Kilka dni temu Ewaryst Fedorowicz opublikował notkę “Paradoks Kaczyńskiego” {TUTAJ(link is external)}. Stwierdził w niej:
“Czas na puentę, czyli tytułowy paradoks Kaczyńskiego:
podległa Mu milicja, zamiast łapać zamaskowanych bandytów, łapie niezamaskowanych, normalnych obywateli.”.
Swoją tezę bloger ilustrował przykładami z Jabłonny oraz z Sopotu. Poczucie absurdu zaczyna już docierać do samych funkcjonariuszy. Oto w czwartek, 29 kwietnia 2021 w portalu RMF24.pl {TUTAJ(link is external)} ukazał się artykuł Alicji Wyderki “Bunt strażników miejskich w Łodzi: Nie chcą kontrolować przedsiębiorców”. Czytamy w nim:
“Strażnicy miejscy w Łodzi zbuntowali się. Nie chcą wspólnie z policjantami tworzyć stałych posterunków przed lokalami gastronomicznymi w mieście. (…) Stałą obecność mundurowych łódzcy przedsiębiorcy odbierają jako nękanie, a strażnicy miejscy – poleceniem wojewody – zostali oddani pod komendę policji. Ci ostatni kontrolują restauratorów, którzy otworzyli lokale wbrew rządowym obostrzeniom, ale zgodnie z reżimem sanitarnym. Funkcjonariusze stoją przed restauracjami czy pubami, w mundurach lub po cywilnemu. Czasem siedzą w radiowozie, legitymują osoby wychodzące np. z podwórka, gdzie mieści się lokal gastronomiczny.
Zdaniem przedsiębiorców, takie działanie ma ich zastraszać, nękać i odstraszać klientów.”.
Taka absurdalna działalność jest oczywiście na rękę przestępcom. Obowiazek noszenia maseczek powoduje, iż nie musza oni się obawiać kamer monitoringu, a gdy policja i straż miejska sterczą przed restauracjami – to nie mają czasu ścigać złodziei oraz bandytów.
Dodaj komentarz