Z tymi bojkotami Olimpiad (bo tak się za komuny te imprezy nazywało) to sprawa jest prosta, jak konstrukcja Bortniczuka Kamila (przydział służbowy – minister od sportu).
Otóż w roku 1980, ambasador USA wezwał do siebie łachudrę, z amerykańskiego nadania trzymającą za twarz jakąś republikę bananową, kokosową, ananasową albo jakąkolwiek inną i powiedział jej (nie republice, a łachudrze): NO WAY!
W wyniku czego, w Moskwie, wbrew naturze, bieg na 100m wygrał człowiek biały, nazwiskiem Wells, a imieniem Allan, gdyż czarnych sprinterów, reprezentujących USA – w Moskwie nie było.
A czarni kubańscy bokserzy, obili gęby wszystkim pozostałym, bo innych czarnych bokserów, reprezentujących USA – nie było w Moskwie też.
W roku 1984, ambasador państwa, którego już nie ma, wezwał do siebie łachudrę, z jego nadania trzymającą za twarz jakąś republikę kartoflaną, żytnią, kukurydzianą albo jakąkolwiek inną i powiedział jej (nie republice, a łachudrze):
НЕ ЛЬЗЯ!
W wyniku czego, w Los Angeles, bieg na 100m, zgodnie z naturą wygrał człowiek czarny, nazwiskiem Lewis, a imieniem Carl, reprezentujący państwo, które jeszcze jest i właśnie, zamiast Olimpiady, organizuje nam inną, globalną rozrywkę.
A czarni, kubańscy bokserzy, nie obili gąb wszystkim pozostałym, bo ich w L.A. nie było.
***
Redaktor Warzecha kilka dni temu ogłosił , że podejmowanie przez polityków, w tym obrzydliwego karierowicza @KamilBortniczuk , decyzji niweczącej lata pracy polskich sportowców, żeby móc sobie szabelką pobrzękiwać, jest skrajną arogancją.
A ogłosił w reakcji na wypowiedź wspomnianego Bortniczuka, który na pytanie ,
Czy Polska nie wystąpi na igrzyskach w Paryżu?
bohatersko odparł:
Musimy być na to gotowi!
Bo skoro MKOL chce pozwolić sportowcom z Rosji i Białorusi na start w tych igrzyskach pod flagą neutralną, zamiast im startu w ogóle zakazać – to on, Bortniczuk, polskich sportowców do Paryża nie wysłać gotów.
No bohater, jakby z niby zamierzchłych, a zaskakująco aktualnych czasów wyjęty, gdy w Kraju nad Wisłą obowiązał ten sam greps, choć innym alfabetem pisany:
будь готов – всегда готов!
Ja się z oceną red. Warzechy, jak z wieloma, innymi ocenami jego autorstwa, nie zgadzam:
otóż Bortniczuk nie jest żadnym obrzydliwym karierowiczem:
a jeśli już, to jest karierowiczem bezprzymiotnikowym, czyli
pośledniego (by nie rzec – upośledzonego) sortu, jak reszta ferajny umizgującej się do tej czy innej Ambasady Opiekuńczej.
Moim zdaniem, on jest ruska onuca, bo taką świnię podkładać partii-matuszce, to jak wieprzowinę Arabowi albo i Żydowi.
Zatem – ad wieprzowinum:
***
Suweren/Ciemny Lud (wersja zależna od tego, czy oficjalny, partyjny spicz – czy swobodna, nienagrywana rozmowa) jest na pół rozdarty i między sobą pożarty, ale ostała się jedna dziedzina naszego, coraz bardziej degenerowanego przez absolwentów elitarnej Szkoły Liderów Cioci Magdalenki życia, której nie udało się im zniszczyć:
to kibicowanie sportowcom w biało-czerwonych barwach i z orłem (w koronie) na piersi.
Nawet, gdy dostają baty, byleby tylko (nazywając rzecz po staropolsku) stawali dzielnie.
A gdy zabrzmi Mazurek Dąbrowskiego, a biało-czerwona załopoce na maszcie, to tylko jakiś postubecki chwast, albo inna sierota po folksliście skrzywi się z odrazą, ale takich jest na szczęście i wciąż jeszcze – mniejszość.
Zbojkotowanie IO Paryż 2024 to samobój polityczny, choć niestety, głosowanie (nie mylić z wyborami) gwarantujące Bortniczukowi i reszcie ferajny utrzymanie się przy korycie, zaplanowane jest na jesień 2023, a po nim – to może być choćby potop.
Może, ale to nie znaczy – że musi, bo:
1. Miesiąc przed jesiennym głosowaniem (nie mylić z wyborami),
taki Tusk albo inny Czarzasty wychodzi przed kamery i wzywa Kaczyńskiego, aby ten potwierdził lub zaprzeczył, że zamierza zmusić polskich sportowców do bojkotu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024.
– Odpowiedzią jest – milczenie i rytualne wypominanie Tuskowi podniesienia Polakom wieku emerytalnego.
2. Ale Tusk/Czarzasty znów zadaje to samo pytanie, kalendarz nie tylko bije, ale i nieubłaganie zbliża się do dnia głosowania (nie mylić itd.)
– więc wtedy brzmi wykrztuszone zaprzeczenie w wykonaniu Fogla albo innego Bochenka (+ rytualne wypominanie itd itp.)
3. No to Tusk/Czarzasty, że zaprzeczenia Fogla czy innego Bochenka są warte…. (i tu padają słowa powszechnie uznane za precyzyjne).
A kalendarz nieubłaganie zbliża się do dnia głosowania.
Zmotywowani kibice (sportowców zostawmy, bo ci olimpijscy są na payrollu obajtkowym, ale to akurat jedyna trafna inwestycja tego tam…) wychodzą na ulice, w sejmie nawalanka o ten bojkot, TVN grzmi, Polsat siedzi cicho i udaje, że nic się nie stało, TVP zaprzecza + rytualne…
4. Tusk/Czarzasty wzywa po raz kolejny Kaczyńskiego do tzw. samookreślenia.
TVN, Polsat, TVP i kibice jak wyżej,
– a ponieważ kalendarz traci kolejne kartki, Kaczyński udziela wywiadu dla PAP (albo Karnowskich), w którym zaprzecza, że po głosowaniu (nie mylić z wyborami) polscy sportowcy nie pojadą do Paryża, chyba, że sami nie jechać zechcą .
5.Tusk/Czarzasty na to, żeby zaprzeczył przed kamerami, a nie schowany za zasłoną ze sportowców, papy albo jakiejś innej sieci.
– Kaczyński odpala, że wg sondażu (np. tego )
72,6 proc. Polaków sprzeciwia się udziałowi sportowców Rosji i Białorusi w igrzyskach w Paryżu
6. Na to Tusk/Czarzasty, żeby nie był taki cwaniak i pokazał wyniki sondażu z pytaniem;
czy jesteś za bojkotem przez polskich sportowców IO w Paryżu?
I że oni już taki sondaż zrobili i wyniki są o – takie…
(swoją drogą, ciekaw jestem, czy wyniki takiego (wewnętrznego) sondażu Kaczyński już ma, czy też bez względu na sondaże, bojkot będzie, choćby skały defekowały)
7. Dzień głosowania i po nim…
no właśnie – co po nim?
***
Co, myślicie, że wtedy te pokłócone między sobą o paciorki awatary (Tusk, Czarzasty i im podobni) odsuną ferajnę z Nowogrodzkiej od koryta i decydowania o bojkotach itp wyskokach?
Oj naiwni, naiwni, naiwni, naiwni jak ćma... (to nie ja – to śp. Jan Kaczmarek):
po prostu Ambasada Opiekuńcza będzie musiała się bardziej starać (try harder) z liczeniem głosów, żeby wyniki były zgodne prawem (i sprawiedliwością), a nawet – jak to powiedział Rywin, podczas nagranych biznesowych negocjacji z Michnikiem – koszerne.
Albo, w ostateczności, przekona awatary do bojkotu, bo co jak co, ale w przekonywaniu wprawę ma.
Wszak (jak wielokroć pisałem), tak bogaty i kluczowo położony kraj europejski, jak ten nad Wisłą, nie może pozostać niezaopiekowany.
Tylko, skoro tak czy inaczej, bojkot ma być – to po co Bortniczuk się już teraz wysypał?
Ach, te wystające znad lakierków onuce…
https://dorzeczy.pl/opinie/402109/bojkot-igrzysk-w-paryzu-bortniczuk-musimy-byc-na-to-gotowi.html
http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/szkola-liderow-cioci-magdalenki
No jak to sobie wyobrazacie ? Tu wojna w Europie a tu Olimpiada w Europie ? Nie mozna inaczej.Niech ci co popieraja Rosje zrobia sobie wlasna “olimpiade” w Moskwie.Tu wojna cywilizacji zachodzi a bedzie jeszcze gorzej bo czeka nas wojna religijna !
Za starych, barbarzyńskich czasów na czas Igrzysk wszelkie wojny zawieszano, ale to były zacofane, barbarzyńskie czasy.
Dziś nawet na Narodzenie Pańskie żadnej wojny się nie przerywa.