Prezydent Nawrocki wkrótce leci do USA na spotkanie z prezydentem Trumpem. O czym będą rozmawiać? „Kiedy dyplomata mówi „tak”, oznacza to „może”; Kiedy mówi „może”, ma na myśli „nie”; Kiedy mówi „nie”, nie jest dyplomatą” /Henry Louis Mencken/.
Rząd a fundusze na kampanie w USA
Warto pamiętać, że prezydent USA oraz członkowie Izby Reprezentantów i Senatu sprawują władze dzięki tym grupom interesu, które zapewniają fundusze na ich kampanie.
Kula, która trafiła prezydenta Reagana, omal go nie zabiła, a oficjalna wersja wydarzeń została zaakceptowana. Motywacją sprawcy zamachu Johna Hinckleya Jr. była rzekomo jego obsesja na punkcie aktorki Jodie Foster w związku z jej rolą w filmie „Taksówkarz”. Atakiem na Ronalda Reagana Hinckley chciał zrobić wrażenie na Foster. Reagan wiedział jednak „w czym naprawdę jest rzecz”. Chwilę przed zapadnięciem w narkozę w trakcie operacji usuwania kuli, która o kilka centymetrów ominęła jego serce, zwrócił się do chirurgów: „Mam nadzieję, że wszyscy jesteście republikanami”. W tym czasie CIA sprzeciwiała się pomysłowi Reagana, aby wynegocjować zakończenie zimnej wojny z Kremlem. Dr Paul Craig Roberts, zastępca sekretarza stanu u Reagana, zapewnia, że wie o tym na pewno, ponieważ był członkiem tajnej komisji prezydenckiej, która badała zasadność sprzeciwu CIA.
Prezydent Nixon też zawierał porozumienia o kontroli zbrojeń z Sowietami, a ponadto otwierał się na Chiny. Interesy wojskowe/bezpieczeństwa nie chciały jednak stracić komunistycznego wroga, który zwiększał ich zyski, i zaczęły działać przeciwko Nixonowi. Rosnące podejrzenia dotyczące zamachu na prezydenta Kennedy’ego uniemożliwiły fizyczne zabójstwo Nixona, więc – uważa się – że zamordowano go politycznie, wykorzystując aferę Watergate. Trumpa też usiłowano zabić. Fizycznie.
Walka z domniemanym „terroryzmem”
Dr Roberts pisze: „George W. Bush, Dick Cheney i neokonserwatyści dali nam 11 września i ćwierć wieku wojny na Bliskim Wschodzie, która doprowadziła do zniszczenia 6 krajów i milionów przesiedleńców, którzy uciekli na Zachód, a także do destabilizacji krajów europejskich i Wielkiej Brytanii.
Aby ułatwić zyski, budżety i wpływy kompleksu wojskowego i bezpieczeństwa, amerykańskie wolności obywatelskie, chronione przez Konstytucję, zostały zniesione przez prawa uznane za konieczne, aby chronić Amerykanów przed rzekomym „terroryzmem”.
Ale to wszystko było tylko grą wstępną. Sprzeciw Demokratów wobec wyborów Trumpa w 2016 roku i zamiar Trumpa, by „znormalizować stosunki z Rosją”, doprowadziły do tego, że CIA, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Departament Sprawiedliwości i FBI podejmowały skandaliczne działania. „ Amerykańskie agencje wywiadowcze fałszowały dokumenty, kłamały przed sądem FISA (nadzór nad wywiadem zagranicznym) i Kongresem oraz uprawiały antytrumpowską propagandę, aby sparaliżować, jeśli nie odsunąć, prezydenta uznanego za niebezpiecznego dla ogromnych zysków płynących z posiadania przez Amerykę rosyjskiego wroga”.
Roberts podkreśla, że: „Rosyjski wróg” jest bardzo ważny dla wielu portfeli. Trump próbuje, a przynajmniej tak się wydaje, pozbyć się rosyjskiego wroga, przerzucając zadanie rozwiązania konfliktu ukraińskiego na Europę, która zakupi amerykańską broń, aby go kontynuować. W ten sposób USA będą wolne od konfliktu, ale interesy finansowe kompleksu militarno-bezpieczeństwa nie będą zagrożone”.
I jeszcze jedna uwaga: „Przyczyną, która popycha Zachód do katastrofalnej wojny, jest program syjonistycznych neokonserwatystów. Ta przyczyna znana jest jako doktryna amerykańskiej hegemonii Wolfowitza. Przez „amerykańską” rozumieją oni hegemonię Izraela, dla której w pierwszej ćwierci XXI wieku jawnie wykorzystano życie Amerykanów, pieniądze i reputację, co doprowadziło do zniszczenia pięciu krajów Wielkiego Izraela, a sześciu, jeśli wliczymy Palestynę. Iran, numer siedem, czeka w kolejce”.
Przypomnijmy, że Wielki Izrael, to termin opisujący maksymalistyczne biblijne granice „Ziemi Izraela”.
„Dla neokonserwatystów Iran jest bardziej pożądanym celem niż Rosja. Iran stoi na drodze Izraela, podczas gdy Rosja nie. Tak zwany „ukraiński proces pokojowy” prawdopodobnie polega na wycofaniu przez Trumpa Stanów Zjednoczonych jako bezpośredniego uczestnika, aby Trump mógł skupić USA na Iranie dla Netanjahu. Jeśli to rozsądna interpretacja, postęp w negocjacjach na Ukrainie oznacza po prostu więcej i szerszy konflikt”.
Obawy przed wojną nuklearną
Jest jeszcze jedna kwestia, która spędza sen z powiek poważnych amerykańskich publicystów. To obawa przed wybuchem wojny jądrowej.
W dobie broni jądrowej utrzymywanie dobrych stosunków z innymi mocarstwami nuklearnymi to priorytetowy wymóg. Wzajemne podejrzenia i wysokie napięcia mogą prowadzić do katastrofalnych skutków. Konserwatywni publicyści uważają, że Rosja nie zagraża USA. Ich zdaniem ambicją Putina jest wzajemne porozumienie o bezpieczeństwie z Zachodem.
Groźby wobec Rosji w tak napiętej atmosferze są lekkomyślne. Prowadzi to do prowokacji. W pewnym momencie może to zajść za daleko. Być może będą to rakiety, o których Trump i Niemcy rozmawiają, wystrzeliwując je na Moskwę. To niebezpieczna sytuacja, którą należy pilnie rozwiązać.
Rząd USA jest związany trzema ograniczeniami. Pierwsze to doktryna amerykańskiej polityki zagranicznej, zakładająca hegemonię USA nad światem, znana jako doktryna Wolfowitza: zapobieganie rozwojowi jakiegokolwiek państwa, które mogłoby stanowić ograniczenie dla amerykańskiego unilateralizmu (podejmowania jednostronnych działań w celu zapewnienia własnego bezpieczeństwa). Doktryna ta dotyczy Rosji i Chin. Drugie ograniczenie to amerykański kompleks militarny i bezpieczeństwa, który w znacznym stopniu wspiera kampanie polityczne i potrzebuje wrogów, takich jak Rosja, Chiny i Iran, aby uzasadnić swój ogromny budżet i potęgę. Trzecim ograniczeniem jest możliwość szantażu USA i całego świata zachodniego poprzez operację Mossadu (pułapka Epsteina), w ramach której powstają filmy przedstawiające członków klasy rządzącej uprawiających seks z osobami nieletnimi.
Trump jest uwikłany w te ograniczenia, a Putin zdaniem analityków nie brał tego w wystarczającym stopniu pod uwagę. Napięcia narastały zamiast się zmniejszać. Trump ogłosił rozmieszczenie dwóch atomowych okrętów podwodnych (dwa z najpotężniejszych strategicznych zasobów nuklearnych w amerykańskim arsenale) w odpowiedzi na, jak to określił, „wysoce prowokacyjne oświadczenia” Miedwiediewa. Miedwiediew namawiał Trumpa, żeby przestał rzucać niebezpiecznymi groźbami, mówiąc, że jeśli to zrobi, Ameryka może skończyć jak żywe trupy z powodu „Martwej Ręki”. „Martwa Ręka” – formalnie znana jako Perimeter – to rosyjski system z czasów zimnej wojny, stworzony w jednym celu: zagwarantowania, że Rosja i tak przeprowadzi pełny kontratak nuklearny, nawet jeśli Moskwa zostanie obrócona w perzynę. Jeśli straci dowodzenie i kontrolę, jeśli Putin i jego sztab zginą, jeśli łączność zostanie przerwana – „Martwa Ręka” przejmuje kontrolę. Ona uruchamia wszystko. Gdy Perimeter zostanie uzbrojony i te warunki zostaną spełnione, pociski zostaną wystrzelone z silosów, mobilnych międzykontynentalnych pocisków balistycznych i okrętów podwodnych. Nawet gdyby Rosja została już zniszczona, Stany Zjednoczone i wszystkie stolice NATO i tak zostałyby zmiecione z powierzchni ziemi w ciągu kilku minut.
Wobec toczących się rozmów pokojowych, chwilowo sytuacja jest uspokojona. Oby rozmowy zakończyły się trwałym rozwiązaniem, gdyż konflikt ukraiński wyewoluował w wyjątkowo niebezpieczną stronę.
“Warszawska Gazeta” – “Świat z perspektywy Ameryki”, 29.08-4.09.2025, strona 6-7
Niektóre wypowiedzi polskich władz przed wyjazdem do Waszyngtonu wydają mi się dziwnie naiwne. Choćby ta, że będziemy przestrzegać Trumpa przed zaufaniem wobec Putina. Tak, jakby gabinet Trumpa sam tego nie wiedział ;)
Jedna z prognoz dotyczących Ukrainy:
https://pch24.pl/john-mearsheimer-wojna-na-ukrainie-stala-sie-wojna-donalda-trumpa/
“Nie ma wątpliwości, że Ukraina ostatecznie przegra tę wojnę. Donald Trump prawdopodobnie to rozumie, ale zdecydował się wspierać Ukrainę z dość prostej przyczyny. Według Mearsheimera był niezwykle ostro krytykowany jako rzekomy agent Rosji. Ta narracja wyrządziła mu faktyczną krzywdę wizerunkową, dlatego prowadzi dziś politykę wspierania Ukrainy i tak naprawdę nie może już mówić, że nie jest współodpowiedzialny za wojnę – dostarcza Ukrainie sprzęt i pomoc, dlatego podtrzymuje zmagania wojskowe. Politolog zaznaczył, że z perspektywy moralnej i humanitarnej należałoby zakończyć wojnę, ale Trump chce bronić się przed krytyką, która spadłaby na niego w przypadku wypracowania porozumienia – bo porozumienie wiązałoby się dla Ukrainy z dużymi stratami. Dlatego prezydent USA decyduje się nawet na tak absurdalne kroki, jak nałożenie ceł na Indie, co obiektywnie szkodzi interesom Ameryki – Trump nie chce jednak znaleźć się w sytuacji Bidena, który wycofał się nagle z Afganistanu, co ściągnęło na niego lawinę ostrej krytyki”.