Wspomnijmy dr. Zbigniewa Hałata i Zygmunta Korusa

Wspomnijmy apologetów mądrości w czasach „pandemii”

Listopad to czas szczególnie serdecznych wspomnień i modlitw za zmarłych. Przypomnijmy Zbigniewa Hałata i Zygmunta Korusa. Obydwaj w okresie pandemii stanowczo sprzeciwiali się szkodliwym przepisom, które rzekomo miały ograniczać rozprzestrzenianie się COVID-19. Zmarli w 2022 r. To już ponad 3 lata.

Zbigniew Hałat – lekarz niezłomny

Dr Hałat był epidemiologiem o imponującym doświadczeniu zawodowym (m.in. konsultant rządu w Kenii, wiceminister zdrowia oraz Główny Inspektor Sanitarny w Polsce w latach 1991–1993,  zastępca dyrektora ds. medycznych w Dolnośląskim Oddziale NFZ,  pracownik naukowo-dydaktyczny na WUM). Był też znanym i cenionym publicystą  (m.in. w Telewizji Trwam i  w Radiu Maryja, Telewizji PL1 i innych) oraz działaczem społecznym w dziedzinie zdrowia publicznego i praw konsumentów (Instytut Wody, Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Konsumentów, i inne).

Dzięki wysokiej kompetencji, kontaktom międzynarodowym i ogromnej pracowitości od początku tzw. pandemii Covid-19, angażował się w ujawnianie fałszów medycznych z nią związanych. Wykazywał negatywne skutki restrykcji rządowych dla organizacji służby zdrowia, gospodarki, bezpieczeństwa i zdrowia ludzi. Przestrzegał przed nieprzebadanymi preparatami tzw. szczepionkami. Większość mainstreamowych mediów uruchomiła wobec niego haniebną nagonkę, kwestionując jego fachowość, erudycję i mądrość.

Podczas ostatniej wypowiedzi publicznej podsumował: „Mamy do czynienia z wielopiętrowym kłamstwem”, „Trzeba rozliczyć popełnione zbrodnie, zgony naszych bliskich, ruinę przedsiębiorstw, ograniczanie wolności całego wielkiego narodu, ograniczenie dostępu do świadczeń zdrowotnych”, „Namawianie i przymuszanie do szczepień przeciw Covid-19, to zbrodnia przeciw ludzkości. Producenci szczepionek wiedzieli z góry o szkodliwości podawanych preparatów”, „Ludzie, którzy nie mają pojęcia o medycynie, zostali zastraszeni i przymuszeni strachem do pełnienia roli zwierząt laboratoryjnych. Mamy do czynienia z depopulacją wg zapowiedzi Williama Gatesa”, „Gdyby /w przyszłości/   pojawił się patogen wysokiej śmiertelności, to trzeba wtedy sięgnąć do takich ekspertów, do takich epidemiologów, którzy się nie splamili kolaboracją z systemem kowidiańskim. Wszystkie kanony medycyny sprzed kowidianizmu powinny zostać przywrócone, dopiero wtedy powinniśmy podejść do zwalczania kolejnej epidemii”. Zmarł nagle w niedzielę wielkanocną  2022 r.

Zygmunt Korus – pisarz, krytyk sztuki

Absolwent AGH i UJ w Krakowie.  Dziennikarz, krytyk sztuki., marszand. Organizator wystaw, plenerów, sympozjów  literackich. Opozycjonista, skazany wyrokiem sądu i więziony podczas rozruchów marcowych w 1968 r., represjonowany za przekonania. Rzecznik prasowy śląskiej „Solidarności”. Odznaczony, z rekomendacji prezesa IPN-u,  śp. Janusza Kurtyki, przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego – Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2008). Autor m.in. tomów wierszy: „Niestety dobrze”, „Wiele po pierwsze”, zbioru krytycznego „Symbole Dalegp”, będącego opracowaniem posiadanej kolekcji grafik Salwatora Dalego. Współpracował z „Warszawską Gazetą”.

Przeciwnik metod covidowych. Zachorował nagle pod koniec 2021 r. W covidiańskiej służbie zdrowia przez kilka miesięcy nie postawiono konkretnej diagnozy, za to dręczono pacjenta testami „na covid”. 26 lutego pisał do mnie: „Ludzie giną, a rządzące palanty z mównic gadają w maskach. Dają sygnał, Mr Global nie odpuści”. Wskazywał na to w korespondencji wielokrotnie. 8 marca:  „Jest coraz gorzej. Już nie potrafię wziąć ołówka do ręki. Jestem kłodą zapadającą się stopniowo w jakąś otchłań”. Jeszcze dzień przed śmiercią o 4.05 dostałam od niego smsa o treści: „Nic nie wiedzą”. Na drugi dzień (14 marca) po północy zmarł.

Nie zdążył wydać książki z podróży do Włoch po kawę,  gdzie opisywał absurdy, z którymi musiał się zmagać jako przedsiębiorca w epoce covidiańskiej. Do końca nad nią pracował. 8 marca z telefonu: „(…) dziś wpadłem na to, by kolejny odcinek powieści podyktować a vista z głowy Magdzie, i udało się”.

Z zajawki książki: „Jest to ciekawa realizacja pisarskiego zamysłu – po latach od źródeł powołanej formy – nawiązania do francuskiej antypowieści, znanej pod nazwą nouveau roman. Czytelnik, poprzez mozaikowość wciągających opisów, staje się w efekcie dobrym znajomym głównego bohatera,  wpadającego w tarapaty podczas służbowego wyjazdu do Włoch po kawę, i jego żony, wspierających się bardzo aktywnie w okresie kowidowego  szaleństwa”.

Żegnajcie, dzielni mężowie czasów covida. Spoczywajcie w pokoju.

O autorze: Rebeliantka

Bona diagnosis, bona curatio. Bez Boga ani do proga. Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosł.: sprzedających dym).