jaki widziałam w moim życiu odbył się wczoraj [2.09.2021]. Było to spotkanie Polski z Albanią w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Początek gry zdawał się zupełnie normalny, a Lewandowski szybko strzelił gola. Potem jednak polska drużyna zmieniła się w piłkarską wersję gangu Olsena. Nic im nie wychodziło. Albańczycy skorzystali z tego i zdobyli bramkę. Styl gry polskiej reprezentacji nie zmienił się już do końca meczu. Sprawozdawcy TVP 1 popadli w czarną rozpacz. Lamentowali i rwali włosy z głowy. A jednak…
Płacz komentatorów i fatalna gra nie przekładały się jakoś na to, co działo się na boisku. To prawda, że Polacy wypracowali tylko 4 sytuacje bramkowe, ale w każdej z nich strzelili gola. Najpierw Lewandowski, potem Krychowiak [z asystą Lewandowskiego], a w drugiej połowie debiutant Adam Buksy i na koniec Karol Linetty. Mecz skończył się wynikiem 4 do 1 dla Polski. Oceny poszczególnych zawodników pióra Dominika Wardzichowskiego można znaleźć w portalu Sport.pl {TUTAJ(link is external)}. Do łez rozbawił mnie kontrast między labidzeniem komentatorów a przebiegiem spotkania.
Podobne odczucia musiał mieć Piotr Wielgucki, który na Twitterze napisał komentarz:
“Dziś piłkarski bóg zrobił sobie wielkie jaja. Ten mecz i wynik, to żart.
10:42 PM · 2 wrz 2021” {TUTAJ(link is external)}.
Ja też zastanawiałam się, czy polscy piłkarze grają na serio. W porównaniu z nimi albańska drużyna robiła dobre wrażenie. Była jednak nieskuteczna. Zakończę ten wpis ostrzeżeniem. Albania nie jest piłkarską potęgą. Z nimi taki numer mógł się udać. Jeśli jednak nasza drużyna spróbuje go z Anglikami [lub Węgrami] to otrzyma przesławne lanie.
Czy na tym portalu jest dział sport ???
—————–
Radni w Nowej Dębie przeciwko obłędowi kowidowemu, noszeniu maseczek w szkołach oraz szczypawkowaniu dzieci nieprzebadaną niebezpieczną miksturą. Co na to usteckie władze ???
Dzięki za wpis o meczu, bo mogę i ja wtrącić swoje 3 grosze.
Zazwyczaj nie oglądam meczów piłki nożnej. Jeśli już, to ostatnie 5-15 minut, co w zupełności zaspokaja moją ciekawość co do piłki nożnej.
Wczoraj padłam ofiarą własnej uprzejmości i gościnności, i obejrzałam w całości mecz Polska-Albania w Warszawie. I nie żałuję.
Ale nie mam zamiaru pisać o piłkarzach, którzy robili co mogli i jedni i drudzy, żeby wygrać. Nasi niby grali chaotycznie, nieskładnie i byli mocno krytykowani przez komentatorów. Ja te komentarze skwitowałam swoim komentarzem, że przecież w tej grze nie chodzi o ładność tylko bramki, więc nie ma znaczenia JAK kto gra, tylko ile strzelił goli. Wyszło na moje, bo nasi na złość polskim komentatorom wygrali 4:1.
I to o komentatorach telewizyjnych będzie tym razem.
Najkrócej jak można – dno.
Zajęta byłam jakimiś owocami, więc mecz “słuchałam. Polecam takie doświadczenie, wówczas każdy będzie mógł sobie sam ocenić komentatorów i ich zupełną niekompetencję. Zamiast mówić co się dzieje na boisku, kto komu podaje piłkę, kto kogo fauluje, albo udaje, kto wykonuje rzut rożny – obaj komentatorzy wygłaszali własne opinie, najczęściej pretensje do POLSKIEGO trenera i zawodników, mówili zawodnikom co powinni robić i trenerowi jak powinien ustawić grę, jakby ci mogli ich usłyszeć albo w czasie meczu zastosować ich mundrości. Byli mocno zaskakiwani kolejnymi bramkami. Tylko momentami fonia zgadzała się z wizją, ale to może 1% czasu (pewnie kiedy realizator rzucił im w słuchawki jakieś grubsze słówko z tych niezbyt przyzwoitych).
Może mi ktoś zarzucić, że przecież każdy widzi, co się dzieje na ekranie. Owszem, widzi, ale nawet w wielkich telewizorach nie widać nazwisk zawodników, a poza tym wśród widzów jest przecież wielu ludzi niedowidzących. Wspomnieliśmy ze znajomymi czasy, kiedy mecze reprezentacji komentował śp. Jan Ciszewski. Robił to doskonale, bo pracował także jako komentator radiowy i musiał słowami pokazać co się dzieje na boisku tym, którzy jeszcze nie mieli telewizora. Przy J. Ciszewskim można było spokojnie obierać jabłka i wiedzieć, co się dzieje na boisku, i czy za chwilę będzie gol.
Może nie czepiałabym się, gdyby ten sposób komentowania nie stał się ostatnio jakąś manierą w publicznych mediach. Identycznie komentowany był mecz siatkarek Polska-Turcja. To że Polki przegrały 0:3 nie ma znaczenia. Komentatorzy jakby nie znali nazwisk wszystkich polskich zawodniczek – nauczyli się tureckich, w trakcie meczu uczyli trenera co źle robi i co powinien robić, nawet we wcześniejszych meczach wygranych 3:0.
Odnoszę wrażenie, że ci komentatorzy, którzy mnie ostatnio torturowali swoim głupim gadaniem, nigdy nie grali w gry, które komentują, nie znają zasad tych gier, nie znają zawodników, a swoją głupotę przykrywają bezsensownym słowotokiem. Kto ich znalazł i wpuścił do mojego telewizora – nie mam pojęcia, ale to nie był dobry wybór. Ten wybór śmierdzi korupcją na kilometr. Żaden odpowiedzialny wydawca nie zatrudniłby tak dennych komentatorów, gdyby od opinii widzów zależał jego dalszy los.
Mam nadzieję, że mój wpis zdopinguje KOGOŚ do zmian w tej materii ….
Dyć moi znajomi od 50 lat , gdy oglądają mecz, to zamykają morde TV,a stawiają se radio. Tak była za Krwawego Maćka, tak jest za Kurskiego -Bernsteina.
A lepiej tego opium dla ludu – nie oglądać. MD
Wczorajszy mecz Polska-Anglia (1:1) w Warszawie też oglądałam…
To był szok! Jakby naszych zawodników ktoś podmienił. To samo komentatorzy. Cała rodzinka była w podobnym szoku: zawodnicy grali jak mistrzowie świata, a komentatorzy komentowali to, co się dzieje na boisku! Na bieżąco!
Wprawdzie jeszcze chcieli czasami uczyć trenera, ale szybciutko wracali do akcji na boisku, nie wiadomo, czy sami z siebie, czy jednak ktoś z reżyserki “pomagał” im trzymać się meczu, a nie dywagować.
Polacy powinni wygrać ten mecz jakieś 3:0, no najwyżej 3:1.
Anglicy, jak to dla tej nacji typowe, zaczęli grać agresywnie, w szczególnym niebezpieczeństwie był Robert Lewandowski, najczęściej atakowany.
Polacy byli w I połowie nie do ogrania, doskonali, to oni grali a nie Anglicy. Nic dziwnego, że “goście” denerwowali się ciągle i faulowali naszych. Dobrze, że sędziowie reagowali natychmiast. Ja to skomentowałam po swojemu, że skoro oni nas tak wrednie faulują, to nam nie pozostaje nic innego, jak robić im to samo, TYLKO BARDZIEJ.
Trener naszej reprezentacji chyba był tego samego zdania. I chyba ten wariant gry został zastosowany przez Polaków.
Kamera uchwyciła jednego z naszych jak po ostrym starciu odpowiada jakiemuś Anglikowi “fuck you”. Anglik na pewno nie potrafił odpysknąć po polsku ….
Widać było, że dyskusja między zawodnikami trwała także w przerwie meczu, a wokół zawodników i sędziego zebrał się spory tłum graczy obu drużyn. Szkoda, że nikt nie mówił o co poszło i jak się dyskusja skończyła. W sumie, to chyba nasi zawodnicy stanowią większą masę niż angielscy z jakimś chudym Murzynkiem Bambo, i w razie konieczności ręcznego ustalania wyniku to nasi wyjdą zwycięsko?
W tym meczu można było podziwiać piłkarski geniusz R. Lewandowskiego. Pewnie to nie tylko geniusz, ale przede wszystkim ciężka praca, bo jak bez akrobatycznych ćwiczeń osiągnąć tak doskonałą, wręcz małpią zręczność?
“Fuck” Glika w czasie meczu z Anglią okazuje się być rasistowski:
https://sport.interia.pl/raporty/raport-eliminacje-ms-2022/polacy/news-kamil-glik-oskarzany-o-rasizm-fifa-wszczyna-dochodzenie,nId,5472118#iwa_source=worthsee