“Nawet jeśli nie widać tego na pierwszy rzut oka i wielu tego nie dostrzega, modlitwa połączona z ofiarą stanowi najpotężniejszą siłę w historii ludzkości”.
/Jan Paweł II, audiencja generalna, 12 stycznia 1999 r./
“Wydaje się, że dzisiaj fundamentalne przekonanie o konieczności i skuteczności modlitwy zostało nadszarpnięte. Dąży się raczej do osiągnięcia rezultatów przede wszystkim za pomocą środków intelektualnych, organizacyjnych, ekonomicznych, politycznych, a modlitwa w rzeczywistości zajmuje ostatnie miejsce w życiu jednostek i w działaniach kościelnych. Natomiast jak ostrzegał nas św. Jan Paweł II, „nawet jeśli nie widać tego na pierwszy rzut oka i wielu tego nie dostrzega, modlitwa połączona z ofiarą stanowi najpotężniejszą siłę w historii ludzkości” (Audiencja generalna, 12.01.1999). Faktycznie, modlitwa stawia nas po stronie Boga i Jego zbawczej wszechmocy, dzięki czemu możemy stawić czoła każdej sytuacji. Dlatego jako poszczególne osoby i jako wspólnota nie możemy nigdy lekceważyć modlitwy i zawsze pamiętać, że pierwszym i najważniejszym zadaniem chrześcijan i Kościoła jest właśnie modlitwa! Niech stulecie archidiecezji katowickiej będzie dobrą okazją, by wyraźniej uświadomić sobie, że musi ona stanowić i być postrzegana przede wszystkim jako wspólnota, która się modli”.
/Nuncjusz apostolski abp Antonio Gudio Filipazzi/
Nuncjusz apostolski w Polsce: modlitwa i zgoda przyczyniły się do zwycięstwa w 1920 r.
“Wielkie i niespodziewane zwycięstwo, które wspominamy, było możliwe, ponieważ w obliczu niebezpieczeństwa utraty życia, wolności i religii Polacy osiągnęli wielką jedność między sobą” – powiedział hierarcha.
Zaś św. Jan Paweł II zaznaczył, że “nawet jeśli nie widać tego na pierwszy rzut oka (…) modlitwa połączona z ofiarą stanowi najpotężniejszą siłę w historii ludzkości”.
Powiedział, że “Bitwa Warszawska była czymś więcej niż wojną pomiędzy dwoma państwami”. “Od niej zależały losy nie tylko Europy, ale i ówczesnego świata” – zaznaczył hierarcha przytaczając słowa ówczesnego nuncjusza Achillesa Rattiego: “Anioł ciemności toczył gigantyczną bitwę z aniołem światła”.
Nawiązując do Księgi Apokalipsy św. Jana opisującej “walkę między smokiem a niewiastą”, abp Filipazzi powiedział, że “w dzisiejszych czasach ów smok wciąż istnieje w formie materialistycznych ideologii”.
“Wydaje się absurdalne, niemożliwe, aby przeciwstawić się tej dominującej mentalności, z całą jej medialną, propagandową mocą. Jednak, jak zauważył papież Benedykt XVI: +Maryja (…) będąc w chwale, po pokonaniu śmierci, mówi do nas: Odwagi, ostatecznie zwycięża miłość!+” – powiedział nuncjusz.
Zaznaczył, że Kościół, będący ludem Bożym zwycięża “karmiąc się Eucharystią”.
Podkreślił, że “pierwszym i najważniejszym zadaniem chrześcijan i Kościoła wobec wszystkich potrzeb ludzi i świata jest zawsze modlitwa”.
Ostrzegł, że “brak cnót takich jak pokora i miłość, prowadzi często do podziałów i niezgody w naszych wspólnotach i dzieli nas, osłabiając siłę naszego chrześcijańskiego świadectwa w świecie”.
2024-08-14 14:11
Na pewno nie bylo w tej zgodzie polskiej bolszewii wtedy
Oczywiście.
23 lipca 1920 r. w Smoleńsku został utworzony z przekształcenia Biura Polskiego przy KC partii bolszewickiej Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski (Polrewkom) jako rząd marionetkowy dla planowanej Polskiej Republiki Rad. 30 lipca 1920 w Białymstoku, pierwszym większym mieście na zachód od Linii Curzona,zajętym 28 lipca 1920 przez Armię Czerwoną Polrewkom ogłosił odezwę o przejęciu władzy w Polsce i utworzeniu Polskiej Republiki Rad. Oznaczało to chęć narzucenia przez interwencję militarną Armii Czerwonej rządów sowieckich w okrojonej terytorialnie Polsce. Członkowie Polrewkomu ( Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski, Józef Unszlicht, Feliks Kon) pociągiem specjalnym posuwali się tuż za nacierającymi na Warszawę oddziałami sowieckimi, docierając ostatecznie do Wyszkowa i przygotowując się do objęcia władzy po zdobyciu przez Armię Czerwoną stolicy Polski.
Dzisiaj nie będzie też neomarksistów, gdyż oni są przeciwnikami wolności, suwerenności Polski i religii.
Sojusznicy i przeciwnicy międzynarodowi:
https://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/20264?t=Sojusznicy-i-przeciwnicy-w-roku-1920
https://pch24.pl/domkniecie-systemu-czyli-wlasciwie-co/
Aktualny nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi ostrzegł, że “brak cnót takich jak pokora i miłość, prowadzi często do podziałów i niezgody w naszych wspólnotach i dzieli nas, osłabiając siłę naszego chrześcijańskiego świadectwa w świecie”
Brak pokory i miłości jest częstym w naszym życiu osobistym i społecznym, ale to nie jest jakiś znaczący stan patologiczny dla wyznawców wiary Chrystusowej, z którym możemy mieć do czynienia przez jakieś zaniedbanie praktyk religijnych, a przywrócenie ich mogłoby rozwiązać problem.
To wygląda na próbę gry pedagogiką winy i przypisywania winy wiernym, a nie papiestwu i instytucjom Kościoła.
– Dla nas to też patologie, ale istota sprawy jest w tym, że te braki pokory i miłości są typowe najpierw dla pogaństwa, które jest teraz agresywnie lansowane przez masonerię mającą wpływy nie tylko w świecie, w mediach, popkulturze, szkolnictwie i świecie polityki, ale i w Kościele, i dlatego tu nie ma mowy o walce wspólnoty Kościoła z patologiami na gruncie religijnym.
Nuncjusz pochopnie lub celowo kłamliwie postawił tu diagnozę objawową, podczas gdy żeby przywrócić normalność, trzeba najpierw diagnozy przyczynowej.
Owszem, Franciszek zrobił wiele złego, ale zaczęło się to na SV II i od jadu praktyki posoborowej sączonego do Kościoła odgórnie przez praktyki wrogo przejmowanych przez masonerię instytucji Kościoła, w jej prokomunistycznym marszu przez instytucje.
– To jad nie tylko protestantyzacji i judaizacji Kościoła, bez ich nawrócenia, ale przede wszystkim jad agresywnej poganizacji Kościoła.
Np. wszelkie sprawy dzisiejszej, odgórnie nam narzucanej rewolucji męsko-damskiej są czystym pogaństwem;
– ale już narzucanie ich gwałtem przez masonerię jako obowiązkowe i dotyczące również dzieci z rodzin katolickich jest antyludzkie, czyli satanistyczne, ale i szowinistyczne, i globalistyczne w sensie uzurpacji masonerii, i antykościelne, oraz ludobójcze zarazem;
– – bo tu odebrano naturze możliwości korekcyjne, a w tych warunkach przywracanie pogaństwa sensu nie ma;
– a jednocześnie i dzisiejsza masońska antykultura sumienie ludzkie redukuje do prawa;
– – co znaczy że sumienie, które dotąd było najważniejszym organem kontroli wewnętrznej człowieka, teraz też miało by być pozbawione jego funkcji korekcyjnych na rzecz zachowania wolnej woli i godności osobowej człowieka, oraz zdolności do realizacji jego powołań i celów ludzkich i wspólnotowych.
– A bez tych rzeczy człowiek po prostu zostaje zredukowany do rangi zwierzęcia, a nawet niższej, bo zwierzęta chociaż mają instynkty które pilnują ich rytmów naturalnych i ich konieczności.
Dlatego człowiek to nie tylko ciało i dusza, ale i duch.
I nie chodzi o to żebyśmy mieli walczyć z pogaństwem. – Ono było dobre, a w porównaniu z masoństwem miliony razy lepsze. Ono było stabilne i mogło długo trwać, bo było oparte o stabilność natury.
Jednak skoro mamy już świadomość wiary Chrystusowej, a ta nam zdecydowanie lepiej tłumaczy człowieczeństwo i świat, mamy już przed sobą tylko drogę Chrystusową.
Nie można być jednocześnie chrześcijaninem i masonem, a nawet jednocześnie chrześcijaninem i poganinem.
Nie da się osiągnąć zgodności (dusz) tam gdzie nie ma jedności (duchowej). Masoński przymus to nie ma szans długo potrwać.
– Dzisiaj trzeba nam więc walki o doktrynę wiary, o niezmienne, stabilne duchowe fundamenty Kościoła, o rolę papieża jako skały na której ma stać Kościół, skałę wiary Chrystusowej, a zarazem papieża jako następcy Apostoła Piotra, a nie papieża jako zastępcy Jezusa Chrystusa i nauczyciela, jak to podstępnie i dla zniszczenia Kościoła praktykował Franciszek.
Nuncjusz papieski powiedział też:
„Modlitwa i zgoda przyczyniły się do zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej 1920 r.”
Nuncjusz pochopnie lub celowo kłamliwie postawił tu diagnozę objawową, podczas gdy żeby przywrócić normalność trzeba diagnozy przyczynowej.
Bo przyczyny zwycięstwa były w „modlitwie i jedności wiary Narodu”, a nie w zgodzie.
Zwyciężył duch Narodu, któremu króluje Maryja.
Wiara, moralność, heroizm, waleczność, męstwo, bezkompromisowość, gotowość złożenia ofiary z siebie, nastawienie drugiego policzka, ale zrobienie tego co powinno być zrobione – to są wszystko sprawy ducha – jednego ducha w całym Narodzie, sprawy wspólnoty ducha.
Zgoda to dotyczy relacji dusz i wyborów osobistych, które tu w ogóle nie miały znaczenia.
Przekręcenie jedności na zgodę to i tyle co przekręcenie wychowania na nauczanie, tego co służebne, związane z ofiarą, czyli dawaniem, na o co interesowne, stawiające wymagania komuś, a dla brania własnego.
Dlaczego nuncjusz tu przekręcił jedność na zgodę? – Można tu już podejrzewać niecne manipulacje, bo to tyle co wczorajsza zgoda na piwo u Mentzena z wrogami którzy nimi być nie przestali.
Zgoda Polaka z Polakiem ponad podziałami, a tu zgoda nuncjusza z polskimi katolikami ponad podziałami?
Jakimi podziałami? – Bo jeżeli odnośnie interesów, to tak, to nie burzy jedności duchowej;
– ale już gdy podziały dotyczą prawdy jedynej, natury, moralności, człowieczeństwa dojrzałego czy świętości, to wszelkie handle czy kompromisy są wykluczone, tu nawet tolerancji we wspólnej przestrzeni życia publicznego państwa być nie może, a co mora o zgodzie czy równouprawnieniu.
Pogaństwo tak, ale gdy się nawróci.
Będzie „psu na buty” z takiej szytej jedności Polaków bez nawrócenia z pogaństwa? – Da się czy jedno i drugie trwale zszyć, jeśli jedni mają jednego pana a drudzy innego. Idzie pracować „w jednym zaprzęgu”, gdy jedni dążą do celów innych a drudzy do innych.
– Przecież tu w tle byłaby zgoda na współistnienie przeciwieństw w nas, i w naszych sercach, i w naszym najbliższym otoczeniu, w tym patologii razem z normalnością, czy nawet ich równouprawnienie.
Poza tym to już i próby równouprawniania nauki Jezusa i nauki świata i szatana. Kogo i na jak długo to zwiedzie?
Nuncjusz niby papieski, ale tak naprawdę to czyj?
Poza tym Jana Pawła II:
“modlitwa połączona z ofiarą stanowi najpotężniejszą siłę w historii ludzkości”.
W kontekście do powyższego, to nawiązanie to powołanie się na jakiś kwiatek do kożucha tylko dlatego że też dotyczy modlitwy.
Jednak różnica dotyczy ofiary.
Rzeczywiście, ofiara jest tu na miejscu i jest potężnym wsparciem modlitwy, ale czy legalizuje patrzenie na pokorę, miłość i zgodę dla uzyskania pojednania, gdy sprawy dotyczą mieszania w wierze i duchu ludzkim i wspólnotowym podsuwając nam niespójne, inaczej rozumiane i w innych celach stosowane wzorce?
Poza tym ofiara musi być przyjętą – a czy Bóg, który rzeczywiście naszych modlitw wysłuchuje może je spełniać w taki sposób, jak my tego w tym miejscu chcemy?
Nawet Jezus, gdy się modlił o coś, dodawał: ”jeżeli to może być”.
– I my też wiemy, że Bóg np. nie może stworzyć kamienia którego by nie mógł podnieść. – A ktoś wyliczył nawet 151 takich rzeczy.
Tak, że i ofiara nie przesądza sprawy – najpierw to musi być świadoma, w wolności i dobrej woli, i „musi boleć” pysznego, musi być motywowana miłością…
Poza tym Bóg i tak zachowuje swoją wolność i moc sprawczą. – Nie musi – bo to nie magia, nie gierki „prawem” stanowionym odgórnie, a z mocą dokonania egzekucji zarazem.
Ciekawa opinia:
https://opinie.olsztyn.pl/warmia-i-mazury/gietrzwald-kluczem-do-prezydentury/
Cytuję fragment:
“Czy kandydat prawicy w drugiej turze, Karol Nawrocki, może i powinien podjąć ten temat? Oczywiście, że tak! Co więcej, nie tylko może, ale i powinien to zrobić. To okazja, by pokazać, że prawica nie tylko mówi o wartościach, ale i realnie ich broni. To szansa na pozyskanie tych kilku procent głosów, które mogą zadecydować o zwycięstwie. Gietrzwałd, a właściwie obrona Gietrzwałdu, może stać się przyczyną jego sukcesu, jeśli tylko odważy się na ten krok. Jeśli Karol Nawrocki wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom tych, którzy z determinacją walczą o to święte miejsce, może przekonać do siebie nie tylko tych, którzy głosowali na Brauna, ale i wielu innych rozczarowanych milczeniem establishmentu.
Czy sztab kandydata dostrzeże ten potencjał? Czy w ostatniej prostej kampanii prawica przypomni sobie o Gietrzwałdzie i jego obrońcach? Czasu jest mało, a stawka wysoka”.
Dziękuję za komentarz.
„Brak pokory i miłości ”…ma w tym przypadku znaczenie drugorzędne.
Objawowa diagnoza Nuncjusza wynika raczej z braku wiedzy o tym, czym jest wiara katolicka.Tak się kształci dziś księży w seminariach.
Więksość posoborowyh modernistów myśli ,że wierzy po katolicku.
„Ten jad nie tylko protestantyzacji i judaizacji Kościoła, bez ich nawrócenia, ale przede wszystkim jad agresywnej poganizacji Kościoła”…..to właśnie „dym szatana”,który przeniknął do dzisiejszego Kościoła podczas SVII i którego większość nie zauważa lub nie wie co z tym zrobić.
Papolatria RM zrobiła i robi dużo złego. Tylko patrzeć jak ojcowie pójdą na piwo z z Nawrockim.
A to Polska właśnie!
Czy Ty kwestionujesz naukę Jana Pawła II o tym, że “modlitwa połączona z ofiarą stanowi najpotężniejszą siłę w historii ludzkości”?
Miarko, czy Ty uważasz, ze nieprawdziwe jest to zdanie nuncjusza?:
Tak, jak najbardziej jest prawdziwe. – Podobnie jak i cytat z Jana Pawła II.
Więcej było dobrych rzeczy.
To jednak go nie usprawiedliwia z tego co mnie poruszyło. – To wręcz stawia go w gronie osób niegodnych zaufania.
Słuchać go z wiarą się nie da. – Bo już trzeba wytężać krytycyzm żeby się nie dać zwieść.
Ponadto większość ludzi zostanie zwiedziona bo nie zauważy problemu. – A w ten sposób złe ziarno zostanie zasiane.
…”modlitwa połączona z ofiarą ”?
Modlitwa modlitwie nie równa, ofiara też.Zależy jak leży…
Większość wypowiedzi i dokumentów posoborowych jest tak redagowana i wyrażana aby można było ją różnie interpretować i rozumieć.Dla kaśdego coś miłego.
To też działanie szatana.
Wcześniej było :tak-tak, nie-nie.
https://katolikintegralny.wordpress.com/2014/02/25/101-herezji-antypapieza-jana-pawla-ii/
No cóż. Teraz rozumiem. Święty Jan Paweł II to – Twoim zdaniem – heretyk. Sorry, ale nie wchodzę w to.
Pociecho emigrantów,módl się za nami ..
czyli-o-uzywaniu-modlitwy-jako-propagandy-do-niszczenia-cywilizacji-chrzescijanskiej.
Kościół jest w odwrocie, poddał się, kiedy niektórzy jego synowie i urzędnicy wymyślili, że wolność sumienia i wolność religii jest nowym kościelnym dogmatem.
Kiedy zrezygnowali ze zbawienia dusz i prymatu Kościoła nad światem właśnie ze względu na tę właściwość Kościoła, że jest on jedynym miejscem zbawienia dusz, że nie ma innego.
https://swietatradycja.wordpress.com/2025/05/25/pociecho-migrantow-czyli-o-uzywaniu-modlitwy-jako-propagandy-do-niszczenia-cywilizacji-chrzescijanskiej/