Jak my dostarczymy tę energię społeczeństwu? Z czego my ją wyprodukujemy? No, dobrze. Wyprodukujemy ze źródeł odnawialnych, ale proszę pamiętać, że wykorzystanie mocy wiatraków na lądzie, to jest 2300 godzin rocznie. To dużo, ale rok ma 8760. Wykorzystanie paneli fotowoltaicznych w warunkach polskich to jest rzędu 900 godzin rocznie. Znów pamiętajmy, że rok ma 8760.
−∗−
Krajowy plan na rzecz energii i klimatu – prof. Władysław Mielczarski
Więcej: prof. Władysław Mielczarski
◊
BONUS I:
W Berlinie nie ma chętnych na nowe wiatraki. Rząd Tuska jednak na nie stawia. “Nie będzie taniej”
Zawetować bez litości, bo to co w tej ustawie zostało zaprojektowane to jest, mówiąc krótko. gruby skandal.
Po pierwsze, dlatego że wrzutkami Senatu, panów senatorów zostały zmniejszone odległości od infrastruktury krytycznej takiej jak wojskowe lotniska czy wojskowe trasy przelotów, autostrady, drogi krajowe, sieci najwyższych napięć. To jest absolutnie niedopuszczalne i to jest zagrożenie bezpieczeństwa.(…) To jest po prostu niewyobrażalne, że dobro inwestorów ma być ważniejsze niż dobro nas i bezpieczeństwo nas wszystkich.
Drugi [powód] to są te dopłaty, którymi macha się przed oczami ludziom. Jakie to oni pieniądze dostaną. Ja sobie pozwoliłam to obliczyć. To jest kilkaset złotych maks na gospodarstwo domowe, na sąsiada takiego dużego wiatraka(…)
I to, że ta energia w systemie go zakłóca. Jest coraz droższa.
◊
BONUS II:
Nawrocki chce przywrócić polski węgiel do łask. Co na to ekspert?
−∗−
Unia Europejska mówi „nie” dla węgla, a w tym czasie Niemcy zwiększają produkcję energii elektrycznej z tego surowca naturalnego, 16 sierpnia 2025
Pan profesor jest bardzo elegancki w wypowiedzi n/t sektora przemysłowego czy finansowego powiązanego z OZE.
Powiedzmy to uczciwie: tam się idzie po podatki, czyli dotacje i granty.
Jeżeli ktoś mimo wszystko pokłada wiarę w te gusła i myśli o wejściu w charakterze prosumenta, to sugeruję poszukać szczęśliwców, którzy wcześniej się na to zdecydowali. Owocnych rozmów. Tylko nie przez telefon, bo bardzo krzyczą.
Minister [chyba] od klimatu twierdzi, że wzrost liczby wiatraków może obniżyć cenę prądu. W tym samym czasie nie tylko w Niemczech, ale i u nas od jakiegoś czasu słychać głosy n/t nadmiaru tego typu urządzeń w systemie.
Naganiacze z kolei ogłaszają, że kiedy tylko wiatraki się upowszechnią, to spadnie cena energii. Taaa.
Ciekawa i bardzo ważna uwaga p. profesora n/t utylizacji paneli i wiatraków, która nas już wkrótce czeka. Warto też zauważyć wzmiankę o kopalniach. Niemcy swoje konserwują, my własne dewastujemy [zalewamy wodą i niszczymy infrastrukturę na powierzchni].
Ciekawie prezentują się niektórzy przedstawiciele central związkowych górnictwa, którzy najpierw podpisali porozumienie z rządem [wygaszanie do 2049], a teraz jeżdżą po konferencjach i pomstują. Tylko na kogo?
Proszę się przyjrzeć budowie i dopłatom do wiatraków na naszym największym jeziorze, o pardon, Bałtyku.
Warto pytać praktyków w wytwórczości tych morskich wentylatorków. Potwierdzą, że energia jaką wiatrak wytwarza przez cały okres swojego teoretycznego istnienia NIE WYSTARCZA na wydobycie, hutnictwo i obróbkę (wyłącznie w rozumieniu potrzebnych dżuli) materiałów z jakich jest wykonany.
Wspominałem tu już kiedyś o wycieczce do Afryki [dla mocno zainteresowanych], gdzie można przekonać się na własne oczy, jak firmy z UE dostały pieniądze z UE, urządzenia postawiły i… wiatraki działały do pierwszego serwisu, który nie miał miejsca, bo za to trzeba płacić.
Do tych herezji ZAWSZE trzeba dopłacać. O zabitym ptactwie i zmianach w pobliskim środowisku nie wspomnę.
OZE to ślepa uliczka. Tam nie ma żadnego rozwoju. Nie bez powodu kontenerowce nie są żaglowcami – a przecież żaglowce istniały tak samo jak transport konny, a dziś jedno i drugie to rekreacja i wypoczynek. Zaraz się może okazać, że w ramach OZE będziemy wystawiać kawalerię na bułankach.