“Wśród wrogów dwaj wiodą prym: islam i barbarzyńskie, zepsute do cna lewactwo. Dla użytku tego wykładu używam tego ostatniego terminu ‘lewactwo’ w odniesieniu do marksistów kulturowych, zwolenników zrównoważonego rozwoju, wojujących, pożal się Boże, ekologów, wyznawców genderactwa, globalizmu, zarazy sodomitów i gomorytów, a w Kościele modernistów, którzy dzisiaj, niestety, okupują starożytny Rzym św. Piotra. Mówić o katolickim spojrzeniu na użycie siły wobec tych wrogów Chrystusowej Wiary jest niezwykle trudno. Dlatego, że dziś za katolicki pogląd uważa się zabobon bierności i potulnego poddaństwa – śmiertelnym wrogom naszej wiary. Chrześcijanie bowiem nie kierują się dzisiaj rozumem i zdrowym rozsądkiem, który stanowi twierdzę rozumu lecz wolą słuchać bezustannego powtarzania pewnych stwierdzeń, sloganów, haseł, które z czasem stają się ich własnymi. A wtedy dzieje się tak, że wszelkie argumenty rozumowe u nich budzą wstręt i pogardę.
To widać podczas kazań. Parę razy tego doświadczyłem już w życiu i mam to na piśmie. Ludzie, gdy kapłan przytacza argumenty, które są chwałą rozumu, to oburzeni wychodzą z kościoła, żywiąc pogardę wobec stosowania inteligencji przez kapłana. Oni wolą slogany. I ci biedni ludzie zapominają, że kiedy rozum zostaje zdetronizowany, to zostaje zdetronizowana i wiara. I każda moralna i uzasadniona działalność ludzkiej duszy”.
Dziękuję Autorowi za wrzucenie tego filmu. Polecam Wszystkim. Bulwersujący wykład dla lewaków i modernistów również dla tych w sutannach. Nie jest to cały wykład.
Jeżeli Autor nie ma nic przeciwko, to w wolnej chwili dodamy jakiś krótki cytat lub dwa do postu.
I ja też podziękuję, bo to mocny materiał.
______________________
______________________
Mam nadzieję, że zachęciłem do wykładu. To tylko 25min, ale treściwe.
Uogólnienia są niebezpieczne. Wystarczy odrobina fałszywego jadu, żeby całość poddać pod wątpliwość. W 21:40 ks. Stanisław stwierdza, że muzułmanie nie mają ani jednej iskry miłości. Jest to wierutna bzdura.
Zawsze chętnie przyjmuję dodatki!
Tylko neguję jałowe gadki
Więc proszę czynić wszystko na chwałę
By zło stawało się bardzo małe
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Dziękuję za wstawienie istoty kazania
Niech niesie się dla ludzi głupich, oświecania
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Poważnie?
A był pan kiedyś w konflikcie z osobą, która:
ani w swojej cywilizacji,
ani w swojej kulturze,
ani w swojej religii,
ani w swoim języku,
ani [i to chyba najważniejsze] w swojej MENTALNOŚCI
nie posiada konstruktu pt. MIŁOSIERDZIE?
Nie był pan, bo nie wypisywałby dyrdymałów.
Wyjątków pośród islamistów jest mało
U lewaków ważniejsze od duszy ciało
Więc te uogólnienie jest dla leczenia
Żeby po złym nie było nawet wspomnienia
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Dziękuję, o ten własnie cytat chodziło :-)
No, własnie już Alter Cabrio go wyłowił:-)
Przy okazji dorzucę: Ks. prof. Stanisław Koczwara jest kapłanem wyklętym przez trucicieli (modernistów). Ksiądz Stanisław Koczwara Stracił posadę w 2004 roku na KUL-u po tym, jak abp Józef Życiński odebrał mu misję kanoniczną za “skandaliczne nauczanie i antysemityzm”.
Przypomnę też młodszym i niewiedzącym:
Dorzuciłem to wychodząc poza kontekst uwagi Space’a ponieważ nikczemny proceder niszczenia najlepszych kapłanów trwa do dzisiejszego dnia.
Co w tych słowach jest wg. pana “fałszywym jadem”? Czyżby cytat ze św. Pawła, który ksiądz przytacza? Że fundamentem chrześcijaństwa jest Miłość?
A przecież z innych słów Pisma Św. wiemy, że tą Miłością, jej niewyczerpanym źródłem jest nasz Stwórca, Bóg Prawdziwy i Jedyny w Trójcy Świętej. Stąd czerpie Miłość nasza święta wiara, jedyna prawdziwa. Jak więc może być, według pana, obecna choćby cząstka miłości w wierze sztucznej i nieprawdziwej, jaką jest islam? Odpowiedzmy: nie może być. Zatem ks. Koczwara ma rację.
Czy i to wnioskowanie uważa pan za “wierutną bzdurę”?
Zapewne zechce Pan bronić muzułmanów stwierdzeniami w rodzaju: znałem wielu z nich i byli to dobrzy ludzie. Owszem, ja też jeździłem trochę do arabskich krajów i spotykałem tam ludzi współczujących, zdolnych do miłości. Ale nie łudźmy się, tak jest na poziomie ludzkiego serca, które jest podobne u wszystkich dzieci Bożych i podobnie odczuwa. Nie o takiej miłości mówi ks. Koczwara, on mówi o miłości wpisanej w religię i tej w islamie nie ma. Jest podobny bardziej do ideologii nakaz zabijania niewiernych i wielu z tych zdolnych do miłości muzułmanów, w momencie wyboru, wybierze islam i spełni rozkaz swego “boga”.
Napisałem wprost, co jest tym jadem: “że muzułmanie nie mają ani jednej iskry miłości”. Wszelkie dobro pochodzi od Boga. Skoro zatem muzułmanin ma w sobie jakąkolwiek miłość bliźniego – która z pewnością jest dobra – a przecież nie możemy zaprzeczyć, że są muzułmanie, którzy mają miłość bliźniego (podobnie jak miał ją Samarytanin) – to miłość ta nie pochodzi tylko od niego, ale również od Boga. Muzułmanin kocha Boga, choć źle go pojmuje bez Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego, ale jeśli kocha bliźniego, to stwierdzenie, że nie ma żadnej miłości w sobie, jest fałszem. Jest fałszem bardzo złym, jadowitym, bo na wszystkich muzułmanów rzuca to odium braku miłości, a w gruncie rzeczy – bezbożnictwa. Bo skoro “Bóg jest miłością”, a my mówimy, że ktoś nie ma ani trochę miłości, to mówimy, że nie ma ani trochę Boga. A zatem, że jest bezbożny. A to woła o karę piekielną. Tak bardzo niebezpieczne są fałszywe uogólnienia, którymi szatan sączy nam podstępnie nienawiść do innowierców.
Pan uparcie wciska ks. Koczwarze to, czego nie powiedział. Niech pan precyzyjniej rozróżnia słowa i ich znaczenia. Ksiądz mówił o muzułmanach jako wyznawcach ideologii islamskiej, bo religią trudno to nazwać, w której nie ma miłości, bo nie pochodzi ona od Boga. Podobnie jak nie ma miłości w ideologiach sodomitów, lewaków, globalistów itp. których wymienia w tej samej grupie z muzułmanami. Natomiast w żadnym słowie Ksiądz nie odbiera ludziom arabskim tego, co jest w ich sercach zwykłą ludzką miłością. Stawia pan wydumany i obrażający intencje Księdza zarzut.
Hitlerowcy również byli zdolni do miłości- kochali swoje żony i dzieci i równocześnie mordowali na potęgę lub popierali wiadomą ideologię. Ks. Koczwara mówił o innej Miłości. Poza tym, skąd przyszła Ci do głowy nienawiść? Nie obchodzą mnie muzułmanie, nie chcę ich w Polsce. Czy to oznacza to, że ich nienawidzę lub czuję pogardę? Nie obchodzą mnie, podobnie jak Żydzi. Natomiast, nie chcę żeby mieszkali w Polsce.
Jeszcze nie słyszałem i nie czytałem, żeby jaki współczesny Polak powiedział/napisał n/t Islamu cokolwiek zgodnego z prawdą. Dotyczy to tak samo księży, z wyj. tych którzy porządnie otarli się o zwykłych muzułmanów w krajach większościowo ialamskich – bo ci mają naoczne i namacalne doświadczenie własne. W jednym z komentarzy przeczytałem nawet o jakowejś “ideologii islamskiej” do której ks. Korzekwa nawiązuje w swoim kazaniu. Jako muzułmanin (od lat 7-miu) – zachodzę w głowę cóż by to być mogło…? Istne pomieszanie z poplątaniem, i wyjaśnić choćby tylko najważniejsze kwestie jest chyba niepodobieństwem, zwłaszcza dla jednego człowieka. Mimo to, spróbuję rozjaśnić jedną, bo ta zdaje mi się najbardziej paląca:
W sposób oczywisty dla każdego człowieka wierzącego i oświeconego zarazem, Islam nie jest wrogiem Chrześcijaństwa. Natomiast Wielki Syjon chce, pragnie żąda i każe wierzyć – zarówno Wam, Chrześcijanom, jak i nam, Muzułmanom – że my jesteśmy waszymi, a Wy – naszymi wrogami. I nie znajduję łatwiejszego pola do popisu dla syjonofaszyzmu w tym względzie, niźli w Polsce. I nie dlatego że tu kraj chrześcijański, bo on (jak twierdził onegdaj śp ks. Blachnicki, a dziś twierdzi tak np. ks. arc. J. P. Lenga) pogański raczej jest, nie zaś – chrześcijański, ale przez niebywałą głupotę i naiwność Polaków… A jedno z drugim wbija ich w pychę, coraz bardziej pogańską i coraz bardziej diabelską. Oby Was dobry Bóg wspomagał i chronił przed judesejskim diabłem syjonizmu, amen !
Mało Pan słucha i czyta, w takim razie, bo nie sposób postawić tezy, założyć że nie ma żadnego Polaka, który nie powiedział/nie napisał o islamie prawdy.
Tak Pan sądzi? A dlaczego w prawie wszystkich krajach islamskich chrześcijanie są prześladowani, dyskryminowani? W Polsce muzułmanie mogą praktykować swoją wiarę.
Ks. Koczwara
Nie ma dwóch prawdziwych religii pochodzących od tego samego jednego Boga. Myślę, że nie muszę tego rozwijać.
Wzajemnie i z dodatkiem: przed każdym diabłem
http://sredniowieczny.pl/islam-i-prawo-szariatu/
Diabeł przysłał sługę swego!
Bo mu gorzko dnia każdego
Gdy się Boga chwali z serca
Objawia kto jest oszczerca
Pozdrawiam
Szczęść Boże i Oświeć bo czasy są ostateczne
Oczyszczenie? Tu tylko schizma dopomoże. Powrót do korzenia gdy wiekszość gałęzi uschnięta. https://www.lifesitenews.com/news/739932/
Nie jest winą tych “niebywale głupich i naiwnych Polaków” jak pan ładnie określa swych rodaków (sądząc po nicku, też jest Pan Polakiem) że najwartościowsze materiały na temat islamu, publikowane właśnie przez Polaków, są banowane. Prawdopodobnie wskutek gróźb środowisk muzułmańskich, bo Polacy nie mają takiej motywacji. Np. już nie ma w sieci zapisu ciekawych i wyczerpujących dyskusji o islamie, jakie odbywały się u Jana Pospieszalskiego w “Warto rozmawiać”, z udziałem teologów muzułmańskich broniących punktu widzenia, jaki pan reprezentuje, a także strony przeciwnej w postaci Miriam Shaded (pół Polki, pół Syryjki) czy Witolda Gadowskiego. Ich wypowiedzi były obszerne, ostre, oparte o miażdżącą znajomość tekstów religijnych wraz z ich cytowaniem, po których muzułmańskim obrońcom brakowało argumentów.
Chyba ktoś bardzo młody, buńczuczny i nieoczytany w temacie mógł napisać komentarz tak płytki i do tego obrażający Polaków.
1. Nie wiem – mało czy dużo słucham i czytam, napisałem tylko o własnym doświadczeniu. Tezy której Pan przeczy, nie stawiam.
2. “Dlaczego w prawie wszystkich krajach islamskich… ” – ano właśnie. I Pan nie odróżnia Islamu (doktryny = Koran i Sunna, ale ta ostatnia – wyłącznie w zakresie kazań uniwersalnych, nie zaś – lokalnych !) od jego społecznego funkcjonowania. A przecie, gdy Pan czyta w gazetach, że jakiś wierzący i praktykujący katolik, upiwszy się nagle i nieprzytomnie (czego nie miał w zwyczaju) zarąbał własną małżonkę siekierą – nie ma Pan pretensji do Jezusa Chrystusa (Niech Bóg wiecznie będzie z Niego rad !), ani do doktryny katolickiej, do papieża czy nawet do proboszcza tego zabójcy, prawda ?
Nie wiedzieć czemu, powszechne jest w Polsce oskarżanie muzułmanów o to że nie są… idealni, że są grzesznikami. Ja nie wiem, jak jest z tym “prześladowaniem chrześcijan” w krajach islamskich, i podkreślić muszę, że aby potwierdzić lub zaprzeczyć im uczciwie, musiałbym sam te kraje zwiedzić. Proszę pamiętać, że zalewani jesteśmi istnym oceanem dezinformacji na każdy temat, i np. to, co w potocznym wyobrażeniu rozumiemy w Polsce jako “prześladowania chrześcijan” w Chinach, b. daleko odbiega od prawdy obiektywnej, co wiem od ks. Gniadka, który do Chin jeździ regularnie i oświecił mnie kiedyś w tej materii na FB.
W jednym z komentarzy do mojego wpisu przeczytałem kontrargument z prawa shariah – być może będzie na miejscu, jeśli wyjaśnię (P. Annie zdaje się, przepraszam jeśli pomyliłem imię Autorki komentarza), że nie ma i nie może być jednego prawa religijnego w Islamie, w sensie odpowiednika naszego prawa stanowionego. Tych shariah jest b. wiele, i tak jak w kwestii prześladowań (kogokolwiek bądź zresztą) – to wszystko są uwarunkowania lokalne, cywilizacyjno-kulturowe, wynikające z zupełnie innego rozwoju danych terenów czy ludów w historii – słowem: okoliczności determinujące społeczne funkcjonowanie Islamu mają dużo mniejszy, niż Pan zdaje się sądzić, związek z doktryną, bezpośredni natomiast – z jej kulturowo-historyczną recepcją.
Być może odpowie Pan na to, że ja postuluję jakiś Islam w stanie czystym, immanentny, który nigdy i nigdzie nie istniał. Oczywiście że tak, i to prawda że taki Islam nie istnieje dopotąd, aleć to właśnie znaczy, że każdy z nas powinien w swoim sercu do takowego dążyć, we własnym prywatnym życiu, i tyle.
3. Z przytoczonym przez Pana cytatem z ks. Koczwary zgodzić się nie sposób, przede wszystkim – z czysto logicznego punktu widzenia. Jest to stanowisko całkowicie arbitralne, pozbawione j a k i c h k o l w i e k podstaw.
Niech Bóg prowadzi !
Niewiele Pan zrozumiał z mego komentarza:
– “nicków” nie używam wogóle,
– Polakiem nie jestem,
– mam 54 lata,
– nikogo nie obraziłem, pisząc wyłącznie o faktach, jeśli jednak Pan poczuł się urażony, przepraszam Pana najserdeczniej,
– że w interesie polskim nie leży usuwać materiały z internetu, na brak których słusznie się Pan uskarża (i ja – wraz z Panem !): sam Pan sobie zaprzecza. Proszę uważnie przeczytać to, co Pan napisał.
Oczywiste, że nie leży to w interesie polskich muzułmanów. Leży to natomiast w interesie – niektórych ! – Polaków, tak jak ci Polacy go pojmują, ale – jeszcze w czyimś innym. O tym innym już pisałem. Pokój z Tobą, bracie !
Ja nie wiem, jak jest z tym “prześladowaniem chrześcijan” w krajach islamskich, i podkreślić muszę, że aby potwierdzić lub zaprzeczyć im uczciwie, musiałbym sam te kraje zwiedzić. Proszę pamiętać, że zalewani jesteśmi istnym oceanem dezinformacji
Tak się składa, drogi panie, że jednym z ulubionych zajęć dżihadystów jest nakręcanie filmów z egzekucji kolejnych dziesiątek chrześcijan i innych niewiernych, którym przed kamerami odcina się głowy. Są już w sieci specjalistyczne portale dla młodocianych psychopatów, amatorów tych mini horrorów, których są setki. Czy te filmy, kręcone przez samych wiernych obrońców Allaha, też należą, według pana, do “oceanu dezinformacji”? Proszę z nas nie robić głupków nie umiejących posłużyć się myszą. Nie jest konieczne, aby tam jeździć żeby “poznać prawdę”. Starczy pooglądać, jeśli pan lubi takie jatki, jak obrzynają ludziom innej wiary głowy, cytując przy tym wersy z Koranu i wzywając Allaha.
1.
sądzę, że za mało, skoro neguje Pan pośrednio prześladowania chrześcijan, będące, jak Pan sugeruje odstępstwem od doktryny
2.
W takim razie o czym rozmawiamy i czego Pan broni? Twierdzi Pan ponadto, że islam jest dobry, a wypaczenia złe. Islamiści walczący w ramach państwa islamskiego są muzułmanami? Tak czy Nie. To zasadnicze pytanie. Islam jest agresorem od ponad tysiąca lat. To byli muzułmanie czy nie? Pytanie ostatnie, być może przykre dla Pana: Czy Mahomet praktykował pedofilię?
3. Ciekawy wątek z Chinami. Powiada Pan, że ks.Gniadek zaprzecza prześladowaniu chrześcijan w Chinach? Ponadto mówi, cytuję: “Nawiązanie do konfucjanizmu jako modelu etycznego wypełnia pustkę ideologiczną i jest elementem integrującym chińskie społeczeństwo”. Ciekawe w jakim stopniu. Przecież tam panuje totalitaryzm, a u nas się go wprowadza.
4. Pominął Pan zasadniczy wątek, ale nie będę Pana zmuszać. Zadam takie pytanie: Wierzy Pan w to, co powiedział Jezus Chrystus? Wierzył Pan? Co ewentualnie Panu w tym przeszkadza, bo zachowanie ludzi, domyślam się, NIE, bo jak widać, odróżnia Pan religię od słabej praktyki, niecnych uczynków lub wypaczenia jej zasad.
Z Panem Bogiem
To wręcz klasyk współczesnej dezinformacji, filmiki które Pan przywołuje – dokładnie potwierdza Pan to, com napisał w swoim pierwszym poście o głupocie i naiwności Rodaków ! Filmiki te kręci się gł. w tzw. “Bollywood” na zlecenie C.I.A. (tzw. rzekomy kalifat, czyli “ISIS” – NB serio wyobraża Pan sobie MUZUŁMANÓW przedstawiających się światu imieniem STAROEGIPSKIEJ BOGINI ??!!) na użytek zwłaszcza widza amerykańskiego, ale generalnie – zachodniego. Napisano już i wydano całe tomy naukowych analiz na ten temat, a na wielu uczeniach świata wykłada się te reklamówki filmowe jako podręcznikowe przykłady manipulacji masowej. Tak że nie muszę, naprawdę, robić z Pana “głupka”, wysiłek osób trzecich jest tu zupełnie zbyteczny. Na tym niestey muszę zakończyć rozmowę m. nami, ze wzgl. na zbyt dużą różnicę poziomu i wiedzy. Niech dobry Bóg oświeci Ciebie, bracie oraz wspomaga i chroni !
Trudno mi rozeznać się w Pańskiej argumentacji, bo poza pustymi zaprzeczeniami żadnego kontrargumentu, opartego o jakieś źródło, pan nie przedstawia. Oczywiście, że nie leży w polskim interesie usuwanie materiałów wcześniej nakręconych przez polskich realizatorów, z nakładem kosztów i fatygi, właśnie dla polskiego widza. Zatem musieli to być inni uczestnicy tej dyskusji, a nawet więcej było tych programów, gdy okazało się, jak miażdżące wobec głosicieli “miłującego pokój i inne wiary islamu” okazały się argumenty osób przeciwnych tej sentymentalnej wersji i posługujących się cytatami z pism koranicznych.
Nie rozumiem, jak usunięcie tych materiałów mogłoby “nie leżeć w interesie muzułmanów”, skoro wyszli bardzo mizernie w zderzeniu choćby z piekielnie inteligentną i odważną Miriam Shaded.
O sporym zamęcie jaki w Panu panuje , świadczy też to, że posługując się na katolickim portalu polskim nazwiskiem, zarazem obraża pan Polaków, twierdząc ponadto, że “Polakiem nie jest”. Po co więc ta maskarada? Jaki jest Pana cel, jeśli nie sianie trollingu zamiast rzeczowej dyskusji?
Próbuję sobie wyobrazić podobną sytuację, gdybym to ja, posługując się mianem Robert Watson wszedł na portal anglikański, aby lżyć Anglików i ich wiarę, zaznaczając zarazem, że Anglikiem nie jestem. Jak sądzi pan, czy długo byłbym tam tolerowany jako uczestnik forum?
1. Niczego nie neguję, napisałem wyraźnie – nie wiem. Jeśli to jest dla Pana negacja, to proszę się poduczyć logiki.
2. Czy najemnicy tzw. państwa islamskiego (twór i ekspozytura C.I.A., jako taki z Islamem nie ma nic wspólnego) są muzułmanami ? A skąd ja mam wiedzieć, na Boga, nie znam ich osobiście ! I co to ma do rzeczy ? Ponadto, nie napisałem “że Islam dobry, tylko – wypaczenia złe”. Może najpierw niech Pan spróbuje zrozumieć to, co napisałem, bo inaczej, obawiam się, że nie potrafię dyskutować na poziomie, który usiłuje Pan narzucić.
3. Podobnie, nigdzie nie twierdzę, że ks. Gniadek p r z e c z y prześladowaniom chrzescijan w Chinach ! Czy Pan wogóle rozumie to, co Pan czyta ??
Na temat konfucjanizmu w Chinach proszę dyskutować z ks. Gniadkiem, ja tego tematu nie poruszałem.
4. Nie b. rozumiem, o co Panu chodzi – zechce Pan uściślić ten ciąg pytań.
Z Bogiem !
Ja już pisałem, że rozmowa m. nami zakończona, więc proszę sobie darować – i prowokacje, i wymysły contra meritum, i obelżywy trolling własny. Co to ciebie obchodzi, synku, kim jestem z pochodzenia i za kogo się uważam ?
to prawda, ale sformułowanie “nie wiem’ w tym oczywistym dla mnie kontekście potraktowałem jak negację i dlatego napisałem: o “negacji pośredniej”. Mogę Panu przyznać rację: nie negował Pan tego w formie oczywistej, logicznej- Tak, Nie.
Wygląda mi to na unik. Jeżeli Pan twierdzi, że to kreacja CIA, a ich zbrodnie są filmową kreacją… to widzę, że nie odpowie Pan na to pytanie. Chrześcijanie nie mordują nikogo za brak wiary, a oni to robią. Zadałem też inne pytania, a Pan je pominął. Domyślam się, że świadomie.
A propos ks. Gniadka przecież Pan napisał:
Nie jest to negacja? Sprytna, niejednoznaczna, sugerująca, że nie są to prześladowania. Znowu Pan czegoś nie wie, a to coś wydaje mi się oczywiste, dlatego mnie dziwi Pana niewiedza i tak sobie myślę, że albo rzeczywiście Pan nie wie, nie chce wiedzieć albo Pan świadomie używa takich niejednoznacznych określeń..
Na ostatek: Pan się dziwi, że mając polskie nazwisko, twierdząc, że nie jest Polakiem, ktoś jest ciekaw kim Pan jest? Nerwy Panu puszczają?
Proszę się nie dziwić, że nie ufam Panu skoro nie odpowiada Pan na zasadnicze pytania. To jest warunek uczciwej rozmowy. Krew chrześcijańska leje się strumieniami, a Pan mówi o USA, które nie są już krajem chrześcijańskim. Proszę to uszanować, bo pańska niewiedza jest nie na miejscu, mówiąc delikatnie. Nie wszystko jest kreacją CIA. Mówiąc “islam” mam na myśli to: link
Dobranoc
Pytanie do R. Śmiałowskiego:
Czy to co piszą w linku o prawie szariatu to prawda, czy fałsz?
http://sredniowieczny.pl/islam-i-prawo-szariatu/
Niech pan nie będzie naiwny, jest rzeczą oczywistą, że szefostwo portalu sprawdza pod takim czy innym względem gości na swych blogach i forum. Nie płaci pan za portal więc musi się zastosować do zasad. A skoro gra pan tutaj jakąś podwójną grę, używając polskiego nazwiska a zarazem obrażając polski naród i wypierając się polskości, gdy został pan przyparty do muru, to mamy prawo nie życzyć sobie takiej osoby.
A nasza wymiana komentarzy to nie była “nasza rozmowa” jak pan to szumnie nazywa, ale popis braku umiejętności poruszania się w temacie, który sam pan wywołał, i to w sposób dla nas obraźliwy. Na żaden z moich zarzutów nie usłyszałem rzeczowej odpowiedzi, a jedynie puste zaprzeczenia. Niech pan wraca do swoich, my tu, niebywale głupi i naiwni, nie pasujemy do takiego orła.
Szan. Panie, przede wszystkim ja podaję własne, prawdziwe nazwisko, Pan zaś nigdy nie raczył się przedstawić. Istotnie, jestem Polakiem z pochodzenia, a mój herb – Bróg – należy do najstarszych na ziemiach polskich. Co innego jednak pochodzenie, co innego – tożsamość, co innego – poczucie więzi narodowej, co innego wreszcie – cechy osobnicze, osobowości i charakteru. Oczywista, nikt i nigdzie nie ma obowiązku tłumaczenia się z tego wszystkiego, zwłaszcza – na forum publicznym, są to bowiem sprawy ściśle prywatne a nawet intymne. Wogóle żałuję, że wdałem się w rozmowy na temat, który najwyraźniej przerasta poziom wiedzy a nawet dobrej woli rozmówców, którzy reagują, najłagodniej ujmując, jak uczniaki z podstawówki, pytające w kółko siebie nawzajem: “masz jakiś problem ?”… Nawet jeden z “rozmówców” zaznaczył, mimo że uprzedziłem wcześniej o zakończeniu z nim rozmowy, klasyczne: “wynocha, to moje podwórko !” No, jeśli sam św Legion św Ekspedyta ma takich obrońców Chrześcijaństwa, to dobra – Islamu – nasza !
Rozmowa nie polega na tym, że odpowiadamy na każde pytanie rozmówcy, które ten, czy też ta – raczy w łaskawości swojej nam zadać. Przynajmniej m. ludźmi cywilizowanymi i dorosłymi zarazem. Proszę ze swobodnej i przypadkowej wymiany uwag nie robić jakiegoś panelu naukowego, bo to z pewnością nie to. Ja, tak samo jak i Pan, mam prawo coś przeoczyć, o czymś zapomnieć (o co b. łatwo zwłaszcza gdy się działa na tzw. “telefonie”), albo zwyczajnie nie mieć ochoty odpowiedzieć na dane pytanie, z rozmaitych przyczyn. Uników nie stosuję nigdy, bo jak dotąd, nigdy nie miałem powodów takowe stosować.
Uroił Pan sobie, p. “Limuzyna”, parę rzeczy, które zapewne wybić Panu z głowy można by “tylko razem z mózgiem”, jak mawia St. Michalkiewicz. Przykład: ja ani za innych muzułmanów nie odpowiadam, ani też tu (czy gdziekolwiek indziej) nie reprezentuję Islamu, ponieważ to ostatnie, w świetle doktryny, oznaczałoby że reprezentuję Boga Jedynego, a czegoś takiego u nas nie ma.
Zadał mi Pan niebywale chamskie i g..wniarskie zarazem pytanie, i jako skończony prostak pozujący na jentelektualystę, uprzedził Pan łaskawie, że “będzie nieprzyjemne”, sic ! Czyli: “będzie bolało, ale cie j..bne.” I potem śmiesz jeszcze, szczawie bezczelny, domagać się odpowiedzi na własne idiotyzmy ? Na głupie pytania nie ma innych, niż głupie, odpowiedzi, a ja takowych dawać nie chcę, bo temat nie po temu. Jeżeli masz Pan dla rozmówcy wyłącznie pogardę, chamstwo i własne chore podejrzenia, to po kiego wałka-bolka z kimś tak traktowanym wogóle rozmawiać ? Jeśli Pan jesteś w stanie zapytać muzułmanina, czy Mohammad (PBUH!) był etc, to czemu Pan pytasz muzułmanina o takie rzeczy
?! Przecież, na najprostrzą, chłopską logikę – w takim pytaniu skierowanym do wyznawcy Islamu nie ma krztyny sensu !!! Chyba, że chcesz Pan wyłącznie pluć wokół siebie.
Nikt też tu żadnych “uników” nie stosuje, tylko Pan nie dorosłeś i do tematu, i do zwykłej, towarzyskiej rozmowy, zwł. że w kółko zakładasz Pan u rozmówcy złą wolę. Skoro ja piszę Panu jak wół, że NIE WIEM czy to są muzułmanie (ci z ISIS) to przyjmuj Pan tak, jak jest napisane, bez podtekstów i kombinacji. Skąd mam to wiedzieć ? I przede wszystkim – których masz Pan na myśli ? Bo część tych najemników to są z pewnością muzułmanie z urodzenia i z wychowania, również – we własnym pojęciu, ale (na co usiłowałem zwrócić Pana uwagę bez żadnego skutku) oni tak daleko odeszli od Boga, że można zasadnie zapytać, czy to są j e s z c z e muzułmanie ? Przekroczyli zasadniczą granicę, wszak samo słowo Islam znaczy “pokój”. Otóż nawet tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi, i – z n i k o g o uczciwego, muzułmanina czy nie – Pan takowej nie wyciągnie. To bowiem jest u ludzi rzecz gustu, szkoły, poglądów, konkretnej ummy czy wyznania, kultury lokalnej nawet… a jednoznaczną odpowiedź zna tylko Bóg. To pewna, że sprzeciwiają się tacy Prawu Bożemu, a więc Woli Najwyższego, gwałcąc zarazem podstawowe zasady własnej wiary, i jest to wyłącznie ich wina oraz ich odpowiedzialność, że wiarę tą rozumieją fałszywie, opacznie. Za to, jak i za swoje zbrodnie, słuszną odbiorą zapłatę. Mamy też wśród tzw. “dżihadystów” (dżihad jest wyłącznie walką duchową, z sobą samym i z własnym szejtanem) np. formację “Boko Haram”, która nawet zewnętrznie nie ma nic wspólnego z Islamem, to jakaś przedziwna sekta, której członkowie przypominają bardziej naprute narkotykami małpy niż ludzi. Itd, itd, jak zwykle wśród najemniczej zgrai znajdzie Pan wielką rozmaitość, również etnosów, kultur i politycznych opcji. Skąd ja mam wiedzieć, których Pan ma na myśli ?
Natomiast zupełnie pominąłeś Pan moje pytanie o tą samą kwestię: “co to ma do rzeczy ?”
Niczego nie sugerowałem, niepotrzebnie doszukuje się Pan podtekstów, zamiast zakładać dobrą wolę rozmówcy (to dużo praktyczniejsze) – myśle że dlatego, iż sam Pan jest tejże – pozbawiony. Po prostu: część Pana pytań pozostanie na zawsze bez odpowiedzi, bo nie są właściwie postawione. Pewnych kwestii nie sposób ująć tak prosto i ostro, jak Pan się tego domaga, właśnie na zasadzie uczciwości. A na kończący Pański poprzedni wpis ciąg pytań nie odpowiedziałem Panu, bo Pan, wbrew mojej prośbie, ciągu tego nie uściślił. Ja nie umiem odpowiadać na bełkot – bełkotem, drogi Panie, i jeślu nie wiem, co ktoś ma na myśli – po prostu to piszę, i proszę o wyjaśnienie.
Na koniec proszę pamiętać, że nikt nie ma obowiązku odpowiadać na KAŻDE Pana pytanie tylko dlatego, że Pan raczył je zadać. Proszę ten mój niniejszy wpis dać do przeczytania swojemu ojcu lub starszemu bratu, z dołączoną prośbą o uzupełnienie braków w Pana wychowaniu.
Powodzenia !
I cieszę się, że mogłem pomóc.
Pani pozwoli że odpowiem następnego wieczora, dziś już jestem zbyt zmęczony a materiału zalinkowanego nie znam. Proszę tymczasem pamiętać, że nie istnieje jakiś ogólnoislamski szariat – to są wyłącznie lokalne przekłady norm religijnych w wymiarze prawnym na prawo stanowione, jednak często wielki wpływ na kształt i treść danego szariatu ma miejscowe prawo prywatne, czyli – zwyczajowe. To ost. zaś może już, co do źródeł, nie mieć nic wspólnego z Islamem. (Oczywista, każda wspólnota która wykształciła własną wersję sharia będzie twierdzić, że ich szariat jest “najszariatszy” albo nawet że jest – jedynie “szariatowy”, ale taka już ludzka natura).
PS Proszę wreszcie przestać czynić cnotę z własnej ignorancji. Za dużo spraw ma Pan za “oczywiste”, a tymczasem one WCALE OCZYWISTE NIE SĄ. Właściwie za kogo Pan się uważa, drogi Panie ?? Z taką g..niarską pychą która Pana bodzie, niczym rogami diabeł stary ? Za kogo się Pan uważa, pytam się Pana ?!
PS 2 Uprzedzając następną Pana napaść, informuję że linka który Pan zamieścił, nie otwierałem, ponieważ nie mam czasu zajmować się szczegółowo tym, co ktoś ma na myśli, “mówiąc «islam»”, i – guzik mnie to obchodzi. Mnie wystarcza to, co dobry Bóg mówi w Szlach. Koranie o tym, CZYM ISLAM JEST.
NB nazwy własne religii piszemy z wielkich liter, niezależnie od tego, co Pan na temat tej czy innej sobie myśli – bo tak jest przyjęte wśród ludzi dobrze wychowanych.
Pojawił się Pan u nas, zarzucając katolickiemu księdzu, że mówi nieprawdę o Islamie. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że miliony osobników na całym świecie przejawiają nienawiść, agresję, popełniając różne przestępstwa łącznie ze zbrodnią mordu na niewinnych osobach. Osoby te deklarują, że są muzułmanami, wrzeszcząc “Allah Akbar”.
Odpowiedziałem Panu, zadając przy okazji kilka pytań na które Pan nie odpowiedział. Psychologicznie to rozumiem, lecz nie akceptuję. Nasza rozmowa dobiegła końca. Nie przewiduję dalszego jej ciągu, dlatego, że nie akceptuje tego rodzaju uników mniej lub bardziej świadomych.
Fakty. Pan będąc w Polsce, może sobie pójść do meczetu. Chrześcijanie w krajach islamskich na ogół nie mają takiej możliwości i nie mogą sobie wybudować kościołów. Deklaruje się Pan w jednym z ostatnich komentarzy jako osoba o innych poglądach niż zwolennicy państwa islamskiego. Jeżeli to prawda, to budzi nadzieję na dalszy, zgodny z wolą Bożą duchowy wzrost czego Panu życzę i sobie również. Jeżeli Pana deklaracje są prawdziwe, to i tak jest Pan w mniejszości pojmującej w taki sposób Islam.
Będzie Pan mieć jeszcze okazję odpowiedzieć Pani Alinie. Ja, natomiast żegnam Pana, życząc z mojego punktu widzenia jak najlepiej, cytując:
Pani wybaczy, że całości zlinkowanego tekstu nie byłem w stanie przeczytać (jeszcze nigdy w życiu nie miałem do czynienia z tak obrzydliwymi wymiocinami), a mimo to odpowiadam na Pani pytanie uczciwie i z wszelką pewnością: artykuł pod zamieszczonym przez Panią linkiem zawiera wyłącznie fałsz, i to w 1000% przeciętnej, średniej “krajowej normy”.
Odnoszenie się do poszczególnych kłamstw tego tekstu nie ma żadnego sensu; “skórka wyprawki” niewarta, bo trzeba by odnosić się (w przypadku większości akapitów) do k a ż d e g o pojedyńczego z d a n i a . Z tego punktu widzenia robota jest po prostu genialna – prosto i krótko skrytykować czy sprostować się tego nie da, więc – przynajmniej każdy Muzułmanin – z miejsca zrezygnuje, ponieważ my nie mamy żadnego obowiązku reagować na takie bzdety, więc nikomu po prostu się nie chce, dalej – mało kto ma tyle czasu, mało który człowiek jest na tyle odporny nerwowo, żeby przez tak odrażające g.. no przebrnąć do końca, itd. Zakładam przy tym, że takich stron – licząc tylko polskojęzyczne – jest więcej. A dyletant, laik, innowierca przeciętny – skąd ma wiedzieć, ile na takiej stronie prawdy, ile fałszu, i – w których miejscach ?
NB gdy tylko strona się załadowała, natychmiast rzuciły mi się w oczy w o ł o w e l i t e r y tekstu – zastosowano niezwykle dużą czcionkę. Ja jestem dawny informatyk, tj. z 2-go zaledwie pokolenia polskich informatyków, więc fachowiec już muzealny, i człowiek starej daty: otóż dla mnie tak wielkie litery na stronie sieciowej z artykułami, np. na blogu – to odpowiednik k r z y k u. A krzyczą przeważnie słabi, niepewni swoich, lub obojętni wobec cudzych – zadanych – racji… silni i pewni swego mówią s z e p t e m .
Mnóstwo informacji w tej circa połowie, której dałem radę, została dosłownie wyssana z palca, np. kompletne idiotyzmy n/t poglądów Mohammada (PBUH!) na pedofilię, na samego Boga czy na Koran. Ale… no, właśnie: drobny przykład faktycznie genialnej manipulacji, jaką jest calutki ten tekst (piszę wiedząc o tym że – cały, choć przeczytałem 1-szą połowę, bo 2-ga – nie może być znacząco inna !) – mamy tam b. subtelny fałsz-ćwierćprawdę, polegającą na tym, że zamiast „Sunna” (z kontekstu wynika, że chodzi o Sunnę) autor tekstu pisze konsekwentnie «Sira» – otóż nie to, że pisowni – nie ma nawet takiej wymowy w żadnym z dialektów arabskiego. Nie ma takiego słowa-klucza w Islamie. Mnie się ta «Sira» kojarzy tylko z Dalekim Wschodem, tj. – z Indiami, chyba też celowa robota, czyli – tak się to ma kojarzyć. Otóż Sunna, nie żadna «Sira», z hadisów się po prostu s k ł a d a, podczas gdy tekst twierdzi wprost, i to – niejeden raz – że «Hadisy» to jakoweś osobne dzieło. Zarazem – Szlachetny Koran s k ł a d a się z Sur (l. poj. – Sura), w artykule Koran jest wymieniany osobno, a rzekoma «Sira» – też osobno, jako – znowuż – 2 niezależne dzieła, czy też księgi. W ten sposób szejtan-politruk dokonał “cudownego rozmnożenia” rzekomych “św. Ksiąg” Islamu (następny cymesik – z iście przedprocesową przezornością autor/autorzy dają cudzysłów, że niby w tym całym Islamie faktycznie nic świętego nie ma, ale do tego trudno byłoby się przyczepić prawnie, bo faktycznie w Islamie święty jest tylko i wył. Bóg, dalej – jest tylko jedna św. księga, to jest Szlach. Koran. Druga i ostatnia kluczowa dla Islamu – Sunna – to dzieło Proroka, a więc człowieka, nie – Boga, i dlatego Sunna w żadnym sensie ani znaczeniu “świętą księgą” nie jest, czyli cudzysłów w tekście artykułu jest poniekąd słuszny) — aż do trzech czy nawet czterech, podczas gdy w Islamie jest tylko jedna św. księga, tj. Koran. Po co to “cudowne rozmnożenie” ? Ano po to, że dokonawszy tego “cudu” autor/rzy mogą sprawniej rozwijać swoje łgarstwa, wymysły i inne urojenia: gdy np. trudno liczyć na to, żeby nawet dyletant dał sobie wcisnąć jakąś brednię jako występującą w Koranie, piszemy że znajduje się ona w «Sirze», czego już na pewno nikt nie sprawdzi, etc, etc. Zarazem tworzy się w ten sposób – ukradkiem ! – pojęcie rzekomej «tajnej św księgi Islamu», bo kogo by nie pytał potem, co bardziej dociekliwy czytelnik tego artykułu, każdy – Muzułmanin, czy nie Muzułmanin odpowie, że o żadnej «Sirze» w życiu nie słyszał… Religia która jakąś swoją “świętość” przed światem ukrywa, jest co najmniej podejrzana !
Ale Koran, zwł. w przekładzie śp. prof. Bielawskiego, można jeszcze w Polsce kupić lub wypożyczyć w bibliotece; dostępność Sunny w dobrym, polskim przekładzie jest prawie żadna. Tym b-dziej nikt nie sprawdzi rzekomej «Siry» bo takowej nie ma i nigdy nie było. No, to co b-dziej dociekliwy czytelnik, pójdzie – załóżmy – do biblioteki, i poprosi o wymieniany w artykule „komplet”. Koran raczej dostanie, a Sunny i mitycznej «Siry» – nie ! No to po czym on ma poznać, że Sunna istnieje, a «Sira» jest wymysłem jakiejś służbowej płatnej k..rewki ? Zawiedziony czytelnik pomyśli sobie raczej: „Aha, ukrywają prawdę o swojej tzw. religii, dranie-muzułmany. Na razie u nas w Polsce nie są pewni swego, więc nie chcą, żebyśmy my – Chrześcijanie, poznali tą prawdę.” Rozumie Pani ?
Itd, itp. I wkołomacieju i dookoławojtek – cingiem i ciurkiem ten sam bezpieczniacki dreck i ganzscheisspommade psychiatryczna.
Jeśli książka źródłowa wogóle istnieje (nie sprawdzałem więc nie wiem, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby zarówno omawiane w artykule “dzieło naukowe“ jak i jego autor były po prostu z “d..py wzięte“), to nie wygląda mi to nawet na pracę “pudła rezonansowego“, czyli jakiegoś dyletanta-wariata, albo wojującego ateisty o wyj. stopniu zidiocenia; patrzy mi to na robotę ekstra fachowców wiadomego pokroju.
Być może ktoś jeszcze oprócz Pani przeczyta ten komentarz, więc najbardziej ogólnie, dla wszystkich zainteresowanych: dowodzić szczegółowo kłamliwości tego artykułu byłoby czymś takim, jakby ktoś wysilał się dowodzić w szczegółach, że psi fekał n a p e w n o nie jest pachnącą różą. Są w naturze, świecie i historii ludzkiej fakty, które w języku prawa nazywamy notoryjnymi (tj. niewymagającymi osobnego dowodzenia), otóż ten stek wymiocin neguje i/lub fałszuje w s z y s t k i e fakty notoryjne składające się na absolutnie podstawową wiedzę n/t Islamu. Niech Bóg Wszechmiłosierny zlituje się nad duszą jego autora czy autorów !
(PS B. dziękuję Pani za przekazanie mi tego linka – słowo honoru daję, że pojęcia nie miałem, jak to daleko zaszło. Dotąd znałem tylko podobne fekalia n/t Chrześcijaństwa, zwł. zaś Jezusa Chrystusa i jego Matki; u nas 1-sze takie bajeczki powstawały jeszcze z inspiracji bądź na zlecenie “śp” SB-ecji; te – autorstwa różnych sekciarzy przyszły później. I pomyśleć, że z pewnością znajdą się ludzie, zwł. młodzi, którzy wezmą ten artykuł za “prawdziwe informacje” o Islamie ! Jak najgorzej rokuje to… nie nam, polskim Muzułmanom, bo Islam sobie poradzi wszędzie, tylko – wam, nieszczęsnym współczesnym polskim Katolikom. Kierując się później takimi, podsuwanymi wam przez speców od inżynierii społ. “informacjami”, stajecie się coraz bardziej, i bardziej… ODREALNIENI I – OSAMOTNIENI, a wskutek tego – coraz b-dziej i b-dziej podatni na zastraszanie, dzielenie, judzenie, więc w końcu – coraz b-dziej i b-dziej posłuszni wobec prawdziwych waszych panów i wrogów zarazem. Jak to słusznie mawiał śp Otto von Bismarck: “Dajcie Polakom się rządzić, a zniszczą siebie sami…“.
Właściwie, powinienem założyć sprawę w sądzie przec. autorowi/autorom artykułu i ew. administratorowi strony. Zwłaszcza ze wzgl. na potencjalnie ogromne szkody społeczne, jakie ten tekst może w Polsce wyrządzać. Niestety, prowadzę już jeden arcyważny dla mnie proces w tej chwili, a wkrótce wytaczam drugi, więc nawet czasowo nie dałbym rady. A szkoda – sprawa w oparciu o ten artykuł byłaby nie do przegrania i choćby dlatego powinienem ją wytoczyć. Nie jestem jednak cudotwórcą. Ale pogadam z prawnikami, może wystarczy zgłosić stronę do prokuratury).
Dziękując Panu za życzenia, rówmież życzę Panu wszystkiego najlepszego, tj. miłosierdzia i opieki Boga Jedynego i pozwalam sobie zakończyć naszą pogawędkę innym cytatem:
“Jeśli chcecie wiedzieć, czym jest Islam, interesujcie się Koranem, nie zaś tym, co mówią i czynią Muzułmanie. Koran jest idealny, Muzułmanie — nie.”
Dziękuję za odpowiedź. chociaż nie odpowiada ona na moje pytanie.
Pytanie nie dotyczyło literówek, ani Koranu, ani nawet Mahometa, czy tego co napisał, a co zostało objawione.
Ja zapytałam czy to, co ktoś napisał o prawie szariatu jest prawdą czy fałszem. Chodzi mi TYLKO o zasady prawne, a nie niuanse teologiczne, ani historię islamu.
Czy nosi Pan przy sobie kindżał? Nie spotkałam bowiem muzułmanina, który nie miałby przy sobie jakiegoś noża.
Odpowiedziałem na Pani pytanie – napisałem wyraźnie że tekst składa się wyłącznie z kłamstw, a więc i o prawie sharia nie ma tam nic prawdziwego. Ew. ćwierć-prawdy i przeinaczenia, ale to też są fałsze, nic innego. Ok. połowę przeczytałem uważnie, ale resztę – przeleciałem wzrokiem, więc o reszcie też mam pewne pojęcie.
“Literówek” ?? «Sira» zamiast «Sura» to nie jest ŻADNA literówka w tym artykule ! Takiego byka można strzelić raz, 2 razy… ale jeśli się to robi notorycznie, wielokorotnie i konsekwentnie, ilekroć kontekst jest stosowny, to to jest co najwyżej PODMIANKA, a nie literówka. Czyli – manipulacja.
Co do kindżału… Czy Pani sobie kpi ze mnie ??? Chyba, że dla Pani Muzułmanie to rodzaj potworów z bajki: w życiu nie widziałem Muzułmanina, który nosiłby kindżał – Polak czy cudzoziemiec ! Sam nigdy nie miałem w ręku, choć z drugiej strony moje stos. z innymi Muzułmanami ograniczają się na ogół do wspólnych modlitw w Meczecie, też już zresztą rzadko, bo mi zdrowie nie pozwala – mamy 2 Meczety w W-wie, ale jednego z nich nie lubię ze wzgl. na ciasnotę i okolicę; do drugiego mam z domu strasznie dakeko i nie mogę już często odbywać tak dalekich podróży. Chodzi mi o to, że do meczetów absolutnie nie wolno wnosić żadnej broni, a do naszych – nawet jakichkolwiek niebezpiecznych narzędzi, mimo iż meczet NIE JEST ŚWIĄTYNIĄ.
Zdaje mi się zresztą, że kindżał to raczej broń gruzińska, azerska, kirgiska etc.; otóż poznałem w Warszawie w ost. latach wielu Gruzinów i kilku Azerów – żaden z nich nie miał ani nie używał czegoś takiego. A przyczyna jest jedna (przyn. ta główna) i bardzo prozaiczna – to są b. drogie rzeczy.
Pozdrawiam Panią uprzejmie – RŚ
PS Gdy idzie o b-dziej zwyczajne noże, to ja przynajmniej nie widzę żadnej różnicy w Polsce, m. Muzułmanami a nie-Muzułmanami w podejściu do takich narzędzi, cz. – broni białej. Jedni lubią, nawet są pasjonatami, innych to nie interesuje, jeszcze inni uważają że potrzebują do obrony, więc noszą w pewnych okolicznościach, np. w niebezpiecznych dzielnicach. Przynajmniej w Polsce, w Warszawie nie znajduję nic charakterystycznego dla Muzułmanów pod wzgl. tego stosunku, tak więc dziwi mnie Pani uwaga – ja mam zupełnie inne doświadczenia i obserwacje. Czy wolno wiedzieć w jakiej miejscowości Pani mieszka – chodzi mi o to, że może tam u Pani jest jakieś duże skupisko tzw. “uchodźców”, np. dom dla azylantów i z tego miejsca czerpie Pani obserwacje Muzułmanów co to nigdzie nie ruszają się bez noża ?
Cyt. : «Sira» – otóż nie to, że pisowni – nie ma nawet takiej wymowy w żadnym z dialektów arabskiego. Nie ma takiego słowa-klucza w Islamie. Mnie się ta «Sira» kojarzy tylko z Dalekim Wschodem, tj. – z Indiami, chyba też celowa robota, czyli – tak się to ma kojarzyć.
Ten pan nawet nie odróżnia sury od siry i twierdzi fałszywie, że nie ma takiego słowa w Islamie. Warto, żeby sobie czasem poczytał Oxford Bibliographies skoro ma braki w lekturach na ten temat. Chyba, że Oxford Dictionaries też uważa za antyislamski spisek. https://www.oxfordbibliographies.com/view/document/obo-9780195390155/obo-9780195390155-0149.xml
Pani Alino,podziwiam Pani wytrzymałość, aby wszczynać i utrzymywać dyskusję z tym osobnikiem. Jego obecność na katolickim portalu jest nie na miejscu, my tu nie obchodzimy Dni Islamu ani też Dni Judaizmu, naszym celem jest propagowanie i umacnianie zagrożonych wartości katolickich, z których wyrasta kultura polska. Nie po to płacimy co miesiąc za jego utrzymanie, aby uprawiano tu “dialog międzyreligijny” w stylu Obłudnika Powszechnego czy Gazety Wyborczej.
Brak odpowiedzi jest także odpowiedzią. Więc dziękuję i nie kontynuuję dyskusji, bo Pańskie wyjaśnienia są dalekie od moich doświadczeń życiowych, a zgodnie z sugestią Pokutującego Łotra, na takie bezprzedmiotowe dyskusje szkoda abonamentów i prądu.
Honor to słowo wybitne
A zło tylko czołobitne
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Słucham i zastanawiam sie czy warto komentować. zadaje sobie po raz kolejny pytanie: czy Jezus był zgładzony przez tłum podburzony przez ówczesnych księży? A moze był lewakiem w końcu nauczał biednych, uleczał wypędzonych trędowatych. mówił coś o ” uchu igielnym”. A na schodach świątyni przytulił syryjskie dziecko i powiedział ” kto to dziecko przyjmuje, mnie przyjmuje, a kto mnie przyjmuje…..” powiedzcie czy to nie lewactwo???
Wciąż nie ma Pan pewności, nie wie, co się stało?
Wyrok wydała ówczesna władza państwowa, a za tym wyrokiem optowała żydowska elita kapłanów, wielokrotnie skrytykowana przez Jezusa jako obłudnicy i plemię żmijowe Odbyło się to w formie demokratycznego rozstrzygnięcia: Jezus czy Barabasz (okręg jednomandatowy)
tzw. lewactwo o którym Pan wspomina jest aberracją przejawiającą się w głoszonych poglądach i czynach polegających m.in. na kradzieży i zabijaniu.
I znowu to “lewactwo”. Ludzie prawi (prawica)starają się postępować zgodnie z dekalogiem. tzw. lewica odwrotnie. Chrystus zachęcał do dobrowolnego dawania i obdarowywania miłością. lewica zabiera (kradnie), stosuje przemoc w trakcie odbierania ponad ustaloną miarę. Lewicowe PiS grabi na potęgę.
Chce Pan tu przemycić wątek nachodźców? Nie wiem skąd Pan wziął ten cytat, ale podaję pełne jego brzmienie:
Ciekawe, że już od dwóch tygodni niezwykłym zainteresowaniem nowych gości naszego portalu cieszy się akurat ten kącik, gdzie ks. Koczwara napiętnował islam i lewactwo. Widać, że niektórych bardzo to boli i spędza im sen z powiek.
https://www.petycjeonline.com/a/322456
https://apeldokaplanow.pl/tresc-apelu
Podpisane
Pozdrawiam
Szczęść Boże
1. Petycje w dzisiejszych czasach to takie ‘marsze przeciw przemocy’. Kanalizowanie emocji. Ta petycja ma kogoś wystraszyć? Kogo? Polityka?
______________
2. Wystarczy przejrzeć listę adresatów tego apelu do kapłanów, aby nabrać pewności, że nie odniesie ŻADNEGO skutku.
Poproszona o rozpropagowanie – wkleiłam. Petycje nie szkodzą nikomu, może ktoś się nimi przejmie, albo użyje jako argument do uczynienia dobra.
Sama mam podobny stosunek do petycji, nie bardzo wierzę w ich skuteczność, bo jakoś nie jesteśmy bombardowani informacjami o skuteczności petycji, wręcz przeciwnie, rząd PO zmielił nawet ponad 100 000 podpisów obywateli w sprawie referendum.
Wobec bezczelnych zbrodniarzy i oszustów we władzach, jedynym skutecznym narzędziem jest kałasznikow, albo coś w tym stylu, i postawienie do wyboru: albo wykonujesz swoje obowiązki zgodnie z prawem i interesem wspólnym, albo strzelam.
Można odnieść wrażenie, że urzędnicy i owszem stoją przed podobnym wyborem, ale są na muszce mafii, więc to co robią nie wydaje się już tak dziwne i tak bezsensowne jak wygląda z naszego naiwnego punktu widzenia.
Poza tym, że zbierane są dane na jakichś szemranych serwerach [często] zagranicznych.
Widzę, że pojawiły się bojowe nastroje u p. Aliny.
Keep the fire burning! :)
Bojowe nastroje nie “pojawiły się”. Ja tak mam od urodzenia ….
Szanowny Panie,
Twierdzę, że ma Pan życzeniową, wyidealizowaną wizję islamu. W poprzednich komentarzach wykazał się Pan specyficzną, tzn. zgodną z Pana interpretacją, znajomością arabskiego, gdyż « islâm » znaczy przede wszystkim « poddanie się, podporządkowanie, posłuszeństwo », w domyśle, woli Allaha. « Pokój » wyraża się raczej słowem « salâm » jak w « as-salāmu ʿalaykum… ».
Podejrzewam, że Pan jednak zna język arabski, ja słabo, ale jednak :
sîra lub sîrah (arabski : سيرة), znaczy « biografia », a biografia to tyle co wskazanie kiedy opisywana osoba się urodziła, gdzie, z kim się ożeniła, ile miała dzieci, co robiła, … kiedy umarła.
Najstarszą biografię (życiorys) Muhammada napisał Ibn Ishaq (+ 768 po J.Ch.), która przechowała się w wersji Ibn Hishâma (أبو محمد عبد المالك بن هشام Abū Muḥammad `Abd al-Mālik bin Hišām + 828 lub 833 po J.Ch.).
Sîra Ibn Ishaqa była tłumaczona na francuski przez znanego, egipskiego historyka filozofii Abdurrahmâna Badawî’ego pod tytułem Muhammad.
At-Tabarî (+ 923) w swoich « Kronikach », także zamieścił sîra Muhammada; podobnie Ibn Kathîr (+1327) napisał « as-sīra an-nabawīya, السيرة النبوية ». Chyba Pan nie powie, że Ishaq, Hišām, At-Tabarî nie byli muzułmanami i nie wiedzieli, co to jest sîra ?
Na temat dżihadu opublikowano bardzo dużo prac. Ostatnio w modzie jest interpretacja dżihadu jako wewnętrznej, duchowej walki człowieka ze swoimi wadami. Tymczasem historia islamu ujawnia wręcz coś odwrotnego. Już Muhammad wzywał do walki z niewiernymi i hipokrytami (żydzi z Mediny i mieszkańcy Mekki), Abu Bakr zbrojnie jednoczył plemienia arabskie w imię islamu, synowie Alego też zginęli w imię islamu … i można tak ciągnąć tę historię do dnia dzisiejszego, gdzie ciągle dla muzułmanów świat dzieli się na « dâr al-islâm » i « dâr al-harb ». Prawo muzułmańskie ciągle wymaga walki z niewiernymi, z przechrztami, z rebeliantami i z bandziorami.
W Koranie, na 41 przypadków rdzenia słowa « dżihad », 16 wyrażeń wskazują na sens « walki dla Boga », w tym jedyny przypadek wprost mówi o nieużywaniu siły. Nieprawdziwe jest więc twierdzenie, że dżihad koraniczny jest wyłącznie duchowy. Proszę przeczytać raz jeszcze ze zrozumieniem, czy te wersety nawołują do pokoju :
Coran 7:135
Coran 17:21
Coran 17:97
Coran 40:70-72
Coran 44:16
Coran 71:26
Nie znam intencji ks. Koczwary, znam tylko jego słowa. Brak precyzji w tej jego wypowiedzi prowadzi mnie do takiej możliwej interpretacji, która jest fałszem. Ktoś, kto tego słucha, może pod muzułmanów podstawić pałających żądzą mordowania bojowników islamskich, albo zwykłych ludzi, którzy z Koranu i swojej relacji z Bogiem wyciągnęli to, co dobre. Brak kwantyfikatora uszczegóławiającego w tym określeniu narzuca logicznie kwantyfikator “wszyscy”, albo nieco ogólniej “większość” muzułmanów. Osobiście wewnętrznie burzę się na taki brak precyzji, który sugeruje coś złego i fałszywego, który oskarża człowiek lub grupę ludzi. Podobnie pewnie Pan burzy się wewnętrznie na słowa Papieża, gdy jest nieprecyzyjny i trudno go przez to zrozumieć.
Myślę, że nie można obrazić intencji, można jedynie obrazić człowieka lub ducha.
(Przepraszam za tak “spóźnioną” odpowiedź – napisałem to następnego dnia, ale nie byłem pewien, czy tak chcę odpowiedzieć i zachowałem gdzieś w notatniku. Wracam to tego i myślę, że mogę się jednak podzielić z Panem taką argumentacją).
Jest pan niezawodny. W waleniu do własnej bramki.
______________
W trakcie pielgrzymki na Litwę był aż nadto ‘precyzyjny’.
Chyba jednak nie byli zdolni do miłości. Nie chodzi o eros – miłość do żony. Tylko przynajmniej o Caritas, już nie mówiąc o Agape Myślę, że ci, którzy dopuszczali się takich czynów, nie mieli jednak w sobie tej Iskry Bożej, albo zalali ją, stłumili swoją nienawiścią i pogardą. Nie wierzę, żeby w człowieku, w którym jest delikatność Bożej Miłości, która dostrzega piękno dziecka i dzieła Bożego w ogóle, w którym pojawi się ta subtelność, mogła taka nienawiść trwać. Może ona wybuchnąć, bo wszyscy grzeszymy, ale nawet taki, który zamordował niewinnego, będzie miał szansę się opamiętać i nawrócić – jak Szaweł, który stał się Pawłem. (Myślę, że większość Niemców tego nie uczyniła.)
Nienawiść jest zaprzeczeniem miłości – jest pogardą, wywyższeniem się nad drugiego. Jest kłamstwem o Innym, jakoby był gorszy. Każdy z nas jest w niebezpieczeństwie popadnięcia w nienawiść. Każdy może mniej lub bardziej nieświadomie wzgardzić Bogiem, bratem, siostrą, człowiekiem, zwierzęciem a w zasadzie – każdym stworzeniem. Diabeł wzgardził wszystkim i samym sobą także, wszystko znienawidził. Pogarda jest odwróceniem się od Innego, zdeptaniem pamięci lub szacunku o nim. Jeśli mówisz o kimś: nie chcę go tu, to już – tak sądzę – gardzisz. To tak jakbyś zabił go w swoim sercu. A miłość jest przyjmująca, gotowa do przyjęcia tego, kto jest gotowy być przyjętym, a nawet tego, kto jeszcze nie jest, ale ufamy, że możemy mu pomóc takim się stać.
Nie wiem, o czym Pan mówi. Nie śledzę każdej wypowiedzi Papieża. (Może powinienem.)
Z jakim Bogiem? Masz na myśli relację z Allachem? Jak sądzisz z kim oni nawiązują relację?
A jak Ci się podoba coś podobnego w sensie retoryki:
…może pod Niemców z czasów II Wojny światowej podstawić pałających żądzą mordowania hitlerowców, albo zwykłych ludzi, którzy z … i swojej relacji z …. (tu można podstawić sobie któregoś z nazistowskich idoli) wyciągnęli to, co dobre.
W takim sensie o jakim piszesz, to chyba nie.
Przypominam, że mówimy o nachodźcach. Fakt, że jestem przeciwny ich przyjmowaniu, które jako jeden z czynników przyczyniło się do destrukcji zachodnich społeczeństw, powodując wiele tragedii: przestępstw przeciwko mieniu ,zdrowiu i życiu świadczy o tym, że nimi gardzę? Jestem rozsądny. Znam konsekwencje otworzenia granic z doniesień medialnych oraz prywatnych.
“ale ufamy”
Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Są obszary, gdzie zaufanie oznacza samobójczą naiwność. Jeżeli nie jesteś strzeżony, lub nie posiadasz broni z której umiesz zrobić użytek, giniesz.
Moja trzecia i chyba ostatnia na dziś odpowiedź.:-)
Najpierw cytat:
/link/
Książę tego świata zaprowadza swoje porządki w Watykanie. Nowy porządek.
Uważasz, że twierdzenie, że papież Franciszek jest lewakiem pomagającym satanistom jest nadużyciem?
“Część tragicznej historii Litwy przyszła od Polaków”. Reduta Dobrego Imienia reaguje na wypowiedź papieża, 2018-10-09
Tekst mówiony trzeba zawsze rozpatrywać w kontekście całej wypowiedzi, zwłaszcza tak bogatej i wielowątkowej jak u tego kaznodziei. Maksymalna dyscyplina słowa obowiązuje bezwzględnie w tekście pisanym, zredagowanym i przejrzanym przez autora. W tekście mówionym dopuszczalna jest większa swoboda polemiczna i tylko skrupulanccy nudziarze cieszą się, gdy wydłubią jakąś nieścisłość i będą o tym ględzić tygodniami. Oczywiście , mówię o kaznodziejach takich jak Ksiądz Profesor, a nie o głowie państwa i głowie Kościoła, jaką jest Franciszek. W tym drugim przypadku każda nieścisłość jest naganna i nieodpowiedzialna, gdyż pociąga za sobą poważne następstwa polityczne i ideowe, więc proszę ich dwóch ze sobą nie zestawiać.
Ks. Koczwara jest kaznodzieją pełnym ognia, dosadnym i to razi takich miłośników miałkiej gadki, jak Pan. Im zawsze będą przeszkadzać ostrości i kanty, bo najbardziej kochają okrągłe słówka, które nikogo nie urażą. Poza tym, skąd w Panu ten nagły atak miłości do islamistów i troska, aby przypadkiem nie poczuli się urażeni mocniejszym sformułowaniem? Właśnie dziś czytam, że co trzeci z tych “nieszczęsnych uchodźców” na granicy białoruskiej jest notowanym terrorystą, do tego są ładowani prochami, żeby przypadkiem nie zachowywali się w Polsce jak należy. Raczej nad tym niech się Pan zastanowi – z bólem i troską, i to o nasz kraj, a nie o cudzy, bo taki jest pana patriotyczny obowiązek.
To, co robisz, to erystyczne nadużycia.
Nie mówiłem nic o przyjmowaniu nachodźców.
“Uważasz, że twierdzenie, że papież Franciszek jest lewakiem pomagającym satanistom jest nadużyciem?”
Nie wiem. Być może. Czy on decydował o tych obostrzeniach? Wszystko wygląda niepokojąco, a zamęt i niepokój prawie na pewno są dziełami diabła. Papież Franciszek jawi się jako siejący zamęt i niepokój, ale duża część z tego to interpretacja będąca efektem sprytnego działania diabelskich mediów. Koncentrujemy się na tym, co złe, zmącone, a nie dostrzegamy tego, co dobre. I mamy zniekształcony przekaz. Jestem tu ostrożny w ostatecznym werdykcie. Przychylam się do interpretacji, że to człowiek za słaby i za głupi na swoje stanowisko, ale mogę się mylić. Może jest sprytniejszy i mocniejszy niż myślimy – czy to w “złem, czy w dobrem”.
Z tego, co wiem (ale jestem słaby z historii), Litwini wycierpieli od Polaków mniej niż Polacy od Litwinów. Ale Papież nie skłamał. Tylko znów jest nieprecyzyjny, albo tendencyjny. Czy to jest nieuczciwość, cwaniactwo, podsunięty przez “diabelskich doradców” tekst czy sens? Nie wiem. Może jest to nawet “Boży spryt”, który każe ofiarom zła zwrócić sprawiedliwość – co przywraca godność ofierze. Jestem za tym, by postępować jak kardynał Wyszyński. Wtedy też wielu się burzyło na te słowa: “Wybaczamy i prosimy o wybaczenie.” Wszystkie narody zaciągnęły jakieś winy.
Ja natomiast jestem zdania, że precyzji każdy od siebie powinien wymagać. I papież, i śmieciarz.
Co do pytania – tu kieruje mną troska bardziej o Panów tu mnie czytających, niż islamistów. Pozostanie nieskazitelnym jak gołąb, gdy ma się spryt węża jest jakby balansowaniem na ostrzu Słowa Bożego – jest to niemożliwe bez pomocy Ducha Świętego. A obronę granic uważam za słuszną.
Gdyby dziś powstańcy styczniowi wkraczali do stolicy czy Pierwsza Kadrowa do Kielc, to pan byłby wśród tych, u których ‘trzaskały okiennice’? :))
Jest pan pewien, że to o Jego ‘spryt’ chodzi? Czy może jednak bardziej o ziemskie kunktatorstwo miłośników ‘świętego spokoju’ i zrównywania Polaków z Niemcami?
Bo jakoś nie zauważyłem, aby na arenie międzynarodowej ktoś nam ‘zwracał sprawiedliwość’ czy ‘przywracał godność’. Takie rzeczy egzekwuje się żelazem.
https://www.magnapolonia.org/czare-goryczy-przelala-masowa-dezercja-zydow/
Ciekawe, za co w 1942 roku palestyńscy Żydzi nienawidzili Polaków uciekających przed śmiercią? Przecież wówczas jeszcze tzw holokaust był dopiero w powijakach i niewielu ludzi na świecie wiedziało o planach Hitlera w stosunku do Żydów.
Czyżby za to że jeszcze nie daliśmy się wymordować? I wciąż nie dajemy?
“‘trzaskały okiennice’?” – Nie mam pojęcia. Łatwo jest coś zadeklarować, trudniej zrobić, gdy przychodzi samemu składać ofiarę. Ale deklaruję, że byłbym razem z Powstańcami.
“Jest pan pewien, że to o Jego ‘spryt’ chodzi?” – z treści mojej wypowiedzi jasno wynika, że “gdybam”, hipotetyzuję. Papież Franciszek jest dla mnie od początku niepokojącą zagadką. Jeśli jest “kunktatorem”, czyli unika bezpośredniej walki, to teoretycznie może mieć taktyczne ku temu przesłanki. To jeszcze niekoniecznie oznacza zdradę. Co innego, gdy świadomie kłamie – wtedy byłby antychrystem.