Ludzie często mówią: „Jeśli nie masz nic do ukrycia, w czym problem?”. Nie ma racjonalnego argumentu za tym, by pozwolić ludziom, których nie znasz i których nigdy nie spotkałeś, mieć jakąkolwiek władzę nad twoim życiem. Mantra „nic do ukrycia” opiera się na historycznie nieudolnym założeniu, że nigdy nie będziesz musiał obawiać się władzy. Podawanie tego argumentu jako powodu do wprowadzenia cyfrowego dowodu osobistego jest tak naiwne, że można by je nazwać wręcz głupim.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Operacja psychologiczna BritCard: Czym jest prawdziwy identyfikator cyfrowy w Wielkiej Brytanii?
Proponowane wprowadzenie tzw. karty BritCard to psychologiczna operacja „wabika i podstępu” (psyop). Jej oczywistym celem jest ukształtowanie debaty na temat identyfikacji cyfrowej w Wielkiej Brytanii poprzez fundamentalne przeinaczenie jej istoty.
Ludzie często mówią: „Jeśli nie masz nic do ukrycia, w czym problem?”. Nie ma racjonalnego argumentu za tym, by pozwolić ludziom, których nie znasz i których nigdy nie spotkałeś, mieć jakąkolwiek władzę nad twoim życiem. Mantra „nic do ukrycia” opiera się na historycznie nieudolnym założeniu, że nigdy nie będziesz musiał obawiać się władzy. Podawanie tego argumentu jako powodu do wprowadzenia cyfrowego dowodu osobistego jest tak naiwne, że można by je nazwać wręcz głupim.
Oczywiście, tacy jak Trilateralista Starmer i kumpel Larry’ego Ellisona, Tony Blair, będą zachwyceni, jeśli zgodzimy się na BritCard lub podobną, pojedynczą, rządową aplikację tożsamościową. Ale cały sens argumentowania za i przeciw przyjęciu mitycznej BritCard polega na przekonaniu ludzi, że jeśli odrzucą BritCard, pokonają cyfrową identyfikację. A to po prostu nieprawda.
Jeśli wybierzecie następny rząd, ponieważ obiecał nie wprowadzać karty BritCard, nie zrobicie nic, aby powstrzymać wprowadzenie cyfrowego dowodu osobistego w Wielkiej Brytanii, ani jego narzucenie wam. On już istnieje. Cyfrowe mury więzienia zostały zbudowane. Teraz jedynym zadaniem naszych potencjalnych strażników więziennych pozostaje zwabienie nas do środka i zamknięcie za nami drzwi.
BritCard to ewidentny podstęp. Jak słusznie zauważył Kit Knightly z Off-Guardian, jeśli aplikacja BritCard na smartfony jest „obowiązkowa”, to smartfony również będą musiały być „obowiązkowe”. Czy naprawdę myślisz, że kolejne rządy Wielkiej Brytanii zainwestowałyby tak dużo w infrastrukturę identyfikacji cyfrowej tylko po to, by zaryzykować, że cały projekt skupi się na jednej aplikacji na smartfony, którą społeczeństwo z łatwością odrzuci? Oczywiście, że nie. Czym więc jest brytyjska identyfikacja cyfrowa?
Większość z nas korzysta z brytyjskiego cyfrowego dowodu tożsamości praktycznie codziennie od lat. Na przykład, zarówno prawo jazdy, jak i paszport, jeśli zostały wydane w ciągu ostatniej dekady, to są to cyfrowe dokumenty tożsamości powiązane ze strefami odczytu maszynowego (Machine Readable Zones, MDZ). Strefy MDZ można zeskanować, a zawarte w nich dane osobowe można wyodrębnić za pomocą zgodnych systemów, a następnie wprowadzić do odpowiednich baz danych, gdzie można je przeszukiwać, sprawdzać, porównywać i manipulować nimi.
Na przykład w przypadku brytyjskiego prawa jazdy zdjęcie twarzy to identyfikator biometryczny – biologiczny – rejestrowany i wprowadzany do różnych publicznych i prywatnych baz danych za pośrednictwem technologii walidacji dokumentów tożsamości (IDVT). Właśnie dlatego oficjalne wymogi dotyczące zdjęć są tak szczegółowe. Artykuł 95 proponowanego projektu ustawy o przestępczości i policji, który jest bez przeszkód procedowany przez lobbystów, może doprowadzić do wprowadzenia twarzy 55 milionów brytyjskich kierowców do „największej bazy danych biometrycznych, jaką kiedykolwiek stworzono w Wielkiej Brytanii”. Odrzucenie karty BritCard nie powstrzyma tego przejęcia danych.
Składając zeznanie podatkowe online, skanując swoją twarz przy kasie automatycznej lub na lotnisku, a zwłaszcza „weryfikując” się online, u urzędnika państwowego lub bankowego, konsekwentnie budujesz swojego „cyfrowego bliźniaka”. To ciągłe wdrażanie brytyjskiego cyfrowego dowodu osobistego to proces realizowany zarówno przez sektor publiczny, jak i prywatny.
Dla przykładu, rozważmy, jak „X” Elona Muska zbiera twoje dane, aby stworzyć twojego „cyfrowego bliźniaka”. X Muska nie jest w tym osamotniony – praktycznie wszystkie firmy z branży mediów społecznościowych korzystają z tego samego rodzaju systemów i sieci „partnerów weryfikacyjnych”.
Musk podpisuje umowę z izraelską firmą AU10TIX, będącą spółką zależną od ICTS powiązanej z kolei z izraelską agencją wywiadowczą. AU10TIX wyjaśnia, jak działa twój brytyjski identyfikator cyfrowy:
„Cyfrowy dowód tożsamości działa jak cyfrowy bliźniak twojej tożsamości. […] Cyfrowe dowody tożsamości stale weryfikują twoją tożsamość za pomocą danych biometrycznych, […] twój cyfrowy dowód tożsamości ewoluuje wraz z sygnałami ryzyka, analizą zapobiegania oszustwom i zmianami danych uwierzytelniających, zapewniając jego dokładność i wiarygodność. […] Prawdziwy cyfrowy dowód tożsamości nie jest przypisany tylko do jednej instytucji. Można go wielokrotnie wykorzystywać w bankach, urzędach państwowych, liniach lotniczych i na platformach internetowych.”
Osoby, które nie zostały „zweryfikowane” w systemie X, nie przesłały swojego obrazu rozpoznania twarzy, chyba że użyły go w swoim profilu. W związku z tym, w przypadku tych użytkowników, system X nie zebrał jeszcze danych biometrycznych dotyczących rozpoznawania twarzy. Właśnie dlatego od 2023 roku Musk chce, aby użytkownicy systemu X „weryfikowali” się za pomocą danych biometrycznych – obrazu rozpoznania twarzy. To łączy twoje fizyczne, prawdziwe „ja” z twoim cyfrowym bliźniakiem. I wiele z tego wynika.
Skoro cała ta infrastruktura już istnieje, można się zastanawiać, dlaczego rząd potrzebuje od nas dodatkowych danych lub dodatkowych uprawnień dostępu do nich. Dlaczego po prostu nie wykorzystać tego, co już ma do dyspozycji?
Problemem dla rządu i jego partnerów jest to, że wszystkie te dane znajdują się w „rozproszonych zbiorach danych”. Są one rozproszone w różnych bazach danych, korzystających z różnych formatów i struktur. Nie zostały jeszcze „połączone” i nie stanowią „spójnego” zbioru danych, który mógłby posłużyć do pełnej kontroli nad nami.
Jak zauważa AU10TIX, w miarę jak korzystamy z naszych produktów identyfikacji cyfrowej, system ewoluuje wraz z nami. Korzystanie z nich stale aktualizuje nasze tzw. „sygnały ryzyka”. Pytanie brzmi, jak i przez kogo są one oceniane. Niemniej jednak, jak podkreśla izraelski wywiad, „prawdziwa identyfikacja cyfrowa” jest wykorzystywana przez „banki, służby rządowe, linie lotnicze, […] platformy internetowe” i wiele innych.
Dlatego, aby osiągnąć „prawdziwą tożsamość cyfrową”, zebrane dane muszą być „interoperacyjne”. Muszą zostać połączone i stać się spójne, aby sztuczna inteligencja mogła analizować, wyodrębniać, przetwarzać i wprowadzać dane do naszego cyfrowego bliźniaka w dowolnym momencie.
„Prawdziwy Identyfikator Cyfrowy” służy zarówno sektorowi publicznemu, jak i prywatnemu. Zarówno rząd, jak i korporacje międzynarodowe oceniają twoje „sygnały ryzyka” – cokolwiek uznają za takie – i odpowiednio cię traktują. Co często nie jest zbyt korzystne.
Brytyjskie produkty identyfikacji cyfrowej, które wszyscy nosimy przy sobie i z których korzystamy dzisiaj, stanowią elementy systemu „prawdziwej identyfikacji cyfrowej”. System połączy wszystkie twoje licencje, umowy, pozwolenia i karty, wszystkie zapisy twoich interakcji z usługami online i offline, wszystkie twoje dane zdrowotne, wszystkie używane platformy płatnicze, każdą dokonaną transakcję oraz wszystkie dane z innych usług rządowych i komercyjnych, z których korzystasz.
Twój „prawdziwy identyfikator cyfrowy” jest tworzony i systematycznie rozwijany za każdym razem, gdy wchodzisz w interakcję z systemem, czy to w urzędzie miasta, supermarkecie, szpitalu czy banku. Praktycznie wszędzie.
Rząd Wielkiej Brytanii próbuje obecnie wprowadzić twój „prawdziwy identyfikator cyfrowy” do wszystkich punktów dostępu. Uzależnia to twoją możliwość interakcji z szerszym społeczeństwem od systematycznej oceny twoich indywidualnych „sygnałów ryzyka” przez partnerstwa publiczno-prywatne – czyli państwo.
Rząd Wielkiej Brytanii próbuje nas zmusić do przyjęcia tej ogólnosystemowej, czyli „interoperacyjnej”, cyfrowej sieci identyfikacyjnej. Chociaż rząd byłby wniebowzięty, gdybyśmy zaakceptowali bramkę BritCard w systemie, BritCard nie ma z tym praktycznie nic wspólnego.
Kiedy Labour Together — podejrzany think tank Partii Pracy, który wprowadził Starmera do kierownictwa Partii Pracy — po raz pierwszy wymyślił chwyt PR-owy BritCard, wygłosił kilka znamiennych komentarzy:
„Aby postępowe społeczeństwo mogło funkcjonować, musi być w stanie wspólnie uzgodnić, kto może do niego dołączyć. Ponieważ wykluczy ono tych, którzy nie mogą do niego dołączyć.”
Żeby było jasne: cyfrowy identyfikator umożliwi lub uniemożliwi dostęp do społeczeństwa. Jeśli twoje „sygnały ryzyka” nie będą odpowiednie, zostaniesz wykluczony. Według tych Fabian:
„[BritCard będzie bazować] na istniejących rozwiązaniach One Login i Gov.UK Wallet. […] Wszystkie niezbędne elementy technologii potrzebnej do udostępnienia BritCard istnieją i są już wykorzystywane w wielu obszarach.”
To częściowo prawda. Oczywiście, wszystkie niezbędne elementy brytyjskiego cyfrowego dowodu tożsamości, w tym One Login i GOV.UK Wallet, już istnieją i są powszechnie używane, ale nie są one „niezbędne do wprowadzenia BritCard”. Są one potrzebne, aby poddać nas wszystkich rygorom interoperacyjności „prawdziwego cyfrowego dowodu tożsamości”, a tym samym ograniczyć nasze zachowanie do tego, co jest dozwolone przez państwo publiczno-prywatne.
Chociaż One Login jest wygodnie dostępny jako aplikacja na smartfony, możesz również „zarejestrować swoje dane” w inny sposób. Możesz „odpowiadać na pytania bezpieczeństwa online” lub udowodnić swoją obecność w brytyjskiej placówce pocztowej, korzystając z posiadanych biometrycznych produktów identyfikacji cyfrowej, takich jak paszport, prawo jazdy lub brytyjska biometryczna karta pobytu.
Prawdopodobnie wiele osób, które chcą oprzeć się cyfrowemu identyfikatorowi w Wielkiej Brytanii – wyobrażając sobie, że chodzi o kartę BritCard – wybierze jedną z alternatywnych opcji, taką jak rejestracja za pośrednictwem zewnętrznego Autoryzowanego Dostawcy Usług Korporacyjnych (ACSP). Niestety, oznacza to, że ASCP lub Poczta mimo wszystko wprowadzi twoje dane do systemu, a ty nadal będziesz podlegać „prawdziwemu cyfrowemu identyfikatorowi”. Choć początkowo możesz błędnie zakładać, że tak się nie stanie.
One Login to usługa jednokrotnego logowania (SSO), która uwierzytelnia dostęp użytkowników online do usług rządowych, a właściwie GOV.UK. Obecnie usługa One Login SSO kontroluje dostęp tylko do czterdziestu siedmiu podstawowych usług, bez których, jeśli ich potrzebujesz, twoje życie będzie zawieszone.
Takie rzeczy jak podpisanie aktu hipotecznego, ubieganie się o prawo jazdy, anulowanie zgubionego lub skradzionego paszportu, prowadzenie pojazdu pomimo choroby, ubieganie się o dotację itd. Oczywiście, nie daje to rządowi wystarczającej kontroli cyfrowej nad twoim życiem, więc na szczęście obiecuje, że „dostęp [do] wszystkich usług na GOV.UK” wkrótce będzie „obowiązkowy” i będzie realizowany za pośrednictwem jednego logowania, co oznacza grudzień 2027 roku.
Nadzór nad One Login sprawuje Government Digital Service (GDS), część Departamentu Nauki, Innowacji i Technologii (DSIT). Organizacja Think Digital Partners (TDP) zorganizowała niedawno wydarzenie „Cyberbezpieczeństwo i tożsamość cyfrowa dla rządu” z udziałem partnerów, w tym GDS, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Departamentu Obrony, Departamentu Pracy i Emerytur, Microsoft, Amazon i PricewaterhouseCoopers (PWC).
TDP mówi nam:
„Do końca 2027 roku system tożsamości cyfrowej One Login stanie się jedynym sposobem dostępu do wszystkich usług administracji centralnej.”
W przemówieniu wygłoszonym na wieczorze TDP, Natalie Jones, dyrektor ds. tożsamości cyfrowej w GDS, powiedziała:
„Obywatele nie żyją w kategoriach urzędów państwowych. Żyją w kategoriach zdobywania pracy, zakładania rodzin, kupowania domów czy planowania emerytury. One Login pomaga nam organizować się wokół tych realnych potrzeb.”
Kiedy Jones mówi o „nas” organizujących „realne potrzeby” wszystkich obywateli, ma na myśli GDS i ich partnerów. Oczywiście, aby znaleźć pracę, założyć rodzinę, kupić dom lub zaplanować emeryturę, czasami musimy współpracować z rządem i jego partnerami z sektora prywatnego. Dlatego One Login prawdopodobnie będzie się wydawać wygodny dla milionów.
Podobno jedenaście milionów z nas zarejestrowało się już w brytyjskim programie „prawdziwego cyfrowego dowodu osobistego”. Jeśli plany rządu zostaną zrealizowane, osoby te nie będą mogły robić żadnej z tych rzeczy „legalnie” bez swojego cyfrowego dowodu osobistego. Dlatego lepiej, żeby ich „sygnały ryzyka” nie zboczyły z kursu z jakiegokolwiek nieprzewidzianego powodu.
Jeśli chodzi o alternatywne opcje weryfikacji – na przykład za pośrednictwem ASCP lub Poczty – z których mogą skorzystać osoby sprzeciwiające się karcie BritCard, Jones nazywa je „ścieżkami włączenia” i dodaje:
„Są niezbędnymi elementami systemu tożsamości cyfrowej, który służy wszystkim obywatelom.”
Jedną z wielu wad planu cyfrowego identyfikatora One Login firmy GOV.UK jest to, że wiąże się on z niezwykle wysokim ryzykiem dla „nas” – czyli „nas”. Chociaż doskonale zbiera on wszelkie dane o naszym życiu, nie ma żadnego powodu, by uważać go za bezpieczny. Problem częściowo polega na tym, że miliony ludzi będą korzystać z One Login i nie wszyscy będą w pełni uczciwi.
W maju tego roku „The Telegraph” poinformował, że sygnaliści One Login zauważyli:
„[T]wórcy projektu One Login rutynowo uzyskiwali dostęp do systemu bez wymaganego certyfikatu bezpieczeństwa i weryfikacji przeszłości użytkowników laptopów, które nie były bezpieczne. Prace nad One Login były prowadzone nawet w Rumunii, bez wiedzy najwyższego kierownictwa. W Rumunii, która cieszy się popularnością wśród cyberprzestępców, działają zagraniczne służby wywiadowcze. Wszystko to powinno zaniepokoić kierownictwo GDS, ale zamiast tego ich reakcją było rozwiązanie zespołu sygnalisty.”
Ta katastrofa cyberbezpieczeństwa doprowadziła do utraty przez One Login akredytacji Digital Identity Attributes Trust Framework (DIATF) zaledwie kilka miesięcy temu. Nadal jej nie odzyskała, ale korzystanie z tego beznadziejnie niepewnego systemu, narażającego na szwank w kwestiach życia i śmierci, jest teraz całkowicie w porządku. Tak przynajmniej twierdzi rząd, nie mając żadnego wiarygodnego wyjaśnienia.
Kiedy w latach 2016-2021 grupa bułgarskich oszustów dokonała kradzieży świadczeń na kwotę 54 milionów funtów, wykorzystali oni w tym celu brytyjskie rządowe usługi online. W szczególności zaatakowali oni internetową usługę składania wniosków o zasiłek Universal Credit, która w 2023 roku przeszła do jeszcze słabszej strefy cyberbezpieczeństwa, czyli One Login. Daleko jej do ochrony bezpieczeństwa publicznego, „prawdziwy identyfikator cyfrowy” wprowadzi nas w technologiczny odpowiednik mitycznego Dzikiego Zachodu.
Szczerze mówiąc, można się spodziewać kiepskiego cyberbezpieczeństwa One Login, ponieważ systemy SSO są z natury podatne na ataki. Jak zauważyli specjaliści ds. technologii B2B z TechTarget:
„Osoba atakująca, która przejmie kontrolę nad danymi logowania SSO użytkownika, uzyska dostęp do wszystkich aplikacji, do których użytkownik ma uprawnienia, co zwiększa skalę potencjalnych szkód.”
Jest bardzo mało prawdopodobne, aby GDS przyznało się do naruszenia bezpieczeństwa swojego cennego One Login. Jeśli do końca 2027 roku One Login będzie „jedynym sposobem dostępu do wszystkich usług administracji centralnej”, to włamanie wydaje się prawdopodobne i potencjalnie katastrofalne w skutkach.
Powodzenia w próbach przekonania GDS – i policji – że nie ubiegałeś się o świadczenia lub grant rządowy w sposób oszukańczy. Mając dostęp do danych rozpoznawania twarzy z twojego cyfrowego dowodu osobistego i krajowej publiczno-prywatnej sieci kamer monitoringu, nie będziesz miał ucieczki. Twoje „sygnały ryzyka” będą okropne. „Komputer mówi nie” może mieć bardzo poważne konsekwencje.
Załóżmy więc, że miliony z nas rzucą się w otchłań i z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu zgodzą się żyć w tej jawnej publiczno-prywatnej tyranii: gdzie trafią wszystkie przejęte dane i kto będzie miał do nich dostęp?
Wygenerowane zbiory danych będą przechowywane w serwisie GOV.UK należącym do GDS. Jeśli przyjrzymy się tzw. polityce prywatności serwisu GOV.UK, zauważymy, że pierwszą korporacją z sektora prywatnego, która uzyskała dostęp do twoich danych, był międzynarodowy broker danych Experian.
W imieniu rządu, Experian zweryfikuje i zarejestruje twój „prawdziwy identyfikator cyfrowy”, aby zweryfikować twoją tożsamość. Może to zrobić z łatwością, porównując „dane twojego brytyjskiego konta bieżącego z danymi przechowywanymi przez banki w Wielkiej Brytanii”. W ten sposób, za pośrednictwem Experian, twoja „rządowa” usługa tożsamości cyfrowej – One Login – nagle obejmuje twoje konto bankowe w sektorze prywatnym.
Większość z nas w Wielkiej Brytanii była zmuszona skorzystać z usługi weryfikacji zdolności kredytowej Experian w pewnym momencie swojego życia. Oczywiście, Experian również nie jest zbyt bezpieczny, ponieważ wielokrotnie padał ofiarą hakerów, którzy włamywali się do jego systemów. Ale bez obaw, po prostu „zaufaj” rządowi i jego partnerom. Co mogłoby pójść nie tak z tobą i twoją rodziną?
Duża część imperium biznesowego Experian opiera się na międzynarodowej sprzedaży danych. Dlatego podpisanie umowy z rządem Wielkiej Brytanii na zbieranie danych od każdego obywatela to fantastyczna wiadomość dla czołowych akcjonariuszy inwestycyjnych Experian, reprezentowanych jak zwykle przez BlackRock i Vanguard.
Zatrzymajmy się na chwilę: musimy zrozumieć, że GOV.UK traktuje nas jak swoich klientów. Z kolei Experian postrzega GOV.UK jako jednego ze swoich klientów. Co więcej, w żargonie prawniczym sektora publicznego i prywatnego „możemy” oznacza „zastrzegamy sobie prawo” lub, mówiąc zwięźle, „zrobimy”.
Jest to istotne, gdy weźmiemy pod uwagę stwierdzenia firmy Experian takie jak to:
„Informacje, które przekazujesz Działowi Obsługi Klienta Experian, mogą być wykorzystywane przez Dział Marketingu Experian do: weryfikacji i aktualizacji adresu IP, adresu pocztowego i danych dotyczących wieku; tworzenia modeli „struktury” populacji Wielkiej Brytanii pod kątem cech takich jak wiek, płeć, liczba dorosłych, skład gospodarstwa domowego i długość zamieszkania; identyfikowania zmiany adresu; łączenia profilowanych danych na twój temat z kontem klienta (jeśli jesteś już jego klientem).”
Oznacza to, że Experian wykorzysta twój adres IP, adres fizyczny, wszystkie twoje dane osobowe, w tym dane twojej rodziny, oraz dane finansowe, aby cię śledzić i udostępniać twoje profile swojemu klientowi, GOV.UK, ponieważ „jesteś już” klientem GOV.UK.
Oraz:
„Będziemy używać zautomatyzowanych systemów do zbierania informacji z [twoich] kont bankowych i kart kredytowych, obejmujących transakcje z ostatnich 12 miesięcy (przychodzące, wychodzące, w tym płatności) oraz saldo konta i inne informacje, takie jak (nazwa konta, numer, kod sortowania, opłaty, prowizje, odsetki, korzyści i nagrody) w celu przeprowadzenia analizy. […] Możemy wykorzystywać twoje informacje w celu dochodzenia, wykrywania i zapobiegania przestępstwom (innym niż oszustwa).”
Experian wykorzysta twoje dane do „śledztw” finansowych, które nie będą miały nic wspólnego z oszustwami. Zaangażowanie w zapobieganie przestępczości oznacza również, że możesz zostać objęty dochodzeniem przez partnera GOV.UK – Experian i innych – niezależnie od tego, czy jesteś uczciwym obywatelem i czy aktywnie podejrzewają cię o popełnienie przestępstwa. Widzisz, chodzi o bezpieczeństwo i prewencję.
Oraz:
„Twoje dane mogą być również udostępniane innym wierzycielom lub brokerom w ramach usług, które opracowaliśmy, aby pomóc im zrozumieć zachowania klientów. […] W miarę możliwości informacje te będą udostępniane w formie zanonimizowanej lub pseudonimizowanej.”
Uwaga: „w miarę możliwości” oznacza, że „nie musimy i prawdopodobnie nie będziemy tego robić”.
Udostępnianie danych dowolnym partnerom korporacyjnym, z dowolnego powodu, jest częścią systemu „prawdziwego identyfikatora cyfrowego” w Wielkiej Brytanii. Jak zauważa GOV.UK:
„Gromadzone przez nas dane mogą być udostępniane innym departamentom rządowym, agencjom i organizacjom. Mogą być one również udostępniane naszym dostawcom technologii.”
Dane z GOV.UK będą udostępniane wszystkim organom rządowym, w tym agencjom wywiadowczym, a także dostawcom technologii rządowych. Dotyczy to wszystkich korporacji, takich jak Deloitte i Mastercard, które posiadają akredytację DIATF.
Inni „dostawcy technologii” to m.in. Palantir i to właśnie dzięki jego współpracy z rządem Wielkiej Brytanii możemy naprawdę zacząć mierzyć się z ogromnym zagrożeniem, jakie „prawdziwy identyfikator cyfrowy” stwarza dla nas wszystkich w Wielkiej Brytanii.
Oto rozsądne podsumowanie relacji Palantira z rządem Wielkiej Brytanii:
„Palantir […] osiągnął znaczącą i nadal rosnącą pozycję w Wielkiej Brytanii. Firma oferuje przede wszystkim zaawansowane platformy integracji danych, analityki i wspomaganego sztuczną inteligencją podejmowania decyzji, takie jak Palantir Foundry i Gotham, pomagając złożonym organizacjom w zarządzaniu i interpretowaniu ogromnych zbiorów danych. Jej działalność obejmuje kluczowe sektory publiczne i, coraz częściej, prywatne w Wielkiej Brytanii.”
Palantir Gotham może pozyskiwać dane z „dowolnego” źródła, takiego jak dane satelitarne, wpisy z mediów społecznościowych, dane z cyfrowych identyfikatorów rządowych oraz dowolny zestaw danych przechowywany przez dowolny departament lub agencję rządową, „klienta” lub partnera z sektora prywatnego. Palantir Gotham umożliwia „fuzję danych”. Oznacza to, że może przekształcić dane, niezależnie od źródła i formatu, w jeden, spójny i praktyczny zestaw danych. Jest on wykorzystywany głównie przez rządy.
Palantir Foundry ma zastosowania komercyjne i jest szerzej wykorzystywana przez sektor prywatny. Podobnie jak Gotham, Foundry „łączy” zbiory danych, umożliwiając sztucznej inteligencji analizę rozproszonych źródeł danych w celu generowania wartościowych wyników i raportów.
Systemy Palantir Gotham i Foundry bazują na oprogramowaniu Palantir Apollo. Oznacza to, że Palantir może przesyłać dane i aktualizacje oprogramowania do dowolnego systemu podłączonego do Foundry lub Gotham.
Rząd Wielkiej Brytanii już korzysta z Gotham oraz Foundry i jest z nimi powiązany.
Rząd wyjaśnia, że Gotham and Foundry „integruje dane odizolowane”, tj. „łączy” je z dowolnych źródeł. Umożliwia to prowadzenie dochodzeń i analiz „wszystkich danych”. I rzeczywiście oznacza to „wszystkie”.
Użycie technologii Apollo, charakterystycznej zarówno dla Gotham, jak i Foundry, oznacza, że w dowolnym momencie można wprowadzić „nową funkcjonalność” w całym systemie.
Oto właśnie istota „prawdziwego cyfrowego dowodu tożsamości” w Wielkiej Brytanii:
Twoje dane, wprowadzone za pomocą One Login, nie są bezpieczne i nie są zabezpieczone. Rząd i coraz dłuższa lista partnerów z sektora prywatnego „będą” miały do nich dostęp. Dane te stworzą twojego idealnego „cyfrowego bliźniaka”, który zostanie powiązany z twoim prawdziwym, fizycznym „ja” za pomocą zebranych danych biometrycznych.
Każda transakcja, której dokonujesz, każdy komentarz, który wypowiadasz w mediach społecznościowych, każdy wiec polityczny, w którym uczestniczysz, każda darowizna, którą przekazujesz, gdziekolwiek się znajdujesz, i wszystko, co robisz, może i będzie analizowane, kwestionowane i manipulowane. Jeśli twój „sygnał ryzyka” jest nieodpowiedni, zostaniesz odcięty. Lepiej więc zachowuj się zgodnie z wymaganiami.
Rząd chce od nas tylko, żebyśmy w jakiś sposób zmusili samych siebie do przesłania danych do One Login. Stąd ta pułapka i podstęp z BritCard.
Gdy przekroczymy Rubikon One Login, nasze dane biometryczne i wszystkie inne dane będą mogły zostać połączone z naszym oficjalnym „cyfrowym bliźniakiem”. Następnie cały interoperacyjny system będzie mógł być zarządzany centralnie – niemal na pewno przez sztuczną inteligencję – aby „zezwolić” nam na dostęp do społeczeństwa lub „wykluczyć” nas z niego, aby nas kontrolować.
W najbliższej przyszłości jedynym sposobem na powstrzymanie niewolnictwa związanego z cyfrowym identyfikatorem jest niepodporządkowanie się i odmowa utworzenia kont One Login. To utrudni nam życie, zostaniemy odcięci, ale tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego, jaką część naszej duszy jesteśmy gotowi poświęcić w imię wygody, na którą mamy przyzwolenie.
(Więcej informacji znajdziesz w książce Fiony Rose Diamond Mass Non Compliance.)
Podejrzewam, że w dłuższej perspektywie prawo będzie areną, na której ta bitwa zostanie wygrana lub przegrana. Dla nas to walka o przetrwanie jako wolnych ludzi. Nie jestem ekspertem od prawa, ale zagrywka rządu, który nalega, żebyśmy „musieli” posiadać cyfrowy dowód tożsamości, aby mieszkać i pracować w Wielkiej Brytanii, może być „legalna”, ale nie wydaje się być zgodna z prawem. A zgodny z prawem zawsze góruje nad legalnością.
Karta Praw z 1688 roku [Bill of Rights] zobowiązuje rząd do niepodejmowania żadnych „postępowań na szkodę ludu”. Grożenie ludziom utratą środków do życia, praw i zwyczajów, jeśli nie poddadzą się cyfrowemu identyfikatorowi, wydaje mi się, że działa na szkodę ludu. Ale co ja tam wiem?
Zbliżając się do punktu krytycznego, być może powinniśmy zapytać rząd, dlaczego zmusza do korzystania z systemu identyfikacji cyfrowej osoby, które nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Skoro chodzi tylko o naszą wygodę i bezpieczeństwo, a nie o kontrolę społeczną, to jaki problem w utrzymywaniu papierowych usług administracyjnych dla prawdopodobnej mniejszości, która nie chce korzystać z identyfikacji cyfrowej?
Można sobie nawet wyobrazić wolontariuszy lub małe firmy świadczące tę usługę wyłącznie w formie papierowej na rynku niecyfrowym. Moglibyśmy nawet ożywić pocztę. Jeśli „prawdziwy identyfikator cyfrowy” nie polega na egzekwowaniu i kontroli, a my sami jesteśmy gotowi wziąć na siebie tę odpowiedzialność, jakie ewentualne zastrzeżenia mógłby zgłosić rząd?
____________
The BritCard Psyop: What Is True Digital ID in the UK?, Iain Davis, Oct 18, 2025
−∗−
Warto porównać:
Operacja psychologiczna BritCard Digital ID
Interoperacyjna infrastruktura cyfrowa jest kluczem do tworzenia naszych cyfrowych identyfikatorów z powiązanych, niezależnych od dostawców produktów cyfrowych. W efekcie nasz cyfrowy identyfikator może być generowany przez system w trakcie naszej […]
____________
Operacja psychologiczna BritCard Digital ID [suplement]
CBDC może umożliwić agencjom rządowym i podmiotom z sektora prywatnego programowanie [CBDC] w celu tworzenia inteligentnych kontraktów, umożliwiających realizację ukierunkowanych funkcji politycznych. Na przykład [,] świadczenia socjalne […], bony konsumpcyjne, […]
____________
Pasywne posłuszeństwo czyli „nie mam nic do ukrycia”
Nie musisz wierzyć, że każdy twój ruch jest badany i naraża cię na niebezpieczeństwo, aby przynajmniej zdać sobie sprawę i zrozumieć, że im bardziej jesteśmy podatni na nadzór, tym bardziej prawdopodobne jest, że coś pójdzie nie tak i możemy zostać wrobieni. I bardzo szybko zbliżamy się do czasu, gdy każdy nasz ruch BĘDZIE nadzorowany, oceniany, rejestrowany, szacowany i wykorzystywany „przeciwko” nam. Niezależnie od tego, czy mamy „coś do ukrycia”, czy też nie.[…]
____________
Więcej: interoperacyjność


Angielski piłkarz Jonjo Shelvey uciekł z Anglii do Dubaju, Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Chodzi o bezpieczeństwo rodziny
Jeśli mam być szczery, to nie chcę, żeby moje dzieci dłużej dorastały w Anglii. Mieliśmy to szczęście, że mieszkaliśmy w fajnej części Zjednoczonego Królestwa, ale tam, skąd ja pochodzę, nie możesz mieć ładnych rzeczy. Nigdy nie wyszedłbym już na ulice Londynu z zegarkiem na ręce. Albo ze smartfonem w dłoni.
– Nie jestem wielkim miłośnikiem polityki, ale obserwuję pewne rzeczy, które się dzieją.
Widzę ludzi aresztowanych za tweetowanie (wpisy w mediach społecznosci) i głosy o „odzyskiwaniu kraju”.
Nie będę tego komentował, bo nie jestem na tyle mądry i nie chcę narobić sobie kłopotów, zagłębiając się w ten temat
Po prostu czuję, że Wielka Brytania nie jest tym samym miejscem, jakim była jeszcze 10 czy 15 lat temu