Czy język polski można porównać z posiadanym przez każdego z nas układem genów? Tyle że charakteryzującym naród, a nie osamotnioną jednostkę.
Otóż można. Z tą uwagą, że nasz pierwszy język, język rodzimy, determinuje pracę oraz potencjalne możliwości naszego mózgu. Nie całego organizmu.
Skąd w takim razie bierze się niezwykle logiczna, ale również wyjątkowo złożona, struktura naszego języka? Kto ową strukturę w tak wyrafinowany sposób poukładał?
Czy to prawda, że język polski może się okazać – po rozległych badaniach porównawczych – najstarszym – spośród powszechnie stosowanych do dzisiaj – językiem świata? A jeżeli tak, z czego to wynika?
O tym i nie tylko potoczy się pierwsza rozmowa w ramach nowego cyklu zainicjowanego przez Salon Ludzi Wolnych. Jej uczestnikami są tym razem Bartłomiej Góralski, twórca kanału internetowego “Prometej Wyzwolony” oraz Marek Tomasz Chodorowski, autor książki “Bestia, cywilizacja nad przepaścią “.
◊
ROZMOWY ODWAŻNYCH Rozmowa z Bartłomiejem Góralskim /S01 E01
◊
Poprzednie odcinki serii: Pożegnanie z III RP
Cykl Rozmowy Odważnych
Dla zainteresowanych.
____________
Kanał zaproszonego Gościa:
Bartłomiej Góralski – Prometej Wyzwolony
____________
Jeżeli ktoś zacznie poszukiwania, to wcześniej czy później trafi na poniższą stronę:
POLONEUM
To kolejny z bardzo kontrowersyjnych wyborów p. Chodorowskiego. Jego gość Bartłomiej Góralski to propagator pradawnych języków i tajemnic w nich zawartych, a więc też sanskryckich, kanonicznych tekstów wczesnego buddyzmu, prowadzących do kultu Maitrei itp. Nie budzi to entuzjazmu na katolickim portalu, a wręcz podpachniewa siarką.
Kto nie wierzy, niech posłucha tego pana i przyjrzy się książkom, jakie propaguje, choćby w tym jednym odcinku spośród bogactwa wiedzy tajemnej i nie, jaką można znaleźć na jego portalu na YT https://www.youtube.com/watch?v=NdPDQhXyPbU W linkowanym odcinku przytacza on m.in. znaną tezę masońską o Chrystusie jako “po prostu” niezwykłym człowieku, takim Prometeuszu chrześcijańskim, i że w swym życiu szkolił się u mędrców w Indiach. Nie jestem pewien, czy p. Marek dokładnie przejrzał i przemyślał materiały zamieszczane przez tego pana choćby na You Tube, zanim zaprosił go do swego programu. Jeśli na takim fundamencie myślowym i według takiego klucza Salon Ludzi Wolnych zamierza kontynuować wychów elit dla nowej wolnej Polski, to ja dziękuję.
Priam posiadał jeszcze jedno imię, które używał w młodości.
To imię brzmiało po grecku „Ποδάρκης”. Napisane po polsku to „Podarek” i jest znanym nam słowem używanym zamiennie ze słowem „prezent”.
Moje zaskoczenie wzrosło jeszcze bardziej gdy poznałem więcej szczegółów z życia tego trojańskiego władcy. Okazało się mianowicie, że w młodości został jeńcem Herkulesa kiedy ten brał udział w wyprawie Argonautów po „Złote Runo”.
Herkules podarował mu wolność po tym jak siostra Priama zapłaciła za niego okup. Teraz stało się dla mnie jasne to, że jego imię „Podarek” nie zostało mu nadane przez przypadek. Jak to jest jednak możliwe aby Trojanie użyli polskiego, czy też ogólnie, słowiańskiego określenia jako imienia „Priama”, w czasach w ktorych podobnież żadnych Słowian nie było?
W jaki sposób można powiązać ludy które dzieli licząca ponad 3000 lat czasowa luka?
Moje zdziwienia stało się jeszcze większe kiedy nagle zdałem sobie sprawę z tego, że również melodia imienia „Priam” nie jest mi wcale obca. W języku np. bułgarskim albo rosyjskim występuje prawie że identyczne słowo „Прямой” „prjamoi” i oznacza „prawy, szczery, prostolinijny”, i takim właśnie opisał Priama Homer jako wysoce poważanego i mądrego władcę.
Przykro mi bardzo „Bracia Grecy” ale historia Priama, Achillesa i innych nie jest już tylko „Waszą” przeszłością. Bohaterowie tego eposu byli Słowianami. I to Słowianie przez następne stulecia przekazywali tę opowieść z ust do ust i z pokolenia na pokolenie. Homerowi zawdzięczamy to, że 800 lat przed naszą erą przetłumaczył te słowiańskie pieśni na grecki i zachował w ten sposób tę wspólną już spuściznę przed zapomnieniem.
krysztalowy wszechswiat
Cytuje Pan wieści z portalu Kryształowy Wszechświat, który nie ma blogera z imienia i nazwiska ani choćby z nicka, a posiada też, co ciekawe, wersję niemieckojęzyczną Universumkristall. Na blogu tym, pełnym hinduistycznych mądrości i turbosłowiańskiej ezoteryki, pisze się o naszej Wierze jako “katolickiej propagandzie”. https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/search?updated-min=2016-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2017-01-01T00:00:00-08:00&max-results=15
Ostrożnie więc z cytatami. Nie pierwszy to i nie ostatni raz – bo za komuny było podobnie, gdy dla odciągnięcia uwagi od interpretacji religijnej rozpowszechniano różnej maści bajki sci-fi, często sowieckiego wyrobu. Tu zaś lansowane jest rzekomo “oświecone” myślenie o historii, zwłaszcza prehistorii, gdzie czasem rzeczywiście ciekawe odkrycia archeologiczne i interesujące spekulacje, okraszane są antykatolickimi wycieczkami. Jest to więc także sposób na wzniecanie zamętu myślowego w czasie kryzysu Kościoła i podważanie wszystkiego jak leci, co jest opatrzone etykietą katolicką. I to w imię rzekomej “prawdziwej wiedzy o historii”, zakorzenionej zazwyczaj w Indiach i gdzie tylko, a przez tysiąclecia “zakłamywanej przez chrześcijaństwo i myśl zachodnią”. Wprawdzie teza o zakłamywaniu historii świata przez myśl zachodnią nie musi być fałszywa, ale lepiej byłoby opierać się zwłaszcza w tym przypadku na bardziej sprawdzonych źródłach, niż blogi siewców sensacji.
Fascynująca rozmowa. Spotkał się polonista z fizykiem matematycznym i powalili na wielu płaszczyznach. Oto jak powoli wyłazi jakim zagrożeniem dla nędzników stali się Słowianie w tym zwłaszcza Polacy. Jak byliśmy przez wieki “spłaszczani” intelektualnie i rozwojowo. Przykładów multum w naszej historii i teraźniejszości. Nie obawiam się propagowania polskiego mesjanizmu. A może on jest genową pozostałością po czasach sprzed “spłaszczania” i podświadomości własnego potencjału?
Rozpoczęty cykl rozmów ma uzmysłowić rozmiar polskiego potencjału, masowo podnieść nasze głowy i zadaniowo, a nie mesjanistycznie, spiąć Polaków do odbudowania “domu”. Co
możliwe będzie tylko wtedy gdy poznamy samych siebie i rzeczywistą geopolitykę wokół nas.
W trakcie słuchania przychodził mi na myśl kaczyński jako jeden z licznych wrogów polskości, a właściwie Jan Józef Lipski związany z masonerią, wychowujący braci K. i kształtujący ich światopogląd wrogi wobec polskości. Taki oto schemat przez wieki do dziś..
ps.
1.piękna czołówka
2.operator dźwięku – słabo słyszalne komentarze p.Chodorowskiego w trakcie wykładu.
Odsłuchałem ten film, który zalinkowałeś. Pan Góralski jest domorosłym gnostykiem, nie pierwszym i nie ostatnim. Zdziwiony jestem poziomem ignorancji związanym z Biblią. Odnoszę się do filmu o Chrystusie. Natomiast inne dywagacje, a nawet rzeczy prawdziwe, zdaję sobie z tego sprawę, mogą wielu zachwycać.
A propos przytoczonych przez niego słów z Ewangelii św. Jana /link poniższego cytatu/
Przyjrzyjmy się przez chwilę Psalmowi 82, psalm na który powołuje się Jezus w Ew. Jana 10.34. Hebrajskim słowem tłumaczonym w Psalmie 82.6 jako „bogowie” jest elohim. Zazwyczaj odwołuje się do prawdziwego Boga, chociaż używane jest także w innym sensie. Psalm 82.1 mówi, „Bóg wstaje w zgromadzeniu Bożym. Pośród bogów sprawuje sąd.” Jak widać z trzech występujących później wersetów słowo „bogowie” odnosi się do magistratów, sędziów i innych ludzi, którzy sprawują władzę. Nazywanie magistratu „bogiem” wskazuje na trzy rzeczy: 1) ma władzę nad innymi ludźmi, 2) siła, którą sprawują musi być respektowana, oraz 3) jego władza pochodzi od samego Boga, który obrazuje sędziego całego świata w wersecie 8.
Cała istota Psalmu 82 jest w tym, że ziemscy sędziowie muszą być niezawistni i prawdziwie sprawiedliwi, ponieważ nawet oni będą musieli stanąć przed Bogiem pewnego dnia. Wersety 6 i 7 ostrzegają ludzkich sędziów, że oni także będą sądzeni: „Rzekłem: Wyście bogami. I wy wszyscy jesteście synami Najwyższego. Lecz jak ludzie pomrzecie i upadniecie jak każdy książę.” Fragment ten mówi, że Bóg wybrał ludzi do sprawowania władzy, w której przez innych ludzi są postrzegani jako bogowie. Powinni pamiętać, że pomimo iż reprezentują Boga w tym świecie, są śmiertelni i będą musieli w końcu zdać relacje z tego jak wykorzystali swoją władzę.
Przyjrzyjmy się jak Jezus wykorzystał ten fragment. Jezus twierdził, że jest Synem Bożym (Ew. Jana 10.25-30). Niewierzący Żydzi w odpowiedzi oskarżyli Jezusa o bluźnierstwo, przez to że twierdził iż jest Bogiem (werset 33). W Psalmie 82.6 Jezus przytacza, przypominając Żydom że Prawo odnosi się jedynie do ludzi- pozbywając ich władzy i prestiżu- jako „bogów.” Jezus wykazywał: oskarżacie mnie o bluźnierstwo na podstawie tego że twierdzę, iż jestem „Synem Bożym”; mimo, iż wasze Pisma odnoszą ten sam termin do sędziów w ogóle. Skoro ci, którzy wybrani są przez Boga do sprawowania władzy, a uważani są za „bogów”, to o ileż bardziej ten Jeden, którego Bóg wybrał i powołał (wersety 34-36)?
Jako kontrast możemy przytoczyć historię z wężem i Ewą w ogrodzie Eden. Stwierdzenie szatana, że „gdy tylko zjecie z niego [drzewa poznania dobra i zła] otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło” (1 Księga Mojżeszowa 3.5), było jedynie półprawdą. Ich oczy otworzyły się (werset 7), ale nie stali się jak Bóg. W rzeczywistości, zamiast zyskać władzę- stracili ją. Szatan zwiódł Ewę odnośnie tego, że może stać się jak jedyny, prawdziwy Bóg. Jezus bronił swojego twierdzenia, że jest Synem Bożym zarówno w sensie bliblijnym jak i semantycznym- istnieje takie przekonanie że ludzi można postrzegać jako bogów; stąd też Mesjasz miał prawo użyć tego terminu względem siebie. Ludzie nie są „bogami” czy „małymi bożkami.” Nie jesteśmy Bogiem. Bóg jest Bogiem, a my którzy znamy Chrystusa jesteśmy Jego dziećmi”.
Nie słuchałem rozmowy u Chodorowskiego, jak zdołam, to ocenię.
Odsłuchałem. Przypomnę: Ludwig Wittgenstein powiedział „Granice mojego języka wyznaczają granice mojego świata”. Język wyznacza granice poznania, można za jego pomocą rozwijać się – poznawać świat i Boga lub grzęznąć i staczać się duchowo; stąd język wykoślawiony (sfałszowany) jest też wykorzystywany do uszkodzenia umysłu i zdolności poznawczych – służy do manipulacji i poważnego zniekształcenia obrazu rzeczywistości.
Niefrasobliwa w sensie braku logiki końcówka tego zdania trochę kompromituje pana Góralskiego, bez wątpienia zdolnego i inteligentnego.
Wykład poruszający jedną z najważniejszych zdolności ludzkiego ducha czyli umiejętność posługiwania się językiem może posłużyć jako bodziec, ale gdzie dalej skierują się osoby słuchające, tego nie wiadomo. Diabeł doskonale włada językiem. Ludzie dzisiejsi posługują się na co dzień spłaszczonym, potocznym, gadzim językiem. Mamy też Słowo Boże.
Intuicja i związane z nią poszukiwania Góralskiego mają duży potencjał, ale jaki będzie efekt – dobry czy zły, zobaczymy. Jego teozofia (inny film) na pewno mi się nie podoba. Widzę w niej elementy prawdziwe i fałszywe.
PŁ słusznie zwraca uwagę, a CzL uzupełnia. Poważni naukowcy z właściwą metodologią i odpowiednim instrumentarium nie chcą [obawiają się?] pójść z badaniami w takim kierunku. Pozostają więc amatorzy/fascynaci, którzy bardzo łatwo wpadają w ezoterykę, a chwilę później w herezję.
Dlaczego taki a nie inny dobór gości? Nie wiem, ale ta otwartość i swoista koncyliacyjność w podejściu do różnych środowisk może przysporzyć kłopotów całej sprawie. Na początku wizerunkowych.
Był taki poszukiwacz kosmitów na Ziemi, Erich von Daeniken. Naznajdował różnych kamieni i świątyń, pamiętam żarliwe filmiki tego grubaska, bodaj ze Szwajcarii. Ludzie walili do kin na filmy, które nakręcił w Peru, Meksyku, Turcji, gdzie tam jeszcze. I nic z tego nie wynikło, dziś już mało kto go pamięta. Ale są następni, równie zagorzali.
Ich błąd polega na tym, że nie traktują poważnie Stworzenia, które jest Całością. Toteż bez klucza Bożego w tym się poruszać – to jest na darmo. Są to bowiem zbiory rozproszone. Błądzą wewnątrz gigantycznego Bożego Planu – od zbioru do zbioru, tu coś odkryją i krzykną hurra. Tam coś znajdą, i znów, jeszcze głośniej. A między tymi hałasami – pasma ciszy. Bożej, ale i nie Bożej, bo Bóg dopuszcza próby na człowieka, czy pozostanie Mu wierny czy nie. Dlatego tak się tam pleni właśnie to, co Pan zauważa: czary i herezja. Więc choć to kusi, jak Prometeusza przed wiekami, rozsądniej jest trzymać się od tych portae obscuratis na dystans i zgłębiać wiedzę nam do pojmowania dopuszczoną. Jest ona przecież też przeogromna, do dziś nie zbadana, zwłaszcza jej aspekty duchowe i zgodnie z Bożym podziałem, dozwolona. A jak jest nie posłuchać tego podziału, przekonali się Adam i Ewa.