału.
@Krzysztof Zagozda
A co o tym sądzisz?
//Jak “Ruskie” “zdradzili” Powstanie Warszawskie
p.e.1984, 27 lipca, 2012 – 18:47
Co roku pewne środowiska pseudopatriotyczne starają się szczuć Polaków na Rosjan pod pretekstem nieudzielenia przez tych drugich pomocy Powstaniu Warszawskiemu. Te działania propagandowe służą nie tylko doraźnym celom politycznym (uwiarygadnianie się “patriotów” przed Polakami przy użyciu antyrusycyzmu, tak jak w 1968), ale i pozwalają zdjąć odium hańby ze zbrodniczych inicjatorów i decydentów powstania:..//
http://niepoprawni.pl/blog/5990/jak-ruskie-zdradzili-powstanie-warszawskie
______________________
Odpowiedź od p.e.1984:
Szanowna Pani Circ, poniżej demaskuję Pani manipulację cytatem z mojego tekstu i nieuczciwą próbę pozbawienia mnie wiarygodności, mimo wyjaśnienia sytuacji ponawianą przez Panią na różnych portalach.
@circ
Pisemny rozkaz wybuchu powstania przywiózł niesławny Józef Retinger, mason, nieusuwalny sekretarz premiera Sikorskiego, założyciel Grupy Bilderberg, twórca antykatolickiego systemu w Meksyku (odzewem było powstanie Cristeros). Miał z sobą też ponoć bardzo dużo złota, które miało przekonać przywódców AK. Spotkałem się z informacją, że niektóre komórki AK wydały za to wyrok śmierci na Retingera i tych, wydali rozkaz wybuchu powstania.
Powstanie było szkodliwe i niepotrzebne. Doskonale zdawali sobie z tego sprawę członkowie NSZ, którzy szli do powstania tylko dlatego, by nie patrzeć z boku jak giną przyjaciele z innych formacji!
To, że Stalin zatrzyma ofensywę Armii Czerwonej, było oczywiste dla wielu myślących. Nie uważam jednak, że dla dobra stosunków polsko-rosyjskich mamy cenzurować historię. Problem w tym, by o tej historii mówić całą PRAWDĘ.
Brak rzetelnych “głównonurtowych” badań, by rozliczyć całościowo ten okres, za to ideologia na podstawie jednostkowych przypadków. Polityka, zbrodniczej kolaboracji innych już się nie czepia a na Wschodzie wpływy zapewnia się innymi środkami…
@night-rat
Stacje telewizyjne typu Discovery – to najważniejsze źródło wiedzy dla matołków. ostatnio emitowany jest serial “Kolaboranci III Rzeszy”, w którym podkreśla się, że w każdym okupowanym przez Niemców kraju powstawał sprzyjający im rząd złożony z autochtonów oraz takaż formacja wojskowa. Prawdę mają w nosie. Nie ma przypadków, są znaki. Ale te trzeba umieć (i chcieć) odczytywać.
Problem przypisywanych Polakom zbrodni jakich mieli się dopuścić na ludności pochodzenia żydowskiego w czasie II W.Ś. wynika z prozaicznej przyczyny.
Tą przyczyną jest odwrócenie uwagi od faktu jaką rolę w holokauście współziomków pełnili sami Żydzi oraz odwrócenia uwagi od faktu zbrodni popełnionych na Polakach przez żydowskich funkcjonariuszy aparatu przemocy po II W.Ś. Jednocześnie granie tematem antysemityzmu polskiego ma na celu zabezpieczenie obecnej pozycji potomstwa żydowskich zbrodniarzy komunistycznego aparatu przemocy w “suwerennej” III RP.
Pozdrawiam.
Szanowna pani Circ
Lata Pani po całym internecie i wkleja wyrwane z kontekstu zdanie. W tekście Jak “Ruskie” “zdradzili” Powstanie Warszawskie powołuję się na artykuł Norberta Bączyka, który po żmudnych pracach z dokumentami (wszystkimi, a nie – dobranymi pod tezę) pokazał, że Armia Czerwona na linii Wisły wyczerpała możliwości posuwania się na zachód. Ofensywa Bagration była planowana logistycznie na osiągnięcie … linii Bugu. Laik nie pojmuje, co to znaczy. W trakcie ofensywy Bagration przerzucano siły i zaopatrzenie na Bałkany, gdzie lada chwila miała się rozpocząć wielka operacja (jeśli chodzi o zasięg terytorialny – największa operacja tej wojny). Powstanie Warszawskie nie było ani planowane, ani uzgadniane z dowódcą operacji Bagration (a także ze sztabami brytyjskim i amerykańskim), która tylko przypadkiem skończyła się AŻ na linii Wisły. Klęska pod Wołominem i niezdolność wyjścia z przyczółka Warecko-Manguszewskiego na Radom (niewydarzony pomysł Żukowa) pokazały, że nad Wisłą dalej już na zachód tamtymi siłami pójść się nie dało. A odwody, uzupełnienia i zaopatrzenie pojechały już, zgodnie z wcześniejszym planem, na południe. Dlatego przez pierwszy miesiąc walk powstańczych Armia Czerwona nie mogła zrobić nic. Tekst, którego cytatem Pani maniupuluje pod wieloma moimi wypowiedziami właśnie o tym mówił. Że nawet gdyby była polityczna wola po stronie ZSRR, to w sierpniu Rokossowski nie mógł zrobić dla powstania nic, bo zwyczajnie nie miał potrzebnych do tego środków. I tak ledwo utrzymał przyczółek Warecko-Manguszewski. W kwestii politycznych kulisów można powiedzieć, że krew ludności Warszawy spada również, obok zbrodniczo głupich dowódców AK, którzy wbrew wcześniejszym planom działań uzgodnionym z podziemnymi władzami cywilnymi, wydali nagle rozkaz rozpoczęcia powstania, na Mikołajczyka, który nie pojmował sytuacji militarnej ani humanitarnej w Warszawie podczas rozmów ze Stalinem, on twierdził, że Stalin “zmięknie”, bo nie orientował się nawet, że miasto na łasce rzeźników z SS, z bezbronnymi oddziałami AK to nie jest atut, tylko obciążenie w tych negocjacjach.
Ja, szanowna pani Circ, doskonale wiem o czym piszę, bo znam fakty, a nie propagandę smażoną przez nawiedzonych dyletantów pokroju Seawolfa, na zlecenie “wiadomo kogo” podbijających bzdurami bębenek rusofobii.
Niech się szanowna pani doedukuje zamiast brać się z braku wiedzy za obsikiwanie nogawek ludziom, którzy coś przeczytali, zbadali i wiedzą: Powstanie Warszawskie oczami narodowca.
A w kwestii tej “zdrady” “Ruskich”:
Oddziały partyzanckie, które przedzierały się na własną rękę na pomoc Warszawie były przez Rosjan zatrzymywane lub zawracane.
@tadman
Żadna armia nie pozwoli operować na swoim zapleczu nie podporządkowanym jej dowództwu oddziałom nieregularnym, których dowództwo śle takie depesze do swoich zwierzchników politycznych i militarnych:
http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?p=1516375#p1516260
http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=20&t=127923&st=0&sk=t&sd=a&start=350#p1561864
Dodatkowo – Stalin działał tu w granicach porozumień z Teheranu w kwestiach organizacji zaplecza w stref operacyjnych poszczególnych aliantów. I polski rząd londyński oraz dowództwo AK miały pełną świadomość, że oddziały AK mają do wyboru podporządkowanie się dowództwu RKKA, samorozwiązanie albo internowanie. Na rządzie londyńskim i dowództwie AK spoczywa odpowiedzialność za dramatyczne losy żołnierzy AK w strefie operacyjnej RKKA. Odsyłam do Ciechanowski W., Powstanie Warszawskie – tam te sprawy są omówione w oparciu o dokumenty źródłowe, a nie pobożne życzenia.
nikt nie twierdzi, że Stalin obiecał pomoc. faktem jest, że można było pomagać a w jaki sposób i że nie chciano, to wtórna rzecz.
_________________
Odpowiedź p.e.1984: Stalin zrzucił powstańcom więcej broni, amunicji i żywności niż alianci. Zdobycie Warszawy we wrześniu oznaczało dla Stalina, że będzie mógł przy aplauzie ludności Warszawy powiesić Bora, wierchuszkę AK i rząd podziemny na środku dawnego Adolf Hitler Platz. Stalin wiedział o tym, bo na bieżąco raportowano mu, jakie nastroje panują w Warszawie. Dlaczego więc nie zdobył Warszawy we wrześniu 1944? W sierpniu jakakolwiek pomoc dla Warszawy była po prostu niemożliwa. Ogólnie – pomóc Warszawie oznaczyło tyle, że trzeba przeprowadzić operację oskrzydlenia miasta na 50-60 km i wytrzymać niemieckie kontrataki. To wszystko przy niekorzystnym stosunku sił, braku uzupełnień i odwodów (poszły na Bałkany) i nie do końca uzupełnionym zaopatrzeniu (bitwa pod Wołominem to największa bitwa pancerna na ziemiach polskich, również – największe straty RKKA w sprzęcie).
Rosjanie niewinni, bo wszystko Stalin, Niemcy niewinni, bo wszystko Hitler a Polacy? winni jak zawsze bo Polacy?
_________________
Odpowiedź p.e.1984: proszę doczytać z linków dlaczego Polacy winni, dlaczego Stalin winien, dlaczego Rosjanie niewinni. Różnica między Hitlerem a Stalinem jest taka, że Hitlera Niemcy sobie wybrali i go do końca masowo popierali. Natomiast nie słyszałem niczego o demokratycznym dojściu do władzy Stalina. Dodatkowo – Stalin i spółka zabili ok. 60 mln. Rosjan. Nie słyszałem nic o porównywalnej (procentowo względem populacji Niemiec) liczbie zabitych przez Hitlera Niemców. Pracuje Pan na trafienie na czarną listę – i jeśli jeszcze parę razy zabłyśnie Pan ignorancją to tą groźbę spełnię.
widzę, że wszelka rozmowa jest bezsensowna. nie zwykłem też rozmawiać kalkami albo odnosić się tylko do tekstów zamieszczanych przez p.e.
“Pracuje Pan na trafienie na czarną listę – i jeśli jeszcze parę razy zabłyśnie Pan ignorancją to tą groźbę spełnię.”
–> to już po prostu ŻA-ŁO-SNE !!!
mam się bać, płakać a może śmiać?
nalegam na wyszczególnienie, co to za czarna lista a w związku z tym, jakiego charakteru jest ta groźba.
_________________
Odpowiedź p.e.1984: Na tej platformie blogerskiej bloger ma możliwość blokowania trolli poprzez dodanie ich do prywatnej czarnej listy (tak się nazywa odpowiednia opcja w menu widocznym dla blogera: “na czarną listę”). Jeśli będzie Pan spamował pod moimi tekstami albo wypisywał głupoty, kiedyś może mi się nie zechcieć odkłamywać tego, co Pan napisze.