“Gównoburza” to wymyślone przez Rafała Ziemkiewicza spolszczenie angielskiego wyrazu “shitstorm”. Oznacza on medialną histerię rozpętaną wokół jakiejś dupereli. Mamy z nią do czynienia od trzech dni, od momentu, gdy posłanka Lichocka po wygranym przez PiS glosowaniu w sprawie funduszy dla TVP pokazala opozycji środkowy palec, czyli tzw “fuck’a”. To własnie wywołało burzę.
Nie tylko opozycja się wściekła, ale i niektórzy prawicowi publicyści skrytykowali Lichocką. Znany bloger Matka Kurka [Piotr Wielgucki] 14 lutego napisał {TUTAJ}:
“Obiektywnie patrząc, można się zgodzić, że jeden „fuck” Lichockiej w skali politycznej zadymy nie jest niczym nadzwyczajnym i znacznie gorsze rzeczy się zdarzały, ale tu nie o obiektywizm chodzi. Pokazanie środkowego palca na debacie poświęconej 2 miliardom na TVP, co opozycja usiłowała nakryć najpodlejszym populizmem „dajmy te pieniądze na onkologię”, to symboliczny samograj. Spoty, memy, skojarzenia, produkują się same. Mało tego, w tym samym dniu Lichocka przedstawiała w Sejmie treść uchwały potępiającej bandyckie zachowania dyżurnych KOD-ziarzy w Pucku i Wejherowie – środkowe palce opadają. Niestety z Lichocką jest znacznie więcej i poważniejszych problemów, które nijak się nie wpisują w: „nie takie rzeczy widzieliśmy”. Problem najważniejszy to kompletny brak odpowiedzialności i panowania nad sobą, co w polityce niemal zawsze jest dyskwalifikacją, przecież „poprawienie powieki” to nie pierwsza żenada w wykonaniu tej posłanki.”.
Ten sam bloger już po dwóch dniach musiał jednak przyznać:
“Gdyby ktoś postawił u bukmacherów na palec Lichockiej, który przykryje te dwa fronty polityczne, dziś byłby miliarderem. Praktycznie nikt nie zajmuje się liczeniem podpisów na listach KRS, pomijam bunkry „kasty” jak Iustitia i pozostałych „ekspertów” zaangażowanych w klepanie bredni przez dzień i noc. Generalnie listy nie są na topie medialnym i politycznym, teraz króluje „język debaty politycznej” i przerzucanie się pomiędzy palcem Lichockiej, a „ty ch..u” w wykonaniu KOD-ziarskiej dziczy. W pierwszej kolejności trzeba powiedzieć, że przy katastrofie wizerunkowej, jaką posłanka PiS zafundowała nie tylko sobie, ale całej partii, jej głupota okazała się w powyższych aspektach pożyteczna. Rozbrojenie miny z listami KRS to bardzo duży plus, bo w normalnych warunkach mielibyśmy kocioł i być może nowe „uchwały” SN.” {TUTAJ}.
Dzisiaj [17.02.2020] bloger Echo24 [Krzysztof Pasierbiewicz] z refleksem szachisty wysmażył notkę “Platforma przewróciła się na „ośmiorniczkach”, a PiS się poślizgnie na „F*ck-u Lichockiej”” {TUTAJ}. Czytamy w niej:
“I tak, ten mogłoby się zdawać błahy incydent stał się punktem zwrotnym w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, gdyż w podświadomości potencjalnych wyborców zakodowała się nie tyle bombastyczna konwencja inauguracyjna Andrzeja Dudy, co ów f*ck Joanny Lichockiej, który siłą rzeczy stał się symbolem kampanii prezydenckiej walczącego o reelekcję obecnego prezydenta, co może z dużym prawdopodobieństwem sprawić, że Andrzej Duda Przegra zbliżające się wybory prezydenckie.
Dlaczego tak sądzę? Bo „gest Lichockiej” wstrząsnął całą Polską i jak podaje portal internetowy OKO. Press – vide: https://oko.press/gest-lichockiej-przebil-putina-i-acta2/ , F*ck Lichockiej miał tylko w piątek – UWAGA! – 72 mln zasięgu!
Pójdę jeszcze dalej. „F*ck Lichockiej” sprawił, że dosłownie w ułamku sekundy szlag trafił dobre imię PiS-u, gdyż z natury dumni Polacy tej kojarzącej się z partią Kaczyńskiego bezczelnej obrazy ich honoru nigdy nie zapomną, – tak jak do dnia dzisiejszego pamiętają historyczny “gest Kozakiewicza”. Powiem więcej. W debacie publicznej przed następnymi wyborami parlamentarnymi, ów „palec Lichockiej”, podobnie jak niegdyś „ośmiorniczki”, – będzie wypominany PiS-owi setki, jeśli nie tysiące razy. Zaryzykuję tedy także tezę, iż czwartkowej nocy w polskim Sejmie, – mit niezniszczalnego PiS-u prysł, – jak przysłowiowa mydlana bańka.
I nie wiem, jak Państwo, – ale w tej paskudnej dla PiS-u sytuacji nie wykluczam nawet możliwości przyśpieszonych wyborów parlamentarnych, które mogą się skończyć dla partii Jarosława Kaczyńskiego spektakularną porażką.”.
Uważam, że Pasierbiewicz nie ma racji. Ten gest nikogo nie obchodzi, a za powiedzmy – dwa tygodnie – nikt o palcu Lichockiej nie będzie pamiętał. Dziś przyćmiewa on “onkologiczną” kampanię opozycji, ale wkrótce zostanie wyparty przez kolejną gównoburzę. Od czasu “ośmiorniczek” publiczność znacznie uodporniła się na takie zagrywki. Nastąpiła ich inflacja i gównoburze stają się coraz mniej skuteczne
A ja sadzę, że fuck Lichockiej może znaczyć i to, ze PiS to nie są tylko grzeczne, poukładane łajzy, na które każdy tuskowy Pełowiec, tęczowy zbok, czy inny PZPRowo-SLD-owski wyznawca Putina może pluć do woli.
Nie mam złudzeń co do PiS, a jeszcze bardziej do Lichockiej, której widok w telewizyjnym okienku wywołuje u mnie irytację taką samą jak Budka, Schetyna, Biedroń, Czarzasty czy kandydatka na prezydętkę Małgorzata Kidawa-Błońska. Wszyscy oni kłamią w żywe oczy.
Z tym, że kandydatka na prezydetkę wydaje się najmniej zdolna do właściwego odegrania swojej roli. czyli zrozumienia uwag reżysera, Jest to dość dziwne w jej przypadku – ma przecież męża reżysera! Czasami zastanawiam się czy ona na pewno skończyła studia własnymi siłami, czy z pomocą (jak Komorowski – teścia)?
Może to już taka cecha Platformy Obywatelskiej, że składa się ona z działaczy o specyficznej skazie – zupełnym braku zdolności do samodzielnego napisania pracy dyplomowej, do samodzielnego myślenia, jakiejkolwiek samodzielnej analizy danych.
To grupa ludzi sterowana “PRZEKAZEM DNIA”. A do tego wystarczy tylko umieć czytać sms-y. Przekaz dnia zaś płynie z Berlina. Resztę wykonują opłacane bojówki KOD-u i ich słowny rynsztok. A do tego fuck Lichockiej jest jak najbardziej adekwatny.
Pani Lichocka wykonała ten obsceniczny gest w ramach triumfu z powodu zagarnięcia pieniędzy podatnika na partyjną propagandę. Poza tym jest doskonale znana z lojalności wobec poprzedniej ekipy , kiedy pracowała w TVP.
Co do KODu pełna zgoda, lecz gest Lichockiej – patrz fragment powyżej
Akurat oni już dawno przewerbowali się i porzucając Moskwę, zmienili mocodawcę politycznego na Brukselę i Berlin.
Podatki sumaryczne (z ZUS) stanowią 84 – 87%, ale najważniejszy jest palec lichej – jak samo nazwisko wskazuje – Lichockiej.
Tak się steruje motłochem od A.D. 1917. Właśnie tak!
Sterowanie motłochem zaczęło się nie od Lichockiej.
95% ludzi, emerytów, “pracowników etatowych” w tym i profesorów wielu uczelni NIE MA POJĘCIA ILE PŁACI NA ZUS, ani, że tzw przedsiębiorcy muszą płacić ZUS i podatki nawet kiedy nie dostali zapłaty.
Tu się nie steruje motłochem, tylko uważa wszystkich Polaków za motłoch, który trzeba wydoić do cna. Polacy to nie motłoch, co mam nadzieję okaże się w niedalekiej przyszłości
Polacy to 10 – 15% populacji. Zawsze tak było a przynajmniej od 500 lat.
I nic tego raczej nie zmieni.
No i proszę, nasz wspaniały kandydat Konfederacji znowu gada to samo, co oPOzycja, czyli “Dudo wetuj 2 miliardy dla TVP”. Ile jeszcze przykładów trzeba podawać żebyście przejrzeli na oczy w sprawie dla kogo gra Konfederacja? Przecież wiadomo, że hipotetyczne zniszczenie telewizji państwowej oznacza gratkę dla totalsów i powrót do jednej jedynej, lewackiej narracji w najbardziej popularnych mediach.
Moim zdaniem lepiej wydać 2 miliardy na TVP, niż stracić 250 miliardów na przekrętach VAT-owskich, które znowu nam grożą, jeśli totalni wrócą do władzy. Nie mówiąc już o wprowadzeniu waluty euro, programu LGBT, walce z Kościołem, niszczeniu polskiej historii, wzroście bezrobocia, zamykaniu szpitali, podwyżce podatków, co też nas czeka. Czy Bosak właśnie o tym marzy? Ile jeszcze Konfederacja ma zamiar tak trwać w tym rozkroku?
Kandydatem na prezydenta z Konfederacji powinien być G. Braun.
Bosak jest NIEWYBIERALNY.
Nie tylko jest zbyt młody. Jest mało medialny, ma kłopoty z polską wymową, dykcją. Nie ma jakiegoś dorobku którym mógłby się pochwalić. Ma jeszcze czas dojrzeć do roli prezydenta.
G. Braun jest prawie gotowy. Powinien jedynie wyćwiczyć sztukę zwięzłego przemawiania oraz krótkiego i dosadnego ripostowania, bez popadania w długaśne dygresje. mam nadzieję, że taka zmiana jest możliwa, ot chociażby przez dżentelmeńskie oddanie roli kandydata na prezydenta KANDYDATOWI, który może rozwalić koalicję anty-Dudzią.
Mogłoby się zdarzyć, że do drugiej tury wejdzie Braun i Kidawa-Błońska. Wówczas pani marszałek poległaby w debacie-walce na intelektualne szable.
O reszcie zużytych oszustów i kłamców szkoda gadać ….
To, że kandydatem Konfederacji nie jest Braun, tylko osoba tak miałka, tak bezbarwna, to kolejny dowód na to, jak beznadziejnym projektem mamy do czynienia.
*z jak beznadziejnym