Po opublikowanej niedawno na Legionie znakomitej rozmowie z prof. Grzegorzem Kucharczykiem o wrodzonej wręcz nienawiści Niemiec do Polski https://ekspedyt.org/2025/12/12/o-korzeniach-nienawisci-prof-grzegorz-kucharczyk/ teraz – w jeszcze szerszej perspektywie historycznej i politycznej, bo Dr. Wielomska jest świetnym znawcą tematu – opowieść o różnych sposobach zawładnięcia Europą i światem, jakie kryje w sobie skażona imperializmem, okultyzmem, szowinizmem i lucyferycznym arystokratyzmem niemiecka dusza. Wywód ten pokazuje, jak w sumie niewiele wciąż wiemy o realnej groźbie, jaką Niemcy stanowili i stanowią dla istnienia Polski i jak bardzo szkodliwym mitem były lansowane po 2 wojnie światowej – także w komunistycznej Polsce, która żyła w sojuszu z “dobrą” NRD – poglądy o niemieckiej rzekomej “winie odkupionej” i narodzeniu się “nowego Niemca”, miłującego pokój dobrego sąsiada Polski. Nie bez winy, jak konstatuje dr. Wielomska, była też powojenna pro-niemiecka (Adenauer, wręcz lansowany “na ołtarze”!) polityka Watykanu.
Wiele też szkód czyni Polakom skurczenie naszego krajowego “oglądu Niemiec” do półinteligenckiej perspektywy służalców niemieckiego interesu w Polsce, w rodzaju “naszego” premiera czy ministra spraw zagranicznych. Aktualna perspektywa polityczna, a także poszerzona o głęboką wiedzę – historyczna, jest o wiele potężniejsza i zarazem groźniejsza, z czego winniśmy zdawać sobie sprawę, choćby poszukując opinii takich znawców zagadnienia, jak Dr Wielomska.
Dodatkowym walorem rozmowy jest pełne wdzięku i niespodziewanie kompetentne, profesjonalne w najlepszym sensie prowadzenie przez p. Annę Popek. Gorąco polecam! …Choć – może budzić wątpliwości w pewnym stopniu pro-chińska perspektywa rozwoju zdarzeń dla Polski – jako alternatywa ucieczki od Berlina – nakreślana przez panią Doktor… Temat do dyskusji.

To, co mówi Ziętek- Wielomska jest ważne. Zwracam uwagę na słuszne zróżnicowanie nacjonalizmu i nazizmu. Nacjonalizm jest czymś innym niż rasizm. Oczywiście nacjonaliści niemieccy mając nastawienie antyhitlerowskie nie przestawali być antypolscy.
Przypominam, że Traktat Rozbiorowy jest już przegłosowany, teraz poprawki a potem ratyfikacja. Merz grzeje temat przygotowując niewolników na zmianę:
Merz: To koniec Pax Americana. Nostalgia nam nie pomoże
Niezbyt jasne jest też dla mnie użyte przez Dr Wielomską wyrażenie, iż “inny był” katolicyzm w Niemczech – przynajmniej w takim sensie wyraża ona tę myśl, nie rozwijając jej dalej.
W tym kontekście, jak również stawianych przez nią zarzutów o wręcz pro-niemieckie nastawienie Watykanu (zwłaszcza za pontyfikatu jakoby “proniemieckiego” papieża Piusa XII) należy wciąż przypominać niezwykle ciężkie warunki codziennej posługi i głoszenia Słowa Bożego, w jakich próbował zachować niezależność swej Misji Kościół katolicki w Niemczech hitlerowskich. Będąc niejako pod podwójną presją: potwornej, antychrześcijańskiej ideologii a także większościowo wyznawanego i nieprzychylnego wobec katolików protestantyzmu (w znacznej mierze posłusznego nazistowskiej władzy), Kościół katolicki zdawał sobie sprawę, że nawet jeden fałszywy krok, jakieś zbyt ostre publiczne wystąpienie, może sprowokować masowe prześladowania pod byle pretekstem całego kleru katolickiego i wiernych, za którymi nie wstawi się niemieckie społeczeństwo.
Przypominam więc artykuł z łamów “Naszego dziennika” opublikowany w 2013 r. a dobrze obrazujący te męczeńskie, doprawdy, warunki pasterstwa Kościoła katolickiego w okresie Trzeciej Rzeszy. Artykuł przedstawia manipulacje władzy hitlerowskiej przeciw Kościo0łowi, tym razem – rzekomą “pedofilię” księży katolickich, będącą wymysłem propagandy Goebbelsowskiej i jakże, jak się okazuje, skuteczną po dziś dzień. https://www.radiomaryja.pl/informacje/antykatolicka-prowokacja-hitlera/
Zwracam uwagę na słuszne zróżnicowanie nacjonalizmu i nazizmu. Nacjonalizm jest czymś innym niż rasizm.
Oczywiście. Nacjonalizm to miłość narodu, a nazizm to faszyzm spojony z postawą szowinizmu narodowego. Nazizm który wyraża się uzurpacją i agresją sięga woli podboju innych narodów, czy wyznawców dowolnych ideologii czy idei i grabienia ich dóbr wspólnych i osobistych, oraz eksterminacji ich samych, i to nie tylko lokalnie, ale i globalnie przechodząc w syjonizmy ideologiczne.
Oczywiście nacjonaliści niemieccy mając nastawienie antyhitlerowskie nie przestawali być antypolscy.
Jeżeli tak, to byli to nie można ich nazywać nacjonalistami, czy godzić się na ich nazywanie się nacjonalistami.
– Bo faktycznie to byli rasiści (a nawet zarazem szowiniści i sataniści), którzy oszukańczo stroili się w szaty nacjonalizmu (ale w intencjach ludobójczych, a nawet antyludzkich czyli satanistycznych), bo nacjonalizmy są przyjazne wobec innych nacjonalizmów.
Miłości bowiem w niczym nie przeszkadzają miłości innych osób czy narodów (włącznie z ich nacjonalizmem jako miłością narodu). – Miłość jest konstruktywna i dalekowzroczna. Motywuje ofiarność. – Jest nastawiona dalekowzrocznie, przyjaźnie i pokojowo. Ma zdolność jednoczenia w duchu dobrym, duchu życia i duchu człowieczeństwa dojrzałego.
Miłość jednych nie ma związku z nienawiścią do innych poza przypadkiem kiedy ci inni zagrażają jako agresorzy obiektom ich miłości, w tym ich duchowi ludzkiemu i wspólnotowemu, ich kultury, wiary, historii, ich narodu.
Ich postawę tłumaczy rasizm, bo on nie jest wolą zachowania i kultywowania odmienności rasowej (miłością rasy), a wolą ekspansji rasy własnej (tu np. mamy niemiecką ideologię ekspansjonizmu „Drang nach Osten”) – wolą skojarzoną z idealizmem filozoficznym Kanta, a więc wolą pozostawania w zdeklarowanej, szowinistycznej postawie anty- wobec wszelkich odmienności tożsamościowych potencjalnie konkurencyjnych, choćby nastawionych zachowawczo i obronnie, a stojących na drodze ich uzurpatorskich planów.
Mało znane wśród polskich badaczy, a bardzo istotne w tym kontekście jest idea Zjednoczonej Europy, stworzona przez Joachima Ribbentropa w marcu 1943 r.
Rzesza chciała zorganizować swoje nowo podbite terytoria na wzór zjednoczonej Europy, Europaïsche Wirtschaftsgemeinschaft, która raz na zawsze położyłaby kres antagonizmom narodowym. Dlatego hitlerowskie Niemcy prezentowały się jako mistrz zjednoczenia Europy i Nowego Porządku Europejskiego.
Oficjalna propaganda wychwalała wartości cywilizacji zachodniej, których – jak twierdziła – broniła przed bolszewizmem i imperializmem anglo-amerykańskim.
Jednak nazistowskie strategie przewidywały reorganizację kontynentu w rozległy europejski obszar gospodarczy i handlowy całkowicie służący niemieckiej gospodarce.
https://www.dakowski.pl/nazistowskie-korzenie-unii-europejskiej/