23 genders, czyli nowe “płcie kulturowe”
Kilka dni temu była w Sejmie próba wprowadzenia ustawy dotyczącej “związków partnerskich”. Po tych aspołecznych “związkach partnerskich” — dążących do relatywizacji instytucji małżeństwa kobiety i mężczyzny, co jest działaniem szkodliwym i nieodpowiedzialnym — będziemy mieli kolejne żądania różnych dewiantów seksualnych — bo ciągle rośnie lista tzw. “płci kulturowych”…
Radosna twórczość normalnych inaczej propagandzistów związanych z postmodernistyczną polityczną poprawnością nie ma żadnych granic. Niedawno doszli oni do wniosku, że nowe “genders”, czyli “płcie kulturowe” — można kreować dowolnie, bowiem płeć jest tylko “konstruktem społecznym”. To znaczy, że to co dotychczas było uznawane za dewiację, w rozumieniu postmodernistów staje się politycznie poprawnym “genders”. [sic!]
Wynika to z modnej nowej teorii o społecznym konstrukcjonizmie, czyli “przekonaniu, że ludzie postrzegają rzeczywistość poprzez pryzmat swojej kultury i doświadczeń, przypisując temu co odnotowują określone znaczenia — i w związku z tym nikt nie może zaobserwować obiektywnej rzeczywistości, oderwanej od nadawanych znaczeń i kontekstów”.[i]
Do niedawna postmodernistom wystarczało zaledwie 5 genders…
Jeszcze do niedawna istniało w różnych postmodernistycznych wyliczeniech tylko 5 płci (5 genders). Ostatnio normalni inaczej wyróżnili się w Australii usiłując argumentować, że istnieją co najmniej 23 “płcie kulturowe”, czyli genders. Do tych nowych “genders” normalni inaczej zaliczyli m.in.: “drag king, drag queen, genderfluid, genderqueer, intergender, neutrois itp”…
Jeżeli jednak wyguglamy sobie choćby te “drag queen” — to otrzymujemy jakieś przeraźliwe maski wręcz obłędnych maszkar — mogących wystraszyć nie tylko dzieci… Nawet nie warto tego komentować…
Portal Psychology Today[ii] pisze, że: “W dawnych latach to było bardzo proste: Mężczyźni polowali, a kobiety wychowywały dzieci. Następnie wyprowadzliśmy się z jaskiń, wymyśliliśmy naukę o gender (gender studies) oraz zyskaliśmy odrobinę wiedzy o genetyce. Obecnie nic nie jest jasne.” Dzieje się tak dlatego, ponieważ postmodernistyczni skomunizowani kretyni muszą się wykazać dużą kreatywnością w demoralizacji społeczeństw.
Tak więc w ramach wyjaśniania dewiacyjnych niejasności — nowa politycznie poprawna, posmodernistyczna genderologia ma się znakomicie…
O tych nowych wyczynach politycznie poprawnych, lecz jednocześnie normalnych inaczej — pisze autor na portalu piotrskarga.pl w materiale zatytułowanym “23 ‘płcie kulturowe?’”[iii]
* * * * *
23 “płcie kulturowe“?[iv]
“Jeśli chodzi o kwestię ludzkiej płciowość, to mamy płeć męską i żeńską. To dobrze znany i potwierdzony fakt biologiczny. Z tego faktu wynika także to, że istnieje rodzina, która zapewnia ciągłość gatunku ludzkiego. Od rodziny zaś pochodzi społeczeństwo i państwo, które działa na rzecz dobra wspólnego i dla utemperowania ludzkiej natury. Nie ma w tym nic skomplikowanego. Tak się po prostu mają rzeczy“ – pisze John Horvat z Amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności (TFP).
“Jednak – dodaje – są tacy, którzy twierdzą, że ta klasyfikacja jest sztucznie wymyślona przez społeczeństwo”. Członek TFP zauważa, że Australijska Komisja Praw Człowieka, wyróżnia co najmniej 23 “płcie kulturowe” (genders).
Komisja nie uznaje oczywistego faktu, że na świecie są mężczyźni i kobiety, ale twierdzi, że płeć jest “konstruktem społecznym”, który ma się nijak do tego, ile “płci kulturowych” można wyróżnić w społeczeństwie. Dlatego też prezentuje własną klasyfikację.
Obok homoseksualistów, biseksualistów i transseksualistów komisja wymieniła: interseksualistów, panseksualistów, crossdresserów, drag king, drag queen, genderfluid, genderqueer, intergender, neutrois, itp. Krótko mówiąc, można by powiedzieć, że wyróżniła tyle “płci kulturowych”, ile jest możliwych dewiacyjnych zachowań seksualnych.
Przykładowo tzw. gender fluid, to ktoś pomiędzy kobietą a mężczyzną, a panseksualista to ktoś, kto ma upodobania do wszystkiego, co istnieje (kobiety, mężczyźni, zwierzęta, rzeczy itp.). Nazwy pozostałych “genders,” wymienione w klasyfikacji komisji, lepiej przemilczeć. Dodajmy, że lista jest otwarta.
Członkowie australijskiej Komisji Praw Człowieka podkreślili, że wszystkie tzw. płci kulturowe zasługują na ochronę. Zachęcają osoby o różnych “genders” do składania zażaleń i informacji nt. form dyskryminacji oraz rodzaju prześladowania, z jakim się spotykają.
Horvat zauważa, że ta niezwykła płodność w tworzeniu tzw. genders (płci kulturowych), zamiast uznawania dwóch płci biologicznych, nie jest czymś nowym, a zwyczajnym przedłużeniem rewolucji seksualnej z lat 60. Wtedy, starano się o to, aby społeczeństwo zaakceptowało każdy rodzaj wolnej miłości między kobietą a mężczyzną. Teraz zaś, chce się zapewnić prawną ochronę wszelkim rodzajom stosunków seksualnych.
Stykając się z tak absurdalną klasyfikacją, Horvat pisze: “Pewnego dnia, kiedy rozsądek znów zwycięży, miejmy nadzieję, że wszystko powróci do początku, gdy Bóg stworzył mężczyznę i kobietę”.
Źródło: tfp.org, http://www.hreoc.gov.au
* * * * *
Jednak, postmodernistyczni propagandziści idą już znacznie dalej, bo w Internecie można znaleźć kolejne kretynizmy o istnieniu już 63 płci kulturowych[v]…
[v] Zob.: http://www.apath.org/rede/23.html
O tym jak na codzień działa bolszewicka tzw. “polityka miłości” agenturalnego rządu Tuska — pisze red. Terlikowski w “Gazeta Polska Codziennie”…
Akcja “zniszczyć Pawłowicz”
Tomasz P. Terlikowski
To, czym lewacy usiłują zastąpić normalną, pluralistyczną debatę publiczną, wzbudza coraz większe przerażenie. Wręcz woła o pomstę do nieba. Agresywne ataki na ludzi o poglądach nielewackich, próba zakazania rozmowy o faktach i wreszcie ordynarne kłamstwa – te wszystkie elementy mogliśmy zaobserwować podczas próby zniszczenia Krystyny Pawłowicz.
(…)
Znów – jak za starych, dobrych komunistycznych czasów – każdego przeciwnika „postępu” określa się mianem „faszysty” i wzywa do zrobienia z nim porządku.
Od lat 30. XX w. nic się nie zmieniło. Nadal każdy, kto ma poglądy polityczne inne niż lewicowe, zostaje okrzyknięty faszystą. A jeśli do tego, nie daj Boże, mówi o tych poglądach w sposób otwarty i bezkompromisowy, wówczas staje się wrogiem publicznym, którym pomiatać można zupełnie bezkarnie. I to właśnie przytrafiło się Krystynie Pawłowicz.
Zastraszyć konserwatystów
Cała akcja nie miała jednak na celu wyłącznie upokorzenia posłanki Pawłowicz. Celem tej nagonki było doprowadzenie do sytuacji, w której konserwatyści czy katolicy zaczną obawiać się jasnego wyrażania swoich poglądów i nie będą już mieli dość odwagi, by mówić o faktach (np. w odniesieniu do pewnego ojca pewnego mężczyzny, który teraz twierdzi, że jest kobietą).
Proces zamykania ust konserwatystom zaczął się wcześniej. Wysyłano do sądów pozwy przeciw wielu ludziom, którzy mieli i nadal mają odwagę mówić prawdę. I kiedy, poza nielicznymi wyjątkami, okazało się, że te osoby (choćby Joanna Najfeld) zostają pozostawione same sobie, lewica przeszła do ataku i zaczęła medialnie linczować konserwatystów.
(…)
Za: http://niezalezna.pl/37935-akcja-zniszczyc-pawlowicz
O gender to ja nic
ale
to nie złe chociaż
jak wiesz nie przepadam za
Pospieszalskim
bo nie “równy”
http://www.tvp.pl/vod/audycje/publicystyka/jan-pospieszalski-blizej/wideo/31012013-2230/9715536
Anatomia Upadku:
Pozdrawiam :)
suplement:
Jeszcze to :)))
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/przed-debata-smolenska-5-lutego-2013-r/
To jest wszystko pol biedy. Co sie stanie jak Grodzka zarzada parytetu w sejmie, konwencie i prezydium??
(prawa zastrzezone, jak minie ktos na innych portalach bedzie podawal bez autora to zatluke toporem)
straszne a to cała ideologia i fala zmian z polityczną poprawnością, lewactwem i zbokami w natarciu. to nie przypadek, gdzieś na górze uznano, że to środek do kontroli i wszędzie wprowadzają na siłę, jakby armia czerwona oswabadzała wszystkich
Kto godzi się aby pederastę nazywać ‘gejem’ ten już jest ich, już przegrał.
Klęska zaczyna się zawsze od drobnych ustępstw.
Na moim kierunku, na ponad 100 studentów było dwóch jawnych pederastów (jak to w całym społeczeństwie, 1-2% dewiantów) Oficjalnie, nikt nic do nich nie miał, w prywatnych rozmowach już tak politpoprawnie nie było…
Ja juz nie moge słchać o tych gejach, palikotach, grodzkich :-(
Bzdury bzdurami poganiane. Żeby tak jeszcze pisząc o różnych płciach autor wykonał jakiś wysiłek w kierunku wyszukania pprawnej terminologii… Ale nie, lepiej siać pogardę.
I nawet “fakty” się nie zgadzają, bo biologicznie płeć nie zawsze jest zdeterminowana (choćby podwójny zestaw narządów płciowych), nie zawsze istnieje zgodność pomiędzy tym, co na zewnątrz a zestawem chromosomów i co ważniejsze, nie zawsze występuje zgodność pomiędzy zewnętrzem a psychiką, i kto jak kto ale katolicy chyba powinni wierzyć, że nie ciało w tym wszystkim najważniejsze.
Ale nie od dziś wiadomo, że pogarda po prostu łatwiej przychodzi.
Do blogera Mon
To nie jest nienawiść, lewacki blogerze…
Po prostu pokazanie, że lewactwo za wszelką ceną szuka rozmaitych mniejszości czy grup, którym można wmówić, że są “uciśnione”. Czyli grup, które mogą dać lewactwu poparcie w wyborach oraz pomóc w stosowaniu niszczącej tradycyjne społeczeństwa inżynierii społecznej. Tym lepiej, jeżeli te grupy żądają dla siebie jakichś specjalnych praw czy przywilejów, a ze swoimi odbiegającymi od społecznych norm zdegenerowanymi obyczajami wychodzą na ulice…
Do niedawna postmodernistom wystarczało zaledwie 5 genders. Lecz wyznawcy modnej nowej teorii o społecznym konstrukcjonizmie niedługo doliczą się ich kilkuset, bo zdaniem normalnych inaczej te rozmaite genders rozmnażają się znacznie szybciej niż króliki.
A ja tylko pokazuję, że nowa politycznie poprawna, postmodernistyczna pseudonauka znana jako “genderologia” na wielu uczelniach ma się znakomicie… A różnego rodzaju inteligentni inaczej wymuszają spore środki i dotacje na rozpowszechnianie swoich pseudonaukowych bredni…