Czy fragment z 1 Tm 2,5 poucza nas o tym, że skoro Jezus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem, to oznacza, że nie mamy prawa uznawać Maryi za pośredniczkę? Moim skromnym zdaniem zdecydowanie nie, ponieważ nauka płynąca z tego fragmentu mówi zupełnie o czymś innym. Aby zrozumieć ten problem z tego fragmentu w pierwszej kolejności musimy się pochylić nad kontekstem sytuacyjnym z pierwszego wieku chrześcijaństwa, w którym powstawały te natchnione księgi.
Jednym z największych problemów z jakim zmagało się młode chrześcijaństwo, to było włączenie do Kościoła pogan oraz przekonanie chrześcijan pochodzenia Żydowskiego o rozwiązaniu Prawa Mojżeszowego. Zbawienie w Prawie Mojżeszowym opierało się głownie na wypełnianiu uczynków starotestamentalnego prawa, w tym przede wszystkim obrzezania, rytuałów, oczyszczeń, selekcjonowania pokarmów na czyste i nieczyste i wielu innych praktyk z długiej listy nakazów i zakazów z Pięcioksięgu Mojżeszowego. Ta kwestia dla pierwszych apostołów była wyjątkowo problematyczna, ponieważ dla wielu judeochrześcijan odrzucenie tegoż prawa było to zwyczajnie trudne do zaakceptowania, a z drugiej strony jego utrzymanie stanowiło poważną przeszkodę w dziele nawracania pogan, którzy mieli najwyraźniej duże opory w jego przyjęciu. Ten problem był źródłem konfliktu, jaki zrodził się pomiędzy apostołami, a judeochrześcijanami, co zaowocowało zwołaniem pierwszego Soboru Kościoła, co zostało opisane w Dziejach Apostolskich w rozdziale 15.
Dz 15,1-29 bw “(1) A pewni ludzie, którzy przybyli z Judei, nauczali braci: Jeśli nie zostaliście obrzezani według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni. (2) Gdy zaś powstał zatarg i spór niemały między Pawłem i Barnabą a nimi, postanowiono, żeby Paweł i Barnaba oraz kilku innych spośród nich udało się w sprawie tego sporu do apostołów i starszych do Jerozolimy. […] A gdy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez zbór oraz apostołów i starszych, […] (5) Lecz niektórzy ze stronnictwa faryzeuszów, którzy uwierzyli, powstali, mówiąc: Trzeba ich obrzezać i nakazać im, żeby przestrzegali zakonu Mojżeszowego. (6) Zgromadzili się więc apostołowie i starsi, aby tę sprawę rozważyć. […] wstał Piotr i rzekł do nich: […] dlaczego wyzywacie Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy unieść? (11) Wierzymy przecież, że zbawieni będziemy przez łaskę Pana Jezusa, tak samo jak i oni. […] Dlatego sądzę, że nie należy czynić trudności tym spośród pogan, którzy nawracają się do Boga, (20) ale polecić im, żeby się wstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bałwany, od nierządu, od tego, co zadławione, i od krwi. […] Wówczas postanowili apostołowie i starsi razem z całym zborem posłać […] dając im do ręki następujące pismo: […] usłyszeliśmy, że niektórzy spośród nas zaniepokoili was naukami i wzburzyli dusze wasze, bez naszego upoważnienia, […] Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: (29) Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie.
I właśnie od tego momentu apostołowie zaczęli głosić, że Prawo Mojżeszowe zostało zniesione przez Jezusa i tym samym przestało obowiązywać (zob. Rz 10,4; Ef 2,15), że w tym momencie zbawienie można osiągnąć nie przez uczynki Prawa Mojżeszowego (takie jak obrzezanie, oczyszczenia, rytuały, selekcjonowanie pokarmów itp), ale przez wiarę w Jezusa Chrystusa (Ga 2, Rz 3, Ef 2). Jednakże jednogłośne stanowisko pierwszego Kościoła w tej kwestii nie rozwiązało tego problemu, nie spowodowało, że od tej chwili było to już dla wszystkich jasne. Jak bardzo ważną to było kwestią, jak bardzo czułym punktem było to zarówno dla apostołów aby uchylić to prawo i jak ważnym punktem dla niektórych judeochrześcijan, aby je utrzymać, to można przekonać się czytając chociażby List św. Pawła do Galatów:
Ga 1,6-9 Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii, (7) chociaż innej nie ma; są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową. (8) Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty! (9) Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty!
Cóż spowodowało takie oburzenie św. Pawła? Otóż w Galacji pojawili się nauczyciele pochodzenia żydowskiego, którzy wbrew ustaleniom Apostołów głosili, że jeśli ktoś chce być zbawiony, to powinien poddać się obrzezaniu i wypełniać uczynki Prawa Mojżeszowego. Ten list pokazuje dość dobitnie, że ten problem był wyjątkowo czułym punktem dla Apostołów. W tym liście św. Paweł pisze o wyższości nowego przymierza nad starym, o wyższości jego nauczania nad nauczaniem tych zwodzicieli, w tym liście po raz pierwszy padają słowa, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie przez wypełnianie uczynków starotestamentalnego prawa, ale przez wiarę w Jezusa Chrystusa:
Ga 2,16 Wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek.
Zostaje potem powtórzone w Liście do Rzymian:
Rz 3,27-30 Gdzież więc chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki zakon? Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary. (28) Uważamy bowiem, że człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu. (29) Czy Bóg jest Bogiem tylko Żydów? Czy nie pogan także? Tak jest, i pogan, (30) albowiem jeden jest Bóg, który usprawiedliwi obrzezanych na podstawie wiary, a nieobrzezanych przez wiarę
oraz w Liście do Efezjan:
Ef 2,8-9 Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.
Cała konkluzja dotyczącego problemu w Galacji została opisana w tym oto fragmencie, w którym św. Paweł mówi o konieczności odrzucenia Prawa Mojżeszowego (obrzezania i innych przepisów), że w starym prawie, w wypełnianiu jego uczynków już nie ma usprawiedliwienia, bo jest ono teraz w wierze w Jezusa Chrystusa, która jest czynna w miłości (a dokładniej: w uczynkach miłości):
Ga 5,2-11 Oto ja, Paweł, powiadam wam: Jeśli się dacie obrzezać, Chrystus wam nic nie pomoże. (3) A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien cały zakon wypełnić. (4) Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski. (5) Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary, (6) bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości. (7) […] ten, kto was niepokoi, kimkolwiek by był, poniesie karę. (11) A ja, bracia, jeśli jeszcze obrzezanie głoszę, za co jeszcze jestem prześladowany? Przecież wtedy ustaje zgorszenie krzyża.
W tym momencie po zilustrowaniu tego kontekstu sytuacyjnego możemy powrócić do głownego meritum, a mianowicie do jedynego pośrednika między Bogiem a człowiekiem – Jezusem Chrystusem:
1 Tm 2,5-7 bw “(5) Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, (6) który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie. Na to zostałem ustanowiony kaznodzieją i apostołem – prawdę mówię, nie kłamię – nauczycielem pogan w wierze i w prawdzie.”
Jezus jest tu nazwany pośrednikiem, ale okazuje się, że nie jest to jedyne miejsce, w którym Jezus jest określony tym terminem, bo są jeszcze 3 inne fragmenty z Listu do Hebrajczyków:
Hbr 8:6 bw “Teraz zaś objął o tyle znakomitszą służbę, o ile lepszego przymierza jest pośrednikiem, które ustanowione zostało w oparciu o lepsze obietnice.”
Hbr 9:15 bw “I dlatego jest On pośrednikiem nowego przymierza, ażeby gdy poniesiona została śmierć dla odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są powołani, otrzymali obiecane dziedzictwo wieczne.”
Hbr 12:24 bw “i do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla.”
To co się rzuca wyraźnie w oczy, to że Jezus jest pośrednikiem nowego przymierza. W tym momencie nasuwa się pytanie: czy był jakiś pośrednik poprzedniego przymierza? Okazuje się, że tak… Był nim Mojżesz! I tak się szczęśliwie składa, że jest jedna wzmianka na ten temat w Nowym Testamencie – pisze o tym właśnie św. Paweł niejako na marginesie:
Ga 3:19 bw “Czymże więc jest zakon? Został on dodany z powodu przestępstw, aż do przyjścia potomka, którego dotyczy obietnica; a został on dany przez aniołów do rąk pośrednika.”
Jak wiadomo, Prawo Mojżeszowe dlatego właśnie tak się zwie, że zostało podane w ręce Mojżesza… I to właśnie Mojżesz w tamtych czasach był uznawany również za pośrednika, który prowadzi do zbawienia. Pośrednikami byli również kapłani, nie mniej jednak tym szczególnym rodzajem pośrednika, który prowadził do Ojca dla Żydów był uważany Mojżesz. Tym samym nasuwa się wniosek, że w przedmiotowym fragmencie z 1 listu do Tymoteusza św. Paweł niejako dał nam w podtekście do zrozumienia, że jedynym pośrednikiem teraz jest Jezus, a tym samym pośrednikiem przestał być Mojżesz. Właśnie dlatego w pierwszej części artykułu zależało mi na tym, aby ukazać, jak ważne dla apostołów było uświadomienie i akcentowanie, że Prawo Mojżeszowe zostało już uchylone… I tylko tyle chciał dać swoim adresatom do zrozumienia. I co to ma wspólnego z pośrednictwem Maryi? Otóż nic! Bo Ona jest dla nas pośredniczką łask od Boga i nie ma kompletnie nic wspólnego z pośrednictwem o którym mowa w 1 Tm 2,5.
W tym miejscu może się narodzić pytanie o ponadczasowość tego fragmentu. Wydaje mi się, że tutaj nie ma aż tak wielkiego problemu, bo dla przykładu możemy spojrzeć na ten fragment od strony troski i priorytetów pierwszych apostołów, dla których kwestia nawrócenia ludzi i włączenia do ludu Bożego była rzeczą ważniejszą niż kurczowe trzymanie się wszelkich kwestii formalnych, nakazów, zakazów, Prawa Mojżeszowego, które utrudniało poganom nawrócenie na chrześcijaństwo i wkroczenie na drogę zbawienia. Wskazuje to również na problem sprzeciwu wobec Kościoła, gdy ten dokonuje pewnych zmian mających na celu otwarcie drogi zbawienia dla innych ludzi, kultur, wyznań, co można było zaobserwować na przykładzie dzieła ekumenizmu po Soborze Watykańskim II, stawiania kwestii formalnych, liturgicznych ponad dobrem otwarcia na dialog z innymi wyznaniami.
Tym samym mam nadzieję, że niniejsza notka dla naszych braci odłączonych, zanim zaczną krytykować naszą wiarę w pośrednictwo Maryi, sprowokuje do refleksji nad tym fragmentem z 1 Tm 2,5, czy aby na pewno naucza on o tym, jak im się dotychczas wydawało, tym bardziej, że ten fragment stanowi dla nich podstawę dla jednej z pięciu ich fundamentalnych zasad o nazwie „Solus Christus”.
Ale jak to pogodzić z:
?
Ślicznie to wyraził (…) św. Bernard z Clairvaux: Tak się podobało Bogu, który chciał, abyśmy mieli wszystko przez Maryję. Słowa te, tak często później powtarzane przez papieży, stały się wyrazem nauki Kościoła, w myśl której rola Matki Najświętszej w dziele odkupienia żadnej ujmy Zbawicielowi nie przynosi, lecz przeciwnie – świadczy o potędze, mądrości i dobroci Boga, który tym bardziej miłuje dusze, im bogaciej je uposażył i do większych zadań powołał.
… Bardzo pięknie tłumaczy sam św. Tomasz z Akwinu, że mieć pomocników i współpracowników dowodzi słabości albo potęgi. Pierwsze ma miejsce, gdy komuś brak sił i musi ich pożyczyć od innych. Drugie, gdy ma sił pod dostatkiem, ale podejmując wielkie dzieło, pragnie, aby i inni mieli szczęście pracowania nad nim i w tym celu daje im godność swych współpracowników i udziela nawet coś z własnej mocy. Pod jego kierunkiem i przeniknięci jego potęgą, współdziałają oni wtedy w drugorzędnych szczegółach w urzeczywistnianiu jego wielkich planów.
Opowiadają o św. Franciszku Salezym, że niechętnie korzystał z pomocy służby i rad sam sobie wszystko robił. Spostrzegłszy jednak, że było to bardzo przykre dla starego służącego, który widział w tym jakby dla siebie ujmę, zmienił z nim postępowanie i czekał w łóżku, aż go przyjdzie zbudzić i korzystał przy ubieraniu z jego pomocy. Wszystko to mu było niepotrzebne i nawet nie bardzo miłe, ale dla służącego było to udziałem w życiu apostolskim świętego chlebodawcy i tego nie chciał go pozbawić.
Przykład ten doskonale ilustruje nasze zagadnienie i ułatwia nam zrozumienie nieskończonej miłości Zbawiciela, który nie tylko pragnął nas zbawić, ale pragnął nas samych użyć do tego dzieła, dać nam w nim czynny udział, uczynić z nas swych współpracowników.
http://www.piotrskarga.pl/z-chrystusem-zwyciezysz-szatana,10331,11174,p.html
– Ano wydaje mi się, że normalnie… Prawo Mojżeszowe to długa lista nakazów i zakazów, co zrobić w takim a takim wypadku. Jak się oczyszczać w przypadku zmazy nocnej, lub miesiączki, jak ożenić się z żoną brata swego, gdy ten umrze, co na polu zostawić i ile podczas żniw, jak się oczyszczać, jakie pokarmy jeść, a jakich nie jeść, bo są nieczyste itp… Jezus z jednej strony mówił, że nie przyszedł rozwiązać zakonu i proroków, a z drugiej strony dał nam do zrozumienia, że nie to co wchodzi do żołądka czyni człowieka nieczystym (co zostało przez. św. Marka Ewangelistę skomentowane, że uczynił wszystkie pokarmy czyste). Jezus nie zniósł sam obrzezania, choć było nakazane, ale zrobili to apostołowie natchnieni Duchem Świętym. Co innego jest prawo moralne (10 przykazań Bożych, prawo miłości), a co innego długa i nieskończona lista nakazów i zakazów. Dlatego Jezus nie nazwał tego zniesieniem, ale wypełnieniem… Jakby nie patrzeć, ta sama natchniona księga uczy nas, że jednak zakon (czyli prawo mojżeszowe) zostało zniesione przez Jezusa:
Ef 2 15n On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka (16) i pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń;
Rz 10,4 “Albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy.”
W Dziejach Apostolskich wyraźnie jest mowa, że judeochrześcijanie chcieli zobowiązać pogan do obrzezania i wypełniania prawa mojżeszowego:
Dz 15,5 Lecz niektórzy ze stronnictwa faryzeuszów, którzy uwierzyli, powstali, mówiąc: Trzeba ich obrzezać i nakazać im, żeby przestrzegali zakonu Mojżeszowego.
Św. Piotr skomentował to jako:
(19) Dlatego sądzę, że nie należy czynić trudności tym spośród pogan, którzy nawracają się do Boga, (20) ale polecić im, żeby się wstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bałwany, od nierządu, od tego, co zadławione, i od krwi. […] (28) Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: (29) Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie.
Z drugiej strony zauważ, że od tej chwili obowiązuje prawo miłości, a nie szczegółowa lista zakazów i nakazów, więc osoba która grzeszy narusza prawo miłości. Oprócz tego to kościół ukształtowuje zasady moralne… I tak to mniej więcej wygląda…
– Owszem, z tym się zgadzam w zupełności, ale… moim celem było ukazanie o co chodzi we fragmencie 1 Tm 2,5, jaki był cel napisania tego zdania i co to ma wspólnego z pośrednictwem Maryi.
Myślę, że nie jest to takie proste. Znalazłem tłumaczenia, w których zamiast “Albowiem końcem zakonu jest Chrystus” stoi “albowiem kresem prawa jest Chrystus” a nawet “albowiem kulminacją prawa jest Chrystus”.
Myślę, że kluczem do zrozumienia tego są słowa:
Chrystus nie odwołał Prawa, ale je zhierarchizował: podał ogólną zasadę, z której biorą się wszelkie szczegółowe reguły dla każdej sytuacji. Uwalniając nas z drobiazgowych przepisów poddał nas jednocześnie o wiele większemu rygorowi etycznemu, wezwał do osiągnięcia Bożej doskonałości:
Mimo wszystko dysonans tych słów – pozostaje:
“Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” oraz “On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka”.
Takie miejsca, paradoksy – pozorne sprzeczności, to według mnie jakby znaki ostrzegawcze: “Uwaga – ważna tajemnica!”.
Aha, tego ostatniego (o paradoksach) dowiedziałem się od Tfur-jego. To taki bloger, którego kiedyś zbanowałem, czego chyba zawsze będę żałować.
Jeśli chodzi o Rz 10,4, to w originale mamy “Telos gar nomu Christos eis” co w interlinearnym tłumaczeniu (wyraz po wyrazie) mamy: “Końcem zaś prawa Chrystus jest”. Wyraz “telos” to “koniec”, a “nomu” jest odmianą słowa “nomos”, tego samego wyrazu, który wszędzie występuje jako “prawo” (np. Mojżeszowe), “zakon” w Biblii Warszawskiej…. List do rzymian został napisany bardzo niedługo po liście do Galatów, więc św. Paweł był cały czas myślami w tym temacie (co bardzo wyraźnie się to odbija na tym liście do Rzymian). Rozdział 10 (jak i końcówka 9 rozdziału) pokazuje, że w tym momencie usprawiedliwienie jest z wiary w Jezusa, a nie z uczynków zakonu (ergon nomu). Werset 5 w 10 rozdziale listu do Rzymian pokazuje ten problem, że Żydzi rozumieli usprawiedliwienie przez uczynki starego prawa, a św. Paweł argumentuje dalej, że dla chrześcijan teraz źródłem usprawiedliwienia jest wiara (chociaż nie do końca rozumiem toku rozumowania św. Pawła, ale widać, że idzie tym torem myślenia).
Dalej… Jak przeczytasz sobie ten ustęp z listu do Galatów (a najlepiej to cały ten list przeczytać pod kątem tego kontekstu sytuacyjnego, który rozegrał się przez to, że do Galacji wkroczyli pewni judeochrześcijanie, którzy byli prawdopodobnie ważni znamienici, a którzy zasiali zamieszanie nakazując przestrzegać obrzezania i wypełniania prawa mojżeszowego), to zobaczysz, że św. Paweł tam pisze m.in.
“A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien cały zakon wypełnić.”
Wzięło się to stąd, że w samym prawie mojżeszowym jest nakaz, aby wypełniać WSZYSTKIE te nakazy i zakazy z tej długiej listy, którą można poczytać sobie np. w Księdze Powtórzonego Prawa.
Pwt 28,15 bw “(15) Lecz jeżeli nie usłuchasz głosu Pana, Boga twego, i nie będziesz pilnie spełniał ***WSZYSTKICH*** jego przykazań i ustaw jego, które ja ci dziś nadaję, to przyjdą na cię te wszystkie przekleństwa i dosięgną cię.”
Takie było to właśnie prawo Starego Przymierza, że nakazywało wypełniać wszystkie przepisy. A oprócz tego obrzezania, są tam między innymi takie jak:
– Zakaz spożywania wielu pokarmów (w tym wieprzowiny): Pwt 14,3-21
– Oczyszczać się ze zmazy nocnej (może wrócić do obozu dopiero pod wieczór po wymyciu się) Pwt 23,10-12
– wziąć za żonę wdowę po swoim bracie (obowiązek lewiratu) Pwt 25,5-10
– Odbywanie pielgrzymek na święto Przaśników, Namiotów, Tygodni. Pwt 16,16n
– Poświęcanie pierworodnych samców zwierząt dla Pana (czy też obowiązkowe ich spożywanie) Pwt 15:19-22
– Dawanie dziesięcin z różnych płodów rolnych Pwt 14:22-29
i wiele wiele innych szczegółowych wytycznych, których w chrześcijaństwie sie nie praktykuje, ani nie nakazuje…
My chrześcijanie żyjący w 21 wieku w ogóle byśmy o nich nie słyszeli, gdybyśmy się nie interesowali historią naszego zbawienia. A to za sprawą tego, że to prawo zostało faktycznie uchylone przez pierwszych apostołów mocą Ducha Świętego i z tego co przeglądałem wiele różnych komentarzy katolickich i nie tylko, to widzę, że to jest raczej jednogłośne stanowisko: “prawo mojżeszowe zostało uchylone”.
I stąd się wzięła ta notka, która miała pokazać, że to był szczególnie ważny i czuły punkt w nauczaniu św. Pawła, aby podkreślić, że Mojżesz już nie obowiązuje, kierujemy się prawem nadanym przez Jezusa, przez Kościół, bez potrzeby rozstrzygania, co na ten temat bezpośrednio mówi Pięcioksiąg Mojżesza.