Szanowni Państwo.
Dwa tygodnie temu w programie “Skandaliści” Zbigniew Stonoga sugerował, że za sprawą jego rewelacji w Polsce “zrobi się bardzo ciepło”. Dodał, że wkrótce uderzy w PiS bardzo ciężkimi sprawami obyczajowymi. Nie trzeba było długo czekać na pierwsze efekty jego “demaskatorskiej” działalności.
2 lutego Stonoga opublikował na YouTubie rozmowę, która bije rekordy popularności w Internecie.
Poniżej, urywek wspomnianej audycji “Dzień Dobry TVN”.
Proszę zwrócić uwagę, jak “załamany” po rzekomym molestowaniu przez Misiewicza jest ten sam mężczyzna :)
Internauci też nie uwierzyli w te bajki, więc walczący o wolność słowa i uwielbiający wulgaryzmy Stonoga… zablokował komentarze pod filmem.
Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości kim jest i komu służy Zbigniew Stonoga?
Źródło grafiki Fakt.pl
Jest bardzo dużo ważniejszych spraw od “sprawy Misiewicza”. Pomimo tego napiszę, co o tym sądzę.
Misiewicz od samego początku był słabym ogniwem w pisowskich kadrach. Niektóre słabe ogniwa są wykorzystywane przez lewaków do ataków na PiS, lecz inne są dla naszych wypróbowanych nieprzyjaciół (zagranicznych i tubylczych)czymś bardzo korzystnym . Mam na myśli np. ministrów: Glińskiego, Waszczykowskiego.
Dla mnie wiarygodność pana Stonogi jest zerowa. O samym Misiewiczu posłanka PiS (Lichocka) powiedziała: “woda sodowa uderzyła mu do głowy”. Dla mnie, od samego początku, wyeksponowanie przybocznego Macierewicza na takich stanowiskach było czymś wielce żenującym i kompromitującym. Środowisko pisowskie – członkowie partii i ich fanatycy są towarzystwem wzajemnej adoracji, szczelnie zamkniętym w swojej jedynie słusznej wizji rzeczywistości.
Niestety, Macierewicz ma jakąś dziwną słabość do takich typków. Przecież już raz miał, i to niedawno, kompromitujący epizod z tym 20-letnim smarkaczem z USA, niejakim Edmundem Janningerem, którego ku osłupieniu wszelkich rozumnych Polaków, uczynił swym doradcą, zaraz po objęciu teki ministra obrony narodowej. A kiedy już internet obśmiał p. Antoniego do reszty, posuwając się nawet do niecnych podejrzeń na temat osobliwych związków, oby tylko duchowych, które mogą popychać mocno starszego pana ku niedowarzonemu gołowąsowi, ten został odsunięty, ale tylko do czasu ucichnięcia afery. W czerwcu 2016 r. wraca bowiem do ministerstwa, w roli “specjalnego przedstawiciela Ministra Obrony Narodowej ds. strategii komunikacji międzynarodowej”. O co tu chodzi?… Naprawdę, dziwne myśli zaczynają chodzić po głowie, bo z kolei – po tamtym gówniarzu – teraz kolejny młokos, tym razem o twarzy i posturze wykidajły z baru disko „Arizona” w Rypinie czy Mławie, pojawia się u boku min. Macierewicza. Nawet jeśli – i oby tak było – wszelkie zdrożne podejrzenia są bezpodstawne – to na tym poziomie sprawowania władzy, minister MUSI zdawać sobie sprawę z tego, jakie głupie są te jego posunięcia i że sam przez nie prowokuje nieszczęście. Przecież taki Stonoga to tylko mucha śmietnikowa, która łapczywie obrabia gie…, jakie ktoś inny nasadził.
Sam sobie muszę dziś udzielić odpowiedzi – po wczorajszych wątpliwościach, jakie mną targały, podobnie jak wieloma Polakami, skołowanymi przez rozmaite akcje nad- i podprogowe postesbeckiej propagandy. Nowe światło na “sprawę Misiewicza” rzuca b. ważny artykuł Aleksandra Ściosa, który wszystkim polecam. Wraz z KOMENTARZAMI!
https://bezdekretu.blogspot.com/2017/02/esbecki-gambit.html#comment-form
Uważam, że należy rzecz rozpatrywać w kilku aspektach
Pomimo bardzo poważnych zastrzeżeń w stosunku do PiS, jest to formacja, która jest czynnikiem opóźniającym i przeszkadzającym w realizacji przestępczych zamierzeń różnych grup pasożytujących na Polsce. Należy oczywiście ubolewać, że nie wszystkim PiS aktywnie przeszkadza. Z tego właśnie powodu ataki propagandowe połączone z operacjami profesjonalnymi były, są i będą wymierzone przeciwko PiS aż do całkowitej okrągłostołowej kapitulacji tej formacji lub klęski antypolskich środowisk. Na razie na klęskę się nie zanosi. PiS wojuje pod sztandarem figowego listka.
Wejście Misiewicza do CEK NATO uważam za 100% słuszne. Przy okazji wyszło na jaw, że ta szemrana placówka stanowi miejsce koordynacji, konsultacji i chyba kreacji interpelacji poselskich posłów PO. /dokumenty z sejfu/
Kolejną rzeczą jest osoba samego Misiewicza. Gołym okiem widać, że jest to osoba nie potrafiąca się zachować w niektórych okolicznościach. Według mnie powinien pracować w cieniu, bo gdy wychodzi na światło dzienne, to zachowuje się gorzej od Nikodema Dyzmy. Uhonorowanie go medalem jest groteskowe.
A propos ewentualnej różnicy zdań pomiędzy Macierewiczem a Kaczyńskim mam za mało danych. Nie miałbym nic przeciw nieprzejednanej postawie Macierewicza, gdy przy okazji nie była obarczona pewną dozą niepoczytalności – “za Wołyń odpowiadają Rosjanie”. Życzyłby sobie, żeby bram Rzeczpospolitej strzegł ktoś inny – w razie potrzeby gniewny i straszny, ale nie zapatrzony w jeden punkt “geopolityczny wariat”.
A poza tym: Informacje o zapleczu reformatorskim Gowina są porażające.