11.07.2023 odbył się szczyt NATO w Wilnie z którym Zelenski wiązał duże nadzieje. Jakie? Dostawy broni w żądanych ilościach i rodzajach oraz szybka ścieżka wejścia do NATO. A tu kaszana, wtopa, lipa.
Wcześniej dowiedział się, że NATO to nie Amazon oraz, że powinien porzucić ton roszczeniowy a teraz, że kandydat do Sojuszu musi być akceptowany jednogłośnie i nie może być w konflikcie zbrojnym, więc żadne terminy nie padły ani plany nie zostały zarysowane.
Komik ubrany w podkoszulek i bojówki robiący za Prezydenta powinien już wcześniej zdawać sobie sprawę, że może zostać kozłem ofiarnym, któremu złocono rogi.
Kiedy w starożytnym Rzymie kapłani wytypowali byka na ofiarę dla Jowisza, to zanim go zaszlachtowali, najpierw złocili mu rogi. Kto wie, czy byk nie był z tego powodu szalenie dumny i wiele sobie po tych złotych rogach nie obiecywał – ale wszystkie te ceremonie kończyły się dekapitacją byka i jego holokaustowaniem na ołtarzu.
Teraz Zełenski dowiedział się, że jest duże prawdopodobieństwo, że zostanie złożony w ofierze. Został kozłem ofiarnym polityki USA względem Rosji, która to polityka poniosła porażkę, więc kozioł zostanie “spalony” w ten czy inny sposób.
Ten szczyt NATO powinien również otrzeźwić członków sojuszu, powinien im uzmysłowić, że Waszyngton może ich porzucić w każdej chwili równie szybko i bezlitośnie jak Kijów. Nie będę teraz pisać o Polsce w tym kontekście, bo konsekwencje takiej postawy jak prezentują władze RP zapowiadają się tragicznie.
Dlaczego w ogóle doszło do konfliktu można przeczytać tu:
https://www.salon24.pl/u/piko/1300106,rosja-ukraina-polska-usa-a-w-tle-rozne-porzadki-europejskie
https://www.salon24.pl/u/piko/1303131,rozwazania-o-koncu-wojny-ciag-dalszy
https://www.salon24.pl/u/piko/1277602,krotka-historia-relacji-rosja-ukraina-z-usa-w-tle-bazylemu-do-sztambucha
i nie chce mi się robić tego ponownie.
Generalnie po 2014 USA z Ukrainy chciały zrobić “niezatapialny lotniskowiec” (za ok 5 mld $) do walki z Rosją. Jak się okazało pomysł nie do końca wypalił.
Co dalej? Sytuacja jest dla NATO nieciekawa. Kraje zachodnie, które ukształtowały agendę ukraińską, tak mocno zaangażowały się w jej realizację, że teraz są zmuszone skoordynować z nią swoją politykę, zamiast dostosowywać agendę do bieżących kwestii politycznych.
Wygląda, że ogon merda psem. Mamy narrację według której toczy się moralno-egzystencjalna wojna absolutnego dobra (Ukraina) ze złem absolutnym (Rosja). Ile to razy przyrównywano Putina do Hitlera, Rosję do kacapii i Chanatu moskiewskiego a Rosjan do podludzi.
Przecież nie można odmówić pomocy stronie dobra, bo wtedy automatycznie przejdziesz na stronę zła i po prostu twoi oczadzeni propagandą wyborcy tego nie zrozumieją.
Przez taki dyskurs sytuacja wygląda na patową. Na początku postawiono fałszywą tezę “siły dobra walczą z siłami zła”. Jeśli nie ma półtonów, tylko czerń i biel, nie można dłużej prowadzić elastycznej, pragmatycznej, realnej polityki.
I skutki tego odczuwa Ukraina – jest zdemolowana i wykrwawiona.
Klasa polityczna zachodu była niewolnikiem Ukrainy a w zasadzie jej władz. Oczywiście niewolnikiem nie w klasycznym tego słowa znaczeniu, ale w takim sensie, w jakim zdezorientowany dorosły jest manipulowany przez rozwiązłe i ekscentryczne, nieświadome konsekwencji swoich działań dziecko.
Co może się zdarzyć?
Może Zełeński i jego kamaryla się “przeziębić” i następcy przerwą tę jatkę i zaczną negocjować jakieś pokojowe rozwiązanie akceptując straty terytorialne.
Napiszę krótko i zwięźle. Z punktu widzenia polskich interesów nazywanych polską racją stanu wojnę powinny przegrać, równocześnie: Ukraina i Rosja.
Uważam, że każda inna opcja lansowana w mediach jest punktem widzenia przysłowiowych użytecznych idiotów lub politruków zaprzęgniętych do propagandowego kieratu.
Widocznie kaganat jest gotowy do nowego zasiedlenia. “Wojna”, której nikt nie wypowiedział, przestaje być potrzebna a nawet może być szkodliwa, zważywszy na zniszczenia. Jeszcze tylko wypchną do Polski ile się da, żeby więcej lebensraumu zostało tam dla chazarii. Ciekawe, czy w repertuarze głupich min dudasa jest taka, jaką zrobi na widok pajaca w panterce i na obcasach, który nadbiega z rozwartymi ramionami by znów się pościskać.
W naszym interesie jest by na granicy Ukr-FR tlił się zimy konflikt.
Tak twierdzą wszyscy, którzy nic nie rozumieją o co w tym “konflikcie” chodzi.
Ukry nie są żadnym przeciwnikiem dla FR, już dawno z ukrolandu nie zostałby kamień na kamieniu gdyby nie odgórnie zarządzona przez sanhedryn światowy strategia powściągliwej “wojny między Usraelem a FR” do ostatniego Ukraińca, celem oczyszczenia terenu zasiedlenia. A rojenia o “zimnym konflikcie” i do tego “w naszym interesie” to naprawdę jakaś fantasmagoria z rojeń Giedrojciowych o ukrolandzie jako naszym “buforze bezpieczeństwa względem Rosji”. Jaki to “bufor bezpieczeństwa” przekonaliśmy się w czasie rzezi wołyńskich.
Do strat terytorialnych UA należy doliczyć zwrot okupowanego miasta LWOWA,zgodnie z prawdziwą linią
Curzona.
Zetknąłem się z informacją iż Rosjanie w okolicach
roku 1990 złożyli propozycję takiego zwrotu.
Też słyszałem o takiej propozycji, na którą ze szczególnym wigorem zareagował – oczywiście nagatywnie, ówczesny minister spraw zagranicznych Geremek. Słyszałem, że miał błagać Gorbaczowa, by Lwowa nie oddawał Polsce. Pejsate, w jakimś swym przewrotnym geniuszu dobrze wiedzą, gdzie bije serce wielkiej Polski i wszystko wciąż robią, żeby miejsce oddania Polski we władanie Maryi do nas nie wróciło. Straciliśmy Lwów przecież przez intrygi sekretarza premiera Curzona, polskiego żyda Namiera a przy okazji ciotecznego dziadka braci Kurskich (wszystko zawsze musi być w rodzinie). To Namierowski vel Namier sławetną linię Curzona przesunął potajemnie tak, że Lwów znalazł się po jej wschodniej stronie. Potem już zawsze posługiwano się tą fałszywką.
Napisz co rozumiesz.
Po pierwsze nie pisz pan do mie że roje sobie jakieś giedrojciowe fantasgorie.
Polecam zapoznanie się z linkowanymi tekstami.
Nic nie snuję tylko sugeruję najbardziej prawdopodobny scenariusz. Może być inaczej czyli gorzej.
Z różnych wariantów które przedstawiłem ten dla Polski jest obecnie najlepszy.
Proszę podać konkretnie jakie według pana może być lepsze dla Polski zakończenie konfliktu.
nie pisz pan do mie że roje sobie
Ocho, dobre maniery chyba zostawił pan w szatni. Skoro moja Giedrojciowa supozycja tak Pana wzburzyła, to proszę powiedzieć jaśniej, co miałby Pan na myśli pod terminem “zimny konflikt”. Tekst Pański tego nie wyjaśnia, użył Pan tego terminu jedynie w nocie. W moim odczuciu byłoby to dla Polski wielce niekorzystne, bo przeciągałoby w nieskończoność obłapki dudasa z żeleńskim i kolejne transporty polskich wagonów z pieniędzmi na wschód a w zamian nieskończone transporty chachłów na zachód czyli do nas. I tyle.
W naszym, polskim interesie jest pogonić wszystkich żydków z wpływu na ten nieszczęśliwy kraj. W obszarze geopolitycznym jest podjęcie współpracy z Rosją i BRICS. Wyjście z UE. W naszym interesie jest Ukraina pod zarządem rosyjskim lub okrojona i neutralna. Trochę zbyt śmiałe marzenia, ale co mi tam.
Wydaje mi się, że chodzi o sytuację w myśl powiedzenia, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta oraz bez zaangażowania Polski, takiego zaangażowania, które przynosi nam straty.
Częściową analogią jest konflikt Hitlera ze Stalinem. Fakt agresji hitlerowskich Niemiec nie uczynił sowiecka Rosję lepszą w relacji do Polski.
Polacy, dopóki wygrywał Hitler, mogli wysadzać transporty wojskowe jadące na wschód, lecz od momentu, gdy Sowieci zaczęli się zbliżać do Polski, powinniśmy im przestać pomagać, bo korzystniejszym byłoby “wyzwolenie” Polski wojskami alianckimi z polskimi jednostkami z zachodu niż “wyzwolenie” przez Sowietów od wschodu.
Też podobnie uważam, Rosja powinna, to jest interes Polski, zając całą Ókrainę, zarządzić wybory, referendum i ustanowić swój protektorat nad Ókrainą
Rzecz polega niestety na tym, że tzw. alianci wcale nie zamierzali wyzwalać Polski. Zwłaszcza dla Brytyjczyków zrujnowana, słaba Polska i najlepiej pod sowiecką okupacją była jedyną dopuszczalna formą istnienia naszego kraju.