.
.
Według przepisów Starego Testamentu każdy pierworodny chłopiec należał do Boga. Rodzice musieli go przedstawić w świątyni i wykupić, składając na ofiarę baranka lub parę gołąbków. Ponadto matka, która wydała na świat dziecko, składała ofiarę oczyszczenia. Najświętsza Rodzina poddała się tym przepisom. Obecny w świątyni starzec Symeon poznał Zbawiciela świata i nazwał Go «światłem na oświecenie pogan». Słowa te dały początek obrzędowi poświęcenia świec i uroczystej procesji ku czci Chrystusa — Światłości świata, która odbywała się w Jerozolimie już w IV wieku. Z Jerozolimy zwyczaj odbywania procesji przeszedł do Konstantynopola, a stamtąd na Zachód. Poświęcenie świec powstało później. Świece te stanowią sakramentale rzeczowe. Zapala się je przy konających oraz w czasie burzy. Stąd powstały ludowe nazwy «gromnice» i «Święto Matki Bożej Gromnicznej».
[Mszał Rzymski opracowany przez o.o. benedyktynów tynieckich, Poznań 1963]
.
.
In Purificatione Beatæ Mariæ Virginis ~ II. classis
Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny
http://www.divinumofficium.com/cgi-bin/horas/officium.pl
.
.
.
2-go Lutego.
Uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Matki Bożej.
(Roku Pańskiego pierwszego)
LEKCJA (Malach, rozdział 3, wiersz 1-4)
Tak mówi Pan: Oto ja posyłam Anioła mojego, a nagotuję drogę przed obliczem moim. A zaraz przyjdzie do kościoła swego Panujący, którego wy szukacie, i Anioł Przymierza, którego wy chcecie. Oto idzie, mówi Pan Zastępów. A kto będzie mógł myślą ogarnąć dzień przyjścia Jego i kto się ostoi na widzenie Jego? Bo On jako ogień i jako ziele farbiarskie. A usiądzie wypalając i oczyszczając srebro i oczyści synów Lewiego i przecedzi ich jako złoto i jako srebro, i będą Panu ofiarować ofiary w sprawiedliwości. I spodoba się Panu ofiara Judy i Jeruzalem, jako dni wieku, i jako dawne lata.
EWANGELIA (Łuk. rozdz. 2, w. 22-32).
A gdy wypełniły się dni oczyszczenia Maryi według Zakonu Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jeruzalem, aby Go stawili Panu. Jak napisane jest w Zakonie Pańskim: że wszelki pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie. I żeby złożyć na ofiarę, wedle tego co powiedziane jest w Zakonie Pańskim, parę synogarlic, albo dwoje gołębiąt. A oto był człowiek w Jeruzalem, któremu imię było Symeon, a był to człowiek sprawiedliwy i bogobojny, wyczekujący pociechy Izraela, a Duch Święty był w nim. I otrzymał był zapowiedź od Ducha Świętego, że nie miał oglądać śmierci, dopóki by wpierw nie ujrzał Chrystusa Pańskiego. I przyszedł w duchu do kościoła. A gdy wnosili Dzieciątko Jezus rodzice Jego, aby z Nim uczynić wedle przepisów Zakonu, on też wziął je na ręce swoje i błogosławił Boga, mówiąc: “Teraz puszczasz, Panie, sługę Twego w pokoju, według słowa Twego. Gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje, które zgotowałeś przed oblicznością wszystkich narodów: Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu Twego Izraelskiego.
_______
Jak już ze słów Pisma Świętego widzimy, istniało w Starym Zakonie prawo Mojżeszowe, według którego każda matka w czterdzieści dni po narodzeniu chłopięcia miała stawić się w kościele, aby przez kapłana zostać oczyszczoną, a zarazem złożyć ofiarę dziękczynną, składającą się z baranka i gołębia. Ubogie matki mogły dać na ofiarę parę synogarlic lub zwyczajnych gołębi. Prócz tego przepisywało prawo, aby każdego pierworodnego syna oddać do służby kościelnej, a gdyby nie należał do pokolenia Lewi, wykupić go za pewną sumę pieniędzy. Maryja obydwóm przepisom uczyniła zadość, chociaż do żadnego z nich nie była zobowiązana. Przybyła w celu oczyszczenia do kościoła i złożyła z powodu swego ubóstwa ofiarę ubogich.
Oczyszczenia Maryja nie potrzebowała, gdyż była najczystszą, Niepokalaną Dziewicą; nie potrzebowała też ofiarować Jezusa Bogu, albowiem On sam był Bogiem, mimo to złożyła na Jego okup pięć szelągów, czyniąc to wszystko z pokory i dla przykładu, jak przepisy Kościoła szanować trzeba.
.
Oczyszczenie Najświętszej Matki Bożej
Ofiara złożona przez Syna i Matkę, w Ich sercach wtedy się odbyła. Ofiarowaniem tym rozpoczyna Pan Jezus w świątyni ofiarę swojego życia za nasze zbawienie, którą w zupełności wykona później na Kalwarii, a na ofiarowanie się na to zanosi Go sama Matka.
Maryja, ofiarowując Syna swojego Ojcu Przedwiecznemu, ofiarowuje Go niejako na drzewo krzyżowe. Można powiedzieć, że wykupuje Go tylko na to, aby Go wychować i uczynić zdolnym do tego wielkiego poświęcenia. Wszyscy Ojcowie Kościoła utrzymują, że złożyła Go w ofierze najdobrowolniej, przeto nazywają Ją Współodkupicielką rodzaju ludzkiego, a święty Bonawentura, stosując do Najświętszej Panny słowa, którymi święty Paweł wyraża niezmierną miłość Boga dla ludzi, powiada: Tak Maryja umiłowała świat, iż za zbawienie ludzi Syna swego wydała.
Któż pojąć zdolny, ile najlepszą z matek kosztować musiała taka ofiara! Wtedy już wiedziała w ogólności, że Syn Jej najdroższy ma poświęcić życie swoje za nas. Składając dzisiaj Panu Bogu w ofierze tę Boską Hostię, rozpoczynała już w tej chwili ofiarę, która miała się zakończyć śmiercią Jezusa. Nic też dziwnego, że i później milcząca stała pod Krzyżem, gdy Jej Syn umierał, bo w tajemnicy już dnia dzisiejszego poświęciła Go na to.
W chwili gdy Najświętsza Panna weszła do świątyni, znajdował się tam także poważny starzec nazwiskiem Symeon, mąż sprawiedliwy i bojący się Boga, od dawna z upragnieniem wyglądający przyjścia Zbawiciela, który miał być pociechą jego narodu. Duch Święty, którym był napełniony, upewnił go, że nie umrze aż ujrzy Chrystusa Pańskiego, i tenże Duch Święty zawiódł go pod tę porę do świątyni, oznajmiając mu, że Maryja była Matką Bożą, a Dziecię, które przyniosła, obiecanym Mesjaszem. Wtedy w uniesieniu miłości Bożej, wdzięczności i świętego wesela, wziąwszy Boskie Dzieciątko na ręce, zawołał: “Teraz puszczasz, Panie, sługę Twego w pokoju, według słowa Twego. Gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje, które zgotowałeś przed oblicznością wszystkich narodów: Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu Twego Izraelskiego” (Łuk. 2,29-32). A do Maryi rzekł: “Oto ten położony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A duszę twą własną przeniknie miecz, aby były objawione myśli z wielu serc” (Łuk. 2,34-35).
Gdy mąż Boży w ten sposób ogłaszał tajemnice odkupienia i zapowiedział Maryi Jej udział w tym największym dziele Miłosierdzia Bożego] weszła do świątyni, w której zwykle przebywał, pewna świątobliwa wdowa, mająca już osiemdziesiąt cztery lata, imieniem Anna, córka Fanuela, sławna w całej krainie żydowskiej z daru proroctwa i z świątobliwego życia, jakie wiodła od śmierci męża, z którym tylko siedem lat mieszkała. Ujrzawszy Jezusa, Maryję i Józefa, przejęta tymi samymi uczuciami świętej radości co Symeon, oddała także chwałę Panu, i przed wszystkimi, którzy oczekiwali przyjścia Zbawiciela, rozgłaszała, że już zstąpił z Nieba na ziemię.
Na pamiątkę tego ewangelicznego wydarzenia obchodzi Kościół święty uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny. Odkąd uroczystość ta w Kościele istnieje, nie da się z całą pewnością wykazać, wiadomo tylko, że już w pierwszym stuleciu po Chrystusie obchodzono ją w Jerozolimie. W Rzymie zaprowadził to święto papież Gelazjusz roku Pańskiego 494, a w Konstantynopolu cesarz Justynian w roku 541.
Podczas dzisiejszej uroczystości poświęca się w kościele świece woskowe. Czyni się to na pamiątkę słów, które wyrzekł był święty Symeon, wielki kapłan, biorąc Pana Jezusa na ręce i mówiąc, że On stanie się Światłością świata całego. Świece te, według przyjętego w Kościele zwyczaju, zapalane bywają przy konających, aby przypominając ofiarowanie się Pana Jezusa za zbawienie ludzi, dopomogły przez to umierającemu do pogromienia złego ducha, z największą natarczywością uderzającego na dusze przy śmierci. Stąd też świece te nazywają gromnicami, a uroczystość dzisiejszą – Świętem Matki Boskiej Gromnicznej.
Nauka moralna
.
Na Chrzcie świętym, kiedy kapłan podaje chrzestnym gorejącą świecę, mówi: “Weźmij tę płonącą świecę, zachowaj bez zmazy przyrzeczenie dane przy Chrzcie św., strzeż przykazań Boskich, abyś wonczas, gdy przyjdzie na wieczne wesele, mógł wyjść przeciw niemu z wszystkimi aniołami i Świętymi i otrzymać żywot wieczny”. Słowa te winniśmy często rozważać i życie nasze do nich stosować. Na Chrzcie świętym odebraliśmy sukienkę niewinności, z zaleceniem, abyśmy jej żadnym grzechem nie splamili. Jeszcze raz otrzymamy z rąk kapłana gorejącą świecę, ale będzie to na łożu śmiertelnym. Obyśmy i wtenczas jeszcze mieli na sobie taką samą sukienkę, jak przy Chrzcie świętym! – Ilekroć ujrzymy na ołtarzu płonące świece, przypomnijmy sobie przyrzeczenie dane na Chrzcie św., a jeśli kto jest tak nieszczęśliwy, że ową białą sukienkę grzechem splamił, niechaj czym prędzej w Sakramencie Pokuty i Ołtarza ją oczyści. – Święto Gromnic czyli Oczyszczenia ukazuje nam, jak powinniśmy być posłuszni prawom Boskim i kościelnym; Maryja swym przykładem wyraźnie nam to pokazała. Nie może być prawdziwym sługą Maryi, kto nie naśladuje Jej przykładu, a kto nie czci Maryi, nie może też mieć łaski u Boga. Maryja złożyła ofiarę Bogu, – przeto i my dla miłości Boga winniśmy złożyć ofiarę. W tym celu przede wszystkim wyrzućmy z serca złe namiętności, nałogi i narowy, abyśmy nigdy w grzech nie wpadli. “Zachowywać przykazania i unikać wszelakich grzechów jest zbawienną ofiarę” (Syr. 35,2).
.
Modlitwa
.
Wszechmogący i wieczny Boże! Do Miłosierdzia Twojego zanosimy pokorne prośby, a jak w dniu dzisiejszym Syn Twój jednorodzony, przyoblekłszy ciało nasze, w świątyni został Ci ofiarowany, tak daj miłościwie, żebyśmy także z grzechów oczyszczeni, Tobie całym sercem ofiarować się mogli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
.
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku podług najwiarygodniejszych źródeł opracowane podług Księdza Piotra Skargi T. J., Ojca Prokopa, Kapucyna, Ojca Bitschnaua, Benedyktyna i innych wybitnych autorów. Z uwzględnieniem Świętych Pańskich, Błogosławionych i Świętobliwych, których wydała Ziemia Polska aż do najnowszych czasów. Mikołów. Nakładem Karola Miarki. 1937.
.
.
_______
.
Uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny, czyli – Matki Boskiej Gromnicznej.
Święto dzisiejsze, już znane roku 542 p. Chr., podwójną zawiera tajemnicę; jest bowiem pamiątką owych ceremonii, którym poddała się Przeczysta Dziewica w świątyni jerozolimskiej w myśl przepisów Mojżeszowych po porodzeniu Zbawiciela świata; jest też pamiątką tej chwili, w której Pan Jezus jako syn pierworodny znowu w myśl przepisów starozakonnych został przedstawiony w świątyni na służbę Bożą, względnie od niej ofiarą złożoną został uwolniony. Nazywamy to święto Oczyszczeniem Najśw. Maryi Panny dla obowiązków, jakie Matka Boża spełnić musiała. Był bowiem przepis Mojżeszowy (Lew. 12,1-3), że każda niewiasta po porodzeniu chłopca 40 dni, po porodzeniu dzieweczki 80 dni miała uchodzić za nieczystą w ten sposób, że nie wolno jej było dotknąć nic uświęconego ani wstępować do świątyni. Podstawą tego przepisu była myśl różnicy, jaka panuje pomiędzy świętością uosobioną Boga, a grzeszną istotą człowieka; grzech, a raczej skutki grzechu objawiają się nietylko w konieczności śmierci, ale i w całym życiu człowieka na ziemi; stąd też i wstąpienie do tego życia przez urodzenie nacechowane było w myśl Starego Zakonu brakiem odpowiedniej świętości, a brak ten się usuwał oczyszczeniem z wody wedle zwyczajów zakonu mojżeszowego. Łączność znowu człowieka z Bogiem stwierdzała się złożeniem ofiary; stąd też i Najśw. Marya Panna do niej była zobowiązana; zwykle składała się ofiara z jagnięcia rocznego nieskazitelnego, na całopalenie oraz z gołąbka na ofiarę grzechu; w razie ubóstwa wystarczały dwa gołąbki, a więc jeden w miejsce jagnięcia na całopalenie; przy nadzwyczajnym ubóstwie składano tylko dziesiątą część jednego efa – 2 kwartały mąki pszenicznej.
Ściśle rzecz biorąc, Najśw. Marya Panna nie potrzebowała się poddawać ceremoniom oczyszczenia przez wodę i ofiarę, bo przecież w dziewictwie poczęła Syna Bożego, w dziewictwie Go zrodziła; nie podlegała więc zwykłym u kobiet przypadłościom; pomimo to dopełniła przepisów z posłuszeństwa dla prawa Mojżeszowego, a nadto i dlatego, aby nie wywołać jakiego zgorszenia przez uchylanie się od prawa, kiedy nadprzyrodzone, dziewicze Poczęcie nikomu dotąd oprócz św. Józefa nie było znane.
Przybyła więc Najśw. Panna z Betlehem do Jerozolimy, stanęłą pokornie wśród innych niewiast w podwórcu świątyni, przeznaczonym dla ludu izraelickiego, przy wschodniej bramie Nikanora, składając w ręce kapłana za siebie nie najuboższą, to przecież ubogą ofiarę dwóch gołąbków. Dopiero po dopełnieniu wszystkich ceremonii, a mianowicie po złożonej ofierze, Najśw. Panna miała przystęp do świątyni, aby wypełnić obowiązek, jaki ciążył z prawa Mojżeszowego (Wyjście 13,2) i na Niej jako Matce i na Jezusie, jako pierworodnym Synu.
Przed Mojżeszem bowiem czynności kapłańskie sprawiali albo ojcowie albo pierworodni synowie rodzin. Od czasów zaś Mojżesza powołani zostali do czynności kapłańskich synowie i potomkowie Arona; do wszelkich innych posług przy świątyni, nadto do pomocy kapłanów przeznaczony został cały szczep Lewi, z którego pochodził sam Aron. Pierworodni natomiast mogli się od służby Bożej, ciążącej na nich od najdawniejszych czasów, uwolnić przez złożenie przepisanej opłaty, która przypadała i przeznaczała się na utrzymanie Lewitów. Wysokość tej opłaty ustanowioną była na najwyżej 5 srebrników świętych czyli na około 12 marek; zmniejszała się opłata stosównie do ubóstwa rodziców.
Nie potrzebował Jezus ani Bogu być przedstawiony ani od służby Boga wykupiony, kiedy sam był Bogiem i całe życie ziemskie na szczególniejszej miał spędzić służbie Bożej. Biorąc nawet na uwagę brzmienie przepisu Mojżeszowego, Jezus dlatego wolny był od obowiązku wykupu, ponieważ przez Dziewicę został zrodzony i zrodzeniem Swym dziewictwa Matki Swej bynajmniej nie naruszył. Jedynie więc z pokory, z posłuszeństwa, z chęci usunięcia jakiego zgorszenia, czyli z tych samych powodów, co Najśw. Marya Panna ceremoniom oczyszczenia, poddał się Zbawiciel przepisom przedstawienia i wykupienia od służby w świątyni jerozolimskiej. Znaczenie uroczystości ze względu na Pana Jezusa podaje inna nazwa dnia, bo nazwa Matki Boskiej Gromnicznej. Przez gromnicę czyli świecę lub światło wyobrażony jest bowiem sam Pan Jezus, który jako Światło prawdziwe zstąpił z niebios, aby rozproszyć ciemności ducha ludzkiego, pogrążonego w grzechu i występku, bo odłączonego od światłości Bożej. Że światło rzeczywiście jest wyobrażeniem Zbawiciela, stwierdza dawne wyznanie wiary ułożone na soborze w Nicei r. 325 p. Chr., bo Jezus tam nazwany dla Swego wiecznego z Ojca pochodzenia światłością z światłości. Dla przedstawienia Pana Jezusa w świątyni mówi się także o dniu dzisiejszym jako o uroczystości Ofiarowania Pana Jezusa.
Jasną rzeczą przy wielkich prawdach, jakie przedstawia nam dzisiejsze święto, że tak dla Matki Bożej jak i dla Bożego Syna obrządki w świątyni dokonać się musiały wśród niezwykłych okoliczności. Rzeczywiście Ewangelia św. Łukasza niezwykłość tą uwydatnia wystąpieniem i zachowaniem Symeona starca i proroczym duchem przejętej Anny.
Jako przedstawiciel wspaniałego zastępu dawniejszych proroków starozakonnych żył w Jerozolimie starzec Symeon; przekonany był o bliskim przyjściu od wieków oczekiwanego Zbawiciela; Bóg potwierdził to przekonanie, kiedy mu objawił, że jeszcze przed śmiercią ujrzy upragnionego Mesyasza. Właśnie wtedy, kiedy Najśw. Matka przedstawiała Swą Dziecinę Bożą w świątyni, Symeon, Duchem św. prowadzony, pojawił się na miejscu uświęconych prawem Mojżesza obrządków. W tej samej chwili rozjaśnił się łaską Bożą duch jego, bo od razu poznał, że w dziecinie co dopiero Bogu przedstawionej objawił się światu proroctwami zapowiadany Zbawiciel. Wziął Je więc na ręce i w natchnieniu proroczym zawołał: Teraz puszczasz sługę Twego, Panie, w pokoju według słowa Twego, gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje, któreś zgotował przed oblicznością narodów: światłość na objawienie poganów i chwałę ludu Twego izraelskiego (Łuk.2,29-32). W słowach tych wypowiedział Symeon, że dopełniły się czasy przybyciem Zbawiciela, że spełniły się też obietnice jemu dane, że więc gotów na śmierć, kiedy pragnienie życia jego się ziściło. Nadto skreślił proroczym duchem zadanie Jezusa, jakie miał spełnić wobec wszystkich ludzi, bo wobec Izraelitów i pogan: lud Izraela szczególniejszej miał doznać chwały, kiedy wśród niego miało się dokonać i z niego rozszerzać się na cały świat odkupienie rodu ludzkiego; poganie nadprzyrodzoną mieli zyskać światłość wiary, aby poznać swe błędy i wrócić na drogę do Boga prowadzącą.
Nie dosyć, że Symeon o Jezusie takie wzniosłe dał świadectwo, którego ani Marya ani Józef chwilowo pojąć nie mogli, bo nie wiedzieli jeszcze jasno, w jaki sposób i w jakim zakresie miało się dokonać zbawienie przyszłe; nawet o Najśw. Pannie stosownie do ważności chwili nowe wygłosił proroctwo, kiedy przepowiedział, że działalność Jezusa wielu z Izraela doprowadzi do upadku dla niewiary i zatwardziałości serca, a w innych wiarę rozbudzi, ale zarazem dla krwawego sposobu, w jakim dokonać miało się Odkupienie, miecz boleści nieznośnej i niepojętej przeszyje Serce najmiłościwsze Matki, oddającej Syna dla niewdzięcznych ludzi na pohańbienie przez śmierć dla zbrodniarzy przeznaczoną, bo przez śmierć na drzewie krzyża.
Podobnie jak Symeon tak i Anna wiekiem przygarbiona, duchem Bożym poznała w świątyni, że w Jezusie przyszedł na świat oczekiwany przez 40 wieków Starego Zakonu Zbawiciel, a wesołą tę nowinę natychmiast zaczęła rozgłaszać wśród wszystkich tych, co z serdeczną żądzą i wiarą w obietnice Boże oczekiwali bliskiego zmiłowania się niebios nad ludźmi.
W różny więc sposób Jezus w najpierwszych chwilach Swego życia ziemskiego został uznany. W Betlehem niebo i ziemia przez głosy aniołów i pastuszków chwałą Jezusa rozbrzmiewały; przez usta kapłańskie Zacharyasza w Hebron posłannictwo Jezusa uroczyście się zatwierdziło; Symeon i Anna jako członkowie innego, bo proroczego, a Bogu poświęconego stanu, radością byli przepełnieni nad zapoczątkowanem zbawieniem ludzi. Pierwsze świadectwo dokonało się w obliczu całej przyrody, drugie w obrębie rodziny, ostatnie w świątyni jerozolimskiej, aby przez proroków zaznaczyć dopełnienie przepowiedni, że Bóg objął w posiadanie miejsce Swoje święte.
Dla życia chrześcijańskiego Uroczystość dzisiejsza ma dlatego nie małe znaczenie, że za wzorem Maryi i niewiasty po połogach w myśl Kościoła udawać się mają do wywodu w świątyniach katolickich. Zniósł Zbawiciel cały ceremoniał Starego Zakonu, a wyniósł małżeństwo do ważności i wzniosłości Sakramentu; stąd też nie może być mowy przy obrządkach dla matek przepisanych o nieczystości wedle pojmowania prawa mojżeszowego; przeciwnie matka przy wywodzie ma z jednej strony i dziecię swe Bogu ofiarować i błagać o dobre dlań wychowanie na chwałę niebios i pożytek społeczeństwa, a z drugiej strony za siebie Bogu winne złożyć podziękowanie za chwile niebezpieczeństwa szczęśliwie przebyte, oraz wybłagać sobie na przyszłość siłę do spełniania obowiązków swych nadal jako żony i matki.
Nauka
Matka Boża poddaje się prawu, do którego nie była zobowiązana. Poddawaj się Bożym przykazaniom i kościelnym, do których jesteś zobowiązany. Matka Boża poddaje się prawu oczyszczenia, chociaż była najczystszą i nieskalaną. Staraj się duszę swą oczyścić z grzechów jak najrychlej i najdoskonalej, bo nie wiesz, ile życia jeszcze ci zbywa, a pamiętaj, że nic nieczystego nie wnijdzie do królestwa niebieskiego.
Matka Boża nie wynosi się nad inne niewiasty, chociaż była między niemi błogosławioną. Nie wynoś się duchem pychy ponad innych, a nie pogardzaj mianowicie tymi, którzy do niższego zaliczają się stanu.
Matka Boża ofiaruje Bogu to, co ma najdroższego, bo jedyne Swoje Dziecię Boże. Poświęć Bogu swe serce, ciało, swą duszę i swe życie, wszystko, co zowiesz swoją własnością, na prawdziwą służbę Bożą. Ofiarować nawet Bogu możesz we Mszy św. tego samego Zbawiciela na przebłaganie za swe grzechy, którego Najświętsza Panna ofiarowała w świątyni.
Matka składa Boże Dzieciątko w ręce Symeona, a Symeon głośne Bogu czyni dziękczynienie. To same Boże dzieciątko przyjmujesz w Komunii św.. Proś więc Bożą Rodzicielkę abyś godnie zawsze przystępował do stołu Pańskiego, a przedewszystkiem otrzymał łaskę przyjęcia ostatnich Sakramentów św., kiedy śmierć do ciebie się zbliży. Abyś tych łask doznał, gotuj się zawsze uczciwie i pilnie na przyjęcie Pana Jezusa w Najśw. Sakramencie, oczyszczaj swą duszę z ułomności grzechu i hartuj ją ćwiczeniami życia cnotliwego. Po przyjęciu Komunii św. nigdy nie zapominaj o należytym dziękczynieniu za uzyskane łaski i ponawiaj szczerze wszelkie postanowienia prawdziwej poprawy życia i poświęcenia się cnocie chrześcijańskiej. Kto godnie bowiem przystępuje do Komunii św., ten zabezpiecza sobie cel ziemskiej pielgrzymki, bo nagrodę wiecznej szczęśliwości; wyraźnie przecież zapowiada Zbawiciel: jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki (Jan 6,51), a Zbawiciel musi jako Bóg dopełnić tego, co przyrzeka, bo ani Siebie ani innych mylić nie może, i posiada jako Bóg moc i siłę, aby urzeczywistnić wszystkie Swoje obietnice.
Matka Boża dla swej godności niezwykłej domaga się od ciebie czci i uwielbienia. Może Ją też już od lat dziecięcych chwaliłeś, ale czy z takim zapałem i przekonaniem, jakie wedle św. Tomasza jest oznaką i rękojmią wiecznego zbawienia? Jeśli twoja cześć Maryi ogranicza się na zapisywanie się do bractw i na kilku obowiązkowych modlitwach, nie zaś na życiu prawdziwie chrześcijańskim wedle wzoru Syna Bożego, to pamiętaj, że przedewszystkiem potrzeba ci poprawy życia – Marya ciebie nie doprowadzi do zbawienia, jeśli uczciwie woli Bożej pełnić nie będziesz; nabożeństwa twoje w takim stanie duszy ku czci Maryi dopełnione, nie są prawdziwe; służą tylko do zagłuszenia sumienia i utwierdzenia na pochyłej drodze prowadzącej do potępienia. Służ Maryi nietylko zewnętrznemi nabożeństwami i praktykami, ale i wewnętrznem życiem wedle prawd żywej wiary – a możesz zaufać opiece Matki Najśw., która ci dopomoże do zdobycia niebieskiej szczęśliwości.
.
“ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH” – Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski
.
.
.
_______
OCZYSZCZENIE NAJŚWIĘTSZEJ PANNY I OFIAROWANIE PANA JEZUSA W KOŚCIELE JEROZOLIMSKIM.
.
– Odtąd też życie Twoje stanie się
jednem pasmem boleści i jakby ciągłem męczeństwem.
Nawet pieszcząc to Dziecię,
będziesz jakby ręką potrącać o ramiona krzyż
(…)
Najświętsza Panna była wolną od prawa oczyszczenia, bo, będąc zawsze czystą i świętą, poczęła Zbawiciela świata, nie jak inne matki, ale z Ducha Św., a więc bez uszczerbku dziewictwa, które zostało nieskończenie uzacnione i podniesione przez macierzyństwo Boże. Nadto porodziła – samego Prawodawcę, który ogłosił zakon swój przez usta Mojżeszowe i zdawał się mówić do Matki swej, jak niegdyś król Aswerus do Estery: „Nie na cię, ale na inne wszystkie to prawo uczynione”[1]. Mimo to Najświętsza Panna, idąc za natchnieniem Bożem, poddała się temu prawu, tak jak Syn Jej poddał się obrzezaniu i to bez najmniejszego wahania, z pokorą i z największą czcią, „aby, jak uczy św. Wawrzyniec Justiniani, Matka wszelkiej czystości przyjęła oczyszczenie prawne, nas nauczyła cnoty posłuszeństwa i pokory”.
Dla wypełnienia więc tych przepisów obrządkowych Marya z Józefem opuścili Betleem i skierowali się ku Jerozolimie. Drogę tę odbyli pieszo, która trwała co najmniej dwie godziny; Marya niosła Dzieciątko na ręku, chwilami tylko oddając Je św. Oblubieńcowi.
(…)
Józef zajął się zakupieniem przepisanych zwierząt ofiarnych, kupił tedy dwoje ubogich ptasząt: gołębic, czy synogarlic, które zwały się u Żydów „ofiarą nędzarzy”, gdyż nie stać ich było na baranka, którego składali w ofierze bogaci. Prawda, że trzej Królowie, jeżeli przybyli do stajenki betleemskiej przed terminem Oczyszczenia[2], obsypali byli złotem Najświętszą Rodzinę, lecz wszystko to złoto dostało się biednym, chyba z wyjątkiem jakiejś części, którą Józef, za zgodą Maryi, zachował, aby ją wrzucić potajemnie do skarbony kościelnej, jak to wiemy z objawień Maryi z d’Agredy.
(…)
Kapłan, zbliżywszy się z kolei do Najświętszej Panny, pobożnie klęczącej, wziął z ręku Jej jedno z ptasząt i zaniósł je na dziedziniec kapłański, składając je na ołtarzu, przeznaczonym do ofiar za grzech; potem, wróciwszy, pokropił Ją wodą poświęconą, używaną do wszelkich oczyszczeni obrzędowych i odmówił odpowiednią modlitwę, po której Najświętsza Panna wstąpiła na schody kościelne dla ofiarowania Dzieciątka. Tu naprzód kapłan przyjął od Niej pięć syklów: cenę okupu, potem wziął na ręce Dzieciątko, podniósł Je ku niebu, potrzymał chwilę nad głową, na znak, że Je ofiaruje i poświęca Bogu, odmawiając pewnie stosowną modlitwę; potem oddał Pana Jezusa Matce Najświętszej, która, owinąwszy Go zasłoną, przytuliła do piersi. Wtedy dopiero, kiedy kapłan ofiarował drugie ptaszę na ołtarzu całopalenia, jako ofiarę dziękczynną, Najświętsza Panna, mając Dzieciątko na ręku, a Józefa przy boku, uroczyście weszła do kościoła[3]. Tak więc spełniły się proroctwa Aggeusza i Malachiasza, bo już idzie „Pożądany od wszech narodów” i „Panujący do swego kościoła”, ofiarując się Ojcu Niebieskiemu za wszystkich ludzi przez ręce Maryi, która z całą pokorą przystała na tę ofiarę[4] . Wypadało bowiem, aby Zbawiciel nie został wydany na śmierć krzyżową bez przyzwolenia Matki, i oto dla czego Marya ofiaruje Go dziś w świątyni, nim kiedyś stanie pod Jego krzyżem[5]. Lecz kiedy Najświętsza Panna z Dzieciątkiem na ręku i z Józefem wchodzi do świątyni, stał się wypadek wielki i nieprzewidziany. Kościół był przepełniony modlącymi się, między nimi znajdował się starzec wielkiej świątobliwości, Symeon. (…)
W chwili więc, gdy Marya i Józef wnosili Boskie Dzieciątko do świątyni, starzec przystąpił do Nich, a oświecony wewnętrznie, iż tym pożądanym Zbawicielem jest ono Dzieciątko, poprosił, aby mu pozwolono wziąć Je na ręce. Najświętsza Panna podaje Symeonowi Jezusa. Szczęśliwy starzec, bierze Je na ręce i, chociaż pochylony wiekiem, dźwiga Stwórcę wszechświata, a zwróciwszy oczy na oblicze Bożej Dzieciny, z największem uszanowaniem wpatruje się w Przenajświętsze Dzieciątko i dziękuje Bogu, że Je przed śmiercią oglądać może. „Wziął Dzieciątko na ręce swoje i błogosławił Boga, i mówił: Teraz puszczasz sługę Tego, Panie, w pokoju, według słowa Twego; gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje, któreś zgotował przed oblicznością wszystkich narodów światłość na objawienie poganów, i chwałę ludu Twego Izraelskiego”[6].
Tak przemawia Symeon i w tej pieśni i okrzyku wspaniałym, który kościół codzień powtarza w pacierzach kapłańskich, opiewa ten szczęśliwy starzec koniec Starego Zakonu, a początek Nowego. Spełniają się już wszystkie proroctwa i wszystkie najgorętsze oczekiwania dusz najświętszych, a raj niebieski, zamknięty przez tyle wieków dla ludzi, przez grzech pierworodny, zostaje nanowo otwarty, bo Symeon zapowiada całemu rodzajowi ludzkiemu te wszystkie najwyższe szczęścia, jakie go spotkają!… To też dziwowała się Marya z radości i Józef: „A ojciec i Matka Jezusa dziwowali się temu, co o Nim mówiono”.
Wtedy to Symeon, promieniejący tym duchem, który go wewnątrz oświecał, „błogosławił im”, głosząc ich szczęśliwymi, a zwracając się do Najświętszej Panny, zapowiada Jej wielkie cierpienia i boleści: „Oto ten położon jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak któremu sprzeciwiać się będą; i duszę twą własną przeniknie miecz; aby myśli z wiela serc były objawione” [7] . Chciał on niejako powiedzieć: „O Matko Boża, ofiarujesz Panu Tego, który jest światłością i zbawieniem wszystkich; wiedzże tedy, że tem samem wydajesz Go na śmierć. Weź teraz to Dziecię Boże i wychowaj Je na żertwę całopalną, której ołtarzem będzie krzyż. Odtąd też życie Twoje stanie się jednem pasmem boleści i jakby ciągłem męczeństwem. Nawet pieszcząc to Dziecię, będziesz jakby ręką potrącać o ramiona krzyża; całując Jego świętą głowę, będziesz raniła swe usta o ciernie; patrząc na Jego ręce i nogi, zobaczysz tam ślady gwoździ; odtąd miecz za mieczem będzie godził w Twe serce, aż staniesz na Kalwaryi, aby tam z Synem być ukrzyżowaną na duchu!”
Najświętsza Panna nie wydała ani jęku boleści, lecz w cichości serca spełnia tę ciężką i bolesną ofiarę mężnie, z żywą wdzięcznością ku Bogu, niejako mówiąc: „Ojcze przedwieczny! Syn Twój Jednorodzony, którego mi dałeś, aby był zarazem i Synem moim, jest największem mojem szczęściem i jedyną moją pociechą, lecz ja Ci Go oddaję i poświęcam, niech się stanie wedle Twej woli ofiarą za grzechy, niech serce moje wszystkie miecze przeszyją, byleś Ty był uwielbion i świat zbawion!” Przez tę więc ofiarę Najświętsza Panna „przewyższyła wówczas wszystkich Męczenników”[8], a proroctwo Symeona, zapewniające bolesne koleje Pana Jezusa i Matki Jego, gorzko się sprawdziło. (…)
Na pamiątkę oczyszczenia Najśw. Panny i ofiarowania Pana Jezusa obchodzimy święto w Kościele naszym, które należy do najdawniejszych i najpierwszych z uroczystości na cześć Maryi. Papież Gelazy (492-496), znosząc rozpustne igrzyska pogańskie, które obchodzono w miesiącu lutym, a zwane oczyszczeniami, utorował drogę wprowadzeniu tego święta. Na Wschodzie za Justynianina, cesarza, 542 r. obchodzono to święto w Konstantynopolu, z okazyi wielkiego pomoru, cesarz ten pragnął, aby je w całym świecie obchodzono. Procesya – z zapalonemi świecami, według Benedykta XIV, zawdzięcza swój początek Sergjuszowi, papieżowi (688-702), który ją ustanowił, jak pisze Inocenty III, zamiast uroczystości pogańskiej, obchodzonej na cześć Cerery. Gromnice oznaczają Zbawiciela, który jest Światłością.
Fragmenty z rozdziału XII, „Żywot Najświętszej Maryi Panny”, ks. Walenty Załuski, Warszawa 1898r., str. 88-97.
[1] Ester. 15-13.
[2] Najprawdopodobniej trzech Królowie przybyli do Betleem już po Oczyszczeniu Maryi, a może dopiero w rok, po których odejściu otrzymał Józef rozkaz od Anioła uprowadzenia Dzieciątka i Matki Najśw. do Egiptu.
[3] Wykład Tajem. Różańca św., T. I, p 240.
[4] Aggeusz 2-7; Malach. 3-1.
[5] Św. Tomasz.
[6] Św. Łuk. r. II.
[7] Św. Łuk. r. II.
[8] Św. Alfons Liguori
lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com
_______
.
2 lutego — Oczyszczenie NMP
.
.
W towarzystwie św. Józefa przynosi Jezusa, swego pierworodnego; pozostanie On Jej Synem jedynym, ale ma się stać pierworodnym między wieloma braćmi (por. Rz 8, 29), którzy przez łaskę do niego się upodobnią.
Nic nie zdradzało na zewnątrz uczuć Najświętszej duszy Jezusa; blask Jego Bóstwa był przytajony, ukryty; lecz Jezus ponawiał tu w świątyni ofiarowanie, które złożył z siebie w chwili Wcielenia; ofiarował się swemu Ojcu, by być Jego rzeczą, by miał do Niego pełne prawo: Świętym (oddanym) Panu nazwane będzie. Odprawiał Jezus w świątyni jakby ofertorium tego całopalenia, które się miało skończyć na Kalwarii.
Był to akt niezmiernie miły Bogu. Ofiarowała również Najświętsza Panna Syna swego Ojcu niebieskiemu. Dla oczu niewtajemniczonych ta prosta czynność, której dokonywały wszystkie matki żydowskie, nie przedstawiała nic szczególnego. Ale Bóg otrzymał w tym dniu nieskończenie więcej chwały, niż ze wszystkich ofiar złożonych w tej świątyni, niż ze wszystkich całopaleń Starego Przymierza. Już odtąd nie będzie potrzeba ofiar ani całopaleń ze zwierząt: bo oto właśnie została złożona ofiara godna Boga, ofiara z Jezusa. A tę ofiarę tak miłą Ojcu złożyły ręce Dziewicy, Dziewicy pełnej łaski. Wiara Najświętszej Panny była głęboka, Jej dusza rozjaśniona światłem Ducha Świętego rozumiała wartość ofiary, którą w tej chwili Bogu składała; Duch Świętego przez swoje natchnienia dostrajał Jej serce do tych uczuć, jakimi biło w tej chwili Boskie Serce Jej Syna. Maryja dziś Bogu Ojcu ofiaruje własnego Syna, którego nosiła w swoim płodnym a dziewiczym łonie. Nie tylko łączyły Ją z Jezusem uczucia wiary i miłości, jak i nas łączyć mogą, choć w stopniu nieskończenie niższym; ale węzeł, który Ją jednoczył z Jezusem Chrystusem jest jedyny: Jezus jest owocem Jej wnętrzności. Oto dlaczego Maryja, od tego dnia w którym złożyła Jezusa jako pierwociny przyszłej ofiary na krzyżu, ma tak przeważający udział w dziele naszego odkupienia.
Oto wchodzi do świątyni starzec Symeon: A Duch Święty był w nim … i przyszedł w Duchu do kościoła. Poznał w niemowlęciu Zbawiciela świata, bierze Je na ręce swoje i wyśpiewuje radość swoją, że oczy jego ujrzały Mesjasza obiecanego, światło, które objawi się wszystkim narodom. A oddając Jezusa Matce, mówi do Niej te prorocze słowa: „Dziecię to przeznaczone jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu. Ono będzie znakiem, któremu sprzeciwiać się będą; a Twoją duszę miecz przeniknie” (por. Łk 2, 25, 27, 32–35). Zobaczymy Ją kiedyś dopełniającą swej ofiary, jak Jezus, na Golgocie; zobaczymy, jak stoi: Stała Matka Jego podle krzyża (por. J 19, 25) i ofiaruje swego Syna, owoc swoich wnętrzności, za nasze zbawienie, jak Go ofiarowała trzydzieści trzy lata temu w świątyni jerozolimskiej.
Dziękujmy Najświętszej Maryi Pannie, że ofiarowała za nas swego Boskiego Syna; składajmy gorące dzięki i samemu Jezusowi, że się ofiarował Ojcu dla naszego zbawienia. Podczas Mszy św. Chrystus ponawia ofiarę z siebie; ofiarujmy go Ojcu niebieskiemu; ofiarujmy siebie samych z Nim, i jak On, w duchu całkowitego poddania się woli Ojca niebieskiego. Łączmy się z głęboką wiarą Maryi. Przez prawdziwą bowiem wiarę i wierną miłość: „Byśmy Cię prawdziwie poznali i wiernie umiłowali” (modlitwa przy poświęceniu gromnic), „nasze dary ofiarne staną się miłe oczom Bożego Majestatu” (sekreta z Mszy św. na święto Oczyszczenia).
Kolumban Marmion Chrystus w swoich tajemnicach
_______
.
.
Święto Matki Boskiej Gromnicznej — Oczyszczenie Matki Boskiej
- Święto Matki Boskiej Gromnicznej w sztuce chrześcijańskiej
- Zwyczaje i wierzenia ludowe
- Matka Boska Gromniczna
- Legenda na Matkę Boską Gromniczną
.
_______
.
.
.
_______
A.M. D. G., B. M. V.
.
______________________________________________________________
.
.
W dniu dzisiejszym przypada
.
.
„Światło przyszło na świat” (J 3, 19)
.
Skarby Biblioteki ’58
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
.
.
O CZYSTOŚCI I POWOŁANIU
Kazanie na Uroczystość Oczyszczenia N.M.P.
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 2 lutego 2017 r.
Serdeczne Bóg zapłać Pani, za wzruszającą publikację (i uzupełnienia)wzbogaconą przepięknym śpiewem!
Dodam, że jest to dla mnie Święto zupełnie szczególne, bo urodziłem się w to Święto Maryjne i trwam w nadziei szczególnej opieki naszej Matki Najświętszej! A zgodnie z tradycją rodzinną, na Chrzcie Św. otrzymałem także drugie imię po Świętej Patronce dnia narodzin. [Zaś w tym roku ten dzień jest jubileuszowy, gdyż ukończyłem właśnie 70 lat.]
Urodziłem się w Toruniu, a po latach ustaliłem, że ten dzień był szczególny także dla naszej Ojczyzny, bowiem 2 lutego 1949 r. – poczynając właśnie od Torunia – nasz nieodżałowanej pamięci Prymas Tysiąclecia, Czcigodny Sługa Boży ks. Stefan Kardynał Wyszyński (módlmy się o jego upragnioną beatyfikację i kanonizację), rozpoczął ingres do otrzymanej właśnie metropolii gnieźnieńskiej, obejmując także godność Prymasa Polski! [A dzisiaj zgroza mnie ogarnia, gdy słucham i patrzę na Jego “następcę” na tych urzędach..!]
Wyjaśniam, że w owym czasie nie było jeszcze diecezji toruńskiej, więc prawobrzeżny Toruń należał do diecezji chełmińskiej (pelplińskiej), zaś przyłączony do Torunia (w 1938 r.) prawobrzeżny Podgórz, nadal należał do diecezji gnieźnieńskiej. Pierwszą więc uroczystą Mszę św., na terenie obejmowanej właśnie metropolii i diecezji, Ks. Kardynał Wyszyński odprawił owego dnia w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Toruniu. [Do którego powrócili, dzięki Bogu (1987 r.) franciszkanie.]
Szanowny Panie Bogdanie.
Nie przestanę dziękować Panu Bogu i Matce Bożej za wszystko, także za to, że
jest mi dane publikować na większą Chwałę Bożą i na pożytek nasz zbawienny…
Panu Bogu niech będą też dzięki… za Pana obecność, Panie Bogdanie, za poruszenia Pana serca, za – jakże cenne – Pana wspomnienia, za świadectwo Pana Wiary, które pozostawił Pan na moim blogu pod tym wpisem poświęconym Panu Bogu i Matce Bożej.
_______
Módlmy się o Beatyfikację Stefana Kardynała Wyszyńskiego .
_______
Módlmy się w intencji kapłanów, módlmy się o powrót do CZYSTEJ Wiary Katolickiej i Tradycji Kościoła Świętego.
_______
NIE była to posoborowa Novus Ordo Missae.
Była to Msza Święta Tradycyjna, Msza Święta Wszechczasów.
_______
Drogi Panie Bogdanie,
proszę przyjąć ode mnie serdeczne życzenia Błogosławieństwa Bożego i Opieki Matki Bożej… na każdy dzień dalszego Pana życia.
Pozostaję też z nadzieją, że nie będzie miał Pan do mnie żalu, jeżeli poproszę Pana Poruszyciela o usunięcie z jego komentarza – pod tym wpisem – skocznych, muzycznych życzeń dla Pana.
Pozdrawiam Pana serdecznie.
Z Panem Bogiem… i z Matką Bożą…
.
Panie Poruszycielu,
przepraszam, ale muzyczne życzenia, które Pan podłączył, nie odbiegają daleko od tańców w kościele, które coraz śmielej są wprowadzane w modernistycznym Kościele posoborowym.
Czy byłby Pan uprzejmy pozostać przy słownych życzeniach dla Pana Bogdana i raczył usunąć tę skoczną muzykę spod tego wpisu…?
Z góry dziękuję uprzejmie.
.
Podgórz był i jest – oczywiście – lewobrzeżny.
Serdeczne “Bóg zapłać!” dziękuję za życzenia dla mnie!
Szanowna Pani,
Zachowuję dystans do owej muzycznej propozycji: tym bardziej, że nie jesteśmy w kościele, a liczą się tu (na portalu) przede wszystkim dobre intencje p. Poruszyciela, za które bardzo mu dziękuję.
Bo gdy chodzi o muzykę w kościele, to moja frustracją jest coraz większa, gdyż sam omijam – szerokim łukiem – coraz więcej świątyń. [Tym bardziej, że mam także wykształcenie muzyczne.] I nie mam tu na myśli tylko “szarpidrutów” oraz “wokalistów” (zazwyczaj z wadą wymowy, ale mają “dobre chęci”), ale także “organistów”, którzy nie potrafią nawet zachować… metrum oraz uprawiają swoistą “samowolkę”, wygrywając swoje własne, “grafomańskie” utwory. Co kiedyś było niedopuszczalne, bo wszystko wymagało tzw imprimatur.
[Niedawno, gdy interweniowałem – naturalnie: bezskutecznie! – u biskupa w tej sprawie, wyraziłem złośliwą sugestię, że skoro organistka “występuje” przed publicznością, to może należałoby odwrócić ławki w kierunku chóru..?!] Te “gorliwe organistki” to prawdziwa plaga w kościołach, wynikająca z oszczędzania “kasy” przez proboszczów! I ta pożal się Boże “muzyka” ma być ofiarą na Chwałę Boga?! [Skądinąd J. S. Bach (choć protestant) nigdy nie uznawał siebie za artystę, lecz za “rzemieślnika, pracującego dla chwały Bożej”!] Na podobną krytykę zasługuje upadek sztuk plastycznych w kościołach, w których zamieszcza się “bohomazy”; ze standardowym “usprawiedliwieniem” proboszczów, że to przecież ofiara za “wdowi grosz”, więc nie wypada jej schować do magazynu. A wszystko przez upadek edukacji w seminariach, w których przyszłych kapłanów nie kształci się – wbrew zapewnieniom – w dziedzinie sztuki.
P. S. Czy ktoś mógłby mnie poinstruować, w jaki sposób można tu edytować własny komentarz? Próbowałem tego, aby poprawić błąd (prawobrzeżny Podgórz) i nadal nie mam pojęcia, jak to zrobić..? Nie wiem także, w jaki sposób wstawia się cytaty?
1. Edycja wystarczy najechać myszką na świeży komentarz, a wyskoczą wówczas opcja edytuj po najechaniu na nią wyskoczą zapisz; anuluj
2. Cytat zaznacza się tekst opcją quote ( w pasku). Jest to możliwe tylko przy tworzeniu tekstu tekstu
Szanowny Panie Bogdanie,
Nie podejrzewam p. Poruszyciela o złe intencje.
Przysłowia mądrością Narodu.
Jak mówi stare przysłowie:
Ktoś miał dobre chęci, dobre intencje… i zamontował na YouTube filmik, w którym słyszymy skoczną piosnkę, podłożoną pod…
… Obraz Matki Bożej, Królowej Polski
ze Swym Umiłowanym Boskim Synem, Jezusem Chrystusem Królem na rękach.
Dla mnie osobiście jest to szok…
Szokiem jest dla mnie zestawienie TEJ muzyki z TYM Obrazem…:(
Pan Poruszyciel ma dobre chęci, dobre intencje… i podłącza ten film pod tym wpisem, dedykując go Panu wraz z życzeniami.
Owszem, jak Pan powiada, nie jesteśmy w kościele...
…ale NAJWYŻSZA Cześć i Chwała należna Majestatowi Bożemu, cześć dla Matki Bożej… obowiązują nas zawsze i wszędzie, gdziekolwiek się znajdujemy.
Czy dobrze mnie Pan zrozumiał, Panie Bogdanie…?
.
a mnie sie podobalo :) dzieki Poruszycielu!
co pani nie pasuje w radosnym przezywaniu *wspolnie* serdecznych zyczen?
hm?
Zapewniam, że dobrze Panią zrozumiałem! A co do niestosowności zamieszczenia (jako ilustracji do nagrania) wizerunku Najświętszej Panny Maryi z Dzieciątkiem Jezus, to całkowicie zgadzam się z Panią! Co więcej – zgadzam się także z pozostałymi Pani argumentami, przeciwko lekkomyślnemu naruszaniu sacrum…
Ale proszę na to spojrzeć też z innej strony – pan Poruszyciel składa mi życzenia urodzinowe, kierując się najlepszymi intencjami, zaś ja – w miejsce podziękowania – “sztorcuję” go za tę niestosowność (posłużenia się wizerunkiem Czarnej Madonny, choć chyba nie jest to dokładnie Ona)..? Uznałem więc, że ważniejsza jest miłość bliźniego, do której także zachęca nas Panna Maryja. I wierzę, iż także Ona doceni raczej intencję, niż niezręczność…
Jeszcze raz serdeczne “Bóg zapłać!” za życzenia. Dla Pani; ale także – mimo wszystko – i dla Poruszyciela.
.
Uznałem więc, że ważniejsza jest miłość bliźniego, do której także zachęca nas Panna Maryja.
Rozumiem Pana… ale też pozwolę sobie rozwinąć tę Pana myśl, ponieważ mówiąc – i słusznie – o miłości bliźniego, bardzo często zapominamy o CAŁYM Przykazaniu Miłości.
Pozwolę sobie na przypomnienie…
K A T E C H I Z M:
Dopiero na DRUGIM miejscu jest:
Najświętsza Panna Maryja – ponad wszystko i ponad wszystkich – miłowała Pana Boga.
________
Pozostańmy z taką nadzieją…
Módlmy się też o to, abyśmy pokochali Pana Boga…
Szczęść Boże!… Panie Bogdanie.
.
Panie Bogdanie Drogi,
przepraszam, nie oznaczyłam, jako cytat z Pana wypowiedzi, pierwszego zdania w moim powyższym komentarzu. Tego zdania:
Przepraszam…
Pańskiej. Podobnie jak ‘Pańskiej małżonki’, a nie ‘Pana żony’
Zdrowia!
@DelfInn
Proszę Pana/Pani, (przepraszam, nie rozpoznałam płci)
Dziękuję i wzajemnie życzę zdrowia… ciała i ducha!
.
Szanowna Pani Intix, po pierwsze, nie załączyłem do życzeń żadnych tańców, więc są one wytworem Pani fantazji. Uczestniczyłem wielokrotnie w zbiorowym składaniu życzeń różnym osobom, wyśpiewując je właśnie w tej formie. Nie widziałem tańców i twierdzę, że nie ma w tym nic złego, aby życzenia Bożego błogosławieństwa składać solenizantowi śpiewem, prosząc przy tym Maryję o wsparcie.
Po drugie, w czasie rocznic urodzinowych wskazane jest śpiewać i tańczyć, gdyż to jest radosna okoliczność, zwłaszcza w dobranym i życzliwym sobie towarzystwie. Można również wtedy opowiadać dowcipy, grać w gry planszowe, albo napić się – o zgrozo! – alkoholu. Co więcej, można te wszystkie “bezeceństwa” czynić, nie zdejmując krzyża ze ściany, ani nie chowając figury Matki Bożej do szafy. Wszystkie Pani skojarzenia radosnego przeżywania urodzin z nadużyciami liturgicznymi w modernistycznym Kościele budzą tylko moją troskę o Pani stan ducha.
Po trzecie, podzielam uwagę pana Bogdana, że nie jesteśmy w kościele, a tym bardziej nie ma tutaj miejsca liturgia Mszy świętej. Jesteśmy na forum internetowym, nieformalnym spotkaniu w wirtualnym środowisku. Dlatego Pani analogie do jakiegoś niestosownego zachowania w kościele lub nadużyć liturgicznych w modernistycznym Kościele są zupełnie nieuprawnione. Byłyby takie nawet w sytuacji, gdyby pan Bogdan żadnych urodzin nie obchodził.
Po czwarte, jeśli Pani nie potrafi uwolnić się od kojarzenia wszystkich naszych zachowań z nadużyciami w Kościele, proszę być konsekwentną i pisać na tym forum do wszystkich po łacinie, a nie po polsku, bo przecież wprowadzenie języków narodowych do liturgii Mszy świętej było nadużyciem Komisji Bugniniego łamiącym nawet postanowienia samego SVII. Będąc konsekwentną, musi Pani przyznać, że pisanie po polsku na naszym forum nie odbiega daleko od używania języka polskiego w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary w modernistycznym Kościele.
Proszę wybaczyć, Pani Intix, lecz pozostawię moje muzyczne życzenia dla pana Bogdana z powodów, o których wyżej napisałem. Jednak jako autorka wpisu ma Pani prawo skasować moje życzenia. Uszanuję tę decyzję.
Panie Bogdanie, naprawdę nie rozumiem, co jest niestosownego w wizerunku Matki Bożej podczas śpiewania i przyzywania Jej właśnie na pomoc. Nawet gdy śpiewamy w domu “Sto lat”, a w pokoju wisi obraz Matki Bożej, również żadnej niestosowności nie widzę.
Przy tej okazji chciałem zauważyć, że wg Paulinów używanie tytułu Czarna Madonna jest niestosowne, ponieważ jest to bluźnierczy tytuł wymyślony przez urzędników Carskich, wyrażający pogardę dla Matki Bożej oraz tytuł używany przez Niemców (Schwarze Madonna) w połączeniu ze swastyką.
.
(Screenshot)
.
Szanowny Panie Bogdanie,
zrobiłam coś po raz pierwszy od lat, kiedy jest mi dane blogowanie.
Załączyłam – w komentarzu powyżej – fragment komentarza p.Poruszyciela kierowany do Pana.
Pozwoliłam sobie skrócić życzenia dla Pana od p.Poruszyciela, zachowując tylko wypowiedź słowną (o co prosiłam p.Poruszyciela, aby to zrobił ze swojej pozycji nie kasując całego komentarza, co ja musiałam uczynić chcąc usunąć film).
.
Pozostaję z nadzieją, że i tym razem znajdę zrozumienie u Pana tak, jak rozumieliśmy się do tej pory w naszej, widocznej tutaj, rozmowie:
Na moim blogu nie będzie profanacji SACRUM… także wtedy, kiedy coś komuś zostanie “podarowane”…
Prawdą jest, że jesteśmy w przestrzeni wirtualnej, ale… (jeszcze raz podkreślę to, co napisałam wcześniej):
NAJWYŻSZA Cześć i Chwała należna Majestatowi Bożemu, cześć dla Matki Bożej… obowiązują nas zawsze i wszędzie, gdziekolwiek się znajdujemy.
Pan Bóg JEST… JEST Żywy… JEST wszędzie…
Tak i wszędzie – według naszej wolnej woli, danej od Stwórcy każdemu człowiekowi – powinien KRÓLOWAĆ w naszym sercu, rozumie, woli, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w naszym słowie i uczynku… wszędzie, gdziekolwiek się znajdujemy, czy to w Realu, czy to w Internecie.
Pod tym wpisem zostały przekroczone pewne granice, które… dzięki Panu Bogu… i Pan, Panie Bogdanie, i ja – widzimy.
Ten wpis, utworzony w kawałku wirtualnej przestrzeni,
utworzony na większą Chwałę Bożą i na pożytek nasz zbawienny…
zawiera w sobie: podłączoną do niego Liturgię Świętą,
i tradycyjny śpiew liturgiczny, i rozważania duchowe, i Kazania…
Jest więc w wirtualnej przestrzeni, miejscem, w którym nie powinno być miejsca na niestosowne zachowanie.
Podobnie – według mnie i Pana – nie powinien być zestawiony Obraz z podłączoną do niego muzyką w filmie… załączonym przez p.Poruszyciela, który to film usunęłam.
Jakże bolesne jest też to, że Najświętsza Ofiara Mszy Świętej… celebrowana od wieków w rycie klasycznym:
ma wciąż wielu zagorzałych przeciwników… co jest też widoczne pod tym wpisem.
Pozwolę sobie na podłączenie Kazania wraz z serdeczną zachętą do wysłuchania całego:
Módlmy się o powrót do CZYSTEJ Wiary Katolickiej i Tradycji Kościoła Świętego.
___
W tej refleksji pozwolę sobie, niechaj mi będzie wolno przenieść jeszcze fragment komentarza, który było mi dane napisać przed dwoma laty:
Gdy ohyda spustoszenia w Kościele,
brzydota spustoszenia (dokonanego) w sercach ludzkich
poniesie spustoszenie ze sobą wszędzie…
jak tsunami…
cały świat ogarnie,
czego przykładów wiele mamy…
Powróćmy całym sercem… ze skruchą, z pokutą, na kolanach… do Pana Boga.
Amen.
Z Panem Bogiem… i z Matką Bożą…
Szanowna Pani Intix, pod tym wpisem oprócz Pani wypowiedziały się cztery inne osoby. Chyba mnie już wzrok zawodzi, bo nie mogę dostrzec wśród tych osób zagorzałych przeciwników Najświętszej Ofiary Mszy Świętej celebrowanej od wieków w rycie klasycznym. Pani stwierdza, że jest to widoczne, więc proszę o pomoc. Proszę, aby wskazała Pani pod tym wpisem tych zagorzałych przeciwników i zacytowała ich wypowiedzi, które świadczą o ich wrogości do Mszy świętej sprawowanej w klasycznym rycie rzymskim.
Na początku chciałbym poczynić zastrzeżenie, że po raz ostatni już zabieram głos w sprawie tutejszego sporu, który jest dla mnie wyjątkowo niezręczny. Bo czuję się “przyciśnięty do muru” – i to mocno! – przez obie jego strony.
Co do śpiewania “Sto lat” w domu, w którym wisi obraz Matki Bożej, to ów argument nie trafia mi do przekonania… Przy czym ta różnica zdań wynika – zapewne – z naszych nieco innych wrażliwości..? Nie wartościuję ich, więc bynajmniej nie twierdzę, że moja wrażliwość jest lepsza. Po prostu – różnimy się trochę typem wrażliwości! [Tu dodam – jeśli tego Pan nie wie – że z zawodu jestem (a może raczej bywałem?) artystą; a ściślej – reżyserem. Ale mam także wykształcenie muzyczne i inne. To zresztą można znaleźć na Wiki.]
I tu przyznam się szczerze – choć czynię to “z duszą na ramieniu”, bo za nic w świecie nie chciałbym Pana urazić! – że nigdy nie przepadałem za tą pieśnią (“Życzymy, życzymy”) i chyba nigdy jej nawet nie zaśpiewałem, razem z innymi..?
Więc z powodu powyższych uwarunkowań (zapewne subiektywnych), nie podłożyłbym – pod wizerunek Matki Bożej – owej pieśni. [I dlatego użyłem słowa: “niestosowność”!] Bo nie jest to pieśń “wysokich lotów” (muzycznych) i to bezpośrednie skojarzenie z ikoną Matki Bożej jest dla mnie – subiektywnie, co jeszcze raz podkreślam – zanadto “zgrzytliwe”…
Natomiast w Pańskim przykładzie (“Sto lat” + Jej wizerunek w pokoju) już takie bezpośrednie skojarzenie jest wykluczone! [Mam nadzieję, że przyzna Pan, iż występuje tu spora różnica, pomiędzy obu sytuacjami; skojarzeniami?]
I jeszcze raz proszę o wybaczenie, jeśli powyższym wynurzeniem, sprawiłem Panu przykrość!
Co do “Czarnej Madonny”, to b. dziękuję za uwagę (i link), którą przyjmuję do wiadomości (bo nieustannie się człowiek czegoś uczy)! Skądinąd – proszę mi wierzyć, że pisząc poprzednie komentarze, chyba jakaś “intuicja”(?) podpowiadała mi, aby powstrzymać się od tego określenia?! [I dopiero za trzecim chyba razem, użyłem go.. Choć może i dlatego, że chyba nie była to dokładna kopia Matki Boskiej Jasnogórskiej? Coś mi się w niej “nie zgadzało”, ale teraz już nie mogę tego zweryfikować…] Dodam, że nieco “winnym” jest tu sam św. Jan Paweł II, który często śpiewał – z wiernymi – “Czarną Madonnę” i chyba ją lubił?! Ale to słaby argument, bo gdy chodzi o JP II, to “miotają” mną tzw. mieszane uczucia… [Głównie z powodu Vaticanum Secundum.]
Przykro mi za tę niezręczność, w jakiej Pan się znalazł. Nie jest moją wolą polemizować z Panem, ani prosić o zabranie jeszcze głosu, a jedynie chciałem podzielić się moimi refleksjami, bo samo zaistnienie tej niezręczności jest dla mnie fascynującym problemem, nad którym rozmyślałem dzisiaj. Być może moje refleksje pozwolą Panu i pani Intix spojrzeć na problem z innej perspektywy.
Zgadzam się z Panem. Mamy różne wrażliwości i nie ma w tym nic złego, bo jest to prostą konsekwencją różnorodności świata stworzonego przez Pana Boga, w tym różnorodności ludzi, ich talentów, dróg życiowych i doświadczeń. Pan jest artystą i ma wykształcenie muzyczne, a ja nie, więc spokojnie zaryzykuję stwierdzenie, że Pan ma wrażliwość wykształconego arystokraty w tej dziedzinie, a ja wrażliwość bardziej otwartą na kulturę ludową, bo w takiej kulturze od dziecka byłem wychowywany. Mój ś.p. Tata był bardzo aktywny artystycznie, ale nie w obszarze kultury wysokiej i elitarnej, lecz właśnie ludowej: muzyka ludowa, rękodzieło, malowanie krajobrazów i wiejskich pejzaży (w nagłówku naszego portalu jest fragment jego obrazu), co z kolei wynika z tego, że z dziada pradziada przodkowie moi byli polskimi chłopami.
Spodobało się Panu Bogu, że niektóre rzeczy objawił prostaczkom, a zakrył przed mądrymi. Nie jest to zasługą prostaczków, lecz Bożą wolą, tak samo, jak talent darowany geniuszowi nie jest jego zasługą. Z kolei poza zasięgiem prostaczków jest często to, co bywa dostępne dla mądrych, utalentowanych i wykształconych w jakiejś dziedzinie. Różnorodność. Jedni i drudzy, arystokraci i wiejscy prostaczkowie, chcąc odpowiedzieć na Bożą miłość, chwalą Boga za Jego nieskończone dobro i miłosierdzie, wyrażając swoje uwielbienie i wdzięczność za pomocą dostępnych im środków językowych i artystycznych. Ktoś może twierdzić, że coś wyrafinowanego i majestatycznego bardziej podoba się Panu Bogu, a coś prostego wręcz przeciwnie. Czy słusznie? Czy lepsza jest majestatyczna symfonia w filharmonii, czy religijna pieśń ludowa lub paraliturgiczna – albo, lepsza rzeźba Michała Anioła w kamieniu, czy figura Matki Bożej w kawałku drewna wykonana przez ludowego artystę. Odpowiadam. Panu Bogu podoba się jedno i drugie, gdy dzieło wyraża prawdę, bo nie ma dla Boga znaczenia, czy autorem dzieła jest profesjonalista, czy amator, lecz to, czy sercem odpowiada na Bożą miłość, wola wyrażenia przez artystę chwały Bożej w dostępnym dla niego języku. Jedną z przyczyn zaistniałej niezręczności, w jakiej został Pan postawiony, i sporu o moje muzyczne życzenia, które pani Intix skasowała, jest w mojej ocenie pochopne lub podparte jakimś uprzedzeniem odrzucenie muzyki ludowej jako niewłaściwej do wyrażania chwały Bożej, a nawet nie licujące z wizerunkiem Matki Bożej przy składaniu życzeń.
Przecież Matka Boża kocha prostaczków, ich proste i czyste serca. Kocha kwiaty zrywane na łąkach i składane Jej w przydrożnych wiejskich kapliczkach. Nie wymaga wcale, aby to były kunsztowne bukiety zamawiane u wykształconej i utalentowanej florystki. Do prostaczków na wsi, takich jak Franciszek, Hiacynta i Łucja w Cova da Iria, Maryja przychodzi w pierwszej kolejności ze swoim przesłaniem, a nie do profesorów na uniwersytetach, czy nawet biskupów. Faustyna Kowalska i Rozalia Celakówna są przykładami, że Pan Jezus ma również upodobanie w kochających i prostych duszach nie mniejsze niż w mądrych i wykształconych. Myślę, że każdy rodzic może to łatwo zrozumieć, bo wręczana z miłością i uśmiechem przez dziecko karteczka z krzywo narysowanym serduszkiem i koślawym kwiatkiem dostarcza mamie lub tacie wielokrotnie więcej radości i wzruszeń niż profesjonalna laurka ze sklepu wręczana przez dorosłą osobę po to, aby tylko dopełnić formalności, choć artystycznie stoi zapewne na wyższym poziomie.
Z tego względu bardzo mi się podobało i doceniam to, że zwrócił Pan w pierwszej kolejności uwagę na moje czyste intencje, a nie na zbyt niski poziom artystyczny utworu. To odpowiada Bożej perspektywie, o której wyżej wspomniałem. Podejście do sprawy pani Intix jest w tym punkcie całkiem przeciwne, bowiem przytacza ona przysłowie, że – dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane – więc te intencje płynące z serca nie mają dla niej znaczenia, a mi przypisała diabelską robotę. Wyznaje, że jest nawet w SZOKU z powodu rodzaju muzyki, bo nie został przez nią spełniony obowiązek oddania NAJWYŻSZEJ Czci i Chwały należnej Majestatowi Bożemu, czci dla Matki Bożej, bo rytmiczna muzyka kojarzy jej się z modernizmem w Kościele. Tak się składa, że w Polsce muzyka ludowa od dawna i powszechnie towarzyszy kościelnym nabożeństwom, ponieważ Kościół nie dokonywał gwałtu na obrzędowości ludowej, lecz z niej czerpał. To we wschodniej ortodoksji i prawosławiu ludowa muzyka była rugowana z kościołów na rzecz samych chorałów gregoriańskich, lecz nie u nas. Zatem, skasowanie ludowej muzyki przez panią Intix pod tym wpisem odpowiada bardziej rygoryzmowi muzycznemu wschodniej ortodoksji niż polskiej religijności. Ponadto, przypomnę jeszcze, że nie jesteśmy w kościele, tylko na forum internetowym.
Podsumowując, za przyczynę zaistniałej niezręczności i sporu uważam ignorancję i brak zrozumienia przez Szanowną Autorkę kilku istotnych spraw: 1) tego, że jako różne osoby mamy różne wrażliwości muzyczne, co tutaj wcale nie oznacza, że lepsze lub gorsze (które należy rugować); 2) tego, że muzyka ludowa (nawet szerzej – kultura ludowa) jest obecna w kościele i polskiej religijności od dawien dawna i nie jest dziełem SWII; 3) tego, że nasz portal nie jest świątynią, więc te same zachowania (składanie życzeń, spory polemiczne, komentarze polityczne itp), które są niewłaściwe w kościele, są właściwe na tym portalu; 4) tego, że adresatem radosnego i rytmicznego utworu nie jest Matka Boża, czy Pan Bóg, tylko solenizant obchodzący urodziny, więc jest w tym utworze wyrażana miłość (życzliwość, szacunek) do drugiego człowieka. Nie było moim celem, ani autora filmiku na YT oddanie NAJWYŻSZEJ Czci i Chwały Majestatowi Bożemu, czego domaga się cenzorka.
W niezręcznej sytuacji możemy znaleźć się nieoczekiwanie bez naszej woli. Czy w tym skrępowaniu trwamy, zależy już od nas i to trwanie może wynikać z braku odwagi do wyjścia z tej sytuacji w obawie, że sprawimy komuś przykrość i popsujemy miłe relacje. To ma jednak krótkie nogi. O. Pelanowski tłumaczy wspaniale zagrożenia dla naszej wolności, wynikające z tego, że gdy na siłę bronimy miłych relacji kosztem prawdy i sprawiedliwości, popadamy w ich niewolę. Ciekawy jest przypadek samozagłady jakiegoś plemienia (nie zapamiętałem nazwy).
Pani Intix, ponownie proszę, aby zacytowała Pani wypowiedzi rzekomych zagorzałych przeciwników Mszy świętej sprawowanej w klasycznym rycie rzymskim, których widzi Pani ponoć pod tym wpisem.
.
O KOLEJNOŚCI PRZYKAZAŃ I FAŁSZYWYM MIŁOSIERDZIU
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 1 października 2017 r.