Rosja, Ukraina, Polska, USA a w tle różne porządki europejskie

Wiadomo, że wojny zawsze kiedyś się kończą z tym, że często koniec nie oznacza bezwarunkowej kapitulacji jednej ze stron. Konflikt może zostać zamrożony na czas krótszy lub dłuższy (Korea), konflikt może się lokalnie tlić, strony mogą dojść do kompromisu i zawrzeć pokój. Wojna również może się zakończyć bez podpisywania traktatu pokojowego, jak np. w przypadku Polski i Niemiec.

Żeby sensownie dyskutować o wojnie na Ukrainie i jej końcu należy cofnąć się co najmniej do 2014 i zapoznać się z sytuacją geopolityczną. Bez tego nie da się prowadzić racjonalnych rozważań na temat genezy konfliktu i jak może się on zakończyć oraz co ten konflikt dla Polski oznacza i jaki wariant zakończenia byłby dla nas najkorzystniejszy.

Zacznę od zacytowania Normana Daviesa:
… ten, kto chce panować nad Europą, musi zawładnąć sercem Europy, czyli Europą Środkową”.
i cofnę się dalej niż 2014 żeby lepiej przedstawić grę o dominację w naszej części Europy.

– Po upadku Napoleona na Kongresie Wiedeńskim w 1815 został ustalony porządek polityczny, ufundowany na założeniu, iż w Europie Środkowej będzie panowała równowaga sił między trzema mocarstwami: Rosją, Austrią i Prusami (porządek wiedeński).

– Prusy po wygranych wojnach z Austrią i Francją proklamowały Cesarstwo Niemieckie i rywalizacja o dominację nad Europą Środkową rozgrywała się w zasadzie pomiędzy Niemcami i Rosją.

– Ta rywalizacja doprowadziła w 1914 do wybuchu Wielkiej Wojny zwanej po wybuchu drugiej pierwszą. Wojna zakończyła się w nietypowy sposób – Państwa Centralne ją przegrały, Cesarstwo Austrii nawet się rozpadło. W Rosji wybuchła rewolucja bolszewicka, Lenin zawarł separatystyczny pokój z Niemcami w Brześciu wskutek czego Rosja wykluczyła się ze zwycięskiej koalicji. W rezultacie takiego splotu wydarzeń, w Europie Środkowej powstała polityczna próżnia, którą wypełniły niepodległe państwa narodowe, między innymi – Polska.

– Po Konferencji w 1919 ufundowany został  porządek wersalski, który opierał się na utrzymaniu w słabości Rosji i Niemiec co miało gwarantować pokój i istnienie państw narodowych w Europie Środkowej.

– Porządek wersalski skończył się 26.06.1939 podpisaniem porozumienia Ribbentrop-Mołotow. Pakt polegał na podziale wpływów w Europie Środkowej na strefę Niemiecką i Sowiecką. Wcześniej Hitler rozszerzał strefę swoich wpływów, ale starał się stwarzać pozory działania zgodnego z porządkiem wersalskim zabiegając o zgodę Anglii i Francji.

– Wybuchła II Wojna i po przegranej Niemiec powstał w Europie porządek jałtański, którego gwarantem były dwa mocarstwa niekoniecznie europejskie – Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i Sowieci – mocarstwo azjatycko europejskie. Po stronie US uzależnienie państw sprowadzało się do politycznej współpracy pod kierownictwem US w ramach NATO. Po stronie sowieckiej w zasadzie była to okupacja.

– Pod koniec 1980 w wyniku zapaści gospodarczej Sowietów doszło do jesieni ludów czyli wyzwolenia politycznego narodów tego regionu. Wiadomo, że próżnia polityczna nie może długo trwać, więc po spacyfikowaniu próby stworzenia heksagonale, Niemcy przy pomocy narzędzia jakim było rozszerzanie Unii Europejskiej, tę próżnię wypełniły. Porządek jałtański się skończył.

– 1 grudnia 2009 wchodzi w życie Traktat Lizboński proklamujący Unię Europejską, czyli coś na kształt cesarstwa europejskiego, którego kierownikiem politycznym są Niemcy. Powstaje porządek lizboński.

W listopadzie 2010 na szczycie NATO w Lizbonie porządek lizboński przyjął ostateczny kształt, to znaczy zostało proklamowane strategiczne partnerstwo NATO-Rosja. To partnerstwo było najważniejszym składnikiem nowego porządku. Najtwardszym jądrem tego partnerstwa było strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, którego kamieniem węgielnym był podział Europy na strefę wpływów niemieckich i strefę wpływów rosyjskich, prawie wzdłuż linii Ribbentrop-Mołotow (byłe republiki bałtyckie wyszły ze strefy rosyjskiej). [S.Michalkiewicz]

I tak koło historii zatoczyło krąg.

Po tym, może dla niektórych, przydługim wstępie przystępujemy do sprawy bieżącej, czyli konfliktu Rosja – USA – Ukraina z Polską na drugim planie. Niestety wygląda, że możemy pojawić się też na pierwszym planie ale o tym dalej.

Wydawało się, że nowy porządek potrwa dłużej niż np. wersalski, ale w roku 2013 prezydent Obama zainwestował w Majdan i wysadził strategiczne partnerstwo NATO-Rosja w powietrze, a przy okazji naruszył porządek lizboński. Nie zrobił tego, bo kochał Ukraińców, tylko chciał mieć wysunięty przyczółek do rozprawy z Rosją.

W rezultacie odtąd w Europie nie ma jasno funkcjonującego porządku politycznego a jak wiadomo bez porządków powstaje bałagan i trudno robi się interesy.
Bałagan polega na tym, że Ukraina, która miała być bliską zagranicą dla Rosji i państwem buforowym, stawała się od 2014 wysuniętą placówką US Army i Wielkiej Brytanii z potencjalną możliwością przystąpienia do NATO.

W „Księciu” Machiavellego jest takie zdanie:
Rzymianie nie pozwalali na dojrzewanie niebezpieczeństwom przez uchylanie się od wojny”.
I Rosja w myśl tej zasady postąpiła. Brutalnie, co można zrozumieć, nie koniecznie akceptować.

Tak wygląda tło polityczne i geneza tego konfliktu, który niestety może i nas bezpośrednio objąć.
Tekst zacząłem opisem czym  może się skończyć wojna, więc zastanówmy się nad różnymi scenariuszami.

1.    Ukraina zwycięża
2.    Rosja zwycięża
3.    Konflikt przechodzi w stan zamrożenia.
4.    III wojna – nie będę rozważał, bo to nie ma sensu.

Ad.1.
a) Zwycięstwo Ukrainy w wersji standard – wypiera Rosjan z terenów zajętych po lutym 2022, odbija Krym.
b) Zwycięstwo Ukrainy w wersji max – j.w. oraz doprowadza do politycznego rozpadu Rosji (bardzo mało prawdopodobne).
Ad.2.
a) Zwycięstwo Rosji w wersji standard – przyłącza obwody Doniecki i Ługański do Federacji, odcina Ukrainę od morza Czarnego. Władza w Kijowie jest poza kontrolą Rosji.
b) Zwycięstwo Rosji w wersji max – j.w. oraz ustanawia marionetkowy rząd w Kijowie (bardzo mało prawdopodobne).
Ad.3.
Wojska stron zostają na aktualnych liniach frontu. Wstrzymane są działania zbrojne. Konflikt przechodzi z gorącego w letni lub zimny. Podejmowane są próby politycznego rozwiązania z udziałem stron trzecich.

Na koniec kilka refleksji.
1.    Prowadzenie wojny przez Ukrainę nie jest możliwe bez wsparcia finansowego i militarnego (uzbrojenie) USA. Przy przedłużającym się konflikcie zapewne potrzebne będzie wsparcie osobowe. Ukraińcy wiszą na łasce USA, po wyborach (5.11.2024) następna ekipa może mieć inne priorytety niż finansowanie tej wojny.
2.    Trudno sobie wyobrazić, że po roku wojny, strat, ofiar sytuacja wraca do wyjściowej. Chociaż w przypadku wojny Koreańskiej tak było.
3.    Pomimo, że porządek lizboński został przez USA naruszony, niebezpieczeństwo agresji Rosji (w przypadku ad.2.) raczej nie istnieje. Rosja póki co respektuje, że jesteśmy w strefie niemieckiej (EU).
4.    Co do członkostwa Polski w NATO – nie wiemy jak zadziała punkt 5. gdybyśmy zostali napadnięci na naszym terytorium. Dobrą wiadomością jest, że Putin też tego nie wie i w tym nasza nadzieja.

Co dla nas w tej sytuacji jest korzystne.
Zwycięstwo Rosji w wersji 2.b. nie jest korzystne. Posiadanie długiej granicy z ruskim wojskiem jest jednak kiepską perspektywą. Wersja 2.a. nie niesie takiego niebezpieczeństwa.

Pełne zwycięstwo Ukrainy też nie jest najlepszym wariantem. Wystarczy, że mamy jednego silnego sąsiada, nie potrzebny nam w perspektywie kilku, kilkunastu lat drugi z ambicjami na mocarstwowość.

Wariant stałego, letniego konfliktu Rosji z Ukrainą na wschodnim pograniczu jest dla nas najkorzystniejszy.

Dwie w miarę świeże i złe informacje:
– zanosi się na zerwanie/zawieszenie stosunków dyplomatycznych z Rosją
– dziennikarz DW przyznaje, że nie ma gwarancji, iż wszystkie kraje poprą przyjęcie Ukrainy [do NATO], w związku z czym plan ten upadnie. Tym pilniejsze jest zdaniem autora szybkie działanie. “Jeśli nie NATO, to plan B – sojusz ochronny, odporny na weto, ponieważ złożony tylko z krajów ‘chętnych’. Plany istnieją, rozmowy trwają. Jeśli nie uda się zrealizować tych planów przed wyborami w Ameryce, może być już za późno” – ostrzegł Konrad Schuller.

Obstawiam, że władze RP zapiszą nas do „chętnych”. Ciekawe w co wojsko polskie będzie uzbrojone? Ukraińcy nam odpalą nasz sprzęt? Szef Sztabu RP gen. Andrzejczak w wywiadzie powiedział, że nie mamy amunicji. Generale spoko, damy radę jak Kościuszko.

A tu temat na kolejne rozważania

Co zaproponował rządowi Duda? Kumoch o wspólnej polsko-ukraińskiej armii, gospodarce i nowym traktacie [VIDEO]

O autorze: piko