Myśl dnia
bł. Michał Sopoćko
WIGILIA WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
PIERWSZE CZYTANIE (1 Krn 15,3-4.15-16. 16,1-2)
Wprowadzenie Arki do Miasta Świętego
Czytanie z Księgi Kronik.
Dawid zgromadził wszystkich Izraelitów w Jerozolimie celem przeniesienia Arki Pańskiej na jej miejsce, które dla niej przygotował. Zebrał Dawid synów Aarona i lewitów.
Lewici zaś nieśli Arkę Bożą na drążkach na swoich ramionach, jak przykazał Mojżesz zgodnie ze słowem Pana. I rzekł Dawid naczelnikom lewitów, aby ustanowili swoich braci śpiewakami przy instrumentach muzycznych: cytrach, harfach, cymbałach, aby rozbrzmiewał głos donośny i radosny.
Przyniesiono więc Arkę Bożą i ustawiono ją w środku namiotu, jaki rozpiął dla niej Dawid, po czym złożono całopalenia i ofiary pojednania.
Gdy zaś Dawid skończył składanie całopaleń i ofiar pojednania, pobłogosławił lud w imieniu Pana.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 132 (131),6-7.9-10.13-14)
Refren: Wyrusza z Panem Arka Jego chwały.
Słyszeliśmy o Arce w Efrata, *
Zaleźliśmy ją na polach Jaaru.
Wejdźmy do Jego mieszkania, *
Padnijmy przed podnóżkiem stóp Jego.
Niech Twoi kapłani odzieją się w sprawiedliwość, *
A Twoi wierni niech śpiewają z radości.
Przez wzgląd na sługę Twego, Dawida, *
Nie odtrącaj oblicza Twojego pomazańca.
Pan bowiem wybrał Syjon, *
Tej siedziby zapragnął dla siebie.
Oto miejsce mego odpoczynku na wieki, *
Tu będę mieszkał bo wybrałem go sobie.
DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 15,54-57)
Zwycięstwo nad śmiercią
Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
Bracia:
Kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Łk 11,28)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego
I zachowują je wiernie.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja
EWANGELIA (Łk 11,27-28)
Błogosławione łono, które nosiło Chrystusa
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Gdy Jezus przemawiał, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: „Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś”. Lecz On rzekł: „Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”.
Oto słowo Pańskie.
*******
UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWZIĘCIA
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Uroczystość Wniebowzięcia niech się stanie zatem sposobnością do głębszego doświadczenia miłującej obecności Maryi. Jako znak niezawodnej i pocieszającej nadziei Maryja jest dla chrześcijan oparciem i przynagla ich, aby byli prawdziwymi uczniami Chrystusa. Niech wszyscy odczują Jej bliskość; niech doświadczą skuteczności Jej wstawiennictwa zwłaszcza ludzie cierpiący, chorzy i wszyscy, którzy uciekają się do Niej w chwilach trudności i próby.Maryjo, słodka Królowo Niebios, okaż, żeś jest Matką wszystkich! «Daj wieść życie czyste, drogę ściel bezpieczną, widzieć daj Jezusa, mieć z Nim radość wieczną» (hymn z II Nieszporów o Najświętszej Maryi Pannie). Amen
Św. Jan Paweł II, papież
Maryjo, nasza Matko i Królowo, Ty byłaś z uczniami w Wieczerniku i do dnia swojego Wniebowzięcia towarzyszyłaś im swoją obecnością. Bądź także z nami w naszym życiu i nie opuszczaj nas w chwilach ważnych
PIERWSZE CZYTANIE (Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab)
Niewiasta obleczona w słońce
Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła.
Świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty, ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko.
I porodziła Syna – mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga.
I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 45,7.10-12.14-15)
Refren:Stoi Królowa po Twojej prawicy.
Tron Twój, Boże, trwa na wieki, *
berłem sprawiedliwym berło Twego królestwa.
Córki królewskie wychodzą na spotkanie z Tobą, *
królowa w złocie z Ofiru stoi po Twojej prawicy.
Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, *
zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca.
Król pragnie twego piękna, *
on twoim panem, oddaj mu pokłon.
Córa królewska wchodzi pełna chwały, *
odziana w złotogłów.
W szacie wzorzystej prowadzą ją do króla, *
za nią prowadzą do ciebie dziewice, jej druhny.
DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 15,20-26)
W Chrystusie wszyscy będą ożywieni
Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
Bracia:
Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc.
Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Maryja została wzięta do nieba,
radują się zastępy aniołów.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 1,39-56)
Bóg wywyższa pokornych
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Wtedy Maryja rzekła:
Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie na pokolenia i pokolenia
Nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Obecna w Kościele
Życie Maryi od Zwiastowania aż do Wniebowzięcia jak życie każdej matki złączone było ze swoim Dzieckiem. Towarzyszyła ona swoją dyskretną obecnością Jezusowi, wypraszając potrzebne ludziom łaski, tak jak miało to miejsce w trakcie wesela w Kanie Galilejskiej. Maryja stała nieugięcie pod krzyżem i była z apostołami w Wieczerniku, aby swoją obecnością i niezachwianą wiarą umacniać ich zatrwożone serca. Wyniesiona do tak wielkiej godności, jaką jest Boskie macierzyństwo, nigdy nie wynosiła się ponad innych i gdy Elżbieta potrzebowała pomocy, śpiesznie udała się do niej. Wypraszamy dzisiaj potrzebne nam łaski przez wstawiennictwo Maryi. Niech Jej wstawiennictwo doda nam odwagi w kroczeniu za Jezusem.
Maryjo, nasza Matko i Królowo, Ty byłaś z uczniami w Wieczerniku i do dnia swojego Wniebowzięcia towarzyszyłaś im swoją obecnością. Bądź także z nami w naszym życiu i nie opuszczaj nas w chwilach ważnych
.
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła
Przeżywamy jedną z najpiękniejszych i najbardziej radosnych uroczystości. Najświętsza Maryja Panna została wzięta do nieba. Co to znaczy dla nas? Dla Niej, która się już cieszy radością wieczną, jest to już rzeczywistość, a nie, jak dla nas, zapowiedź. Ta uroczystość jest dana nam, a nie Jej, bo Ona już ma udział w życiu wiecznym i chwale królestwa Bożego. O ile Jezus Chrystus, wcielony Syn Boży, po swojej śmierci i zmartwychwstaniu wstąpił do nieba, wracając tam, gdzie był, zanim na ziemię zstąpił, o tyle Ona jest tylko człowiekiem i została wzięta do nieba, osiągnęła to, co my mamy obiecane. W ten sposób wniebowstąpienie jest swoistym dopełnieniem tajemnicy zmartwychwstania. Zgodnie z zapowiedzią Jezusa my mamy mieć udział w Jego zmartwychwstaniu. Zapowiada to dzisiejsze drugie czytanie:
Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli… Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia (1 Kor 15,20.23).
Maryja jest pierwszą z tych, którzy mają udział w zmartwychwstaniu Chrystusa. Dzisiejsza uroczystość wyraża pełnię naszej wiary i nadziei: wierzymy, że i my będziemy mieli udział w zmartwychwstaniu Chrystusa. Chrześcijanin jest człowiekiem, który żyje tą tajemnicą nadchodzącego nowego czasu. Tę nadzieję już zaczynamy widzieć. Nie jest to jedynie jakaś idea, marzenie, ale ufność, której pierwsze owoce wyznajemy jako zrealizowane. Wiara nasza już zaczyna widzieć to, co nas czeka w przyszłości. Święty Jan w swoim liście pisze o naszej wierze:
Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest (1 J 3,2).
„Już… choć jeszcze nie” jest logiką chrześcijańskiego życia. Już wiemy, kim jesteśmy, ale jeszcze się to w pełni nie objawiło. Dzisiejsza uroczystość jest szczególnym momentem przeżywania tej chrześcijańskiej dynamiki życia. Wszystkie dzisiejsze czytania wskazują na spojrzenie eschatologiczne. Maryja po pozdrowieniu Elżbiety i usłyszeniu: Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana (Łk 1,45), odpowiada uwielbieniem Boga za „wielkie rzeczy, które Jej uczynił”. Z dalszego Jej życia wiemy, że nie uzyskała tutaj, na ziemi, sławy, majątku, znaczenia. Życie Jej przebiegło w ubóstwie i doświadczyła ogromnego cierpienia. Na Jej oczach zabito w okrutny sposób Jej Syna. A jednak dziękuje Bogu za „wielkie rzeczy”.
Dzisiejsze czytania liturgiczne: Ap 11, 19a; 12, 1. 3-6a. 10ab; 1 Kor 15, 20-26; Łk 1, 39-56
Jakie trzeba mieć oczy, aby zobaczyć te wielkie rzeczy! Dalej mówi o tym, że Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił (Łk 1,52n). Trudno nam to dzisiaj zobaczyć. Przecież na świecie do dzisiaj ci, którzy się wynoszą, zdobywają władzę, zaszczyty, pieniądze, a człowiek skromny bywa uciskany. Nie widać uniżenia pysznych i wywyższenia pokornych! Ona jednak wiedziała, że wszelka ziemska wyniosłość jest jedynie chwilowa. To jak fajerwerki wypuszczane na sylwestra na chwilę rozbłyskują, dając wspaniałe kolory, ale za chwilę ich światło znika. I choćby tych fajerwerków było wiele, to każdy z nich kończy tak samo. Prawdziwą ozdobą nieba są gwiazdy, które dzisiaj są takie same, jak były przed 2000 lat i za następne 2000 lat będą takie same. Maryja zna prawdziwą wartość i nie daje się zwieść chwilowym efektom.
Maryja jest dla nas nauczycielką patrzenia. Trzeba nam się uczyć od Niej patrzeć na to, co ma prawdziwą wartość, na to, co pochodzi od Boga i pozostaje w Bogu.
W pierwszym czytaniu z Apokalipsy otrzymujemy w obrazie skrót historii zbawienia. Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (Ap 12,1). Posiada cechy Najświętszej Maryi Panny, ale wizja nie sprowadza się jedynie do Jej postaci. Jest to obraz Kościoła. Niewiasta ma porodzić, ale na Jej dziecię czyha wielki Smok ognisty, który chce pożreć Dziecię, gdy się urodzi. Jednak Bóg porywa Dziecko do nieba, a Niewieście daje miejsce na pustyni, gdzie jest bezpieczna od napaści Smoka. Smok zaczyna dalej walczyć z dziećmi Niewiasty, czyli ze wszystkimi wierzącymi, uczniami Chrystusa. Dziecię urodzone to Jezus Chrystus, a Jego porwanie do nieba jest najkrótszym opisem tajemnicy Jego wcielenia, zmartwychwstania i wniebowstąpienia. Ten obraz mówi o obecnej już w Kościele tajemnicy zbawienia. Smokowi nie udało się pożreć Dziecka.
Jednak ten obraz jest także symbolem tajemnicy rozgrywającej się w sercu każdego z nas. Przez chrzest zostaliśmy włączeni w Chrystusa i On w nas mieszka. Eucharystia, do której przystępujemy, oznacza przyjęcie Go do serca. Każdy otrzymuje Chrystusa, aby On się w nas urodził. Ale także wobec każdego z nas staje Smok, który chce nam wyrwać Chrystusa z serca. W przypowieści o siewcy Pan Jezus mówi o takich zakusach Złego. Niektóre ziarna padają na drogę i ptaki przylatują, wydziobując je. To obraz człowieka, który przyjął Jezusa, ale nie pozwolił się Mu zakorzenić w sercu. Dlatego musimy strzec tego daru najcenniejszego, wiedząc, że przez jedność z Chrystusem mamy już obecnie udział w Jego życiu. Nasza nadzieja musi być silna wiarą w obecne już zwycięstwo, które przez dzisiejszą uroczystość wyznajemy.
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi
http://ps-po.pl/2015/08/14/uroczystosc-wniebowziecia-najswietszej-maryi-panny-15-sierpnia-2015/
********
Wprowadzenie do liturgii
URZEKAJĄCA TAJEMNICA
„Ojcze, niech się wzniesie do Ciebie modlitwa Matki Boga za Twój lud. Ona teraz raduje się, chwalebna i potężna, przy Twoim tronie, chociaż z powodu naszej śmiertelnej natury musiała opuścić to życie” – tak liturgia ambrozjańska mówi o Wniebowzięciu Maryi.
Matka Boża z duszą i ciałem została wzięta do nieba. Nie zaznała skażenia grobu. Była zachowana od zmazy grzechu pierworodnego. Porodziła Syna Bożego, Dawcę wszelkiego życia. Dlatego śmierć Jej nie dotknęła. W Niej objawia się pełnia zbawienia przyniesionego przez Chrystusa. Pierwsza osiągnęła zbawienie. Stała się obrazem Kościoła w chwale. Przez Wniebowzięcie i zjednoczenie ze zmartwychwstałym Panem możemy doświadczać Jej duchowego macierzyństwa.
Tajemnica Wniebowzięcia jest spotkaniem rozdzielonych przez śmierć – Jezusa i Jego Matki. Jezus, który wstąpił do nieba, tęsknił za Nią. Tajemnica Wniebowzięcia jest urzekająca, bo mówi o wieczności Matki.
W uroczystość wzięcia do nieba Maryi z duszą i ciałem obchodzimy doskonałe objawienie się życia Bożego w ludzkim ciele. Każdy człowiek znajduje się w takiej samej sytuacji. Został stworzony dla nieba. Matka Jezusa doznaje już pełnej chwały w niebie. Jest obrazem i początkiem Kościoła mającego osiągnąć pełnię w przyszłym wieku, tutaj na ziemi przyświeca całemu Ludowi Bożemu jako znak pociechy i spełnionej nadziei.
Podczas Eucharystii, źródła i szczytu misji Kościoła, przez ręce Maryi ofiarujmy dziś Panu Bogu nie tylko poświęcone bukiety i wieńce, ale przede wszystkim serca i codzienny trud przybliżania się do Niego.
ks. Jan Augustynowicz
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/936
Liturgia słowa
Maryja, która urodziła się bez grzechu pierworodnego, nie przeszła przez bramę śmierci. Z duszą i ciałem wstępuje do nieba. Pan Jezus przeprowadza Ją ponad tym, co najtrudniejsze dla człowieka. Teraz Maryja przeprowadza każdego przez to, co trudne w naszym życiu. Ona, która zna nas doskonale i zawsze widzi w nas swe dzieci. Ona jest obok nas na każdej Mszy św., będącej naszą drogą do zmartwychwstania i zbawienia wiecznego.
PIERWSZE CZYTANIE (Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab)
Każdy z nas, będąc uczniem Jezusa, staje do walki duchowej. To część naszego życia, które jest piękne, ale wymaga też walki. Teren, na którym toczy się batalia, to nasze słabe miejsca. Pokusy przychodzące przez myśli, obrazy. Pan Jezus wspiera nas w tej walce. Jest z nami też Maryja, „Niewiasta obleczona w słońce” z księgi Apokalipsy. Maryja ma w sobie siłę, która pokonuje zło.
Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła
Świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty, ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko.
I porodziła Syna – mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga.
I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca».
PSALM (Ps 45,7 i 10.11-12.14-15)
Przez wieki chrześcijanie obdarzali Maryję wieloma tytułami. To wyraz miłości i zachwytu, którego nie można okazać w prosty sposób. Nazywamy Maryję Królową nieba i ziemi. Ten tytuł i ta korona należy się Jej, ponieważ urodziła Syna będącego Królem wszechświata. To Jezus czyni z Maryi królową. Naszą Królową, która nie zasiada gdzieś wysoko na tronie, lecz jest blisko nas. Maryja króluje w naszej codzienności.
Refren: Stoi Królowa po Twojej prawicy.
Tron Twój, Boże, trwa na wieki, *
berłem sprawiedliwym berło Twego królestwa.
Córki królewskie wychodzą na spotkanie z tobą, *
królowa w złocie z Ofiru stoi po twojej prawicy. Ref.
Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, *
zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca.
Król pragnie twego piękna, *
on twoim panem, oddaj mu pokłon. Ref.
Córa królewska wchodzi pełna chwały, *
odziana w złotogłów.
W szacie wzorzystej prowadzą ją do króla, *
za nią prowadzą do ciebie dziewice, jej druhny. Ref.
DRUGIE CZYTANIE (1Kor 15,20-26)
To, że nazywamy Jezusa Królem, nie jest tylko dostojnym tytułem. To oznaka siły i mocy, którą On posiada. Pan Jezus jest wszechmogący i przewyższa wszystkich władców, którzy istnieli na ziemi. Pokonuje Szatana, który chce być władcą świata. Wciąż trwa walka ze złem, lecz zwycięstwo już się dokonało: na krzyżu. Jezus to sprawił. Trwają jeszcze wojenne potyczki na terytoriach naszego życia. Lecz zwycięstwo jest pewne!
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc.
Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Maryja została wzięta do nieba,
radują się zastępy aniołów.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 1,39-56)
W naszej codziennej modlitwie zwracamy się do Matki Bożej: „Zdrowaś Maryjo…”. Ta modlitwa to nasze przywitanie Maryi. Składa się ze słów, którymi witał Ją Archanioł Gabriel. Dalej mamy słowa pozdrowienia Maryi wypowiedziane przez św. Elżbietę. Wymawiając je, włączamy się w to radosne, płynące przez wieki, przywitanie i zaproszenie do nas Matki Boga.
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».
Wtedy Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/936/part/2
********
Katecheza
Naród polski żyje w sercu Maryi
Pielgrzymując do Ojczyzny, św. Jan Paweł II zwracał uwagę na to, że Maryja jako Królowa Polski jest Matką, która od wieków wstawia się za narodem polskim, a nasz naród jest głęboko zakorzeniony w tradycji oddawania czci Bogurodzicy.
Święty Jan Paweł II przypominał swoim rodakom o macierzyńskiej i opiekuńczej obecności Maryi w dawnej i nowszej historii Polski. Matka Jezusa zawsze była w niej obecna. Papież ukazywał Ją jako Tę, która była niezawodną pomocą dla narodu, była dla niego Matką i Orędowniczką: „W naszych dziejach doznawaliśmy wielokrotnie szczególnej macierzyńskiej opieki Matki Chrystusa” (Lubaczów, 3.06.1991). Naród, jak ukazywał św. Jan Paweł II, zawsze pokładał swą nadzieję w matczynej miłości Maryi, dlatego też podczas swoich pielgrzymek do Polski zawierzył on wstawiennictwu Niepokalanej całą Ojczyznę, zwłaszcza ubogich, cierpiących, bezrobotnych, a także kapłanów i biskupów (Kalwaria Zebrzydowska, 19.08.2002). Papież ukazywał rodakom wyraźny związek, jaki łączy Polaków z Maryją. Już podczas pierwszej pielgrzymki w 1979 r., przemawiając w Częstochowie, ukazywał rolę Matki Bożej w życiu narodu. Ten związek jest tak wielki, iż można powiedzieć, że naród żyje w Sercu Maryi, jest w nim zakorzeniony. Papież bowiem nauczał, że „trzeba usłyszeć echo życia całego narodu w Sercu jego Matki i Królowej!”.
Z tytułem Matki Bożej Królowej Polski jest związany obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Od zawsze świadczył on o szczególnej obecności Maryi w dziejach polskiego narodu. Wizerunek ten jest w pewnym sensie darem dla nas i znakiem niezwykłej macierzyńskiej troski o każdego człowieka, który żyje na polskiej ziemi: „Ta, która przemawiała pieśnią na ustach praojców, przemówiła w swoim czasie tym Wizerunkiem, poprzez który wyraziła się Jej macierzyńska obecność w życiu Kościoła i Ojczyzny” (Częstochowa, 4.06.1979).
Papież ukazywał szczególną rolę i miejsce Jasnej Góry w życiu Polaków, widząc ją jako „serce narodu polskiego” (Częstochowa, 18.06.1983) oraz „spoidło życia narodu” (Częstochowa, 4.06.1979). To serce stanowi tron Królowej Polski, gdzie, jak uczy św. Jan Paweł II, „zawsze byliśmy wolni” (Częstochowa, 18.06.1983), bo od wieków Jasna Góra stanowiła dla Polaków źródło nadziei i wolności. Dlatego też następca Apostoła Piotra, przytaczając słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego mówiącego o „Jasnej Górze zwycięstwa”, modlił się do Maryi: „Weź w opiekę Naród cały, który żyje dla Twej chwały. Niech rozwija się wspaniały – Maryjo!” (Warszawa, 17.06.1983).
Zbyszko Stojanowski-Han
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/936/part/3
Rozważanie
Życie Maryi od Zwiastowania aż do Wniebowzięcia jak życie każdej matki złączone było ze swoim Dzieckiem. Towarzyszyła Ona swoją dyskretną obecnością Jezusowi, wypraszając potrzebne ludziom łaski, tak jak miało to miejsce w trakcie wesela w Kanie Galilejskiej. Maryja stała nieugięcie pod krzyżem i była z apostołami w Wieczerniku, aby swoją obecnością i niezachwianą wiarą umacniać ich zatrwożone serca. Wyniesiona do tak wielkiej godności, jaką jest Boskie macierzyństwo, nigdy nie wynosiła się ponad innych i gdy Elżbieta potrzebowała pomocy, śpiesznie udała się do niej. Wypraszamy dzisiaj potrzebne nam łaski przez wstawiennictwo Maryi. Niech Jej wstawiennictwo doda nam odwagi w kroczeniu za Jezusem.
ks. Mariusz Krawiec, Ewangelia 2015, Częstochowa 2014
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/936/part/4
********
Na dobranoc i dzień dobry – Łk 1, 39-56
Mariusz Han SJ
Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny…
Nawiedzenie
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę.
Wydała ona okrzyk i powiedziała:
Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.
A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie.
Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
Wtedy Maryja rzekła:
Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia,
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
święte jest Jego imię,
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, co się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozpraszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak przyobiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Opowiadanie pt. “O dwóch rabinach i cierpieniu”
Rabin Johanan został nawiedzony przez straszliwą chorobę i wiele cierpiał. Cierpienia załamały go psychicznie. Przyjacielowi Haninie wyznał swą rozpacz i użalał się na swe beznadziejne położenie.
Wtedy ten pobożny mąż zaczął go pocieszać: – Mój przyjacielu, te słowa nie pasują w ogóle do takiego męża jak ty; do takiego, który jest pobożny i świątobliwy. Mów raczej, że Bóg jest sprawiedliwy w cierpieniach, jakie nam zsyła, że jest sprawiedliwy w nagrodzie, jaką obiecuje cierpiącym!
Te religijne rozważania “podreperowały” rzeczywiście schorowanego Johanana.
Po paru latach zachorował Hanina. Również Hanina został przez cierpienie wytrącany z równowagi. Przyjaciel Johanan chciał go teraz pocieszyć jego własnymi, wcześniejszymi słowami, ale Hanina odpowiedział: – Jakże chętnie zrezygnowałbym z tych męczarni i z obiecanej zapłaty!
Na to odparł Johanan: – W mojej chorobie byłeś dla mnie mistrzem pociechy i podnoszenia na duchu… z religii uczyniłeś balsam na rany, znalazłeś słowa, które niosły mi pokój serca. Dlaczego nie powiesz sobie samemu tych słów dźwigających?
– Ponieważ byłem wtedy na zewnątrz – odpowiedział spokojnie chory rabin – byłem wolny, mogłem ręczyć za innych; teraz jednak; gdy sam jestem wewnątrz, jakże mogę być dla siebie poręką?
Refleksja
Każdego dnia mamy za co być wdzięczni Bogu. Dostaliśmy i dostajemy wciąż od niego kolejny dzień, czyli 86.400 sekund życia. To tylko tyle i… aż tyle. Czas został nam dany i zadany, abyśmy wykorzystali go jak najlepiej potrafimy. Każda sekunda to bicie naszego serca, które poruszone dobrocią i życzliwością potrafi zdziałać wiele dla nas i także dla innych ludzi…
Jezus uczy nas, ze każda chwila spędzona na modlitwie i dobrych uczynkach daje nam satysfakcję z przeżytego dnia, tygodnia, miesiąca i wielu lat. Warto dziękować mu za ten dar życia i to codziennie, bo tylko w ten sposób nasz postawa pokory potrafi uruchomić postawę wdzięczności wobec wszystkiego, co otrzymujemy od Niego każdego dnia…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy jesteś wdzięczny Bogu za stworzenie i każdy dzień (86.400 sekund każdego dnia)?
2. Dlaczego czas został nam nie tylko dany, ale także zadany?
3. Czy modlitwa i dobre uczynki są częścią Twojego życia?
I tak na koniec…
Wszelkie niezadowolenie z tego, czego nam brak, płynie z braku wdzięczności za to, co posiadamy (Daniel Defoe)
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,276,na-dobranoc-i-dzien-dobry-lk-1-39-56.html
********
WNIEBOWZIĘCIE TO NIE NAGRODA
by Grzegorz Kramer SJ
Wśród ludzi wierzących można spotkać dwie postawy. Jedna, w której nauczyliśmy się dzielić świat na to, co święte i nie święte (sacrum i profanum). Mamy święte miejsca, mamy msze, sakramenty, osoby, które uznajemy za święte. Reszta to profanum, czyli praktycznie cała nasza rzeczywistość, materia, zmysły, cielesność (szczególnie wszystko, co z seksem związane). Druga to postawa, w której nic nie jest święte. Wszystko jest splugawione, opanowane przez złego i dopiero niebo będzie miejscem świętym.
Każda z tych postaw ma niewiele wspólnego z Jezusem. Kiedyś, przed Nim, taki podział może miał i rację bytu. Jednak odkąd Bóg stał się człowiekiem, a więc połączył ze sobą i sacrum i profanum, ten podział jest sztuczny. Patrząc na Jezusa – człowieka, widzimy Ojca, Boga.
Chrystus, przez swoje pojawienie się na świecie, później Śmierć, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie, sprawił, że cała ludzka, kosmiczna rzeczywistość stała się święta. Za to został zabity. Za głoszenie prawdy, że Bóg jest z nami, nie po drugiej stronie barykady, nie przeciwko nam, nie w niedostępnych przestworzach, ale jest Emanuelem – Bogiem z nami.
Wniebowzięcie Maryi jest tego konsekwencją. Od samego początku chrześcijaństwa, dla uczniów Jezusa było oczywistością, że Matka Pana została wzięta do nieba z ciałem. Ci, którzy się temu sprzeciwiają, podkreślają, że Kościół powiedział to oficjalnie dopiero w 1950 roku. Może warto zauważyć, że ogłoszenie tej prawdy wiary dokonało się bezpośrednio po II wojnie światowej. Kiedy w sposób masowy człowiek przestał szanować drugiego i jego ciało. Po bolesnym doświadczeniu niszczenia ludzkiego ciała, życia, Kościół przypomniał, że ciało, że cały człowiek – nie tylko jego dusza, jest święty.
Wniebowzięcie Maryi jest też powiedzeniem całemu światu: kobieta jest ważna. Warto dziś popatrzeć na to, jak traktujemy kobiety. Popatrzmy wszyscy – i mężczyźni i kobiety. W osobie Maryi i Jej wyniesienia pokazane jest, że kobieta jest bohaterką. Nie jest, jak chcieliby niektórzy (nie tylko mężczyźni), jakimś dodatkiem, pięknym, ale dodatkiem do całości.
Panowie, jak traktujemy swoje żony, dziewczyny, córki, koleżanki, wychowanki? Bóg, biorąc kobietę do nieba, pokazuje, że ma jakąś słabość do kobiet, że są Mu one szczególnie bliskie. Drogie Panie, a Wy same, jak się traktujecie?
Są grupy, które próbują z kobiety zrobić kogoś szczególnego. Przecież tego nie trzeba robić – kobieta jest kimś szczególnym. Maryja wzięta do nieba jakby stawała na czele ziemskiej rzeczywistości, a przez nią kobieta w ogóle. W swoim pięknie, delikatności, taktowności, również w swoim macierzyństwie. Owszem, to Jezus nas zbawił, On jest Bogiem, ale dzięki Jej zgodzie, dzięki temu, że zrobiła to, co robi wiele matek; usunęła się w cień, by On mógł się pojawić i działać.
Drogie Panie, kiedy dziś patrzycie na Maryję Wniebowziętą, nie podziwiajcie Jej. Ona nie jest kolejną gwiazdeczką, na którą możemy z zazdrością i podziwem spoglądać. Ona jest taka jak Wy. Żadna zwykła kobieta, bo weź znajdź zwykłą kobietę:-), ale jest po prostu kobietą. I to jest najważniejsza sprawa. Nie jest wzorem do odtworzenia, jest kimś, kto raczej mówi nie bój się iść jako kobieta za sprawami, które wydają się niemożliwe, nielogiczne. Bo czyż nie to właśnie zrobiła, godząc się na tę przedziwną propozycję?
Wniebowzięcie nie jest nagrodą, jest przypomnieniem, jest powiedzeniem przez Boga: takie jest Wasze, ludzi przeznaczenie – być w chwale. Nie to, co mówi wielu racjonalistów: życie, śmierć i dwa metry pod ziemię. Nie! Życie, śmierć i Niebo, czyli bycie z Nim. Cali, nie żadna dusza, ale cały człowiek, cały mężczyzna, cała kobieta.
Mamy iść i pokazać innym, że Bóg wszystkie przestrzenie uczynił świętymi, bo jest wszędzie, a przez swoje człowieczeństwo jeszcze bardziej, namacalniej. Mamy iść i pokazać innym, że chrześcijanin to człowiek radości i nadziei, bo mamy perspektywy. Mamy iść i pokazać, że to właśnie my chrześcijanie dajemy nadzieję światu, bo idziemy za Bogiem, który ukochał całego człowieka, nie jego część.
To nie jest kazanie, które ma na celu połechtanie nas i tanie dowartościowanie. Mówiąc o tym, że Bóg sprawia, że wszystko jest święte, że mamy godność, trzeba pamiętać, że to też jest niełatwe zadanie. Dostajemy to wszystko nie jak telewizor, który można włączyć i wyłączyć, ale jest nam to dane, byśmy w takiej rzeczywistości, albo raczej tak patrząc na rzeczywistość, żyli.
http://kramer.blog.deon.pl/2015/08/15/nienag/
********
Uroczystość Wniebowzięcia NMP
Łk 1, 39-56
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana». Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest imię Jego. A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.
W łonie Maryi, za sprawą Ducha Świętego, rozwija się Syn Boży. Ona jednak nie skupiła się na sobie, choć miała ku temu powody. Wśród słów Anioła na temat uczestniczenia we wcieleniu obiecanego Mesjasza usłyszała wezwanie do niesienia pomocy Elżbiecie. Zobacz postawę Maryi, która nawet w najtrudniejszej sytuacji nie myśli o sobie.
Maryja w taki sposób pozdrawia Elżbietę, że napełnia ją Duch święty, a jej nienarodzone dziecko okazuje radość. Taką moc mają słowa Maryi – można powiedzieć, że słowo staje się ciałem. Zastanów się nad twoimi spotkaniami z ludźmi, nad gestami i słowami.
Elżbieta, dzięki Duchowi Świętemu, stała się pierwszą osobą, która dowiedziała się o macierzyństwie Maryi. Na pewno było to dla Maryi ważne. Pojechała wesprzeć Elżbietę i sama uzyskała od niej wsparcie, za swoją dobroć i poświęcenie otrzymała niespodziewaną nagrodę. Magnificat Maryi jest hymnem wdzięczności wobec wielkości dzieł Bożych, bez wspominania własnych zasług czy swojej ważności. Pokora i dobroć Maryi sprawiają, że przebywanie z nią jest radością.
Udaj się i ty na spotkanie z naszą Matką. Usłysz Jej powitanie, przeznaczone właśnie dla ciebie. Przebywaj w obecności Maryi i Jej Syna, którego nosi ze sobą, bo dla Niego żyła. Otwórz się na poruszenia Ducha Świętego, abyś mógł stać się darem dla Matki i dla świata.
2 homilia na Zaśnięcie, 2, 3
Dzisiaj święta i żywa arka Boga żywego, ta, której łono nosiło własnego Stworzyciela, spoczywa w świątyni Pana, świątyni nie zbudowanej ręką człowieka. Dawid, jej przodek i krewny Boga, tańczy z radości (2Sm 6,5); aniołowie tańczą, archaniołowie klaszczą w dłonie, a moce niebieskie śpiewają jej chwałę.
Czy ta, która sprawiła, że dla wszystkich wytrysnęło prawdziwe życie, mogłaby spaść w objęcia śmierci? Oczywiście, jako córka starego Adama poddaje się wyrokowi, jaki został na niego wydany, ponieważ jej Syn, który jest Życiem samym, nie cofnął się przed nim. Ale jest matką Boga żywego i godzi się, by została wyniesiona aż do Niego… Jakże ta, która otrzymała w sobie samo Życie, bez początku ni końca, nie mogłaby żyć na wieki? Niegdyś pierwsi rodzice naszej śmiertelnej rasy, odurzeni winem nieposłuszeństwa…, z umysłem ociężałym przez nieumiarkowanie grzechu, popadli w sen śmierci. Pan ich wypędził z rajskiego Edenu. Teraz ta, która nie popełniła grzechu i wydała na świat dziecko posłuszeństwa Bogu i Ojcu. Jakże Raj nie mógłby jej przyjąć, nie otworzyć je radośnie swoich bram? … Skoro Chrystus, który jest Prawdą i Życiem, powiedział: „Gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa” (J 12,26), to tym bardziej Jego matka mieszka razem z Nim. …
Niech teraz zatem „cieszy się niebo”, niech wszyscy aniołowie ją wychwalają. Niech się „ziemia raduje” (Ps 96,11), a ludzie drżą z radości. Niech przestworza zabrzmią śpiewem wesela, niech noc odrzuci swe ciemności i płaszcz żałobny… Ponieważ żywe miasto Pana, Boga mocy, jest wywyższone. Ze świątyni z Syjonu królowie przynoszą bezcenne dary (Ps 68,30). Ci, których Chrystus ustanowi książętami nad całą ziemią, apostołowie, eskortują Matkę Bożą, zawsze dziewicę, do górnego Jeruzalem, które cieszy się wolnością i jest naszą matką (Ga 4,26).
********
Komentarz liturgiczny
Wniebowzięcie
…Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny…
(Łk 1,39-56)
DLA MIŁOŚCI WSZYSTKO JEST MOŻLIWE
Zawdzięczał Jej ciało. To ciało, które umożliwiło Jego wcielenie. Ciało, które przez pewien czas, przed urodzeniem, stanowiło „jedno ciało” z Matką. Ciało, które dzięki zmartwychwstaniu nie uległo rozkładowi.
Teraz mógł się odwdzięczyć. Sprawił, że ciało Jego Matki, podobnie jak Jego ciało, nie zostało poddane procesowi rozkładu w grobie. Wzięcie Dziewicy do nieba z ciałem i duszą, bez pominięcia etapu śmierci, związane jest zatem ściśle ze zmartwychwstaniem Chrystusa. To, co stało się udziałem Maryi, stanie się również naszym udziałem.
Tajemnica, którą dzisiaj świętujemy, staje się w ten sposób zapowiedzią losu tych wszystkich, którzy zostali „wcieleni” w Chrystusa.
Stoimy zatem wobec tajemnicy, która zobowiązuje nas do patrzenia w przeszłość (to jest do wspomnienia tego fundamentalnego wydarzenia, jakim jest zmartwychwstanie Chrystusa), a jednocześnie odnosi nas do przyszłości, do naszej przyszłości.
Przywilej, który otrzymała Maryja, ukoronowanie tych wszystkich wielkich rzeczy, których Bóg dokonał przez Nią, ma jednak jeszcze inne uzasadnienie.
Nikt nie szedł drogą Syna tak wiernie, jak Jego Matka.
Jest rzeczą naturalną, że to wierne, całkowite, niezachwiane naśladowanie sprawiło, że Maryja „poszła” za Synem również do nieba, bez potrzeby oczekiwania. Maryja jest najdoskonalszym spełnieniem woli Bożej, jakie kiedykolwiek istniało.
Jest błogosławiona, ponieważ uwierzyła. Jest jednak błogosławiona również i przede wszystkim dlatego, że kochała.
ks. Alessandro Pronzato
teksty pochodzą z książki:
“Chleb na niedzielę homilie na rok B”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR Kraków 2003
www.salwator.com
(Łk 1, 39-85)
Asja Kozak
asja@amu.edu.pl
http://www.katolik.pl/modlitwa,888.html
Refleksja maryjna
Uroczystość Wniebowzięcia
Natomiast 15 sierpnia czci się chwalebne Wniebowzięcie Maryi. Jest to święto, w którym wspomina się doskonałość i szczęśliwość, do jakiej została przeznaczona Maryja, uwielbienie Jej niepokalanej duszy i dziewiczego ciała, doskonałe upodobnienie do Chrystusa zmartwychwstałego. Jest to uroczystość przez którą Kościołowi i społeczności ludzkiej zostaje przedstawiony obraz niosący pociechę i dowód, że spełnia się ostateczna nadzieja: gdyż mające kiedyś nastąpić uwielbienie jest szczęśliwym przeznaczeniem tych wszystkich, których Chrystus uczynił braćmi, stając się uczestnikiem tej samej “krwi i tego samego ciała” (Hbr 2, 14; por. Gal 4,4). Uroczystość wniebowzięcia ma swoje świąteczne przedłużenie w obchodzonym osiem dni później wspomnieniu Najświętszej Dziewicy Maryi Królowej. W tym dniu wychwala się Tę, która siedząc obok Króla wieków, jaśnieje jako Królowa i wstawia się za nami jako Matka.
MC 6
teksty pochodzą z książki: “Z Maryją na co dzień – Rozważania na wszystkie dni roku”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2000
www.salwator.com
http://www.katolik.pl/modlitwa,884.html
Wywyższenie antropologii chrześcijańskiej
Tajemnice Maryi nie mają związku tylko z Jej osobą, ale odnoszą się w pewnych określonych aspektach do losu rodzaju ludzkiego, naszego losu, ponieważ są włączone w plan naszych działań z Bogiem i naszego zbawienia przez Niego.
Wniebowzięcie, prawie bez naszej wiedzy, w jasnych i pocieszających słowach określa i wychwala antropologię chrześcijańską, naukę o człowieku.
Uroczystość ta opowiada o kulminacyjnym momencie życia Maryi i przedstawia nam tę nadzwyczajną, ale ludzką istotę w aspekcie definitywnym. Istotę, która ku naszemu zadziwieniu i jednocześnie szczęściu jest najbardziej absolutną, najbardziej podobną Jezusowi, najdoskonalszą i najbliższą Bogu.
Czyż nie zauważamy, że podczas nabożeństwa wychwalania błogosławionego ciała Maryi, przedkładamy i jednocześnie rozwiązujemy cały ciąg ważnych zagadnień związanych z ludzkim życiem?
W chwalebnym epilogu życia Maryi streszczamy całą naukę o ludzkim życiu, celebrujemy uroczystość, która odnosi się do stanu życia ponad czasem, do życia przyszłego – ostatni zwrot Wierzę odnajduje tutaj swoje chwalebne potwierdzenie. Celebrujemy uroczystość, która mówi o chwale duszy i ciała Błogosławionej Dziewicy, tym samym potwierdzamy fundamentalną teorię naszego życia, że człowiek jest istotą z duchowo-cielesną.
I pośród różnych aspektów antropologii, uświęconych uroczystością Wniebowzięcia, jest jeden, który szczególnie przyciąga uwagę, dotyczy on wychwalenia najczystszego ciała Maryi, z którego Chrystus przyjął swoje ciało.
G. B. Montini
teksty pochodzą z książki: “Z Maryją na co dzień – Rozważania na wszystkie dni roku”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2000
www.salwator.com
http://www.katolik.pl/modlitwa,884.html
#Ewangelia: Wszystko przed nami!
Mieczysław Łusiak SJ
“W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę.
Wydała ona okrzyk i powiedziała: “Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie. Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Wtedy Maryja rzekła:
“Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”.
(Łk 1, 39-56)
Komentarz do Ewangelii:
Bóg nie zamierza tylko na sobie (przez Wcielenie) pokazywać kim jesteśmy i jakie jest nasze przeznaczenie. Pokazuje to także na przykładzie swojej Matki – Maryi. W Jej życiu realizują się wszystkie Boże zamiary względem każdego z nas.
Jeżeli czujemy się niedowartościowani, albo zapomniani przez Boga, powinniśmy spojrzeć na Maryję. To nic, że na razie nie jesteśmy jeszcze tacy święci jak Ona. Wszystko przed nami! Cierpliwość i wyrozumiałość względem siebie, a nade wszystko współpraca z Bogiem, doprowadzą nas do Nieba, czyli tam, gdzie już jest Maryja.
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2529,ewangelia-wszystko-przed-nami.html
*******
*********************************************************************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
15 SIERPNIA
********
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat naszej wiary, choć formalnie ogłoszony stosunkowo niedawno – przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus:
“…powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” (Breviarium fidei VI, 105)
Orzeczenie to papież wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych. Oparł je nie tylko na innym dogmacie, że kiedy przemawia uroczyście jako wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi w sprawach prawd wiary i obyczajów, jest nieomylny; mógł je wygłosić także dlatego, że prawda ta była od dawna w Kościele uznawana. Papież ją tylko przypomniał, swoim najwyższym autorytetem potwierdził i usankcjonował.
Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na ziemi, ale je uwielbił, uczynił podobnym do swojego ciała w chwili zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w Kościele katolickim. Już w VI wieku cesarz Maurycy (582-602) polecił obchodzić na Wschodzie w całym swoim państwie w dniu 15 sierpnia osobne święto dla uczczenia tej tajemnicy. Święto to musiało lokalnie istnieć już wcześniej, przynajmniej w V w. W Rzymie istnieje to święto z całą pewnością w wieku VII. Wiemy bowiem, że papież św. Sergiusz I (687-701) ustanawia na tę uroczystość procesję. Papież Leon IV (+ 855) dodał do tego święta wigilię i oktawę.
Z pism św. Grzegorza z Tours (+ 594) dowiadujemy się, że w Galii istniało to święto już w VI w. Obchodzono je jednak nie 15 sierpnia, ale 18 stycznia. W mszale na to święto, używanym wówczas w Galii, czytamy, że jest to “jedyna tajemnica, jaka się stała dla ludzi – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny”. W prefacji zaś znajdujemy słowa: “Tę, która nic ziemskiego za życia nie zaznała, słusznie nie trzyma w zamknięciu skała grobowa”.
U Ormian uroczystość Wniebowzięcia Maryi rozpoczyna nowy okres roku kościelnego. Liturgia ormiańska na ten dzień mówi m.in.: “Dziś duchy niebieskie przeniosły do nieba mieszkanie Ducha Świętego. (…) Przeżywszy w swym ciele życie niepokalane, zostałaś dzisiaj owinięta przez Apostołów, a przez wolę Bożą uniesiona do królestwa swojego Syna”.
W liturgii abisyńskiej, czyli etiopskiej, w tę uroczystość Kościół śpiewa: “W tym dniu wzięte jest do nieba ciało Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej, naszej Pani”.
15 sierpnia obchodzą pamiątkę tej tajemnicy również Chaldejczycy, Syryjczycy i maronici. Kalendarz koptyjski pod dniem 21 sierpnia opiewa Wniebowzięcie ciała Matki Bożej do nieba.
Różne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Nie wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie, byli przekonani o fizycznej śmierci Matki Najświętszej. Dlatego także Pius XII w swojej konstytucji apostolskiej nie mówi nic o śmierci, a jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego wniebowzięciu. Kościół nie rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz “zasypiając”.
Niemniej jasne i stanowcze są wypowiedzi Ojców Kościoła. Na Zachodzie pierwszą wzmiankę o tym niezwykłym przywileju Maryi podaje św. Grzegorz z Tours: (+ 594):
Św. Ildefons (+ 667):
Św. Fulbert z Chartres (+ 1029) pisze podobnie:
Św. Piotr Damiani (+ 1072) tak opiewa wielkość tajemnicy dnia Wniebowzięcia:
Z innych świętych można by wymienić: św. Anzelma (+ 1109), św. Piotra z Poitiers (+ 1112), św. Bernarda (+ 1153) i św. Bernardyna (+ 1444).
Najpiękniej jednak o tej tajemnicy piszą Ojcowie Wschodu. Św. Jan Damasceński (+ ok. 749) podaje, jak cesarzowa Pulcheria (ok. roku 450) wystawiła kościół ku czci Matki Bożej w Konstantynopolu i prosiła listownie biskupa Jerozolimy Juwenalisa o relikwie Matki Bożej. Juwenalis odpisuje jej na to, że relikwii takich nie ma, gdyż ciało Jej zostało wzięte do nieba “jak to wiemy ze starożytnego i bardzo pewnego podania”.
Z kolei św. Jan Damasceński opisuje śmierć Maryi Panny w otoczeniu Apostołów:
Kazanie swoje kończy refleksją:
Św. Modest, biskup Jerozolimy (+ 634), niemniej pewnie opowiada się za tajemnicą Wniebowzięcia Maryi:
Św. Andrzej z Krety (+ 740):
Św. German, patriarcha Konstantynopola (+ 732), w kilku kazaniach sławi tę tajemnicę, a nawet opisuje przymioty ciała Maryi po Jej wzięciu do nieba:
Św. Kosma, biskup z Maiouma (+ 743), mówi:
Teolodzy Kościoła usiłują nie tylko stwierdzić fakt istnienia tej tajemnicy, ale także go uzasadnić. O tej tajemnicy pisali św. Tomasz z Akwinu (+ 1274), św. Albert Wielki (+ 1280), Jan Gerson (+ 1429), Suarez (+ 1617) i inni. Kiedy w XV w. Jan Marcelle w kazaniu na Wniebowzięcie Maryi wypowiedział zdanie, że “nie jesteśmy wcale zobowiązani pod grzechem śmiertelnym wierzyć, że Maryja została z ciałem do nieba wziętą”, gdyż nie jest to dogmat, cały fakultet uniwersytetu paryskiego wystąpił z całą stanowczością przeciwko niemu i zażądał, by te słowa odwołał, gdyż tego rodzaju wypowiedź pobrzmiewa herezją i jest sprzeczna z ogólnie wyznawaną prawdą.
Pisarze kościelni podkreślają, że skoro Matka Chrystusowa była poczęta bez grzechu, skoro Bóg obdarzył Ją przywilejem Niepokalanego Poczęcia, to konsekwencją tego jest, że nie podlegała prawu śmierci. Śmierć bowiem jest skutkiem grzechu pierworodnego. Ponadto nie wypadało, aby ciało, z którego Chrystus wziął swoją ludzką naturę, miało podlegać rozkładowi. Chrystus, którego ciało Bóg zachował od zepsucia, mógł zachować od skażenia także ciało swojej Matki. Wreszcie tajemnica zmartwychwstania i wniebowzięcia jest przewidziana dla wszystkich ludzi, dlatego nie sprzeciwia się rozumowi, aby Chrystus dla swojej Rodzicielki przyspieszył ten dzień.
Dlaczego jednak dopiero od VI w. ta prawda przenika tak mocno świadomość wierzących? W Kościele jest więcej takich prawd, które rozwijały się i zostały wyjaśnione definitywnie później. Tak było np. odnośnie do osoby Jezusa Chrystusa, gdy występowano przeciwko Jego naturze Boskiej, dwóm naturom, dwóm wolom (arianizm, nestorianizm, monofizytyzm), a nawet przeciwko Jego naturze ludzkiej. Ogłoszenie prawdy o wniebowzięciu Maryi jako dogmatu wiary było przypieczętowaniem i ukoronowaniem starożytnej tradycji Kościoła.
Według Tradycji Matka Boża ostatnie lata swego życia spędziła w Jerozolimie w pobliżu Wieczernika albo w Efezie. Większość badaczy przychyla się do pierwszej możliwości. Istnieje przekaz, że św. Jan Apostoł opuścił Ziemię Świętą w czasie pierwszego wielkiego prześladowania Kościoła w roku 34 i udał się z Maryją do Efezu. Chciał Ją w ten sposób uchronić przed niebezpieczeństwami prześladowań. Jednakże w pierwotnej literaturze chrześcijańskiej nie ma żadnej wzmianki o takiej podróży. Ponadto ustalono, że św. Jan udał się do Efezu dopiero ok. 68 roku, Maryja miałaby więc wtedy około 85-90 lat. Św. Paweł Apostoł, który wkrótce po śmierci Chrystusa przybył do Efezu, nic nie wspomina, aby przed nim w tym mieście był św. Jan z Maryją. Nie napotkał tam też żadnych śladów chrześcijaństwa.
Apokryficzne Acta Johannis z drugiej połowy II w. wspominają, że Jan, gdy przybył do Efezu, sam był już stary, nie ma też żadnej wzmianki, by Maryja była tam z nim. Aeteria, pątniczka nawiedzająca miejsca święte w latach 385-386, wspomina, że Jan był pogrzebany w Efezie, natomiast nie wie nic, aby tam był grób Maryi. Pseudo-Dionizy Areopagita pisze, że w czasie swojej pielgrzymki do Ziemi Świętej w roku 363-364 dowiedział się od św. Cyryla Jerozolimskiego, patriarchy Jerozolimy, że grób Maryi był w Jerozolimie w Dolinie Jozafata. Podobny opis zawiera apokryf Księga Jana z IV w. W apokryfie tym jest mowa o tym, że Maryja umarła śmiercią naturalną w Jerozolimie, została pogrzebana u stóp Góry Oliwnej w Dolinie Jozafata i że została wzięta do nieba. Wszystkie znane starożytne apokryfy wskazują, że grób Maryi jest w Getsemani w Dolinie Jozafata. Obecnie znajduje się tam kościół, którym opiekują się prawosławni Grecy.
Kult Maryi Wniebowziętej był w Kościele bardzo żywy i zdecydowanie wyróżniał się wśród wielu innych. Wystawiono tysiące świątyń pod wezwaniem Matki Bożej Wniebowziętej. W ciągu wieków powstało 8 zakonów pod tym wezwaniem: 1 męski (asumpcjoniści – Augustianie od Wniebowzięcia) i 7 żeńskich. W ikonografii scena Wniebowzięcia Maryi należy do bardzo często przedstawianych (dla przykładu: Fra Angelico – w kilku obrazach, Taddeo di Bartolo, Ottaviano Nelli, Giotto, Pinturicchio, C. Bellini, Raffael, Tycjan, Tintoretto, Tiepolo, Perugino, Procaccini, Filippino Lippi, Veronese, Murillo, Velasquez, Konrad von Goest; rzeźbiarze: Liberale da Verona, L. della Robbia, Michał Pacher, Wit Stwosz). Pod opiekę Maryi Wniebowziętej oddał Węgry król św. Stefan, a Francję – król Ludwik XIII (powtórzył to także Ludwik XV).
W polskiej (i nie tylko) tradycji dzisiejsze święto zwane jest również świętem Matki Bożej Zielnej. Na pamiątkę podania głoszącego, że Apostołowie zamiast ciała Maryi znaleźli kwiaty, poświęca się kwiaty, zioła i kłosy zbóż. Lud wierzy, że zioła poświęcone w tym dniu za pośrednictwem Maryi otrzymują moc leczniczą i chronią od chorób i zarazy. Rolnicy tego dnia dziękują Bogu za plony ziemi i ziarno, które zebrali z pól.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-15a.php3
********
PIUS XII
KONSTYTUCJA APOSTOLSKA
MUNIFICENTISSIMUS DEUS
określająca jako Dogmat wiary, że Bogarodzica Dziewica Maryja została z Ciałem i Duszą wzięta do Niebieskiej Chwały
PIUS BISKUP
SŁUGA SŁUG BOŻYCH
NA WIECZNĄ RZECZY PAMIĄTKĘ
WSTĘP
NIESKOŃCZENIE HOJNY BÓG, który wszystko może, a którego plan opatrznościowy polega na mądrości i miłości, tajemniczym zarządzeniem swego rozumu łagodzi cierpienia narodów i poszczególnych jednostek przeplatając je radościami, aby tym, którzy Go miłują, wszystko, choć z różnych powodów i na różny sposób “pomagało do dobrego”(1).
Albowiem i na naszym Pontyfikacie podobnie jak na czasach obecnych spoczywa przytłaczającym ciężarem tyle trosk, niepokojów i obaw z powodu niezwykle ciężkich klęsk oraz masowych odstępstw od prawdy i cnoty. Jednakże wielką dla nas pociechą jest stwierdzenie, że podczas gdy wiara katolicka wyznawana jest publicznie i czynnie, nabożeństwo do Bogarodzicy Dziewicy wzmacnia się i rozpala z każdym dniem coraz bardziej, wieszcząc na całym niemal świecie poprawę i uświęcenie życia. Gdy bowiem Najświętsza Dziewica z niewymowną czułością spełnia swe macierzyńskie powinności względem ludzi odkupionych Krwią Chrystusową, umysły i serca (Jej) dzieci doznają tym silniejszej podniety do pilniejszego rozważania Jej przywilejów.
I. STWIERDZENIE OBJAWIONEGO CHARAKTERU PRAWDY O WNIEBOWZIĘTEJ BOGURODZICY
I rzeczywiście Bóg, który z przeogromną i szczególną łaskawością spogląda na Pannę Maryję, skoro nadeszła “pełność czasów”(2), w ten sposób urzeczywistnił zamiary swej Opatrzności, że wszystkie przywileje, wszystkie dobrodziejstwa, jakich Jej udzielił ze swej nieograniczonej hojności, zajaśniały wtedy wśród doskonałej harmonii. I chociaż Kościół zawsze uznawał taką właśnie hojność i tę doskonałą harmonię łask, a w ciągu wieków coraz bardziej w nią wnikał, to jednak przywilej cielesnego Wniebowzięcia Bogarodzicy Dziewicy Maryi dopiero za naszych czasów rozbłysnął jaśniejszym światłem.
Wniebowzięcie jest następstwem Niepokalanego Poczęcia
Ten też przywilej na skutek uroczystego ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu błogosławionej Boga Rodzicielki przez nieśmiertelnej pamięci Poprzednika Naszego Piusa IX, zajaśniał nowym blaskiem. Te bowiem oba przywileje jak najściślej ze sobą się łączą. Bo Chrystus zwyciężył grzech i śmierć własną Swą śmiercią; a kto przez chrzest, w sposób nadprzyrodzony, na nowo się narodził, zwyciężył grzech i śmierć dzięki temuż Chrystusowi. Jednakże Bóg nie chce przed końcem świata udzielić sprawiedliwym, jako prawa ogólnego – pełnego skutku zwycięstwa nad śmiercią. Dlatego też również i ciała sprawiedliwych po śmierci rozpadają się i w ostatni dopiero dzień połączy się każde ze swoją duszą uwielbioną.
Ale spod tego rodzaju ogólnego prawa zechciał Bóg wyjąć Najświętszą Maryję Pannę. Ona to, na mocy zupełnie szczególnego przywileju, swoim Niepokalanym Poczęciem zwyciężyła grzech, i dlatego nie podlega temu prawu trwania w rozkładzie grobowym, ani nie musiała aż do końca świata czekać na wybawienie swego ciała.
Toteż gdy ogłoszono uroczyście, że Bogarodzica Dziewica Maryja od pierwszej chwili swego istnienia była wolna od dziedzicznego skażenia, wówczas dusze wiernych chrześcijan poruszyła jakaś gorętsza nadzieja, że najwyższy Urząd Nauczycielski Kościoła wkrótce ogłosi dogmat cielesnego Wniebowzięcia Najświętszej Panny Maryi(3).
Jednomyślne przeświadczenie wiernych o Wniebowzięciu Bogarodzicy w ciele uwielbionym
Można więc było zauważyć w gronie proszących o to z naciskiem Stolicę Apostolską nie tylko poszczególnych wiernych, ale tych także, którzy reprezentują Narody oraz prowincje kościelne, jak również wielu Ojców Soboru Watykańskiego.
Z biegiem zaś czasu, tego rodzaju prośby i życzenia nie tylko nie ustawały, ale z dnia na dzień wzrastały coraz bardziej tak pod względem liczby, jak i nasilenia. W tej intencji powstały pobożne współzawodnictwa w modlitwach; wielu wybitnych teologów z ogromną gorliwością wzmogło studia nad tym zagadnieniem zarówno prywatnie jak i na powierzonych sobie publicznych uniwersytetach kościelnych czy też innych uczelniach teologicznych. W różnych częściach świata katolickiego urządzano kongresy maryjne już to w granicach jednego narodu już to międzynarodowe. Te właśnie staranne badania rzuciły jaśniejsze światło na to, że w depozycie wiary chrześcijańskiej, powierzonym Kościołowi, zawiera się również dogmat Wniebowzięcia (Najśw.) Panny Maryi. I stąd też najczęściej wypływały owe prośby pokorne a usilne, domagające się od Stolicy Apostolskiej uroczystego określenia tej prawdy.
W tym zbożnym ubieganiu się wierni przedziwnie łączyli się ze swymi Pasterzami. Ci, zaś ze swej strony przesłali do Stolicy Piotrowej pokaźną ilość podobnych próśb. Toteż w chwili Naszego wyniesienia na tron papieski było już wiele tysięcy tego rodzaju petycji, które napłynęły ze wszystkich stron świata i od wszystkich stanów, a więc od Umiłowanych Synów naszych Kardynałów Świętego Kolegium, od Czcigodnych Braci Arcybiskupów i Biskupów, od Diecezji a także parafii.
Dlatego też, zaniósłszy usilne modły do Boga, aby raczył udzielić Nam światła Ducha Świętego do rozstrzygnięcia w tej tak niezwykłej wagi sprawie, wydaliśmy specjalne przepisy. Nakazaliśmy w nich, by rozpoczęto wspólnymi siłami poważniejsze studia nad tą sprawą, oraz by zebrano tymczasem i dokładnie rozważono wszystkie petycje, które przesłano do Stolicy Apostolskiej od czasów ś.p. Poprzednika naszego Piusa IX aż do naszych dni w sprawie Wniebowzięcia cielesnego Najświętszej Panny Maryi.
Jednomyślny sąd Biskupów o Wniebowzięciu
W obliczu tak ważnej, tak doniosłej sprawy, uznaliśmy za stosowne wezwać bezpośrednio i urzędowo wszystkich Braci Biskupów, by każdy z nich wypowiedział wobec Nas wyraźnie swoje zdanie. W tym celu skierowaliśmy do nich dnia 1 maja 1946 roku list Deiparae Virginis Mariae, tej treści: “Czy sądzicie, Czcigodni Bracia odznaczający się mądrością i roztropnością, że Wniebowzięcie cielesne Najświętszej Dziewicy może być ogłoszone za dogmat wiary i czy życzycie sobie tego Wy, duchowieństwo i lud?”.
Oni zaś, których “Duch Święty ustanowił biskupami, aby kierowali Kościołem Bożym”(4), prawie jednomyślnie odpowiedzieli twierdząco na jedno i drugie pytanie. Ta “szczególna zgodność katolickich biskupów i wiernego ludu”(5), że cielesne Wniebowzięcie Matki Bożej może być określone jako dogmat wiary, ukazała Nam jednomyślną doktrynę Urzędu Nauczycielskiego i jednomyślną wiarę ludu chrześcijańskiego, którą tenże urząd podtrzymuje i kieruje. Przez to samo z całą pewnością i wykluczeniem możliwości błędu ujawniło się, że przywilej ten jest prawdą objawioną przez Boga i zawartą w tym Boskim Depozycie, który powierzył Chrystus Pan Swej Oblubienicy celem wiernego strzeżenia i nieomylnego wyjaśniania(6). Wspomniany zaś Urząd Nauczycielski Kościoła spełnia powierzone sobie zadanie nie środkami czysto ludzkimi, lecz mocą Ducha Świętego(7). Wskutek tego bez błędu wywiązuje się ze zleconego sobie zadania i poprzez wieki przechowuje prawdy objawione czyste i nietknięte. A przeto te prawdy przekazuje jako nieskażone nic do nich nie dodając, ani też niczego nie odejmując. Jak uczy Sobór Watykański: “Duch Święty został przyrzeczony następcom Piotrowym nie po to, by za jego objawieniem mieli podawać nową naukę, lecz po to, by dzięki Jego czujnej opiece święcie strzegli objawienia podanego za pośrednictwem Apostołów, czyli depozytu wiary, oraz wiernie go wykładali”(8). Dlatego z powszechnej zgody zwyczajnego urzędu nauczycielskiego Kościoła bierze się argument pewny i mocny, dowodzący, że cielesne Wniebowzięcie N.M.P. – które odnośnie tego samego stanu “chwalebności” dziewiczego Ciała łaskawej Matki Boga nie mogło być przedmiotem poznania dla żadnej z władz ludzkiego ducha na podstawie jej sił przyrodzonych – jest prawdą objawioną przez Boga, a jako taka ma by przedmiotem wiary mocnej i trwałej dla wszystkich dzieci Kościoła. Jak bowiem stwierdza tenże Sobór Watykański: “Należy wierzyć wiarą boską i katolicką w to wszystko, co zawiera się w słowie Bożym pisanym czy ustnie przekazanym i co Kościół czy to uroczystym orzeczeniem czy w zwykłym i powszechnym nauczaniu podaje do wierzenia jako prawdy przez Boga objawione”(9).
II. NA PODSTAWIE TRADYCJI POCHODNEJ O WNIEBOWZIĘCIU BOGARODZICY
Za faktem powszechności tej wiary w całym Kościele przemawiają różne w ciągu wieków świadectwa, wzmianki i ślady. Wiara ta z dnia na dzień ukazuje się w coraz to jaśniejszym świetle.
Powszechne przeświadczenie o niepodległym rozkładowi ciele Bogurodzicy
Wierni bowiem kształceni i kierowani przez swych pasterzy nauczyli się z Pisma św., że (Najśw.) Maryja Panna podczas doczesnej wędrówki, pędziła życie pełne trosk, udręk, boleści, że spełniło się nadto, co wieścił święty starzec Symeon – ostry bowiem miecz przeszył Jej serce pod Krzyżem Boskiego Jej Syna, a naszego Odkupiciela. Podobnie łatwo im było przyjąć, że wielka Matka Boża zeszła z tego świata tak, jak przedtem Jej Syn jedyny. Ale to bynajmniej nie stanęło na przeszkodzie ich jawnie wyznawanej wierze, że święte Jej ciało nie zaznało skażenia grobowego, że nigdy ów dostojny przybytek Słowa Bożego nie uległ rozkładowi, zamieniając się w zgniliznę i proch. Przeciwnie, oświeceni łaską Bożą, przejęci czcią ku Tej, która jest Bożą Rodzicielką i zarazem naszą najczulszą Matką – coraz to jaśniej widzieli zgodność oraz wewnętrzny związek między tymi przywilejami, jakich udzieliła Opatrzność Boża Tej ukochanej Towarzyszce naszego Odkupiciela. Dosięgły one tak bardzo wzniosłego szczytu, jakiego poza Nią nikt przez Boga stworzony, wyjąwszy ludzką naturę Chrystusa, nigdy nie osiągnął.
Wiarę tę potwierdzają wyraźnie liczne świątynie oddane Bogu pod wezwaniem (Najśw.) Maryi Panny Wniebowziętej. Również święte obrazy tamże wystawione do czci ze strony wiernych stawiają wszystkim przed oczy ten szczególny tryumf Najświętszej Dziewicy. Poza tym miasta, diecezje, krainy całe oddane są szczególnej pieczy i ochronie Bogarodzicy Dziewicy Wniebowziętej. Podobnie powstają instytuty zakonne zatwierdzone przez Kościół, które przybierają nazwę od tego przywileju. Nie należy też pomijać milczeniem faktu, że w maryjnym Różańcu, którego odmawianie Stolica Apostolska tak bardzo poleca, jest jedna tajemnica do pobożnego rozmyślania, jak wszyscy wiedzą dobrze, która dotyczy właśnie Wniebowzięcia Najświętszej Dziewicy.
Liturgiczny wyraz przeświadczenia o Wniebowzięciu
Powszechnie i jeszcze wspanialej jaśnieje ta wiara Pasterzy i wiernych, w tym, że już od czasów chrześcijańskiej starożytności na Wschodzie i Zachodzie z tej racji zaczyna się obchodzić uroczystości liturgiczne na cześć tej tajemnicy. Z nich bowiem nie przestawali czerpać światła Ojcowie i Doktorowie Kościoła, bo jak każdemu z pewnością wiadomo, liturgia święta “ponieważ jest wyznaniem niebieskich prawd, które podlegają najwyższemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, może dostarczać dowodów i świadectw niemałej wagi dla rozstrzygnięcia poszczególnych punktów nauki chrześcijańskiej”(10).
W księgach liturgicznych, które wykazują to święto jako “Zaśnięcie”, lub “Wniebowzięcie Świętej Maryi”, zachodzą terminy zgodnie stwierdzające, że gdy Bogarodzica Dziewica przeszła z ziemskiego wygnania do nieba, święte Jej Ciało z woli Opatrzności Bożej doznało tego, co odpowiadało godności Matki Słowa Wcielonego i pozostałym przywilejom Jej udzielonym. Stwierdza to, by użyć dostojnego przykładu, Sakramentarz wysłany przez nieśmiertelnej pamięci Poprzednika Naszego Hadriana I – Karolowi Wielkiemu. Czytamy tam: “Panie, we czci jest u nas obchód tego dnia, w którym Święta Boża Rodzicielka zaznała śmierci doczesnej, ale nie mogła podlegać więzom śmierci Ta, która z siebie zrodziła Wcielonego Syna Twego a Pana naszego”(11).
Inne księgi wschodniej i zachodniej liturgii starożytnej podkreślają wyraźniej i obszerniej to, co poprzedni tekst czyni z powściągliwością właściwą dla liturgii rzymskiej. Sakramentarz Gallikański – że podamy jeden przykład – tak mówi na ten temat: “Niewytłumaczona tajemnica, tym bardziej godna wysławiania, że wśród ludzi jedyna na skutek Wniebowzięcia Dziewicy”. Również w liturgii bizantyjskiej cielesne Wniebowzięcie (Najśw.) Panny Maryi ciągle łączy się nie tylko z godnością Matki Boga, lecz i z innymi przywilejami, szczególnie z dziewiczym Jej macierzyństwem, z góry postanowionym przez Opatrzność: “Tobie dał Król wszystkich rzeczy, Bóg, to, co wykracza ponad naturę, jako bowiem zachował Cię dziewiczą przy rodzeniu (Syna), tak i w grobie Twe ciało zachował nieskażonym i wsławił je przez boskie przeniesienie”(12).
Stolica Apostolska autoryzuje liturgię o Wniebowziętej
Stolica Apostolska, spadkobierczyni obowiązku, zawierzonego Księciu Apostołów, umacniania we wierze braci(13) – swoją powagą czyniła to święto coraz uroczystszym. To z pewnością skutecznie wpływało na ducha gorliwości u wiernych w stronę coraz głębszego rozważania wielkości wspomnianej tajemnicy. I tak święto Wniebowzięcia zostało podniesione z tego stopnia godności, jaki miało od początku wśród świąt maryjnych, do rzędu większych uroczystości całego cyklu liturgicznego, Poprzednik Nasz św. Sergiusz I, wprowadzając Litanie, czyli procesje stacyjne w cztery uroczystości maryjne, wylicza razem święto Narodzenia, Zwiastowania, Oczyszczenia i Zaśnięcia (Najśw.) Panny Maryi(14). Następnie Leon IV poleca uroczyście obchodzić święto, mające już wtedy nazwę Wniebowzięcia Świętej Bożej Rodzicielki, przez wprowadzenie wigilii do niego, a potem jeszcze przez zarządzenie nabożeństwa błagalnego w oktawę uroczystości. Sam nawet korzystając chętnie z tej sposobności, brał udział w tych uroczystościach wraz z tłumem wiernych(15). Ponadto w przeddzień tego święta już od dawna był nakazany post, jak widać ze słów Naszego poprzednika św. Mikołaja I o przepisach postnych: “jakie święty Kościół Rzymski od dawna przyjął za zwyczaj i tego się trzyma”(16).
Świadectwo Ojców i Doktorów Kościoła
Liturgia Kościoła nie rodzi katolickiej wiary, lecz raczej idzie w ślad za nią i jak owoce z drzewa, tak z wiary wywodzą się różne obrzędy kultu religijnego. Dlatego Ojcowie Kościoła, wielcy Doktorowie w homiliach, czy kazaniach na ten dzień nie czerpali nauki o Wniebowzięciu z liturgii jako ze źródła pierwszorzędnego, lecz mówili o nim jako o rzeczy już znanej wiernym i już przez nich przyjętej. Tłumaczyli tę naukę jaśniej, podawali istotny jej sens przez przytaczanie głębszych racji, zwłaszcza to naświetlając silniej, czego tylko pobieżnie dotykały często księgi liturgiczne. Mianowicie, jak twierdzili, to święto przypomina nie tylko fakt, że martwe Ciało Najświętszej Maryi Panny nie zaznało żadnego skażenia, lecz również triumf odniesiony nad śmiercią – jej niebiańskie “uwielbienie” na wzór Swego Jednorodzonego Jezusa Chrystusa.
Pośród nich wybija się nad innych św. Jan Damasceński jako szczególny głosiciel tej przekazanej prawdy. Porównując cielesne Wniebowzięcie dostojnej Matki Bożej z innymi Jej darami i przywilejami, tak się wyraża w porywającej swej wymowie: “Potrzeba było, by Ta, która rodząc zachowała nienaruszone dziewictwo, zachowała również i po śmierci swe ciało bez żadnego skażenia. Potrzeba było, by Ta, która Stwórcę w swym łonie jako Dziecię nosiła, przebywała w Boskich przybytkach. Potrzeba było, by Oblubienica poślubiona przez Ojca zamieszkała w niebieskich komnatach. Potrzeba było, by Ta, która widziała Syna swego na krzyżu i doznała w serce ciosu miecza boleści, uniknąwszy go przy rodzeniu, oglądała tegoż Syna zasiadającego wraz z Ojcem. Potrzeba było, by Matka Boża posiadała to, co do Syna przynależy i otrzymywała cześć od całego stworzenia jako Matka Boga i służebnica zarazem”(17).
Głos św. Jana Damasceńskiego wiernie zgadza się z głosami innych, potwierdzających tę samą naukę. Znajdujemy bowiem niemniej jasne i dokładne wyrażenia w tych kazaniach, które wygłosili głównie z okazji tego święta późniejsi czy współcześni Ojcowie. I tak, że posłużymy się innymi przykładami, św. German, biskup Konstantynopolitański uważał za odpowiadające nie tylko Boskiemu Macierzyństwu, ale także wyjątkowej świętości dziewiczego ciała Bogarodzicy Dziewicy Maryi, że ciało to nie uległo rozkładowi, lecz zostało wzięte do nieba: “Ty jak jest napisane, zjawisz się w piękności. Twe ciało dziewicze całe jest święte, całe czyste, całe Bożym mieszkaniem tak, że dzięki temu odtąd dalekie jest od rozsypania się w proch. Przemienione wprawdzie jako ciało ludzkie, dostosowane do wzniosłego życia nieskazitelności, zawsze przecież żywe i uwielbione, uczestniczące w życiu pełnym i doskonałym”(18). Inny zaś starożytny pisarz stwierdza: (Maryja)… “więc jako najchwalebniejsza Matka Chrystusa Zbawiciela naszego i Boga Dawcy życia i nieśmiertelności – przez Niego obdarzona jest na nowo życiem w wiecznej niezniszczalności jednakiego ciała. On to ją z grobu obudził i zabrał do siebie, jak to jemu samemu, wiadomo”(19).
Asumpcjonistyczna interpretacja tekstów Pisma Św.
Gdy zaś to święto liturgiczne rozpowszechniało się z dnia na dzień, obchodzone z żywszą pobożnością, coraz to liczniejsi biskupi i kaznodzieje poczytywali sobie za obowiązek tłumaczyć wiernym otwarcie i jasno tajemnicę, jaką ono przypomina i pouczać o jej bardzo ścisłym związku z innymi objawionymi prawdami wiary.
Wśród teologów scholastyków nie brakło takich, którzy chcąc głębiej wniknąć w prawdy przez Boga objawione i wykazać zgodność zachodzącą między omawianą racją teologiczną a wiarą katolicką, uważali za wskazane zwrócić uwagę na to, że przywilej Wniebowzięcia Maryi Dziewicy w przedziwny sposób zgadza się z Bożymi prawdami, podanymi nam przez Pismo Święte.
Postępując dalej w tym rozumowaniu, wysuwali różne argumenty, naświetlając ten przywilej maryjny. W argumentach tych podkreślali jako moment pierwszorzędnej wagi to, że Jezus Chrystus ze względu na miłość swej Matki chciał Jej Wniebowzięcia. Siła tych dowodzeń opiera się na nieporównanej godności Jej Boskiego Macierzyństwa i na tych darach, jakie z niego płyną. A są nimi: niezmierna Jej świętość, przewyższająca świętość wszystkich ludzi i aniołów, głęboka więź Maryi z Synem i zwłaszcza miłość, jaką darzy Syn tak godną swą Matkę.
Bardzo często występują tacy teologowie i kaznodzieje, którzy w ślad za Ojcami Kościoła(20) dla zobrazowania swej wiary we Wniebowzięcie z pewną swobodą podają fakty i słowa zapożyczone z Pisma św. I tak – żeby wspomnieć tylko niektóre częściej w tej sprawie używane – przytacza się niekiedy zdanie Psalmisty: “Powstań więc, Panie, wnijdź już do miejsca Twego odpoczynku, Ty i Arka Twego majestatu”(21), w Arce zaś przymierza zrobionej z niepsującego się drzewa i umieszczonej w świątyni Bożej, widzą jakby obraz przeczystego ciała Dziewicy Maryi, które zostało zachowane wolnym od wszelkiego Skażenia grobowego i wyniesione do tak wielkiej chwały w niebie. Podobnie rozprawiając o tym przedmiocie, opisują królowe, wstępującą triumfalnie do królewskiej komnaty niebios i zasiadającą po prawicy Boskiego Odkupiciela(22). Jak również przytaczają Oblubienicę z Pieśni nad Pieśniami: “Która wstępuje przez puszczę jako słup dymu w wonności mirry i kadzidła”, aby Ją uwieńczono koroną(23). Te momenty służą autorom jako obrazy Królowej Nieba i niebieskiej Oblubienicy, wstępującej razem z Boskim Oblubieńcem do komnaty niebios. Zresztą uczeni scholastycy dostrzegli znak Wniebowzięcia Bogarodzicy Dziewicy nie tylko w różnych figurach Starego Testamentu, lecz także w owej Niewieście odzianej w słońce, którą oglądał św. Jan Apostoł na wyspie Patmos(24). Następnie te słowa z kart Nowego Testamentu wzięli za przedmiot swych szczególnych rozważań: “Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami”(25). Widzieli bowiem w tajemnicy Wniebowzięcia dopełnienie tej najobfitszej łaski udzielonej Najświętszej Dziewicy i szczególne błogosławieństwo, jako przeciwstawienie dla przekleństwa Ewy.
Teologiczne racje odpowiedniości
Dlatego to już w początkach teologii scholastycznej pobożny biskup Lozanny Amadeusz twierdzi, że ciało Maryi Dziewicy pozostało nieskażonym; nie godzi się bowiem przypuszczać, że ciało Jej zaznało skażenia skoro prawdziwie połączyło się znów z duszą i wraz z nią zostało uwieńczone dostojeństwem chwały w niebieskim przybytku, “Była bowiem pełną łaski – i błogosławioną między niewiastami(26). Ona jedna zasłużyła na to, by począć Tego, który był Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego, którego porodziła jako Dziewica, wykarmiła mlekiem piastując na swym łonie i we wszystkim Mu służyła z matczyną troskliwością”.
Z grona zaś pisarzy, którzy w tym okresie wyjaśniali i umacniali pobożnie wyznawaną naukę o Wniebowzięciu przy pomocy zdań z Pisma Świętego i różnych podobieństw czy porównań – szczególne miejsce zajmuje św. Antoni Padewski, doktor ewangeliczny, On bowiem komentując w dzień Wniebowzięcia słowa proroka Izajasza: “Miejsce nóg moich uwielbię”(27), twierdził z całym przekonaniem, że Boski Odkupiciel ozdobił najwyższą chwałą Swą najmilszą Matkę, z której wziął ludzkie ciało. “W tym masz jasno zawarte, jak się wyraża, że Najświętsza Dziewica została wniebowzięta z ciałem, które było miejscem nóg Pana. Przeto święty Psalmista pisze: “Powstań więc, Panie, wnijdź już do miejsca Twego odpoczynku, Ty i Arka Twego majestatu”. Jak bowiem sam twierdzi, Jezus Chrystus powstał z martwych po triumfie odniesionym nad śmiercią i wstąpił na prawicę Ojca, tak również “powstała i święta Jego Arka przez to, że w tym dniu Matka – Dziewica wzięta została do niebieskiego przybytku”(28).
Gdy zaś w średniowieczu scholastyczna teologia doznała pełnego rozkwitu, wtedy św. Albert Wielki po przytoczeniu na uzasadnienie tej prawdy różnych dowodów opierających się czy to na Piśmie św., czy na świadectwach z tradycji, czy wreszcie na liturgii i tak zwanej racji teologicznej, tak kończy swe wywody: “Na podstawie tych oraz wielu innych racji i powag jest rzeczą jasną, że Najświętsza Matka Boża z duszą i ciałem została wzięta do nieba ponad chóry anielskie. Wierzymy, że jest to prawda pod każdym względem”(29). W mowie zaś wygłoszonej w dniu święta Zwiastowania Najświętszej Dziewicy, wyjaśniając te słowa Anioła pozdrawiającego “Bądź pozdrowiona łaski pełna…” Doktor Wszechstronny porównując Najświętszą Dziewicę do Ewy, jasno, jednoznacznie stwierdza, że była Ona wolną od tego poczwórnego przekleństwa, któremu Ewa podlegała(30).
Doktor Anielski, idąc w ślady swego wielkiego mistrza, chociaż w specjalnym dziele nie omawia tej kwestii, jeśli ją jednak okazyjnie tu i ówdzie porusza, to utrzymuje mocno z Kościołem katolickim, że ciało Maryi zostało wzięte do nieba(31).
Wśród wielu innych powag trzyma się tego samego zdania Doktor Seraficki. On uważa to za całkiem pewne, że podobnie jak Bóg zachował Najświętszą Maryję przy poczęciu wolną od naruszenia dziewictwa zarówno duchowego jak cielesnego, tak nie pozwolił, by ciało Jej miało zamienić się w zgniliznę i proch(32). Wyjaśniając i odnosząc do Najświętszej Dziewicy drogą pewnego przystosowania sensu słowa Pisma św. “Któraż to jest, która wstępuje z puszczy, opływająca rozkoszami, oparta o miłego swego?”(33), tak dowodzi: “Stąd zaś można wnioskować, że jest tam cieleśnie… Ponieważ szczęśliwość nie byłaby pełna, gdyby Maryja nie była tam osobowo, a dusza sama nie stanowi osoby, lecz połączenie jej z ciałem. A więc jasne, że jest tam w połączeniu, tj. z ciałem i duszą. Inaczej nie cieszyłaby się pełnym używaniem szczęścia”(34).
U schyłku zaś teologii scholastycznej, tj. w wieku XV-ym, św. Bernardyn ze Sienny streściwszy i pilnie sprawdziwszy wszystkie wypowiedzi i spory teologów średniowiecznych w tej sprawie nie ograniczył się do przytoczenia rozważań uczonych minionej epoki, lecz dodał jeszcze własne podobieństwo; mianowicie Matki Bożej i Bożego Syna, co do szlachetności i godności ducha i ciała. Ze względu na to podobieństwo nie możemy ani pomyśleć nawet, by Królowa Nieba miała być odłączoną od Króla Nieba. Wymaga ono bezwzględnie, by Maryja “była tam tylko, gdzie jest Chrystus”(35). Poza tym całkowicie jest zgodne z rozumem, by dusza i ciało Niewiasty podobnie jak i Mężczyzny osiągnęło już wieczną chwałę w niebie. Dowodu, który można by określić jako “prawie namacalny”(36) dostarcza również fakt, że Kościół nigdy nie poszukiwał relikwii Najświętszej Dziewicy i nie wystawiał ich ku czci publicznej.
W nowszych zaś czasach przytoczone wyżej wypowiedzi Ojców Kościoła i Doktorów były już powszechnie przyjęte. Św. Robert Bellarmin ujmując tę zgodę chrześcijan przekazaną przez wieki minione, zawołał: “I któż, proszę, mógłby w to wierzyć, że Arka świętości, Mieszkanie Słowa i Świątynia Ducha Świętego miałyby runąć? Wzdryga się wprost mój duch na samą już myśl, by to dziewicze ciało, które poczęło, zrodziło, karmiło i piastowało Boga, miało być zamienione w proch lub stało się pastwą robactwa”(37).
Podobnie św. Franciszek Salezy, stwierdziwszy, że nie godzi się wątpić o wypełnieniu przez Jezusa Chrystusa w sposób najdoskonalszy Boskiego nakazu czci dla rodziców ze strony dzieci, stawia sobie takie pytanie: “Któryż syn, gdyby mógł nie wskrzesiłby swej matki i nie zaprowadził jej po śmierci do nieba”(38). Św. Alfons zaś pisze: “Jezus nie chciał, by ciało Maryi uległo po śmierci rozkładowi, gdyż to byłoby ujmą dla Niego, gdyby zamieniać się miało w zgniliznę dziewicze ciało Tej, z której On sam wziął Ciało”(39).
Gdy zaś tajemnica będąca przedmiotem tego święta znalazła się we właściwym świetle, nie brakło uczonych, którzy zamiast zastanawiać się nad dowodami teologicznymi, wykazującymi, że wiara we Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Dziewicy jest zupełnie stosowna i właściwa, raczej zwracali całą swą uwagę na wiarę Kościoła Mistycznej Oblubienicy Chrystusa, nieskalanej i bez zmazy(40), Kościoła nazwanego przez Apostoła “filarem i podwaliną prawdy”(41). Opierając się na tej powszechnej wierze, uważali zdanie przeciwne za nierozważne żeby nie powiedzieć – heretyckie. Św. Piotr Kanizjusz skoro, jak i wielu innych, wyjaśnił, że sam wyraz Wniebowzięcia, oznacza nie tylko stan chwalebny duszy, lecz i ciała, i że Kościół już od wieków czcił i uroczyście obchodził maryjną tajemnicę Wniebowzięcia, zauważa: “Przekonanie to trwa już przez kilka wieków i do tego stopnia tkwi w duszach ludzi pobożnych oraz jest przez cały Kościół uznane, iż tych, którzy przeczą Wniebowzięciu cielesnemu Maryi nie tylko nie należy spokojnie słuchać, lecz wszędzie piętnować, jako zbyt kłótliwych i wręcz nierozważnych i przepojonych bardziej duchem błędnowiernym niż katolickim”(42).
W tym samym czasie Doktor Znakomity podając następującą zasadę dotyczącą mariologii: “Nie należy mierzyć zwykłymi prawami tajemnic łaski, jakie Bóg zdziałał w Najświętszej Dziewicy, lecz brać pod uwagę wszechmoc Bożą, zakładając stosowność rzeczy przy braku sprzeczności lub niezgodności z Pismem świętym”(43), oparłszy się na wspólnej wierze całego Kościoła w tajemnicę Wniebowzięcia, mógł wyprowadzić wniosek, że w tę tajemnicę należy wierzyć z taką mocą ducha, jak w Niepokalane Poczęcie Najświętszej Dziewicy. Już wtedy sądził, że tego rodzaju prawdy mogą być określane jako dogmaty.
III. UZASADNIENIE I OGŁOSZENIE DOGMATU
Wszystkie powyższe dowody i rozważania Ojców Kościoła i teologów, opierają się jako na ostatecznym fundamencie, na Piśmie świętym. Ono stawia nam niejako przed oczy Matkę Bożą najściślej złączoną z Boskim Synem, dzielącą zawsze Jego Losy. Dlatego wydaje się rzeczą wprost niemożliwą, widzieć oddzieloną od Niego po ziemskim życiu, jeśli nie duchem to przecież ciałem, Tę która Go poczęła, porodziła, mlekiem własnym wykarmiła, na rękach piastowała i do serca swego tuliła. Zbawiciel nasz będąc Synem Maryi, nie mógł po prostu jako najdoskonalszy wzór zachowywania Bożego Prawa obok Ojca Przedwiecznego nie czcić także Swej umiłowanej Matki. A ponieważ mógł Ją ozdobić tak wielkim zaszczytem, jakim jest zachowanie wolną od skażenia grobowego, należy wierzyć, że naprawdę tak uczynił.
Przede wszystkim zaś należy przypomnieć to, iż od drugiego wieku Ojcowie Kościoła przedstawiają Maryję Dziewicę jako nową Ewą, która choć poddana nowemu Adamowi – łączy się z Nim najściślej w walce przeciwko piekielnemu wrogowi. Walka ta zapowiedziana już w protoewangelii(44) ma zakończyć się zupełnym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią, które zawsze łączą się ze sobą w pismach Apostoła Narodów(45). Jak przeto chwalebne Zmartwychwstanie Chrystusa było istotnym składnikiem a zarazem ostatecznym trofeum zwycięstwa, tak też wspólna walka Najświętszej Dziewicy i Jej Syna winna być zakończona “uwielbieniem” Jej dziewiczego ciała. Tenże bowiem Apostoł mówi: “A gdy to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, tedy wypełni się słowo, które jest napisane: pochłonęło śmierć zwycięstwo”(46).
Dla tej przyczyny dostojna Matka Boga “jednym i tym samym aktem Bożej woli”(47), złączona odwiecznie w tajemniczy sposób z Jezusem Chrystusem, niepokalana w Swym poczęciu, w Boskim Swym macierzyństwie nienaruszona dziewica, wielkodusznie współdziałająca z Boskim Odkupicielem, który odniósł pełny triumf nad grzechem i jego następstwami, osiągnęła wreszcie to jak gdyby najwyższe uwieńczenie swoich przywilejów przez to, że zachowana została od skażenia grobowego i tak jak Syn Jej, zwyciężywszy śmierć, z ciałem i duszą wzięta została do niebieskiej chwały, gdzie ma jaśnieć jako Królowa po prawicy tegoż Syna swojego, nieśmiertelnego Króla wieków(48).
Ponieważ więc cały Kościół, w którym przejawia działalność Duch Prawdy, kierujący go nieomylnie do doskonałego poznania prawd objawionych na przestrzeni wieków wielokrotnie okazał swą wiarę, i ponieważ biskupi z całego świata prawie jednomyślnie proszą, by określić jako dogmat wiary Boskiej i katolickiej prawdę o cielesnym Wniebowzięciu Najświętszej Dziewicy Maryi – a opiera się ta prawda na Piśmie świętym, jest głęboko zakorzeniona w duszach wiernych, potwierdzona od najdawniejszych czasów przez kult liturgiczny, w najwyższym stopniu zgodna z innymi prawdami objawionymi, wspaniale uwydatniona i wyjaśniona staraniem, wiedzą i mądrością teologów – sądzimy, że nadeszła już chwila, z góry wyznaczona w zamiarach Bożej Opatrzności, byśmy uroczyście ogłosili ów wspaniały przywilej Dziewicy Maryi.
My, którzyśmy powierzyli swój pontyfikat szczególnej pieczy Najświętszej Dziewicy, do której uciekaliśmy się w tylu kolejach bardzo smutnych losów, My, którzyśmy publicznym aktem poświęcili cały rodzaj ludzki Jej Niepokalanemu Sercu i tyle razy doznaliśmy Jej przemożnej opieki, ufamy bezwzględnie, że to uroczyste ogłoszenie i określenie dogmatu Wniebowzięcia nie mało przyczyni się ku pożytkowi ludzkiej społeczności. Obraca się ono bowiem na chwałę Trójcy Przenajświętszej, z którą Boga-Rodzica Dziewica złączona jest szczególnymi więzami. Można bowiem mieć nadzieją, że wszyscy wierni zostaną pobudzeni do gorętszego nabożeństwa ku czci Niebieskiej Matki, że wszyscy, którzy chlubią się imieniem chrześcijan, rozbudzą w sobie pragnienie uczestnictwa w jedności Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa i powiększania miłości ku Tej, która do wszystkich członków tego dostojnego Ciała po macierzyńsku się odnosi. Należy się również spodziewać, że ci, którzy rozważają chwalebny przykład Maryi, będą się przekonywali coraz więcej, ile jest warte życie ludzkie, jeśli w całości jest poświęcone wypełnianiu woli Ojca Niebieskiego i trosce o dobro innych. A gdy zepsucie obyczajów grozi zagładą blasków cnoty i zgubą wielu istnieniom ludzkim, niechaj w ten okazały sposób oczom wszystkich jawi się w pełnym świetle, jak wzniosły jest kres przeznaczenia naszej duszy i ciała. Oby wreszcie wiara w cielesne Wniebowzięcie Maryi, uczyniła mocniejszą i żywszą wiarę w nasze zmartwychwstanie.
Bardzo wielką radość sprawia Nam fakt, że to uroczyste wydarzenie odbywa się z woli Bożej Opatrzności w Roku Świętym. Tak więc dane jest Nam podczas obchodu Wielkiego Jubileuszu przyozdobić skroń Bogarodzicy Dziewicy tym oto jaśniejszym klejnotem i pozostawić trwalszy nad spiż pomnik Naszego najgorętszego nabożeństwa względem Matki Boga.
Definicja dogmatu
Dlatego zaniósłszy do Boga wielokrotne korne błaganie i wezwawszy światła Ducha Prawdy, ku chwale Boga Wszechmogącego, który szczególną Swą łaskawością obdarzył Maryję Dziewicę, na cześć Syna Jego, nieśmiertelnego Króla wieków oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci, dla powiększenia chwały dostojnej Matki tegoż Syna, dla radości i wesela całego Kościoła, powagą, Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, wyjaśniamy i określamy, jako dogmat przez Boga objawiony, ŻE NIEPOKALANA BOGARODZICA ZAWSZE DZIEWICA MARYJA, PO ZAKOŃCZENIU BIEGU ŻYCIA ZIEMSKIEGO, ZOSTAŁA Z CIAŁEM I DUSZĄ WZIĘTA DO NIEBIESKIEJ CHWAŁY.
Publikacja dogmatu i sankcje
Zakończenie
Dlatego też, gdyby ktoś, nie daj Boże, dobrowolnie odważył się temu cośmy określili przeczyć, lub o tym powątpiewać, niech wie, że odstąpił zupełnie od wiary Boskiej i katolickiej.
Aby to Nasze określenie (dogmatu) cielesnego Wniebowzięcia Dziewicy Maryi dotarło do wiadomości całego Kościoła, zechcieliśmy, aby to Nasze pismo apostolskie pozostało na wieczną rzeczy pamiątkę, polecając, by jego odpisom i przedrukom opatrzonym podpisem jakiegokolwiek publicznego notariusza i pieczęcią osoby należącej do hierarchii kościelnej wszyscy dawali zupełnie taką samą wiarę, jak i oryginałowi, jak gdyby był wręczony lub pokazany.
Niech więc nikt z ludzi nie odważy się naruszać tekstu tego Naszego orzeczenia, ogłoszenia i określenia, ani też w niebacznej zuchwałości sprzeciwiać się mu i przeciwdziałać. Gdyby jednak ktoś spróbował się na to odważyć, niech wie, że narazi się na gniew Wszechmogącego Boga i świętych Jego Apostołów Piotra i Pawła.
Dan w Rzymie, u św. Piotra, roku Wielkiego Jubileuszu tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego, dnia pierwszego listopada, w uroczystość Wszystkich Świętych, w dwunastym roku Naszego Pontyfikatu.
Ja PIUS, Biskup Kościoła Powszechnego tak określając podpisałem
(pieczęć)
+ Ja F r a n c i s z e k, biskup ostieński i tuskulański, kardynał M a r c h e t t i S e l v a g g i a n i, Dziekan Św. Kolegium.
+ Ja E u g e n i u s z, biskup portueński i św. Rufiny, kardynał T i s s e r a n t.
+ Ja K l e m e n s, biskup welitreński, kardynał M i c a r a.
+ Ja J ó z e f, biskup albaneński, kardynał P i z z a r d o.
+ Ja B e n e d y k t, biskup prenestyński, kardynał A l o i s i M a s e l l a.
+ Ja A d e o d a t u s J a n, biskup sabiński i mandeleński, kardynał P i a z z a.
Ja A l e k s y, tytułu św. Kaliksta prezbiter kardynał A s c a l e s i.
Ja M i c h ał, tytułu św. Anastazji prezbiter kardynał v o n F a u l h a b e r.
Ja J a n – C h r z c i c i e l, tytułu Panny Maryi “in Transpontina” prezbiter kardynał N a s a l l i R o c c a.
Ja A l e k s a n d e r, tytułu Panny Maryi “in Cosmedin” prezbiter kardynał V e r d e.
Ja J ó z e f E r n e s t, tytułu Panny Maryi “de Ara Caeli” prezbiter kardynał V a n R o e y.
Ja P i o t r, tytułu Panny Maryi na Zatybrzu prezbiter kardynał S e g u r a y S a e n z.
Ja A l f r e d I l d e f o n s, tytułu św. Marcina “in Montibus” prezbiter kardynał S c h u s t e r.
Ja E m a n u e l, tytułu świętych Marcelina i Piotra prezbiter kardynał Goncalves Cerejeira.
Ja A c h i l l e s, tytułu św. Sykstusa prezbiter kardynał L i e n a r t.
Ja P i o t r, tytułu św. Krzyża Jerozolimskiego prezbiter kardynał Fumasoni B i o n d i.
Ja F r y d e r y k, tytułu Panny Maryi Zwycięskiej prezbiter kardynał T e d e s c h i n i.
Ja E l i a s z, tytułu św. Marka prezbiter kardynał D a l l a C o s t a.
Ja T e o d o r, tytułu św. Chryzogona prezbiter kardynał I n n i t z e r.
Ja I g n a c y G a b r i e l, tytułu Bazyliki XII Apostołów prezbiter kardynał T a p p o u n i.
Ja D o m i n i k, tytułu św. Apolinarego prezbiter kardynał J o r i o.
Ja M a k s y m, tytułu Panny Maryi “in Porticu” prezbiter kardynał M a s s i m i.
Ja P i o t r, tytułu Trójcy Przenajświętszej “in monte Pincio” prezbiter kardynał G e r l i e r.
Ja G r z e g o r z P i o t r XV, tytułu św. Bartłomieja “in Insula” prezbiter kardynał Agagianian.
Ja J u l i u s z, tytułu św. Pudencjany, prezbiter kardynał S a l i e g e.
Ja J a k u b K a r o l, tytułu Panny Maryi “de Populo”, prezbiter kardynał M c G u i g a n.
Ja K l e m e n s E m i l, tytułu św. Balbiny, prezbiter kardynał R o q u e s.
Ja N o r m a n T o m a s z, tytułu Świętych Czterech Uwieńczonych, prezbiter kardynał G i l r o y.
Ja F r a n c i s z e k, tytułu św. św. Jana i Pawła, prezbiter kardynał S p e l l m a n.
Ja T e o d o z j u s z K l e m e n s, tytułu św. Piotra w okowach prezbiter kardynał D e G o u v e i a.
Ja E m a n u e l, tytułu św. Wawrzyńca “in Lucina” prezbiter kardynał A r t e a g a y B e t a n c o u r t.
Ja J ó z e f, tytułu św. Jana Przed Bramą Latyńską, prezbiter kardynał F r i n g s.
Ja B e r n a r d, tytułu świętych Andrzeja i Grzegorza, prezbiter kardynał G r i f f i n.
Ja K o n r a d, tytułu św. Agaty, prezbiter kardynał von P r e y s i n g.
Ja T o m a s z, tytułu Panny Maryi “in Via”, prezbiter kardynał T i e n C h e n S i n.
Ja M i k o ł a j, tytułu św. Mikołaja “in Carcere Tulliano”, protodiakon kardynał C a n a l i.
Ja J a n, tytułu św. Jerzego “in Velo Aureo”, diakon kardynał M e r c a t i.
Ja J ó z e f, tytułu św. Eustachego, diakon kardynał B r u n o.
Przypisy:
3. Petitiones de Assumptione corporea B. Virginis Mariae in caelum definienda ad S. Sedem delatae; 2 vol., Typis Polyglottis Vaticanis, 1942.
5. Bulla Ineffabilis Deus, taką samą jednomyślność stwierdzała o Niepokalanym Poczęciu. (Por. Acta Pii IX, I, 615)
6. Por. Sob. Watyk. De fide catholica, 4.
8. Sob. Wat, Konst. De Ecclesia Christi, 4.
10. Enc. Mediator Dei, AAS, 39, 541.
11. Sacramentarium Gregorianum.
16. Responsa Nicolai Papae I ad consulta Bulgarorum.
17. S. Ioannes Damasc., Encomium in dormitionem Dei Genitricis semperque Virginis Mariae, hom 2, 14; por. tamże nr 3.
18. S. Germanus Const., In Sanctae Dei Genitricis Dormitionem, sermo I.
19. Encomium in Dormitionem Ssmae Dominae nostrae Deiparae semperque Virginis Mariae, n. 14 (przypisywane św. Modestowi Jerozolimskiemu).
20. Por. S. Ioannes Damasc., Enconium in Dormłtionem Dei Genitricis semperque Virginis Mariae, hom 2, 2, 11; (przypisywane św. Modestowi Jerozolimskiemu).
23. Pnp. 3, 6; por. 4, 8; 6, 9.
26. Amedeus Lausannensis, De Beatae Virginis obitu, Assumptione in Coelum, exaltatione ad Filii dexteram.
28. S. Antonius Patav. Sermones dominicales et in solemnitatibus In Assumptione S. Mariae Virginis sermo.
29. S. Albertus Magnus, Mariole sive quaestiones super Evang. “Missus est”, q. 132.
30. Tenże Sermones de Sanctis, sermo XV: In Annutiatione Beatae Mariae por. także Mariole, q. 132.
31. Por. III. q. 27, a. 1; tamże q. 83, a. 5 i 8. Expositio salutationis angelicae; In Symb. Apostolorum expositio, art. 5; – In. IV Sent., D. 12, q. 1, art. 3, soi. 3; D. 43, q. 1, art. 3, sol. 1 i 2.
32. Por. S. Bonaventura, De nativitate B. Mariae Virginis, sermo 5
33. Pieśń nad Pieśniami, VIII, 5.
34. S. Bonaventura, De Assumptione B. Mariae Virginis, sermo 1.
35. S. Bernardinus Sen., In Assumptione B. M. Virginis, sermo 2.
37. S. Robertus Bellarminus, Conciones habitae Lovanii, concio 40: De Assumptione B. Mariae Virginis.
38. Oeuvres de St. Francois de Sales, Sermon autographe pour la fede de l`Assumption.
39. S. Alfonso M. De Liguori, Le glorie di Maria, 2, 1.
42. S. Petrus Canisius, De Maria Virgine.
43. Suarez. In tertiam partem S. Thomae, q. 27, art. 2, disp. 3, sect. 5, n. 31.
45. Por. Rz. 5 i 6; 1 Kor. 15, 21 – 26, 54 – 57.
Źródło: A.A.S., XXXXII (1950), p. 753-773; Wiadomości Diecezjalne, Katowice 28 (1960) 70 – 85.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/konstytucje/munificentissimus_deus_01111950.html
*********
Jan Paweł II
PRZEWODNICZKA W DRODZE
Anioł Pański 15 sierpnia 1999 — Castel Gandolfo
1. Liturgia zachęca nas dzisiaj do kontemplacji Maryi wziętej z duszą i ciałem do nieba. Na mocy szczególnego przywileju została Ona napełniona łaską już w chwili poczęcia, a Chrystus, gdy zasiadł po prawicy Ojca, otworzył Jej jako pierwszej z istot stworzonych bramy swego Królestwa. Ukoronowana na Królową Aniołów i Świętych, Matka Boga i Kościoła towarzyszy dziś z nieba chrześcijańskiemu ludowi i jaśnieje mu jako «nowa Niewiasta Niepokalana, która naprawiła winę pierwszej kobiety» (Sacramentarium Gregorianum, Praefatio in Assumpt., n. 1688).
Zwróćmy się z ufnością do Tej, która «jaśnieje pośród świętych niczym słońce wśród gwiazd». Nam, pielgrzymującym przez świat i zmierzającym do chwały niebios, Maryja jako jaśniejąca gwiazda wskazuje drogę do ojczyzny, ku której podążamy. Upewnia nas, że dotrzemy do celu, jeżeli będziemy niestrudzenie i nieustannie poszukiwać «rzeczy z wysoka» z żywą wiarą, niezłomną nadzieją i gorliwą miłością. Nie tylko wskazuje nam drogę, ale sama nam towarzyszy i jest dla nas «niebios błogą bramą».
2. W różnych częściach świata to tradycyjne święto maryjne przypada w sezonie wakacyjnym, kiedy wiele osób wyjeżdża na urlopy, przeżywane wyłącznie jako czas rozrywki i wypoczynku. Jednakże ten okres oderwania od pracy zawodowej pozwala nie tylko odbudować siły fizyczne, ale także poświęcić więcej uwagi życiu wewnętrznemu i rozważaniu rzeczywistości wiecznych. W wielu regionach turystycznych znajdują się wspaniałe sanktuaria i dostępne dla wszystkich ośrodki kultu maryjnego. Czyż nie warto skorzystać z dni wypoczynku, aby je nawiedzić i zatrzymać się na chwilę modlitwy, najlepiej razem z rodziną? Spotkanie z Maryją w tych duchowych oazach stanie się źródłem umocnienia i otuchy, uczyni życie bardziej radosnym i pozwoli składać chrześcijańskie świadectwo w sposób coraz bardziej zgodny z Ewangelią.
3. Uroczystość Wniebowzięcia niech się stanie zatem sposobnością do głębszego doświadczenia miłującej obecności Maryi. Jako znak niezawodnej i pocieszającej nadziei Maryja jest dla chrześcijan oparciem i przynagla ich, aby byli prawdziwymi uczniami Chrystusa. Niech wszyscy odczują Jej bliskość; niech doświadczą skuteczności Jej wstawiennictwa zwłaszcza ludzie cierpiący, chorzy i wszyscy, którzy uciekają się do Niej w chwilach trudności i próby.
Maryjo, słodka Królowo Niebios, okaż, żeś jest Matką wszystkich! «Daj wieść życie czyste, drogę ściel bezpieczną, widzieć daj Jezusa, mieć z Nim radość wieczną» (hymn z II Nieszporów o Najświętszej Maryi Pannie). Amen.
Copyright © by L’Osservatore Romano (11/99) and Polish Bishops Conference
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/modlitwy/ap_15081999.html
********
Jan Paweł II
MARYJA WZOREM ŚWIĘTOŚCI
Homilia Ojca Świętego podczas Mszy św. na placu św. Piotra.
1 XI 2000 r. — Uroczystość Wszystkich Świętych
U schyłku drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa ogłoszone zostały w Kościele dwa dogmaty maryjne: dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny — ogłoszony przez Piusa IX bullą «Ineffabilis Deus» z 8 grudnia 1854 r. — i o Wniebowzięciu (z duszą i ciałem) Maryi — ogłoszony przez Piusa XII konstytucją apostolską «Munificentissimus Deus» z 1 listopada 1950 r.
Rok 1950 był obchodzony w całym Kościele jako Rok Święty, a ogłoszenie dogmatu o Wniebowzięciu było najważniejszym wydarzeniem jego obchodów.
Co prawda o ogłoszeniu dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny myślano już w kontekście dogmatu o Jej Niepokalanym Poczęciu, ale na przeszkodzie stanęły wydarzenia wojenne i polityczne. W okresie międzywojennym teolodzy kontynuowali badania, pogłębiając racje uzasadniające dogmat. Dopiero jednak po zakończeniu II wojny światowej osiągnięto pewność, w dużej mierze dzięki konsultacji Stolicy Apostolskiej z biskupami katolickimi.
50. rocznicę ogłoszenia dogmatu obchodzono w Rzymie 1 listopada 2000 r., w uroczystość Wszystkich Świętych. W poprzednich dniach obradowało w Wiecznym Mieście Międzynarodowe Forum Mariologiczne, którego uczestnicy wzięli udział 31 października w wieczornej modlitwie jubileuszowej na placu św. Piotra. Uczestniczył w niej także Ojciec Święty, który z okna swej biblioteki pozdrowił zgromadzonych i udzielił im Apostolskiego Błogosławieństwa.
1 listopada Jan Paweł II sprawował na placu św. Piotra Eucharystię wraz z kilkudziesięcioma kardynałami, arcybiskupami i biskupami. Plac ozdobiony był 650 sztandarami z wizerunkami Maryi i świętych, wykonanymi z inicjatywy francuskiego stowarzyszenia «Bonničres». Z balkonu centralnej loggii Bazyliki wywieszono wielki arras autorstwa Petera Paula Rubensa, przedstawiający Wniebowzięcie. Liturgia rozpoczęła się wspomnieniem proklamacji dogmatu: po wstępnym wezwaniu Ojca Świętego dwoje lektorów odczytało kilka tekstów z pism Ojców Kościoła oraz z konstytucji «Munificentissimus Deus». O znaczeniu dogmatu, o świętości, o świętych kanonizowanych i o świętych znanych jedynie Bogu mówił Ojciec Święty w homilii, wielokrotnie przerywanej oklaskami wiernych, wśród których byli również pielgrzymi z najbardziej znanych włoskich sanktuariów maryjnych w Pompei, Loreto i Divino Amore pod Rzymem. Liturgia zakończyła się wspólnym odmówieniem modlitwy «Anioł Pański», którą Ojciec Święty poprzedził rozważaniem. Opuszczając zgromadzenie, Papież przejechał przez plac otwartym samochodem, błogosławiąc i pozdrawiając licznie zgromadzonych wiernych.
1. «Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków!» (Ap 7, 12).
W postawie głębokiej czci dla Trójcy Przenajświętszej jednoczymy się z wszystkimi świętymi, sprawującymi nieustanną liturgię w niebie, aby wraz z nimi dziękować Bogu za wielkie dzieła, jakich dokonał w dziejach zbawienia.
Niech będzie chwała i dziękczynienie Bogu za to, że wzbudził w Kościele ogromną rzeszę świętych, których nikt nie zdoła policzyć (por. Ap 7, 9). Ogromną rzeszę nie tylko świętych i błogosławionych, których wspominamy w ciągu roku liturgicznego, ale także świętych anonimowych, tylko Jemu znanych. Są wśród nich matki i ojcowie rodzin, którzy przez codzienną, ofiarną opiekę nad dziećmi przyczynili się do wzrostu Kościoła i budowy społeczeństwa: są kapłani, zakonnice i świeccy, którzy niczym świece płonące przed ołtarzem Pańskim spalili się w służbie bliźnim, potrzebującym pomocy materialnej i duchowej; są misjonarze i misjonarki, którzy porzucili wszystko, aby nieść ewangeliczne orędzie do wszystkich części świata. Tę listę można by kontynuować.
2. Niech będzie chwała i dziękczynienie Bogu nade wszystko za najświętszą z istot stworzonych — Maryję, umiłowaną przez Ojca, błogosławioną ze względu na Jezusa, owoc Jej łona, uświęconą przez Ducha Świętego, który uczynił Ją nowym stworzeniem. Maryja jest wzorem świętości, bo oddała swe życie do dyspozycji Najwyższego i dlatego «przyświeca Ludowi Bożemu pielgrzymującemu jako znak pewnej nadziei i pociechy» (Lumen gentium, 68).
Właśnie dzisiaj przypada 50. rocznica uroczystego aktu, dokonanego na tym placu przez mego czcigodnego poprzednika papieża Piusa XII, który ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Maryi z duszą i ciałem. Uwielbiajmy Pana za to, że wyniósł do chwały swoją Matkę, włączając Ją w swoje zwycięstwo nad grzechem i śmiercią.
Razem z nami chcą Go dzisiaj wielbić w szczególny sposób wierni z Pompei, którzy bardzo licznie przybyli tu w pielgrzymce pod przewodnictwem kustosza sanktuarium abpa Francesco Saverio Toppiego i wraz z burmistrzem miasta. Ich obecność przypomina, że to właśnie założyciel nowych Pompei bł. Bartolo Longo zainicjował w 1900 r. ruch na rzecz ogłoszenia dogmatu o Wniebowzięciu.
3. Cała dzisiejsza liturgia mówi o świętości. Aby się jednak dowiedzieć, jaka droga prowadzi do świętości, musimy wejść z apostołami na Górę Błogosławieństw, zbliżyć się do Jezusa i wsłuchać się w słowa życia wychodzące z Jego ust. Także dzisiaj Jezus mówi do nas:
«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie» (Mt 5, 3). Boski Nauczyciel ogłasza «błogosławionymi» i — można powiedzieć — «kanonizuje» przede wszystkim «ubogich w duchu», to znaczy tych, którzy mają serca wolne od przesądów i uprzedzeń, i dlatego są całkowicie otwarci na wolę Bożą. Całkowita i ufna wierność Bogu wymaga ogołocenia się i konsekwentnego oderwania od samych siebie.
Błogosławieni, którzy się smucą! Jest to błogosławieństwo nie tylko tych, którzy cierpią z powodu licznych dolegliwości wpisanych w śmiertelną naturę człowieka, ale także tych, którzy odważnie przyjmują cierpienie, gdy wymaga tego szczere wyznawanie zasad ewangelicznej moralności.
Błogosławieni czystego serca! Błogosławionymi zostają nazwani ci, którzy nie zadowalają się czystością zewnętrzną czy rytualną, ale dążą do owej absolutnej prawości wewnętrznej, która nie dopuszcza żadnego kłamstwa ani dwulicowości.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości! Nawet ludzka sprawiedliwość jest bardzo wzniosłym celem, uszlachetniającym serce tych, którzy do niej dążą, ale Jezus ma tu na myśli wyższą jeszcze sprawiedliwość, która polega na poszukiwaniu zbawczej woli Bożej: błogosławiony jest nade wszystko ten, kto łaknie i pragnie takiej sprawiedliwości. Jezus mówi bowiem: «wejdzie do królestwa niebieskiego (…) ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie» (Mt 7, 21).
Błogosławieni miłosierni! Szczęśliwi są ci, którzy potrafią przezwyciężyć zatwardziałość serca i obojętność, aby w konkretny sposób wyrazić pierwszeństwo współczującej miłości, na wzór Dobrego Samarytanina i — w istocie rzeczy — Ojca «bogatego w miłosierdzie» (por. Ef 2, 4).
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój! Pokój, stanowiący syntezę mesjańskich darów, jest trudnym zadaniem. W świecie, w którym istnieją sytuacje dramatycznych konfliktów i dyskryminacji, trzeba krzewić braterskie współistnienie oparte na miłości i dzieleniu się dobrami, przezwyciężając wrogość i antagonizmy. Błogosławieni ci, którzy podejmują to szlachetne dzieło!
4. Święci potraktowali poważnie te słowa Jezusa. Uwierzyli, że osiągną «szczęście», jeżeli przełożą je na konkretny język swojego życia. I przekonali się, że są one prawdziwe, dzięki codziennemu doświadczeniu: mimo bolesnych prób, mrocznych chwil i niepowodzeń zaznali już tu na ziemi głębokiej radości komunii z Chrystusem. W Nim odkryli obecny w dziejach zalążek przyszłej chwały Królestwa Bożego.
Odkryła go zwłaszcza Najświętsza Maryja Panna, która żyła w jedynym w swoim rodzaju zjednoczeniu z Wcielonym Słowem, zawierzając się bez zastrzeżeń Jego zbawczemu zamysłowi. Dlatego dane Jej było usłyszeć — jeszcze przed «Kazaniem na górze» — błogosławieństwo, w którym zawierają się wszystkie pozostałe: «Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana» (Łk 1, 45).
5. Jak głęboka była wiara Maryi w słowo Boże, ukazuje wyraźnie kantyk Magnificat:
«Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego, Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego. Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha, Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha. Bo mile przyjąć raczył swej sługi pokorę» (por. Łk 1, 46-48).
Maryja, śpiewając Magnificat, ukazuje to, co stało się fundamentem jej świętości — głęboką pokorę. Można się pytać, na czym polegała ta Jej pokora. Wiele mówi o niej owo «zmieszanie» Maryi, jakie wzbudziło w Niej pozdrowienie archanioła: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą» (Łk 1, 28). Wskazuje ono na jakiś naturalny odruch uniżenia wobec tajemnicy łaski, szczególnej obecności Boga, który na Nią wejrzał. Taki odruch budzi się w tym, kto jest w pełni świadom własnej małości wobec wielkości Boga. Maryja patrzy w prawdzie na samą siebie, na innych i na świat.
A czy nie było znakiem pokory pytanie Maryi: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» (Łk 1, 34). Oto przed chwilą usłyszała, że ma począć i porodzić Syna, który będzie panował na tronie Dawida jako Syn Najwyższego. Z pewnością nie rozumiała w pełni tajemnicy tego Bożego zrządzenia, ale wiedziała, że oznacza ono całkowitą zmianę w rzeczywistości Jej życia. Nie pytała jednak: czy rzeczywiście się to stanie? czy musi się to stać? ale tylko: jak to się stanie? Bez wątpliwości i zastrzeżeń przyzwalała na to, aby Boże działanie zmieniło Jej życie. To pytanie wyrażało Jej pokorę wiary — gotowość oddania swej egzystencji na służbę Bożej tajemnicy, choć Ona sama nie mogła rozumieć, jak się to dokona.
Ta pokora — uniżenie ducha i poddanie w wierze — wyraziła się w sposób szczególny w Jej fiat: «Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!» (Łk 1, 38). Dzięki pokorze Maryi mogło się spełnić to, o czym dalej mówią słowa Magnificat:
«Przeto wszystkie narody, co ziemię osiędą, Odtąd błogosławioną mnie nazywać będą. Bo wielkimi darami uczczonam od Tego, którego moc przedziwna, święte imię Jego» (por. Łk 1, 48-49).
Głębi pokory odpowiada wielkość daru. Wszechmocny uczynił Jej «wielkie rzeczy» (por. Łk 1, 49), Ona zaś pokornie potrafiła je przyjąć i przekazać wszystkim pokoleniom wierzących. Oto droga, którą szła do nieba Maryja, Matka Zbawiciela, wyprzedzając na niej wszystkich świętych i błogosławionych Kościoła.
6. Błogosławiona jesteś, Maryjo, wzięta do nieba z duszą i ciałem! Pius XII ogłosił tę prawdę «na chwałę wszechmogącego Boga, (…) na chwałę Jego Syna, nieśmiertelnego Króla wieków, zwycięzcy grzechu i śmierci, dla powiększenia chwały Jego dostojnej Matki oraz ku weselu i radości całego Kościoła» (konstytucja apost. Munificentissimus Deus, AAS 42 [1950], 770; por. Breviarium fidei, s. 339).
Radujemy się zatem, o Maryjo Wniebowzięta, kontemplując Ciebie, która otoczona zostałaś chwałą, a w Chrystusie zmartwychwstałym współdziałasz z Duchem w przekazywaniu ludziom Bożego życia. W Tobie widzimy ideał świętości, do jakiej Bóg wzywa wszystkich członków Kościoła. Twoje życie wiary wyraźnie wskazuje nam drogę ku duchowej dojrzałości i chrześcijańskiej świętości.
Z Tobą i wszystkimi świętymi wysławiamy Boga w Trójcy Jedynego, który wspomaga nas w ziemskim pielgrzymowaniu i żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Benedykt XVI
Niebo naszym mieszkaniem
Rozważanie przed modlitwą “Anioł Pański”, 15 sierpnia 2005 — Castel Gandolfo
W dzisiejszą uroczystość Wniebowzięcia kontemplujemy tajemnicę przejścia Maryi z tego świata do raju; świętujemy, można by powiedzieć, Jej «paschę». Tak jak Chrystus powstał z martwych ze swym chwalebnym ciałem i wstąpił do nieba, tak Święta Dziewica, w pełni z Nim zjednoczona, została przyjęta do chwały niebieskiej z całą swą osobą. Także pod tym względem Matka poszła w ślady swego Syna i poprzedziła nas wszystkich. Obok Jezusa — nowego Adama, który zmartwychwstał jako «pierwociny» (por. 1 Kor 15, 20. 23), Maryja — nowa Ewa, jawi się jako «pierwocina i wizerunek Kościoła» (por. Prefacja), «znak niezachwianej nadziei» dla wszystkich chrześcijan w ziemskim pielgrzymowaniu (por. Lumen gentium, 68).
Święto Wniebowziętej, tak bliskie tradycji ludowej, stanowi dla wszystkich wierzących okazję sprzyjającą medytacji nad prawdziwym sensem i wartością życia ludzkiego w perspektywie wieczności. Drodzy bracia i siostry, to niebo jest naszym ostatecznym mieszkaniem. Stamtąd Maryja zachęca nas swoim przykładem, abyśmy przyjęli wolę Boga, abyśmy nie dali się zwieść złudnym powabom tego wszystkiego, co nietrwałe i przejściowe, abyśmy nie ulegali pokusom egoizmu i zła, które gaszą w sercu radość życia.
Proszę Maryję Wniebowziętą o pomoc zwłaszcza dla młodych uczestników Światowego Dnia Młodzieży, którzy od dziś zjeżdżają się z innych diecezji niemieckich, gdzie byli goszczeni przez kilka dni, bądź bezpośrednio ze swych krajów na spotkanie w Kolonii. Jeśli Bóg pozwoli, dołączę do nich i ja w przyszły czwartek, aby być razem z nimi w różnych momentach tego nadzwyczajnego wydarzenia kościelnego. Kulminacyjnym punktem Światowego Dnia Młodzieży będzie uroczyste czuwanie w sobotę wieczorem i Eucharystia sprawowana w niedzielę 21 sierpnia. Niech Święta Dziewica wyjedna wszystkim, którzy będą w nich uczestniczyć, by idąc za przykładem Mędrców, spotkali Chrystusa, obecnego przede wszystkim w Eucharystii, i by później odjechali do swych miast i rodzimych krajów ze szczerym postanowieniem, że będą dawać świadectwo nowości i radości Ewangelii.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (10/2005) and Polish Bishops Conference
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/modlitwy/ap_15082005.html#
********
• Matka Boża Zwycięska
• Najświętsza Maryja Panna z Kalwarii Pacławskiej
• Święty Tarsycjusz, męczennik
św. Arnulfa, biskupa Soissons (+ 1087)
*********************************************************************************************************************
TO WARTO PRZECZYTAĆ
********
15 sierpnia -Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
W uroczystość Wszystkich Świętych 1950 roku Ojciec Święty Pius XII na mocy władzy danej mu jako Namiestnikowi Chrystusowemu ogłosił i zobowiązał wszystkich wiernych do odważnego wyznawania przed światem prawdy, iż Niepokalana Bogurodzica zawsze Dziewica Maryja, po zakończeniu życia ziemskiego, została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały. – Dlatego też, gdyby ktoś, nie daj Boże, dobrowolnie odważył się temu, cośmy określili, przeczyć lub o tym powątpiewać, niech wie, że odstąpił zupełnie od wiary Boskiej i katolickiej – przestrzega w tym samym dokumencie papież.
Wniebowzięcie następstwem Niepokalanego Poczęcia
Niemal pięćdziesiąt cztery lata temu, kiedy komunizm zbierając swe krwawe żniwo umacniał się w wielu krajach, a cały świat stawał przed zagrożeniem kolejnej wojny prowokowanej przez komunistyczne sekty, Ojciec Święty Pius XII konstytucją Munificentissimus Deus przypomina światu prawdę o triumfie Tej, która miażdży głowę Węża. Albowiem i na naszym Pontyfikacie – pisze Pius XII – podobnie jak na czasach obecnych spoczywa przytłaczającym ciężarem tyle trosk, niepokojów i obaw z powodu niezwykle ciężkich klęsk oraz masowych odstępstw od prawdy i cnoty. Jednakże wielką dla nas pociechą jest stwierdzenie, że podczas gdy wiara katolicka wyznawana jest publicznie i czynnie, nabożeństwo do Bogurodzicy Dziewicy wzmacnia się i rozpala z każdym dniem coraz bardziej, wieszcząc na całym niemal świecie poprawę i uświęcenie życia. Gdy bowiem Najświętsza Dziewica z niewymowną czułością spełnia swe macierzyńskie powinności względem ludzi odkupionych Krwią Chrystusową, umysły i serca (Jej) dzieci doznają tym silniejszej podniety do pilniejszego rozważania Jej przywilejów.
Wspominając przywileje Tej, którą Bóg Ojciec wybrał na Matkę dla swojego Syna, Ojciec Święty zwraca uwagę, że Wniebowzięcie Maryi jest konsekwencją Jej Niepokalanego Poczęcia, który to dogmat ogłosił jeden z jego wielkich poprzedników, błogosławiony papież Pius IX. Obydwa te przywileje Matki Bożej są bowiem ze sobą ściśle związane. Maryja Panna jako jedyna spośród wszystkich ludzi dostąpiła z woli Bożej szczególnego przywileju poczęcia bez obciążenia grzechem pierworodnym, jest więc Niepokalanie Poczęta. Dlatego też rozkład ciała w grobie nie może dotykać Jej ciała, które, w przeciwieństwie do innych, jest wolne również od fizycznych skutków grzechu pierworodnego. I chociaż, jak przypomina Pius XII, Pan Jezus zwyciężył grzech i śmierć swoją śmiercią, a ci którzy korzystają z owoców Jego Męki przez chrzest święty zostali wyrwani z mocy grzechu i śmierci, jednakże wszystkich skutków tego zwycięstwa dostąpią dopiero na końcu świata. Do tego czasu także ciała sprawiedliwych rozpadają się po śmierci i dopiero w dniu sądu połączą się każde ze swoją duszą uwielbioną.
Ale spod tego rodzaju ogólnego prawa zechciał Bóg wyjąć Najświętszą Maryję Pannę. Ona to, na mocy zupełnie szczególnego przywileju, swoim Niepokalanym Poczęciem zwyciężyła grzech, i dlatego nie podlega temu prawu trwania w rozkładzie grobowym ani nie musiała aż do końca świta czekać na wybawienie swego ciała – stwierdza Pius XII w dokumencie ogłaszającym dogmat o wniebowzięciu.
Wiara we Wniebowzięcie obecna w tradycji Kościoła
Chociaż dogmat o wniebowzięciu Matki Bożej ogłoszony został w 1950 roku, jednakże przeświadczenie o tym fakcie obecne było w Kościele od pierwszych wieków. Katolicy prowadzeni przez swych pasterzy nauczyli się z Pisma Świętego, jak pisze Pius XII, że Najświętsza Maryja Panna podczas życia na tej ziemi doświadczała cierpień i trosk, aż do cierpienia na Kalwarii wraz ze swoim Synem. Wreszcie przyjmowano też, że Ta, która porodziła Syna Bożego i współcierpiała z Nim na Kalwarii, tak jak On odeszła z tego świata. Stąd w wielu polskich Kalwariach obok stacji Drogi Krzyżowej i tzw. Dróżek Pana Jezusa są Dróżki Matki Bożej, na których stoją i kaplice Grobu Pańskiego, i tzw. Grobu Matki Bożej. Przed Świętem Wniebowzięcia, tak jak ma to miejsce w Kalwarii Zebrzydowskiej, wierni idą w procesji z figurą Matki Bożej na marach. Moment śmierci, czy też zaśnięcia, bo tak też określa się w tradycji chwilę odejścia Matki Bożej, przedstawiają takie dzieła sztuki jak ołtarz Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny Wita Stwosza w Kościele Mariackim w Krakowie czy też ołtarz Śmierci Panny Marii w Spiskiej Kapitule na Słowacji. Choć wspominano to zaśnięcie Matki Bożej i przedstawiano na licznych obrazach oraz podczas uroczystości, równocześnie powszechnie w Kościele uznawano, że święte ciało Niepokalanej Maryi nie uległo rozkładowi w grobie. Więcej, na mocy szczególnego przywileju Ta, która porodziła Zbawiciela świata, który zmartwychwstał i własną mocą wstąpił do nieba, dostąpiła z Jego woli chwalebnego wniebowzięcia z ciałem i duszą.
Świadectwem tej wiary, jak uczy Ojciec Święty Pius XII, były od wieków m.in. liczne świątynie pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej, obrazy ukazujące ten szczególny triumf Matki Bożej. Nie brakowało i nie brakuje miast, diecezji i krain, które właśnie Maryję Wniebowziętą obrały za swoją opiekunkę.
Jeden ze wspanialszych dowodów na odwieczną wiarę Kościoła we wniebowzięcie Matki Bożej znajdujemy w Jej ulubionej modlitwie sięgającej czasów średniowiecza – w Różańcu świętym. To właśnie temu wydarzeniu poświęca się przecież czwartą tajemnicę chwalebną – wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.
W liturgii, nauczaniu Ojców i Doktorów Kościoła…
W najstarszych liturgiach i obrzędach Kościoła znaleźć można świadectwa wiary we wniebowzięcie. Wymienia je w swoim dokumencie Pius XII, a między nimi Sakramentarz wysłany przez papieża Hadriana I dla Karola Wielkiego, gdzie znajdują się słowa: Panie, we czci jest u nas obchód tego dnia, w którym Święta Boża Rodzicielka zaznała śmierci doczesnej, ale nie mogła podlegać więzom śmierci Ta, która z siebie zrodziła Wcielonego Syna Twego, a Pana naszego.
Ojcowie i Doktorzy Kościoła wspominali nie tylko fakt, że martwe ciało Najświętszej Maryi Panny nie zaznało żadnego skażenia, lecz również triumf odniesiony nad śmiercią – Jej niebiańskie „uwielbienie” na wzór swego Jednorodzonego Jezusa Chrystusa.1
Pośród wielkich głosicieli tej prawdy wymienia Pius XII św. Jana Damasceńskiego, który głosi:
Potrzeba było, by Ta, która rodząc zachowała nienaruszone dziewictwo, zachowała również i po śmierci swe ciało bez żadnego skażenia. Potrzeba było, by Ta, która Stwórcę w swym łonie jako Dziecię nosiła, przebywała w Boskich przybytkach. Potrzeba było, by Oblubienica poślubiona przez Ojca zamieszkała w niebieskich komnatach. Potrzeba było, by Ta, która widziała Syna swego na krzyżu i doznała w serce ciosu miecza boleści, uniknąwszy go przy rodzeniu, oglądała tegoż Syna zasiadającego wraz z Ojcem. Potrzeba było, by Matka Boża posiadała to, co do Syna przynależy i otrzymywała cześć od całego stworzenia jako Matka Boga i służebnica zarazem.
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny głosili również: św. German, biskup konstantynopolitański, św. Antoni Padewski, św. Albert Wielki, św. Tomasz z Akwinu, św. Bonawentura i św. Bernardyn ze Sieny.
Św. Robert Bellarmin wyznaje: I któż, proszę, mógłby w to wierzyć, że Arka świętości, Mieszkanie Słowa i Świątynia Ducha Świętego miałyby runąć? Wzdryga się wprost mój duch na samą już myśl, by to dziewicze ciało, które poczęło, zrodziło, karmiło i piastowało Boga, miało być zamienione w proch lub stało się pastwą robactwa.
Św. Franciszek Salezy powołując się na obowiązek czci rodziców przypomina, iż Jezus Chrystus z pewnością ów obowiązek wypełnił jak wszystko w sposób doskonały i pyta:
Któryż syn, gdyby mógł, nie wskrzesiłby swej matki i nie zaprowadził jej po śmierci do nieba. A św. Alfons pisze: Jezus nie chciał, by ciało Maryi uległo po śmierci rozkładowi, gdyż to byłoby ujmą dla Niego, gdyby zamieniać się miało w zgniliznę dziewicze ciało Tej, z której On sam wziął Ciało.
Przekonanym obrońcą prawdy o wniebowzięciu Matki Bożej był także św. Piotr Kanizjusz, który na długo przed ogłoszeniem tego dogmatu otwarcie wyznawał i bronił tego przywileju i triumfu Maryi.
Wierna towarzyszka Boskiej wielkości i zwycięstw
Tymi słowami określa wielki apostoł maryjny św. Ludwik Maria Grignion de Montfort Matkę Bożą, która, jak uczy Kościół święty, jest pogromczynią mocy piekielnych i Tą, która dostała władzę szafarki łask wszelkich.2
Dlatego też w uzasadnieniu dogmatu o Jej wniebowzięciu Pius XII pisze:
…Ojcowie Kościoła przedstawiają Maryję Dziewicę jako nową Ewę, która choć poddana nowemu Adamowi – łączy się z Nim najściślej w walce przeciwko piekielnemu wrogowi. Walka ta zapowiedziana już w protoewangelii ma zakończyć się zupełnym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią, które zawsze łączą się ze sobą w pismach Apostoła Narodów. Jak przeto chwalebne Zmartwychwstanie Chrystusa było istotnym składnikiem, a zarazem ostatecznym trofeum zwycięstwa, tak też wspólna walka Najświętszej Dziewicy i Jej Syna winna być zakończona uwielbieniem Jej dziewiczego ciała (…)
Dla tej przyczyny dostojna Matka Boga „jednym i tym samym aktem Bożej woli”, złączona odwiecznie w tajemniczy sposób z Jezusem Chrystusem, niepokalana w swym poczęciu, w Boskim swym macierzyństwie nienaruszona dziewica, wielkodusznie współdziałająca z Boskim Odkupicielem, który odniósł pełny triumf nad grzechem i jego następstwami, osiągnęła wreszcie to jak gdyby najwyższe uwieńczenie swoich przywilejów przez to, że zachowana została od skażenia grobowego i tak jak Syn Jej, zwyciężywszy śmierć, z ciałem i duszą wzięta została do niebieskiej chwały, gdzie ma jaśnieć jako Królowa po prawicy tegoż Syna swojego, nieśmiertelnego Króla wieków.3
Słodkie panowanie wywyższonej i ukoronowanej Maryi – Matki Kościoła
Maryja rozkazuje w niebie aniołom i błogosławionym – pisze o panowaniu Matki Bożej Jej wierny sługa św. Ludwik Maria Grignion de Montfort – W nagrodę Jej głębokiej pokory, Bóg zlecił Jej władzę i posłannictwo obsadzania świętymi tronów opróżnionych przez odszczepieńczych aniołów, których upadek spowodowała pycha. Taka jest wola Najwyższego, który podwyższa niskie, aby niebiosa, ziemia i piekło podlegały chętnie lub po niewoli rozkazom pokornej Maryi, którą Bóg uczynił panią nieba i ziemi, hetmanką swych zastępów, skarbniczką swych bogactw, szafarką łask, sprawczynią cudów wielkich, przeobrazicielką rodzaju ludzkiego, pośredniczką ludzi, pogromczynią nieprzyjaciół swoich i wierną towarzyszką Boskiej wielkości i zwycięstw.4
Papieska odpowiedź – cześć Maryi!
W odpowiedzi na ataki różnych środowisk wrogich kultowi Matki Bożej i oddawania Jej należnej czci, Ojciec Święty Pius XI pisze w Encyklice Lux Veritatis: Czemu więc wielu nowinkarzy i niekatolików zwraca się tak zjadliwie przeciwko czci, którą okazujemy Bogurodzicy Dziewicy, jakobyśmy przenosili na nią cześć należną samemu Bogu? Czyż nie wiedzą ani też zastanawiają się na tym uważnie, że dla Jezusa Chrystusa, który ku swej Matce pałał tak gorącą miłością, nie może być rzeczy milszej nad należne jej uczczenie, nad głęboką wdzięczność za jej miłość oraz nad pozyskiwanie sobie skutecznego jej orędownictwa przez naśladowanie najświętszego jej przykładu?5
Zaś św. Ludwik stwierdza: Najbardziej niezawodnym znakiem, pod którym odróżnić można odszczepieńców, wyznawców błędnych nauk, ludzi, którzy odpadli od Boga, od wybranych, jest to, iż heretycy i odrzuceni żywią do Matki Najświętszej tylko pogardę i obojętność, usiłując słowem i przykładem pomniejszyć kult i miłość do Niej, co czynią zarówno otwarcie, jak skrycie, częstokroć pod pięknymi pozorami. Niestety! Bóg Ojciec nie powiedział Maryi, aby w nich złożyła mieszkanie swoje, gdyż są oni orszakiem Ezawów.6
1. Pius XII, Konstytucja apostolska Munificentissimus Deus, www.opoka.org.pl/biblioteka
2. Por. Pius XII, Ad Caeli Reginam. O królewskiej godności Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 2002, s. 15.
3. Pius XII, Konstytucja apostolska Munificentissimus Deus, www.opoka.org.pl/biblioteka
4. Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 1996, s. 24 – 25.
5. Pius XI, Lux Veritatis. O macierzyństwie Bogurodzicy, Warszawa 2002, s. 27.
6. Św. Ludwik op. cit., s. 26.
Za: „Przymierze z Maryją” nr 17/2004
http://prawda-nieujawniona.blog.onet.pl/2012/08/15/15-sierpnia-swieto-wniebowziecia-najswietszej-maryi-panny/
********
“Kazanie” na Wniebowzięcie
Ryszard Paluch
Znowu święto. Więc trzeba się odpowiednio przygotować. Zrobić duże zakupy – coś na grilla i do piwka. Sieci handlowe staną na wysokości zadania i wydłużą godziny otwarcia, bo przecież Polak musi zrobić odpowiednio za-duże zakupy, które przez kolejne dwa dni będzie trawił i trawił tak, że reszta zasili odpady bio.
Dwa razy pod rząd trzeba będzie iść do kościoła: w sobotę, najlepiej rano, bo nie za gorąco, no i żeby móc gdzieś wyjechać – przecież coś nam się w końcu od tego życia należy. No i trzeba wrócić na “wieczorną” w niedzielę, najlepiej do katedry, bo tam odprawiają najpóźniej. Co niektórzy przyjdą z kwiatami (ziołami?), bo to chyba Matki Bożej Zielnej – choć ten atrybut to już domena starszych ciotek i babć. W kościele – ci uważniej słuchający – przypomną sobie, że Maryja z duszą i ciałem została wzięta do nieba. Bardziej zaawansowani będą wieść przy kawie spór czy Matka Boża umarła, czy też zasnęła… Wspomnimy Cud nad Wisłą i Naczelnego Wodza – w końcu to i jego zasługa, że mamy dwa dni wolne. Wieczorem będziemy oglądać telewizyjne wiadomości, gdzie zobaczymy jak nowy prezydent odbiera defiladę wojskową i kolejny raz – od Pana Piotra lub Krzysztofa – usłyszymy o wielkich powrotach rodaków z długiego weekendu, o smutnej statystyce wypadków i o tym, jak wielu z nas policja przyłapała na podwójnym gazie, pomimo że “tyle się o tym mówi”. Nazajutrz trzeba będzie iść do roboty.
Tymczasem, to od nas zależy, czy ta jedna z piękniejszych uroczystości w całym roku liturgicznym oraz treści, jakie ze sobą niesie, doczekają się więcej uwagi aniżeli koncentracja na pilocie, telewizorze i programie TV. Prawda o wniebowzięciu NMP sięga starożytności chrześcijańskiej, natomiast jej uroczyste ogłoszenie przez Piusa XII w postaci dogmatu, w roku jubileuszowym 1950 r., było ukoronowaniem wiary, którą żyły pokolenia chrześcijan. Warto podkreślić, że w zakończeniu konstytucji apostolskiej “Munificentissimus Deus”, proklamującej dogmat o Wniebowzięciu, oprócz samej jego definicji, znajdujemy uzasadnienie (cz. III), w którym ojciec święty w kilku zdaniach wskazuje oczekiwania, jakie wiąże z ogłoszoną prawdą – że oprócz oddania Bogu chwały “przyczyni się ku pożytkowi ludzkiej społeczności”. Jaki zatem cel kryje się w podawanej wiernym prawdzie, do przyjęcia której są zobowiązani?
1. Być podobnym do Jezusa. “Można bowiem mieć nadzieję, że wszyscy wierni zostaną pobudzeni do gorętszego nabożeństwa ku czci Niebieskiej Matki […]”. Istota prawdziwego nabożeństwa do Maryi – jak podkreśla św. Ludwik Maria Grignon de Montfort – ma pogłębić moją więź, przyjaźń z Jej Synem, aby stać się do Niego podobnym: “A ponieważ ze wszystkich ludzi najbardziej podobna do Jezusa jest Najświętsza Maryja Panna, stąd wynika, że spośród wszystkich innych nabożeństw, nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny najbardziej jednoczy z Panem Jezusem duszę naszą i sprawia, że staje się Jemu najbardziej podobna” (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, cz. IV, wprowadzenie). Stawać się “podobnym” i wszystko “oddać” Maryi, nie zostawiając czegoś na boku – to słowa klucze dla św. Ludwika i kontrapunkt na mój wieczorny rachunek sumienia: Kogo naśladuję w swoim życiu? Kto jest dla mnie wzorem? Czego bym nie oddał, nawet Panu Bogu?
2. Być świadomym swojej więzi z Kościołem. “[…] że wszyscy, którzy chlubią się imieniem chrześcijan, rozbudzą w sobie pragnienie uczestnictwa w jedności Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa i powiększania miłości ku Tej, która do wszystkich członków tego dostojnego Ciała po macierzyńsku się odnosi”. Syn zawierzył świętej Matce swoich grzesznych uczniów – w ich szeregu jest również miejsce dla mnie. Ona uczy mnie jak kochać Kościół, nawet ten o którym słyszę w telewizji – słaby, poraniony, grzeszny ale za to święty, bo Chrystus przelał za niego, czyli za nas, swoją Krew. Przepis jest stosunkowo prosty – trwać razem: w tym czego uczy mnie Kościół; we wspólnocie, którą jest i którą buduje Kościół; na Eucharystii, która jest sercem Kościoła i w modlitwie, bez której moja więź z Kościołem obumiera (por. Dz 2,42).
3. Pełnić wolę Boga. “Należy się również spodziewać, że ci, którzy rozważają chwalebny przykład Maryi, będą się przekonywali coraz więcej, ile jest warte życie ludzkie, jeśli w całości jest poświęcone wypełnianiu woli Ojca Niebieskiego i trosce o dobro innych”. Gonią mnie terminy, różne zobowiązania, koleje kursy, szkolenia, wyjazdy, meetingi, eventy – jedno ważniejsze od drugiego. Czasem to tempo jest niezależne ode mnie, jest mi po prostu narzucone. W tle słyszę Psalmistę: “Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły… (Ps 131,1). Z drugiej strony chcę się rozwijać, zdobywać, osiągać, zaliczać i… tylko czasu mi brakuje i nie dają spokoju pytania typu: Czy to wszystko jest mi naprawdę potrzebne? Czy to wszystko jest takie ważne? Czy nie tracę czegoś ważniejszego: dzieciństwa moich dzieci, dla których nie mam czasu albo relacji z żoną, z którą tak dawno już nie rozmawiałem? Zapewne Maryja wraz z Józefem snuła różne plany na przyszłość. W jednym momencie musiała wiele przeformułować; aby zyskać wszystko, musiała wiele stracić: “Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38).
4. Żyć świadomością, że ten świat to nie wszystko. “A gdy zepsucie obyczajów grozi zagładą blasków cnoty i zgubą wielu istnieniom ludzkim, niechaj w ten okazały sposób oczom wszystkich jawi się w pełnym świetle, jak wzniosły jest kres przeznaczenia naszej duszy i ciała”. Mieć właściwą perspektywę, że każdy dzień mojego ziemskiego życia zbliża mnie do śmierci (por. László Boros) i że generalnie na drugą stronę nic ze sobą nie zabierę, ale za to dużo dobrego mogę zostawić. Gdzie skarb tam i serce twoje (por. Mt 6,21). Serce Maryi zawsze było przy Jezusie – A gdzie jest moje serce? Gdzie są moje skarby? Do czego przylgnęło moje serce? O czym pamiętam, co zaprząta moją uwagę w ciągu całego dnia? “Słodyczą, Jezu, tyś bez miary / Dla serca, które Cię pamięta, / Lecz nad miód i nas wszystkie dary / Słodsza obecność Twoja święta”. Co jest moją prawdziwą słodyczą, czy nie zadowalam się jakimiś cukierkami? Pytam przywołując średniowieczny hymn Jesu, dulcis memoria, którego autorstwo jest przypisywane św. Bernardowi z Clairvaux, nota bene, wielkiemu czcicielowi Maryi. Cóż z tego, że cały świat posiądę a serce zatracę (por. Łk 9,25)?
5. Pamiętać o swoim ostatecznym celu – zmartwychwstaniu. “Oby wreszcie wiara w cielesne Wniebowzięcie Maryi, uczyniła mocniejszą i żywszą wiarę w nasze zmartwychwstanie”. Kiedyś stanę na godach Baranka, takim jakim mnie stworzył i choć mego ciała już nie będą trapić różne przypadłości, to nadal będę sobą: ze swoją historią życia, z moim powołaniem, z moją żoną, dziećmi, przyjaciółmi. To będzie moje “Wykonało się!” (por. J 19,30). “Radością, Jezu, bądź nam trwałą, /Ty, co masz wieńcem być nagrody, / Bądź nieśmiertelną naszą chwałą / Tam, gdzie wieczyste święcisz gody!” (Jesu, dulcis memoria). Koniec, który stanie się początkiem, i trwać będzie… bez końca. Tak, to dobry temat na kawę w świąteczne popołudnie.
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1953,kazanie-na-wniebowziecie.html
********
Święcenie ziół – zwyczaj stary i ciągle żywy
KAI / psd
Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wiąże się nierozłącznie ze święceniem ziół. Stąd też i o tym święcie liturgicznym popularnie mówi się, że jest to dzień “Matki Boskiej Zielnej”.
Zioła od zarania dziejów towarzyszą człowiekowi. Również i dziś wielu z nas “powraca do natury” i stosuje zioła obok lub zamiast współczesnych leków. Ziołolecznictwo staje się ważną częścią naszego zdrowego życia, na nowo odkrywamy starą wiedzę o dobrodziejstwach różnych ziół. “W cebuli jest więcej lekarstwa niż w aptece” – głosi stara mądrość życiowa. Może jest w tym trochę przesady, ale bez wątpienia w przyrodzie znajduje się wiele substancji korzystnych dla zdrowia.
Już na 400 lat przed narodzeniem Chrystusa grecki lekarz Hipokrates nauczał, że “to, co jecie, powinno być waszym lekarstwem”. Cebula pomaga przy ukąszeniach os, leczy odciski, łagodzi kaszel i przeziębienia. Tymianek jest nie tylko świetnym ziołem do pieczeni, ale też łagodzi koklusz i bóle reumatyczne. Szałwia dobra jest nie tylko do pieczeni z jagnięcia, ale może jeszcze lepsza jako dodatek do kąpieli. A królewskie zioło – bazylia – które wkładano do grobów w dawnym Egipcie, łagodzi podrażnienia gardła i nerwowość.
W tym związku człowieka z naturą dużą rolę odgrywa uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i związany z nią dawny zwyczaj święcenia ziół. Człowiek powinien być doskonały, zbawiony i zdrowy, czego uosobieniem jest Maryja. Według starej tradycji, w bukiet do poświęcenia w Matkę Boską Zielną wiązano siedem lub 77 różnych ziół i zbóż, później także kwiatów. Siódemka już w Starym Testamencie jest symbolem doskonałości. Tych siedem ziół to rumianek, mięta, melisa, bazylia, rozmaryn, lubczyk i nasturcja.
Zwyczaj święcenia ziół sięga jeszcze czasów pogańskich. Wiele z tych i podobnych ziół składali na ołtarzach ofiarnych Germanie. W okolicach sierpnia (według obecnej rachuby czasu) mieli oni dni postu przed wielkim świętem żniw. Wiele do dziś stosowanych ziół odgrywało też ważną rolę w medycynie Egipcjan, Rzymian i Greków. Nasi pogańscy przodkowie wiedzieli, że rośliny te mogły dać ludziom zdrowie, spokój i dobre samopoczucie. Również czarownicy używali ziół, by dzięki nim zaklinać złe duchy i demony. Wiedza o roślinach miała też duże znaczenie wśród osób nawróconych na chrześcijaństwo. W czasie różnych uroczystości dawali oni zioła do poświęcenia, dziękując Bogu za dar natury. Od czasu, gdy Karol Wielki (742-814 r.) kazał zakładać wzorcowe ogrody zielne, mnisi i zakonnice zakładali je również masowo przy swoich klasztorach.
Dominikanin św. Albert Wielki z Kolonii ok. 1230 r. znał już ok. 200 ziół leczniczych. Odkrywana dziś na nowo św. Hildegarda z Bingen (1098-1179) znała wiele sposobów na “leczenie ciała i duszy” i przepisywała dziewannę jako środek “na słabe i smutne serce”. A wnuczka królowej Bony – Anna Wazówna była autorką pierwszego w Polsce zielnika. W swoich ogrodach, m.in. w Golubiu-Dobrzyniu, przez wiele lat uprawiała wiele leczniczych roślin. Z ziół sporządzała lekarstwa i leczyła nimi mieszkańców zamku oraz okoliczną ludność. Mało kto pamięta, że to ona właśnie sprowadziła do Polski tytoń, którego wtedy się jeszcze nie paliło. Ok. 1700 r. sklepienie kościoła św. Michała w Bambergu pokrył wielobarwny ogród niebieski. Doliczono się w nim ponad 600 roślin.
Przy różnych okazjach w roku święci się w kościołach kwiaty, zioła i zboża, ale najbardziej popularna jest Matka Boska Zielna – 15 sierpnia. Nie tylko dlatego, że w tym czasie kwitną prawie wszystkie zioła, lecz także przez nawiązanie do tego święta maryjnego. Już wczesne chrześcijaństwo znało legendę o tym, że Syn Boży wziął swoją Matkę do nieba, a apostołowie, otworzywszy grób, znaleźli w nim tylko róże.
Już wówczas Maryję nazywano Patronką plonów, a pora sierpniowa była uważana za błogosławiony czas żniw. Tradycja ludowa nadaje duże znaczenie nie tylko uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Okres 30 dni od 15 sierpnia jest “kobiecą trzydziestką”. Według ludowej tradycji, ale potwierdza to także nauka, dokładnie w tym czasie zioła kwitną najpiękniej, mają intensywny zapach i największą moc. Dlatego właśnie w tych dniach należy zbierać zioła, których – wiedząc o ich leczniczym działaniu – będziemy używali w zimie.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,23143,swiecenie-ziol-zwyczaj-stary-i-ciagle-zywy.html
********
Wielki znak pokornej Pani
Dariusz Piórkowski SJ
Pokora lub pycha to kwestia wyboru. Do nieba uniesiony będzie ten, kto się uniża, a strącony na ziemię ten, kto się pyszni. Tylko pokorni osiągną cel, z duszą i ciałem będą panować z Bogiem.
“Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca” (Ap 11, 10 a).
Żyjemy w czasie Bożego zwycięstwa, które usunęło wszelkie przeszkody na drodze do uszczęśliwienia człowieka. To zwycięstwo jest pokorne, tak jak jego pokornym znakiem jest Wniebowzięta Matka – zwierciadło całego Kościoła.
Wbrew pozorom to nie Maryja stoi w centrum dzisiejszych czytań, o czym świadczy chociażby jej pieśń w Ewangelii. Maryja wskazuje na Boga, Jego chwali, a nie siebie. I to właśnie ocalające, ratujące działanie Boga w Chrystusie dzisiaj świątecznie przeżywamy. Dziękujemy Bogu, że realizuje swój odwieczny plan pomimo kłód, które Jego własne, obdarzone wolnością, stworzenie rzuca Mu pod nogi: najpierw zbuntowani aniołowie, potem ludzie.
Jaki to plan? Dokąd zmierzamy? Cel naszej wędrówki widać w postaci Maryi Wniebowziętej. Św. Ireneusz z Lyonu, walcząc słowem z tymi, którzy większość ludzi skazaliby na unicestwienie, czyli z gnostykami, uparcie powtarzał, że “Bóg stworzył na początku Adama nie dlatego, że potrzebował ludzi, ale aby mieć kogoś, w kim mógłby złożyć swoje dobrodziejstwa”. Jego zdaniem, cel Boga jest jeden: ubóstwienie, czyli uczynienie wszystkich ludzi, stworzeń cielesno-duchowych, bogami. Coś po ludzku niewyobrażalnego, wręcz bluźnierczego. Dlatego ów cel musiał zostać objawiony, a jego osiągnięcie przez ludzi umożliwione przez Syna, który stał się człowiekiem.
Jeśli dobrze zagłębimy się w dzisiejsze czytania i nie wejdziemy w wyrobione koleiny, to możemy się nieco zdziwić. Nie ma w nich najmniejszej wzmianki o Wniebowzięciu, ani o kwiatuszkach, czy sielance towarzyszącej pięknemu maryjnemu świętu. Mowa jest natomiast o walce, zmaganiu z przerażającym smokiem, zwierzchnościami, władzami, nieprzyjaciółmi i wrogami, z pyszniącymi się i próżnymi władcami. Ale równocześnie jest też ogłoszenie kosmicznego zwycięstwa, nastanie ery panowania Boga, przekazanie wszystkiego Ojcu, ostateczne pokonanie zła i wszystkich jego skutków, łącznie ze śmiercią, która dotknęła całe stworzenie. Nie świętujemy zatem powierzchownej cukierkowej radości, ale taką, która jest owocem zwycięskiej walki. Tyle że nie jest to walka, jaką na ogół znamy z filmów i doniesień medialnych z wojennych frontów.
Apokalipsa św. Jana przedstawia tę prawdę za pomocą barwnych i dynamicznych obrazów, a konkretnie dwóch znaków. Pierwszy, nazwany “wielkim” z Niewiastą w roli głównej i drugi, już nie wielki, lecz “inny” dotyczący Smoka. Wydaje się, jakby te obrazy pochodziły z zupełnie innej bajki, niemającej nic wspólnego z Wniebowzięciem. A jednak na zasadzie kontrastu symbolizują one dwie drogi, dwa sposoby istnienia: pychę, która jest imitacją boskości i pokorę, właściwą wszechmocy Boga. Tylko ta druga droga wiedzie do osiągnięcia pełni ludzkiego szczęścia.
Spójrzmy na “wielki znak”. Niewiasta stoi cała w świetle, w blasku słońca, otoczona przez księżyc i gwiazdy. Najpierw jest to cały Izrael, Oblubienica Jahwe, z której wyszedł Chrystus według ciała. Można w Niewieście dopatrywać się Ewy, matki wszystkich żyjących, której miał dosięgnąć wąż, by zmiażdżyć jej piętę. Ojcowie Kościoła odnoszą Niewiastę równocześnie do Maryi i do Kościoła. Dla nich Maryja i Kościół to niemalże jedno.
Popatrzmy teraz na Smoka, który stoi naprzeciw Niewiasty. Chyba nikt nie chciałby wpaść w jego pazury i paszczę. Pała on “wielkim gniewem, świadom, że ma mało czasu” (Ap 12, 12). Jest jak ogień – zionie chęcią zniszczenia. Ma siedem głów – kreuje się na trudnego do zniszczenia, niezwyciężonego władcę. Przystroił się w siedem diademów i dziesięć rogów – symbol władzy. Baranek, czyli Chrystus, opisany jest wcześniej jako Ten, który ma “tylko” pięć rogów. Smok sądzi, że jest przynajmniej dwakroć silniejszy. Sam czyni siebie bogiem i uważa, że wszechmoc polega na przemocy. Autor Apokalipsy pisze, że chodzi o szatana, ojca kłamstwa. Skoro Smok wie, że jego dni są policzone, to można sądzić, iż jego gniew i zachowywanie pozorów wszechmocy nie jest przejawem siły, lecz słabości, powolnej utraty wpływów.
Niewiasta uciekła przed Smokiem na pustynię. I tu kończy się dzisiejsze czytanie. Ale jest jeszcze dalszy ciąg tej historii, niezwykle pouczający. Następuje walka. Michał strąca Smoka i jego aniołów na ziemię. Jednak Smok nie daje za wygraną. Ściga Niewiastę na pustyni, aby ją dopaść. Ale Niewiasta, ni stąd, ni zowąd, otrzymuje skrzydła orła i czmycha przed nieprzyjacielem. Smok w swej zawziętości nie ustępuje. Próbuje jeszcze raz. Wypuszcza z gardzieli ogromną rzekę, by zatopić niewiastę, ale nagle ziemia rozwiera się i pochłania cały strumień wody. Niewiasta pozostaje nietknięta, a wszystkie mordercze wysiłki Smoka spełzają na niczym.
Maryja ani Kościół nie walczy wprost ze Smokiem. To raczej Ktoś inny walczy w imieniu Maryi i Kościoła, i osłania przed ciosami pozornie silnego Smoka. Walczy, ale nie unicestwia. Zwycięża, ale nie siłą. Całe stworzenie jest pod rządami Boga i służy człowiekowi. Zło nas dotyka, ale nie potrafi całkowicie zwyciężyć.
Maryja rodzi dziecko w żłobie, w uwłaczających warunkach. Potem ucieka przed Herodem do Egiptu. Następnie widzi, jak Jej Syn jest odrzucany przez Izraelitów, w końcu przeżywa Jego śmierć. Wtedy wydawało się, że Smok wygrał – tak być może sądził. Ale się mylił. Chrystus powstał z martwych. W Maryi, niepozornej kobiecie, z której narodził się Syn, Bóg zwyciężył bez armii, bez rozgłosu, czyli pokorą.
Św. Ludwik Grignon te Montfort pisze, że “szatan będąc pysznym, nieskończenie więcej cierpi z tego powodu, że zostaje zwyciężony i ukarany przez małą i pokorną służebnicę Pańską, której pokora upokarza go bardziej niż potęga Boga”.
Czym jest pokora, która otwiera drogę do nieba? Poniżaniem siebie, uznaniem siebie za nic? Maryja w swojej pieśni Magnificat nazywa po imieniu dary, jakie otrzymała od Boga. Jest wdzięczna. Niczego nie przypisuje sobie, a wszystko odnosi do Boga. Nie obawia się również nazwać siebie uniżoną i ogłasza, że będzie błogosławiona przez wszystkich. Można by jej zarzucić, że się chełpi, że jest zuchwała jak Smok. Tyle że te “wielkie rzeczy uczynił jej Wszechmocny”, a nie ona sama. Maryja uznaje swoją zależność od Boga i nie kreuje się na inną niż jest w rzeczywistości, czyli nie kłamie. Stąd tyle w niej radości, pokoju, łagodności. Różnica między pychą a pokorą jest jak różnica między niewdzięcznością i wdzięcznością. Niewdzięczny zapomina przez kogo i dla kogo żyje. Wdzięczny wie, że nic nie ma, czego by nie otrzymał i nie żyje dla siebie. Maryja jest przeciwieństwem Smoka, który wszystko przypisuje sobie i sam czyni się źródłem wszystkiego, jakby był Bogiem.
Pokora lub pycha to kwestia wyboru. Do nieba uniesiony będzie ten, kto się uniża, a strącony na ziemię ten, kto się pyszni. Tylko pokorni osiągną cel, z duszą i ciałem będą w panować z Bogiem.
DUCHOWA PIELGRZYMKA DO LOURDES
życie się upraszcza
wiara się odmładza
ziemia się przybliża
niebo się otwiera
Bóg się uśmiecha
człowiek wraca inny
27 osobistych refleksji wskazuje szlak duchowej wędrówki dla każdego, kto tęskni za prostotą, szuka uzdrowienia, kocha życie…
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1582,wielki-znak-pokornej-pani.html
*********
Tysiące pielgrzymów na Jasnej Górze
KAI / drr
Z udziałem tysięcy pieszych pielgrzymów na Jasnej Górze trwają uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To jeden z największych odpustów w Sanktuarium, na który najliczniej przybywają ci, którzy pieszo wyruszają w drogę.
Tegoroczne święto upływa w duchu dziękczynienia za świętego pielgrzyma Jana Pawła II. Głównej Sumie odpustowej o 11.00 przewodniczyć będzie Nuncjusz Apostolski w Polsce.
O godz. 8.00 rozpoczęła się Msza św. głównie dla uczestników pielgrzymek pieszych, które przyszły z Warszawy. Eucharystii przewodniczy biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Rafał Markowski a homilię tradycyjnie głosił przeor Jasnej Góry. Ze Stolicy w pięciu grupach przyszło w tym roku prawie 14 tys. osób. Prowadzona przez paulinów 303. Warszawska Pielgrzymka Piesza zgromadziła 6,6 tys. pątników, w grupach “17-stych” Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej przyszło 2,4 tys. osób. Wraz z 34. Warszawską Akademicką Pielgrzymką Metropolitalną dotarło 3,5 tys. wiernych, 23. Pielgrzymka Niepełnosprawnych zgromadziła 667 osób a 31. Praska Pielgrzymka Rodzin, 570 osób.
Główna Suma odpustowa rozpocznie się o godz. 11.00 na jasnogórskim szczycie. Mszy św. ma przewodniczyć i kazanie wygłosi abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce. Eucharystię poprzedzi różańcowa modlitwa “Dziękujemy Ci Maryjo za Świętego Pielgrzyma Jana Pawła II”.
Na godz. 19.00 zaplanowana jest Msza św. z homilią abpa Wacława Depo, metropolity częstochowskiego.
Święto zakończy Apel Jasnogórski z udziałem Kompanii Honorowej Wojska Polskiego pod przewodnictwem biskupa polowego Józefa Guzdka.
Uroczystości odpustowe rozpoczęły się już wczoraj w wigilię święta, 14 sierpnia. O 20.00 Mszę św. celebrował o. Arnold Chrapkowski, generał Zakonu Paulinów a kazanie wygłosił o. Marek Tomczyk, kierownik Pieszej Pielgrzymki Warszawskiej. Po Eucharystii rozpoczęła się modlitwa uwielbienia, którą ze szczytu jasnogórskiego prowadzi zespół “Mocni w Duchu”. O 21.30 rozpoczęła się Droga Krzyżowa Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej. Czuwanie nocne w kaplicy Matki Bożej podjęła grupa XV “brązowa” WPP a w bazylice Ewangelizacyjna Piesza Pielgrzymka Salezjańska.
Jak podało Biuro Prasowe Jasnej Góry, przed uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w dniach od 1 do 14 sierpnia, do Częstochowy przybyło 59 pieszych pielgrzymek, a w nich w sumie prawie 73,5 tys. osób.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,19632,tysiace-pielgrzymow-na-jasnej-gorze.html
*******
List papieża w 300-lecie zwycięstwa Matki Bożej
slo
Sanktuarium maryjne w Sinj w chorwackiej archidiecezji Split-Makarska obchodzi 300. rocznicę odparcia od miasta za wstawiennictwem Matki Bożej tureckiego oblężenia.
W 1715 r. jego mieszkańcy, zachęceni przez opiekujących się sanktuarium franciszkanów, błagali Boga, by miasto nie został zdobyte przez nieprzyjaciół – przypomina Ojciec Święty w liście do swojego specjalnego wysłannika na odbywające się tam 15 sierpnia uroczystości 300-lecia tego zwycięstwa. Mianował nim arcybiskupa stolicy Chorwacji, kard. Josipa Bozanicia.
“Nie można wątpić, że Najświętsza Matka Boża, gdy Jej dzieci dręczone są jakimikolwiek zagrożeniami, nie przestaje ich chronić – pisze Papież do swojego wysłannika. – Rzeczywiście obejmuje Ona swoją opieką wszystkich członków Mistycznego Ciała Chrystusa i dlatego od dawna Kościół nazywa Ją Orędowniczką i Pośredniczką łask. Pobożność maryjna ukazuje głęboki związek, jaki tę Najświętszą Niewiastę z Nazaretu łączy z Bożym zamysłem odkupienia rodzaju ludzkiego”.
Franciszek życzy, by obchody 300-lecia zwycięstwa Matki Bożej z chorwackiego sanktuarium w Sinj sprzyjały Jej kultowi, który swe źródło i skuteczność ma w Chrystusie. Zleca arcybiskupowi Zagrzebia, by głosił uczestnikom uroczystości rocznicowych, jak cenny jest dla wiernych przykład Maryi, zachęcający ich do głębszego posłuszeństwa Bogu i ściślejszego zjednoczenia z Jego Synem. Ojciec Święty prosi ich też o modlitwę za pełnioną przez niego posługę Piotrową.
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,3310,list-papieza-w-300-lecie-zwyciestwa-matki-bozej.html
*********
List papieża do Pogotowia Ratunkowego Pana Boga
slo
Papież Franciszek napisał do swych dawnych kolegów-duszpasterzy z Federacji Pilnych i Nocnych Posług Kapłańskich, zwanej potocznie Pogotowiem Ratunkowym Pana Boga. Chodzi o księży, którzy śpieszą z kapłańską posługą do ciężko chorych i umierających.
Inicjatywa zrodziła się przed 60 laty w argentyńskim mieście Córdoba, a dziś jest obecna w 18 diecezjach tego kraju oraz w Ekwadorze. Powstała dzięki staraniom osoby świeckiej, adwokata Armanda Cesara Sancheza, który zabiegał o jej powołanie, po tym jak sam pewnej nocy bezskutecznie szukał księdza dla swego ciężko chorego syna.
Ks. Jorge Mario Bergoglio był przez wiele lat zaangażowany w działalność “duchowego pogotowia”. Teraz z okazji 60-lecia tej instytucji napisał osobisty list do ks. Manuela Martina Sjöberga, który stoi na jej czele. Zaznacza, że Rok Miłosierdzia będzie doskonałą okazją, by zintensyfikować współpracę duszpasterzy i świeckich w opiece nad chorymi i umierającymi. Niech nasze ręce uścisną ich dłonie, przyciągajmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i braterstwa – pisze Franciszek, przypominając, że we wszystkich tych najmniejszych jest obecny sam Chrystus.
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,3313,list-papieza-do-pogotowia-ratunkowego-pana-boga.html
*********
Wielka nowenna za Francję – czas przebudzenia
slo
Jutro dobiega końca wielka nowenna za Francję. Przez dziewięć miesięcy tysiące Francuzów wiernie i dyskretnie modliło się za swą ojczyznę – mówi kard. Philippe Barbarin, prymas Galii, który patronował tej inicjatywie.
Jego zdaniem dla Francji nastał czas przebudzenia. Pamiętając o łaskach, którymi obdarzył ją Bóg na przestrzeni dziejów, powinna ona na nowo podjąć swą misję najstarszej córy Kościoła. Będzie to możliwe, jeśli Francuzi ponownie staną się narodem rozmodlonym.
Kard. Barbarin występuje zatem z konkretnym apelem: niech katolicy powrócą do opustoszałych kościołów, niech regularnie się tam modlą. Rano: ci, którzy idą do pracy. Po południu starsi. Różaniec odmawiany w łączności z grotą w Lourdes. Chwila adoracji Najświętszego Sakramentu albo modlitwy w ciszy. Zdaniem arcybiskupa Lyonu nie są ważne liczby, bo Bóg widzi wierność rozmodlonych serc i wysłuchuje ich modlitwy. Niech nasze kościoły odżyją na nowo – apeluje kard. Barbarin.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,23159,wielka-nowenna-za-francje-czas-przebudzenia.html
*******
Wniebowzięcie – zwykła sprawa
Grzegorz Kramer SJ
Pismo Święte nic nie mówi o tym, jak zakończyło się życie Maryi, a już tym bardziej, co działo się z Nią po śmierci. Nie wspomina o tym żaden z apostołów, łącznie z Janem, który “wziął Ją do siebie” po śmierci Jezusa.
A jednak wspólnota uczniów Jezusa od samego początku czciła Maryję jako wniebowziętą. Jak to się stało i kiedy dokładnie, nie jest dziś dla nas istotne. Istotna jest odpowiedź na pytanie: co dziś mówi nam to wydarzenie? Warto je zobaczyć w kluczu dzisiejszej Ewangelii (Łk 1,39-56) nie tylko przez pryzmat samego końca życia Maryi, ale przez pryzmat całego Jej życia.
W Ewangelii widzimy Ją jako zwykłą, młoda dziewczynę u początku dziwnej drogi z Bogiem, dziewczynę, która tak się cieszy, że tą radością musi się podzielić z przyjaciółką. Biegnie przez góry, by się z nią spotkać. Całkiem niedawno dowiedziała się, że jest w ciąży i że ta ciąża może być dość problemowa dla wielu ludzi. Dla Niej samej, dla Józefa, rodziców i otoczenia. A jednak pomimo tego potrafi powiedzieć: “wielbi dusza moja Pana” – cieszę się bardzo, bo czuję, że to, w czym biorę udział, jest wielkie i dobre, choć kompletnie tego nie pojmuję”.
Kiedy mówimy o Wniebowzięciu, często podkreślamy doniosłość tego wydarzenia, jakbyśmy chcieli oderwać je od zwykłego, codziennego życia Maryi. A tak się nie da, bo Wniebowzięcie jest dorastaniem do nieba przez całe Jej życie. Z nami jest podobnie. Każdy dzień zbliża nas, podobnie jak Ją, do Boga, do ostatecznego zjednoczenia z Nim. Dlatego, patrząc na dzisiejsze święto, trzeba dostrzegać w nim proces. To, w jaki sposób Maryja zakończyła swoje życie na tej ziemi, miało swoje początki w tym, jak żyła. A żyła zwyczajnie. Była kobietą, która starał się Boga kochać i wielbić, czego przykład znajdujemy w Ewangelii. Radowała się z tego, co miała, a wiemy, jak trudno nam docenić naszą codzienność, zwyczajność, nasze małe sukcesy i zwycięstwa. Była uległa wobec Boga, ale nie na zasadzie niewolnika, który nie ma nic do powiedzenia. Przypomnijmy sobie choćby scenę Zwiastowania. Pyta tam wyraźnie: “jak się to stanie”? Była uległa, bo umiała dostrzegać wszystko to, co przynosiło Jej życie. Taka postawa pozwala człowiekowi bardziej stawać w prawdzie o sobie samym. A przez to uczyć się bycia zadowolonym ze swojego życia. To nie jest łatwe, a tej trudności doświadczamy na co dzień. Zobaczcie, jak często marzymy i mówimy o “lepszym świecie”, albo tęsknimy, “bo kiedyś było lepiej”? Tymczasem nie będzie lepiej w świecie, jeśli mi lepiej nie będzie, kiedy ja sam/sama nie będę chciał dostrzec tego, że jest się z czego w moim życiu cieszyć.
Mówimy, że Maryja była czysta i święta. A co to dokładnie znaczy? Zanim wrócimy do Ewangelii, popatrzymy na siebie. Gdy coś wielkiego nam się przydarza, gdy jesteśmy świadkami ważnych wydarzeń, często – podobnie jak Maryja – biegniemy do przyjaciela i… nie robimy tego, co zrobiła Maryja. Ona poszły, by – dzieląc się sobą – uwielbiać Boga. My wolimy poplotkować, pochwalić się, pokazać, że nam się udało. I wcale nie chodzi o to, że Maryja jest taka “święta”, a my tacy źli. Chodzi o to, byśmy pragnęli przeciąć się Bogiem tak, jak Ona. Przejąć się Bogiem w codzienności.
Wniebowzięcie jest często przez nas postrzegane jako niedościgniony cel, do którego dojdą tylko nieliczni. Bóg przez wniebowzięcie Maryi chce nas pocieszyć. Przecież Maryja nie wstępuje do nieba swoją mocą, tylko On ją bierze do siebie, bo tak chce. A więc to nie zależy od Jej wielkiego zaangażowania czy wielkiej pobożności. To zależy od darmowej łaski Boga, o którą, co najwyżej, możemy prosić. Jest dla nas pocieszeniem ten dzień, bo Bóg mówi nam, że nasze cele są wielkie, a nie byle jakie, że nasze życie nie jest jałowe, a nasza codzienność nie jest bezużyteczna – bo dzięki temu właśnie uczymy się wstępować do nieba, uczymy się być bliżej Niego.
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1096,wniebowziecie-zwykla-sprawa.html
********
Wdzięczność i wierność
Dałem wam ziemię, około której nie trudziliście się, i miasta, których wyście nie budowali… Joz 24, 1 – 13
Jozue wobec całej starszyzny Izraela przekazuje słowa Boga. A są to słowa, które mówią o tym, co Pan dla nich uczynił. To wspominanie jest bardzo ważne. Bóg nieustannie odwołuje się do pamięci. Człowiek ma pamiętać, to, co Bóg dla niego uczynił. Po co? W moim odczuciu rodzi to dwie postawy. Pierwsza to wdzięczność. Dla św. Ignacego niewdzięczność była najgorszym grzechem. I pewnie można uznać, że niewdzięczność jest źródłem wielu grzechów. Brak pamięci o dobru, jakie się dokonało. Za tym nierzadko idzie wspominanie zła, krzywd i ran, a przy tym narzekanie i użalanie się na sobą, jakby to była jakaś swoista „liturgia”. Tymczasem jako pamiątkę mamy wspominać wielkie dzieła Boga: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Wdzięczność rodzi się wtedy, kiedy uznaję siebie za potrzebującego i kiedy porzucam postawę „mi się należy”, a wszystko zaczynam widzieć jako dar, prezent Boga, w którym On sam jest OBECNY.
Druga postawa to wiara. Wspominanie wielki dzieł pogłębia wiarę. Pozwala przejść z wiary w Boga do wiary Bogu – do takie wiary, która jest przylgnięciem do Osoby, zaufaniem, powierzeniem siebie, oddaniem wszystkiego. W tym kontekście zobaczyłem dzisiejszą ewangelię (Mt 19, 3 – 12), która mówi o podstępnym pytaniu faryzeuszów dotyczącym rozwodów. Tak jak Jozue odnosi Izraelitów do tego, co było od początku, tzn. jak Bóg od początku troszczył się o lud i co dla niego uczynił, tak Jezus odnosi się do początku, jaki Bóg uczynił. Pamięć o początku, wspominanie pierwotnej miłości Boga, która jest działająca rodzi wdzięczność i pogłębia wiarę. W małżeństwie powrót do początku rodzi wdzięczność (świadomość daru z siebie) oraz wierność (wiarę) – te dwie cechy pokazują temperaturę relacji, zażyłość, bliskość, czułość, jedność.
Dziś pytam siebie o moją wdzięczność i wierność wobec ogromu tego, co w życiu otrzymałem od Boga. Otrzymałem od Niego bezpośrednio, kiedy uświadamiałem sobie i odczuwałem Jego OBECNOŚĆ, Jego pocieszenie i podtrzymywanie mego życia. Otrzymywałem przez drugiego człowieka, a szczególnie ostatni czas był w taką Jego OBECNOŚĆ przeobfity, aż do przelewania się. Ta Jego miłość mocno mnie wzrusza i porusza, a jednocześnie dzięki niej jestem zdolnym dawać innym to, czego mi się wydawało że nie mam. Jego siłą i Jego mocą. To nie ja się trudziłem około tej ziemi i nie ja budowałem te miasta – mogę korzystać z owoców, które Pan mi daje. Niech będzie uwielbiony na wieki!
http://ginter.sj.deon.pl/wdziecznosc-i-wiernosc/
*********
Flickr (cc)
Dodaj komentarz