„to, z czym mamy od lat do czynienia, to Wielki Teatr:
– reżyserem jest Układ, trzymający za pysk 36 (taka smutna prawda nie żadne 38, a 36) milionowy, europejski kraj Unii Europejskiej,
– największej partii opozycyjnej przypadła rola aktora, który jest gotów wykonać każde polecenie reżysera, nawet jeśli reżyser każe mu rżnąć głupa.
– ci, którzy zanęceni (w najlepszym razie bezsensownym) apelem Prezesa poszli na 2 rundę skręconych wyborów są na samym końcu teatralnego rankingu, gdyż pełnią funkcje statystów.
No dobrze – a tacy jak ja, co na apel Prezesa wzruszyli ramionami i zostali w domu?
Cóż – my jesteśmy widzami, co też nie jest wcale miłe, bo widzowie płacą za spektakle, a w naszym przypadku płacimy za to przedstawienie pod przymusem.
Ale przynajmniej nie kolaborujemy (jak aktorzy i statyści) z reżyserem.”
to jest fragment tekstu sprzed 9 lat, zamieszczonego na portalu blogmedia24.pl
***
Minęło 9 lat, a Teatr (Wielki) ma się dobrze, a nawet – świetnie.
11 stycznia mieliśmy okazję obejrzeć (a kilkadziesiąt tysięcy nawet wziąć udział) jego kolejny spektakl pt. „Protest Wolnych Polaków”.
I okazało, się, że mimo upływu 9 lat, wszystko zostało po staremu (choć trzeba było wiele zmienić) (cytat z „Lamparta” autorstwa Tomasiego de Lampedusy).
reżyser – ten sam
aktor – ten sam
statyści – ci sami
no i widz (czyli ja, bo konsekwentnie, zostałem w domu) – ten sam.
***
Co mnie jednak zainteresowało, to nowa fabuła, a konkretnie jej główny bohater.
A bohater to przez „duże B” – sam Prezes zaświadczy.
Miks Zawiszy Czarnego ze Skrzetuskim Janem, doprawiony Żołnierzami Niezłomnymi, a posadzony – za niewinność.
No rycerz bez skazy (przynajmniej w wersji oficjalnej), dlatego nie ma co pisać o Lepperze czy Pegasusie, bo zaraz się trollowanie zacznie, ale for the historical truth (miało się nauczycieli angielskiego!) posłużę się dwoma tylko przykładami, z innej (nomen omen) parafii.
***
W najświeższym przestawieniu Wielkiego Teatru zaintrygował mnie wątek włamu milicji (bo policja, to była przed wojną) do Pałacu Prezydenckiego, co wywołało oburzenie oraz reakcje fizjologiczne (kobiety płakały), gdy Bohaterem jakiś milicjant o futrynę – proszę wybaczyć właściwą mi precyzję – pyrgnął.
Tak, to przykre, ale włam do Pałacu Prezydenckiego, to w pisowskich ustach nie przymierzając, jak targnięcie się na sacrum!
Ale ponieważ, mimo już senioralnego wieku, pamięć wciąż mam doskonałą, podpowiedziała mi ona pewną, jak by to delikatnie określić, niekonsekwencję przekazu:
otóż niecałe 4 lata temu, podległa Bohaterowi milicja dokonywała regularnych najść na kościoły, sprawdzając czy na mszy nie ma więcej niż 5 osób, co opisałem tu:
„do tego kościoła (w Dąbrowie Białostockiej – przyp. mój) podczas mszy weszła milicja (nie poprawiać – policja, to była przed wojną), bo jakaś (proszę wybaczyć właściwą mi precyzję) menda doniosła, że w świątyni znalazła się liczba wiernych przekraczająca narzucony przez socjalistyczną władzę limit.
Podobny numer wycięła milicja w Ostrem, na Żywiecczyźnie
Jak poinformowała Mirosława Piątek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żywcu, w czwartek po południu policjanci otrzymali zgłoszenie, że w kościele w Ostrem uczestniczy 16 osób plus osoby odprawiające mszę.
Zgroza! 11 ponad normę! Hał der ju! !!! (to nie ja – to taka jedna Greta).”
***
Ja rozumiem, że nalot milicji na jakiś tam prowincjonalny kościół nie umywa się do nalotu na Pałac Prezydencki, gdzie mieszka Prezydent, ale mnie, na lekcjach religii uczyli porządni księża i takież siostry zakonne, że kościół (nawet prowincjonalny) to jest Dom Boży i że w nim mieszka Bóg.
No, to kto dla hurrapatriotów i hurrakatolików z Nowogrodzkiej ważniejszy? Bóg czy Prezydent?
Ale to jeszcze nic:
otóż ledwie 3,5 roku temu, milicja Kamińskiego, nie uszanowała nawet pielgrzymki na Jasną Górę!
Po prostu rozgoniła ludzi.
O takim numerze Kamiński musiał wiedzieć i zaaprobować.
Teraz jakieś pretensje, że milicja Kierwińskiego nie uszanowała Pałacu Prezydenckiego?
A propos: pod zaborem rosyjskim, pielgrzymki na Jasną Górę, inwigilowane, szykanowane – odbywały się,
podobnie, jak… pod okupacją niemiecką w czasie II Wojny Światowej.
No tak, ale jeszcze parę lat temu, można było przeczytać, że Kamiński to agresywny ateista, który odmawiał przekroczenia progu kościoła.
Kryształowy charakter Bohatera uwieczniony został na stronie milicji (powtarzam: bo policja, to była przed wojną).
Nie wiem, jaki pijarowiec mu to podpowiedział, ale musiał być fachman, może nawet zagraniczny, bo ukazał Bohatera Kamińskiego bez (nomen omen) maski:
samym generałem Moczarem, a nawet Kiszczakiem zaleciało!
Czekistowska szczerość wobec zwykłych Polaków na pełnej (…) – tu każdy może sobie wstawić stosowne słowo.
I kiedy czytam te bezprawne pogróżki, tak sobie myślę, że może to jednak dobrze, jeśli Bohater sobie posiedzi w jednoosobowej celi i na własnej skórze doświadczy ułamka tego wszystkiego, co zwykłym Polakom w czasie pic-demii szykował, trzymając ich nawet milion (!) dziennie bez wyroku sądu w aresztach domowych patentem o kryptonimie „kwarantanna”?
https://web.archive.org/web/20221223095353/http://www.blogmedia24.pl/node/69859
https://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/5-minus-czyli-dzis-w-kosciele-jest-apanka
https://pch24.pl/policja-przerwala-pielgrzymke-na-jasna-gore/
https://www.zyciezakonne.pl/wiadomosci/kraj/jasna-gora-pod-zaborami-12950/
Może by jakieś egzorcyzmy pomogły,takie ogólno-narodowe,a przynajmniej
na Wiejskiej?Taki bajzel,że chyba samego czarta zatrudnili.
Koronawirusa nie ma, a minister Kamiński za murem, nie pamiętam powodu. Ten obok ze zdjęcia obywatel tez zajmie uwagę obecnej władzy wprowadzającej leworządność ?