Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.
Z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła
Św. Jan pisze o tych, którzy stają się aktywnymi sługami Antychrysta. Do nich bez wątpienia należy senator USA, członek Partii Demokratycznej, Dick Durbin, zwolennik mordowania dzieci nienarodzonych. Durbin głosował m.in. przeciwko ustawie, która miała zablokować zabijanie dzieci w trakcie porodu, a więc chodzi o zbrodnię wyjątkowo potworną.
Dick Durbin utracił możliwość przystępowania do Komunii świętej. Po przeprowadzce do Chicago tamtejszy modernista, promigracyjny kardynał Blase Cupich obdarował Durbina „prestiżową archidiecezjalną nagrodą”, co wywołało zrozumiały protest środowisk katolickich, w tym duchowieństwa.
Stanowisko Leona XIV
Myślę, że jest bardzo ważne, żeby spojrzeć na ogólny obraz pracy, którą wykonał senator w ciągu – jeżeli się nie mylę – 40 lat służby w senacie Stanów zjednoczonych. Rozumiem trudności i napięcia, ale tak jak mówiłem już w przeszłości, trzeba spojrzeć na wiele rzeczy, które są związane z nauką Kościoła. Ktoś, kto mówi: jestem przeciwko aborcji, ale mówi: jestem za karą śmierci, nie jest naprawdę pro-life. Ktoś, kto mówi: jestem przeciwko aborcji, ale zgadzam się z nieludzkim traktowaniem imigrantów w Stanach Zjednoczonych – nie wiem, czy to jest pro life. To są bardzo złożone kwestie. Nie wiem, czy ktokolwiek ma całą prawdę na ten temat.
Wypowiedź Leona XIV została już skrytykowana. Osobiście uważam ją za wielce zasmucającą. Jest przesycona fałszem.
Ktoś, kto mówi: jestem przeciwko aborcji, ale mówi: jestem za karą śmierci, nie jest naprawdę pro-life
Nie można kłaść na dwóch szalach, celem porównania lub ustanowienia symetrii, z jednej strony życia niewinnych, zamordowanych dzieci, a z drugiej życia słusznie ukaranych morderców. To jest para-logika diabła. Podobnie jest z traktowaniem intruzów, którzy są narzędziem używanym przez globalistów w celu niszczenia społeczeństw USA i Europy.
To są bardzo złożone kwestie. Nie wiem, czy ktokolwiek ma całą prawdę na ten temat.
Nieprawda. To nie są „złożone kwestie”, a prawda spoczywa w depozycie Kościoła katolickiego do którego Leon XIV wzorem swojego poprzednika – heretyka Bergolio, najwyraźniej nie chce nawet zajrzeć.
Na koniec zacytuję opinię Pawła Chmielewskiego z PCh24 z którą się zgadzam prócz jednego szczegółu.
“Stanowisko papieża Leona XIV budzi poważne wątpliwości. Kardynał Józef Ratzinger w 2004 roku wyraźnie pisał, że nie wszystkie sprawy etyczne mają takie samo znaczenie – aborcja i eutanazja są wyjątkowe i tutaj katolicy muszą mieć konkretny, negatywny osąd. W przypadku kary śmierci, wskazywał, możliwe są różne opinie. Kościół katolicki w ostatnich latach odrzucał karę śmierci, ale przez wiele wieków było inaczej, dlatego nie wolno mówić o pryncypialnym jej odrzuceniu – co do zasady jest możliwa, chodzi raczej o jej odrzucenie w obecnych okolicznościach. Zbrodnia aborcji jest z kolei zawsze zła.
Leon XIV wypowiada się w ten sposób już kolejny raz. W 2023 roku wygłosił przemówienie na Uniwersytecie Chiclayo w Peru, odbierając doktorat honoris causa. Powołał się wówczas na ideę „seamless garment”, czyli „bezszwowej szaty”. Koncepcja jest znana inaczej jako „consistent ethic of life”, czyli „spójna etyka życia”. Zgodnie z tym poglądem kwestię ochrony życia trzeba traktować holistycznie – kto sprzeciwia się aborcji, musi też sprzeciwiać się karze śmierci czy popierać opiekę dla migrantów.
W praktyce koncepcja „seamless garment” jest używana w USA przez zwolenników Partii Demokratycznej do tego, by zachowywać dobre relacje z Kościołem. Dzięki tej idei mogą z jednej strony popierać interesy przemysłu mordowania dzieci nienarodzonych – a z drugiej pozorować bycie „dobrymi katolikami”, bo są przeciwko karze śmierci czy popierają migrację. Stąd cała ta idea jest w ocenie wielu katolików przejawem skrajnej hipokryzji“.
Miłosierdzie diabła
(…) chodzi raczej o jej odrzucenie w obecnych okolicznościach.
Tutaj zabrakło Pawłowi Chmielewskiemu precyzji, czym bowiem są „obecne okoliczności”? W mojej ocenie wynikają z presji środowisk satanistycznych, które prócz nieustannej promocji aborcji wywołują na świecie różne, rzekomo „nasze wojny”, równocześnie wzywając do łagodnego traktowania zwyrodniałych morderców.

O ile się nie mylę,wg nauki Kościoła, zgładzenie zbrodniarza to nie tylko kara ale ( przede wszystkim?) Ochrona spoleczenstwa- przed nim i jego potencjalnymi nasladowcami. Ma więc uchronić też, tych potencjalnych zbrodniarzy przed popelnieniem grzechu wolajacego o pomstę do nieba.
Zgładzenie zbrodniarza , tym samym uniemożliwienie czynieniu zła , powinno być postrzegane jako coś pozytywnego , też dla samego złoczyńcy .Jest pewien haczyk,gdyż
potencjalny zbrodniarz to człowiek , toteż wykonujący wyrok popełnia grzech .
Katechizm Rzymski wydany na polecenie Soboru Trydenckiego w 1566 r. oświadczał:
„Zabijania dopuszczonego sposób jest, który onym urzędom należy, którzy mają moc zabijać, za którą mocą według zamierzenia prawa i osądzenia, karzą ludzi złośliwych, a niewinnych bronią. I gdy się oni w tym urzędzie sprawiedliwie obchodzą, natychmiast nie tylko dla takiego zabijania winy żadnej nie mają, ale też Przykazaniu temu Boskiemu bardzo są posłuszni, które zakazuje zabijać. Bo gdy ten jest koniec przykazania tego, aby zdrowie i żywot ludzki był opatrzony, więc się ku temu ściągają one karania przełożonych, którzy porządnie karzą złości, aby żywot ludzki był bezpieczny, gdyby śmiałość i krzywda przez karania powściągnione były.”
W XX w. o prawowitości kary śmierci wypowiedział się m. in. Pius XII:
„Jeżeli chodzi o egzekucję skazanego na śmierć, państwo nie rozporządza prawem życia osoby. W takim przypadku władza publiczna ogranicza się do pozbawienia skazanego wartości życia jako zadośćuczynienie za jego winy, przez które on sam już pozbawił się prawa do życia.”
Tę niezmienną ogólną zasadę o prawie prawowitej władzy państwowej do wymierzania przestępcom kary śmierci potwierdził Jan Paweł II. W podpisanym przez niego Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy:
„Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.”
Warto zwrócić uwagę na czas teraźniejszy w tym fragmencie Katechizmu. W dużym streszczeniu tak właśnie wygląda pierwszy filar katolickiego nauczania wobec kary śmierci: bezwzględne prawo do życia i wynikająca z tego prawa bezwzględna ochrona wynikająca z piątego przykazania Dekalogu należy się jedynie osobie niewinnej.
Osoba dopuszczająca się zamachu na dobro wspólne musi liczyć się z tym, że jej ta bezwzględna ochrona nie obejmuje. To jest fundament katolickiego nauczania w sprawie kary śmierci. W przeciwieństwie do np. aborcji czy eutanazji kara śmierci nie jest zła sama w sobie, to znaczy zawsze zła bez względu na okoliczności.
Tak było przez całe wieki…dipiro papież (?) Bergolio był przeciwnego zdania…i jego wierny uczeń widać też.
Dlatego w plutonie egzekucyjnym co najmniej 1 karabin jest naładowany ślepą amunicją, a zgodnie z tradycją kat (czyli w staropolszczyźnie “mistrz małodobry”) wykonuje wyrok w białych rękawiczkach które potem odrzuca…
To trochę tak jak Piłat , który umył dłonie i powiedział :”Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz”, no może nie dosłownie , gdyż Jezus Chrystus
nie był złoczyńcą .
Zdaje się, że obrońcy już się znaleźli. Po Franciszku im tak zostało. Z rozpędu.
___________
KONTROWERSYJNY WYWIAD LEONA XIV? To naprawdę powiedział papież. Cztery fakty. [16min]
(Oczywiście, stosowny fragment opatrzony jest wizerunkiem św. Jana Pawła II. Komentarze pod materiałem nie pozostawiają złudzeń)
___________
Skąd to przekonanie, że “konieczność usunięcia winowajcy” to taka rzadkość? I jakimi to środkami dysponuje państwo? I na czyj koszt? A statystyki pokazujące spadek ciężkiej przestępczości po wprowadzeniu kary głównej? Mała dygresja n/t tych ‘środków’.
Zupełnie niechrześcijańska kara niewoli (więzienia) jest z definicji wyłącznie pozbawieniem wolności.
Jak niby winowajca ma zadość uczynić? Biblia przewiduje karę wypędzenia, KS, odwet proporcjonalny pokrzywdzonego (oko za oko) i miłosierne wybaczenie (a jak się wybaczeń komuś nazbiera, to w końcu ktoś już za byle co rzuci kamieniem). Zaleta tych wszystkich rozwiązań jest ekonomiczna – są tanie. A czy sprawiedliwe to nieistotne.
Natomiast kara więzienia (niewolnictwo) to zwykłe pastwienie się nad ludźmi typowe dla zwierząt jakimi są wszyscy popierający to komuniści.
Wypędzenie jest w rozumieniu Biblii KS. Człowiek wypędzony poza cywilizację ginie. Proszę wyłączyć sobie internet, telefon na tydzień i spróbować funkcjonować. Nawet pracować trudno.
Kara jest formą instytucjonalnej (w imieniu pokrzywdzonego) zemsty. To wróżda, nie ma na celu czynienia zadość, tylko stanowienia przykładnego odwetu. Na braku litości dla winowajcy.
Pokrzywdzony w całym tym procesie karania jest nieistotny. Tak samo nieistotne jest czynienie zadość – szkoda (inaczej dopust Boży) już się dokonała.
Ktoś chciałby sprawiedliwości, a w karaniu nie ma jakiejkolwiek sprawiedliwości, jest tylko terror. Kary biblijne mają odstraszać, działać prewencyjnie, mają być wróżdą i sponiewieraniem winowajców. Ofiara nie jest w tym systemie istotna. To nie jest sprawiedliwość, to tylko odwet.
Sprawiedliwości się nie uzyska, jeśli ktoś dopuszcza się czynu umyślnie, ponieważ czyni to przytomnie ku własnej korzyści. A czyny nieumyślne zazwyczaj są wybaczane i tam czynienie zadość jest najczęściej dobrowolne.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że większość działań uznawanych za występne ma skutki nieodwracalne, powodujące wielką stratę dla małej korzyści. Inaczej nie byłyby przecież ścigane.
Sprawiedliwości nie ma, to tylko kwestia punktu siedzenia. Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwa kara czy sprawiedliwa zemsta.
Z biblijnych kar jest również “makat bechorot”, ale to aniołki wykonują. :)
To tylko jeden z aspektów całej wypowiedzi.
Dość trafnie opisujący sytuację komentarz z X/@DeMaistre0
Czyli św.Dyzma “Dobry Łotr” nie był Pro-live gdy wyznał,że słusznie odbiera sprawiedliwą karę za swoje czyny.A Pan Jezus temu nie zaprzeczył
Warto przeczytać ten fragment Ewangelii św. Łukasza
39 Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». 40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41 My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». 42 I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». 43 Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju».
Czyli pomimo kary sprawiedliwej – kary śmierci, Jezus obiecuje raj łotrowi. Odpada kolejny argument przeciwników kary sprawiedliwej, że może ona uniemożliwić nawrócenie i zbawienie.
Argument notabene absurdalny, no bo w jaki sposób brak sprawiedliwej kary mógłby pomóc w nawróceniu? Z doświadczenia wiadomo, że wielu przestępców demoralizuje się jeszcze bardziej, dopuszczając się recydywy.
Dzięki za materiał. I mam pytanie. Skoro w 1993r. Polska ratyfikowała Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, to musiała dostosować prawo. A jak wiadomo, Konwencja zniosła karę śmierci. Czy to możliwe, że złagodzenie zdania przez Kongregację mogło być związane z tym faktem?
Już wcześniej z tym kombinowali. Dużo pisał o tych niewyjaśnionych poczynaniach legislacyjnych St. Michalkiewicz.
Jak to z moratorium było, 20.02.2017
_______________
Niewykluczone, że jakaś korelacja była.
Decyzję o zniesieniu kary śmierci , za plecami obywateli , wprowadziły w życie “szare eminencje” , czyli zespół osób pochodzących Bóg wie skąd .
Jestem zdania, że obecny pontyfikat miał być ostatnią szansą przed Apocalypsis.
No i stało się, szansa na Apocalypsis została wykorzystana.
raczej szatan wie skąd … bo to jego kumple.
Kościół Katolicki potępia antykatolickie Prawa Człowieka
Papież Pius VI potępił Deklarację Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 i Konstytucję cywilną kleru z 12 lipca 1790.
Papież Leon XIII: Encyklika „Immortale Dei” (O państwie chrześcijańskim-katolickim)
Mieczysław Rakowski odbył przeszkolenie w rządzie USA – może tam się dowiedział że kara śmierci jest “zła”.
akwinu kara śmierci
1940, ojciec założyciel Nelson Rockefeller
International Visitor Leadership Program USA – dbanie o amerykański dobrobyt
Mieczysław Rakowski 1978, PRL
Beata Szydło 2004
Bronislaw Komorowski 2006
Donald Tusk 1995
Hanna Suchocka 1988
Mieczysław Rakowski 1978
Kazimierz Marcinkiewicz 2000
Aleksander Kwasniewski 1994
katolicka filozofia – tomizm
Święty Tomasz z Akwinu o karze śmierci
Św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej wyraził swoje stanowisko w następujący sposób:
„Tego rodzaju grzeszników, od których raczej szkody spodziewać się można dla innych aniżeli poprawy, zarówno prawo boskie jak i ludzkie nakazuje skazywać na śmierć.
Czyniąc to, sędzia kieruje się nie nienawiścią, lecz miłością, dla dobra społeczeństwa, które ma większą wartość niż życie jednostki.
Co więcej, śmierć wymierzona przez sędziego przynosi pożytek grzesznikowi: jest ekspiacją za winy, jeśli się nawróci, a kładzie kres winie, jeśli się nie nawróci, ponieważ odbiera się mu możność dalszego dokonywania występków” (II–II, q. 25, a. 6, ad 2).
W Indeksie Sumy Teologicznej pod nazwą mors („śmierć”), znajduje się następujące wyjaśnienie: Mors illata etiam pro criminibus aufert totam poenam pro criminibus debitam in illa vita, vel partem poenae secundum quantitatem culpae, patientiae et contritionis, non autem mors naturalis
– „śmierć nałożona za winy usuwa całą należną karę za winy w tamtym życiu,
albo część kary według ilości winy, cierpliwości i skruchy – nie zaś śmierć naturalna”.
Profesor Romano Amerio w swej książce Iota Unum (Kansas City, 1997) podaje przykład, jak bardzo powyższa myśl św. Tomasza była powszechną w Kościele.
Pisze, iż powstało nawet Bractwo Św. Jana Chrzciciela Ściętego, którego celem było towarzyszyć skazanym do miejsca egzekucji, przy tym członkowie tego Bractwa starali się wzbudzić w nich prawdziwą skruchę oraz akceptację dla kary śmierci, obiecując im obfitą łaskę Bożą (s. 434).
Jak bardzo kara śmierci może być okazją nie tylko powrotu do stanu łaski, ale także do świątobliwej śmierci, pokazuje chociażby przykład dobrego łotra na Kalwarii – św. Dyzmy,
a również i tych wielu zbrodniarzy, którzy umierali w obecności św. Józefa Cafasso czy św. Katarzyny ze Sieny.
Współczesnym przykładem może być Jacques Fesch, który zginął ścięty na gilotynie w 1957 r.; jego pisma więzienne są wzruszającym świadectwem duchowej doskonałości skazańca (zob.: A. M. Lemonnier, Lumiere sur l’echafaud, Paryż 1971).
kara śmierci
Papież Innocenty III (1198-1216) w związku z waldensami oświadczył, że władza królewska posiada prawo stosowania kary śmierci,
ale pod warunkiem, że czyni to nie z nienawiści, lecz mądrości,
nie bez zastanowienia, ale po dojrzałym namyśle.
Papieże dopuszczają możliwość stosowania kary śmierci:
Papież święty Innocenty I (402-417)
Papież Innocenty III (1198-1216)
Papież Leon XIII (1878-1903)
Papież Pius XI (1922-1938)
Papież Pius XII (1938-1958)
Czy Amerykanin Leon XIV Robert Franciszek Prevost jest homoseksualistą?
Leon XIV się rozkręca:
Leon XIV LGBT
Szef kuchni pozostający w homoseksualnym „związku małżeńskim” będzie nadzorował papieską restaurację w Castel Gandolfo
https://babylonianempire.wordpress.com/2025/10/07/szef-kuchni-pozostajacy-w-homoseksualnym-zwiazku-malzenskim-bedzie-nadzorowal-papieska-restauracje-w-castel-gandolfo/
Leon XIV LGBT
Leon XIV mianuje brytyjskiego arcybiskupa promującego osoby LGBT na 3 kluczowe stanowiska w Watykanie
https://babylonianempire.wordpress.com/2025/10/05/prevost-promuje-fetor-sodomy-w-watykanie/
Indyferentyzm (łac. indifferens dpn. indifferentis „obojętny” od in – przeczenie i differentia „różnica”)
– postawa braku zainteresowania i zobojętnienia religijnego, etycznego, moralnego
Surowe ostrzeżenie papieża Piusa XI dotyczące indyferentyzmu,
który leży u podstaw programów międzyreligijnych i ekumenicznych,
po raz kolejny okazało się prorocze:
„Ten, kto popiera tych, którzy wyznają te teorie i próbują je realizować, całkowicie porzuca objawioną przez Boga religię”
(Encyklika papieża Piusa XI,
“O popieraniu prawdziwej jedności religii”,
“Mortalium Animos”,6.01.1928 n. 2).
Apostata Leon XIV Prevost do Chrystusa: „Ty, który w różnorodności jesteś jednym…”
https://babylonianempire.wordpress.com/2025/10/06/apostata-prevost-do-chrystusa-ty-ktory-w-roznorodnosci-jestes-jednym/
Leonowi XIV brakuje źródeł chrześcijańskich, więc cytuje żydowskie i muzułmańskie
https://babylonianempire.wordpress.com/2025/09/22/leonowi-xiv-brakuje-zrodel-chrzescijanskich-wiec-cytuje-zydowskie-i-muzulmanskie/
Myślę, że określenie apostata jest przesadą. Brednie, które wypowiada ostatnio Leon XIV dryfują w stronę herezji. Jest to dramat, ale nie jest apostatą. Marna to pociecha.
Powiedział:
“Religie zamiast jednoczyć”? Od kiedy? Pomysły antychrysta mają jednoczyć? Kogo z kim? Na jakim fundamencie?
Ale w chwilę potem zwraca się do Chrystusa:
Czyli nie jest to wezwanie do nawrócenia. I znów: “współpracować bez zniszczenia” Z kim? Z antychrystem?
Każdy następny “następca Św.Piotra” jest “lepszy” od poprzednika , to taki smutny fakt .
Przepraszam kolejny “następca Św.Piotra”.
Jakiś powód do Czasu Apokalipsy musiał zaistnieć. Jej walec już się toczy zmierzając do swego apogeum.
To subiektywne i indywidualne. Raczej każdy kolejny ma łatwiej.
“Najtrudniej” miał ten pierwszy – Paweł VI skoro nawet abp Marcel Lefebvre (ten od lefebrystów, FSSPX) został na chwilę sedewakantystą w 1976 r:
Abp Marcel Lefebvre FSSPX 29 czerwca 1976 r.
„Kościół Soborowy [Soboru Watykańskiego 2] jest Kościołem schizmatyckim,
ponieważ oddalił się od Kościoła katolickiego, który był zawsze.
Ma on swoje nowe dogmaty,
swe nowe kapłaństwo,
swe nowe instytucje,
swój nowy kult,
wszystko to już potępione przez Kościół [Katolicki] w wielu oficjalnych i ostatecznych dokumentach.
Ten Kościół Soborowy jest schizmatycki,
ponieważ obrał sobie jako podstawę swojego uwspółcześniania zasady stojące w opozycji do zasad Kościoła katolickiego,
takie jak:
nowa koncepcja Mszy wyrażona w numerach 5 wprowadzenia do (dekretu) Missale Romanum i 7 jego pierwszego rozdziału,
nadająca zgromadzeniu charakter kapłański,
który nie może mu przysługiwać;
podobnie jak naturalne – to znaczy Boskie – prawo każdej osoby i każdej grupy osób do wolności religijnej.
Prawo do wolności religijnej jest bluźniercze,
zamierza ono zniszczyć przymioty Boga,
Jego Majestat,
Jego Chwałę,
Jego Panowanie.
Prawo to implikuje
wolność sumienia,
wolność myśli,
i wszystkie te masońskie wolności.
Kościół, który zatwierdza takie błędy jest równocześnie schizmatycki i heretycki
Ten Soborowy Kościół nie jest zatem katolicki.
W jakimkolwiek stopniu papież, biskupi, księża lub wierni przynależą do tego Nowego Kościoła [Soboru Watykańskiego 2],
to oddzielają się sami od Kościoła katolickiego”.
Według mnie , jeżeli już mamy pewność co do tego faktu odejścia hierarchów Kościoła
Katolickiego od dogmatów wiary , mamy więc obowiązek nieposłuszeństwa wobec takiego
obrotu sprawy .Gdybyśmy jednak byli temu posłuszni , bylibyśmy skazani na taką samą
karę co główni sprawcy , jednak nieświadomość czynienia zła byłaby niejako jedynym
usprawiedliwieniem w oczach Boga .
“Prawo do wolności religijnej jest bluźniercze,
zamierza ono zniszczyć przymioty Boga”,
Nie tylko. Ono wprost zmierza do ustanowienia satanizmu jedyną wiarą i religią wyrażającą się i antyczłowieczeństwem i antywspólnotowością oraz antyidowością.
“Wolność” osobistą czy grupową lub kolektywną mamy tylko tam gdzie działamy wyłącznie na swoje konto, i gdzie koszty oraz złe konsekwencje wszelkich poczynań ponosimy sami.
Celem wolności jest robienie tego co powinno być zrobione, ale nie ryzykowanie na konto innych.
Mamy też wolność wspólnotową, dokładniej to wewnętrzną wspólnot zamkniętych, gdzie korzyść odniesiona z wolnych działań jednego szybko przełoży się na korzyści innych, a jego strata, z czasem rozłoży się na straty innych.
Stąd i w takich wspólnotach mamy zasady sprawiedliwości wspólnotowej budowane przez cnoty odpowiedzialności, wolności, równości i braterstwa – zawsze występujące razem, odpowiednio wspierające się i ograniczające.
Sprawiedliwość określa prawa, a te prawa mają ją wspierać, a więc i np. wspierać wolność działania, choć w tym przypadku ograniczać równość i braterstwo. – Oczywiście mają też wspierać realizację wartości ludzkich i wspólnotowych ludzi – członków wspólnoty, bo taki jest cel każdej z wartości niższego rzędu.
Jednocześnie system wartości musi pozostawać stabilnym, a to ma mu zapewnić niezmienna hierarchia wartości oraz priorytety dla działań budujących, broniących i stabilizujących wspólnotę, i to w rozumieniu międzypokoleniowym.
Ma to zapewnić iż ten system musi być spójnym, jednoznacznie określonym i powszechnym oraz tak samo praktykowanym w takich samych sytuacjach.
Gdy pojawiają się propozycje włączenia do systemu nowych wartości, musi nastąpić dokładne sprawdzenie, czy nie pojawi się w nim sprzeczność lub zmiana hierarchii czy priorytetów wspólnotowych. – Bo to jest bardzo destrukcyjne, gdyż system wartości wspólnotowych jest odpowiednikiem sumienia.
W tej sytuacji dowolne “Prawo do wolności” burzy systemy wartości ludzkich i wspólnotowych, w tym dotyczących wiary i religii.
– Bo “Prawo do wolności” dotyczy już nie wolności a prawa. – Zostaje prawo, a wolność gdzieś znika, zawłaszczona przez kogoś kto zachowa zdolność dokonywania interpretacji tego prawa, a członkom wspólnoty zostają złudzenia że “Prawo do wolności” oznacza wolność”.
Taka odwrotka jest nie tylko podmieniającą ideę wolności w ideologię liberalizmu, oraz staje się inspiracją dla innych takich odwrotek i ideologii, ale w końcu skutkuje satanizmem, bo wszystkie ideologie zmierzają do bycia wewnętrznymi ideologii satanizmu. – Starczy odwrotka w hierarchii wartości.
Dalej Prawo to implikuje
wolność sumienia,
wolność myśli,
i wszystkie te masońskie wolności.
Kościół, który zatwierdza takie błędy jest równocześnie schizmatycki i heretycki”
… a do tego satanistyczny czyli antyludzki oraz antywspólnotowy, w tym antyideowy, antyrodzinny, antynarodowy i antykatolicki.
“Gdybyśmy jednak byli temu posłuszni , bylibyśmy skazani na taką samą
karę co główni sprawcy , jednak nieświadomość czynienia zła byłaby niejako jedynym
usprawiedliwieniem w oczach Boga” .
Dobro i zło są tutaj marnym doradcą.
O tym, czy ktoś jest dobry czy zły poznajemy „po owocach”, a więc po tym, czy żyjemy w zgodzie z naturą ludzką, przede wszystkim dobrą, zdrową i piękną jako ludzie prawi, i czy właściwie służymy ludzkiemu życiu, człowieczeństwu dojrzałemu i ludzkim świętościom.
– A to oznacza, że w razie konieczności dokonywania wyboru korzystamy z ludzkiego i wspólnotowego systemowo wartości duchowych wywodzonego z nauk Bożych i przykładu życia Jezusa Chrystusa.
– – Systemu z jego hierarchią ważniejszości w duchu między poziomami wartości, na których szczycie jest Bóg jedyny, ale też i wartości duszy ludzkiej z priorytetami wspólnotowymi, określającymi pierwszeństwo ze względu na służbie wspólnocie ludzkiej na konkretnym poziomie wartości.
Te priorytety wspólnotowe powodują że nie zawsze kierowanie się złem duchowym będzie naganne. – Oczywiście gdy chodzi o zamknięte wspólnoty ideowe zjednoczone we wspólnym duchu, jakimi są wspólnoty ducha.
Właściwym kryterium jest grzech.
– A więc czyn dobry lub zły (nieważne), ale dokonywany w woli złej;
– myśl, lub jej brak (a więc i brak przezorności, roztropności czy dalekowzroczności), czy mowa lub zaniedbanie – przy świadomości skutków jakie to prawdopodobnie spowoduje, a nawet dalszych owoców tych skutków;
– a w końcu i woli wolnej która ma korzystać z rozumu przed decyzjami, wyborami czy przyjmowaniem postaw lub zaniechań;
– – a więc przede wszystkim sprawdzać w sumieniu trwające zobowiązania i dzieła w toku czy dane postanowienie nie spowoduje zaszkodzenia im, osobom z nimi związanym, zagrozi ich życiu czy człowieczeństwu, albo wspólnotom i ich dobru wspólnemu zanim te krzywdy nastąpią.
Kto nie korzysta z woli wolnej i sumienia przed dokonaniem wyboru, podjęciem decyzji, przyjęciem postawy czy zaniechania, a także dla dokonania samokontroli i korekty, w tym nawrócenia ten nie dojrzał do bycia chrześcijaninem, a nawet w pełni człowiekiem.
– – – Jak najbardziej dotyczy to i wspólnoty międzypokoleniowej Kościoła, w tym zbrodni jej zdrady przez aktualną hierarchę kościelną, w tym zdrady Kościoła jako Ciała mistycznego Jezusa Chrystusa.
Ludzie którzy nie kierują się wolą wolną zatracili swoje człowieczeństwo i stali się czyimiś niewolnikami, a tacy ani chwili nie powinni sprawować funkcji publicznych.
Tutaj już w pierwszej kolejności dotyczy to hierarchów Kościoła Chrystusowego.
Rozumiem , że fachowo Pan rozwinął temat , ale ja właściwie już o tym pisałem tylko
w olbrzymim skrócie: “jednak nieświadomość czynienia zła byłaby niejako jedynym
usprawiedliwieniem w oczach Boga”.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus .
Nie. Temat jeszcze nie jest rozwinięty jak by należało.
Nie zgadzam się z tym że to jakiś skrót myślowy. Mi chodziło o wolną wolę, o to że nie korzystanie z niej jest wzgardzeniem darem Bożym i człowieczeństwem na którego straży ona stoi, a zostaniem niewolnikiem czyimś z woli swojej.
Poza tym “nieświadomość czynienia zła” jak najbardziej może być świadomym chowaniem się za dysonansem poznawczym, zakłamaniem i obłudą. Bywa że ktoś “nie wiedział”, ale świadomie nie chciał posiąść niewygodnej mu wiedzy, czy uznać prawdy.
Może też twierdzić że w intencji dobrze chciał, kiedy dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane.
Może też kłamać na różne sposoby, a nawet uwierzyć we własne czy czyjeś kłamstwa, bo świadomości raz zdobytej nie da się utracić.
Poza tym skąd pomysł, że Bogu wystarczy usprawiedliwienie?
Czy po to np. powołał nas do życia żebyśmy go teraz nie bronili zasłaniając się sprawiedliwością, czy czekając na prawo?
Czyż podejmując obronę konieczną patrzymy na straty materialne? Czy to my jesteśmy ich winni czy agresor?
Czyż w sprawach moralności (której podstawą jest obrona konieczna) jest sens pojęcia winy dzielonej?
Wartościami ludzkimi wyższymi w duchu jak sprawiedliwość są wartości z grupy natury ludzkiej, zwłaszcza prawość.
– Wyższymi jak obie są wartości z grupy życia ludzkiego, zwłaszcza moralność.
– Wyższymi jak ta trójka są wartości z grupy człowieczeństwa dojrzałego, zwłaszcza wola wolna, sumienie i godność osobowa, oraz pokój jaką dążenie do jego ustanowienia ze wszystkimi pragnącymi życia w tak rozumianym pokoju.
– Wyższymi jak ta czwórka są świętości ludzkie i wspólnotowe.
Jeżeli ta czwórka wyższych znajduje się w zagrożeniu, sprawiedliwość musi je wspierać, a nawet im służyć.
“Jednak nieświadomość czynienia zła byłaby niejako jedynym usprawiedliwieniem w oczach Boga”.
Słowo “niejako” jest partykułą oznaczającą, że opinia lub stwierdzenie jest bliskie prawdy, ale nie odpowiada jej dosłownie, sugerując pewne podobieństwo lub quasi-charakter rzeczywistości.
Mamy wolną wolę i co z tego dobrego wynikło ? Świat stojący po raz nie wiadomo który na
krawędzi upadku .Bóg jest Monarchą Absolutnym i podejmie wszystkie możliwe i te nad możliwe
kroki aby jego plan powiódł się , nawet za cenę ograniczenia nam wolności .Najlepsza ,Panie szanowny , jest “Moralność Pani Dulskiej”. Zakłamani biedni ludzie z iluzją
moralności i gdzie tu prawdziwość ? Według mnie ponad 90% ludzi na świecie wyznaje taką
moralność , mając wszystko i wszystkich za nic .Panie kochany muszę ciężko pracować za
minimalne wynagrodzenie i niech Pan z łaski swojej nie prawi mi takich abstrakcji gdyż
normalnie nie mam siły ,a jednak coś mnie zmusza do dyskusji z Panem .
Mam nadzieję , że napisane przeze mnie komentarze są czytelne i każdy dobrze rozumie
ich treść .Jednak czasem mam wrażenie , że tak nie jest .Fakt faktem , nie jestem
zbyt wykształcony i w szkole na języku polskim przeważnie byłem na wagarach to staram się
uzupełniać brak swojej wiedzy wrodzoną inteligencją( to taki żart jakby ktoś nie wiedział).
Widzę że niejako domaga się Pan odpowiedzi na poprzedni komentarz w temacie:
“Jednak nieświadomość czynienia zła byłaby niejako jedynym usprawiedliwieniem w oczach Boga”.
Dodam więc że nieświadomość czynienia zła jest marnym usprawiedliwieniem. Np. jest w nim sugestia że starczy przeprosić i sprawa załatwiona. – A taka jest właśnie praktyka cywilizacji w przypadku gdy ktoś np. nastąpi komuś na odcisk. Tymczasem praktyka ludzi kulturalnych jest taka że nigdy nie nastąpią nikomu na odcisk.
Według Pana nieświadomość czynienia zła niejako może pretendować do usprawiedliwienia wyrządzonej komuś krzywdy (braku kultury) nawet przez Boga. Tymczasem w prawosławiu nieświadome spowodowanie komuś szkody jest grzechem tak samo jak świadome.
To jest co prawda zawinione brakiem dobrego wychowania dzieci przez rodziców, i niestety może być przekazywane następnym pokoleniom dokładnie tak jak grzech pierworodny.
W Kościele mamy sposób na nieprzekazywanie dzieciom grzechu pierworodnego, ale co z grzechami rodziców?
One same z siebie nie przechodzą na potomstwo, a dopiero przez brak dobrego wychowania dzieci. – Z tym jednak jesteśmy w stanie walczyć sami.
To dlatego pańskie ubieganie się o usprawieliwienie w oczach Boga jest błędem, i brnięciem w zakłamanie oparte o naiwne samousprawiedliwienie.
Poza tym gdzie zadośćuczynienie ofiarom?
“Mamy wolną wolę i co z tego dobrego wynikło ? Świat stojący po raz nie wiadomo który na krawędzi upadku”
Tak, ale nie dlatego że ona zawodzi, tylko dlatego że nie korzystamy z niej przy naszych wyborach i decyzjach; nie patrzymy na sumienie, na zobowiązania i dzieła w toku.
“Za to” kierujemy się “wolą swoją’, nawet nie patrzącą na konsekwencje dla naszych wspólnot ducha i osób bliskich, a co mowa bliźnich w człowieczeństwie i posiadaniu jednego Ojca w niebie.
“Bóg jest Monarchą Absolutnym i podejmie wszystkie możliwe i te nad możliwe
kroki aby jego plan powiódł się , nawet za cenę ograniczenia nam wolności”
Nie. – Bóg jest Dobrym Ojcem, który daje tylko dobre dary swoim dzieciom.
Poza tym Boga mamy zarówno “w niebie”, jak “z nami” (w naszych wspólnotach ducha – Ducha Świętego), oraz “w nas” jako to co w nas najlepsze, co jest Panem naszych serc i Głową Kościoła – Jezusa Chrystusa.
To, co Pan nazwał “władzą absolutną” to przede wszystkim moralność, która nie dopuszcza handli ani kompromisów w całej sferze ducha ludzkiego od natury ludzkiej i prawości posadowionej na prawdzie jedynej zaczynając. Moralność która działa z żelazną konsekwencją jednokierunkowo – jak czas i świadomość.
To nie Bóg odbiera ludziom wolność, nie Bóg ich karze – a oni sami odchodząc od moralności i prawości bez liczenia się z konsekwencjami, czy w swojej zarozumiałości i głupim cwaniactwie licząc na to że straty, koszty i konsekwencje jakoś przypiszą komuś innemu, oraz naiwnie szukając samousprawiedliwienia, ale i często dopatrując się winy w samym Bogu – też dla naiwnego, niedojrzałego i głupiego samousprawiedliwienia.
“Tymczasem w prawosławiu nieświadome spowodowanie komuś szkody jest grzechem tak samo jak świadome”. Należę do Kościoła Katolickiego , Pan jak sądzę też , więc o co chodzi z tym eksponowaniem Prawosławia ? Wierzenia oparte są na Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła Wschodniego. Prawosławni wierzą w Trójcę Świętą, Jezusa Chrystusa jako Bóg-człowieka, oraz w świętych i Matkę Bożą.Prawosławie nie uznaje prymatu papieża ani dogmatu o jego nieomylności. Honorowe miejsce wśród przywódców zajmuje patriarcha Konstantynopola.
Prawosławie odrzuca niektóre dogmaty przyjęte w Kościele katolickim, takie jak prymat papieża, Niepokalane Poczęcie i Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny.
Według prawosławnej doktryny, ostatecznym celem życia jest „przebóstwienie”, czyli osiągnięcie współudziału w naturze boskiej i pozyskanie Łaski Ducha Świętego.
Spora grupa ludzi jest psychopatami , mają problem z używaniem sumienia , a ich wolna wola nastawiona będzie niemal zawsze na osiąganie swoich celów kosztem innych .
Dla mnie Bóg jest Monarchą Absolutnym więc cała ziemska władza powinna być namaszczona
przez Niego , a zarazem jest “Dobrym Ojcem” i nie narzuca swej woli swoim dzieciom czyli
pomaga tym , którzy sobie sami pomagają .
“To nie Bóg odbiera ludziom wolność, nie Bóg ich karze – a oni sami odchodząc od moralności i prawości bez liczenia się z konsekwencjami, czy w swojej zarozumiałości i głupim cwaniactwie licząc na to że straty, koszty i konsekwencje jakoś przypiszą komuś innemu, oraz naiwnie szukając samousprawiedliwienia, ale i często dopatrując się winy w samym Bogu – też dla naiwnego, niedojrzałego i głupiego samousprawiedliwienia”.
Z tymi stwierdzeniami zgadzam się w 100% .
“o co chodzi z tym eksponowaniem Prawosławia ?”
Tylko o sprawiedliwość i zadośćuczynienie. One w przypadku szukania usprawiedliwienia po prostu giną, a krzywda nie jest naprawiana.
– Prawosławnym tu jest trudniej kłamać, a nam łatwiej zapominać o nich, choć bez nich zrażamy do siebie ludzi w otoczeniu i zyskujemy opinię ludzi bez kultury, ludzi nie wychowanych.
“Spora grupa ludzi jest psychopatami , mają problem z używaniem sumienia , a ich wolna wola nastawiona będzie niemal zawsze na osiąganie swoich celów kosztem innych”
A więc ich winy obciążają tych, co ich takimi uczynili – w tym producentów zatrutej czy napromieniowanej żywności które spożywali ich rodzice, producentów ich ubrań czy materiałów budowlanych, lekarzy i farmaceutów itp.
Tutaj też stajemy przed problemem podobnym jak grzechy rodziców. – Grzechy i skutki krzywd które musi brać na siebie pokolenie aktualnie dorosłych.
– Dokonywać zadośćuczynienia i przywrócenia sprawiedliwości, w tym nie tylko zadośćuczynić poszkodowanym przez psychopatów – czyli ich ofiary, ale i od razu musi ono wziąć na siebie problem takiego wychowania potomstwa, aby tego nie robiło i tak właśnie wychowywało swoje potomstwo i to w ciągu międzypokoleniowym.
Reasumując : jesteśmy , jako dzieci boże , demoralizowani przez siły zła które zagnieździły się w prawie każdym aspekcie naszego życia , tak z pokolenia na pokolenie sprawa staje
się coraz bardziej poważna , gdyż coraz łatwiej złu jest psuć coraz to młodszych i
do katastrofy mamy bardzo blisko .Unicestwienie Ludzkości – to właśnie ta katastrofa .
Widzę że dla Pana to jakieś brudy i groźby są ważne, a nie to co możemy, potrafimy czy musimy zrobić mimo tego.
W ten sposób zakończyliśmy wymianę zdań, bo dyskusja jednak nie zaiskrzyła.
Panie Miarka myli się Pan co do moich priorytetów , a i nie skupia na realiach bujając w chmurach “Co by było jakby było”. Przyznam wiele racji Pan ma i ja
także chciałbym zobaczyć ludzkość z perspektywy tego co powinno być , ale
niestety nie jest .
“W ten sposób zakończyliśmy wymianę zdań, bo dyskusja jednak nie zaiskrzyła”.
Teraz tak .Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus .Odpowiem za Pana :
Teraz i zawsze i na wieki wieków .AMEN
Dodam tylko że nie widząc tego co powinno być nie wie się czego się chce, a więc i nic ważnego się nie osiągnie, czyli zmarnuje życie nawet nie próbując Chrystusowej drogi walki o to co powinno być, lecz pozostając na drodze świata pędzącego ku samozatraceniu.
Uważam że pańskie końcowe pozdrowienie mocno trąci obłudą. – Bo wiara domaga się czynu, a nie czekania na cuda dokonywane przez innych, czy samego Chrystusa… i to bez końca o ile dobrze zrozumiałem.
Tak. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, teraz i na wieki wieków, ale nie tyle słowem, co czynem ofiar i poświęceń świadomych celów motywowanych miłością.
No, ale swoją drogę każdy musi odnaleźć sam, czego życzę i pozdrawiam.
“Uważam że pańskie końcowe pozdrowienie mocno trąci obłudą. – Bo wiara domaga się czynu, a nie czekania na cuda dokonywane przez innych, czy samego Chrystusa… i to bez końca o ile dobrze zrozumiałem”. Wcale nie.Dlaczego znowu mnie Pan tak źle ocenia ?To chrześcijańskie pozdrowienie trąci obłudą ? To kto tu się myli , Pan czy ja ?
Zarazem chciałem Panu dać do zrozumienia , że nie zakończy Pan konwersacji kiedy tylko zechce bo ja też mam swoje zdanie , a podchodząc tak: “W ten sposób zakończyliśmy wymianę zdań, bo dyskusja jednak nie zaiskrzyła” , potraktował mnie pan jak sztubaka , a tego
Panu nie mogę darować .No to “kończ Waść wstydu oszczędź” , jak potrafisz :)
Tak na marginesie , znajomi nazywają mnie Iron Man , tak to ten z utworu znanej
metal-bluesowej kapeli Black Sabbath .Niedawno zmarł frontman tego zespołu Ozzy Osbourne .
Jemu na pewno przyda się łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i nam wszystkim też .
Dobrej niedzieli życzę .
Panie Krzysztofie, znów udało się Panu stworzyć teologiczną perełkę – błyszczącą, lecz przy bliższym spojrzeniu dziwnie przezroczystą. Z jednej strony z zapałem broni Pan tradycyjnego nauczania Kościoła, z drugiej – tłumaczy Pan współczesne jego rozmycie jako nieistotny detal. To trochę jakby Pan chciał jednocześnie bronić muru i udowadniać, że wcale go tu nie ma.
Nie sposób też nie zauważyć pewnego schematu: kiedy rozmowa zaczyna się robić konkretna, pojawia się Pańskie słynne “pasuję” albo “niech racja będzie po Pańskiej stronie”. To już niemal liturgia rezygnacji – jakby Pan chciał mieć ostatnie słowo, rezygnując z dyskusji tylko po to, by zamknąć ją w poczuciu własnej przewagi.
Pańska wiara w swoją nieomylność ma w sobie coś uroczystego, wręcz monarszego – i może właśnie dlatego trudno Panu przyjąć, że nawet papieże czasem się mylili, ale i byli w stanie to naprawić. W Pańskich komentarzach widać jednak, że nie szuka Pan prawdy, tylko potwierdzenia dla własnego zdania.
Niech będzie Jezus Chrystus – teraz i na wieki wieków. A jeśli kiedykolwiek zdecyduje się Pan naprawdę wysłuchać, zamiast tylko mówić, może wtedy rozmowa stanie się dialogiem, a nie monologiem w aureoli samozachwytu.
A Pan panie Karolu z jakiej diecezji Katolickiej czy ze zboru jehowych ?
Po takich jak Pan moi przodkowie na konie wchodzili .Żegnam ozięble .
Zapomniałem dodać , że Pan , Panie Karolu czy tam Miarka , ma rację co do diagnozy mojego przypadku .Musiałem to napisać , gdyż czułem niedosyt .
Panie Krzysztofie, nie jestem ani z żadnej „diecezji”, ani ze „zboru”, tylko z tych, którzy starają się mówić wprost, bez etykiet. Rozumiem, że czasem ironia wydaje się najłatwiejszym wyjściem, gdy rozmowa schodzi na tory, które dotykają czegoś osobistego — ale szkoda by było sprowadzać całą wymianę do żartów o „przełkach” i „ciepłobiedach”.
Nie diagnozuję Pana, bo nie mam takiego prawa. Zauważam tylko, że w wielu Pańskich słowach widać szczerość, ale też zmęczenie – jakby każda rozmowa była bitwą, a nie próbą wspólnego dojścia do sensu. To nie jest wyrzut, raczej zaproszenie do tego, żeby zostawić na chwilę zbroję „Iron Mana” i porozmawiać jak człowiek z człowiekiem.
Niech Pana prowadzi Chrystus – nie po to, by Pan „miał rację”, tylko by miał pokój.
Pozdrawiam szczerze.
Jestem zmęczony i mam ostrą nerwicę , a to już tak naprawdę bez ogródek .Mam problemy
w pracy ,za miesiąc ciężkiej pracy dostaję na rękę około 360 zł , do tego popadłem jak wydaje się w pracoholizm .Poważne problemy mam z wychowaniem , o zgrozo , prawie
30 letniego syna .Same pasmo “sukcesów” jak widzicie , a mam 56 lat czyli nie jestem
już młodzieniaszkiem .Rozważałem odwiedzić psychiatrę , ale myślę , że to dość słabe
rozwiązanie .Pozostała mi kontrola nad sobą samym , takie “Self Control”.
Czy może ktoś ma jakiś pomysł jak mógłbym sobie pomóc ? Byłbym dozgonnie wdzięczny
za choćby jakieś sugestie , które pomogłyby mi osiągnąć spokój .Muszę jeszcze dodać ,że
w wojsku byłem rachmistrzem , w artylerii , i wymagano ode mnie nieomylności i dokładności .Po prostu zawsze muszę być perfekcyjny cokolwiek robię .
Po pierwsze przestanę udzielać się na tym portalu , będę tylko czytać bez umieszczania
wpisów.Nie chcę przeszkadzać być może w dobrej pracy , a sam lubię wszystko zrobić dobrze.
To tak na początek .
I to jest być może przyczyną napięcia i zmęczenia. Nie ma ludzi idealnych, każdy popełnia błędy. Proszę na początek postarać się zaakceptować, że na przykład, na portalu, podczas dyskusji i Pan i Pański adwersarz może popełnić błąd, nie być perfekcyjnym. Ja na przykład często popełniam różne błędy w pisaniu. Potem staram się je naprawiać. Reasumując: proszę wyznaczyć niektóre rzeczy (jedną, dwie) w których nie musi być Pan perfekcyjny. Nie oznacza to bylejakości, ale akceptację ewentualnej pomyłki.
Raczej jest to wykonalne .Jestem podejrzliwy i wszędzie dopatruję się fałszu .
Przykre też jest , że nie akceptuję czyjegoś zdania bez podania twardych argumentów
nie do podważenia .
Uważam, że poza ewidentnymi przypadkami nie należy snuć domysłów o intencjach Adwersarzy. Błędne odczytanie intencji jest częstym błędem
Tak , tylko ja wiem o tym Panie CL , a jednak w swojej bezsilności miotam się jak
mucha w sidłach pajęczyny , od razu zauważam fałsz w otaczającym mnie świecie , a
w wielu przypadkach nie pomyliłem się . Dziękuję za próbę pomocy , w zasadzie
pisząc to wszystko i otwierając się , sam sobie pomogłem , ale doceniam Pana
CL i także Pana Karola , który okazał się być dobrym psychologiem .Życzę dobrego dnia .
Zapomniałem przeprosić za swoją impertynencję , moja wina , zaprawdę moja .
Dziękuję, wszystkiego dobrego. Można traktować to, co ukazuje się na portalu jako źródło informacji, czasem jako rozrywkę. Z Panem Bogiem
O filioque, czyli najważniejszej kontrowersji z prawosławiem zapomniałeś.