Władze polityczne w wielu krajach już wprowadziły albo zamierzają wprowadzić tak zwany paszport covidowy, czyli zaświadczenie o zaszczepieniu, które uprawnia do wstępu do restauracji, sklepów, kin i innych zamkniętych miejsc publicznych. Taka segregacja medyczna ma na celu ograniczenie tempa rozprzestrzeniania się wirusa – bo jakoby osoby zaszczepione mniej zarażają siebie i innych niż niezaszczepione.
Tymczasem z badań naukowych wynika coś przeciwnego – osoby zaszczepione w dużo większym stopniu zarażają siebie i innych wariantem Delta niż niezaszczepione – a więc zaszczepieni powinni mieć zakaz wstępu na koncerty, do kin, restauracji i innych miejsc publicznych, bo stanowią większe zagrożenie szybszego rozprzestrzeniania się zarazy niż osoby niezaszczepione. Tu te badania:
- Transmisja wariantu delta SARS-CoV-2 wśród zaszczepionych pracowników służby zdrowia
- Transmisja SARS-CoV-2 pomimo szczepień, gdy dominuje wariant Delta
Z tego jednoznacznie wynika, że nawet jeśli szczepienie chroni przed ciężką chorobą, to jest zabezpieczeniem tylko siebie samego, natomiast powoduje zwiększenie zagrożenia dla wszystkich innych. A więc całkowicie odpada argument, że powinniśmy się szczepić z powodów altruistycznych – by chronić innych. Szczepiąc się, chronimy tylko siebie (co nie jest pewne, bo są doniesienia o licznych śmiertelnych skutkach po szczepionce), ale na pewno zwiększamy zagrożenie dla innych. A więc decyzja o szczepieniu się to czystej wody egoizm.
Nauce nie warto się sprzeciwiać. Jeśli władze polityczne kierowałyby się badaniami naukowymi, to paszport covidowy powinien być wydawany tylko niezaszczepionym i tylko one powinny mieć wstęp do zamkniętych miejsc publicznych.
Grzegorz GPS Świderski
To niezaszczepieni powinni być pozostawieni w spokoju lub otoczeni opieką państwa, przeciw szczuciu i ujadaniu sfory wściekłych psychopatów, którzy widzą “epidemię” przy 221 zakażeń dziennie i zero zgonów. Chyba we własnej głowie.
Podczas sezonów grypowych bywało kilkanaście tysięcy zakażeń i nikt nie ogłaszał epidemii. Teraz o grypie nikt już nie mówi, słowo zakazane. Od roku zastąpił ją obracany jęzorami na wszystkie strony “śmiertelny wirus”|…. tylko że nikt nie umiera.