Tak, ale to nie mogą być zdjęcia. To trzeba stanąć z człowiekiem twarzą w twarz. Inaczej to kwestia doboru zdjęć. Każdy czasem wypadnie lepiej lub gorzej. A to trzeba stanąć oko w oko z człowiekiem i pytać i patrzyć mu głęboko w oczy, jak odpowiada.
Widzę, że autor zaatakował bezlitośnie panią Kopacz, która wyznaczyła krajowy wzorzec degrengolady (metr w głąb). Norma ta została potem w spektakularny sposób przekroczona przez pewnego osobnika: Nie będę chował głowy w piasek powiedział pewien polityk stojąc zanurzony po szyję w głównym ścieku. Potem stał się gorącym obrońcą mitologii gender w obronie której obiecał położyć się Rejtanem. Powiedział również, że Polska jest ojczyzną dwóch narodów, a niedawno opowiedział się za akceptacją nomokracji marksistowskiej (praworządność unijna). Wczoraj chyba zaczął stręczyć do sojuszu ( cytując śpiewającego polityka) z “zorganizowaną grupą przestępczą -PSL”.
Byłbym okrutnie niesprawiedliwy, gdybym nie docenił Kaczyńskiego, Morawieckiego i Dudy z ich wysiłkami na rzecz budowania fundamentów nowej nienormalności. Niedawno PiS dał klucze do cyberbezpieczeństwa Żydom z Izraela, a akceptacja redukcji emisji CO2 o 55 % jest ogromnym sukcesem w drenażu Polski z funduszy rodzimych i tzw. unijnych- na alternatywne źródła energii dostarczane nam przez kolonizatorów.
Przewodniczący Rady Europejskiej i szefowa Komisji Europejskiej ogłosili, że na unijnym szczycie osiągnięto kolejne porozumienie. Dotyczy ono redukcji emisji CO2 w Europie do 2030 roku – zamiast dotychczas planowanych 40 proc., będzie to 55 proc.
Wracając do tematu: najlepiej widać na żywo – face to face, z zaznaczeniem, że nie wszyscy to widzą. Natomiast fakty, o których wspomniałem są jednoznaczne.
13 grudnia 2020 godz. 22:29 - w odpowiedzi do: space 20:35
“trzeba stanąć oko w oko z człowiekiem i pytać i patrzyć mu głęboko w oczy, jak odpowiada”
Chyba proponuje pan metody z radzieckiego podręcznika małego śledczego. A człowiek bystry potrafi ułowić właśnie te mignięcia, które ktoś rozmawiając z nami, chce ukryć. I one mówią najwięcej, a nie godzinne seanse sam na sam.
Uważam zresztą, że nawet przyjmując proponowane pana metody śledcze, to już dość byliśmy z nimi twarzą w twarz od lat. Jeszcze panu mało? Przesłanek nazbierało się dość, czas na wnioski, oczywiście o ile ktoś ma zamiar je wyciągać. I niech pan nie opowiada bajek o specjalnym “doborze zdjęć” bo gdyby pan się pofatygował i przeszukał dogłębnie internet, tak jak ja to zrobiłem przez zrobieniem tego materiału, to by znalazł nie po jednym, dwa, ale dziesiątki podobnych fotografii, z których tylko wybierać. Przypadków nie ma.
Radziecki śledczy nie patrzy bliźniemu w oczy z czujną miłością – ja raczej coś takiego bym proponował. Nie uważam się za bystrego, ani nawet za bystrzejszego od Pana. A nawet gdybym był, nie cieszyłbym się satysfakcją z tego powodu. Staram się walczyć o własną pokorę, mam jeszcze wiele pracy nad sobą.
14 grudnia 2020 godz. 09:33 - w odpowiedzi do: zapinio 00:10
Jeśli użyjemu rozumu, aby odfiltrować problemy logiczne w Pańskiej wypowiedzi, dojdziemy do wniosku, że nie wiemy, kogo możemy nazwać mordercą, przynajmniej do momentu spojrzenia w oczy. Ja zachęcam do nauki spojrzenia od Jezusa Chrystusa, można kontemplować na przykład Chustę z Manopello. Nawet na wroga nie możemy patrzyć z nienawiścią, bo nienawiść to dzieło diabła. Nie chodzi o to, by wybaczać zaocznie, ale o to, by nie szukać w drugim zła i być gotowym do wybaczenia, gdy znajdziemy dobro.
Autor: Piotr Rostworowski OSB, “W szkole modlitwy”, TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów
“Aby żyć w społeczności ludzkiej prawdą Eucharystii, nie mogę przeto tolerować w sobie nienawiści ani niechęci do żadnego człowieka. Muszę mieć ugruntowane przekonanie, że wykluczenie z mej miłości choćby jednego tylko człowieka uderza prosto w Najświętszy Sakrament, bo sprzeciwia się jego łasce zasadniczej, łasce jedności.
Wykluczając kogokolwiek, sam się ekskomunikuję od Chrystusa. Jeżeli nie potrafię kochać na przekór złu, ponoszę klęskę jako uczeń Chrystusa. Taka jest wewnętrzna logika Eucharystii. Gdbybyśmy to zrozumieli, nie byłoby tylu osób, które częstą Komunię Świętą potrafią łączyć ze świadomie podtrzymywaną nieżyczliwością, a może nawet i nienawiścią do ludzi. Przykład takich osób niczego nie dowodzi przeciwko skuteczności tego sakramentu, ale jest upomnieniem, że łaska jego nie działa automatycznie, w sposób magiczny, ale wymaga współdziałania osoby ludzkiej. Tam, gdzie tego współdziałania nie ma, człowiek nie staje się lepszy nawet przez tak wielki dar Boży, ale może się nawet stać gorszy przed opór stawiany łasce i miłości.”
14 grudnia 2020 godz. 09:58 - w odpowiedzi do: space 09:33
…proszę wybaczyć ,ale nauki wiary to ja raczej od ks.prof.Stanisława Koczwary pobieram.
Mordercami możemy nazwać tych, którzy chcą zniszczyć świat,cywilizację łacińską , człowieka jakim go Pan Bóg stworzył na obraz i podobieństwo swoje i służą szatanowi.
I mamy pełne prawo się przed nimi bronić.
Również ich zabić.
Pańskie pseudoteologiczne bełkotanie to katolicyzm miękiszowy.
Pięćdziesiąt zdań zamiast jednego,dwóch. Rozmyć,rozwodnić, zasiać wątpliwości,zmiękczyć.
Kościół Gądeckich,Polaków,Franciszka,Deep Church.
Fratelli Tutti, ekologia, matka Gaja (geja),papamarama,pokemony…
14 grudnia 2020 godz. 14:01 - w odpowiedzi do: space 23:55
To ładnie, że z miłością :-) Przedtem Pan tego tak nie powiedział, stąd podejrzenie o radzieckie inspiracje. Zaś co do miłości, to owszem, ale bez przesady. Mógłby Pan z miłością godzinami wpatrywać w oczy np. Gomułki i obawiam się, że niewiele by to dało. Ale dary Ducha Świętego obejmują za to bezcenny dar rozumu i raczej tego bym się trzymał. Zwłaszcza, że wpatrywanie się z miłością w oczy np. Dudy, poza wszystkim innym może zostać opacznie zrozumiane. I po co to Panu?
14 grudnia 2020 godz. 14:13 - w odpowiedzi do: zapinio 10:28
A swoją drogą to patrzę, patrzę na te fotki i myślę sobie, że niektóre naprawdę się udały. Np kabotyństwo dudasa a’la benito (zauważyłem, że w sieci nie byłem jedyny, już inni wcześniej wpadli na tę niepowtarzalną u obu mieszankę narcyzmu z zaniżonym ilorazem) czy niezapomniana kopara, która od samego początku, ledwie nastała, myliła mi się z jaszczurzycą. Płazio-gadzia progenitura kaczorstwa też nie budzi większych moich wątpliwości, jak i “wilcze oczy” (demon eyes) tfuska – na co zresztą wpadł już kiedyś śp. lech i było to jedno z niewielu jego rzeczywiście bystrych spostrzeżeń. Choć może to nie bystrość, ale rozpoznał kuzyna.
Z tą inteligencją to istotnie jest u nich ciężko.
Ot trzy dni, temu podczas uroczystości zapalenia świec chanukowych pan prezydent błysnął taka oto refleksią:
“Właśnie w ten cudowny sposób – śmiało można powiedzieć: rozmnażając oliwę – Pan Bóg pokazał, że jest z narodem Izraela cały czas. To nasze spotkanie i zapalenie dzisiaj świec chanukowych w każdym domu symbolizuje, że Pan Bóg jest z narodem wybranym, narodem izraelskim nieprzerwanie już ponad dwa tysiące lat” – powiedział Duda”
Jasne panie Duda. Kłopot w tym, że Pan Bóg jest od ponad 2000 lat, ale z chrześcijanami , a okres ten jest liczony od narodzin Jezusa, którego żydzi niesłychanie wprost poważają. Jezus Chrystus zaś…
To do nich zwrócił się Chrystus w uprzejmych słowach: “Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.”
No taki lapsus wyszedł, a miało być tak miło, swojsko…
14 grudnia 2020 godz. 16:08 - w odpowiedzi do: zapinio 15:43
Zabrał mi Pan temat;-) Miałem zamiar o tym napisać. Żydzi nie poszli za Bogiem, za Chrystusem i w tym momencie rozstali się. Czy na zawsze? Nie wiadomo, ale na razie stracili status narodu wybranego. Nieraz bywa tak, że ten, kto nie idzie za Bogiem, tego wybiera diabeł.
Małe doprecyzowanie. Duda ma wystarczający zasób inteligencji, lecz jest osobą o inteligencji inaczej używanej: do hołdów nazywanych przez niektórych bezrozumnymi, a jak dodaje złośliwy Braun odbywa się to na poziomie froterki podłogowej.
lecz jest osoba o inteligencji inaczej używanej: do hołdów nazywanych przez niektórych bezrozumnymi,
…czyli jest inteligentny inaczej.
Po prostu.
Swoją drogą Pan Prezydent blednie wobec słowotoku p.Morawieckiego, który mógłby nawijać 24h/7d bez sensu i składu za to niezmiennie gwałcąc rozum i przyzwoitość.
14 grudnia 2020 godz. 16:48 - w odpowiedzi do: zapinio 15:43
Oni już teraz wszyscy paplą byle co, byle jak i z byle kim. Syndrom bezmózgich kumoch trzepiących ozorami nad płotem, skąd zresztą (z gumna) w większości, łącznie z dudasem, się wywodzą. Mielenie ozorem jest zresztą u niego szczególnie odpychającą babską cechą, poza narcyzmem, brakiem dumy, szlachectwa, rycerskości, słowności… I jakie do jasnej anielki, ma on prawo zapalać publicznie świece chanukowe w Pałacu Prezydenckim i robić z tego uroczystość państwową, gdy jest tam zaledwie lokatorem?
O tej drugiej krzywoustej papli nawet nie wspominam, bo jest to figura pod każdym względem tak odrażająca, że mój wzrok odwraca się w drugą stronę od widoku samego jego nazwiska w druku.
Jeśli nie znajdę u drugiego w oczach i słowach jego Prawdy, albo gotowości Jej poszukiwania, a już przynajmniej chęci zmierzania ku Prawdzie, to żarzące węgle jemu na głowę. Więc ma to sens, takie miłosierne spojrzenie. Jeśli Boga słuchamy, stajemy się narzędziem w rękach Boga. Po tym też poznajemy kto jest z Boga – ten kto nas słucha. Każdy jest natomiast sądzony z własnych słów.
14 grudnia 2020 godz. 23:31 - w odpowiedzi do: space 21:12
Szanowny panie, byłem w komitecie wyborczym Jarosława, przedtem zakładałem różne gremia wspierające PiS itd itd. I uważam dziś, że nawet Wałęsa sterowany prze ydokomunę nie dopuścił się tak nikczemnej zdrady naszych patriotycznych oczekiwań, jak te “pobożne” kurduplaski o “miłosiernych” spojrzeniach i – ustami takich jak pan – wciąż “miłosierdzia” się domagające od nas (w przerwach między głosowaniami np. za aborcją, ma się rozumieć).
Wydaje mi się jednak, że otrzymali przez te lata aż nadto miłości i wiary w “drzemiące w nich dobro” od takich jak ja, oszukanych, których w skali kraju idzie w miliony. Teraz jest czas rozliczeń, bo owce są oddzielane od kozłów. I nie zamierzam tym, którzy okazali się być czarnymi kozłami, nadal podsuwać co lepszych kąsków, a zamierzam ich grzmocić po grzbiecie kijem bez tchu, gdy ich będę (oby, kiedyś, jak najszybciej) wypędzać ze swej zagrody.
Czego też Panu życzę, jak i więcej męstwa i twardości w Pana miękkim, czułostkowym stosunku do zła. Należy je nazywać po imieniu, przynajmniej tak było w polskiej rycerskiej tradycji. Z tego, czy tak czyniliśmy, też będziemy rozliczani.
Czego też Panu życzę, jak i więcej męstwa i twardości w Pana miękkim, czułostkowym stosunku do zła. Należy je nazywać po imieniu, przynajmniej tak było w polskiej rycerskiej tradycji. Z tego, czy tak czyniliśmy, też będziemy rozliczani.
@Cz. Limuzyna: “Czy na zawsze?” Ścisłą odpowiedź na to pytanie dał Pan Jezus 3 października 1928 w rozmowie ze służebnicą Bożą Luizą Piccarretą:
„Now there will be an exchange: if Jerusalem gave to Rome the life of religion and therefore of Redemption, Rome will give to Jerusalem the Kingdom of the Divine Will. And this is so true, that just as I chose a Virgin from the little town of Nazareth for the Redemption, so I have chosen another virgin [i.e. Luisa Piccarreta] in a little town [i.e. Corato, Puglia] of Italy belonging to Rome, to whom the mission of the Kingdom of the Divine Fiat has been entrusted. And since It must be known in Rome, just as My coming upon earth was known in Jerusalem, Rome will have the great honor of requiting Jerusalem for the great Gift received from her, which is Redemption, by making known to her the Kingdom of My Will.
Then will Jerusalem repent of her ingratitude, and will embrace the life of the religion that she gave to Rome; and, grateful, she will receive from Rome the life and the great Gift of the Kingdom of My Divine Will. And not only Jerusalem, but all the other nations will receive from Rome the great Gift of the Kingdom of My Fiat, the first criers of It, Its Gospel—all full of peace, of happiness and of restoration of the creation of man.”
Źródło: https://luisapiccarreta.me/wp-content/uploads/2016/02/Volume-24-Book-Web-5-5-17.pdf
Królestwo Boże na ziemi to cel wielkiego resetu przewidzianego w planach Bożej Opatrzności.
16 grudnia 2020 godz. 17:59 - w odpowiedzi do: MyronM 23:57
Ten trudny, nabrzmiały od treści tekst Orędzia Jezusowego, nasuwa wiele pytań. Wśród nich jest jedno podstawowe – przynajmniej dla mnie, od czasu, gdy miałem przywilej zaznajomić się z nie tylko opublikowanymi, ale również nieopublikowanymi Orędziami dla Adama Człowieka. Pojawia się bowiem w nich m.in. wątek Nowego Jeruzalem i wyraźne wskazanie jest na Polskę (jako ojczyznę nowego narodu wybranego). Ważne (centralne?) miejsce w tak zarysowanej “geografii” narodzin Królestwa Bożego na Nowej Ziemi, jakie nastanie po okresie Apokalipsy (niech to będzie Wielki Reset)zajmuje Kraków. Stąd wyjdzie Iskra, poprzez Wielką Intronizację Chrystusa na Króla Polski (mniejsze już się odbyły, m.in. 31 października br. w Świebodzinie, pod kapłańską opieką Abp. Dzięgi). Myślę, że jesteśmy dosłownie w przededniu ujawnienia się Namaszczonego (obiecanego narodowi polskiemu również m.in. w Orędziach dla Adama Człowieka) i jego charyzmat wstrząśnie uśpionym narodem.
Również jest powiedziane w tamtych Orędziach o niezbędnym rozdzieleniu kozłów od owiec, gdyż Bóg nie chce u Siebie żadnego z nikczemnych serc, które nie chciały się nawrócić. Dlatego konieczne jest doprowadzenie tego oczyszczenia dosłownie do ostatniego egzemplarza z Bożej trzody, i Maryja mówi Adamowi Czł. : …aż już tak będzie, że nie będziecie mogli wytrzymać, gdy będzie się wam zdawało,że wszystko już stracone… wtedy Mój Syn przyjdzie.
Warto się też zastanowić nad wątkiem nawrócenia na chrześcijaństwo narodu żydowskiego, poprzez święte wstawiennictwo (męczeństwo?) ich wiernej Chrystusowi małej Reszty, która już żyje w rozproszeniu na świecie i ujawni się w czasie wybranym przez Boga, aby pociągnąć za sobą cały żydowski naród.
Ci biedni głupcy, te premierzyki, ci ministrowie myślą, że o tak wielu tak ważnych sprawach decydują… Czy naród będzie chodził w maseczkach przez cały czas łącznie z nocą czy co drugi dzień, czy człowieka od człowiek ma dzielić dwa czy dwa i pół metra… A są tylko biednymi szaleńcami, nieszczęsnymi pionkami dopuszczonymi przez Boga do realizacji Jego i tylko Jego gigantycznego planu przemiany świata w Nowe Niebo, Nową Ziemię… I jeśli się nie nawrócą, to nic z nich nie zostanie, nawet pył, nawet pamięć, bo w Nowym Świecie nikt już nie będzie chciał wracać nawet myślami do tej kloaki, którą nam tu stworzyli.
Tak, ale to nie mogą być zdjęcia. To trzeba stanąć z człowiekiem twarzą w twarz. Inaczej to kwestia doboru zdjęć. Każdy czasem wypadnie lepiej lub gorzej. A to trzeba stanąć oko w oko z człowiekiem i pytać i patrzyć mu głęboko w oczy, jak odpowiada.
Widzę, że autor zaatakował bezlitośnie panią Kopacz, która wyznaczyła krajowy wzorzec degrengolady (metr w głąb). Norma ta została potem w spektakularny sposób przekroczona przez pewnego osobnika: Nie będę chował głowy w piasek powiedział pewien polityk stojąc zanurzony po szyję w głównym ścieku. Potem stał się gorącym obrońcą mitologii gender w obronie której obiecał położyć się Rejtanem. Powiedział również, że Polska jest ojczyzną dwóch narodów, a niedawno opowiedział się za akceptacją nomokracji marksistowskiej (praworządność unijna). Wczoraj chyba zaczął stręczyć do sojuszu ( cytując śpiewającego polityka) z “zorganizowaną grupą przestępczą -PSL”.
Byłbym okrutnie niesprawiedliwy, gdybym nie docenił Kaczyńskiego, Morawieckiego i Dudy z ich wysiłkami na rzecz budowania fundamentów nowej nienormalności. Niedawno PiS dał klucze do cyberbezpieczeństwa Żydom z Izraela, a akceptacja redukcji emisji CO2 o 55 % jest ogromnym sukcesem w drenażu Polski z funduszy rodzimych i tzw. unijnych- na alternatywne źródła energii dostarczane nam przez kolonizatorów.
Wracając do tematu: najlepiej widać na żywo – face to face, z zaznaczeniem, że nie wszyscy to widzą. Natomiast fakty, o których wspomniałem są jednoznaczne.
Wklejam ciąg dalszy w nawiązaniu do naszego cyberbezpieczeństwa- trawestując Mamonia – pan jest chroniony, i pan jest chroniony i pani jest chroniona.
Artykuł opisujący początki tego procederu (kolejna umowa została podpisana przed kilkoma dniami) “Izraelski Koń Trojański”/ LINK/
“trzeba stanąć oko w oko z człowiekiem i pytać i patrzyć mu głęboko w oczy, jak odpowiada”
Chyba proponuje pan metody z radzieckiego podręcznika małego śledczego. A człowiek bystry potrafi ułowić właśnie te mignięcia, które ktoś rozmawiając z nami, chce ukryć. I one mówią najwięcej, a nie godzinne seanse sam na sam.
Uważam zresztą, że nawet przyjmując proponowane pana metody śledcze, to już dość byliśmy z nimi twarzą w twarz od lat. Jeszcze panu mało? Przesłanek nazbierało się dość, czas na wnioski, oczywiście o ile ktoś ma zamiar je wyciągać. I niech pan nie opowiada bajek o specjalnym “doborze zdjęć” bo gdyby pan się pofatygował i przeszukał dogłębnie internet, tak jak ja to zrobiłem przez zrobieniem tego materiału, to by znalazł nie po jednym, dwa, ale dziesiątki podobnych fotografii, z których tylko wybierać. Przypadków nie ma.
Radziecki śledczy nie patrzy bliźniemu w oczy z czujną miłością – ja raczej coś takiego bym proponował. Nie uważam się za bystrego, ani nawet za bystrzejszego od Pana. A nawet gdybym był, nie cieszyłbym się satysfakcją z tego powodu. Staram się walczyć o własną pokorę, mam jeszcze wiele pracy nad sobą.
To zachęca Pan do patrzenia z czujną miłością mordercy moich bliskich ?
To zerowe szanse.
Wyznawcy tałażysza Fratelli Tutti nie wiedzą co mają robić.
Ja wiem.
Jeśli użyjemu rozumu, aby odfiltrować problemy logiczne w Pańskiej wypowiedzi, dojdziemy do wniosku, że nie wiemy, kogo możemy nazwać mordercą, przynajmniej do momentu spojrzenia w oczy. Ja zachęcam do nauki spojrzenia od Jezusa Chrystusa, można kontemplować na przykład Chustę z Manopello. Nawet na wroga nie możemy patrzyć z nienawiścią, bo nienawiść to dzieło diabła. Nie chodzi o to, by wybaczać zaocznie, ale o to, by nie szukać w drugim zła i być gotowym do wybaczenia, gdy znajdziemy dobro.
Autor: Piotr Rostworowski OSB, “W szkole modlitwy”, TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów
“Aby żyć w społeczności ludzkiej prawdą Eucharystii, nie mogę przeto tolerować w sobie nienawiści ani niechęci do żadnego człowieka. Muszę mieć ugruntowane przekonanie, że wykluczenie z mej miłości choćby jednego tylko człowieka uderza prosto w Najświętszy Sakrament, bo sprzeciwia się jego łasce zasadniczej, łasce jedności.
Wykluczając kogokolwiek, sam się ekskomunikuję od Chrystusa. Jeżeli nie potrafię kochać na przekór złu, ponoszę klęskę jako uczeń Chrystusa. Taka jest wewnętrzna logika Eucharystii. Gdbybyśmy to zrozumieli, nie byłoby tylu osób, które częstą Komunię Świętą potrafią łączyć ze świadomie podtrzymywaną nieżyczliwością, a może nawet i nienawiścią do ludzi. Przykład takich osób niczego nie dowodzi przeciwko skuteczności tego sakramentu, ale jest upomnieniem, że łaska jego nie działa automatycznie, w sposób magiczny, ale wymaga współdziałania osoby ludzkiej. Tam, gdzie tego współdziałania nie ma, człowiek nie staje się lepszy nawet przez tak wielki dar Boży, ale może się nawet stać gorszy przed opór stawiany łasce i miłości.”
…proszę wybaczyć ,ale nauki wiary to ja raczej od ks.prof.Stanisława Koczwary pobieram.
Mordercami możemy nazwać tych, którzy chcą zniszczyć świat,cywilizację łacińską , człowieka jakim go Pan Bóg stworzył na obraz i podobieństwo swoje i służą szatanowi.
I mamy pełne prawo się przed nimi bronić.
Również ich zabić.
Pańskie pseudoteologiczne bełkotanie to katolicyzm miękiszowy.
Pięćdziesiąt zdań zamiast jednego,dwóch. Rozmyć,rozwodnić, zasiać wątpliwości,zmiękczyć.
Kościół Gądeckich,Polaków,Franciszka,Deep Church.
Fratelli Tutti, ekologia, matka Gaja (geja),papamarama,pokemony…
Zasługuje tylko na jedno.
Odejdź precz szatanie !
Koniec dyskusji.
Przecież Pan wie czym się to musiało skończyć… :))
Oczywiście.
To jeden z trujki…(pisownia zamierzona).
pozdrawiam
z.
To ładnie, że z miłością :-) Przedtem Pan tego tak nie powiedział, stąd podejrzenie o radzieckie inspiracje. Zaś co do miłości, to owszem, ale bez przesady. Mógłby Pan z miłością godzinami wpatrywać w oczy np. Gomułki i obawiam się, że niewiele by to dało. Ale dary Ducha Świętego obejmują za to bezcenny dar rozumu i raczej tego bym się trzymał. Zwłaszcza, że wpatrywanie się z miłością w oczy np. Dudy, poza wszystkim innym może zostać opacznie zrozumiane. I po co to Panu?
A swoją drogą to patrzę, patrzę na te fotki i myślę sobie, że niektóre naprawdę się udały. Np kabotyństwo dudasa a’la benito (zauważyłem, że w sieci nie byłem jedyny, już inni wcześniej wpadli na tę niepowtarzalną u obu mieszankę narcyzmu z zaniżonym ilorazem) czy niezapomniana kopara, która od samego początku, ledwie nastała, myliła mi się z jaszczurzycą. Płazio-gadzia progenitura kaczorstwa też nie budzi większych moich wątpliwości, jak i “wilcze oczy” (demon eyes) tfuska – na co zresztą wpadł już kiedyś śp. lech i było to jedno z niewielu jego rzeczywiście bystrych spostrzeżeń. Choć może to nie bystrość, ale rozpoznał kuzyna.
Z tą inteligencją to istotnie jest u nich ciężko.
Ot trzy dni, temu podczas uroczystości zapalenia świec chanukowych pan prezydent błysnął taka oto refleksią:
Jasne panie Duda. Kłopot w tym, że Pan Bóg jest od ponad 2000 lat, ale z chrześcijanami , a okres ten jest liczony od narodzin Jezusa, którego żydzi niesłychanie wprost poważają. Jezus Chrystus zaś…
No taki lapsus wyszedł, a miało być tak miło, swojsko…
https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/uroczystosc-zapalenia-swiec-chanukowych-duda-wspomnial-sp-lecha-kaczynskiego/ephjndl,2b83378a
Zabrał mi Pan temat;-) Miałem zamiar o tym napisać. Żydzi nie poszli za Bogiem, za Chrystusem i w tym momencie rozstali się. Czy na zawsze? Nie wiadomo, ale na razie stracili status narodu wybranego. Nieraz bywa tak, że ten, kto nie idzie za Bogiem, tego wybiera diabeł.
Małe doprecyzowanie. Duda ma wystarczający zasób inteligencji, lecz jest osobą o inteligencji inaczej używanej: do hołdów nazywanych przez niektórych bezrozumnymi, a jak dodaje złośliwy Braun odbywa się to na poziomie froterki podłogowej.
…czyli jest inteligentny inaczej.
Po prostu.
Swoją drogą Pan Prezydent blednie wobec słowotoku p.Morawieckiego, który mógłby nawijać 24h/7d bez sensu i składu za to niezmiennie gwałcąc rozum i przyzwoitość.
Oni już teraz wszyscy paplą byle co, byle jak i z byle kim. Syndrom bezmózgich kumoch trzepiących ozorami nad płotem, skąd zresztą (z gumna) w większości, łącznie z dudasem, się wywodzą. Mielenie ozorem jest zresztą u niego szczególnie odpychającą babską cechą, poza narcyzmem, brakiem dumy, szlachectwa, rycerskości, słowności… I jakie do jasnej anielki, ma on prawo zapalać publicznie świece chanukowe w Pałacu Prezydenckim i robić z tego uroczystość państwową, gdy jest tam zaledwie lokatorem?
O tej drugiej krzywoustej papli nawet nie wspominam, bo jest to figura pod każdym względem tak odrażająca, że mój wzrok odwraca się w drugą stronę od widoku samego jego nazwiska w druku.
Jeśli nie znajdę u drugiego w oczach i słowach jego Prawdy, albo gotowości Jej poszukiwania, a już przynajmniej chęci zmierzania ku Prawdzie, to żarzące węgle jemu na głowę. Więc ma to sens, takie miłosierne spojrzenie. Jeśli Boga słuchamy, stajemy się narzędziem w rękach Boga. Po tym też poznajemy kto jest z Boga – ten kto nas słucha. Każdy jest natomiast sądzony z własnych słów.
Szanowny panie, byłem w komitecie wyborczym Jarosława, przedtem zakładałem różne gremia wspierające PiS itd itd. I uważam dziś, że nawet Wałęsa sterowany prze ydokomunę nie dopuścił się tak nikczemnej zdrady naszych patriotycznych oczekiwań, jak te “pobożne” kurduplaski o “miłosiernych” spojrzeniach i – ustami takich jak pan – wciąż “miłosierdzia” się domagające od nas (w przerwach między głosowaniami np. za aborcją, ma się rozumieć).
Wydaje mi się jednak, że otrzymali przez te lata aż nadto miłości i wiary w “drzemiące w nich dobro” od takich jak ja, oszukanych, których w skali kraju idzie w miliony. Teraz jest czas rozliczeń, bo owce są oddzielane od kozłów. I nie zamierzam tym, którzy okazali się być czarnymi kozłami, nadal podsuwać co lepszych kąsków, a zamierzam ich grzmocić po grzbiecie kijem bez tchu, gdy ich będę (oby, kiedyś, jak najszybciej) wypędzać ze swej zagrody.
Czego też Panu życzę, jak i więcej męstwa i twardości w Pana miękkim, czułostkowym stosunku do zła. Należy je nazywać po imieniu, przynajmniej tak było w polskiej rycerskiej tradycji. Z tego, czy tak czyniliśmy, też będziemy rozliczani.
Amen
@Cz. Limuzyna: “Czy na zawsze?” Ścisłą odpowiedź na to pytanie dał Pan Jezus 3 października 1928 w rozmowie ze służebnicą Bożą Luizą Piccarretą:
„Now there will be an exchange: if Jerusalem gave to Rome the life of religion and therefore of Redemption, Rome will give to Jerusalem the Kingdom of the Divine Will. And this is so true, that just as I chose a Virgin from the little town of Nazareth for the Redemption, so I have chosen another virgin [i.e. Luisa Piccarreta] in a little town [i.e. Corato, Puglia] of Italy belonging to Rome, to whom the mission of the Kingdom of the Divine Fiat has been entrusted. And since It must be known in Rome, just as My coming upon earth was known in Jerusalem, Rome will have the great honor of requiting Jerusalem for the great Gift received from her, which is Redemption, by making known to her the Kingdom of My Will.
Then will Jerusalem repent of her ingratitude, and will embrace the life of the religion that she gave to Rome; and, grateful, she will receive from Rome the life and the great Gift of the Kingdom of My Divine Will. And not only Jerusalem, but all the other nations will receive from Rome the great Gift of the Kingdom of My Fiat, the first criers of It, Its Gospel—all full of peace, of happiness and of restoration of the creation of man.”
Źródło: https://luisapiccarreta.me/wp-content/uploads/2016/02/Volume-24-Book-Web-5-5-17.pdf
Królestwo Boże na ziemi to cel wielkiego resetu przewidzianego w planach Bożej Opatrzności.
Ten trudny, nabrzmiały od treści tekst Orędzia Jezusowego, nasuwa wiele pytań. Wśród nich jest jedno podstawowe – przynajmniej dla mnie, od czasu, gdy miałem przywilej zaznajomić się z nie tylko opublikowanymi, ale również nieopublikowanymi Orędziami dla Adama Człowieka. Pojawia się bowiem w nich m.in. wątek Nowego Jeruzalem i wyraźne wskazanie jest na Polskę (jako ojczyznę nowego narodu wybranego). Ważne (centralne?) miejsce w tak zarysowanej “geografii” narodzin Królestwa Bożego na Nowej Ziemi, jakie nastanie po okresie Apokalipsy (niech to będzie Wielki Reset)zajmuje Kraków. Stąd wyjdzie Iskra, poprzez Wielką Intronizację Chrystusa na Króla Polski (mniejsze już się odbyły, m.in. 31 października br. w Świebodzinie, pod kapłańską opieką Abp. Dzięgi). Myślę, że jesteśmy dosłownie w przededniu ujawnienia się Namaszczonego (obiecanego narodowi polskiemu również m.in. w Orędziach dla Adama Człowieka) i jego charyzmat wstrząśnie uśpionym narodem.
Również jest powiedziane w tamtych Orędziach o niezbędnym rozdzieleniu kozłów od owiec, gdyż Bóg nie chce u Siebie żadnego z nikczemnych serc, które nie chciały się nawrócić. Dlatego konieczne jest doprowadzenie tego oczyszczenia dosłownie do ostatniego egzemplarza z Bożej trzody, i Maryja mówi Adamowi Czł. : …aż już tak będzie, że nie będziecie mogli wytrzymać, gdy będzie się wam zdawało,że wszystko już stracone… wtedy Mój Syn przyjdzie.
Warto się też zastanowić nad wątkiem nawrócenia na chrześcijaństwo narodu żydowskiego, poprzez święte wstawiennictwo (męczeństwo?) ich wiernej Chrystusowi małej Reszty, która już żyje w rozproszeniu na świecie i ujawni się w czasie wybranym przez Boga, aby pociągnąć za sobą cały żydowski naród.
Ci biedni głupcy, te premierzyki, ci ministrowie myślą, że o tak wielu tak ważnych sprawach decydują… Czy naród będzie chodził w maseczkach przez cały czas łącznie z nocą czy co drugi dzień, czy człowieka od człowiek ma dzielić dwa czy dwa i pół metra… A są tylko biednymi szaleńcami, nieszczęsnymi pionkami dopuszczonymi przez Boga do realizacji Jego i tylko Jego gigantycznego planu przemiany świata w Nowe Niebo, Nową Ziemię… I jeśli się nie nawrócą, to nic z nich nie zostanie, nawet pył, nawet pamięć, bo w Nowym Świecie nikt już nie będzie chciał wracać nawet myślami do tej kloaki, którą nam tu stworzyli.